Kiedy umiera członek stada, zwierzęta zbierają się, by go pożegnać. Oddają mu hołd i pokazują, że są razem z nim do końca i że będą opłakiwać jego stratę. Później odchodzą, zostawiają zwłoki i wracają do swoich wędrówek, do rodzenia młodych i do zdobywania pożywienia. Pamięć o zmarłym zostawiają daleko za sobą, by nie wpływała ona na ich dalsze próby przetrwania.
U ludzi sprawa ma się zgoła inaczej. Gdy umiera członek rodziny, ludzie krzyczą. Zamierają. Licytują się z Bogiem. Złorzeczą mu. Obiecują poprawę. Robią wszystko, by zatrzymać bliską osobę przy sobie. Wbrew logice, wbrew wynikom badań lekarskim, wbrew porządkowi natury, że każdy musi kiedyś odejść.
Czterdziestoletnia Mia jest w terminalnym stadium raka, jednak ani ona ani jej rodzina nie są pogodzeni z jej rychłym odejściem. Jej przeprowadzkę do hospicjum traktują jako 'kupienie sobie czasu, by nabrała sił do dalszej walki'. Sama Królik, bo tak wszyscy nazywają umierającą kobietę, wie, że musi wyzdrowieć, żeby zająć się swoją dwunastoletnią córką, która jest za młoda, by zostać bez matki.
„Etap trzeci wygląda tak, że dorosłaś, a ja zachorowałem, choć przez jedną cudowną chwilę byłaś wystarczająco dojrzała, a ja na tyle zdrowy, że mogliśmy zaznać miłości.”
Ciężko pisać jest o fabule tej książki, gdyż cała toczy się wokół łóżka umierającego człowieka, wyłączając retrospekcje Królika, która śni o swojej przeszłości i o miłości swojego życia, Johnny'm, z którym los nie dał jej szansy być długo. Zabrała go choroba, która powoli niszczyła jego ciało i umysł, zamieniając go w sam korpus, który nie potrafił czuć.
„- Moja matka również umarła na raka.
- Twoja matka miała dziewięćdziesiąt dwa lata.
- Miłość to miłość, Molly.”
To nie jest fikcja literacka. Codziennie, w każdym kraju, w każdym mieście jakaś rodzina żegna członka swojego stada, który odchodzi. Czasami w niemej ciszy, czasami w okrzykach bólu i zaklinania losu. Niekiedy umierają z uśmiechem na ustach, niekiedy z grymasem niesmaku, że ich przygoda dobiegła już końca.
I czuję wielką niesprawiedliwość po przeczytaniu tej powieści. Bo Mii nie udało się żyć, tak jak chciała. Bo za prędko umarła. Bo zostawiła córkę. Bo cierpiała. Bo nikt jeszcze nie wpadł na to jak wyleczyć chorobę, na którą codzienne umierają setki ludzi!
Niezwykle wzruszyła mnie matka Królika, żywiołowa i pełna przekonana o swojej wyższości nad śmiercią, Molly, która do końca poszukiwała terapii, która uleczyłaby jej dziecko. Jest tak zdesperowana, że w chwilach najwyższego gniewu wystawia środkowy palec samemu Dzieciątku Jezus i wymyśla lekarzowi od zaściankowych szamanów. Walczy z całych sił o to, co matka ma najcenniejszego – o swoje dziecko, o część siebie, która gaśnie na jej oczach. Molly dodatkowo czuje presję ze strony rodziny, bo to przecież ona, jak zwykle, powinna znaleźć rozwiązanie i sprawić, żeby wszystko było dobrze. Jak przed laty, gdy któreś z rodzeństwa rozbiło kolano, gdy zabrakło pieniędzy na spłatę raty, gdy mąż pokłócił się z sąsiadem – zawsze potrafiła sprawić, że wszystko się układało i życie wracało na stare tory. W tym wypadku jej magiczna moc nie ma żadnego zastosowania a rozbestwione komórki rakowe, które panoszą się w ciele jej dziecka za nic sobie mają jej prośby, groźby i utyskiwania.
Ojciec Królika natomiast jest bierny, wycofany, całkowicie poddany myśli, że „przecież Molly sobie ze wszystkim świetnie poradzi”. Rodzeństwo przytakuje ojcu, czekając na niewątpliwy cud, który niedługo będzie miał miejsce a biedna kobieta walczy z wiatrakami, bo wszyscy tego od niej oczekują. I nie ma czasu pogrążyć się w swoim bólu i zaakceptować stratę.
„Od początku małżeństwa obowiązywała cicha umowa – on zarabiał, ona ich chroniła”
Anna McPartlin stworzyła niezwykłą książkę, w której pisze o tym, co dla każdego z nas jest najtrudniejsze – o śmierci i o pożegnaniu. I nie było to dla niej zadanie proste, bo mogła łatwo stworzyć żmudnego wyciskacza łez, który niczym nie różniłby się od setek podobnych powieści. Ona jednak dodała do całego smutku i żalu odrobinę humoru i rodzinnej miłości – i jak się okazuje, to wystarczyło, by stworzyć książkę, której nie zapomnicie na długi czas.
Jak dla mnie – arcydzieło.
Za książkę dziękuję wydawnictwu:
Iiii, wyprzedzając fakty – licznik wybił już 50 tysięcy wyświetleń! Dziękuję Wam i dobijajmy teraz do stu!
Przypominam o mojej prośbie – i będę żmudnie robić to do 15 października – by Ci, którzy mnie kochają – albo przynajmniej lubią moje recenzje – zagłosowali na mnie w konkursie na Literacki Blog Roku. Odsyłacz znajduje się u samej góry po prawej stronie.
I jeszcze raz dziękuję wszystkim tym, którzy już swoje losy oddali – dodajecie mi tym skrzydeł i energii. Uwierzcie, jesteście lepsi niż Red Bull!
Ta książka przyciągnęła mnie do siebie tytułem, przez co zastanawiałam się nad zakupem. :) Głównie dlatego, że przypomina mi o "naszym" Króliku.
OdpowiedzUsuńJuż biegnę na Ciebie głosować kochana!. :)))
Wiem o kim mówisz... Mam nadzieję, że jest szczęśliwy tam, gdzie trafiła :)
UsuńDziękuję :*
Zdecydowanie uważam, że książka warta uwagi, dlatego zapisuję na listę.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyświetleń i życzę drugie tyle :-)) A książkę koniecznie muszę przeczytać, wpisuję ją na swoją listę, w temacie raka czytałam "Chustkę" i "Zorkownię" i jak dla mnie to dwie najlepsze książki. Więc mam nadzieję, że i ta będzie dla mnie wyjątkowa.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnego z tych tytułów, ale rozejrzę się za nimi :)
UsuńKsiążka wydaje się ciekawa i choć się tego nie spodziewałam dość wielowątkowa jak na historię o chorobie.
OdpowiedzUsuńGratuluję liczby wyświetleń i oby więcej ^^
Mój własny egzemplarz właśnie do mnie zmierza :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ogromnie!
Thievingbooks.blogspot.com
To miłej lektury! :)
UsuńSłyszałam o tej książce, może poszukam- dobrze, że pisarka dodała do ostatecznej śmierci trochę humoru, a co najważniejsze rodzinnej miłości.
OdpowiedzUsuńInaczej nie wyszłoby to tak ciekawie ;)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce,a le na pewno jej poszukam. Bardzo bym chciała żyć w świecie w której książki o tej chorobie to tylko fantastyka, a nie rzeczywistość :(
OdpowiedzUsuńByłoby miło, no ale...
UsuńOstatnio głośno o tej książce na blogach. Mam ją w planach.
OdpowiedzUsuńRacja, cała blogosfera o niej huczy :)
UsuńPo pierwsze, piękna okładka. Po drugie, humor wpleciony w całkiem niełatwą tematykę, bowiem mówiącą o śmierci, o najgorszej życiowej stracie. Dla mnie to książka obowiązkowa i w wolnej chwili na pewno ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńA racja, piękna :) taka... spokojna ;)
UsuńGłos oddany kochana <3
OdpowiedzUsuńGdy czytałam Twoją recenzję to cały czas myślę o innym Króliku, o tym ,który był bliski mojemu i nie tylko mojemu blogowemu sercu. I gdzieś w tej historii znajduję trochę jego historii.
OdpowiedzUsuńRacja... trzeba się cieszyć, że był i że mogliśmy chociaż przez chwilę mieć go w swoich życiach :)
UsuńPierwszy raz ujrzałam tę książkę w księgarni Matras, kiedy odbyłam krótką wycieczkę do Katowic. Już wtedy mnie zainteresowała i z chęcią bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńBluszczowe Recenzje
A widzisz, mogło Cię wtedy tknąć, żeby ją kupić :)
UsuńPierwszy raz o niej czytam, a czuję się zaintrygowana. Tematyka niełatwa, ale mam wrażenie, że jest w tej powieści pewna świeżość.
OdpowiedzUsuńO, to się uchowałaś, bo cała blogosfera ostatnio o tej książce huczy :)
UsuńZaciekawiłaś mnie :-) rozejrzę się za tą książką :-)
OdpowiedzUsuńArcydzieło? Rany boskie! Co jest takiego w tej książce? Muszę ją mieć :D
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknej liczby wyświetleń :)
Dziwnie to zabrzmi, ale w tej książce pokazane jest, że umieranie też może być ... majestatyczne. Piękne. Ważne, żeby było zaakceptowane :)
UsuńCiężka tematyka, ostatnio mam ochotę na coś poważniejszego stąd muszę się za nią rozejrzeć. :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ciężka... ostatnio trafiło się trochę chorób w naszej rodzinie, jeden udar, inne przykre sprawy... wolałabym coś weselszego jednak.
UsuńZ weselszych pozycji polecam "Jak zjeść słonia" K. Kubilus :)
UsuńKsiążka przyciąga już samym tytułem :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, pierwsza myśl - nie wiem, czy to książka dla mnie. Po przeczytaniu Twojej recenzji zmiana o 180 stopni. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu wyświetleń!
Cieszę się, że Cię przekonałam :)
UsuńNiestety czuję, że nie byłabym w stanie przeczytać tej książki :(
OdpowiedzUsuńGratuluję wyświetleń!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) trochę się do tego przyczyniłaś :)
UsuńZaciekawiła mnie ta książka :)
OdpowiedzUsuńuuh gratuluje!
OdpowiedzUsuńa ksiazka calkowicie inna od tych ktore ostatnio czytalam i kusi mnie i napewno przeczytam jak wpadnie mi w rece :3
Dzięki :)
Usuńno czasami trzeba zmienić tematykę czytanych książek :)
Nie mogę się doczekać lektury, obie z Bujaczkiem mnie zachęciłyscie, a o samej książce słyszałam od Beti. Arcydziełu nie mogę się oprzeć ☺
OdpowiedzUsuńTo taka nasza zmowa była, żeby Cię zachęcić :P
Usuńzagłosowane:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę ^^
UsuńŚwietna recenzja, przede wszystkim. Jest to kolejna recenzja, którą czytam i kolejna, która podsyciła mój apetyt na tę powieść. Co ja mam Wam dziewczyny zrobić?! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Możesz nas uściskać, tak na przykład :D
UsuńKsiążka absolutnie nie dla mnie. Nie potrafię czytać o takich tematach, a nawet nie chcę. I wierzę, że to wartościowa publikacja, ale po prostu nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCiężka, ale myślę,że warto ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio o tej książce na innym blogu. To smutne, kiedy bliska osoba odchodzi i często ludzie nie są na to przygotowani, bo się zwyczajnie nie da.
OdpowiedzUsuńNiby każdego z nas to czeka, ale nikt nie umie się z tym pogodzić...
Usuńpozycja ciężka i na pewno dająca do myślenia..
OdpowiedzUsuńCzasami Leonku trzeba coś i poważnego przeczytać :)
Usuńw sumie racja nie można ciągle się odmóżdżać:D
UsuńOd ciągłego odmóżdżania boli mózg :D
UsuńKsiążkę mam w planach.Moje gratulacje :) Imponująca liczba :)
OdpowiedzUsuńA gdzie tam :) jak widzę u was po dwieście tysięcy to moje 50 się chowa ;)
Usuńzaraz zagłosuję, powodzenia!:)
OdpowiedzUsuńPo tym jak nazwałaś ją arcydziełem nie mogę jej nie przeczytać!
OdpowiedzUsuńTakie psychologiczne zagranie z mojej strony :D
UsuńSmutna książka..
OdpowiedzUsuńZagłosuję! ;)
Będę ogromnie wdzięczna! :)
Usuńmuszę ją przeczytać, świetnie to opisałaś! i te cytaty- muszę!
OdpowiedzUsuńDo tej pory omijałam ten tytuł, a to już kolejna recenzja, która ocenia "Królika" w samych superlatywach. Chyba nie powinnam dłużej omijać tej powieści :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie powinnaś :)
UsuńJuż trochę o tej książce słyszałam i muszę się z nią zapoznać! ;)
OdpowiedzUsuńJuż kilka recenzji tej książki rzuciło mi się w oczy i napisze jeszcze raz, to, co pod tamtymi - myślę, że ta książka jest dla mnie. I kiedyś będę chciała ją przeczytać na pewno :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka:) Ale ostatnio przerzuciłam się na morderstwa, krew i spiski- kryminały i horrory :D
OdpowiedzUsuńA u mnie jak na złość teraz prawie same obyczajówki :)
UsuńGratuluję takiej ładnej liczby wyświetleń :)
OdpowiedzUsuńPiękna, a jednocześnie niezwykle śmieszna- żeby nie było za ciężko. Również mocno mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Idealna równowaga :)
Usuńwow, nie wiedzialam, ze zwierzeta tak robia :o
OdpowiedzUsuńtroche czasu na smutne mysli zawsze sie znajdzie, ale nie sa juz takie intensywne :)
gratuluję 50 tys wyświetleń:D
OdpowiedzUsuńDziękuję, że się przyczyniłaś do takiej liczby :)
UsuńŚwietna recenzja. Bardzo chętnie poznam tę książkę.
OdpowiedzUsuńI gratuluję 50 tys wyświetleń.
Chyba zbyt smutne jak na mój gust...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że długo jeszcze po przeczytaniu tej pozycji płakałabym ze wzruszenia... :(
OdpowiedzUsuńMyślę że przeczytałabym jednym tchem, zaciekawiła mnie Twoja recenzja
OdpowiedzUsuńCiekawa, zainteresowałaś mnie nią :)
OdpowiedzUsuńo tak porónanie do red bulla jest genialne:)
OdpowiedzUsuńMoje złote myśli :D
UsuńCzytałam, niezwykła książka:)
OdpowiedzUsuńCiekawe podejście do tematu śmierci.
OdpowiedzUsuńZ spraw trudnych najlepiej jest się śmiać :)
UsuńAgatko, jak fajnie, że do mnie zajrzałaś, dzięki temu ja zajrzałam do Ciebie i przede wszystkim spotkałam kolejny świetny blog, zaraz oczywiście głosuję, i świetne książki, które recenzujesz. Ja także uwielbiam czytać:))) Pozwolę sobie obserwować Twój blog:))) Pozdrawiam. Monika
OdpowiedzUsuńDziękuję, również dodaję do obserwowanych i będę zaglądać :)
UsuńZagłosowałam, książkę kupię, gratuluję wyświetleń i pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńKomentarz idealny )
UsuńAle pozytywną recenzję wyczarowałaś! Arcydzieło powiadasz? Na szczęście książkę już zamówiłam, więc niedługo sama będę miała okazję ją przeczytać. Po prostu nie mogę się doczekać :-)) A przy okazji gratuluję Ci serdecznie 50 tysięcy wyświetleń! Teraz widzę, że już nawet 50, 5 tys. :-))))
OdpowiedzUsuńTo jak już przeczytasz to daj znać czy podzielasz moje zdanie :)
UsuńLiczba ciągle rośnie, co mnie cieszy :D
Gratuluję tylu wyświetleń! :)
OdpowiedzUsuńZagłosowałam ;)
OdpowiedzUsuńA nad książką się ostatnio zastanawiałam :)
Baaaaardzo dzięki :)
UsuńGratuluję tylu wyświetleń :) Książka ma intrygujący tytuł i ładną okładkę ! :)
OdpowiedzUsuńroyal-girll.blogspot.com
Niezwykle Ci zazdroszczę, że miałaś okazję czytać tę powieść, od razu wiedziałam, że będzie to coś niezwykłego i mam ją w planach zakupowych. ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w konkursie. :D
Pozdrawiam.
Tytuł bardzo przyciągający uwagę :)
OdpowiedzUsuńOddałyśmy nasze głosy :)
Z chęcią bym przeczytała, choć tematyka nie jest łatwa i przyjemna. Zagłosowane!
OdpowiedzUsuńOstatnio wpadam na tytuły z rakiem w tle. Aktualnie czytam "Zanim umrę" Jenny Downham, o nastolatce umierającej na białaczkę i nie mogę sie nadziwić, jak prawdziwie autorka oddała proces umierania dziewczyny z punktu widzenia samej umierającej - jej slowa, uczucia. Wzruszające ale i ciekawe... Poza tym w kinach leci "Chemia" no i Twoja książka, a tu jeszcze jesień. Wkraczam chyba w zbyt przygnębiające klimaty, o tej porze roku lepiej wybrać coś weselszego :-)
OdpowiedzUsuńMasz i mój głos :-)
UsuńNiedługo pojawi się i weselsza recenzja, spokojna głowa :)
UsuńDziękuję :*
Po książę raczej nie sięgnę wolę teraz coś bardziej optymistycznego. Gratuluję liczby wyświetleń :)
OdpowiedzUsuńZajrzałam na Twój kiermasz, jednak nic dla siebie nie znalazłam - może innym razem :)
Czytałam już o niej i porusza ważną tematykę. Zamierzam przeczytać :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo mnie zachęciła, więc może uda się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńGratuluję takie liczby wyświetleń :)
Pozdrawiam, miedzy-brzegami.blogspot.com
Książkę koniecznie muszę przeczytać. Czytałam o niej tyle pozytywnych opinii, że na pewno prędzej czy później się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńnie moja tematyka jak na chwile obecna:)
OdpowiedzUsuńTa ksiązka mnie prześladuje :-)
OdpowiedzUsuńaaaaaaa no i oddałam głos :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo wszyscy zachwalają tę książkę, koniecznie muszę i ja ją przeczytać!
OdpowiedzUsuń