Czerwiec tego roku był bardzo
intensywny – obrona, duży blogowy projekt i ogrom pisania.
Dodatkowo tego miesiąca odwiedziliście mnie aż 5,081 razy.
Najchętniej czytaliście recenzję książki „Mów do mnie” oraz
moją trochę negatywną opinię na temat hitu kinowego ostatnich
miesięcy „Zanim się pojawiłeś” - tak, nadal chcę mieć
rajstopy w paski.
Także moja relacja z obrony cieszyła
się umiarkowanym zainteresowaniem. Nadal nie mogę uwierzyć, że
jestem magistrem, ale mogę uwierzyć, że nadal nie znalazłam
pracy. A propo pracy, to zawsze myślałam, że mówienie o
znajomościach odbywa się szeptem po cichu, że to taka wstydliwa
prawda, do której nikt nie chce się przyznać. Ale nie! Gdy
byłam zanieść moje wymuskane CV do miejscowego sądu usłyszałam
od pani sekretarki wprost, że „żeby dostać się u nas chociażby
na staż, trzeba mieć znajomości w urzędzie miasta.” Mamo,
dlaczego zostałaś nauczycielką a nie burmistrzem?! Albo
przynajmniej jego sekretarką?
Podobały się Wam także moje posty
odnośnie szykowania ślubu i wesela. Cóż, za rok o tej porze będę
już żoną i będę marudzić na porozrzucane dookoła skarpetki a
mój najwspanialszy będzie zapewne siedział na działce i kopał
dziurę pod fundamenty, co by dom szybciej wybudować. Wybraliśmy
już projekt i jeśli jesteście ciekawi gdzie będzie mieszkać
najpoczytniejsza blogerka książkowa (w przyszłości) to
proszę bardzo podziwiać:
Google nie raz pomaga mi w zdobyciu
sławy i odsyła na moją stronę ludzi, którzy poszukują
odpowiedzi na takie pytania jak:
„Co się stało z synem
glassmanów” - nie znam żadnych glassmanów, chyba że to
jacyś nowi sąsiedzi, którzy wprowadzili się na moje osiedle. I
nie wiedziałam nawet, że mają syna, ale mam nadzieję, że nic się
z nim nie stało i że uciekł do Arizony z obecną miłością
swojego życia, żeby wziąć szybki ślub w przebraniu Elvisa.
„Bali blogspot” - na Bali to
chciałabym kiedyś pojechać, chociaż książki nauczyły mnie, że
tam łatwo można spotkać duchy przodków balijczyków i że
potrafią one zrzucać ludziom przedmioty na głowę. Więc to
mogłaby być moja ostatnia podróż życia.
„Goły mężczyzna” - ale
jak goły to i wesoły. Ciekawi mnie gdzie ja pisałam coś o gołym
mężczyźnie, bo nie mogę sobie przypomnieć, co oznaczać może
dwie rzeczy. Albo tacę pamięć albo cierpię na chorobę psychiczną
i mam dwie osobowości, przy czym ta druga lubi rozmawiać o gołych
mężczyznach. Może to znak żeby założyć męską wersję
„Playboya”?
„Oglądajcie mecze dziewczyny” -
oglądałam wszystkie mecze naszej reprezentacji i tam się tym
stresowałam, że z pewnością prędzej przez to osiwieję. Więc
polscy piłkarze powinni zakupić mi hurtowo skrzynkę farb do
włosów.
„Życie z maminsynkiem” -
moje drogie... z maminsynkiem nie ma życia. To piekło.
Zostałam także nominowana do LBA i
proszę bardzo, będę odpowiadać!
Jaki
jest Twój sposób na odstresowanie się? Krzyk!
To mi zdecydowanie pomaga; wykrzyczenie się, wypłakanie i ogólnie
mówiąc wyrażenie dość głośno i silnie swoich emocji. Bo nie ma
co tłumić wszystkiego w sobie, prawda?
Co
wzbudza w Tobie największy strach? Ostatnio
się okazało, że burza. Szłam do szwagierki i pech chciał, że
zaczęła się śmiercionośna burza. Jako że szłam skrótem, burza
dopadła mnie w szczerym polu i jak pioruny zaczęły mi migać przed
oczami, to miałam przed oczami wizję siebie, leżącej w pozycji
horyzontalnej, spalonej przez piorun.
Masz
swojego książkowego crusha? Chyba
jestem osobą starej generacji, bo musiałam wygooglować, co to jest
„crush”. Internet podpowiada mi, że jest to „zauroczenie,
miłostka”, czyli że mam chyba powiedzieć jaki książkowy
bohater najbardziej mnie zauroczył. -
Boziu, jak dalej tak będzie, to ja się z moimi dziećmi nie
porozumiem, bo zaczną mi jakimś slangiem opowiadać jak było w
przedszkolu i się zgubię przy drugim zdaniu.
Tak
więc jako moje książkowe zauroczenie muszę podać Syriusza Blacka
z serii o Harry'm Potterze. Bo jak późniejsi bohaterowie nie byliby
wspaniali i przystojny, to jednak zawsze on będzie tym
„niegrzecznym, ale cudownym ojcem chrzestnym.”
Opisz
swój idealny dzień – oh,
gotowi? No to tak – nie będę musiała nigdzie wstawać, za oknem
będą ćwierkać ptaszki, będzie 25 stopni ciepła i będzie wiał
przyjemny letni lekki wietrzyk. Obudzę się u boku mojego
najwspanialszego, z buzi nie będzie mi brzydko pachnieć, jak to
zwykle bywa po ośmiu godzinach snu a włosy nie będą poplątane a
oczy podpuchnięte. Innymi słowy – będę wyglądała tak, jak
aktorki z komedii romantycznych, które budzą się rano i są
świeże, lekkie i gotowe aby je kochać.
Później
razem zjemy śniadanie na tarasie, z którego rozciągać się będzie
widok na panoramę Tatr. A na śniadanie będą rogaliki z ciasta
francuskiego, kakao i śliwkowe powidła. W południe wybierzemy się
na wędrówkę przez górski szlak a wieczorem pójdziemy na
Krupówki, zjeść kolację w najlepszej restauracji. A co będzie
wieczorem to już wam nie powiem, bo niektórzy z was są nieletni ^^
Jakie
są Twoje wakacyjne plany? Znalezienie
pracy.
Jesteś
introwertykiem czy ekstrawertykiem? -
Ba, ja jestem choleryczką!
Masz
swoje ulubione cytaty? Jakie? - Mam
cały zeszyt z zapisanymi cytatami. Z każdej książki zwykle
dochodzą do mojej kolekcji dwa kolejne. I oczywiście dodaje je do
recenzji, żebyście mogli dodatkowo podjarać się książką.
Częściej
czytasz książki polskich czy zagranicznych autorów?
- To się rozkłada raczej po równo. Zależy wszystko od dnia, od
mojego nastroju i od tego, jakie nowości pojawiają się na naszym
rynku wydawniczym.
Lubisz
bajki Disney'a? Którą najbardziej?-
Ah, pamiętam, jak mój narzeczony chciał mnie poderwać i
proponował mi ciągle wspólny seans „Zaplątanych”. I chyba z
powodu sentymentu to jest moja ulubiona bajka z całego dorobku
Walta.
Wierzysz
w przesądy? Oczywiście.
Zawsze to lepiej jest chuchać na zimne. O przesądach ślubnych
kiedyś już pisałam tutaj – Pstryk i planuję notkę o innych
irracjonalnych przesądach, w które wierzyli nasi przodkowie. I neurotyczne sąsiadki.
A teraz mam do powiedzenia tylko tyle -
EDIT - Założyłam instagrama! Chcecie linka - Łapcie!
Jak Ci idzie z szukaniem pracy? Bo mi na razie ciężko ;/
OdpowiedzUsuńJak po grudzie :/ Mam 24 lata i powinnam mieć z 20 lat doświadczenia :D
UsuńJak wszyscy? Ja nie robię takich postów. ;-;
OdpowiedzUsuńEh, życie... Teraz liczą się głównie znajomości.
,,Google nie raz pomaga mi w zdobyciu sławy i odsyła na moją stronę ludzi, którzy poszukują odpowiedzi na takie pytania jak:" Jak to sprawdzasz?
Jesteś jednym z wyjątków :)
UsuńWystarczy wejść w "kokpit" bloga i w "statystykę", później wybrać "źródła ruchu sieciowego" i powinno się pojawić na samym dole :)
Po pierwsze: GRATULUJĘ MAGISTRA! I nie zazdroszczę szukania pracy. Sama coś o tym wiem (siedzę od listopada w domu:( ). Żeby znaleźć pracę trzeba: mieć max 22 lata; wykształcenie najlepiej profesora, doktora, albo magistra; min. 20 lat doświadczenia; albo mieć właśnie znajomości. Super. Nasz kraj jest świetny....
OdpowiedzUsuńPo drugie: interesujące odpowiedzi. Ten idealny dzień mam podobny :D No i uwielbiam bajki Disney'a! Każdą, każdą, każdą! :)
Po trzecie: GRATULUJĘ ŚLUBU!!! :)
Buziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ślub dopiero za rok, ale dziękówka :D
UsuńWykształcenie mam, lat o dwa za dużo a doświadczenia tyle co kot napłakał po zepsutym mleku :) ale wierzę, że mam odrobinę szczęścia :)
Cześć siostro-choleryczko xD
OdpowiedzUsuńU mnie czerwiec przeminął na egzemplarzach do recenzji i uczeniu się na obronę licencjatu, teraz mam chill i...grypę...:/ Tak więc lipiec na razie rzeczywiście mnie zaskoczył, ale nie bardzo pozytywnie;/
pozdrawiam cieplutko :D
https://kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com/
No cześć! :D
UsuńGrypa w lipcu? Przynajmniej nie potrzebujesz koca, żeby się wygrzewać, za oknem jest 30 stopni, więc natura sama Cię ogrzeje :D
Czy ty jesteś normalna? Haha ja ciężko pracuje juz od 8 lat, a nawet nie m 30 na karku. Kocham swój stołek! Nie oddam nikomu, chyba że dla " ktosia" to się poświęcę na 2 lata. Pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuńTo ja mogę wtedy zająć Twoje miejsce, ewentualnie po dwóch latach będę niańką "ktosia" :) wiesz, jaki by był oczytany? :D
UsuńWiem, wiem:)
UsuńJa po magisterce rok szukałam pracy(brak odpowiednich znajomości), więc się nie zrażaj:)trzymam kciuki, by u Ciebie było szybciej.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona projektem i trochę zazdraszczam domku marzeń.;)
Oj, za rok to ja chciałabym już czuć się w swojej pracy tak pewnie :D
UsuńBędzie co zazdraszczać jak domek się już wybuduje :)
Widzę, że mamy takie same plany wakacyjne :D I mam nadzieję, że uda nam się je bardzo szybko spełnić ;)
OdpowiedzUsuńMoże będziemy pracowały przy jednym biurku? :D
UsuńAle uroczy projekt:)
OdpowiedzUsuńGoły mężczyzna? No no. Oby Twój narzeczony nie czytał tego:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
A niech czyta, on jest najmniej zazdrosną osobą, jaką znam :D
UsuńDo mnie ostatnio ludzie zaglądają po hasłach związanych z nogą w gipsie, niestety nie po takich zabawnych, abym mogła z tego zrobić wpis ;<
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu pracy!
Dzisiaj ktoś mnie wyszukał po haśle "kalendarzyk przedmałżeński" :D
UsuńBardzo fajny sposób na podsumowanie miesiąca. Szczególnie blogowe hasła przykuły moja uwagę :)
OdpowiedzUsuńPoza tym - współczuję sytuacji z pracą. Tego to bym się nie spodziewała...
Spokojnie, najwyżej napiszę książkę o tym jak ciężko jest znaleźć w Polsce pracę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńI umieć kombinować :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo mógłby być dobry pomysł :D tylko czy on mówi po Polsku?
UsuńMam nadzieję, że kolejny miesiąc będzie dla Ciebie równie zakręcony. Żeby nie było nudno!
OdpowiedzUsuńA dobrze by było! :)
Usuńgdy myśleliśmy z narzeczonym o budowie domu, to też rozważaliśmy ten projekt :) ale w ostateczności zdecydowaliśmy się na kupno mieszkania, w przyszłym tygodniu udajemy się do notariusza :)
OdpowiedzUsuńposzukiwanie pracy, temat rzeka. sama przeszłam przez piekło, gdy skończyłam studia. raz usłyszałam wprost pytanie "kto Panią poleca?". także głowa do góry, jak mnie się udało, to i Tobie się uda :)
To za kilka lat nas odwiedzicie to się poczujecie prawie jak u siebie w domu! :D
UsuńJak mnie zapytają kto mnie poleca, to powiem, że Ty :D
O tym, że to już wprost się rzuca ludziom w twarz przy składaniu CV to nie wiedziałam, Masakra.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka znalazła w końcu u radcy prawnego pracę, nie wiem czy to Cię jakoś ewentualnie pocieszy, ale ostatecznie na pisaniu bestsellera o polskim rynku pracy nie skończyła, więc i Tobie się uda;)
Niespecjalnie mnie to pocieszyło :D
UsuńPowodzenia w szukaniu pracy ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak najszybciej uda Ci się znaleźć fajną posadę. Sam swoją przygodę ze studiami dopiero będę zaczynać. ;)
OdpowiedzUsuńbgrenda.blogspot.com
To może nim skończysz ja znajdę robotę ;D
UsuńPiękny będziesz mieć ten domek za lat kilka. My z mężem również przebieramy w projektach i poszukujemy tego idealnego, na długie lata ;) Wybór jednak prosty nie jest. Co do szukania pracy to faktycznie w dzisiejszych czasach bez znajomości jest bardzo ciężko. W szczególności chyba właśnie w takich zawodach jak Twój (bo korporacje to się chyba jeszcze innymi prawami rządzą), ale trzymam za Ciebie mocno kciuki i głęboko wierze, że już wkrótce w podsumowaniu miesiąca pochwalisz się nam swoją nową pracą :)
OdpowiedzUsuńMy wertowaliśmy katalogi przez kilka tygodni, aż w końcu stanęło na tym :)
UsuńOj, chciałabym! Najlepiej taką dobrze płatną.
Świetny post, taki emocjonalny i bardzo dobrze go się czytało, przynajmniej dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńKciuki trzymam za znalezienie pracy !
Dom extra...jeszcze jakby tak działeczkę przy nim i ładnie go zrobisz, fajny...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Będzie i działeczka :)
UsuńDziękuję :)
Naprawdę ci powiedzieli, że trzeba mieć znajomości? Chore to. Bynajmniej życzę powodzenia w szukaniu pracy!
OdpowiedzUsuńMatko, serio po takich nazwach wyszukują twój blog? Ahahha, leżę!
Co do crusha - też nie za bardzo to zrozumiałam, więc nie jesteś osamotniona. Może to już... starość ;___;
Bardzo spodobało mi się jak piszesz :D. Wesoło. Uśmiałam się.
Pozdrawiam!
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Prosto w twarz mi to powiedzieli :)
UsuńKażda namiastka sławy się liczy, haha :D
A to odwiedzaj mnie częściej ^^
Ludzie znajdują cię po ciekawych hasłach ha ha. A ja skarpetki zbierałam już przed ślubem :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, u nas niestety dopiero po :(
UsuńW życiu nie przypuszczałabym, że tak to jest z tymi znajomościami. :o Masakra. W każdym razie gratuluję tego magistra i tylu wyświetleń! Dobra, przyznaję się bez bicia, że ja ,,Zaplątanych'' nie obejrzałam. :/
OdpowiedzUsuńOooo, to leć i nadrabiaj, bo to bajka fenomenalna :)
UsuńPowodzenia w szukaniu pracy! Ja obronę mam za 2 dni i szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńBędę trzymała za Ciebie kciuki :)
UsuńJa również poszukuję pracy, ale jakoś mi to nie idzie. Obyś ty miała więcej szczęścia niż ja :**
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Mogłabym prosić o kliknięcie w linki u mnie w nowym poście? Będę bardzo wdzięczna :)
Może się nam uda :)
UsuńA kliknę Ci :)
Zazdroszczę, że masz już obronę za sobą. Ja w przyszły poniedziałek i mam już dosyć tego oczekiwania, bo mam za dużo planów na to, co chcę zrobić, a muszę poczekać aż będę po obronie. No i u Ciebie widzę, że magister, u mnie dopiero licencjat. Jeszcze dwa lata nauki przede mną.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu pracy. ;) Ja niedługo zaczynam staż i bardzo mnie ciekawi, jak się sprawdzę jako "pani księgowa".
Pozdrawiam,
Amanda Says
Szybko Ci minie :) najgorzej będzie w niedzielę, bo będziesz chciała mieć to za sobą :)
UsuńMam nadzieję, że powiesz mi jak na stażu było :)
Gratuluję magistra ;) Ja już się boję, co to będzie, kiedy ja skończę jakieś studia i będę bez pracy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam bajki Disneya, mimo że jestem na nie zdecydowanie za stara. :p
______________
pisane-atramentem.blogspot.com
Może do tego czasu coś się w Polsce zmieni i będzie dużo miejsc pracy :)
UsuńPowiem Ci, że z ta pracą wyłącznie po znajomościach to jakiś dramat. Sama dwa razy tak znalazłam, poza tym, jak dotąd pracuję w działach, gdzie widać jak na dłoni tok tzw. procesów rekrutacyjnych ;-) No może dorywczą pracę można dostać u nas bez znajomości.
OdpowiedzUsuńMoje znajomości nie są właśnie tam, gdzie być powinny :(
UsuńTez oglądam mecze ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńWidzę, że mamy podobne "wakacyjne plany" ;) W szkole też tak łatwo znaleźć pracę nie jest bez znajomości - mam wrażenie, że dotyczy to większości stanowisk w instytucjach publicznych.
OdpowiedzUsuńTo ogromna radość mieć już magistra (wiem, sama doświadczyłam), tylko późniejsza "rozprawa" z rynkiem pracy przygniata człowieka.
Ale się nie poddamy i będziemy szukać ;)
Myślisz, że się nam spełnią te nasze plany? :) A będziemy, nie ma innego wyjścia :)
UsuńGratuluję obrony... i poczucia humoru, przy wynikach z wyszukiwarki nieźle się uśmiałam, czytając Twoje komentarze. Bardzo spodobał mi się projekt Twojego domu... No i też jestem wielbicielką Syriusza. ;) Trzymam kciuki za znalezienie pracy!
OdpowiedzUsuńBez poczucia humoru w dzisiejszym świecie ani rusz :)
UsuńJa za miesiąc o tej porze będę po ślubie kościelnym :) oj, znam te problemy z szukaniem pracy. Przechodziłam przez to. Kwiatki z wyszukiwarki - goły mężczyzna? Kurka, chyba go przespałam :P u mnie znowu szukają czeskich dziewczyn w kaloszach... taaaaak, mam bardzo dużo notek o nich. I cały album ze zdjęciami :P
OdpowiedzUsuńO, to kiedy dokładnie jest Twój wielki dzień? :) Liczę na Twoje foty w sukni ;)
UsuńTeż przespałam tego gołego mężczyznę, trochę szkoda :D
ostatni weekend lipca :) mam pokazać swoją facjatę? O matko, uciekniecie z krzykiem :P
UsuńNikt nie ucieknie, na pewno wyglądać będziesz fenomenalnie :)
UsuńIdę wtedy akurat na wesele, to pomyślę o Tobie :)
zaplątanych bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńA najbardziej kogo? Bo ja kamaleona :D
Usuńkameleon zacny:D ale konik też niczego sobie;)
UsuńU mnie czerwiec minął pod znakiem sesji, szukania pracy na wakacje i przeprowadzce. Wszystkie trzy elementy zakończone sukcesem :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tytułu magistra! (Przez sesję miałam miesiąc wyjęty z życia blogowego)
Zazdroszczę znalezienia pracy :P
UsuńTo ja się z Tobą piszę na playboya :) Ależ będziemy pisać, a jak oglądać:D
OdpowiedzUsuńJak będziesz pisać tę notkę, to nie zapomnij o kołtunie, to mój ulubiony przesąd - napisałam nawet pracę na zaliczenie o nim z kulturoznawstwa regionalnego :)
Czekaj, bo na razie sama nie wiem o co chodzi z tym kołtunem :)
UsuńKołtun to coś co powstaje z brudu i nieczesanych włosów. Przypomina róg wyrośnięty z głowy :) Wierzono dawniej, że osoba która go posiada jest przeklęta. Zazwyczaj mogła już jedynie leżeć w łózku i czekać na śmierć. Obcięty kołtun zazwyczaj prowadził do zgonu (nie wiadomo z jakiego powodu) ale jeśli już został obcięty to koniecznie trzeba było go zakopać na pierwszym rozstaju poza wsią. :)
UsuńO matko, teraz to zabiłaś mi ćwieka :D
UsuńU mnie ze znalezieniem pracy też ciężko. Niestety, ale teraz jak nie masz znajomości to ciężko jest :( Ten projekt domu jest cudowny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) może kiedyś was tam wszystkich zaproszę :)
Usuń'crush' - też nie wiedziałam o co chodzi! Ładny domek chciałabyś mieć w przyszłości! :) Muszę się cofnąć chyba do Twoich poprzednich wpisów, aby Cię lepiej poznać!
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło ^^
UsuńGoly mężczyzna? No wiesz hahaha :-D
OdpowiedzUsuńTalerzami jeszcze nie rzucałam a Ty masz to już za sobą? :)
OdpowiedzUsuńgratulujeo brony. sama gdyby nie fakt ze zrobilm a przerwe ze wzgledow zdrowotnych (chlip) juz bylabym magistrem :)
OdpowiedzUsuńW końcu się dowiedziałam się co to "crush" :D A Syriusz Black to jeden z najwspanialszych męskich postaci <3
OdpowiedzUsuńNiedługo znajdziesz pracę, na pewno! :) Mój crush to w sumie nie wiem.. Jakoś nie mam, ale uwielbiam Syriusza Blacka i Snape'a :D Ii Holdera z książki "Hopeless" którą ogromnie polecam!
OdpowiedzUsuńBuziaki, xx zyciedlapasji¦
Gratuluję magisterki i życzę powodzenia w szukaniu pracy :) Niestety znajomości obowiązują na każdym stanowisku od nauczyciela, po prace w urzędzie czy banku...
OdpowiedzUsuńRozbawiły mnie hasła z wyszukiwarek i muszę przyznać, że ja nie mam aż tak oryginalnych haseł :D
Też właśnie założyłam insta :)
uwielbiam takie wpisy! Wszystkiego dobrego dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
Ach, te znajomości </3 Z jednej strony, głupio je mieć i tylko na nich polegać, ale z drugiej strony - smutno nie mieć.
OdpowiedzUsuńEj, ja kiedyś koledze z hotelu proponowałam wspólny seans "Zaplątanych", bo mówił, że nie oglądał. Ekhem.
Ja na szczęście przypadkiem znalazłam swoją pracę marzeń, a nawet ją dostałam :)
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
Faktycznie idealny dzień :)
OdpowiedzUsuńMoże i jak zacznę, nie chyba nie, poczytam sobie u innych :-) życzę powodzenia w szukaniu pracy, z pewnością ją znajdziesz :-)
OdpowiedzUsuńOkropne, że już nawet prosto w twarz mówi się o znajomościach...
OdpowiedzUsuńDomek piękny:) Poproszę taki sam;)
Rogaliki z ciasta francuskiego w górach?;p A gdzie oscypek;p;p;p
Kwiatki z wyszukiwarki - prześmieszne. U mnie nuda, co najwyżej ktoś szuka puszystej hrabiny :)
OdpowiedzUsuńHaha, ciekawe, czy ten kto poszukiwał u Ciebie gołego mężczyzny ostatecznie go znalazł :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhaha, te hasła odsyłające od googla, padłam xD Gratuluję wybronienia się i powodzenia w poszukiwaniu pracy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa nie robię takich postów haha ^ ^ Ale świetnie mi się czytało Twoje, bo nie było takowe jak u wszystkich, a z humorem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Plany na wakacje całkiem poważne :-)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem się odstresować :( Cały stres siedzi we mnie i nie chce wyjść.
OdpowiedzUsuńMój idealny dzień, to mieć wenę, po prostu usiąść i pisać O.O Kocham.
Powodzenia w znalezieniu pracy :* :) Byle dobrą. Ja znalazłam i żałuję :'D Nie no, pracować gdzieś trzeba :/ Ja też bardzo długo szukałam. Moim problemem jest jednak to, że nie mam prawa jazdy, a mieszkam w małej wsi i musiałabym dojeżdżać pociągiem, potem jeszcze pewnie autobusem albo tramwajem albo dojść na pieszo, a godziny pociągów i godziny pracy niekiedy się nie zgadzają ;/
*dobrej
Usuńhaha :D Google wie lepiej co prezentujesz na swoim blogu ;D
OdpowiedzUsuńNa odstresowanie się dobry jest trening z kickboxingu! Ale krzyku też musimy spróbować xD
A te znajomości w urzędzie miasta, to muszą być konkretnym czy dowolnym? Bo jakby co to znasz mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa podziwiam, że znajdujesz tyle czasu na pisanie! U mnie go coraz mniej!
OdpowiedzUsuńJa też krzyczę jak jestem zł :D wiedziałam, że mamy wiele wspólnego xD No i z tym wymarzonym dniem to też mi się bardzo spodobała taka wizja, zwłaszcza z tą pobudką jak w filmie ha ha, a co do pracy. To naprawdę łudziłaś się, że znajomości to po cichu? Moja mama niestety też nauczyciel, tylko mnie akurat to nie pomaga, bo ja przedszkole nie szkoła średnia xD. Jednym słowem, nic mi ze znajomości. I widzisz jak to jest. Życie musi być pod górkę i już. Powodzenia w szukaniu, bo nie ma to jak być bezrobotnym z dyplomem!;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle napisane z humorem:) Lubię Twój styl!
OdpowiedzUsuńNie było jakiś... Bardziej kontrowersyjnych i kretyńskich fraz przez które znajdują Twojego blogaska? Mnie się na przykład zdarzało kilka wejść po haśle 'fetysz odciętych kończyn' czy 'pierdolenie przez murzynów opowiadanie', także... hardcore. Ale nazwa Kultura & Fetysze musi ściągać różnych ludzi, oj różnych ;))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu pracy, bo na razie z samych reklam może być Ci ciężko wyżyć... :P