24 sie 2015

"Jak znaleźć faceta w wielkim mieście" Melissa Pimentel


   Życie singielki w dzisiejszych czasach proste nie jest, zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi stuleciami, kiedy to wystarczyło, by kobieta spojrzała zalotnie na swojego wybranka a on już sam trudził się, by ją zdobyć i założyć z nią rodzinę.
Dzisiejsze zalotne spojrzenie spod rzęs może jedynie spowodować, że mężczyzna faktycznie się postara, ale tylko po to by spędzić z kobietą namiętny wieczór a później ulotnić się z typowym sloganem: „przepraszam, ale muszę iść, bo mam na rano do pracy.”
Po czym rzeczony osobnik płci męskiej przepada a razem z nim cząstka wiary singielki w prawdziwą miłość.

„Chodzenie na randki to z pewnością jeden z najdziwniejszych ludzkich pomysłów: dwoje obcych sobie ludzi spędza razem kilka godzin, żeby ustalić, czy chcą się zobaczyć bez ubrań – więc dobrze jest to robić z humorem.”

   Są jednak kobiety, które już dawno przestały łudzić się, że za rogiem czeka na nie wyśniony książę i zaczęły bawić się mężczyznami. Jedną z takich kobiet jest Lauren, główna bohaterka książki „Jak znaleźć faceta w wielkim mieście”. Lauren jest amerykanką, która postanowiła przenieść się do Londynu i absolutnie nie angażować się w jakiekolwiek związki. Liczyła na dobrą zabawę, wspólne wyjścia do pubu, miły seks i minimum jakichkolwiek uczuć. Jak szybko się przekonuje, mężczyźni to podejrzliwe istoty i przygotowanie porannego śniadania traktują na równi z próbą złapania ich na dziecko i zaciągnięcia przed ołtarz, dlatego też Lauren postanawia pysznie się zabawić i nie mając nic do stracenia postanawia przeprowadzić diaboliczny eksperyment.

   Zaopatrzona w najsłynniejsze poradniki dotyczące podrywu co miesiąc wczytuje się w jeden z nich, po czym wyrusza na miasto i próbuje poderwać faceta stosując się wyłącznie do porad z danego poradnika. Tak więc jednego miesiąca jest prawdziwą damą, która nie pyta, tylko odpowiada, która nie śmieje się z naprawdę dobrych żartów a jedynie lekko się uśmiecha i która znika nagle po wypiciu dwóch drinków. Po czym nie odzywa się do mężczyzny przez minimum dwa dni po spotkaniu.
Kolejne miesiące obfitowały w coraz to i bardziej absurdalne zachowania dyktowane przez poradniki a ja coraz bardziej, w przerwach od histerycznego śmiechu, dziwiłam się, że niekiedy one faktycznie działały.

„Nigdy nie przekroczysz oceanu, jeśli się nie odważysz oddalić od brzegu.”

   Książka nie jest jedynie czczym gadaniem i snuciem wyobrażeń o tym dziwnym eksperymencie, bowiem autorka książki, Melilssa Pimentel, która również przeprowadziła się z Ameryki do Anglii i która prowadziła dość szczęśliwe życie singielki (aż poznała swojego narzeczonego) sama taki eksperyment przeprowadziła i opisywała na swoim blogu przygody, które przeżyła szukając „tego jedynego”. Historia Lauren to przekoloryzowana wersja rzeczywistości. I na równi mnie to i bawi i przeraża.


   „Jak znaleźć faceta w wielkim mieście” to książka dla fanów Bridget Jones i Carrie Bradshow, czyli dla kobiet, które uporczywie szukały miłości przez wiele sezonów. Może gdyby sięgnęły po książkę Melissy, to szybciej zdobyłyby pana Darcy'ego i Biga? Tak czy siak, z pewnością lepiej by się wtedy bawiły, dostosowując się do zwariowanych pomysłów z poradników.
    Jeśli macie chęć na niezobowiązującą lekturę, która trochę rozrusza wasze mięśnie brzucha (lepsze takie ćwiczenie mięśni niż żadne!) i przyczyni się do powstania zmarszczek w okolicach ust (za śmiech i poczucie humoru zapłacimy koło czterdziestki) to polecam wam „Jak znaleźć faceta w wielkim mieście”. Poza tym to kopalnia świetnych pomysłów na niezobowiązujące i szalone podrywy, które można będzie wspominać przez lata. A kto wie? Może stosując którąś z rad traficie na swoją drugą połówkę?  

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu 

84 komentarze:

  1. uwielbiam tego typu lekturę i oczywiście także adaptacje filmowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja adaptacji filmowych nie lubię, tak tą bym obejrzała : )

      Usuń
  2. Mam ochotę na taką niezobowiązująca lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja lubię takie słodkopierdzące okładki i takie tytuły książek :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta okładka kojarzy mi się trochę z powieścią pt."Pod kloszem" :)
    Lubię powieści, które sprawiają, że czytelnik zaczyna się uśmiechać lub śmiać, więc chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam, o ile dobrze pamiętam, dominowała szarość, ale może faktycznie coś je łączy? :)

      Usuń
    2. Mi dokładnie tak samo się ta okładka skojarzyła :)

      Usuń
  5. Dobra rozrywka zawsze mile widziana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię klimaty podobne do Bridget Jones, więc może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekka i przyjemna lektura :) fajnie jest tak się zrelaksować przy książce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powinnam przeczytać tę książkę:)
    https://sweetcruel.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię Carrie Bradshaw, ale lekturka nie dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moze ja przeczytam z ciekawosci, ale nie lubie jak dziewczyny czy kobiety robia jakies eksperymenty na facetach, czy faceci na kobietach. Nawet jak sie sprawdza, to i tak prawda wyjdzie po latach...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście takie eksperymenty jak ten nikomu krzywdy nie robią :) i co najważniejsze - nie są testowane na zwierzętach :D

      Usuń
  11. Aż dziwne bo naprawdę zaintrygowała mnie ta książka ;) Czuję, że jej czytanie to po prostu niesamowita rozrywka ;>

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy cytat mnie rozłożył na czynniki pierwsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak mnie :D ale, kurczę, coś w tym jest :)

      Usuń
  13. Hej, nominowałam Cię do Liebster Blog Award! :) http://desiaczyta.blogspot.com/2015/08/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka, za którą rozglądnę się już za chwilę, jak tylko skończę moje aktualne lektury. Nie przejdę obok niej obojętnie. A tu jeszcze taka piękna okładka! :P
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż albo się kocha albo się go nienawidzi :)

      Usuń
  15. Jakimś cudem o tej książce nie słyszałam :). Jak na nią trafię to chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Róż na okładce mnie zabił, ale samą książkę chętnie bym przeczytała :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajna propozycja. Po twojej recenzji z chęcią bym ją przeczytała :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie przepadam za takimi książkami, więc i tego tytułu szukać nie będę. Może skusiłabym się, gdyby autorka nie postanowiła podkoloryzować rzeczywistości tylko skupić się na tym, co jej się naprawdę przydarzyło, ale skoro zdecydowała się historię podrasować to ja podziękuję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale podkoloryzowała ją tylko ociupinkę :) ale rozumiem, nic na siłę :)

      Usuń
  19. łe nie dla mnie. trochę leci Bridget J której nie znoszę;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz Bridget? Łeeee, ja bym chętnie się z nią zapoznała :)

      Usuń
    2. no wkurza mnie strasznie podczas lektury;p taka pańcia pipcia xd

      Usuń
  20. Perypetie Bridget Jones czytałam, ale to nie do końca jest "ten typ" książki, który preferuję, więc wątpię, abym sięgnęła po recenzowaną pozycję. Dzięki Bogu (:D) nie potrzebuję w tym momencie już poradnika jak zdobyć faceta.

    Pozdrawiam, Książniczka z Po drugiej stronie książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Bogu ja też nie :) i mam nadzieję, że już nie będę potrzebowała, ale kto wie :D

      Usuń
  21. To nie dla mnie, zdecydowanie :) Sądzę, że takie książki to sposób na szybką kasę, a czytelnikom nie dają nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dają relaks i dużo humoru :) a to cenię w książkach :)

      Usuń
  22. Ja tam swoją połówkę już mam, a i czytanie poradników na ten temat wydaje mi się dziwnym pomysłem na książkę :p Ale jak ktoś szuka lekkiej lektury to ta pewnie jest idealna !
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To witam w klubie posiadacza drugich połówek :P

      Usuń
  23. A to sobie odpuszczę, bo raz, że faceta już mam i nie zamierzam wymieniać na inny model, a dwa, że zawsze mnie denerwowały tego typu pozycyje ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Książka zdecydowanie nie dla mnie, zwłaszcza, że niezbyt przepadam za Bridget Jones :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że Bridget albo się kocha albo się nienawidzi :D

      Usuń
  25. Jeśli można się przy niej pośmiać to z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Facet jest i szukać innego nie będę ale książka..? Kto wie, może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialny pomysł! Często szukam książek w stylu Bridget Jones, by równie dużo się pośmiać, ta będzie idealna. Niesamowicie podoba mi się to czytanie poradników i włączanie ich zasad w życie, to takie nierealne! :) Z chęcią przeczytam. :)
    Okładka też świetna, miła dla oka, kobieca. :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  28. Tytuł bardzo na czasie :) chyba przeczytam :D Może zmądrzeję na stare lata :D hehe..Pozdrawiam po wakacjach :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Oglądałam "Seks w wielkim mieście" ale przyznam, że fanką Carrie nie byłam. Nie jestem też fanką takiego podejścia do związku. Ich podejście na zasadzie, że facet poniża kobietę i chce ją tylko przelecieć jest moim zdaniem samospełniającą się przepowiednią :)

    OdpowiedzUsuń
  30. świetna notka :)
    cierpieniepokrytetatuazem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Normalnie lektura dla nas! Niedługo zamieszkamy we Wrocławiu więc idealnie :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Mam ochotę na te ćwiczenia brzucha i zmarchy w okolicach ust - wchodzę w to!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ach, dzięki bogu, że ja już znalazłam swoją połówkę ;-) Serial "Sex w wielkim mieście" uwielbiałam oglądać, żeby się po prostu pośmiać i odstresować:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Gdy przeczytałam o histerycznym śmiechu, to stwierdziłam, iż na prawdę warto taką książkę przeczytać. :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie przepadam za tego typu książkami.

    OdpowiedzUsuń
  36. Partnera na razie nie szukam, ale to nie znaczy, że nie mogę poznać tych sposobów na podryw. Jestem bardzo ciekawa, co wymyśliła pisarka.

    OdpowiedzUsuń
  37. o widzę, że jesteś kolejną fanką pana Darcy Muszę coś się o nim dowiedzieć bo tak kobiety do niego wzdychają, ta książka mogłaby i mnie zaciekawić, żeby umieć rozpoznawać kiedy kobieta próbuje manipulować

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem wielką fanką Bridget!
    Chcę tę książkę...chcę, chcę, chcę !!

    OdpowiedzUsuń
  39. Taką lekką książkę czasem można przeczytać :))

    OdpowiedzUsuń
  40. Muszę ją przeczytać:D
    Może wspólna obserwacja? :) http://pamellee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Czytałam w tym roku jedną zabawną książkę o byciu singielką i naprawdę dobrze się z nią bawiłam, więc czemu b nie "przetestować" następnej :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Przeczytałbym , może jakiegoś bym znalazła :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Kobieto, Ty wiesz co uczyniłaś? :D Chociaż to zupełnie nie mój gatunek, to z ogromną przyjemnością zapoznałabym się z książką! Po takiej recenzji grzechem byłoby się z nią nie zapoznać :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Kurczę, dlaczego dopiero teraz? Miałabym ubaw z przyjaciółką podrywając chłopaków według tych rad z poradnika w to lato.
    Mój must have! :D

    Zapraszam na nową recenzję :)
    www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale opis wydaje się być tak absurdalny, że jak najbardziej zapowiada dobrą zabawę, więc prawie na pewno dam jej szansę, gdy będę potrzebowała chwili, żeby się zrelaksować.

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  46. ja teraz czytam poradnik dlaczego mężczyźni kochają zołzy ;) Bossska książka :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Ooo super muszę przeczytać! Jestem singielką, ale nikogo nie szukam póki co, nie mniej jednak książka mnie bardzo ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Bardzo fajny artykuł – dużo o tym jak znaleźć idealnego mężczyznę tu http://jakzarabiacjakoszczedzac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. W wielkim mieście o faceta najłatwiej. Uważam, że znacznie lepiej szukać w mniejszym!

    OdpowiedzUsuń