12 sie 2015

"Trupia farma" Bill Bass


    Uwaga! Przed przeczytaniem poniższej recenzji lepiej odłóż jakiekolwiek jedzenie. Chyba, że masz mocny żołądek i słabą wyobraźnię.

   Jeśli zapytałabym was czym różnią się głównie mężczyźni od kobiet, to zapewne odpowiedzielibyście, że podejściem do życia, stylem, sposobem mówienia, apetytem... cóż, to wszystko prawda, ale moja odpowiedź jest od zgoła inna.
Główne różnice znajdują się pod naszą skórą; różnice, które można zniszczyć jedynie ogniem.
   Czaszka współczesnego mężczyzny ma masywniejsze łuki brwiowe, ich miednica jest znacznie węższa od kobiecych a jego kości udowe zwieszają się mniej więcej pionowo nad kośćmi miedniczymi - wszystkie te cechy pomagają antropologom sądowym określić płeć odnalezionego szkieletu. Za pomocą samych kości są również w stanie określić wiek, rasę i wzrost zmarłego człowieka.

   „Trupia farma” to książka dokumentalna, która opisuje pracę Bill'ego Bassa, światowej sławy antropologa sądowego, którego najważniejszym dziełem życia było stworzenie Ośrodka Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee zwanego właśnie Trupią Farmą.
   Na kilkudziesięciu hektarach leżą zwłoki w różnym stadium rozkładu; niektóre zanurzone w wodzie, inne wystawiona na upalne słońce, jeszcze inne zamknięte w bagażniku samochodu. W ostatnich latach, ci, którzy tam trafiali, przed śmiercią podpisywali stosowny dokument, że chcą poświęcić swoje ciało i pomóc w nauce, która rozkwitła dopiero w latach 60- siątych XX wieku.
   Bill Bass, wraz ze swoimi studentami, badają co dzieje się z ludzkimi zwłokami po śmierci i uczy ich jak odróżnić ofiarę morderstwa od kogoś, kto uległ nieszczęśliwemu wypadkowi.

   „Trupia farma” to książka, która przedstawia najważniejsze sprawy z życia Bassa, które doprowadziły go do stworzenia tego ośrodka. Przekonujemy się, że sam pomysł na obserwowanie, co dzieje się ze zwłokami po śmierci, narodził się w jego głowie już piętnaście lat przed otwarciem Farmy i że chodziło wtedy o … krowy. Za pierwszym razem patrzono na niego jak na wariata a po kilku latach badań, kiedy zyskał renomę i sławę, zaczęto traktować jego „wariactwo” jak przejaw geniuszu.

„Jeśli ofiara nie żyje od dłuższego czasu, głowa i twarz będą spuchnięte, skóra i włosy odpadną, usta będą otwarte, oczy wybałuszone, a we wnętrznościach zalęgnie się robactwo.”

   Próżno by szukać w tej książce jakieś niesamowitej fabuły a najważniejsi bohaterowie nie wypowiadają ani słowa, bo już nie żyją. Mówią za to wiele swoimi szczątkami, o czym uczy nas antropolog – wiedzieliście, że na podstawie szwu wieńcowego, czyli tego, znajdującego się na szczycie głowy, można ustalić wiek kobiety? Dzieje się tak, ponieważ szew ten kostnieje jako ostatni, w wieku 28 lat i na jego podstawie mamy odniesienie co do wieku.
   Dowiedziałam się także, że już da Vinci odkrył, że ludzkim ciałem rządzą proporcje; na przykład odległość między brodą a najwyższym punktem czaszki stanowi 1/8 długości ciała a nasz wzrost jest równy długości naszych rozłożonych rąk.

„Jednak upokarzające doświadczenia mogą stać się zaczynem największych życiowych osiągnięć, jeśli tylko gotowi jesteśmy wyciągnąć z nich wnioski.”

   Najważniejsze śledztwa prowadzone przez Bassa są równocześnie jednymi z najważniejszych spraw toczących się w Ameryce w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Antropolog nie raz przyznaje się do porażki, która jednak z czasem dała mu więcej motywacji, niż najznakomitsze sukcesy. Ze skruchą przyznaje, że nie zawsze antropologia pomaga odkryć prawdę, jak na przykład w sprawie dziecka Lindbergha:

   Charles Lindbergh był pilotem poczty lotniczej i jako pierwszy człowiek w historii przeleciał samolotem nas Oceanem Atlantyckim. Kilka lat później ktoś porwał i zamordował jego dwudziestomiesięcznego synka a zrozpaczony ojciec skremował jego ciało i ponownie poleciał nad Atlantyk, by je tam rozsypać. Oskarżony o tą zbrodnię został stolarz mieszkający w pobliżu, który po procesie został stracony na krześle elektrycznym.
50 lat po tych wydarzeniach, wdowa po stolarzu zwróciła się do Bassa, by ten oczyścił imię jej męża. Po zwłokach chłopca zostało tylko kilka kosteczek i mimo ogromnego zaangażowania Bassa nie mógł on stwierdzić, że stolarz był niewinny. Jak sam mówi, niekiedy o zbrodni wie tylko dwoje ludzi – zabójca i ofiara – i żadne z nich nie chce lub nie może mówić. Jego rolą jest pomóc ofiarom powiedzieć, co tak naprawdę miało miejsce.

   Sam Bass nie miał łatwego życia; jego ojciec zastrzelił się w swoim gabinecie, gdy chłopiec miał zaledwie trzy lata i to wydarzenie zdecydowanie miało wpływ na jego dalszą karierę; nie bał się śmierci, oswajał się z nią każdego dnia i uważał ją za coś normalnego i naturalnego.

"W chwili gdy pociągnął za spust, zniknął z mojego życia - z życia nas wszystkich - i do dziś pozostaje poza naszym zasięgiem."

   Jeśli jesteście ciekawi jakie owady jako pierwsze przylatują nad zwłoki, czym są czerwie, od kiedy można odróżnić szkielet męski od żeńskiego i czy sama czaszka wystarczy do określenia ludzkiej rasy, to polecam wam tą książkę. Nie sposób jest się przy niej nudzić a dodatkowo dowiecie się wielu informacji, którymi możecie zaskoczyć wredną ciotkę przy niedzielnym obiedzie. Zapewniam was, rozmowa o czerwiach wyjadających ludzkie oczy potrafi zaostrzyć apetyt.

   Dodając na koniec – podziwiam tych, którzy zdecydowali się poświęcić swoje ciała i wylądowali na Trupiej Farmie. Po przeczytaniu tej książki wiem jedno – po śmierci chcę, żeby mnie skremowano. Chcę ominąć cztery fazy rozkładu: świeżą, rozdęcia, gnicia i wysuszenia, nie chcę żeby czerwie żywiły się moją tkanką miękką i żeby muchy składały jaja w moich wnętrznościach.
   Co więcej sam Bill Bass nie jest pewny co do tego, czy chce kiedyś oddać swoje ciało nauce – a jeśli człowiek, który o śmierci wie wszystko ma wątpliwości, to my chyba nie powinniśmy ich mieć.  

108 komentarzy:

  1. Interesująca pozycja, z której wiele można się dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony pasjonujące, z drugiej... niby fajnie wiedzieć, ale czy tak fajnie jest się dowiadywać... ;)
    Pamiętam odcinek CSI, gdzie morderca podrzucał ciała na trupią farmę, by je ukryć i uznałam to za genialny pomysł jeśli chodzi o zbrodniczą działalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, genialne! Idealne miejsce na ukrycie zwłok :)

      Usuń
  3. Jak dla mnie to trochę zbyt makabryczne, szczegóły, stadium rozkładu zwłok, brrr....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaleciało mi trochę Beckettem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tam też chyba była Trupia Farma przywołana :)

      Usuń
    2. Tak, tak ;) Bodajże w trzeciej części, dlatego ja bardzo zaintrygowałam się powyższą książką. Chociaż pełna mocnych wrażeń, to jednak naprawdę mnie kusi ;)

      Usuń
  5. Czytałam tę książkę. Naprawdę, jest warta przeczytania. Raz trzęsło mną ze zdziwienia, parę razy z obrzydzenia...Takich rzeczy raczej nie dowiem się z prasy, telewizji, czy ze szkoły. Jeśli interesuje Was temat - to książka dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam ostatnio progtam o tym miejscu, ale byłam w stanie go oglądać tylko dlatego, że ciała były w większości specjalnie rozmazane. Jednak książki chyba nie byłabym w stanie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, szkoda że nie wiedziałam o tym programie, z chęcią bym obejrzała ;)

      Usuń
  7. To na prawdę interesujące! Widzę, że dowiedziałaś się na prawdę wielu ciekawych rzeczy :D Osobiscie nie przepadam za tego typu literaturą, ale strasznie mnie tym zaciekawiłaś i postaram się ją zdobyć :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś dla mnie!
    Lekko przerażające, ale czemu by i nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dla mnie tego typu książki, chyba nie dałabym rady. XD

    http://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. No to dziękuję za tę recenzję. Właśnie powiedziałam o tej książce siostrze, która ogląda serial "Kości" i już zaczęła szukać tej pozycji w księgarniach ;) Jak będzie stać na półce to może i ja się skuszę!
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czekam na znak jak się wam książka podobała :)
      Pozdrów siostrę! :)

      Usuń
  11. Książkę czytałam i niestety wynudziłam się przy niej koszmarnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku a ja nie nudziłam się nawet przez sekundę :) Pasjonująca pozycja :) ale co kto lubi : )

      Usuń
  12. Oj tam makabrycznie :) Koniecznie przeczytać muszę, bo lubię takie dokumenty, więc książka idzie na samą górę mojej listy i to jej szukam najpierw.

    OdpowiedzUsuń
  13. Z wielką chęcią przeczytam, chociaz przeraża mnie słowo "dokument". Kilka dobrych lat temu, kiedy Polsat zaczął emitować serial "Kości"... zakochałam się w nich ;) W kościach. Nawet przez pewien czas myślałam nad zostaniem antropologiem :)

    http://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, żeby zacząć oglądać ten serial ale jakoś nigdy się za niego nie zabrałam :)

      Usuń
  14. Ooo tą książkę muszę koniecznie przeczytać :-) po twojej recenzji wiem, że ciężko będzie się od niej oderwać :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Choć wydaje się makabryczna jestem skłonna zaryzykować

    OdpowiedzUsuń
  16. Matko, już sam tytuł wzbudza we mnie mdłości. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam dobre kilka lat temu, wtedy jeszcze byłam ogromną fanką serialu "Kości", a tam kilkakrotnie przewinął się wątek trupiej farmy ;) spodziewałam się po książce czegoś więcej, ale mimo tego dobrze ją wspominam :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Słyszałam o Trupiej Farmie w "Kościach"! Chętnie bym przeczytała tę książkę, uwielbiam takie klimaty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do tego rozkładu itd. - mnie to zupełnie obojętne, że kiedyś będą się mną żywić owady. Przecież to wiadomo od zawsze, mnie to już nie będzie obchodzić. Poza tym - pod ziemią to też trochę inaczej wygląda niż na powietrzu :) Bardziej się boję, że obudzę się w trumnie :D

      Usuń
    2. Brrr, weź mi takich rzeczy nawet nie mów, bo będzie mi się po nocach śniło, że się budzę w trumnie :)

      Usuń
  19. O nie, tego na pewno nie przeczytam ;) Później bym się bała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, niewiedza niekiedy jest błogosławieństwem :)

      Usuń
  20. Nie wiedziałam, że jest takie miejsce. Książka pewnie momentami obrzydliwa, ale jednak jestem w stanie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jako nastolatka byłam trochę zafiksowana na punkcie antropologii sądowej i pochłaniałam książki, w których ten wątek był mocno rozwinięty. Coś mi zostało z dawnego zainteresowania, bo jak tylko przeczytałam twoją recenzję, to od razu nabrałam ochotę na lekturę :) Podziwiam ludzi, którzy mogą zajmować się badaniem zwłok, ja na pewno nie dałabym rady przez to przejść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, szkoda, że nie poszłaś w tym kierunku, bo antropolog sądowy brzmi dumnie : D

      Usuń
    2. No niestety z czasem przekonałam się, że ja i jakakolwiek forma medycyny nie idziemy ze sobą w parze :P

      Usuń
  22. Świetnie napisane:) No właśnie skoro sam naukowiec ma wątpliwości dotyczące oddania swojego ciała po śmierci w imię badań naukowych, to daje mi to dużo do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej chyba nie wiedzieć co nas je po śmierci ;)

      Usuń
  23. A ja bym z chęcią poczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Raczej nie jest to książka dla mnie. Wydaje mi się zbyt makabryczna i jakoś nie specjalnie interesuje mnie taka tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  25. Musi być cudowna...I musi być moja

    OdpowiedzUsuń
  26. Z ciekawości sprawdziłam i faktycznie mój wzrost jest równy długości rozłożonych rąk. Z każdej książki można dowiedzieć się czegoś ciekawego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to sprawdzałam przed napisaniem, bo nie chciałam wyjść na kretynkę :D

      Usuń
  27. Lubię książki dokumentalne. Cytaty są trochę przerażające, ale może dlatego właśnie ciągnie mnie, aby to przeczytać :)
    Arleta!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ciekawie brzmi. Myślę, że spodobałaby mi się ta książka i raczej nie czułabym niesmaku;> Lubię takie połączenia: intrygujące plus rozwijające;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauka poprzez zabawę :) chociaż zamiast zabawy mamy tu makabrę :)

      Usuń
  29. Już gdzieś słyszałam o tej farmie, jeśli kogoś ciekawią takie tematy to ta książka może się spodobać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli czytujesz kryminały to na pewno słyszałaś o Trupiej Farmie, bo często wykorzystują jej temat :)

      Usuń
  30. Ośrodek Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee musi być fascynującym miejscem ;-) Książka podobała mi się, ale antropologia mnie interesuje, więc z przyjemnością wgryzłam się w temat. Przeszkadzały mi tylko liczne powtórzenia, głownie dotyczące badań, i nadmiar definicji, ale nie zmienia to faktu, że "Trupia Farma" to bardzo dobra książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym kiedyś zobaczyć to miejsce na żywo : )

      Usuń
  31. To jest genialna książka! Czytałyśmy ją z zapartym tchem, obrzydzeniem ale i ekscytacją. Kiedy otoczeniu opowiadałyśmy pewne nowinki z tej książki powiedzieli nam, że się nas boją :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo ciekawe, może po nią sięgnę, chociaz temat faktycznie może troche odrzucać:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mam tę książkę na półce od lat i jakiś tydzień temu pożyczyłam ją kuzynce. Jest nią zachwycona (chociaż nie wiem, czy to odpowiednie określenie w przypadku tego typu literatury :P ) i zachęca mnie do lektury ;)
    Pewnie nie dam się długi prosić, bo taka tematyka mi nie straszna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niech Ci ją oddaje czym prędzej i bierz się za czytanie :)

      Usuń
  34. Przez twojego bloga widze jak bardzo do tyłu jestem z literatura :(

    http://mikijiu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Sam tytuł i okładka bardzo mnie intrygują i naprawdę z wielką przyjemnością sięgnęłabym po tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  36. ciekawie się zapowiada, ale trochę się obawiam takich klimatów... Skusze się... zachęcają mnie opinie też innych;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Przeraża mnie ta książka naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Czy nie powstał o tym kiedyś film? Mam nieodparte wrażenie, że oglądałam jakiś horror, którego akcja toczyła się właśnie na takiej trupiej farmie. Byli studenci, zwłoki porozrzucane w różnych miejscach. Bądź co bądź - książkę chętnie bym przeczytała, mimo obrzydliwości - ciekawość zwycięża. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, często to miejsce jest wykorzystywane w książkach, filmach i serialach :)

      Usuń
  39. Jeju zainteresowało mnie.
    Zacznę się rozglądać za tą książką w najbliższym czasie. ^ ^

    http://crazyartbyjenny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Czytałam o niej już wcześniej, ale jeszcze nie miałam okazji oddać się jej lekturze. Gdy już do tego dojdzie, zrezygnuję z jedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Trupia Farma to już jest klasyka :D A ja... dalej nie przeczytałam :(

    OdpowiedzUsuń
  42. Siedzę z miną przygłupa przy komputerze od dobrych kilku minut. Łał. Znalazłam coś dla siebie. MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ.
    Mimo tego, że robactwo mnie brzydzi, tak ta tematyka mnie zainteresowała i z chęcią dowiem się więcej. Jestem w szoku. Naprawdę. Aż brak mi słów.
    Po prostu... CHCĘ.

    Nowa recenzja, zapraszam!
    www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz jest... cudowny :) miód na moje serce! :)

      Usuń
  43. Już tytuł mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
  44. To nie moje klimaty, ale jeśli ktoś to lubi, to życzę miłej lektury :)
    Poszerzając horyzonty - Klik!

    OdpowiedzUsuń
  45. Oj chyba nie dla mnie, ale mój mąż z chęcią by przeczytał :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Ciekawe informacje, fajnie o tym się dowiedzieć, ale chyba nie jest to pozycja dla mnie. Za to polecę ją mojemu mężowi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wasi mężowie lubią takie historie :D

      Usuń
  47. ja nie widzę problemu w tym, by po śmierci oddać swoje ciało na potrzeby nauki.

    OdpowiedzUsuń
  48. Po opisie stwierdzam, że książka wpisuje się w moje gusta :)))
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Książka naprawdę godna uwagi tylko, że ja mam dużą wyobraźnię i nie jestem pewna czy dałbym radę przebrnąć przez całą :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Coś dla mnie po rozwiązaniu :))

    OdpowiedzUsuń
  51. wow! Jaka klimatyczna okładka!
    Trochę mnie przeraża, ale jestem ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  52. Bałabym się czytać tą książkę, ale może kiedyś :)

    matrelsy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  53. Mam wielką ochote na tą książkę (po napisaniu tego zdania zaczęłam sie zastanawiać czy nie brzmię jak jakiś psychopata xD), mimo tych myśli i tak zapisuje sobie tytuł :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
    http://happy1forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  54. Ta okładka jest taka klimatyczna, a zarazem przerażająca :) A fabuła wydaje się być interesująca, więc muszę tę książkę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Może się skuszę, póki co stos książek leży przy mnie i czeka na otwarcie. :D

    OdpowiedzUsuń
  56. ciekawa książka,ale nie wiem czy bym się zdecydowała :)
    pozdrawiam i zapraszam www.agatabasiak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  57. Uwielbiam takie książki :) Chyba się skuszę :)
    http://zycieaneczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  58. Nietypowa książka, myślę, że można z niej wynieść wiele interesujących ciekawostek ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Słyszałam już o tym miejscu. Kiedyś był o nim program w telewizji.

    OdpowiedzUsuń
  60. słyszałam o tej książce; kiedyś może po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  61. Temat ten naprawdę mnie interesuje. Być może to dziwne, ale takie "obrzydliwe" rzeczy niezwykle mnie fascynują.

    OdpowiedzUsuń
  62. Bardzo ciekawa tematyka. Nigdy wcześniej nie słyszałam o "Trupiej farmie". Chociaż nie przepadam za książkami dokumentalnymi, to po tę chyba sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń