Uwaga! Przed przeczytaniem poniższej recenzji lepiej odłóż jakiekolwiek jedzenie. Chyba, że masz mocny żołądek i słabą wyobraźnię.
Jeśli zapytałabym was czym różnią się głównie mężczyźni od kobiet, to zapewne odpowiedzielibyście, że podejściem do życia, stylem, sposobem mówienia, apetytem... cóż, to wszystko prawda, ale moja odpowiedź jest od zgoła inna.
Główne różnice znajdują się pod naszą skórą; różnice, które można zniszczyć jedynie ogniem.
Czaszka współczesnego mężczyzny ma
masywniejsze łuki brwiowe, ich miednica jest znacznie węższa od
kobiecych a jego kości udowe zwieszają się mniej więcej pionowo
nad kośćmi miedniczymi - wszystkie te cechy pomagają
antropologom sądowym określić płeć odnalezionego szkieletu. Za
pomocą samych kości są również w stanie określić wiek, rasę i
wzrost zmarłego człowieka.
„Trupia farma” to książka
dokumentalna, która opisuje pracę Bill'ego Bassa, światowej sławy
antropologa sądowego, którego najważniejszym dziełem życia było
stworzenie Ośrodka Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee
zwanego właśnie Trupią Farmą.
Na kilkudziesięciu hektarach leżą
zwłoki w różnym stadium rozkładu; niektóre zanurzone w wodzie,
inne wystawiona na upalne słońce, jeszcze inne zamknięte w
bagażniku samochodu. W ostatnich latach, ci, którzy tam trafiali,
przed śmiercią podpisywali stosowny dokument, że chcą poświęcić
swoje ciało i pomóc w nauce, która rozkwitła dopiero w latach 60-
siątych XX wieku.
Bill Bass, wraz ze swoimi studentami,
badają co dzieje się z ludzkimi zwłokami po śmierci i uczy ich
jak odróżnić ofiarę morderstwa od kogoś, kto uległ
nieszczęśliwemu wypadkowi.
„Trupia farma” to książka, która
przedstawia najważniejsze sprawy z życia Bassa, które doprowadziły
go do stworzenia tego ośrodka. Przekonujemy się, że sam pomysł na
obserwowanie, co dzieje się ze zwłokami po śmierci, narodził się
w jego głowie już piętnaście lat przed otwarciem Farmy i że chodziło
wtedy o … krowy. Za pierwszym razem patrzono na niego jak na
wariata a po kilku latach badań, kiedy zyskał renomę i sławę,
zaczęto traktować jego „wariactwo” jak przejaw geniuszu.
„Jeśli ofiara nie żyje od dłuższego
czasu, głowa i twarz będą spuchnięte, skóra i włosy odpadną,
usta będą otwarte, oczy wybałuszone, a we wnętrznościach
zalęgnie się robactwo.”
Próżno by szukać w tej książce
jakieś niesamowitej fabuły a najważniejsi bohaterowie nie
wypowiadają ani słowa, bo już nie żyją. Mówią za to wiele
swoimi szczątkami, o czym uczy nas antropolog – wiedzieliście, że
na podstawie szwu wieńcowego, czyli tego, znajdującego się na
szczycie głowy, można ustalić wiek kobiety? Dzieje się tak,
ponieważ szew ten kostnieje jako ostatni, w wieku 28 lat i na
jego podstawie mamy odniesienie co do wieku.
Dowiedziałam się także, że już da
Vinci odkrył, że ludzkim ciałem rządzą proporcje; na przykład
odległość między brodą a najwyższym punktem czaszki stanowi 1/8
długości ciała a nasz wzrost jest równy długości naszych
rozłożonych rąk.
„Jednak upokarzające doświadczenia
mogą stać się zaczynem największych życiowych osiągnięć,
jeśli tylko gotowi jesteśmy wyciągnąć z nich wnioski.”
Najważniejsze śledztwa prowadzone
przez Bassa są równocześnie jednymi z najważniejszych spraw
toczących się w Ameryce w latach sześćdziesiątych i
siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Antropolog nie raz przyznaje się
do porażki, która jednak z czasem dała mu więcej motywacji, niż
najznakomitsze sukcesy. Ze skruchą przyznaje, że nie zawsze
antropologia pomaga odkryć prawdę, jak na przykład w sprawie
dziecka Lindbergha:
Charles Lindbergh był pilotem poczty
lotniczej i jako pierwszy człowiek w historii przeleciał samolotem
nas Oceanem Atlantyckim. Kilka lat później ktoś porwał i
zamordował jego dwudziestomiesięcznego synka a zrozpaczony ojciec
skremował jego ciało i ponownie poleciał nad Atlantyk, by je tam
rozsypać. Oskarżony o tą zbrodnię został stolarz mieszkający w
pobliżu, który po procesie został stracony na krześle
elektrycznym.
50 lat po tych wydarzeniach, wdowa po
stolarzu zwróciła się do Bassa, by ten oczyścił imię jej męża.
Po zwłokach chłopca zostało tylko kilka kosteczek i mimo ogromnego
zaangażowania Bassa nie mógł on stwierdzić, że stolarz był
niewinny. Jak sam mówi, niekiedy o zbrodni wie tylko dwoje ludzi –
zabójca i ofiara – i żadne z nich nie chce lub nie może mówić.
Jego rolą jest pomóc ofiarom powiedzieć, co tak naprawdę miało
miejsce.
Sam Bass nie miał łatwego życia;
jego ojciec zastrzelił się w swoim gabinecie, gdy chłopiec miał
zaledwie trzy lata i to wydarzenie zdecydowanie miało wpływ na jego
dalszą karierę; nie bał się śmierci, oswajał się z nią
każdego dnia i uważał ją za coś normalnego i naturalnego.
"W chwili gdy pociągnął za spust, zniknął z mojego życia - z życia nas wszystkich - i do dziś pozostaje poza naszym zasięgiem."
Jeśli jesteście ciekawi jakie owady
jako pierwsze przylatują nad zwłoki, czym są czerwie, od kiedy
można odróżnić szkielet męski od żeńskiego i czy sama czaszka
wystarczy do określenia ludzkiej rasy, to polecam wam tą książkę.
Nie sposób jest się przy niej nudzić a dodatkowo dowiecie się
wielu informacji, którymi możecie zaskoczyć wredną ciotkę przy
niedzielnym obiedzie. Zapewniam was, rozmowa o czerwiach wyjadających
ludzkie oczy potrafi zaostrzyć apetyt.
Dodając na koniec – podziwiam tych,
którzy zdecydowali się poświęcić swoje ciała i wylądowali na
Trupiej Farmie. Po przeczytaniu tej książki wiem jedno – po
śmierci chcę, żeby mnie skremowano. Chcę ominąć cztery fazy
rozkładu: świeżą, rozdęcia, gnicia i wysuszenia, nie chcę żeby
czerwie żywiły się moją tkanką miękką i żeby muchy składały
jaja w moich wnętrznościach.
Co więcej sam Bill Bass nie jest pewny
co do tego, czy chce kiedyś oddać swoje ciało nauce – a jeśli
człowiek, który o śmierci wie wszystko ma wątpliwości, to my chyba nie powinniśmy ich mieć.
Interesująca pozycja, z której wiele można się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńI ma się tematy do rozmowy :)
UsuńZ jednej strony pasjonujące, z drugiej... niby fajnie wiedzieć, ale czy tak fajnie jest się dowiadywać... ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam odcinek CSI, gdzie morderca podrzucał ciała na trupią farmę, by je ukryć i uznałam to za genialny pomysł jeśli chodzi o zbrodniczą działalność.
Faktycznie, genialne! Idealne miejsce na ukrycie zwłok :)
UsuńJak dla mnie to trochę zbyt makabryczne, szczegóły, stadium rozkładu zwłok, brrr....
OdpowiedzUsuńNo cóż, sama natura :)
UsuńZaleciało mi trochę Beckettem :P
OdpowiedzUsuńBo tam też chyba była Trupia Farma przywołana :)
UsuńTak, tak ;) Bodajże w trzeciej części, dlatego ja bardzo zaintrygowałam się powyższą książką. Chociaż pełna mocnych wrażeń, to jednak naprawdę mnie kusi ;)
UsuńCzytałam tę książkę. Naprawdę, jest warta przeczytania. Raz trzęsło mną ze zdziwienia, parę razy z obrzydzenia...Takich rzeczy raczej nie dowiem się z prasy, telewizji, czy ze szkoły. Jeśli interesuje Was temat - to książka dla Was :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podzielasz moje zdanie :)
UsuńWidziałam ostatnio progtam o tym miejscu, ale byłam w stanie go oglądać tylko dlatego, że ciała były w większości specjalnie rozmazane. Jednak książki chyba nie byłabym w stanie przeczytać.
OdpowiedzUsuńO, szkoda że nie wiedziałam o tym programie, z chęcią bym obejrzała ;)
UsuńTo na prawdę interesujące! Widzę, że dowiedziałaś się na prawdę wielu ciekawych rzeczy :D Osobiscie nie przepadam za tego typu literaturą, ale strasznie mnie tym zaciekawiłaś i postaram się ją zdobyć :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zachęciłam :)
UsuńCoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńLekko przerażające, ale czemu by i nie? :D
Makabrycznie przerażająca :D
UsuńNie dla mnie tego typu książki, chyba nie dałabym rady. XD
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-eileenjoy.blogspot.com/
No to dziękuję za tę recenzję. Właśnie powiedziałam o tej książce siostrze, która ogląda serial "Kości" i już zaczęła szukać tej pozycji w księgarniach ;) Jak będzie stać na półce to może i ja się skuszę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
To czekam na znak jak się wam książka podobała :)
UsuńPozdrów siostrę! :)
Książkę czytałam i niestety wynudziłam się przy niej koszmarnie.
OdpowiedzUsuńJejku a ja nie nudziłam się nawet przez sekundę :) Pasjonująca pozycja :) ale co kto lubi : )
UsuńOj tam makabrycznie :) Koniecznie przeczytać muszę, bo lubię takie dokumenty, więc książka idzie na samą górę mojej listy i to jej szukam najpierw.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńZ wielką chęcią przeczytam, chociaz przeraża mnie słowo "dokument". Kilka dobrych lat temu, kiedy Polsat zaczął emitować serial "Kości"... zakochałam się w nich ;) W kościach. Nawet przez pewien czas myślałam nad zostaniem antropologiem :)
OdpowiedzUsuńhttp://przy-goracej-herbacie.blogspot.com/
Myślałam, żeby zacząć oglądać ten serial ale jakoś nigdy się za niego nie zabrałam :)
UsuńOoo tą książkę muszę koniecznie przeczytać :-) po twojej recenzji wiem, że ciężko będzie się od niej oderwać :-)
OdpowiedzUsuńChoć wydaje się makabryczna jestem skłonna zaryzykować
OdpowiedzUsuńMatko, już sam tytuł wzbudza we mnie mdłości. Muszę koniecznie przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńTylko nie jedz niczego w trakcie lektury :)
Usuńjutro lece do księgarni!
OdpowiedzUsuńLeć, leć :)
UsuńCzytałam dobre kilka lat temu, wtedy jeszcze byłam ogromną fanką serialu "Kości", a tam kilkakrotnie przewinął się wątek trupiej farmy ;) spodziewałam się po książce czegoś więcej, ale mimo tego dobrze ją wspominam :D
OdpowiedzUsuńFajny ten serial? :)
UsuńBrzmi niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o Trupiej Farmie w "Kościach"! Chętnie bym przeczytała tę książkę, uwielbiam takie klimaty :D
OdpowiedzUsuńA co do tego rozkładu itd. - mnie to zupełnie obojętne, że kiedyś będą się mną żywić owady. Przecież to wiadomo od zawsze, mnie to już nie będzie obchodzić. Poza tym - pod ziemią to też trochę inaczej wygląda niż na powietrzu :) Bardziej się boję, że obudzę się w trumnie :D
UsuńBrrr, weź mi takich rzeczy nawet nie mów, bo będzie mi się po nocach śniło, że się budzę w trumnie :)
UsuńO nie, tego na pewno nie przeczytam ;) Później bym się bała ;)
OdpowiedzUsuńCóż, niewiedza niekiedy jest błogosławieństwem :)
UsuńNie wiedziałam, że jest takie miejsce. Książka pewnie momentami obrzydliwa, ale jednak jestem w stanie ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJako nastolatka byłam trochę zafiksowana na punkcie antropologii sądowej i pochłaniałam książki, w których ten wątek był mocno rozwinięty. Coś mi zostało z dawnego zainteresowania, bo jak tylko przeczytałam twoją recenzję, to od razu nabrałam ochotę na lekturę :) Podziwiam ludzi, którzy mogą zajmować się badaniem zwłok, ja na pewno nie dałabym rady przez to przejść.
OdpowiedzUsuńO, szkoda, że nie poszłaś w tym kierunku, bo antropolog sądowy brzmi dumnie : D
UsuńNo niestety z czasem przekonałam się, że ja i jakakolwiek forma medycyny nie idziemy ze sobą w parze :P
Usuńidealne klimaty dla mnie:D
OdpowiedzUsuńTak żem czuła :D
UsuńŚwietnie napisane:) No właśnie skoro sam naukowiec ma wątpliwości dotyczące oddania swojego ciała po śmierci w imię badań naukowych, to daje mi to dużo do myślenia.
OdpowiedzUsuńLepiej chyba nie wiedzieć co nas je po śmierci ;)
UsuńA ja bym z chęcią poczytała :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to książka dla mnie. Wydaje mi się zbyt makabryczna i jakoś nie specjalnie interesuje mnie taka tematyka.
OdpowiedzUsuńBędziesz spokojniejsza dzięki temu :)
UsuńMusi być cudowna...I musi być moja
OdpowiedzUsuńŁadnie to napisałaś :)
UsuńZ ciekawości sprawdziłam i faktycznie mój wzrost jest równy długości rozłożonych rąk. Z każdej książki można dowiedzieć się czegoś ciekawego :)
OdpowiedzUsuńTeż to sprawdzałam przed napisaniem, bo nie chciałam wyjść na kretynkę :D
UsuńLubię książki dokumentalne. Cytaty są trochę przerażające, ale może dlatego właśnie ciągnie mnie, aby to przeczytać :)
OdpowiedzUsuńArleta!
Ciekawie brzmi. Myślę, że spodobałaby mi się ta książka i raczej nie czułabym niesmaku;> Lubię takie połączenia: intrygujące plus rozwijające;)
OdpowiedzUsuńNauka poprzez zabawę :) chociaż zamiast zabawy mamy tu makabrę :)
UsuńJuż gdzieś słyszałam o tej farmie, jeśli kogoś ciekawią takie tematy to ta książka może się spodobać:)
OdpowiedzUsuńJeśli czytujesz kryminały to na pewno słyszałaś o Trupiej Farmie, bo często wykorzystują jej temat :)
UsuńOśrodek Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee musi być fascynującym miejscem ;-) Książka podobała mi się, ale antropologia mnie interesuje, więc z przyjemnością wgryzłam się w temat. Przeszkadzały mi tylko liczne powtórzenia, głownie dotyczące badań, i nadmiar definicji, ale nie zmienia to faktu, że "Trupia Farma" to bardzo dobra książka.
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś zobaczyć to miejsce na żywo : )
Usuńuwielbiam!!!:)
OdpowiedzUsuńTo jest genialna książka! Czytałyśmy ją z zapartym tchem, obrzydzeniem ale i ekscytacją. Kiedy otoczeniu opowiadałyśmy pewne nowinki z tej książki powiedzieli nam, że się nas boją :P
OdpowiedzUsuńHaha, siejecie postrach : D
UsuńBardzo ciekawe, może po nią sięgnę, chociaz temat faktycznie może troche odrzucać:)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce od lat i jakiś tydzień temu pożyczyłam ją kuzynce. Jest nią zachwycona (chociaż nie wiem, czy to odpowiednie określenie w przypadku tego typu literatury :P ) i zachęca mnie do lektury ;)
OdpowiedzUsuńPewnie nie dam się długi prosić, bo taka tematyka mi nie straszna ;)
To niech Ci ją oddaje czym prędzej i bierz się za czytanie :)
UsuńPrzez twojego bloga widze jak bardzo do tyłu jestem z literatura :(
OdpowiedzUsuńhttp://mikijiu.blogspot.com
Dzięki mnie możesz to zmienić :)
UsuńDzięki mnie możesz to zmienić :)
UsuńSam tytuł i okładka bardzo mnie intrygują i naprawdę z wielką przyjemnością sięgnęłabym po tą książkę :D
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada, ale trochę się obawiam takich klimatów... Skusze się... zachęcają mnie opinie też innych;)
OdpowiedzUsuńNiestety tym razem nie dam się namówić ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Kurczę :(
UsuńPrzeraża mnie ta książka naprawdę :)
OdpowiedzUsuńCzy nie powstał o tym kiedyś film? Mam nieodparte wrażenie, że oglądałam jakiś horror, którego akcja toczyła się właśnie na takiej trupiej farmie. Byli studenci, zwłoki porozrzucane w różnych miejscach. Bądź co bądź - książkę chętnie bym przeczytała, mimo obrzydliwości - ciekawość zwycięża. :D
OdpowiedzUsuńMożliwe, często to miejsce jest wykorzystywane w książkach, filmach i serialach :)
UsuńJeju zainteresowało mnie.
OdpowiedzUsuńZacznę się rozglądać za tą książką w najbliższym czasie. ^ ^
http://crazyartbyjenny.blogspot.com/
Czytałam o niej już wcześniej, ale jeszcze nie miałam okazji oddać się jej lekturze. Gdy już do tego dojdzie, zrezygnuję z jedzenia :)
OdpowiedzUsuńDieta cud :)
UsuńTrupia Farma to już jest klasyka :D A ja... dalej nie przeczytałam :(
OdpowiedzUsuńNo to bierz się za klasykę :)
UsuńSiedzę z miną przygłupa przy komputerze od dobrych kilku minut. Łał. Znalazłam coś dla siebie. MUSZĘ TO PRZECZYTAĆ.
OdpowiedzUsuńMimo tego, że robactwo mnie brzydzi, tak ta tematyka mnie zainteresowała i z chęcią dowiem się więcej. Jestem w szoku. Naprawdę. Aż brak mi słów.
Po prostu... CHCĘ.
Nowa recenzja, zapraszam!
www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Twój komentarz jest... cudowny :) miód na moje serce! :)
UsuńJuż tytuł mnie zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńTo nie moje klimaty, ale jeśli ktoś to lubi, to życzę miłej lektury :)
OdpowiedzUsuńPoszerzając horyzonty - Klik!
Oj chyba nie dla mnie, ale mój mąż z chęcią by przeczytał :)
OdpowiedzUsuńLubi robaczki? :D
UsuńCiekawe informacje, fajnie o tym się dowiedzieć, ale chyba nie jest to pozycja dla mnie. Za to polecę ją mojemu mężowi :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że wasi mężowie lubią takie historie :D
Usuńja nie widzę problemu w tym, by po śmierci oddać swoje ciało na potrzeby nauki.
OdpowiedzUsuńPodziwiam :)
UsuńPo opisie stwierdzam, że książka wpisuje się w moje gusta :)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Książka naprawdę godna uwagi tylko, że ja mam dużą wyobraźnię i nie jestem pewna czy dałbym radę przebrnąć przez całą :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie po rozwiązaniu :))
OdpowiedzUsuńwow! Jaka klimatyczna okładka!
OdpowiedzUsuńTrochę mnie przeraża, ale jestem ciekawa!
Bałabym się czytać tą książkę, ale może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńmatrelsy.blogspot.com
Mam wielką ochote na tą książkę (po napisaniu tego zdania zaczęłam sie zastanawiać czy nie brzmię jak jakiś psychopata xD), mimo tych myśli i tak zapisuje sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Ta okładka jest taka klimatyczna, a zarazem przerażająca :) A fabuła wydaje się być interesująca, więc muszę tę książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę, póki co stos książek leży przy mnie i czeka na otwarcie. :D
OdpowiedzUsuńciekawa książka,ale nie wiem czy bym się zdecydowała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam www.agatabasiak.blogspot.com
Uwielbiam takie książki :) Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńhttp://zycieaneczki.blogspot.com/
Nietypowa książka, myślę, że można z niej wynieść wiele interesujących ciekawostek ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tym miejscu. Kiedyś był o nim program w telewizji.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej książce; kiedyś może po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńTemat ten naprawdę mnie interesuje. Być może to dziwne, ale takie "obrzydliwe" rzeczy niezwykle mnie fascynują.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka. Nigdy wcześniej nie słyszałam o "Trupiej farmie". Chociaż nie przepadam za książkami dokumentalnymi, to po tę chyba sięgnę :D
OdpowiedzUsuń