Czy nastoletnia miłość może równać
się z czczeniem ukochanej osoby i stawianiem jej na piedestale? Czy
romans z żonatym mężczyzną w niektórych sytuacjach może być
moralny? Czy los zawsze z nas kpi, najpierw wręczając nam z
pogardliwym uśmiechem coś, na co długo czekaliśmy, by po chwili
nam to okrutnie zabierać?
Ostatnio moja ukochana pani
bibliotekarka podsunęła mi serię książek o Zosi Knyszewskiej
autorstwa Hanny Cygler. W ciągu jednej nocy przeczytałam całą
pierwszą część i teraz czas, żeby podzielić się z wami moimi
wrażeniami.
Akcja dzieje się na przełomie lat
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy to nasza Zosia dostaje
się na studia w samej Warszawie. Nie, żeby to było jej marzenie –
robi to po to, by znaleźć się bliżej swojego kuzyna Marcina,
którego kocha miłością tak wielką, jaką kochać mogą tylko
młode dziewczęta – namiętną, wyidealizowaną i bezgraniczną.
Jeśli martwicie się o kazirodztwo, to spokojnie – Marcin i Zosia
to kuzynostwo w dalekim stopniu, więc wszystko byłoby po bożemu i
Zosia spokojnie mogłaby stanąć przed ołtarzem w białej sukni,
jak wymarzyła to sobie podczas bezsennych nocy.
Niestety jednak wybranek jej serca,
starszy od niej notabene prawie dziesięć lat, podczas wspólnej
kolacji informuje ją, że się żeni z Alinką, pewną siebie,
przepiękną i okropnie wredną jednostką. I bardzo, ale to bardzo by chciał, żeby została ona świadkową na jego ślubie, bo przecież on nic o jej gorących uczuciach nie wie. Domyśla się ich za to Alinka, która, co trzeba jej uczciwie oddać, potrafi omotać wokół siebie mężczyznę i zaciągnąć go przed ołtarz. W ogóle Alinka imponowała mi swoją zdolnością ukrywania pogardy do wszystkiego i wszystkich; jej fałszywy uśmiech śnić mi się będzie teraz po nocach.
Gdyby tego nieszczęścia
było mało młodemu sercu Zosieńki, Marcin na dokładkę dodaje, że
wyjeżdża do Francji, ale spokojnie, będzie słał listy!
Od tamtej pory, gdy po raz pierwszy
złamano jej serce, zaczynają się perypetie Zosi z mężczyznami
przeróżnymi a jej ukochany kuzyn ciągle majaczy się w tle jej
codzienności i gdy tylko nasza dorastająca bohaterka jako tako ułoży sobie życie to wkracza na scenę on i psuje wszystko. Mogę wam zdradzić, że to błędne koło w końcu ma swoje zakończenie, ale jakie tego wam nie powiem - i nawet się go nie spodziewacie, bo to o czym myślicie (wróżbitka Agata) to nie to. Nie do końca, w każdym razie.
Książka to typowa obyczajówka, którą
czyta się szybko i przy której spędza się miło czas.
Niespodziewane zwroty akcji powodują, że akcje Zosi na zmianę to
rosną, to spadają na łeb na szyję i w końcowym rozrachunku nie
jestem pewna, czy ją lubię czy nie. Na poprawkę trzeba wziąć jej
młody wiek i chyba każda z kobiet wie, jak się kochało w
nastoletnich czasach – teraz z pewnością tamte miłości uważacie
za śmieszne i urocze, ale wtedy! - musicie przyznać, że wtedy ta
miłość wydawała się trzymać was przy życiu, i wydawało się
wam, że bez niej zginiecie marnie. Ach, te piękne nastoletnie
hormony...
Ciekawym aspektem książki jest także
to, że w tle miłosnych przygód Zosi pobrzmiewa historia,
wydarzenia z lat 80. XX wieku, co chwilę wspominana jest
„Solidarność” i to, co ludzie sądzili o Wałęsie nim przestał
być elektrykiem a został noblistą.
Co mnie zdziwiło w „Trybie
warunkowym” to bogactwo. Wszyscy bohaterowie mieli zawsze ładnie
mieszkania, mieli wystarczającą ilość jedzenia i alkoholu na
zabawy. A przecież z tego co mówi się o PRL-u (bom za młoda,
by widzieć to na oczęta własne) to na półkach w sklepie stał
ino ocen i kurz. Skąd więc Zosia i jej koleżanki studentki miały
tyle pieniędzy? Że nie wspomnę o tym, że od drugiego roku studiów
nasza bohaterka utrzymywała się sama prowadząc korepetycje, ale
ciągle kursowała między Warszawą a Gdańskiem a uczniowie mimo
tych jej ciągłych nieobecność jakoś cierpliwie to znosili i nie
przestawali do niej chodzić na lekcje.
Szczerze wam powiem, że jestem
diabelnie ciekawa jak dalej potoczą się losy Zosi. Ma wokół
siebie tylu amantów, że trudno jest zgadywać, z którym ułoży
sobie w końcu życie - chociaż patrząc na jej dotychczasowe
zachowanie to wątpię, by wytrwała w małżeństwie dłużej niż
potrwa jej miesiąc miodowy (Zosieńka lubiła całować się z
innymi będąc z kimś w związku. Ale to nie była jej wina
przecież! Sami się na nią rzucali a ona nie miała siły, by im
się oprzeć.)
Jeśli jesteście ciekawi ilu amantów
zakochało się w naszej trzpiotce to polecam wam z całego serca
„Tryb warunkowy” Hanny Cygler. Ja sama już nie mogę się
doczekać kiedy sięgną po tom drugi – i szczerze możecie napisać
czy chcecie recenzję kolejnej części czy już wam Zosia (i ja) działa
na nerwy?
Sama okładka przyciąga uwagę, jest przepiękna, taka dziewczęca !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Mnie drażni to kolano na okładce :) jest takie nieproporcjonalne.
UsuńNie czytałam dziękuję za przybliżenie tej lektury :)
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość : )
UsuńJeju, szata graficzna robi takie wrażenie, że nie zastanawiałabym się ani minuty. Ciekawie to uchwyciłaś w swojej recenzji. Z pewnością, gdy ogarnę mój stosik do przeczytania zabiorę się za tę pozycję. ;)
OdpowiedzUsuńPiękna jest, racja :)
UsuńTo nie książka dla mnie, ale trzeba jej przyznać, że ma wyjątkowo ładną okładkę :)
OdpowiedzUsuńChociaż tyle dobrego, że Ci się podoba wizualnie :)
UsuńPrzy którejś wizycie w bibliotece w oczy własnie wpadły mi książki pani Cygler ale się na nie nie skusiłam. I nie wiem czy (jak na razie) zmienię moje zdanie.
OdpowiedzUsuńMoże po recenzji drugiej części się przekonasz ;)
UsuńPodejrzewam, że amantów musiało być sporo. Zakochana kobieta nawet ze złamanym sercem emanuje ogromnym światłem, które niesamowicie przyciąga innych mężczyzn, coś o tym wiem :D
OdpowiedzUsuńJak to ładnie ujęłaś :)
UsuńTo ja emanuję jak żarówka, bo jestem bardzo bardzo zakochana :) na szczęście szczęśliwie :)
Jak na razie po książkę nie sięgnę, ale chętnie przeczytam kolejne recenzje o dalszych losach Zosi ;)
OdpowiedzUsuńZrobi się :P
UsuńBardzo lubię takie lekkie, wciągające książki :)
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie tytuł :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
ooo ciekawa ta książka ! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Chyba aż za ciepło patrząc na pogodę :)
UsuńKsiążki tej autorki już od jakiegoś czasu mnie ciekawią, będę musiała, którąś przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkowyŚwiat
Koniecznie ;)
UsuńU mnie ostatnio także często goszczą lekkie powieści, a do tej mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńW taką pogodę tylko lekkie obyczajówki :D
UsuńCzytałam kiedyś jakieś książki tej autorki, szczerze nawet nie pamiętam jakie. Ale podobał mi się jej styl pisania :-)
OdpowiedzUsuńO widzisz ;)
UsuńCzy tylko ja mam wrażenie, że autorzy podobnych okładek mają nie po kolei w głowie? Jeśli treść powieści nie jest infantylna i głupkowata, kto wpadł na pomysł, żeby strzelić taką fotografię i okalać ją podobnym formatem czcionki? Esteci, nie ma co.
OdpowiedzUsuńHah, graficy też czasami lubią się wykazać :)
UsuńBardzo lubię prozę tej autorki, więc z chęcią się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńA jakie inne jej książki polecasz? :)
UsuńZaciekawiłaś mnie, lubię takie książki i chętnie bym sie przekonała jak historia się zakończyła :D
OdpowiedzUsuńA zakończenie zadziwia :)
UsuńJa się właśnie jutro wybieram do księgarni, wiec dałaś mi dobry pomysł na to co wybrać! :)
OdpowiedzUsuńCo do moich włosów to nie robię niczego specjalnego - szampon, bardzo rzadko odżywka i czasami jakieś mazidło typu maska albo olej arganowy, ale to już od wielkiego dzwonu :) Takie miałam zawsze i tak zostało :)
Ptysiablog
To Ci zazdroszczę jeszcze mocniej :) moje nie chcą za bardzo współpracować :D
Usuńna upałach mi sie czyta najlepiej cos lekkiego:)
OdpowiedzUsuńMoże to być dobra książka :) Rozglądnę się za nią :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/ ♥♥♥
Zapowiada się na całkiem zabawną historię, którą chętnie bym poczytała.
OdpowiedzUsuńjuż sama okładka jest przyciągająca :)
OdpowiedzUsuńTaka dziewczęca :)
Usuńtaka Zosia by nie przeżyła w obecnym 21-wieku coś czuję:D
OdpowiedzUsuńW trzecie części mi się zdaje, że Zosieńka powita XXI wiek :D
Usuńhohoh to może być interesting:D
UsuńKoniecznie musisz opublikować recenzję kolejnej części, bo miałam w planach tę serię, ale teraz zaczęłam mieć wątpliwości. Chciałam poczytać o Zosi głównie ze względu na tło społecznego, którego również nie doświadczyłam. A tu się okazuje, że autorka trochę pofantazjowała i raczej nie przedstawiła polskiej rzeczywistości lat 80. Na dodatek obawiam się, że sama bohaterka może mnie irytować, więc nie wiem czy jednak chcę czytać tę serię.
OdpowiedzUsuńMoże akurat w Gdańsku w tamtym okresie dobrze się żyło? :D Nie wiem, nie orientuję się kompletnie :)
UsuńJa ostatnio czytam Zimę świata Folletta i powiem, że bardzo mnie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńO, nie znam :)
UsuńFajna lektura się zapowiada. Z chęcią przeczytam jak uporam się z tomiszczem Kinga.
OdpowiedzUsuńKtóry tomiszcz? :)
UsuńCoś jej czytałam, ale jakoś bez szału było bo nie wypożyczałam dalej, ale ta może być ciekawa;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę dziwny opis ówczesnych realiów, ale poza tym pozycja ciekawa:)
OdpowiedzUsuńPolecano mi kilkakrotnie książki tej autorki, ale jakoś nie złożyło się żebym coś jej przeczytała. Chyba muszę to zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli w końcu moje polecenie jest tym właściwym? :)
Usuńciekawe, ciekawe, gdybym był kobietą może nawet by mnie to zainteresowało
OdpowiedzUsuńGdybyś był kobietą to byłbyś moją przyjaciółką :D
UsuńKolejna na mojej liście książek do kupienia i przeczytania :))))))
OdpowiedzUsuńAle ciekawie to opisałaś, muszę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńAch, ten mój pisarski talent :)
Usuńwydaje się na bardzo fajną :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny opis :)
OdpowiedzUsuńLekka książka, gdy będę miała ochotę na przyjemną lekturę, poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńRecenzją zachęcasz, chociaż nie zawsze odpowiada mi styl pisania p. Cygler.
OdpowiedzUsuńciekawie opisane, jednak książka zupełnie nie w moim stylu.
OdpowiedzUsuń