Ostatnio straciłam cały dzień na
skakaniu po kanałach telewizyjnych. Dopadła mnie niemoc
egzystencjonalna, deszcz wprawił mnie w stan nostalgiczny i jedynym
sposobem żeby odreagować było kompletnie się wyłączyć od
codzienności i od cudów tego świata. Dlatego włączyłam
telewizor i wtopiłam się w problemy postaci zza szklanego ekranu.
Dowiedziałam się wielu ważnych
rzeczy, znalazłam odpowiedzi na dziesiątki nurtujących ludzkość
pytań i to wszystko w ciągu jednego popołudnia! Ale zacznijmy od
początku.
Na pierwszy rzut poszedł pewien
paradokument. Gwiazdą odcinka była 29-letnia dziewczyna, która
miała problemy ginekologiczne i koniecznie chciała już natychmiast
zajść w ciąże. Nie wiedziała biedaczka co zrobić, bo nie miała
ani chłopaka ani męża, więc potencjalnego ojca było brak. Ale od
czego są matki?! Mama zawsze pomoże, doradzi i jeszcze obetrze łzy.
Otóż matka naszej bohaterki jasno powiedziała, że przecież ma
przyjaciela, to może mieć z nim dziecko. A na naiwne pytania córki
jak ona ma go o to poprosić, mamusia radośnie wykrzyczała, że
przecież on wiedzieć nie musi! (i jeszcze w dodatku przyjemność
będzie z tego miał, więc w sumie to dobry uczynek jest.)
Po nieudanych i udanych próbach naszej
gwiazdy z zaciągnięciem przyjaciela do łóżka, po jego
spektakularnym zerwaniu z dziewczyną, po jego obrazie majestatu, gdy
dowiedział się o podłości przyjaciółki (oczywiście to, że
poszedł z nią do łóżka mając dziewczynę nie było jego winą),
cała historia kończy się słodkim happy endem, kiedy to
zdesperowana kobieta czeka na zabieg sztucznego zapłodnienia ze
spermą nieznanego dawcy a jej dawny przyjaciel, niczym rycerz na
białym rumaku, wbiega do kliniki i w ostatniej chwili ją
powstrzymuje! A później okazuje się, że ona jest zdrowa i nie
musi się spieszyć z ciążą.
I na tym straciłam pierwszą godziną,
nie mniej wyniosłam ważną lekcję życia – matka zawsze doradzi.
Później dzięki reklamom dowiedziałam
się jak mogę stać się prawdziwą sex-bombą z idealnym ciałem
-gładkim przez 21 dni! - z błyszczącymi, profesjonalnie
ufarbowanymi w domu włosami, z ustami ponętnymi jak w Pameli
Anderson (z innymi częściami ciała ponętnymi jak u Pameli
również) i z rzęsami do samego nieba. Wystarczy tylko wpaść do
najbliższej drogerii i zaopatrzyć się w te wszystkie reklamowane
kosmetyki.
Niestety następnie dowiedziałam się, że najważniejsze
jest naturalne piękno i że nie powinnyśmy się malować. Po czym
pani kosmetyczka, która to powiedziała, aby podkreślić naturalne
piękno modelki, nałożyła jej fluid, puder, róż na policzki,
tusz na rzęsy i błyszczyk na usta. Czyli chyba jednak trzeba iść
do drogerii.
A, jeśli kiedyś spotkacie kuca w
windzie, to się nie martwcie, to normalne w niektórych kręgach. W
końcu dlaczego niby kuce nie mogą jeździć windą? Mogą i jeśli
na wskutek szoku traficie do psychiatryka to będzie tylko wasza
wina, bo nie jesteście wystarczająco otwarci na cuda tego świata.
A propo cudów, to jeśli marzy się
wam figura fit, to wystarczy li i jedynie jeść co rano pewien
jogurt, który poprawi wasze trawienie. Jeśli dodatkowo będziecie
popijać odchudzające herbatki to istnieje prawdopodobieństwo, że
nie zobaczycie się w lustrze, jeśli staniecie bokiem- tacy
będziecie szczupli! Później możecie wybrać się na burgera,
który pełny jest stuprocentowego mięsa wieprzowego, chrupiącej
sałaty i apetycznego sosu. Bo na takie burgery chodzą wszyscy,
nawet poważne kobiety pracujące w korporacji. A później dają
buziaka za łyk ulubionego napoju z kofeiną.
Warto wspomnieć jeszcze o wszystkich
tych, którzy skarżą się na ból głowy – tak, moje panie, to
głównie was mam na myśli. Myślicie, że wasz mężczyzna uwierzy
w taką głupią wymówkę? Przecież jest tyle tabletek
przeciwbólowych, które działają NATYCHMIASTOWO! Wystarczy, że ją
łykniecie i już jesteście jak nowe. A jeśli nuży was sen to
wystarczy sięgnąć po napój energetyzujący i cyk! - już macie
skrzydła. A wasz partner, zaopatrzony wcześniej w odpowiednie leki,
płonie jak kłoda i czeka na was w łóżku kupionym w pewnym skandynawskim sklepie meblowym. Oczywiście na raty.
Wspaniała ta nasza współczesność,
prawda? Możemy być kim chcemy, byleby się za bardzo nie wychylać,
bo to nie wypada. Łączymy się w pary i kina na nas zarabiają, bo
tam spędzamy pierwsze randki. Później znane modelki reklamują
piękne pierścionki i luba dostaje podobny od lubego. Przed ołtarzem
ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską a
ksiądz podlicza ile zarobił na ich szczęściu. Statystycznie
przypada nam trochę ponad jedno dziecko, ale dzięki nowoczesnym
pieluchomajtkom i kaszkom rekomendowanym przez specjalistów, nawet
nie zauważymy, że je mamy, takie będzie grzeczne. A jeśli nie, to
zaprosimy do siebie nianię. I ją poobserwujemy przez kamerę.
Jak dzieci podrosną, zabierzemy je na
wakacje do ciepłych krajów – za jedynie 1250 złotych za cały tydzień
all inclusive! - gdzie zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie i postawimy
je przed kominkiem. Z biegiem lat pociechy podrosną, zaczną się
buntować, palić papierosy i pić piwo, które ma ponoć coś
wspólnego z góralami, a my będziemy latać za nimi z kamerą i
staniemy się taką gwiazdą jak wspomniana na samym początku
dziewczyna, która chciała zajść w ciążę.
A to wszystko za jedyne 1.99. I można
płacić kartą. Bo w promocji.
Pokrzepiona tymi wszystkimi
wiadomościami wyłączyłam telewizor, odetchnęłam, poczułam, że
chandra mnie opuściła i wyszłam z domu. Bo tam jest jednak
weselej.
Ja od trzech lat żyję bez telewizora, odkąd mamy własne locum, doceniam czas bez TV :D
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć własne lokum :P
UsuńHah :P Ja ostatnio zainwestowałam w telewizor, powiesiłam na ścianie i przez dwa dni nie mogłam się nim nacieszyć. Oglądałam wszystko po kolei, a teraz minęły już dwa tygodnie od zakupu, a telewizor włączam średnio 3 razy na tydzień, z czego nie ślęczę przed nim całego dnia czy choćby nawet godziny :P Bardzo udany zakup xd A nie, przepraszam, wczoraj oglądnęłam Harry'ego Pottera i to tyle filmów, jeśli chodzi o ten tydzień xc
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Inwestować to Ty potrafisz :D Ale przynajmniej dbasz o oczy :P
UsuńJeju nie pamiętam kiedy ostatni raz cały dzień oglądałam telewizje i jakoś na razie nie mam ochoty spędzać tak dnia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
I bardzo dobrze, nie popełniaj moich błędów :)
UsuńW czasie wakacji prawie wcale nie włączam telewizora, denerwują mnie ciągłe powtórki seriali i nieciekawe programy rozrywkowe. Coraz mniej rzeczy chciałbym w telewizji obejrzec:((
OdpowiedzUsuńJuż nie te czasy, że puszczali tam dobre filmy... :)
UsuńHahhahah pośmiałam się trochę. Ten dokument to chyba też oglądałam. W te wakacje jakoś nie oglądam tv, tylko co w piątek Harrego Pottera, a tak czytam książki lub piszę recenzję, a innym razem oglądam seriale i filmy, które już widziałam i podziwiam. Ostatnio także, czytam trochę starsze książki, gdzie są podobno genialne, stare ekranizacje więc tez oglądam i tylko dlatego, że są dobre.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Harry'ego oglądam i ja :) teraz jeszcze zacznie się Matrix co niedzielę :)
Usuńto, co puszczają teraz w TV to tragedia i cyrk na kółkach w jednym.
OdpowiedzUsuńa do tych wszystkich genialnych seriali paradokumentalnych w mieście obok mojego odbywały się castingi :P
O, a mogłam za jednym zamachem zostać gwiazdą i odwiedzić Ciebie :D
UsuńHaha, zabawne, no tv schodzi na psy, są jednak nieliczne programy, gdzie można zobaczyc coś wartościowego typu tvp kultura czy programy popularnonaukowe:)
OdpowiedzUsuńJuż nawet Discovery zeszło na psy :)
UsuńMyślałam, że w wakacje w końcu będę mieć czas na telewizję. I co? Jak bardzo się cieszę, że w ciągu roku nie nudzi mi się, żeby włączyć telewizor. Tyle bzdur, bezsensowna gra aktorska, głupie żarty, które mają śmieszyć i stek reklam... Switch off.
OdpowiedzUsuńNowa recenzja u mnie ;)
www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com
Bardzo podoba mi się Twoje humorystyczne a zarazem sarkastyczne podejscie do tematu. Historia z radą matki była po prostu najlepsza, ale mam wrażenie, że oglądałam gdzieś to już. To były jakieś trudne sprawy? :P
OdpowiedzUsuńSarkazm to cała ja :)
UsuńTV ogłupia.
OdpowiedzUsuńWidać po mnie :D
UsuńOch moja droga u mnie w tv można znaleźć program pt. "Wymiana żon". I tak 2 rodziny zamieniają się przedstawicielkami żeńskimi i kobietki w nowych miejscach (oczywiście skrajnie odmiennych od własnych) muszą jakoś sobie dać radę. Ha, ha, ha. Pękam ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńNie znam :D kurczę, obejrzę przy następnym ataku chandry :D
UsuńŚwietne podsumowanie. Ja nie oglądam telewizji od prawie 5 lat i cieszę się, bo w internecie jest tyle ciekawszych rzeczy, a poza tym są jeszcze książki :)
OdpowiedzUsuńOj, książki, książki :) chociaż ostatnio mam chandrę i czytać mi się nie chce :D
UsuńBardzo rzadko oglądam tv- reklam unikam jak ognia i takich programów, wolę internet.
OdpowiedzUsuńInternet to też zabijacz czasu :)
UsuńTelewizja to jedno wielkie siedlisko paradoksów, kłamstwa i głupot ;)
OdpowiedzUsuńHa ha ja praktycznie w ogóle nie oglądam telewizji. Tylko ja mój narzeczony włącza wiadomości, to czasami spojrzę. I dobrze mi z tym, mam swoje książki i swój świat.
OdpowiedzUsuńNie można się nie zgodzić ;) Generalnie ja nie oglądam telewizora, więc raczej mam szczęście unikać wszystkich tych bzdur ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Moja mama zawsze mówi, że jak ona była w moim wieku to było więcej co oglądać (były dwa kanały) niż teraz przy 500. kanałach ;)
OdpowiedzUsuńten pierwszy program to porażka, nie wiem co oglądałaś, ale mam taką myśl, że wszędzie się już te feministki pchają ze swoim wypaczonym światopoglądem, reszta programów to reklamy to co się dziwić
OdpowiedzUsuńsuper post :)
OdpowiedzUsuńMój blog - klik!
Bardzo celny artykuł. Ja nie oglądam TV, ale filmy z internetu czy canal+ to z wielką chęcią
OdpowiedzUsuńDobrze, że to się chociaż nadaje do parodiowania. ;) I poprawia humor, bo przecież się pośmiałaś. My nie mamy telewizora, więc nie mam pojęcia, co tam można teraz oglądać, ale z tego, co słyszę (i czytam na blogach, rzecz jasna), widzę, że nic nie tracimy. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie telewizor jest włączony 24h/dobę. Zazwyczaj reklamy ignoruję albo w ogóle nie patrzę w ekran. Telewizor jest dla mnie czymś w rodzaju zabijacza ciszy
OdpowiedzUsuńTelewizję oglądam od święta i po twoim wpisie utwierdziłam się, że dobrze robię :) Chociaż nie spodziewałam się, że to może być lek na chandrę :)
OdpowiedzUsuńJa telewizję oglądam sporadycznie i to tylko w określonych celach, jak lecą jakieś reklamy to od razu mój mózg się wyłącza i dobrze :) A jak się wyprowadzę, to chyba w ogóle nie zaopatrzę się w telewizor.
OdpowiedzUsuńja TV oglądam rzadko. nie mam w pokoju nawet xd
OdpowiedzUsuńKiedyś ktoś mi radził, żeby wyliczać sobie czas na telewizję, na przykład 2 godziny. To pomaga. Ale i w telewizji są ciekawe programy. Tylko trzeba się 'naskakać'.
OdpowiedzUsuńI dlatego nie mam w domu TV. A jak jestem gdzieś i chcę włączyć, to oglądam prawie wyłącznie TVN turbo, tam są ciekawe rzeczy :D
OdpowiedzUsuńPowiem ci kochana, że ja telewizji oglądam bardzo mało, a nawet bym powiedziała że nie oglądam jej wcale, jedynie co to czasami spojrzę na programy kulinarne. W tej telewizji niestety nie ma co oglądać a na te wszystkie bzdury co puszczają to czasu mi szkoda, wolę iść z psem na spacer :-)
OdpowiedzUsuńJa od trzech lat nie mam telewizji - oglądam ją tylko okazjonalnie, kiedy jestem u rodziców :)
OdpowiedzUsuńReklamy niszczą wszystko ;) staram sie unikać telewizji. Nie ma co oglądac, czasem lukne jakis film dokumentalny, reportaz.. oczywiscie reklamy wpędzaja mnie w zawal serca :)
OdpowiedzUsuńja wole w ogóle nie włączać tv jak mam oglądać te wszystkie śmieci, które tam lecą ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię pooglądać TV przy jedzeniu, kiedy jadam sama, poza tym telewizja mogłaby nie istnieć :D
OdpowiedzUsuńDobry wpis :)! Ciekawi mnie ten jogurt na diete ;D Ja tv w zasadzie nie ogladam juz od ponad 3 lat ;)
OdpowiedzUsuńja jakoś 5 lat temu wrzuciłam telewizor z pokoju.. od tego czasu oglądam coś sporadycznie - na weekend, przy obiedzie ewentualnie, to co chcę włączam sobie w internecie, czasem fajnie coś obejrzeć, ale coś wartościowego, a tego mało dzisiaj a TV :)
OdpowiedzUsuńhttp://triviaaboutme.blogspot.com/
Oglądałam ten odcinek XD Telewizja ogłupia, ale czasem trzeba się jakoś odstresować.
OdpowiedzUsuń:) ja najczęściej, nawet gdy mam włączony tv to wtedy zajmuję się czymś innym niż oglądaniem i wsłuchiwaniem lektorów, dziennikarzy i innych ;).
OdpowiedzUsuńAle najbardziej drażnią mnie ciągłe powtórki filmów - jak jest tak dużo nowych ciekawy, które mogliby puścić...
Oglądałam ten odcinek z kobietą, która chciała mieć dziecko teraz, już, zaraz. Masakra... Czułam się potem taka ogłupiała, że aż miałam ochotę siąść i płakać.
OdpowiedzUsuńFajnie się czytało :))
OdpowiedzUsuńTa pierwsza historia.. bez komentarza :D
OdpowiedzUsuńNa zewnątrz niby weselej, ale ja wczoraj obserwując w pracy tysiące ludzi miałam wrażenie jakbym oglądała odcinek "pamiętników z wakacji" albo "trudnych spraw" :D hehe
Ta pierwsza historia wywołała u mnie śmiech, naprawdę. W telewizji niestety często są pokazywane takie głupie rzeczy, chociaż czasami lecą fajne programy, z których faktycznie można się czegoś dowiedzieć, ale niestety są coraz rzadziej puszczane :/
OdpowiedzUsuńArleta!
Nie ma to jak spędzić "budujący" dzień przed telewizorem:-) Ja też pewnego razu miałam taką przyjemność i dowiedziałam się dzięki temu np. o najdziwniejszych nałogach ludzkich. Poznałam historię pani, która namiętnie zajada... papier toaletowy i historię innej kobiety, która kąpie się i codziennie myje włosy w wybielaczu. Cóż... telewizja ma rzeczywiście misję edukacyjną :-)))
OdpowiedzUsuń