Przyznaj
szczerze – przynajmniej raz w życiu (jeżeli
nie raz w miesiącu) popatrzyłaś na swoje lustrzane odbicie i skrzywiłaś się
z niesmakiem. A to nie spodobał ci się twój za długi nos, a to rzęsy jakieś
takie liche się wydały, to znowu cellulit zakrył całe twoje uda i sprawił, że
przypominasz raczej egzotycznego cytrusa niż człowieka. Po urodzeniu dziecka
płaski brzuch zmienił się nie do poznania a rozstępy zrobiły z ciebie mało
erotyczną podróbkę tygrysa; zmarszczki na twarzy pojawiły się nie wiadomo, kiedy,
jakby jednej nocy rozgościły się w kącikach twoich oczu i ust i rozpoczęły
strajk okupacyjny, nieczułe na drogie kremy i zabiegi u kosmetyczki.
Kobieto
moja droga, starzejesz się. Nie ważne czy masz lat szesnaście czy trzydzieści
czy pięćdziesiąt – każdego dnia toczysz się do momentu, gdzie już w ogóle nie
będziesz przypominała roześmianego podlotka, gdzie twoje włosy nie będą lśniły,
cera nie będzie pięknie i uroczo zaróżowiona a ciało jędrne i wysportowane. I
wiesz co? To cudowne jest!
My,
ludzie, mamy tendencje do patrzenia na wszystko z negatywnej perspektywy. Widzimy zmieniających się siebie i krzywimy
się na ten widok z niesmakiem. A przecież wszystko, każda zmiana wydarzyła się
po coś. Czasami dla kogoś. Każda zmarszczka powstała dzięki interakcji z
innym człowiekiem; o, ta na lewo od twoich ust powstawała już od maleńkości,
kiedy tata bawił się z tobą w berka i śmiałaś się za każdym razem, kiedy
udawał, że nie może cię złapać. Ta na prawo zaś to zasługa twojego ukochanego,
który czasami denerwuje cię tak bardzo, że wykrzywiasz usta w nieprzyjemnym
grymasie. Obwisły brzuch? A czy to za duża cena za te małe stopy, które biegają
teraz po twoim domu? Nieapetyczne żyłki zaatakowały twoje niegdyś
wypielęgnowane ręce? Bo pracowałaś, bo dbałaś o dom, myłaś te gary, gotowałaś
obiady, prałaś tony ubrań, męczyłaś się – dla kogoś.
Każdy
ślad na twoim ciele to świadectwo, że pięknie przeżyłaś swoje życie. Do tego
wpisu natchnął mnie w ogóle durny program w telewizji, gdzie pokazywali życie
żon amerykańskich hokeistów czy innych
mało u nas znanych sportowców. Każda z nich miała piękne długie włosy,
gładką cerę, figurę jak mój wykreowany graficznie Sims, paznokcie profesjonalnie
pomalowane, bez żadnego odpryśniętego lakieru i proste, duże białe zęby. I
wiecie co? Wszystkie one były do siebie
tak podobne, że wyglądały jak z jednej linii produkcyjnej. Rozróżnić je
można było jedynie po kolorze skóry i długości włosów, chociaż to i tak słaby
wyznacznik, bo kolor i długość zmieniały co drugi dzień – wiecie, doczepy robią magię na głowie! Doskonale rozumiem i
pochwalam dbanie o siebie, ale bez przesady – w momencie, gdy zaczyna się przypominać
osobę rodem z Photoshopa, to zatraca się trochę samego siebie. Przeglądając
Instagram też coraz częściej widzę miliony podobnych do siebie osób, które mało
co różni i trochę obawiam się, że za czterdzieści, pięćdziesiąt lat większość
moich rówieśniczek będzie miało podciągniętą skórę we wszystkich możliwych miejscach
i tyle kwasu wstrzykniętego w wargi, że pojawi się jego deficyt na rynku.
Silikon, wypełniacze, liftingi, nici chirurgiczne – gdzieś w tym wszystkim zabrnęliśmy
za daleko. W którymś momencie ludzkość stwierdziła, że woli wyglądać nie tak
jak ją natura i geny stworzyły, ale tak jak kreują ją media; wszyscy zachwycają
się nosem jak w Angeliny Jolie? Dzisiaj i ty możesz sobie taki nos zrobić,
wystarczy zapłacić. Coś się złego z nami stało, bo parzymy z lekkim niesmakiem, kiedy ktoś nie jest perfekcyjny, idealny; krytykujemy tych, którzy wymykają się nowym standardom, którzy wolą mieć na głowie mało stylowe afro albo uparcie noszą okulary w drucianych oprawkach, zamiast zainwestować w soczewki albo popularne "kujonki". Zaczęliśmy pędzić w stronę doskonałości, zapominając, że doskonałe jest to, co wcale doskonałe nie jest.
Kobieto!
Bądź piękna ze swoimi zmarszczkami, ze swoim zmęczeniem i ze swoimi włosami,
które w tą pogodę wyglądają może mało ciekawie. Ciesz się swoim rozmiarem S, M,
L i każdym innym, w którym przyszło ci mieszkać. Zachwycaj swoją niedoskonałością! Jeżeli ty sama poczujesz się
piękna, to taka będziesz w oczach innych. Amen.
Zawsze gdy patrzę na ostrzyknięte, wypełnione sylikonem celebrytki jest mi ich żal, bo ogrom ulepszaczy i poparawek świadczy tylko o tym, jak niską samoocenę mają i jak bardzo smutne życie mają, że środowisko ich nie akceptuje i wymaga ciągłego interweniowania w swój wygląd
OdpowiedzUsuńNiestety, ale chyba ten problem już wychodzi poza celebrytki. Bo widzę coraz więcej "normalnych" kobiet ostrzykniętych różnymi dziwnymi cieczami :)
UsuńZgadzam się ☺
UsuńWygrałaś już na wstępie "przypominasz raczej egzotycznego cytrusa niż człowieka" <3
OdpowiedzUsuńJa wielkimi krokami zbliżam się do 30stki i o ile jeszcze kilka lat temu byłam przekonana że jestem kobieta która nigdy nie będzie przejmować się swoim wiekiem - myliłam się. Skutecznie od 3 lat, staram się udawać że moje urodziny nie mają miejsca, zaszywam się w domu i nie przyjmuję życzeń urodzinowych ;) Ale walczę z tym, staram się powoli godzić z faktem że tak jak wspomniałaś - STARZEJĘ SIĘ i nic nie może tego zmienić. Zbędne kilogramy, zmarszczki pod oczami - nie szkodzi. Lubię siebie, teraz po prostu wyglądam inaczej niż kiedyś. A poza tym o linie trzeba DBAĆ! Musi być gruba i wyrazista ;)
Haha, ja wygrałam na wstępie, Ty na zakończeniu z tą linią :D
UsuńJa w styczniu skończę 26 lat i jeszcze nie będę się chować w domu, ale kto wie co będzie za cztery lata :)
Jak ja uwielbiam te Twoje optymistyczne posty :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńPodoba mi się ta inwersja w tytule. Przykuwa uwagę.
OdpowiedzUsuńTak, jest to temat mi bliski. Zresztą bardzo aktualny i potrzebny.
Piękno to nie tylko fizyczność... a tak wielu ludzi o tym zapomina...
Pozdrawiam ciepło! :)
Chyba to trochę wina tych wszystkich "znanych i lubianych", bo pokazują, że ciągle trzeba być idealnym, perfekcyjnym. A tak nie jest :)
UsuńPatrzysz na to wszystko tak... Normalnie. Ja tam często łapie się na rozmyślaniu, że coś bym chciała zmienić. Że mi się przytyło i przydałoby się to zrzucić. Albo że jakoś tak ten cellulit na pośladkach to chyba jeszcze nie w tym wieku i co kest nie tak. Ty jakoś inaczej na to patrzysz i zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńKto inny pokocha nasz cellulit, jak nie my same? :D A tak na poważnie, to też chciałabym trochę popracować nad sobą, ale żebym nadal to była ja, a nie sztuczny wytwór :)
UsuńFajny blog. Będę wpadać :D
OdpowiedzUsuń#Paula
http://zniewolone-trescia.blogspot.com/
Ja nie boję się zmarszczek. To naturalny proces, który można jedynie trochę opóźnić zdrową dietą i odpowiednią pielęgnacją skóry ale nie całkowicie zatrzymać :) Świetny wpis:) Powinnaś wydać książkę ze swoimi felietonami :)
OdpowiedzUsuńJakby tylko się znalazł wydawca to chętnie :D
UsuńWspaniały tekst. Zdecydowanie, jak najwięcej kobiet powinno go przeczytać!
OdpowiedzUsuńTrzeba go rozsyłać w świat :)
UsuńZdarza mi się narzekać na swój wygląd, ale w sumie coraz bardziej przestaję na to zwracać uwagę.
OdpowiedzUsuńI dobrze! :)
UsuńNie ma idealów! :) zgadzam sie z Tobą! Mnie irytuje to,że jest taka nagonka,że kboieta musi być piękna, bez zmarszczki, pryszcza, fałdów itd. To niezdrowe..;/
OdpowiedzUsuńSandicious
Mnie irytuje to, że kobiety same się napędzają do tego dążenia do "ideału".
UsuńAmen! Prawdę napisałaś. Nastały bardzo dziwne czasy, w których wygląd liczy się bardziej niż osobowość. Mnie jest naprawdę daleko do ideału, ale czuję się dobrze w swoim ciele i mam gdzieś co inni o mnie myślą :-) pozdrawiam Cię ciepło :-) Marta
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że te dziwne czasy przeminą :)
UsuńZgadzam się z Tobą :)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane :)
OdpowiedzUsuńJa prawie godzę się ze zmianami jakie we mnie zachodzą, ale...jest to ale...pewne rzeczy tuszuje. Prawie też dobrze czuje się w swoim ciele.
OdpowiedzUsuńJa też cellulitu na wolność nie wypuszczam :)
UsuńTwoje teksty są po prostu doskonałe!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym słowem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Grunt to myśleć pozytywnie, chociaż szczerze czasami, zwłaszcza przy takiej pogodzie nie zawsze jest to łatwe ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Pogoda nie rozpieszcza, ale codziennie coraz bliżej wiosny :)
UsuńMam problem z samoakceptacją. Dzięki za wpis, podnosi mnie na duchu.
OdpowiedzUsuńBabo, musisz uwierzyć, że jesteś piękna :)
Usuń30-stka była dla mnie szokująca. Nie wiem jak przeżyję 40 urodziny. Mam już zmarszczki. Może z wiekiem człowiek nabywa więcej dystansu.
OdpowiedzUsuńJa mam 25 lat i też zmarszczki mam :D ale dodają mi uroku, ot co :)
UsuńFantastyczny wpis:)))ja już jestem mocno dorosła i wszystkie mankamenty już posiadam:))nie stać mnie na te wszystkie ulepszacze ale wcale ich nie potrzebuję:)))myślę że w każdym wieku i rozmiarze można być szczęśliwym:)))nie mówię że nie było kryzysu u mnie:)))teraz bardziej cenie sobie życie i umiem się z niego cieszyć i brać to co najlepsze:))a to co przytrafia mi się złego znieść z godnością:))cieszę się że taka młoda osoba jak Ty pisze w taki sposób o tym trochę zwariowanym świecie:))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńJuż nie taka młoda, ćwierćwiecze już trochę za mną :)
UsuńDobrze napisane! :) Ja kilka razy w miesiącu bacznie się sobie przyglądam i nie podoba mi się to co widzę, ale co tam...jestem jaka jestem :) Czyli fajna ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna nawet, powiedziałaby :)
UsuńŚwietnie wyszedł Ci ten post! Przyzwyczaiłam się do moich pierwszych zmarszczek i nawet do tego, że moje włosy rzeczywiście nie układają się tak jakbym chciała. Najważniejsze żeby się tym nie przejmować, a to zaakceptować. ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy to już dawno przestały mnie słuchać :D
UsuńPięknie napisane, dobrze powiedziane :-)
OdpowiedzUsuńMasz nietypowy, ale bardzo wciągający sposób pisania- bezpośrednio i w punkt a przy tym z odrobiną sarkazmu i radości :)
OdpowiedzUsuńDobrze napisane!
pozdrawiam.
Sarkazm i ironia to moje drugie imiona :)
UsuńOtóż to - mój mąż się śmieje, że mam przerośnięte ego ;) i pewnie ma rację, ale kocham siebie w każdym kawałku :) Wiem, że znajdzie się z milion ładniejszych kobiet ode mnie, ale wcale nie przeszkadza mi to myśleć, że jestem najpiękniejsza ;) Dzięki temu, że dobrze myślę o sobie i dobrze czuję się w swoim ciele, jestem pewniejsza siebie, a wszyscy odbierają mnie jako osobę bardziej atrakcyjną niż w rzeczywistości jestem ;)
OdpowiedzUsuńLubię swój nienajmniejszy nos, brwi które musze malować, bo słabo je widać, nierówne zęby, pieprzyki, piegi, zmarszczki czy siwe włosy, które chcąc nie chcąc się pojawiają - wolę być ze swoimi niedoskonałościami, niż wyglądać jak te wszystkie laski, które niczym się od siebie nie różnią bo są tak samo śliczniutkie ;)
Masz mnóstwo racji ;) to chyba z nami jest coś nie tak, zawsze szukamy dziury w całym ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z.każdym Twoim słowem.
OdpowiedzUsuńAmen;)
Ideały są nudne!!!
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda Kochana, straszne jest to jak naturalność ' konkuruje " ze sztucznością. :(
OdpowiedzUsuńBuziaki
Samoakceptacja jest potwornie trudnym zadaniem w tych czasach. Ciężko jest patrzeć w lustro i nie widzieć rozbieżności między własnym odbiciem a wizerunkami atakującymi nas nawet na mieście.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że warto mimo wszystko próbować :)
Ale trzeba wysoko sobie stawiać poprzeczkę, więc samoakceptację można ćwiczyć :D
UsuńJa jestem szczęśliwą kobietą bez kompleksów. Jasne, widzę swoje wady, ale cóż - jak będę chciała, to coś z tym zrobię, ale na razie się sobie podobam, więc po co coś zmieniać? :D
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda :)
UsuńA ja jednak nie będę sie niedoskonałością zachwycać, sorry. Ja mogę ją akceptować, ale to nie jest to samo, co zachwyt.
OdpowiedzUsuńCo kto lubi ;) ja wolę się zachwycać tym co naturalne, nie tym co sztuczne :)
UsuńNapiszę to, co powtarza moja mama: trzeba się starzeć z godnością
OdpowiedzUsuńNajlepiej jest zaakceptowac siebie takim jakim sie jest, bez żadnej sztucznosci :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście bede wdzięczna:)
A kliknę Ci, co mi szkodzi :)
UsuńZgadzam się z tym co napisałaś :-)
OdpowiedzUsuńSuper napisany tekst, optymistyczny, prawdziwy - z przyjemnością przeczytałam i wzięłam sobie do serca :)
OdpowiedzUsuńJa uważam, że po to każde ciało jest inne i po to każdy z nas ma wady, żebyśmy nie byli do siebie podobni jak roboty :) w końcu każdy z nas jest żywym człowiekiem, który powinien być dumny z tego jak wygląda a jeżeli nie jest z tego zadowolony to poćwiczyć by zadowolonym być :) nauczyć się makijażu, ćwiczyć, dobrze się odżywiać, odpoczywać od stresu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
A właśnie te panie z amerykańskich realitty show niebezpiecznie zaczynają przypominać same klony :) jak je rozróżnić? :D
UsuńPozdrawiam Cię również! :*
Nie tylko one, patrząc na wiele grup (np. gimnazjaliści) ma się wrażenie że kilkoro osób to jedno i to samo wcielenie :) ale to głownie zasługa mody
UsuńDzięki za taki wpis motywacyjny. Będę go czytać mając doła 😀
OdpowiedzUsuńMożesz go wydrukować i powiesić na lodówce :D wisiałabym na lodówce wtedy :D
UsuńNajtrudniejsze są chyba te "pierwsze" razy, czyli pierwszy raz pokazać się bez idealnych paznokci, pierwszy raz pokazać, że ma się cellulit, że nie wygląda się po wstaniu z łóżka, jak ideał :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się zdaje, że nikt nocy nie zarywa, bo zdecydowałam się jednego dnia nie pomalować sobie oka :)
Mądry wpis. Prawdziwy przede wszystkim!:) Lubię tak czasem, nawet niechcący przeczytać coś, co wprowadzi trochę optymizmu do szarego dnia :D
OdpowiedzUsuńMożesz częściej niechcący mnie odwiedzać i czytać :)
Usuńa ja myślę że wymagania społeczne wobec płci sa nieproporcjonalne
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi, medycyna estetyczna także:))
OdpowiedzUsuńJeżeli kobieta ma ochotę coś w sobie zmienić, to jej prawo.
Ale wszystko z umiarem;)
No i łatwo mówić o starości, gdy nie ma się jeszcze 30-stki;)
Też w tym czasie miałam nadzieję, że kremy i odpowiednia pielęgnacja opóżni proces starzenia;)
Ale jestem jak najbardziej za indywidualnością w wyglądzie:)
Podobają mi się krzywe zęby u ludzi, ale jeśli ktoś ich u siebie nie lubi...to jak najbardziej ma prawo je wyprostować:D
Ależ ja nie jestem przeciwniczką medycyny estetycznej! Byle tylko nie robić z siebie klona jak z linii produkcyjnej :) 30-stki nie mam, mam 26 lat, więc za młódkę już się nie uważam :) i wiem, ze kremy niczego nie opóźnią, ale jakoś nad tym nie ubolewam :)
UsuńChyba sobie zapiszę ten post i będę sobie czytać w gorszych momentach 😀
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo :)
UsuńPięknie napisane:) uwielbiam Twoje wpisy:)
OdpowiedzUsuńTo jak wydam książkę to ją kupisz? :D
UsuńPodpisuje się rękami i nogami☺
OdpowiedzUsuńGdzieś kiedyś natknęłam się na tekst że u faceta siwe włosy i zmarszczki wzmacniają charakter 😉
Pozdrawiam
Lili-93.blogspot.com
U nas też powinny ^^
UsuńNie raz patrząc w lustro krzywie się na swój widok 😊
OdpowiedzUsuńNie wolno! Albo wolno, ale po krzywieniu się uśmiechnij do siebie :)
UsuńMam 32 lata od dwoch lat choruję na nowotwór.Chemia mocno odcisneła ślad na moim ciele. Mimo to ja czuję się atrakcyjna. Piękno to stan umysłu i duszy.:)
OdpowiedzUsuńA z tego co Cię czytam to wiem, że umysł masz przepiękny :)
UsuńDziękuję za tak miłe słowa kochana.:)
UsuńŚwięta prawda. Musimy siebie polubić, ponieważ wtedy wszystko wokół nas się zmieni :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Im szybciej pogodzimy się ze swoimi niedoskonałościami, tym będzie nam się żyło radośniej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo ale przecież niedoskonałości są super :-) a takie ideały są nudne :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis, podpisuję się pod nim jako facet, bo można go też dla nas przekształcić. :)
OdpowiedzUsuńWiem o co chodzi, parę razy w Boże Narodzenie było tak dziwnie z pogodą, że za oknem było jak powiedzmy w USA w jakimś ciepłym stanie, niby zima, a bez śniegu była. :)
Pozdrawiam!
Rok temu w Wigilię było tak ciepło, że chodziłam w sweterku po dworze i słoneczko przypiekało :) a w święta to powinien raczej być ten śnieg :)
UsuńBycie idealnym robotem piękne nie jest, jest za to nudne i plastikowe. A nasze niedoskonałości nas wyróżniają w pozytywny sposób.
OdpowiedzUsuńidealna kobieta to nudna kobieta, niedoskonała kobieta jest za to super!:D
OdpowiedzUsuńIdeały są nudne ;P
OdpowiedzUsuńZgadzam się 😀 lepiej być idealnie nieidealną 😀
UsuńPiękny post XD
OdpowiedzUsuńAj z życia wzięte, to co napisałaś, czas na zaakceptowanie siebie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałaś moją uwagę samym tytułem, a post robi jeszcze większego wrażenie! :D kompleksy wraz z wiekiem ma każda kobieta. Świetny pomysł na post.
OdpowiedzUsuńPiękny i mądry post! <3 Rzecz naturalna, wyglądać idealnie nie będziemy bo z wiekiem się zmieniamy tak jak nasze ciało ale ważne abyśmy kochały same siebie za swoją wyjątkowość.<3
OdpowiedzUsuńAgato, bardzo to piękne:-) Ale uwierzę Ci dopiero, kiedy napiszesz to samo będąc w moim wieku - czyli musisz się jeszcze postarzyć o następne 24. Czekam z niecierpliwością przestępując z nogi na nogę i zapisując w notatniczku żeby nie zapomnieć tu zajrzeć :-)))))
OdpowiedzUsuńJa się lubie i raczej nic nie chce zmienić :-) i podoba mi się perspektywa starzenia ;-)
OdpowiedzUsuńTakimi postami zawsze sprawiasz niewymuszony uśmiech na mojej twarzy! Oczywiście, że bycie niedoskonałym jest doskonałe - każdy jest przecież wyjątkowy, a świat przez to jest ciekawszy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
świetnie napisane!gdy oglądam tv i widzę co niektóre gwiazdy z siebie zrobiły to od razu inaczej na siebie patrzę- wolę być naturalna ze zmarszczkami i niedoskonałościami niż śmieszną karykaturą samej siebie :)
OdpowiedzUsuńNikt nie jest idealny, każdy ma jakieś niedoskonałości - powinniśmy to akceptować, jednak w dzisiejszych czasach na portalach społecznościowych są promowane zdjęcia modelek po niezłej zabawie w photoshopie... A ludzie nie zdają sobie z tego sprawy i niepotrzebnie nabawiają się kompleksów... :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis! Kolejny z resztą. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, przyznam Ci się, że sama dążyłam kiedyś do idealnie płaskiego brzucha, a gdy po jakimś czasie nie widziałam wymarzonych efektów - byłam zła. Jakiś czas temu doszłam jednak do wniosku, że to nie ma sensu. Po co mi idealnie płaski brzuch skoro marzę o tym, by w przyszłości urodzić dzieci? Przecież i tak przytyję, a efekty moich ćwiczeń zostaną wspomnieniem. Tak więc przestałam walczyć o idealną wersję siebie i postanowiłam stwierdzić, że nawet bez brzucha jak deska fajna ze mnie babeczka. :D
Niestety jesteśmy bombardowanie ideałami piękna, które są złudne, nieprawdziwe i puste. Dobrze, gdy wokół nas ludzie którzy twardo chodzą po ziemi i potrafią od czasu do czasu i nas na tę ziemię sprowadzić. Trzeba być przede wszystkim szczerym i prawdziwym i wtedy będziemy piękne :) I to piękno nie przeminie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrze napisane, ale do takiego myślenia trzeba dojrzeć. Żyjemy w takich dziwnych czasach, że na każdym kroku wmawia się nam, że liczy się tylko wygląd. Trzeba się od tego oderwać i poczytać takie wartościowe teksty dające dużo do myślenia.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że poruszyłaś naprawdę dobry temat. Wiele młodych jak i starszych osób ma problem z zaakceptowaniem siebie. Często wynika to z tego, że telewizja, gazety oraz Internet pokazuje nam różne "Piękności i ideały kobiet". Ale od kiedy ideał kobiety to milion operacji plastycznych, tona makijażu, botoksy itd? Czy na tym to wszystko polega?
OdpowiedzUsuńWarto się zaakceptować. Od razu wtedy życie staje się łatwiejsze. Powinniśmy przestać patrzeć na to co próbują Nam wcisnąć i skupić się na sobie oraz swoim szczęściu:)
pięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńPiękne podsumowanie. Nic dodać, nic ująć :)
OdpowiedzUsuńbo naturalność jest piękna a nie silikony:)
OdpowiedzUsuńja się akceptuję i się lubię i nie mam sobie nic do zazucenia, ale to ne oznacza, że nie chce żeby było jeszcze lepiej :)dlatego ćwiczę maluję się i nakładam kremy przecizmarszczkowe ;DDD b chce o siebie dbać, bo chcę wyglądać jeszcez lepiej :D nie osiadam na laurach :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że od paru lat już Święta Bożego Narodzenia są mało białe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Im jestem starsza, tym bardziej akceptuję siebie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, tego było mi trzeba :) Takich tekstów powinno być więcej w internecie, zwłaszcza w lukrowanym i cukierkowym intagramie idealnych mam, żon, dziewczyn... :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane, trzeba akceptować siebie i swoje kompleksy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2017/12/otwarcie-perfumerii-iperfumy-by-notino.html
Takie czasy, każdy chciałby być idealny. Sami się wpędzamy w kompleksy. Ja od dawna toczę ze sobą wewnętrzny bój. Czasami patrzę na siebie z obrzydzeniem innym razem dochodzę do wniosku, że wcale nie jest mi źle z tym jaka jestem, mimo rozmiaru XL. Najgorsze jest chyba to, że zawsze jak mam ochotę się zmienić i schudnąć to bardziej w celu zyskania aprobaty innych a nie dla siebie. Pewnie dlatego nic mi z tego nie wychodzi. A przecież gdybyśmy wszyscy byli tacy sami świat byłby nudny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa! Najważniejsze to akceptować siebie, wtedy będziemy szczęśliwe :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisałaś! Sztuczne upiększanie się, wstrzykiwanie masy botoksu to dla mnie również przesada. Aby być w dobrej kondycji lepiej codziennie ćwiczyć. :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowy post. Naprawdę fajnie się go czytało. Ja sama na szczęście nie mam takich problemów, ponieważ jestem jeszcze młoda, ale wydaje mi się, że nawet gdy będę starsza to nie będę tak zwracała uwagi na moje zmarszczki i tuszę. Najważniejsze jest to, że mój narzeczony mnie kocha taką jaką jestem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Genialny post i w stu procentach się z nim zgadzam. Bardzo motywuje i cieszę się, że poruszyłaś ten temat :)
OdpowiedzUsuńFajnie napisane :-)
OdpowiedzUsuńO, ta zmarszczka co się nagle w nocy przyplątała, to absolutnie musiała być moja ;) Ale już się zakolegowałyśmy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że uśmiech robi swoje. Te iskierki w oczach potrafią człowieka dużo odmłodzić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspot.com
A z drugiej strony to kobiety dla kobiet są najbardziej surowymi sędziami...
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za tym co idealne :) Mam wrażenie, że zawsze kryje się za tym jakiś fałsz.
OdpowiedzUsuńNO czasem sobie ponarzekam :) Ale jak moja waga stoi w miejscu jest całkiem ok ale jak chodź trochę przytyje jestem sama na siebie zła:(
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Zdecydowanie! Każda z nas jest piękna! :)
OdpowiedzUsuń