30 lis 2017

Kobieto, jesteś niedoskonała i to piękne jest!


   Przyznaj szczerze – przynajmniej raz w życiu (jeżeli nie raz w miesiącu) popatrzyłaś na swoje lustrzane odbicie i skrzywiłaś się z niesmakiem. A to nie spodobał ci się twój za długi nos, a to rzęsy jakieś takie liche się wydały, to znowu cellulit zakrył całe twoje uda i sprawił, że przypominasz raczej egzotycznego cytrusa niż człowieka. Po urodzeniu dziecka płaski brzuch zmienił się nie do poznania a rozstępy zrobiły z ciebie mało erotyczną podróbkę tygrysa; zmarszczki na twarzy pojawiły się nie wiadomo, kiedy, jakby jednej nocy rozgościły się w kącikach twoich oczu i ust i rozpoczęły strajk okupacyjny, nieczułe na drogie kremy i zabiegi u kosmetyczki.

   Kobieto moja droga, starzejesz się. Nie ważne czy masz lat szesnaście czy trzydzieści czy pięćdziesiąt – każdego dnia toczysz się do momentu, gdzie już w ogóle nie będziesz przypominała roześmianego podlotka, gdzie twoje włosy nie będą lśniły, cera nie będzie pięknie i uroczo zaróżowiona a ciało jędrne i wysportowane. I wiesz co? To cudowne jest!

   My, ludzie, mamy tendencje do patrzenia na wszystko z negatywnej perspektywy. Widzimy zmieniających się siebie i krzywimy się na ten widok z niesmakiem. A przecież wszystko, każda zmiana wydarzyła się po coś. Czasami dla kogoś. Każda zmarszczka powstała dzięki interakcji z innym człowiekiem; o, ta na lewo od twoich ust powstawała już od maleńkości, kiedy tata bawił się z tobą w berka i śmiałaś się za każdym razem, kiedy udawał, że nie może cię złapać. Ta na prawo zaś to zasługa twojego ukochanego, który czasami denerwuje cię tak bardzo, że wykrzywiasz usta w nieprzyjemnym grymasie. Obwisły brzuch? A czy to za duża cena za te małe stopy, które biegają teraz po twoim domu? Nieapetyczne żyłki zaatakowały twoje niegdyś wypielęgnowane ręce? Bo pracowałaś, bo dbałaś o dom, myłaś te gary, gotowałaś obiady, prałaś tony ubrań, męczyłaś się – dla kogoś.

   Każdy ślad na twoim ciele to świadectwo, że pięknie przeżyłaś swoje życie. Do tego wpisu natchnął mnie w ogóle durny program w telewizji, gdzie pokazywali życie żon amerykańskich hokeistów czy innych mało u nas znanych sportowców. Każda z nich miała piękne długie włosy, gładką cerę, figurę jak mój wykreowany graficznie Sims, paznokcie profesjonalnie pomalowane, bez żadnego odpryśniętego lakieru i proste, duże białe zęby. I wiecie co? Wszystkie one były do siebie tak podobne, że wyglądały jak z jednej linii produkcyjnej. Rozróżnić je można było jedynie po kolorze skóry i długości włosów, chociaż to i tak słaby wyznacznik, bo kolor i długość zmieniały co drugi dzień – wiecie, doczepy robią magię na głowie! Doskonale rozumiem i pochwalam dbanie o siebie, ale bez przesady – w momencie, gdy zaczyna się przypominać osobę rodem z Photoshopa, to zatraca się trochę samego siebie. Przeglądając Instagram też coraz częściej widzę miliony podobnych do siebie osób, które mało co różni i trochę obawiam się, że za czterdzieści, pięćdziesiąt lat większość moich rówieśniczek będzie miało podciągniętą skórę we wszystkich możliwych miejscach i tyle kwasu wstrzykniętego w wargi, że pojawi się jego deficyt na rynku. Silikon, wypełniacze, liftingi, nici chirurgiczne – gdzieś w tym wszystkim zabrnęliśmy za daleko. W którymś momencie ludzkość stwierdziła, że woli wyglądać nie tak jak ją natura i geny stworzyły, ale tak jak kreują ją media; wszyscy zachwycają się nosem jak w Angeliny Jolie? Dzisiaj i ty możesz sobie taki nos zrobić, wystarczy zapłacić. Coś się złego z nami stało, bo parzymy z lekkim niesmakiem, kiedy ktoś nie jest perfekcyjny, idealny; krytykujemy tych, którzy wymykają się nowym standardom, którzy wolą mieć na głowie mało stylowe afro albo uparcie noszą okulary w drucianych oprawkach, zamiast zainwestować w soczewki albo popularne "kujonki". Zaczęliśmy pędzić w stronę doskonałości, zapominając, że doskonałe jest to, co wcale doskonałe nie jest. 

   Kobieto! Bądź piękna ze swoimi zmarszczkami, ze swoim zmęczeniem i ze swoimi włosami, które w tą pogodę wyglądają może mało ciekawie. Ciesz się swoim rozmiarem S, M, L i każdym innym, w którym przyszło ci mieszkać. Zachwycaj swoją niedoskonałością! Jeżeli ty sama poczujesz się piękna, to taka będziesz w oczach innych. Amen. 


124 komentarze:

  1. Zawsze gdy patrzę na ostrzyknięte, wypełnione sylikonem celebrytki jest mi ich żal, bo ogrom ulepszaczy i poparawek świadczy tylko o tym, jak niską samoocenę mają i jak bardzo smutne życie mają, że środowisko ich nie akceptuje i wymaga ciągłego interweniowania w swój wygląd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale chyba ten problem już wychodzi poza celebrytki. Bo widzę coraz więcej "normalnych" kobiet ostrzykniętych różnymi dziwnymi cieczami :)

      Usuń
  2. Wygrałaś już na wstępie "przypominasz raczej egzotycznego cytrusa niż człowieka" <3
    Ja wielkimi krokami zbliżam się do 30stki i o ile jeszcze kilka lat temu byłam przekonana że jestem kobieta która nigdy nie będzie przejmować się swoim wiekiem - myliłam się. Skutecznie od 3 lat, staram się udawać że moje urodziny nie mają miejsca, zaszywam się w domu i nie przyjmuję życzeń urodzinowych ;) Ale walczę z tym, staram się powoli godzić z faktem że tak jak wspomniałaś - STARZEJĘ SIĘ i nic nie może tego zmienić. Zbędne kilogramy, zmarszczki pod oczami - nie szkodzi. Lubię siebie, teraz po prostu wyglądam inaczej niż kiedyś. A poza tym o linie trzeba DBAĆ! Musi być gruba i wyrazista ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja wygrałam na wstępie, Ty na zakończeniu z tą linią :D
      Ja w styczniu skończę 26 lat i jeszcze nie będę się chować w domu, ale kto wie co będzie za cztery lata :)

      Usuń
  3. Jak ja uwielbiam te Twoje optymistyczne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się ta inwersja w tytule. Przykuwa uwagę.
    Tak, jest to temat mi bliski. Zresztą bardzo aktualny i potrzebny.
    Piękno to nie tylko fizyczność... a tak wielu ludzi o tym zapomina...
    Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to trochę wina tych wszystkich "znanych i lubianych", bo pokazują, że ciągle trzeba być idealnym, perfekcyjnym. A tak nie jest :)

      Usuń
  5. Patrzysz na to wszystko tak... Normalnie. Ja tam często łapie się na rozmyślaniu, że coś bym chciała zmienić. Że mi się przytyło i przydałoby się to zrzucić. Albo że jakoś tak ten cellulit na pośladkach to chyba jeszcze nie w tym wieku i co kest nie tak. Ty jakoś inaczej na to patrzysz i zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto inny pokocha nasz cellulit, jak nie my same? :D A tak na poważnie, to też chciałabym trochę popracować nad sobą, ale żebym nadal to była ja, a nie sztuczny wytwór :)

      Usuń
  6. Fajny blog. Będę wpadać :D
    #Paula
    http://zniewolone-trescia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie boję się zmarszczek. To naturalny proces, który można jedynie trochę opóźnić zdrową dietą i odpowiednią pielęgnacją skóry ale nie całkowicie zatrzymać :) Świetny wpis:) Powinnaś wydać książkę ze swoimi felietonami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały tekst. Zdecydowanie, jak najwięcej kobiet powinno go przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdarza mi się narzekać na swój wygląd, ale w sumie coraz bardziej przestaję na to zwracać uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma idealów! :) zgadzam sie z Tobą! Mnie irytuje to,że jest taka nagonka,że kboieta musi być piękna, bez zmarszczki, pryszcza, fałdów itd. To niezdrowe..;/
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie irytuje to, że kobiety same się napędzają do tego dążenia do "ideału".

      Usuń
  11. Amen! Prawdę napisałaś. Nastały bardzo dziwne czasy, w których wygląd liczy się bardziej niż osobowość. Mnie jest naprawdę daleko do ideału, ale czuję się dobrze w swoim ciele i mam gdzieś co inni o mnie myślą :-) pozdrawiam Cię ciepło :-) Marta

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja prawie godzę się ze zmianami jakie we mnie zachodzą, ale...jest to ale...pewne rzeczy tuszuje. Prawie też dobrze czuje się w swoim ciele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też cellulitu na wolność nie wypuszczam :)

      Usuń
  13. Twoje teksty są po prostu doskonałe!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się z każdym słowem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny post! Grunt to myśleć pozytywnie, chociaż szczerze czasami, zwłaszcza przy takiej pogodzie nie zawsze jest to łatwe ;p

    Pozdrawiam - http://izabiela.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda nie rozpieszcza, ale codziennie coraz bliżej wiosny :)

      Usuń
  16. Mam problem z samoakceptacją. Dzięki za wpis, podnosi mnie na duchu.

    OdpowiedzUsuń
  17. 30-stka była dla mnie szokująca. Nie wiem jak przeżyję 40 urodziny. Mam już zmarszczki. Może z wiekiem człowiek nabywa więcej dystansu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 25 lat i też zmarszczki mam :D ale dodają mi uroku, ot co :)

      Usuń
  18. Fantastyczny wpis:)))ja już jestem mocno dorosła i wszystkie mankamenty już posiadam:))nie stać mnie na te wszystkie ulepszacze ale wcale ich nie potrzebuję:)))myślę że w każdym wieku i rozmiarze można być szczęśliwym:)))nie mówię że nie było kryzysu u mnie:)))teraz bardziej cenie sobie życie i umiem się z niego cieszyć i brać to co najlepsze:))a to co przytrafia mi się złego znieść z godnością:))cieszę się że taka młoda osoba jak Ty pisze w taki sposób o tym trochę zwariowanym świecie:))Pozdrawiam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie taka młoda, ćwierćwiecze już trochę za mną :)

      Usuń
  19. Dobrze napisane! :) Ja kilka razy w miesiącu bacznie się sobie przyglądam i nie podoba mi się to co widzę, ale co tam...jestem jaka jestem :) Czyli fajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie wyszedł Ci ten post! Przyzwyczaiłam się do moich pierwszych zmarszczek i nawet do tego, że moje włosy rzeczywiście nie układają się tak jakbym chciała. Najważniejsze żeby się tym nie przejmować, a to zaakceptować. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje włosy to już dawno przestały mnie słuchać :D

      Usuń
  21. Pięknie napisane, dobrze powiedziane :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz nietypowy, ale bardzo wciągający sposób pisania- bezpośrednio i w punkt a przy tym z odrobiną sarkazmu i radości :)
    Dobrze napisane!
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Otóż to - mój mąż się śmieje, że mam przerośnięte ego ;) i pewnie ma rację, ale kocham siebie w każdym kawałku :) Wiem, że znajdzie się z milion ładniejszych kobiet ode mnie, ale wcale nie przeszkadza mi to myśleć, że jestem najpiękniejsza ;) Dzięki temu, że dobrze myślę o sobie i dobrze czuję się w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie, a wszyscy odbierają mnie jako osobę bardziej atrakcyjną niż w rzeczywistości jestem ;)
    Lubię swój nienajmniejszy nos, brwi które musze malować, bo słabo je widać, nierówne zęby, pieprzyki, piegi, zmarszczki czy siwe włosy, które chcąc nie chcąc się pojawiają - wolę być ze swoimi niedoskonałościami, niż wyglądać jak te wszystkie laski, które niczym się od siebie nie różnią bo są tak samo śliczniutkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Masz mnóstwo racji ;) to chyba z nami jest coś nie tak, zawsze szukamy dziury w całym ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zgadzam się z.każdym Twoim słowem.
    Amen;)

    OdpowiedzUsuń
  26. To wszystko prawda Kochana, straszne jest to jak naturalność ' konkuruje " ze sztucznością. :(
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  27. Samoakceptacja jest potwornie trudnym zadaniem w tych czasach. Ciężko jest patrzeć w lustro i nie widzieć rozbieżności między własnym odbiciem a wizerunkami atakującymi nas nawet na mieście.
    Co nie zmienia faktu, że warto mimo wszystko próbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale trzeba wysoko sobie stawiać poprzeczkę, więc samoakceptację można ćwiczyć :D

      Usuń
  28. Ja jestem szczęśliwą kobietą bez kompleksów. Jasne, widzę swoje wady, ale cóż - jak będę chciała, to coś z tym zrobię, ale na razie się sobie podobam, więc po co coś zmieniać? :D

    OdpowiedzUsuń
  29. A ja jednak nie będę sie niedoskonałością zachwycać, sorry. Ja mogę ją akceptować, ale to nie jest to samo, co zachwyt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi ;) ja wolę się zachwycać tym co naturalne, nie tym co sztuczne :)

      Usuń
  30. Napiszę to, co powtarza moja mama: trzeba się starzeć z godnością

    OdpowiedzUsuń
  31. Najlepiej jest zaakceptowac siebie takim jakim sie jest, bez żadnej sztucznosci :)
    Klikniesz w linki w nowym poście bede wdzięczna:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zgadzam się z tym co napisałaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  33. Super napisany tekst, optymistyczny, prawdziwy - z przyjemnością przeczytałam i wzięłam sobie do serca :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja uważam, że po to każde ciało jest inne i po to każdy z nas ma wady, żebyśmy nie byli do siebie podobni jak roboty :) w końcu każdy z nas jest żywym człowiekiem, który powinien być dumny z tego jak wygląda a jeżeli nie jest z tego zadowolony to poćwiczyć by zadowolonym być :) nauczyć się makijażu, ćwiczyć, dobrze się odżywiać, odpoczywać od stresu :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie te panie z amerykańskich realitty show niebezpiecznie zaczynają przypominać same klony :) jak je rozróżnić? :D
      Pozdrawiam Cię również! :*

      Usuń
    2. Nie tylko one, patrząc na wiele grup (np. gimnazjaliści) ma się wrażenie że kilkoro osób to jedno i to samo wcielenie :) ale to głownie zasługa mody

      Usuń
  35. Dzięki za taki wpis motywacyjny. Będę go czytać mając doła 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz go wydrukować i powiesić na lodówce :D wisiałabym na lodówce wtedy :D

      Usuń
  36. Najtrudniejsze są chyba te "pierwsze" razy, czyli pierwszy raz pokazać się bez idealnych paznokci, pierwszy raz pokazać, że ma się cellulit, że nie wygląda się po wstaniu z łóżka, jak ideał :)
    Też mi się zdaje, że nikt nocy nie zarywa, bo zdecydowałam się jednego dnia nie pomalować sobie oka :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Mądry wpis. Prawdziwy przede wszystkim!:) Lubię tak czasem, nawet niechcący przeczytać coś, co wprowadzi trochę optymizmu do szarego dnia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz częściej niechcący mnie odwiedzać i czytać :)

      Usuń
  38. a ja myślę że wymagania społeczne wobec płci sa nieproporcjonalne

    OdpowiedzUsuń
  39. Wszystko jest dla ludzi, medycyna estetyczna także:))
    Jeżeli kobieta ma ochotę coś w sobie zmienić, to jej prawo.
    Ale wszystko z umiarem;)

    No i łatwo mówić o starości, gdy nie ma się jeszcze 30-stki;)
    Też w tym czasie miałam nadzieję, że kremy i odpowiednia pielęgnacja opóżni proces starzenia;)

    Ale jestem jak najbardziej za indywidualnością w wyglądzie:)
    Podobają mi się krzywe zęby u ludzi, ale jeśli ktoś ich u siebie nie lubi...to jak najbardziej ma prawo je wyprostować:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ ja nie jestem przeciwniczką medycyny estetycznej! Byle tylko nie robić z siebie klona jak z linii produkcyjnej :) 30-stki nie mam, mam 26 lat, więc za młódkę już się nie uważam :) i wiem, ze kremy niczego nie opóźnią, ale jakoś nad tym nie ubolewam :)

      Usuń
  40. Chyba sobie zapiszę ten post i będę sobie czytać w gorszych momentach 😀

    OdpowiedzUsuń
  41. Pięknie napisane:) uwielbiam Twoje wpisy:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Podpisuje się rękami i nogami☺
    Gdzieś kiedyś natknęłam się na tekst że u faceta siwe włosy i zmarszczki wzmacniają charakter 😉
    Pozdrawiam
    Lili-93.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie raz patrząc w lustro krzywie się na swój widok 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wolno! Albo wolno, ale po krzywieniu się uśmiechnij do siebie :)

      Usuń
  44. Mam 32 lata od dwoch lat choruję na nowotwór.Chemia mocno odcisneła ślad na moim ciele. Mimo to ja czuję się atrakcyjna. Piękno to stan umysłu i duszy.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z tego co Cię czytam to wiem, że umysł masz przepiękny :)

      Usuń
    2. Dziękuję za tak miłe słowa kochana.:)

      Usuń
  45. Święta prawda. Musimy siebie polubić, ponieważ wtedy wszystko wokół nas się zmieni :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Im szybciej pogodzimy się ze swoimi niedoskonałościami, tym będzie nam się żyło radośniej. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  47. No ale przecież niedoskonałości są super :-) a takie ideały są nudne :-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Bardzo dobry wpis, podpisuję się pod nim jako facet, bo można go też dla nas przekształcić. :)

    Wiem o co chodzi, parę razy w Boże Narodzenie było tak dziwnie z pogodą, że za oknem było jak powiedzmy w USA w jakimś ciepłym stanie, niby zima, a bez śniegu była. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok temu w Wigilię było tak ciepło, że chodziłam w sweterku po dworze i słoneczko przypiekało :) a w święta to powinien raczej być ten śnieg :)

      Usuń
  49. Bycie idealnym robotem piękne nie jest, jest za to nudne i plastikowe. A nasze niedoskonałości nas wyróżniają w pozytywny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  50. idealna kobieta to nudna kobieta, niedoskonała kobieta jest za to super!:D

    OdpowiedzUsuń
  51. Odpowiedzi
    1. Zgadzam się 😀 lepiej być idealnie nieidealną 😀

      Usuń
  52. Aj z życia wzięte, to co napisałaś, czas na zaakceptowanie siebie.

    OdpowiedzUsuń
  53. Przeczytałaś moją uwagę samym tytułem, a post robi jeszcze większego wrażenie! :D kompleksy wraz z wiekiem ma każda kobieta. Świetny pomysł na post.

    OdpowiedzUsuń
  54. Piękny i mądry post! <3 Rzecz naturalna, wyglądać idealnie nie będziemy bo z wiekiem się zmieniamy tak jak nasze ciało ale ważne abyśmy kochały same siebie za swoją wyjątkowość.<3

    OdpowiedzUsuń
  55. Agato, bardzo to piękne:-) Ale uwierzę Ci dopiero, kiedy napiszesz to samo będąc w moim wieku - czyli musisz się jeszcze postarzyć o następne 24. Czekam z niecierpliwością przestępując z nogi na nogę i zapisując w notatniczku żeby nie zapomnieć tu zajrzeć :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  56. Ja się lubie i raczej nic nie chce zmienić :-) i podoba mi się perspektywa starzenia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  57. Takimi postami zawsze sprawiasz niewymuszony uśmiech na mojej twarzy! Oczywiście, że bycie niedoskonałym jest doskonałe - każdy jest przecież wyjątkowy, a świat przez to jest ciekawszy ;)

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. świetnie napisane!gdy oglądam tv i widzę co niektóre gwiazdy z siebie zrobiły to od razu inaczej na siebie patrzę- wolę być naturalna ze zmarszczkami i niedoskonałościami niż śmieszną karykaturą samej siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Nikt nie jest idealny, każdy ma jakieś niedoskonałości - powinniśmy to akceptować, jednak w dzisiejszych czasach na portalach społecznościowych są promowane zdjęcia modelek po niezłej zabawie w photoshopie... A ludzie nie zdają sobie z tego sprawy i niepotrzebnie nabawiają się kompleksów... :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Wspaniały wpis! Kolejny z resztą. ;)
    Wiesz, przyznam Ci się, że sama dążyłam kiedyś do idealnie płaskiego brzucha, a gdy po jakimś czasie nie widziałam wymarzonych efektów - byłam zła. Jakiś czas temu doszłam jednak do wniosku, że to nie ma sensu. Po co mi idealnie płaski brzuch skoro marzę o tym, by w przyszłości urodzić dzieci? Przecież i tak przytyję, a efekty moich ćwiczeń zostaną wspomnieniem. Tak więc przestałam walczyć o idealną wersję siebie i postanowiłam stwierdzić, że nawet bez brzucha jak deska fajna ze mnie babeczka. :D

    OdpowiedzUsuń
  61. Niestety jesteśmy bombardowanie ideałami piękna, które są złudne, nieprawdziwe i puste. Dobrze, gdy wokół nas ludzie którzy twardo chodzą po ziemi i potrafią od czasu do czasu i nas na tę ziemię sprowadzić. Trzeba być przede wszystkim szczerym i prawdziwym i wtedy będziemy piękne :) I to piękno nie przeminie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  62. Dobrze napisane, ale do takiego myślenia trzeba dojrzeć. Żyjemy w takich dziwnych czasach, że na każdym kroku wmawia się nam, że liczy się tylko wygląd. Trzeba się od tego oderwać i poczytać takie wartościowe teksty dające dużo do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  63. Muszę przyznać, że poruszyłaś naprawdę dobry temat. Wiele młodych jak i starszych osób ma problem z zaakceptowaniem siebie. Często wynika to z tego, że telewizja, gazety oraz Internet pokazuje nam różne "Piękności i ideały kobiet". Ale od kiedy ideał kobiety to milion operacji plastycznych, tona makijażu, botoksy itd? Czy na tym to wszystko polega?
    Warto się zaakceptować. Od razu wtedy życie staje się łatwiejsze. Powinniśmy przestać patrzeć na to co próbują Nam wcisnąć i skupić się na sobie oraz swoim szczęściu:)

    OdpowiedzUsuń
  64. Piękne podsumowanie. Nic dodać, nic ująć :)

    OdpowiedzUsuń
  65. bo naturalność jest piękna a nie silikony:)

    OdpowiedzUsuń
  66. ja się akceptuję i się lubię i nie mam sobie nic do zazucenia, ale to ne oznacza, że nie chce żeby było jeszcze lepiej :)dlatego ćwiczę maluję się i nakładam kremy przecizmarszczkowe ;DDD b chce o siebie dbać, bo chcę wyglądać jeszcez lepiej :D nie osiadam na laurach :D

    OdpowiedzUsuń
  67. Wydaje mi się, że od paru lat już Święta Bożego Narodzenia są mało białe. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  68. Im jestem starsza, tym bardziej akceptuję siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  69. Świetny wpis, tego było mi trzeba :) Takich tekstów powinno być więcej w internecie, zwłaszcza w lukrowanym i cukierkowym intagramie idealnych mam, żon, dziewczyn... :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Pięknie napisane, trzeba akceptować siebie i swoje kompleksy :)
    Zapraszam na nowy post :)
    http://www.stylishmegg.pl/2017/12/otwarcie-perfumerii-iperfumy-by-notino.html

    OdpowiedzUsuń
  71. Takie czasy, każdy chciałby być idealny. Sami się wpędzamy w kompleksy. Ja od dawna toczę ze sobą wewnętrzny bój. Czasami patrzę na siebie z obrzydzeniem innym razem dochodzę do wniosku, że wcale nie jest mi źle z tym jaka jestem, mimo rozmiaru XL. Najgorsze jest chyba to, że zawsze jak mam ochotę się zmienić i schudnąć to bardziej w celu zyskania aprobaty innych a nie dla siebie. Pewnie dlatego nic mi z tego nie wychodzi. A przecież gdybyśmy wszyscy byli tacy sami świat byłby nudny. :)

    OdpowiedzUsuń
  72. Bardzo mądre słowa! Najważniejsze to akceptować siebie, wtedy będziemy szczęśliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Świetnie napisałaś! Sztuczne upiększanie się, wstrzykiwanie masy botoksu to dla mnie również przesada. Aby być w dobrej kondycji lepiej codziennie ćwiczyć. :)

    OdpowiedzUsuń
  74. Bardzo pomysłowy post. Naprawdę fajnie się go czytało. Ja sama na szczęście nie mam takich problemów, ponieważ jestem jeszcze młoda, ale wydaje mi się, że nawet gdy będę starsza to nie będę tak zwracała uwagi na moje zmarszczki i tuszę. Najważniejsze jest to, że mój narzeczony mnie kocha taką jaką jestem.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  75. Genialny post i w stu procentach się z nim zgadzam. Bardzo motywuje i cieszę się, że poruszyłaś ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
  76. O, ta zmarszczka co się nagle w nocy przyplątała, to absolutnie musiała być moja ;) Ale już się zakolegowałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  77. Myślę, że uśmiech robi swoje. Te iskierki w oczach potrafią człowieka dużo odmłodzić ;)

    Pozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  78. A z drugiej strony to kobiety dla kobiet są najbardziej surowymi sędziami...

    OdpowiedzUsuń
  79. Osobiście nie przepadam za tym co idealne :) Mam wrażenie, że zawsze kryje się za tym jakiś fałsz.

    OdpowiedzUsuń
  80. NO czasem sobie ponarzekam :) Ale jak moja waga stoi w miejscu jest całkiem ok ale jak chodź trochę przytyje jestem sama na siebie zła:(

    Buziaki:*
    WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  81. Zdecydowanie! Każda z nas jest piękna! :)

    OdpowiedzUsuń