26 lip 2016

Ciocia Agatka ponownie rozwiewa wątpliwości - ślubne przesądy po raz drugi


   Pamiętacie może mój post z początku kwietnia o ślubnych przesądach? Jeśli nie, to z radością i chęcią przypominam – KLIK. Publikując go myślałam, że dzięki mnie wiecie już o nich wszystko, jednak jak się okazało, stare książki i internet kryją o wiele więcej ślubnych przesądów niż mogłam się spodziewać. Oto kolejna – mam nadzieję – ostatnia porcja informacji. I na dodatek i na pocieszenie kilka ślubnych zagranicznych obrzędów.

   Buty ślubne panny młodej powinny stać na parapecie do dnia ślubu - podobno gwarantuje to pogodę. O i cała zagadka rozwiązana, nie ma się co przejmować i odmawiać paciorków za słoneczną pogodę. Wystarczy ślubne buciki umieścić na parapecie i problem z głowy; idealne 25 stopni Celsjusza gwarantowane nawet w listopadzie.

   Pan Młody wg. starego zwyczaju powinien prowadzić Pannę Młodą z lewej strony, aby prawą ręką móc odganiać złe moce, które chciałyby przeszkodzić w zawarciu związku – i się wyjaśniło dlaczego pan młody zawsze był po prawej stronie (ubolewam nad tym, bo będę stała gorszym profilem do gości weselnych i nie wiem jak sobie z tym poradzę psychicznie i emocjonalnie.) Teraz zamiast złych duchów Pan Młody może odganiać nadgorliwe ciotki, chcące wycisnąć na policzku Młódki soczystego buziaka okraszonego karmazynową szminką, co zniszczyłoby perfekcyjny makijaż.

   Państwa młodych na weselu można powitać dwoma kieliszkami z przejrzystym płynem - w jednym jest woda, a w drugim wódka. Młodzi wybierają dla siebie kieliszek i muszą go wypić do dna. Ten, komu dostanie się wódka będzie rządził w małżeństwie – i tu pojawia się dylemat, bo nie chciałabym trafić na wódkę, bo nie potrafię wypić naraz jednego kieliszka – wiem, trudno w to uwierzyć – ale chciałabym w tym małżeństwie jednak rządzić ^^

  Czytając różne fora, często natykam się na pytania innych narzeczonych, które zastanawiają się, czy w dniu ślubu kupić Panu Młodemu prezent i co miałoby to być. Ogólnie samo pytanie uważam za głupie dziwne, bo po co kupować mu jakiś specjalny prezent? Kojarzy mi się to z formą zadośćuczynienia – wiecie, kawaler traci wolność a ukochana w zamian daje mu jakiś prezent. Co by za bardzo nie rozpaczał, że na jego palcu pojawi się obrączka. Ale nie o tym teraz. Niektóre z młodych decydują się wręczyć ukochanym zegarki, natomiast według przesądu nie należy nigdy prezentować zegarka, ponieważ odlicza on czas do rozstania.

   Zabobony nie ominęły także kwestii bukietów. O ile dopiero wczoraj dowiedziałam się, że w pierwszą rocznicę ślubu należy ususzony bukiet ślubny spalić, aby miłość między małżonkami ciągle płonęła, o tyle o drugim przesądzie wiedziałam już wcześniej. Otóż, jeśli w bukiecie ślubnym znajdą się kalie, to pierwszy umrze mąż. Mi w ogóle kalie kojarzą się tylko i wyłącznie z pogrzebowym nastrojem, ale co kto lubi.

   O welonie wspominałam już co nieco w poprzednim poście, jednak teraz muszę was doinformować. Otóż kobieta, która założy Pannie Młodej welon na głowę, ukradnie jej także przyszłego męża. Tak więc moje drogie koleżanki i przyjaciółki – łapy precz od mojego welonu!
Ah i welon był niezbędny, aby uchronić Pannę przed złymi duchami, które krążyły nad jej głową. Jeśli więc zdecydowałyście się na woalkę albo wianek to może w was wstąpić zły duch; ale nie martwcie się, mój kolega twierdzi, że przed ołtarzem zawsze rodzi się demon i nazywa się „żona”.
   Jeżeli będziecie wybierać kiedyś starostę, to pamiętajcie, że musi być to urodziwy mężczyzna z obrączką na ręku, który jest na tyle zaradny, żeby zarządzać całym weselem.

   Ciekawym staropolskim zabobonem, który idealnie będzie pasował do naszej sytuacji, jest przyniesienie przez Pana Młodego wiadra wody do domu swojej lubej, jeśli miał tam zamieszkać po ślubie. Niestety nie znalazłam nigdzie co miałoby to zapewniać, ale może jest to analogia do sytuacji, gdy Panna Młoda zamieszkuje w domu swojego nowego męża i w czasie wprowadzki zakrywano rękami otwór w piecu, bo wierzono że w przeciwnym razie teściowa szybko umrze.

 A jeśli chcecie, żeby wasza świadkowa szybko stanęła na ślubnym kobiercu to nic prostszego - wystarczy się potknąć przed ołtarzem. Ha! Będę specjalnie się potykała. Ciekawe co się dzieje w przypadku, jeśli świadkowa ma już męża? Potykając się fundujemy jej szybko rozwód?
   
 Co do zagranicznych przesądów, to mam dla was kilka ciekawostek. W Irlandii szczęście przynosiło pianie koguta o poranku w dzień ślubu oraz zobaczenie trzech srok. O ile na moim osiedlu koguta raczej nie uraczę (papuga się nie liczy?) to trzy sroki mogę przez okno wypatrzeć, chociaż mi się zawsze sroki mylą z wronami i będzie kolejny kłopot... Jest tu jakiś ornitolog, który mógłby do mnie przyjechać za te jedenaście miesięcy? 

   W Polsce przyjęło się, że ślub powinien zacząć się o pełnej godzinie, zaś w Chinach ceremonię rozpoczynają się w połowie godzin, na przykład o 13.30. Spowodowane jest to tylko, że po godzinie "wpół do" wskazówki zegara idą w górę jego tarczy, a nie w dół, dzięki czemu para młodych rozpoczyna wspólne życie wraz ze "wzrostem", co ma jej zapewnić szczęście.

    Uważacie, że nasza kościelna przysięga nie zachwyca? Albo twierdzicie, że jest staromodna? Cóż, przeczytajcie jak brzmi przysięga wypowiadana przez Pana Młodego w Tanzanii: "Niech się wykrwawię, niech mnie piorun roztrzaska, niech mnie zeżre krokodyl, niech ogłuchnę i oślepnę, niech stanę się żebrakiem, jeśli oszukam lub opuszczę żonę." Wam też zmiękły nogi od nadmiaru romantyzmu?

    Na koniec zostawiłam wam najlepszy zagraniczny przesąd, który z pewnością wywoła u was przypływ zazdrości. W Mauretanii przyszła żona ma obowiązek jak najwięcej przytyć przed ślubem. Ha! Szach mat, diety całego świata!


116 komentarzy:

  1. Tanzania <3 Poszukaj koniecznie więcej światowych ciekawostek, jestem pewna, że wpadniesz na perełki ;>

    PS. Uwielbiam kalie, kiedyś chciałam kupić babci bukiet czy coś podobnego na jakąś okazję, ale zostałam skutecznie powstrzymana przez mamę, wiadomo czemu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja przyjaciółka dostała na weselu od jakiejś ciotki bukiet z kalii :D było dość niezręcznie ^^

      Pogrzebię jeszcze w internecie :)

      Usuń
  2. kurcze, to już wiem czemu nie mam męża, panna młoda nie potknęła się ani razu. Za to rozpruł się jej koniec welonu, masz jakieś wytłumaczenie? Czy to znaczy,że wtedy świadkowa nigdy nie wyjdzie za mąż? :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, masz na kogo zwalić winę ;D Tego to nie wiem, wiem tylko że jeśli welon jest rozpruje to nie wolno go zszywać, bo to przynosi nieszczęście :)

      Usuń
  3. Świetny ten post :D To wszystko jeszcze przede mną, do ślubu to mi daleko mentalnie, ale przyznam, że nawet nie wiedziałam o tej wódce i wodzie.
    Wygrywa jednak Tanzania i Mauretania! Ja będę tyć, a Luby będzie mi prawił piękną przysięgę, hehe ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się coś o uszy w tym względzie obiło - cóż, będę musiała ćwiczyć picie wódki z kielona :D

      Usuń
  4. Bardzo ciekawe :-) Wielu przesądów nie znałam,
    ale przytyć przed ślubem to bym nigdy nie chciała :-)))
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś była obywatelką Mauretanii to byś chciała :D

      Usuń
  5. W Tanzanii wiedzą jak być romantycznym ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż chciałoby się mieć męża z Tanzanii :D

      Usuń
  6. Mi do ślubu jeszcze daleko, ale post świetny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie wiadomo :) ja rok temu nie miałam pojęcia, że ślub będę brała :P

      Usuń
  7. Uffff czyli mój lepszy profil będę prezentować podczas ślubu xD A nawet o tym nie pomyślałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale z tym odganianiem przez męża to naprawdę dobry pomysł! Przecież taka ciotka czy inna babka to potrafią być upiorne. Może to nawet je miano na myśli, gdy powstawał przesąd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A możliwe ;) teraz ewoluowały i mają szminki w dziwnych barwach a wtedy szminek nie było :)

      Usuń
  9. A wiesz, że nie wiedziałam, że to tak z tymi kieliszkami... muszę popytać czy u mnie w okolicy też to jest praktykowane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to zależy od lokalu i od młodych :) Przynajmniej z tego co wiem :)

      Usuń
  10. Przesądów co nie miara. Musisz więc wystrzegać się tych, które mają przynieść rzekome nieszczęście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy się da przestrzegać wszystkich :)

      Usuń
  11. Słyszałam o butach... moja siostra wystawiła na parapet a w dzień Jej ślubu padało... :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno wyjątek potwierdzający regułę :D

      Usuń
  12. Świetny post! To o tych kieliszkach z wodą i z wódką znam od koleżanki z Piły. Tak jest właśnie u nich do dziś. Taka tradycja. O butach na parapecie też słyszałam, choć przed swoim ślubem całkiem o tym zapomniałam. A w Tanzani za to żona może być pewna, że mąż jak zdradzi to złe duchy czyhają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I padał u Ciebie deszcz czy nie? :) Bo nie wiem czy stawiać te buty na parapecie ^^

      Usuń
  13. Hahaha, a to ciekawe ;d zabobony <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta przysięga tam to tak serio? :D Padłam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wyczytałam to zupełnie serio! :)

      Usuń
    2. Już Ci szok minął? :)

      Usuń
    3. niby tak, ale z ciekawości przeczytałam to znowu i mi wróciło :D

      Usuń
    4. Kurcze, chyba musisz przestać czytać to, co napiszę :D

      Usuń
    5. No coś Ty. :D taki pozytywny szoczek tylko :D połączony z bananem na twarzy, bo to jednak.. śmieszne trochę. :D

      Usuń
  15. kurczę, byłam na tylu ślubach i Pan Młody zawsze stał po lewo:P jsks szkoda, że nie biorę ślubu w Mauretanii:P

    ps. dostałam książkę, nie wiem jak Ci się odwdzięczę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też żałuję :D Ale za to po ślubie będziemy mogły sobie przytyć :)

      ps- wierzę, że na coś wpadniesz ^^

      Usuń
    2. Ostatnio jak słyszałam, że ktoś ma dla mnie niespodziankę to dostałam pierścionek zaręczynowy :D więc wiesz ^^

      Usuń
  16. Hahaha dobrze że większość tych przesądów już nie jest w użyciu bo byłoby masakrycznie xd

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe te przesądy :D. Na swoim ślubie Panna Młoda powinna mieć też coś niebieskiego, żeby mąż był jej wierny :D. Jeśli to ma pomóc to ja do ślubu ubiorę nawet niebieską suknie :P.

    www.bolibrzusie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A o tym było w poprzednim poście na ten temat :)

      Usuń
  18. Ojej wychodzi na to, że wychodząc za mąż nie miałam pojęcia o 3/4 z tych przesądów! ;) Może to i lepiej? Nie stresowałam się tak bardzo... ;) Pozdrawiam, Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oszczędziłaś sobie kilku siwych włosów na głowie :)

      Usuń
  19. Podoba mi się ten ostatni przesąd najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ile przesądów.... nawet o niektórych nie miałam pojęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja nie wiedziałam o prawie wszystkich przesądach..gdybym wiedziała pewnie do dziś byłabym sama ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobrze wiedzieć, jak wyglądają kalie XD
    Właśnie sprawdziłam i kalie zawsze były dla mnie "białym anturium" xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja miałam zawsze problem z tym, co to jest anturium :D

      Usuń
    2. Uzupełniamy się w takim razie xD

      Usuń
  23. Haha, zatknij nos przy tym kieliszku, może jakoś ta wódka przejdzie :) Życzę, aby się trafiła :)

    OdpowiedzUsuń
  24. W przesądy absolutnie nie wierzę, ale przysięga z Tanzanii skradła moje serce! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. afrykańskie przesądy najlepsze! :D
    ogólnie świetnie się czytało, nie miałam pojęcia o niektórych zwyczajach ;)
    pomysł z odganianiem nadgorliwych ciotek świetny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się boję ich całuśnych ust :D Mam nadzieję, że Łukasz będzie mnie godnie bronił :)

      Usuń
  26. hahaha! Ja też nie lubię wódki a wolę rządzić, dobrze e to tylko przesąd a nie wyrok

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozbrajające te przesądy, a ja myślałam, że coś pożyczonego lub niebieskiego to wydziwianie :P Dobrze, że nie jestem przesądna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja trochę jestem i przynajmniej te podstawowe przesądy okiełznam :)

      Usuń
    2. Jeśli tylko masz ochotę to czemu nie :)

      Usuń
  28. Kalie to na pogrzeb! Z tymi butami na parapecie to bzdura. A z innych przesądów to nie wiem, ale u nas jest ten o pogodzie w dniu ślubu, że ma być ładna, bo to dobrze wróży związkowi.

    OdpowiedzUsuń
  29. ło ludu z tymi zabobonami to się nie nadąży :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Jest tego sporo:) slyszalam tylko o zegarku :) a te buty od kiedy maja stać na parapecie? :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja przed swoim ślubem myślałam, że zwariuję :D nie mogłam się ruszyć tak babcia z mamą za mną biegały nie rób tego, zrób tamto... zwariować można :D ale buty faktycznie pomogły i była piękna pogoda :D cha cha
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pilnowały, żeby wszystko dobrze poszło :) długo już po ślubie jesteś ? :)

      Usuń
  32. Przysięga z Tanzanii jest świetna. :D Ale może działa odstraszająco przed porzuceniem żony haha? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to na pewno :D nikt nie chciałby być pożartym przez krokodyla :D

      Usuń
  33. Nie znałam wyjaśnień np. tego kto po której stronie ma stać. Raczej nie przejmuję się przesądami, ale tak w ramach ciekawostki fajnie się dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można się nimi pochwalić przy niedzielnym obiedzie :)

      Usuń
  34. oh matko :D nawet nie wiedziałam, że są takie przesądy XD

    OdpowiedzUsuń
  35. ja tam nie wierzę w te przesądy, może dlatego, że brałam cywilny i nic mi nie zepsuło tego dnia! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak ma być! :) O kościelnym nie myślicie? :)

      Usuń
  36. Świetny post. O niektórych przesądach jeszcze nie słyszałam :)
    http://roksanafashionist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam częściej, będę Ci takie ciekawostki serwować :)

      Usuń
  37. Wyprowadzam się do Mauretanii! :D
    Nie słyszałam o tych przesądach - ale można się uśmiać :D To może kupię sobie już buty do ślubu (chociaż nie mam kandydata), postawię na parapecie i będę wietrzyć - pogoda gwarantowana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, jak za długo poleżą, to będziesz miała na ślubie iście Mauretańską pogodę :D

      Usuń
  38. Niezwykle ciekawy post - wiele z tych rzeczy nie wiedziałam :D

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  39. O tym ostatnim przesądzie mówił mi teść. Chciałam Cie powiadomić, że "Ktoś" jest i serduszko bije:) Tak, tak płacz razem ze mną ze szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooooo! Powiem Ci, że się nie znamy tak prywatnie a cieszę się, jakby to co najmniej siostrzeniec miał mi się urodzić! :) To teraz o ciebie dbaj i dużo czytaj dla relaksu :*

      Usuń
  40. A kiedyś znowu czytałam, ale nie było to związane z przesądami ślubnymi, że kobieta powinna stać po prawicy swojego mężczyzny, ale czemu, to już nie pamiętam:)) Z tym prezentem dla Pana Młodego to rzeczywiście dziwne, ale znam pary, które sobie jakieś upominki dawali nawzajem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakieś listy to jeszcze rozumiem, bo to romantyczne przynajmniej (przynajmniej dla niej ^^), ale zegarka nie zrozumiem :)

      Usuń
  41. Ciekawe te przesądy, w sumie część można zawsze wypróbować w odpowiedniej chwili, a nuż się sprawdzą. :)

    :) Czasem i mnie dość znacznego lenia coś pcha do wypoczynku aktywnego.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  42. Dużo jest takich przesądów, ja w nie nie wierzę, zq bardzo życie utrudniają.

    OdpowiedzUsuń
  43. Jaki ciekawy post!

    Masz jakieś sposoby na zapewnienie pogody nie tylko w dzień ślubu? :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Dzięki Tobie mam jeszcze lepszy humor! Jak ja lubię czytać o przesądach! Oczywiście ze względu na to jak bardzo mnie śmieszą ;D Chociaż ten drugi przesąd o bukiecie trochę mnie przeraził, jeszcze jakiś nieszczęśnik w to uwierzy... Ciekawe kto wymyślił tę przysięgę Pana Młodego w Tanzanii, brzmi jak jakaś klątwa :D

    OdpowiedzUsuń
  45. O niektórych przesądach słyszę pierwszy raz ale dobrze, bo niedługo sama wychodzę za mąż :D
    http://zyciepelnekoloru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wierzę w przesądy i większości z nich nawet nie znałam.

    OdpowiedzUsuń
  47. Kalie w bukiecie mnie najbardziej zdumiały, brzmi jak czarny humor :D

    OdpowiedzUsuń
  48. Z wódką mam tak samo, nie dziwi nic. :) Ale raz w życiu można się poświęcić - nagroda będzie przednia. :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Dla mnie temat trafiony w 10! ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. książkę można o tym napisać:D

    OdpowiedzUsuń
  51. Z tą wódką i wodą w kieliszku coś jest! :D Przed swoim weselem mój brat umówił się ze swoją żoną, ze to on wypije wódkę, a ona wodę. I tak też miało być. Niestety, albo właśnie stety rodzice przez przypadek odwrotnie postawili kieliszki - i moja bratowa pewna, że to woda łyknęła cały kieliszek na raz, a mój brat wypił wodę - oboje byli mocno zdziwieni - on zastanawiał się czy to taka trefna wódka mu się trafiła, a ona co to za paskudna woda podawana jest w restauracji :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Ale jest tych przesądów. O tych z tego posta nie słyszałam wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  53. To ja znam jeszcze więcej przesądów ;) jakby co służę pomocą:):) Bardzo lubię te twoje wpisy na różne tematy, ale już związane ze ślubem są najlepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Uświadomiłaś mnie jak niewiele znam ślubnych przesądów :) Ogólnie chyba z czasem coraz mniej się o nich mówi, wspomina :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Fajnie mają kobiety w Mauretanii a Polki przed ślubem się namiętnie odchudzają. Ja od męża w prezencie ślubnym dostałam drogi zegarek a ja kupiłam mu perfumy Lacoste. Dzięki bogu jesteśmy już razem prawie 10 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Taa... Ostatni przesąd mnie porządnie rozbawił! Świetny post. :)

    OdpowiedzUsuń
  57. haha twierdzenie Twojego kolegi jest... interesujące xd może nawet czasem prawdziwe :D
    zabobony to zabobony - w przesądy staram się nie wierzyć i jeśli się w nie nie wierzy to się nie spełnią. A co ma się stać to się stanie bez żadnych bajeczek :P taka moja filozofia :)
    Czyli obowiązkiem w Mauretanii jest utouczyć przyszłą żonę? hmm.. nice :D
    pozdrawiam i zapraszam na rozdawajkę ♥

    stylowana100latka.blogspot.com - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  58. Do ślubu mam jeszcze daleko, choć kawalera upolowanego mam :D Tematyla ślubna jednak od kiedy pamiętam bardzo mnie ciekawiła, a o tych przesądasz to szczerze mówiąc nie słyszałam :D

    OdpowiedzUsuń
  59. Nie zwracałam uwagi na przesądy... Buty schowane miałam w szafie, a ślub brałam w grudniu i szłam do USC bez kurtki :P w samej sukience bo było pięknie, wręcz jak na wiosnę, koło 20 stopni :) Słońce... Przepięknie :) A bałam się, że się wykruszę i porzucę piękną suknie i założę jeansy bo jestem zmarźlakiem :P

    OdpowiedzUsuń