FILMOWO - przełamałam się, obejrzałam pierwszą część Iron Mana i ... spodobało mi się! Przez tyle lat nie wiedziałam, że on stworzył się sam - byłam przekonana, że podobnie jak Spidermana coś go ugryzło, albo trafił w niego piorun i stworzył superbohatera. Jak widać można zostać superbohaterem w swoim własnym warsztacie.
Obejrzałam też film "Głosy" o chorym psychicznie przesłodkim mężczyźnie, który całkowicie przez przypadek zabija swoją koleżankę z pracy (tak, można kogoś zabić nożem przez przypadek.) Jego kot i pies, które do niego mówią (a przynajmniej tak jemu się zdaje) zaczynają odrywać rolę diabła i anioła - zgadnijcie którym jest kot?
Film jest bardzo dobry, końcówka rozbraja i nie do końca wiadomo jak na nią zareagować - śmiechem czy wkurzeniem. Zobaczcie sami.
SERIALOWO: Z serialami ostatnio u mnie słabo. Mogę się pochwalić tylko tym, że skończyłam ostatni sezon "Grey's Anatomy" i mój komentarz na jego temat jest taki, że niepodzielnie rządziły w nim kobiety. Shonda Rhimes (scenarzystka) zepchnęła mężczyzn na drugi plan i przez wszystkie odcinki chowali się oni w cieniu Mer, April (która w tym sezonie była bezbłędna i cudowna), Amelii i Wilson.
Co do uśmiercenia Dereka - chciał odejść i plusem jest to, że zabiła go ciężarówka a nie kartony.
ŻYCIOWO - Zrobiłam sobie grzywkę (mam takie szalone życie ^^). Wczoraj. Rano niedoświadczona, ale rozgadana pani fryzjerka, która w ciągu 5 minut zdążyła mi powiedzieć, że: a) ma okres b) w sobotę idzie na wesele c) ma opryszczkę d) jest naturalną blondynką e) włosy rosną jej wolno dlatego nie kombinuje z fryzurami f) na 11 miała przyjść pani na trwałą ondulację, ale nie przyszła
zrobiła mi taką grzywkę, że wyglądałam jakbym nałożyła garnek na głowę i cięła równo z nim. Po południu przyjęła mnie moja fryzjerka i mi trochę tą grzywkę postrzępiła. Ale i tak mi się nie podoba. W sumie dzisiaj mi się nic nie podoba.
wersja postrzępiona / wersja garnkowa |
Dobra, pogadałam sobie, to teraz czas na konkurs. Mam dla Was książkę ufundowaną przez Wydawnictwo Bukowy Las, "Kuchnia na walizkach"
"Historia blogerki kulinarnej, która zerwała zaręczyny, odeszła z pracy marzeń i poleciała za szczęściem na inny kontynent.
Po studiach Luisa Weiss pracowała w nowojorskim wydawnictwie. Pewnego dnia postanowiła przekopać się przez kolekcję przepisów, które latami wycinała z gazet. Żeby udokumentować swoją przygodę z gotowaniem, założyła blog The Wednesday Chef, który w oszałamiającym tempie zdobył wiernych czytelników. Ale Luisa wciąż tęskniła za Berlinem, miastem, w którym się urodziła. Po miesiącach sercowych rozterek i rozstaniu z narzeczonym zdecydowała się na skok na głęboką wodę i wróciła do miasta dzieciństwa. Dziś twierdzi, że Paryż może i posiada pewien charme, ale jeżeli chodzi o prawdziwą inspirację w kuchni – jak i w życiu – nie ma to jak Berlin."
Jako przyszła niedoszła prawniczka muszę chyba stworzyć coś na kształt regulaminu (chociaż i tak nikt tego nie czyta)
1. Organizatorką konkursu jestem ja, właścicielka bloga naczytane.blogspot.com
2. Fundatorem nagrody jest wydawnictwo Bukowy Las
3. Konkurs trwa od 20.05.2015 do 31.05.2015
4. Zgłoszenia proszę zostawiać pod tym wpisem, wraz z adresem e-mail
5. Aby ją wygrać wystarczy... zachwycić mnie przepisem na coś dobrego. Obojętnie - słodkie, słone, kwaśne, łatwe, trudne, pospolite czy oryginalne (zjem wszystko.)
6. Osoba, która zajmie drugie miejsce w konkursie otrzyma książkę-niespodziankę z mojej biblioteczki.
7. Wyniki ukażą się na blogu 1 czerwca.
8. Nagrody wyślę w ciągu 3 dni roboczych od ogłoszenia wyników.
A na koniec:
Dziękuję, dobranoc. |
Obstawiam, że kotu przypadła rola diabła;>
OdpowiedzUsuńMyślę, że fryzura twarzowa, humor z pewnością lada dzień choć mam nadzieję, że w ciągu kilku godzin wróci:)
Ja nie przełamałabym się w związku z Iron Manem, podziwiam zatem;>
Już wrócił... mniej więcej :)
Usuńuwielbiam Iron Man'a, wszystkie części potrafię oglądać po kilka razy i nie zanosi się żebym szybko miała dość :D
OdpowiedzUsuńfilm "Głosy" koniecznie muszę obejrzeć, jak to się stało, że wcześniej o nim nie usłyszałam?
w takiej postrzępionej grzywce wyglądasz lepiej niż w tej na garnek ;)
dzisiaj się zabiorę za drugą część Iron Man'a, mam nadzieję, że mi się spodoba :)
UsuńMyślę, że każdy w swoim życiu ma takie ciężkie dni, ale to w końcu minie ;)
OdpowiedzUsuńwww.honestallthetime.blogspot.com
Powolutku mijają :)
UsuńJa nie skuszę się, ale życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądasz w tej ostrzępionej grzywce :)
Dziękuję, chociaż nie uważam podobnie :P
UsuńMnie jakoś nie ciągnie do Iron Mana, może kiedyś się przekonam tak jak i Ty ;)
OdpowiedzUsuńMnie również nie :P
UsuńDajcie mu szansę :P
Usuńbiorę wino, czekoladki i pędzę do Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńBidulko...ale grzyweczka twarzowa :-) no to ja coś podrzucę na poprawę humorku :-)
OdpowiedzUsuńCiasto mandarynkowe :-)
Składniki:
- 4 mandarynki
- 100 g orzechów nerkowca
- 100 g migdałów
- 50 g orzechów ziemnych bez soli
- 6 jajek
- 60 g brązowego cukru
- 60 g ksylitolu
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- opakowanie serka mascarpone (250g)
- kostka twarogu półtłustego (200g)
Wykonanie:
Mandarynki sparzyć i włożyć do garnka, zalać wodą i gotować 10 minut. Przestudzić. Dwie mandarynki obrać ze skórki a dwie zostawić ze skórką, zmiksować na papkę.
Orzechy zmielić na pył, dodać 6 żółtek i wymieszać, następnie dodać cukier, proszek do pieczenia i zmiksowane mandarynki, ponownie zmiksować. Na koniec dodać ubitą pianę z białek i delikatnie wymieszać z ciastem.
Ciasto wylać na blaszkę wysmarowaną masłem i wysypaną mąką kokosową, wylać ciasto i piec w nagrzanym piekarniku do 180 stopni, grzanie góra-dół przez około 50 minut, do suchego patyczka. Ciasto odstawić, aby wystygło. Serek mascarpone wymieszać z twarogiem, można zmiksować lub wymieszać po prostu widelcem i posmarować wierzch ciasta. Ja posypałam jeszcze odrobiną skórki z mandarynki dla ozdoby.
szkodzinska.marzena@gmail.com
To trafiłaś jak kulą w płot, bo na mandarynki jestem uczulona ;(
UsuńWersja postrzępiona wygląda zdecydowanie lepiej i nic już nie zmieniaj, bo bardzo mi się podoba tak, jak jest,
OdpowiedzUsuńNo dobra :) i tak nie wiedziałabym co z tym zrobić ;)
UsuńZnowu nie wygram xD Kucharka ze mnie marna :D Ale trzymam kciuki za inne osoby :)
OdpowiedzUsuńCo do grzywki, mi się bardziej podobała ta prosta grzywka u Ciebie, ale z tego co widzę na zdjęciach podjęłaś dobrą decyzję, by w ogóle grzywkę mieć :) Moim zdaniem wyszło Ci na korzyść :)
Ja nie wiem jak można lubić Iron Mena, chociaż też chyba nigdy go nie oglądałam xD Ale nie lubię sci-fi. O pozostałych filmach nie słyszałam :/
Wierzę, że nadejdzie kiedyś czas, że wygrasz w moim konkursie :P
UsuńOj, konkurs kulinarny, to chyba nie dla mnie, ja gotować lubię, ale żadnym przepisem nie zaskoczę :D Iron Man jakoś nigdy mnie nie przekonał, nie lubię tego typu filmów, ten drugi chyba obejrzę, bo mnie bardzo zaintrygował :D Co do grzyweczki, to bardzo Ci w niej do twarzy, chociaż rozumiem, każdy ma takie dni, że nic mu nie pasuje, po prostu jest się "nie do życia", ale to minie, a do fryzury się przyzwyczaisz! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, kurczę :P to przez tą pogodę człowiek jest taki przygnębiony :)
UsuńA mnie się podoba wersja garnkowa:) kiedyś sama dumnie ganiałam z taką grzywką;D co do smutków doskonale rozumiem, trzeba to przetrwać, winko o czekoladki jak najbardziej wskazane:)
OdpowiedzUsuńNie było ani winka ani czekoladek :) przeżyłam to 'na sucho' :D
UsuńNie było tak źle z tą garnkową wersją ;) Fajny konkurs muszę pomyśleć co by Ci tu podesłać ;)
OdpowiedzUsuńMyśl, myśl, czekam :)
UsuńMi się grzywka bardzo podoba, bardzo ładnie :)głosuje na wersje garnkowa. Serial greys oglądałam dawno temu i strasznie się wkręciłam :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście garnkowej wersji już nie ma :)
Usuńz tym tekstem na koniec to się nie zgadzam, silny mężczyzna sprawi, że kobieta o niczym nie będzie decydowała i zawsze on będzie grał główną rolę, nie wiem czy to kobiety uszczęśliwia
OdpowiedzUsuńNie pod tym względem silnego :) silnego w takim względzie, że wie, czego chce, jest ogarnięty :)
UsuńObejrzę sobie ten film "Głosy", już zapisuję tytuł! :)
OdpowiedzUsuńja też mam nań chętkę:D
UsuńTo miłego seansu :)
UsuńW obu rodzajach grzywki Ci do twarzy :) ja też tak czasem mam, że nic mi się nie podoba :(
OdpowiedzUsuńA weź... te hormony :D
Usuńjak CI cudnie w grzywie ach i och:D
OdpowiedzUsuńOch ach jeszcze tego nie dostrzegam :D
UsuńNo proszę, jaki fajny konkurs, postaram się podesłać coś w wolnym czasie, a fryzurka super!:)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam z niecierpliwością ;)
UsuńU mnie to teraz tylko "Gra o tron" na przemian z "House of cards" ;D Ta postrzępiona grzywka jest fajniejsza :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu nadrobić 'grę...' :)
UsuńA się dzieje ;D
UsuńDoszły mnie tylko słuchy o gwałcie :P
UsuńO jak miło, że wpadłam na taki post. Co do Grey's Anatomy to skończylam oglądac po usmierceniu Dereka, nie zaluje. Od pierwszego sezonu obsada zmienila sie juz totalnie i to nie to samo. A jakie sa twoje wrazenia? :)
OdpowiedzUsuńDla mnie serial skończył się wtedy, kiedy była katastrofa samolotu... potem to już była całkiem inna bajka.. a jeszcze odejście Yang - masakra
UsuńNie jest Ci źle w tej grzywce. Faktycznie zanim została postrzępiona nie wyglądał najlepiej.
OdpowiedzUsuńSerialowo, to teraz oglądam "Grę o tron" i "Krew z krwi".
Konkurs świetny i polecam ZAPIEKANKĘ ZAPCHAJDZIURĘ :)
Zapchajdziura dlatego, że można użyć każdego składnika, jaki Ci się zamarzy, ale musi się dobrze komponować z ziemniakami.
Z reguły robię ją tak:
5-6 dużych ziemniaków, obieramy ze skórki i gotujemy na pół-twardo, około 12 minut. 3 duże cebule obieramy, po czym kroimy w półksiężyce; prużymy na wolnym ogniu do zeszklenia. 300-400 gr mięsa mielonego, smażymy na odrobinie tłuszczu. Potrzebny będzie jeszcze ser żółty ok. 250 gr, 2 łyżeczki przecieru pomidorowego i 2 całe jajka.
Gotową cebulę łączymy z mięsem mielonym, doprawiamy do smaku (ja lubię na ostro, dlatego dodaję chili) i dodajemy koncentrat pomidorowy. W dużym naczyniu żaroodpornym układamy pokrojone w plasterki ziemniaki. Później połowę farszu mięsno-cebulowego. Trochę startego sera. Powtarzamy jeszcze raz ten przekładaniec, pamiętając, że na końcu musi być ser. Na to wszystko wylewamy rozbełtane jajka i rozprowadzamy na całej potrawie. Teraz hop do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, na pół godziny. Można podejrzeć, jajka muszą się ściąć, a ser smakowicie rozlać.
Na koniec to już tylko poporcjować i zjeść. Smacznego :)
Próbowałam też z pieczarkami (zamiast mięsa). Też pycha.
Pozdrawiam :)
monweg@wp.pl
Dzięki za zgłoszenie! :)
UsuńMam taki zamiar :)
OdpowiedzUsuńOjej.. :<
Pierwszy raz Iron Mana? Matko - ja go znam na pamięć :P I Iron Mana 2 i 3 i ... wszystkich Avengersów :P :D
OdpowiedzUsuńW życiu zawodowym spotykam osoby z "głosami" :] więc wystarczy mi real, nie chce filmów :P
Książka bardzo ciekawa, szkoda, że mam zdolność przypalenia nawet wody w czajniku. Więc sobie odpuszczę :]
Aż tak mi się nie spodobał, żebym się go uczyła na pamięć :D
UsuńIron Man jest genialny, choć ja jeszcze kilka lat temu uważałam go za zło wcielone :)
OdpowiedzUsuńChyba każda kobieta, która teraz lubi Iron Mana kiedyś go nie cierpiała :d
UsuńFajna ta grzywka, i wiesz,że garnkowa wersja taka dziewczęca, bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńDaję przepis na ciasto do chwili z książką:)
Składniki:
Ciasto:
4 jajka
Mąka pszenna tortowa-szklanka
Cukier-80 gramów
Kakao-3 łyżki
Tarta gorzka czekolada-3 łyżki
Proszek do pieczenia-1,2 łyżeczki
Ekstrakt z wanilii-parę kropel
Przełożenie:
Dżem brzoskwiniowy-słoiczek
Polewa:
Mleczna czekolada-tabliczka
Gorzka czekolada-50 gramów
Dodatkowo:
Masło i bułka tarta do posmarowania formy
Ewentualnie truskawki i błyszczący cukier do dekoracji
Jajka ubijam z cukrem na jasną pianę. dodaję wanilię. Mąkę przesiewam z kakao i proszkiem do pieczenia, delikatnie łączę z masą jajeczną. Dodaję tartą czekoladę i delikatnie mieszam całość. Ciasto przekładam do tortownicy, wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piekę ciasto 20 minut w 180 stopniach.
Kiedy ciasta wystygnie przekrajam je na dwie części, jedną smaruję dżemem brzoskwiniowym-ja użyłam domowego dżemu brzoskwniowego z wanilią, przykrywam drugim kawałkiem ciasta.
W kąpieli wodnej roztapiam mleczną czekoladę, dodaję odrobinę mleka i smaruję nią ciasto. Tak samo postępuje z gorzką czekoladą i nierówno polewam nią mleczną czekoladową warstwę, tworząc esy-floresy.
Ciasto można dodatkowo ozdobić truskawkami i błyszczącym cukrem.
lena88@onet.pl
Wypróbuję, dziękuję za zgłoszenie :)
UsuńGrzywka wygląda ciekawie :). Iron Mana także polubiłam i oglądam Grę o tron, czytałam także książki. Książkę w konkursie chciałabym przeczytać więc przygotuję przepis i jeszcze się odezwę :)
OdpowiedzUsuńCzekam w takim razie :P
UsuńO jeju jak ślicznie Ci w tej grzywce, pasuje Ci :)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w kliki w nowym poście będę wdzięczna ;*
A kliknę :)
UsuńJa przymierzam się cały czas do serialu "Gra o tron" :)
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś miałam grzywkę, ale była dla mnie za bardzo upierdliwa xd
Ale Tobie jest w niej naprawdę bardzo ładnie :D
Poszukam jakiegoś dobrego przepisu i w wolnej chwili wstawię :>
Upierdliwa to jest :D non stop trzeba ją poprawiać ;D
UsuńŻebym to ja miała książkę kucharską w głowie. :D Ale może napiszę Ci coś o moim specjale - cieście cynamonowym. Mam nadzieję, że lubisz (znam takich co cynamonu nie znoszą).
OdpowiedzUsuńOtóż potrzebne Ci będą 2 jajka, trochę kakao (do koloru ciasta), proszek do pieczenia - pewnie standardowo pół łyżeczki, mąka - 2-3 szklanki, cukier - ile kto lubi, cynamon - łyżka, roztopiona margaryna -pół kostki i mleko chyba szklanka mleka, a i na pewno dżem (jaki lubisz)!
Najpierw wszystkie "mokre" składniki wrzucasz, do czegoś w czym je połączysz - ja mam taki wieeeelki szjker, którym trzeba nieźle potrząsać. :D A więc łączysz ze sobą tą margarynę, mleko, dwa jajka, łyżkę dżemu. No i mieszasz.
Suche składniki wsypujesz do miski, najlepiej do takiej, do której masz przykrywkę (zaraz się dowiesz dlaczego). Po wymieszaniu mokrych dolewasz je do sypkich i zamykasz miskę. Bierzesz ją w ręce i potrząsasz w prawo lub w lewo (najważniejsze, żeby to robić w jednym kierunku!). Ruchy przypominać mają kręcenie hula hopem, tyle że bez niego. :D I to jest autentyczny przepis na mieszanie tych składników! xD
Koleżanka mojej babci mówi, że można to mieszanie zaliczyć na poczet aktywności fizycznej w ciągu dnia. Także najpierw spalamy kalorie mieszając składniki, po czym wymieszane wylewamy do tortownicy. A po około 30-40 minutach nadrabiamy utracone węglowodany. :D
A tam poza tym - podoba mi się grzywka od garnka! Sama kiedyś chciałam taką mieć. :P
No i zapomniałam Ci napisać, że sama miałam kiedyś opory c o do Iron Mana, Transformersów, Spidermana czy Batmana, a teraz ich UWIELBIAM! Wszystko dzięki mojemu bratu, który konfiskuje często pilota w piątkowe wieczory. :P
Usuńa no i mój mail oooironiooo@gmail.com :)
Taki brat to jednak skarb :D
UsuńCynamon lubię, a jego zapach po prostu uwielbiam :)
Nie narzekaj, grzywka w wersji postrzępionej jest super! Bardzo Ci w niej ładnie :)
OdpowiedzUsuńNo dobra, nie narzekam :P
UsuńGrzywka boska, przepięknie wyglądasz <3 Śmierć Dereka wstrząsnęła mną :D ;D
OdpowiedzUsuńGłupio go umarli.
Usuńładna jest ta grzywka Twoja, uroczo w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńmoże i ja się przełamie do Iron Mana...:p
Daj mu szansę :P
UsuńA mnie sie podoba wersja garnkowa :) I też miewałam takie dni, ale od 8 miesiecy okresu brak wiec sama rozumiesz haha
OdpowiedzUsuńOstatnio zrobiłam: muszle makaronowe z miesem mielonym. Mmmm... Muszle makaronowe, 500 g miesa mielonego, dwa duze pomidory, cebula, czosnek i koncentrat pomidorowy do sosu... Wszystko zapiekac z serem 20 minut w żaroodpornym naczyniu i mniamniusiac... :)
I masz spokój od humorków :P
UsuńTeż oglądałam Głosy, bardzo ciekawy film :)
OdpowiedzUsuńA jak spodobało Ci się zakończenie? :)
UsuńIronmana zaczęłam, ale jakos tak wyszło, ze nie dokończyłam, byłam za to na Avengers. ;) Film moim zdaniem świetny~! ;) Postrzępiona grzywka lepiej, pasuje Ci. ;) Może jakiś znajomi przyjdzie z tym winkiem. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nikt nie przyszedł z winem :( widać nie czytują mojego bloga :)
UsuńSuper post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/
Iron Man mnie nigdy nie interesował, ale jak ma to kilka części,to tym bardziej nie chcę po to sięgać, już mam prawie 400! (dokładnie 399), które chcę zobaczyć - tylko kiedy?! a miałam 398, ale dodałam "głosy"! to może być zabawne ;)kot był diabelskim głosem, co? :)
OdpowiedzUsuńseriali praktycznie nie oglądam, więc się wypowiadać nie będę...
a co do książki - kurde kiedyś tak rzuciłam wszystko i pojechałam na studia na drugi koniec Polski, teraz wróciłam w rodzinne strony, sama nie wiem, czy mi tu dobrze, chciałabym coś zmienić, ale sama nie wiem co, trochę boję się szukać czegoś do tej zmiany i trochę tak wegetuję... ale jakoś dużo strachu teraz we mnie...
a co do gorszego nastroju, samotności itd... też mnie to niestety ostatnio trochę męczy...
jeśli pamiętasz dissolved--girl - to ja, wróciłam :)
To super, że wróciłaś - tęskniłam :P
UsuńKochana, będzie dobrze, idzie lato a w lecie wszystko się dobrze układa :)
Mi też się Iron Men podobał, chociaż się nie spodziewałam. Z reguły nie lubię takich filmów.
OdpowiedzUsuńMiłe zaskoczenie :P
UsuńIron Man już za mną dwa razy i sama się dziwię, że go oglądałam ponownie. Smętne dni pewnie już minęły, a postrzępiona grzywka wcale źle nie wygląda. Głowa do góry.
OdpowiedzUsuńMinęły, teraz nastały Dni Bólu :)
Usuńmi się bardziej podoba wersja garnkowa:) mam traumę po takim postrzepieniu - szłam na zdjęcie do dowodu osobistego, fryzjera miała mi tylko podciać grzywkę a właśnie postrzępiła ;/ wyglądam na nim okropnie
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam jak wrócić do garnka :)
Usuń1. 1 łyżeczka kakao
OdpowiedzUsuń2.1 łyżeczka mąki tortowej
3.6 łyżeczek cukru
4.1 łyżeczka oleju
5.1 łyżeczka mleka
6.1 jajko (białko i żółtko)
7.1 łyżeczka proszku do pieczenia
8. piec w mikrofalówce 3-4 min, wlać do np. kubka albo na głęboki talerz.
ii masz ciasto czekoladowe w 5 minut :D w dodatku pyszne!
nie zmieniaj juz tej grzywki, jest dobrze tak jak jest :D
a moj e-mail to Karolina2112@onet.pl :)
UsuńO, czekolada! :D
UsuńHehehh no to niezła fryzjerka :) Film Głosy jak najbardziej mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńOryginalna kobieta :D
UsuńChyba obejrzę ten film "Głosy", wydaje się bardzo fajny :) Oglądałam ten odcinek, gdzie Derek umarł, cały przepłakałam :p A w grzywce wcale nie jest Ci źle, ale w postrzępionej lepiej :)
OdpowiedzUsuńOstatnio na Chirurgach płakałam jak Mer urodziła syna :P
UsuńJa jestem maniaczką Ironmana i w ogóle Avengersów :)
OdpowiedzUsuńKobieta skarb :)
UsuńNarobiłaś mi ochoty na film głosy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :) wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci w tej grzywce! :)
OdpowiedzUsuńIron Man Ci się podobał ? No proszę ,w takim razie powinnam obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam nad grzywką.
OdpowiedzUsuńMusze pomysleć nad przepisem- a znam tylko kilka :DDD
OdpowiedzUsuńWięc nie wiem który najlepszy- każdy kiepski :D
W grzywce Ci bardzo do twarzy :)
Przepis na mus czekoladowy (podobno niejednej udało się dzięki niiemu oczarować przyszłego męża:P)
OdpowiedzUsuńdla 2 osób:
1/3 szklanki połamanej gorzkiej czekolady,
łyżka wody,
łyżka masła,
żółtko,
białko,
½ łyżeczki ekstraktu waniliowego
2 łyżki cukru pudru
½ szklanki śmietany kremówki
opcjonalnie 1/2 szklanki kremówki plus kilka łyżeczek cukru pudru na wierzch deseru
Kremówkę ubić na sztywno, odstawić do lodówki. Żółtko utrzeć z cukrem na jasną, gęstą masę. W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę z wodą i masłem, ostudzić. 1/4 masy wymieszać z koglem-moglem, następnie wymieszać całość, dodać ekstrakt i jeszcze raz umieścić jajeczno-czekoladową masę w kąpieli wodnej (na parę minut lub tylko do zgęstnienia), ostudzić. Białka ubić na sztywno i wraz z kremówką delikatnie wmieszać do czekoladowej masy - powinna być puszysta. Nałożyć do pucharków i chłodzić przez 6 godzin lub całą noc. Mus nie jest zbyt słodki, dlatego warto podać go z ubitą z cukrem kremówką lub/i słodkimi owocami.
e-mail: natalia20041989@hotmail.com
UsuńMi się podobasz w tej grzywce, ogólnie masz ładne włosy. Ja ze swoimi też kombinuję, teraz sobie przyciemniłam, ale następnym razem chyba rozjaśnię:)
OdpowiedzUsuńNa prawdę zastanawiałam się jaki przepis dać, ale z wszystkich publikowanych przeze mnie stwierdziłam że podaruję Ci mój przepis na frytki! http://marcepankowo.blogspot.com/2014/10/zioowo-paprykowe-frytki.html Milion razy je robiłam i są tak niesamowite że idzie się uzależnić. ZRÓB JE KONIECZNIE!
OdpowiedzUsuńA na książkę po ogłoszeniu wyników i tak chyba się skuszę, bo wydaje mi się być super ciekawa :3
marcepankowo@vp.pl
Powiedzmy, że cię zaskoczę ... :)
OdpowiedzUsuńOrzechowy torcik z popcornem w karmelu
Składniki:
Biszkopt:
-5 jajek
-3/4 szklanki cukru
-2/3 szklanki mąki
-1/3 szklanki kakao
Masa orzechowa:
-0,5 szklanki masła orzechowego
-0,5 szklanki sera białego, zmielonego
-1/3-1/2 szklanki cukru pudru
Popcorn a karmelu:
-2,5-3 szklanki solonego popcornu
-200 g cukru
-2 łyżki miodu
-125 ml śmietanki kremówki
-50 g masła
Wykonanie:
Biszkopt:
Białka oddzielić od żółtek. Mąkę, wraz z kakao przesiać i wymieszać w jednej misce. Białka ubić na sztywną pianę, a pod koniec ubijania dodawać partiami cukier, nie przerywając ubijania. Następnie po kolei dodawać żółtka, również nie przerywając ubijania. Do gotowej masy jajecznej wsypać suche składniki. Delikatnie wymieszać do uzyskania jednolitej masy, polecam szpatułką, mikser może być za mocny. Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, a boki pozostawić naturalne. Przełożyć ciasto delikatnie do gotowej formy i piec w nagrzanym piekarniku do 180 stopni przez ok 35 minut. Następnie gorące ciasto wyjąć z piekarnika i upuścić w formie na ziemię z wysokości 60cm. Ostudzony można wyjmować z formy, jednak należy pamiętać, aby boki tortownicy oddzielić ostrym nożem. Przekroić na pożądaną ilość blatów (ok 3-4).
Masa orzechowa
Wszystkie składniki razem zmiksować, do uzyskania jednolitej masy.
Popcorn:
Cukier i miód umieścić w rondlu.
Podgrzewać na średnim ogniu, aż karmel nabierze bursztynowego koloru. Zdjąć z ognia.
Dodać kremówkę i masło. Z powrotem postawić na palniku i ciągle mieszając, podgrzewać, aż wszystkie drobinki cukru się rozpuszczą, a karmel nabierze gęstej konsystencji i złocistego koloru. Powinno to zająć około 3-4 minut.
Całość:
Biszkopt przekroić na 3 okręgi.
Na paterze ułożyć pierwszy z nich, nałożyć połowę masy orzechowej, przykryć drugim kręgiem i nałożyć pozostałą część masy. Całość przykryć ostatnim blatem ciasta.
Wierzch oblać 1/3 gorącego karmelu, a resztę dodać do gotowego, solonego popcornu.
Całość dokładnie wymieszać i szybko nakładać na wierzch ciasta.
Można jeść już po 15 minutach, nie ma potrzeby przetrzymywania w lodówce.
Chyba, że preferujesz... :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuchniasmakoszy.blogspot.com/2013/06/rolo-cake-urodzinowo.html
Rolo Chocolate Brownie Cake
Składniki:
-400g masła
-200g gorzkiej czekolady, posiekanej
-4 jajka
-200g cukru pudru (może również być zwykły, biały)
-200g mąki
-2 tubki "Rolo" (mogą również być czekoladki z karmelowym nadzieniem)
-1 puszka mleka skondensowanego słodzonego
-4 tubki "Rolo"
-ziarna soli morskiej
Ganache:
-400g mlecznej/gorzkiej czekolady dobrej jakości (u mnie pół na pół)
-300ml 36% śmietany
Wykonanie:
Piekarnik ustawić na 150 stopni.
W szklanej miseczce umieścić masło i czekoladę. Roztopić w kąpieli wodnej, mieszać, aby powstała jednolita masa. Odstawić.
Ubić jajka z cukrem na puszystą, jasną masę (ok. 8min).
Wlać powoli masę czekoladowo-masłową, a następnie powoli wsypać mąkę, cały czas miksując.
Wlać gotowe ciasto do dwóch tortownic o średnicy 23cm, albo upiec dwie po kolei jeśli masz tylko jedną.
NA wierzchu poukładać "Rolo".
Piec około 30min. Wystudzić.
Wystudzony blat posmarować ugotowanym karmelem (puszka gotowana pod przykryciem 3h). Włożyć szybko do lodówki na ok 30min. Można dodać sól morską-wedle uznania.
Przyłożyć drugim blatem i docisnąć.
Do miseczki połamać czekoladę.
W garnuszku zagotować (na małym ogniu, cały czas mieszając!) śmietanę. Kiedy zacznie wrzeć przelać ja do miseczki z czekoladą i zostawić na 5min. Dopiero po tym czasie wymieszać (trzepaczką) to razem, aż do uzyskania jednolitej masy.
Wstawić do lodówki, aż uzyska konsystencję do smarowania ok 20-30min.
Ozdobić "Rolo" i podawać lub schłodzić.
Też jestem zachwycona, ale posłuchaj sobie jeszcze "Friction" :)
OdpowiedzUsuńhehe ja z kolei toleruję tylko grzywkę garnkową. za każdym razem krzyczę na wstępie, by nie strzępić ;)
OdpowiedzUsuńPrzepis na udany wieczór:
OdpowiedzUsuń1 dobra książka (w zależności od gustu),
1 wygodny fotel bądź kanapa,
2 - 3 filiżanki aromatycznej herbaty,
minimum 2 kawałki bloku czekoladowego
i przede wszystkim nieco wolnego czasu :)
Lubię słodkości, ale z czasem bywa różnie. Podam Ci przepis który może nie będzie dla Ciebie nowością, ale jego wykonanie zajmuje niewiele czasu a efekt mi bardzo smakuje :)
Blok czekoladowy:
1 margaryna np. Kasia
1 szkl. cukru
1 cukier waniliowy
1/2 szkl. wody
1 paczka mleka w proszku (nie może być granulowane),
4 łyżki kakao,
5 paczek herbatników,
rodzynki, orzechy.
Do garnka wlać wodę i dodać margarynę a następnie podgrzewać do jej rozpuszczenia. Dodać cukier i cukier waniliowy i podgrzewając mieszać, aż się rozpuści.
Do miski lub garnka wsypać paczkę mleka w proszku oraz kakao. Wymieszać a następnie do tego wlać gorący tłuszcz. Mieszając dodawać bakalie a potem pokruszone herbatniki. Przełożyć do podłużnej blaszki (keksówki) wyłożonej folią. Schłodzić minimum 2 godziny.
Smacznego :)
Mój mail: prace.meggie@gmail.com