30 paź 2015

"Vip room" Jens Lapidus - nie taka piękna Szwecja.



Bohaterzy:

Emelie: to młoda prawniczka, która całe swoje życie poświęca karierze i pracy, wierząc naiwnie, że kiedyś zostanie kim więcej niż „młodszym prawnikiem” w jednej z najlepszych kancelarii w Szwecji. Pracuje po tysiąc godzin rocznie, zakopując się w coraz to i nowych dokumentach, papierach i wykresach dotyczących fuzji, zakładania firm i innych, tym podobnych.

Teddy: a właściwie Najdan Maksumic to główny bohater tej książki. Poznajemy go w momencie kiedy wychodzi z więzienia i chce zacząć nowe życie. Wbrew pozorom Teddy nie jest złym człowiekiem; znalazł się po prostu w złym miejscu o złym czasie, ale w ogóle tego nie kwestionował i w milczeniu przyjął karę, która, w jego mniemaniu, mu się należała. Po odsiadce Teddy ma zamiar zacząć prawe życie u boku ojca, siostry i siostrzeńca, ale niestety kryminalna przeszłość nie daje mu odejść...

Philip: uprowadzony przez nieznanych sprawców milioner, który cierpi w tej książce największe katusze; jest bity, odcinają mu palce i trzymają go skrępowanego w zamknięciu, bez jakiekolwiek nadziei, że kiedyś stamtąd wyjdzie.

   Ich ścieżki łączą się w momencie, gdy rodzina porwanego Philipa dzwoni do zaufanego adwokata z prośbą o pomoc. Nie chcą zawiadamiać policji, bo wiedzą, że wiąże się to z możliwością, że informacja ta przedostanie się do mediów a wtedy porywacze zazwyczaj podbijają cenę okupu, po czym tak czy siak zabijają porwaną osobę w zemście za powiadomienie policji. 
   Adwokat, który akuratnie jest szefem Emelie, zleca jej tą sprawę, nie bacząc na to, że dziewczyna zajmuje się prawem gospodarczym i finansowym a nie porwaniami. Do pomocy dziewczynie rekrutuje Teddy'ego, który mimo swojej niechęci do szemranych interesów, jest postawiony pod ścianą i musi podjąć się tego zadania.

   Dwójka obcych sobie ludzi, rodowita szwedka i syn imigranta, muszą stanąć ramię w ramię i pomimo wszystkich różnic, jakie ich dzielą, odnaleźć porywaczy jednego z bogatszych mieszkańców Szwecji.
   To, co najmocniej uderza w tej książce to rozłam między tym, co wiem o Szwecji z mediów, z Internetu a tym, co przekazał w powieści autor. Ten skandynawski kraj jawi się nam jako ostoja, gdzie powietrze zawsze jest czyste i rześkie, gdzie każdy zarabia wystarczająco dużo, by móc wybudować sobie piękny dom na klifie, gdzie jest zimno, ale mimo to ludzie są wiecznie szczęśliwi. Cóż, chyba sprawdza się tu powiedzenie, że trawa na drugim brzegu jest zawsze bardziej zielona.

   Szwecja opisana przez jednego z jej mieszkańców wcale nie jest taka piękna i taka dobrotliwa, jak mogłoby się zdawać. Faktycznie, ludzie dużo zarabiają, ale spędzają w pracy większość swojego życia, poświęcając cały wolny czas, weekendy, życie rodzinne i wszystkie emocje, by tylko do czegoś dojść. Pracują po 16 godzin dziennie, żeby pokazać, że mogą, że wyróżniają się spośród innych absolwentów, którzy razem z nimi uczestniczą w wyścigu szczurów.

   Imigranci, czyli rodzina naszego głównego bohatera, nie mają tam zbyt łatwego życia; ciągle oceniani, bacznie obserwowani muszą na każdym kroku podkreślać swoje przywiązanie do nowej ojczyzny i muszą wyzbyć się wszystkiego, co wnieśli wraz ze swoją kulturą.
Pan autor. 
   I tak, Szwedzi są mili, ale pod tą garsonką przyjaźni i uprzejmości kryje się nieprzyjemna ironia; nawet kiedy chwalą pracownika za pięknie zrobiony projekt, to między słowami ostrzegają go, że jeśli teraz nie da z siebie więcej, to będzie postrzegany jako ktoś, kto osiadł na laurach. A taką osobę łatwo jest przecież zwolnić.

   Wracając do fabuły, bo o nią tu przecież chodzi – jest to thriller, który niczym bagno, bardzo powoli wciąga czytelnika. Powoli, ale skutecznie, bo tak jak ciężko jest wydostać się z bagna, tak ciężko jest oderwać się od tej książki, kiedy już się w nią wsiąknie. Powolna, ale absolutnie nie nudna akcja, która oplata z każdej strony, tworząc zakończenie, które zaskakuje.
   I jest to także portret Szwecji, nie takiej wspaniałej jak wydaje się ona z perspektywy naszego kraju. Może to właśnie dowód na to, że swoje brudy widzi się najbardziej a obce już niekoniecznie.

   A i autor jest bardzo przystojny, więc jeśli nie zainteresowała was fabuła i zaskakujący obraz tego skandynawskiego kraju, to może przeczytacie „Vip room” dla Jensa Lapidusa. 

   Polecam serdecznie a za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu 

46 komentarzy:

  1. Już sama okładka zachęca mnie do przeczytania tej książki. Moja tematyka :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis świetny i z przyjemnością sięgnęłabym po te książkę ;)
    A ten ostatni akapit ... no teraz to już nie mam wyjścia i książkę zapisuję na moją listę "must read" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama fabuła mnie zaintrygowała. I jestem ciekawa zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jakoś mnie przeraża :P

    OdpowiedzUsuń
  5. No przyznam, że pan autor bardzo przystojny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka okropna, autor charyzmatyczny a treść bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za wolną akcją, ale skoro wciąga. Jestem w rozsypce, bo fabularnie mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka jest niesamowita chociaż lekko przerażająca. :D Tematyka bardzo ciekawa muszę przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  9. faktycznie autor wyglada zachecajaco :D
    fabula rowniez wydaje sie ciekawe hmm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obecnych czasach to autor musi dobrze wyglądać, książka niekoniecznie :D

      Usuń
  10. Ja bym tą książkę bardzo chętnie przeczytała. Lubię thrillery i ten brzmi super.

    Pozdrowienia!:))

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka niestety nie w moich klimatach. Ale za to pan autor jaki sexy :D

    OdpowiedzUsuń
  12. To mnie zaskoczyłaś, też o Szwecji miałam zgoła inną opinię, niż ta zawarta w książce. Chętnie dowiedziałabym się o tym więcej, więc z chęcią przeczytałabym książkę, dla jej autora też :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pan Autor to mi na jakiegoś zbrodniarza wygląda:P

    OdpowiedzUsuń
  14. ciekawy wybór na jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. A mam ostatnio wrażenie, że coraz gorzej mi to idzie :) jesienna depresja :D

      Usuń
  16. Zainteresował mnie tutaj przede wszystkim opis PRAWDZIWEJ Szwecji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy ktoś postrzega Polskę tak jak my Szwecję? :)

      Usuń
  17. Bardzo intrygująco to opisałaś. Nie wiem czy książka mnie przekona, ale recenzja do zapoznania się z książką na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pracowanie jest zdecydowanie demonizowane :) Pracuję około 14 godzin dziennie i jestem dzięki temu bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwa!

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka może być ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Po tytule spodziewałam się jakiegoś romansu a tu kryminał i to nie najgorszy chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Okładka trochę przerażająca, ale książka wydaje się być ciekawa:)

    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  22. Książkę mam już w planach :)
    A autor rzeczywiście mega przystojny :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Powiem szczerze, że nie czytam takich książek, ale opis brzmi bardzo intrygująco, aż chciało by się dowiedzieć, co dalej :-) A obraz Szwecji faktycznie mam nieco inny :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Widziałam tę książkę przeglądając zapowiedzi wydawnictwa i... ta okładka mnie przeraziła - tyle pamiętam ;) Recenzja zachęca, nie powiem - być może się skuszę, bo thrillery uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Trochę przeraża mnie okładka haha :D

    OdpowiedzUsuń
  26. O lał pan autor bardzo przystojny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Porwanie i szwedzkie klimaty- interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ło matko.. współczuję tutaj porwanemu! Toć faktycznie cierpi i to całą książke..
    ale lektura fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Odcinane palce brrrr Ależ przystojny ten pan autor :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobra książka, potwierdzam :) autor przystojny, ale żonaty :( :P

    OdpowiedzUsuń