Zastanawialiście
się kiedyś, skąd wzięły się wszystkie wielkie historie miłosne? Gdzie swój
początek miała opowieść o Romeo i Julii, czy naprawdę istniała kiedyś jakaś
Anna Karenina, gdzie mieszka realna Bridget Jones i czy Mark Darcy naprawdę
jest taki flegmatyczny? Przyznam się
szczerze, że niekiedy wsłuchując się w teksty piosenek, czytając książki czy
oglądając film, gdzie miłość aż zapiera dech w piersi i powoduje lekką arytmię,
zastanawiałam się, skąd się ona wzięła? Czy to tylko wytwór wyobraźni
tekściarzy, autorów i scenarzystów, czy też takie miłości istnieją naprawdę? I
dzieją się wokół nas?
Joanna
Stovrag, autorka książki „Chwila na miłość” odpowiedziała mi poniekąd na to
pytanie, snując w książce swoją własną historię miłosną. Taką, która, gdyby
wpadła w ręce dobrych scenarzystów, mogłaby zostać przeniesiona na ekrany, bo i
wzrusza i przeraża i wgryza się mocno w serce czytelnika. Ale od początku.
Aśka
była studentką na Uniwersytecie Jagiellońskim; kiedy zaproponowano jej
stypendium w Sarajewie nie była zachwycona, ale w końcu zgodziła się pojechać.
I – nie ma co tego ukrywać – ta
decyzja, ten wyjazd, całkowicie zmieniły jej życie. To właśnie tam poznała
wielu przyjaciół, z którymi nie miałaby możliwości poznać się w Polsce w
pokomunistycznych latach; zaprzyjaźniła się z Serbami, z Bośniakami, z
Chorwatami, poznała wyznawców nowych religii, które wtedy u nas wydawały się
egzotyczne i odległe. Miała okazję zobaczyć, jak tolerancyjne są Bałkany, gdzie
w prawie każdym domu znajdowały się specjalne dywaniki dla gości, którzy byli
wyznawcami islamu i chcieli się pomodlić, jak nakazuje im tradycja.
Tam
też Joanna poznała Bośniaka, Seja, w którym się zakocha i z którym chciała
spędzić resztę życia i nie ważne, czy w Polsce czy tam, na tajemniczych
Bałkanach. I wszystko podążyłoby do szczęśliwego zakończenia, gdyby nie wojna. Wojna,
która dla Joanny była przerażająca, bo przecież tak obca, tak odległa dla Polki,
której kraj właśnie zaczął odżywać po komunistycznych rządach. Została rozdzielona
z Sejem; ona wróciła do kraju, on walczył. Komunikowali się tylko listownie,
chociaż i tak te dochodziły do niej sporadycznie, błąkając się gdzieś po
froncie. Nie wiedziała co się z nim dzieje, nawet kiedy otrzymywała od niego
wiadomość, to była ona sprzed kilku miesięcy i nadal żyła w wielkiej
niewiadomej, gdzie on jest, co robi i czy jest bezpieczny.
„Prosimy Boga o różne
rzeczy, ale to Bóg wie, co z tego, o co prosimy, jest dla nas, a co nie, i z
czym się uporamy lub z czym będzie nam bardzo ciężko.”
Jest
to chyba pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która pokazuje konflikt,
który miał miejsce na Bałkanach w latach 90-siątych. Temat ten w ogóle jest w
naszej kulturze uparcie przemilczany; zapytałam nawet mamy, czy pamięta, że
taka wojna w tamtych czasach była, czy pisali o tym wtedy w naszych gazetach,
czy mówili o tym w raczkującej jeszcze telewizji? Nie pamięta. Myślę, że
większość mojego pokolenia nawet o tym nie wie, ba! ze smutkiem stwierdzam, że
dla większości „Bałkany” kojarzą się tylko z miejscem na miłe i niedrogie
wakacje.
Wracając
jednak do książki; ciężko jest recenzować
wspomnienia innej osoby, bo z pewnością tym właśnie jest „Chwila na miłość”.
To Joanna opisuje jak to wszystko wyglądało, przytacza treść listów, opisuje,
jak się czuła i jak tęskniła. Mi, jako
czytelnikowi jej historii zostaje tylko wierzyć, że to wszystko tak właśnie
wyglądało. Nie mogę w żaden sposób skrytykować tej książki, bo nie można
krytykować czyjejś historii, miłości dwojga ludzi. I chyba nawet nie chciałabym
tego krytykować.
Pozostaje
tylko powiedzieć, że to życie pisze najbardziej nieprzewidywalne historie miłosne.
„Czasem uścisk dłoni
jest czymś więcej niż słowo".
Kurczę, ten cytat na końcu jest mega ujmujący ! <3
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :)
Usuńchwyta za serce :)
UsuńJestem niezmiernie ciekawa tego tytułu. Po Twojej recenzji czuję, że wywrze na mnie duże wrażenie.:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgam po historie miłosne - ma swoją własną :)
OdpowiedzUsuńHmmmm czyli to jest coś w rodzaju pamiętnika? Biografii? Nie do końca jest to mój typ jeśli chodzi o książkę, ale cieszę się, że zrobiła na Tobie tak duże wrażenie :)
OdpowiedzUsuńshe__vvolf ����
Po przeczytaniu tej recenzji na pewno sięgnę po tą książkę :) Już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńPoruszająca historia.
OdpowiedzUsuńFajny jest ten cytat na końcu ☺
OdpowiedzUsuńSamo życie ☺
Pozdrawiam
Lili-93.blogspot.com
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki,to była trudna wojna...
OdpowiedzUsuńco jak co, ale zaciekawiłaś mnie tą książką :)
OdpowiedzUsuńWspaniała i prawdziwa historia. Pani Joanna i jej mąż Sejo to nietuzinkowa para.
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej na tak :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńO wojnie na Bałkanach nie słyszałam, masz rację to temat dosyć przemilczany.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tym tytułem ;)
OdpowiedzUsuńDość rzadko sięgam po polskich autorów alea raz na jakiś czas pojawia się książka która przykuwa moją uwagę i tym razem padło na tą ;) Lubię dobrze napisane historie miłosne, więc z przyjemnością się zapoznam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że zachwyciłaby mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńegzemplarz.blogspot.com
no i kolejna ksiazka pójdzie na listę do przeczytania :0
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się trochę z wojennymi książkami, które czytałam jako dziecko. Ta,m stałym motywem było, że kobieta siedzi w bezpiecznym miejscu i niepokoi się o swojego ukochanego, walczącego na froncie. I naprawdę nie wiedziałam nigdy, które z nich ma gorzej. Tutaj widzę współczesną wersję tego motywu. To dobrze, bo pewnie książek mojego dzieciństwa już nikt nie czyta, a to naprawdę ważny motyw, aby pokazać działanie historii z obu stron - też tej, która niby ,,bezpiecznie i przyjemnie" siedzi w domu.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z tą książką. Tym bardziej, że Twoja opinii zachęca i ten cytat jest super.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Bo w sumie.. to największą inspiracją zawsze jest życie. To z pozoru nudne, szare życie, które czasem (tu za sprawą wojny) przyjmuje totalnie inną, zaskakującą, pełną emocji obu barw, tych negatywnych i pozytywnych postać. Mnie z kolei, kiedy jeszcze pisałam zwykle inspirowały piosenki, dawały różne bodźce w innych momentach życia i tak tworzyłam swoje własne światy.
OdpowiedzUsuńChętnie po nią sięgnę bo zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony brzmi zachęcająco, ale z drugiej nie przepadam za takim gatunkiem :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej książki :) Masz rację,nie można oceniać tego typu historii..
OdpowiedzUsuńDobre pytanie- skąd się te historie biorą? Ludzka wyobraźnia nie ma granic, a z drugiej strony, przecież najlepsze historie pisze samo życie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Książka kompletnie nie dla mnie, aczkolwiek ogromny plus za ujęcie konfliktu na Bałkanach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Piękny cytat na końcu Twojego wpisu :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawa i wzruszająca historia :)
OdpowiedzUsuńchętnie sięgnę po tą książkę, bo zaciekawiła mnie ta książka...
OdpowiedzUsuńta książka wydaje się być bardzo ujmująca!
OdpowiedzUsuńFakt, nam wojna kojarzy się z II wojną światową, a przecież konflikty wybuchają na świecie cały czas. Naprawdę skusiłaś mnie tą książką.
OdpowiedzUsuńPięknie podsumowałaś tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJa to wolę jak się mordują niż jak się kochają ;)
OdpowiedzUsuń...ale ta książka mnie kusi.
Wydaje się mi, że jest to ciekawa pozycja.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką i z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKsiążki często przedstawiają prawdziwe zdarzenia, bywają również inspiracją w życiu codziennym. Każdemu życzymy miłości jak z bajki i ślubu niczym u pary książęcej.
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst :) niby nie moje klimaty, a jednak czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuń