Mówi się, że dziecko jest
największym skarbem. Dopełnieniem miłości, kimś, kto scala dwoje
ludzi na zawsze i kto nadaje sens całemu życiu. Nic więc dziwnego,
że większość młodych ludzi pewien czas po ślubie (albo i
bez, gdyż mamy XXI wiek i jesteśmy wyzwoleni) decyduje się
powołać na świat nowe życie. Jednak zdarzają się wyjątki. I o
takich wyjątkach w swojej kolejnej książce napisała Emily Giffin.
Clauda i Ben mają po trzydzieści
kilka lat. Są małżeństwem, dobrze zarabiają, mieszkają w
centrum Nowego Jorku, podróżują, jadają w drogich restauracjach i
są tak szczęśliwi jak tylko mogą. Już na pierwszej randce
ustalili, że obojgu marzy się życie bez dzieci, które są
wprawdzie słodkie i kochane, ale jedynie w niewielkich ilościach.
Żyło im się dobrze, do momentu, gdy
para ich najlepszych przyjaciół oznajmiła, że spodziewają się
potomka. Claudia była zdziwiona i zawiedziona, że chcą się
uwiązać w domu, za to Ben był tak zachwycony, jakby było to jego
własne dziecko. Zdjęcie z USG powiesił na własnej lodówce,
oglądał małe, niebieskie śpioszki i zaczął namawiać Claudię
na ten sam krok. Ta jednak była nieprzejednana i definitywnie
odmówiła zostania matką. Ban obiecywał, że pójdzie na ojcowski
urlop, że w jej życiu nic się nie zmieni, jednak kobieta nie
chciała zmienić raz podjętej decyzji.
„Czasami po prostu potrzebuje się
kogoś, kto będzie się cieszył – lub smucił – razem z tobą.”
Rozwiedli się. Rozstali się w
zgodzie, ale czuli do siebie żal. Ben dlatego, że uważał, że
miłość jego życia postępuje zbyt egoistycznie. Claudia, czuła
się rozczarowana, bo przecież umówili się, że będą żyć tylko
we dwoje. Oboje byli nieszczęśliwi i mimo że nadal się kochali –
wstydzili się przyznać tej drugiej osobie do swoich uczuć.
Z pewnością „Dziecioodporna”
porusza trudny i kontrowersyjny temat. Posiadanie dziecka uważa się
za coś naturalnego a małżeństwa, które w ciągu trzech lat od
ślubu nie kupuję wózka dla swojego maluszka, uważane są za
bezpłodne. Społeczeństwo nie potrafi zaakceptować faktu, że
niektóre kobiety po prostu nie czują instynktu macierzyńskiego i
nie chcą sprawdzać, czy poczują go po dziewięciu miesiącach
ciąży. To ich wybór i ich partnerów. Ale co się dzieje, gdy
nagle jedna ze stron pragnie zostać rodzicem?
„Najważniejszą decyzją, jaką
podejmuje w życiu kobieta, nie jest to, za kogo wyjść za mąż,
lecz to, kto powinien zostać ojcem jej dzieci.”
Nie umiem jednoznacznie określić czy
Claudia postąpiła dobrze czy źle; sama chcę mieć kiedyś dzieci
i nie wyobrażam sobie małżeństwa bez tego tupotu małych stópek
na schodach. Jednak bohaterka tej książki od początku postawiła
sytuację jasno – wprost powiedziała, że nie chce mieć dzieci i
że nigdy się to nie zmieni. To Ben nagle zmienił zdanie, to on
złamał obietnicę, która była jedną z podwalin ich związku.
Tak, był miłością jej życia i była gotowa oddać za niego
życie. Jednak nie była gotowa powołać dla niego nowego życia.
Czy można ją oceniać? Ja chyba tego
nie potrafię; oboje popełnili błędy i nie dali sobie czasu aby
dojść do porozumienia. Stwierdzili, że skoro nie mogą się
dogadać, to trzeba się rozstać. A powinni próbować. Dać sobie
czas i szansę.
Po raz kolejny Emily Giffin pokazała,
że potrafi poruszać emocjami czytelnika; jej bohaterowie nie są
przerysowani, nie są biało-czarni, ale mienią się wszystkimi
znanymi kolorami. Są normalni, codzienni, lecz mimo to ich historie
wydają się wyjątkowe i ważne.
Chyba uzależniłam się od jej
książek. I chyba mi się to podoba.
Ta książka nieco mniej mi się podobała niż seria o skradzionym narzeczonym,ale temat ciekawy rzeczywiście autorka poruszyła i czekałam na koniec z dużym zainteresowaniem. I nie zawiodło mnie ono:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Wszystkie części czytałaś? :)
UsuńTeż jakoś nie jestem przekonana co do posiadania dzieci. Wiadomo jakie są stereotypy o matkach. Nie dziwię się Claudii,że miała żal do męża. Mógł wcześniej pomyśleć o tym,że może kiedyś będzie chciał mieć dziecko. Mógł sobie pooglądać zdjęcia USG przecież w internecie jest wszystko.
OdpowiedzUsuńJa będę niestereotypową mamą :D Mam nadzieję :)
UsuńCzytałam. Autorka ciekawie przedstawiła problem. To kobieta nie chce dziecka, od początku stawia sprawę w ten sposób. Nie pamiętam dokładnie zakończenia, chyba muszę sobie przypomnieć;)
OdpowiedzUsuńI on na początku jej przytakuje :)
UsuńPrzypomnij sobie, warto :)
Kusisz mnie niesamowicie tą serią i jak tylko wróci mi chętka na czytanie książek to pościągam sobie ebooki. :D
OdpowiedzUsuńDawno już nic mnie tak mocno nie zaciekawiło. :D
A samo posiadanie dzieci... ja nie wiem czy chce. Raz mam takie myśli, raz takie.
Ale A. raczej nie chce i jak z nim kiedyś będę to raczej będę potrafiła to zaakceptować. :) Kupimy sobie gromadkę kotów. :P
Ja zdecydowanie chcę mieć :) i chyba nie mogłabym być z kimś, kto ma odmienne zdanie :)
UsuńJAK DOBRZE, że mój ukochany nie chce mieć dzieci :D ja jestem właśnie dziecioodporna. zaciekawiłaś mnie tą pozycją, chętnie po nią sięgnę, zobaczyć, jak autorka ujmuje ten problem :)
OdpowiedzUsuńA jeśli mu się odmieni? :)
UsuńTa książka przez swoja tematykę bardzo mnie interesuje i myślę, że niedługo ją przeczytam. Cieszę się, że Ci się podobała :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie można oceniać bohaterów, bo nie wiemy, jak my byśmy się zachowali w ich sytuacji. Wiem, że miałyśmy tę książkę, ale nie wiem, czy siostra ją czytała.
OdpowiedzUsuńMusisz zapytać :)
UsuńTu już widzę poważniejszy temat i jeśli się wezmę za tą książkę, to dopiero za jakiś czas, bo teraz sądzę, że mogę być za mało dojrzała na taki temat, ale chyba po trochu bym zrozumiała obu bohaterów. Ona tego od początku nie czuła, on mógł dopiero poczuć po tym, jak zobaczył radość przyjaciół i mógł też sądzić, że i u żony coś się zmieni pod tym względem. Trudno tu chyba o jedną, właściwą opinię. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Rozumiem oboje z nich i oboje mają rację :) I to jest najgorsze....
UsuńNie czytałam tej książki, ale racja, trudno tu kogoś ocenić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
passionsmy.blogspot.com
A mnie akurat ta historia do końca nie ruszyła, ale również doceniam twórczość autorki także w tej książce :)
OdpowiedzUsuńNajgorsza książka przed nami :P
UsuńTrudny temat porusza autorka. Jednak obecnie jest on coraz częściej spotykany.
OdpowiedzUsuńNiestety coraz mniej osób chce mieć dzieci ... :(
UsuńDawno już czytałam tą książke i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńDziewczęta, to musicie przeczytać raz jeszcze ;)
UsuńO tej książce czytałam bardzo dużo skrajnych opinii, ale dopóki sama się za nią nie wezmę to nie dowiem się jak to z nią naprawdę jest :D
OdpowiedzUsuńZaufaj mojej opinii :)
UsuńCzuję, że może to być książka dla mnie, ponieważ lubię pozycje poruszające trudne lub kontrowersyjne tematy. Z pewnością zacznę szukać jej w księgarniach :)
OdpowiedzUsuńAlbo w bibliotekach :)
UsuńSuper mnie nastrajasz, bo właśnie wczoraj przyszła do mnie najnowsza książka Emily i już się nie mogę doczekać kiedy zaczne czytac :)
OdpowiedzUsuńDo mnie też dotarła ^^ muszę się spieszyć z czytaniem :)
UsuńJestem bardzo ciekawa jak zakończyła się ta historia. Bo chyba po rozwodzie coś jeszcze było dalej w książce? Czy nam już streściłaś wszystko? :D
OdpowiedzUsuńByło, było :) rozwód był jakoś na setnej stronie a ich wszystkich było ponad 300 :)
UsuńW takim razie wpisuję tą książkę na listę :)
UsuńDla mnie małżeństwo w jakim jest wzajemny szacunek, panuje harmonia, jest miłość a nie ma dzieci jest dobrym małżeństwem.
OdpowiedzUsuńJest, nie mówię że tak nie jest :)
UsuńBrzmi naprawdę bardzo intrygująco ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie temat kontrowersyjny. Znam przykład takiej pary, która na początku umawiała się, że nie będą chcieli mieć dzieci. W pewnym momencie on zaczął pragnąć dziecka i na jakiś czas się rozstali. Ale ostatecznie wrócili do siebie. Nie wiem czy mają teraz dziecko, bo urwał mi się z nimi kontakt.
OdpowiedzUsuńMoże zerknę jak zobaczę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym potrafiła czytać książki tego samego autora jedna po drugiej. Chyba potrzebuję przerywników. ;)
OdpowiedzUsuńmyślę że często brak dziecka w naszym kraju podyktowany jest względami ekonimicznymi, są osoby zachęcone 500+ a co będzie jak zabiorą te pieniądze...
OdpowiedzUsuńCo do Claudii i Bena - oni nie mają takiego problemu, a sprawa jest dyskusyjna podobnie jak z małżeństwem w pewnym momencie ludzie podejmują decyzje zupełnie jakby sie nie zmieniali z upływem lat...
Czytałam kilka książek Emily Giffin i właśnie "Dziecioodporna" podobała mi się najmniej :(
OdpowiedzUsuńjak nikt nikogo nie zabił i nie wypatroszył to ja podziękuję;p
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, gdzie bohaterowie to normalni ludzie. Nie mamy do czynienia z nadczłowiekiem, idealnie czarnym lub białym, złym lub dobrym. Fajnie, jak ten świat wykreowany w książce przypomina nasz, codzienny. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń