Od dzisiaj przez następne 21 śród
pojawiać się będą na blogu recenzje kolejnych części
„Jeżycjady” czy się wam to podoba czy nie (czyli potrwa to aż do
29 czerwca!) To mój pierwszy blogowy cykl! Czyli wspinam się na wyżyny
profesjonalizmu, chciałoby się rzec.
Tom pierwszy, „Szósta klepka” 1975
rok.
Bobcio jest rezolutnym pięciolatkiem i
bardzo słucha się starszych. Do tego stopnia, że gdy jego dziadek
opowiadał o Neronie i jego spektakularnym podpaleniu Rzymu, Bobcio
zdecydował, że i on dokona podpalenia; a że ambicje miał mniejsze
niż rzymski cesarz, skończyło się na spaleniu balkonu. Zaradny
Bobcio wiedział jednak, że gdy zapalają się firanki, to zwykle
zaczyna się pożar, więc w pełnym skupieniu w odpowiedniej chwili, zgasił swoje ognisko
i położył się smacznie spać. A całą akcję przeprowadził w
takiej ciszy, że nikt – nikt ze wszystkich domowników! - nie
zbudził się, by zobaczyć jak pięknie płoną firanki.
A domowników było sporo; należy
rozpocząć wyliczanie od głowy rodziny, dziadka, który od dwóch
lat męczył się na emeryturze i w celu zapełnienia swojego wolnego
czasu, oddawał się lekturze książek wypożyczanych alfabetycznie z
biblioteki. Syn jego, Żaczek, był poczciwym
chłopiną, panem
inżynierem, który miał to nieszczęście oprócz żony dorobić
się dwóch córek; tyle dobrego, że jedna z nich była bardziej
podoba do niego niż do małżonki – bo trzy artystki w domu
tworzyłyby już zbyt wielki i hałaśliwy tłum! Mieszkała tam
także mama Bobcia, Wiesia, kobieta bardzo wrażliwa i niezwykle
zraniona przez życie, zbyt spokojna na tak rozemocjonowane życiowo
dziecko.
„- Słuchaj, Bobcio, a może ty sam
mi powiesz, jak mam cię ukarać?
- Zabij mnie – zaproponował Bobcio,
szczerze zainteresowany tą niecodzienną propozycją.”
Główną bohaterką „Szóstej
klepki” jest Celestyna, córka Żaczka, ta bardziej podobna do
niego; niestety także z wyglądu. Brak powabu i urody siostry i
matki próbowała nieumiejętnie tuszować, jednak na nic się
zdawały jej próby, o czym świadczyło przezwisko jakie nadano jej
w domu: „Cielęcina.” Mimo tych mankamentów Cesia była
dziewczyną bardzo mądrą, dobrą, rezolutną i pracowitą, co nie zdarza się zbyt często. Jak każda nastolatka marzyła o miłości, takiej
po grób i na wieczność, ale chłopcy nie ustawiali się zbyt
chętnie w kolejce a przynajmniej nie ci, których Cesia chciałaby w
niej widzieć.
Jednak kto czytał jakąkolwiek książkę
Musierowicz ten wie, że wątek miłosny jest tam mało zauważalny,
bowiem w „Jeżycjadzie” liczy się coś innego – rodzina. Nie
znam piękniejszych książek, które w tak zwyczajny sposób
mówiłyby o tym jak ważne jest mieć dokąd i do kogo wracać. Mimo
że żaden z bohaterów „Szóstej klepki” nie miał dużych
pieniędzy, nie robił zawrotnej kariery a cała akcja ma miejsce w
miesiącach dość przytłaczających bo jesienno-zimowych, to jednak
jest to książka ciepła. Sympatyczna. Domowa.
„- Na sam widok takiego bigosiku
dostaję nerwowych skurczów – oświadczył ojciec z rozżaleniem i
odstawił talerz. - Trudno, zjem sobie suchego chleba.
- Dlaczego akurat suchego? - spytała
mama ze skruchą.
- Żeby było bardziej dramatycznie!”
Nie ważne było ilu znajomych
przyprowadzą córki do domu – dla wszystkich zawsze znajdowało
się coś do zjedzenia i do wypicia; jeśli ktoś potrzebował dachu
nad głową, to nie był sprawdzany niczym szpieg pochodzący znad
oceanu (co w dzisiejszych czasach jest absolutną normą), ale po prostu przyjmowany w jeszcze pusty kąt i traktowany
lepiej niż sami domownicy.
Oczywiście nie była to rodzina bez
wad; kłócili się, szczególnie o myszy, które pojawiały się w
ich domu dość często, odkąd zamieszkał z nimi Bobcio (przypadek?
Nie sądzę.) Ważną, choć poboczną rolę odgrywał w „Szóstej
klepce” profesor Dmuchawiec, nauczyciel i wychowawca, który miał
podejście do uczniów nieco wybiegające poza ogólnie przyjęte
normy społeczne. Jeśli na jego lekcjach ktoś nieumiejętnie
próbował czytać książkę pod ławką, to Dmuchawiec ze spokojem
twierdził, że jeśli nie interesuje kogoś proza Kochanowskiego to
dobrze, że wykorzystuje ten czas na inne lektury; lepsze to aniżeli
patrzeć przez okno cielęcym wzrokiem i patrzeć jak czas szybko
przemija.
Styl pani Musierowicz jest bardzo
lekki, niewymuszony; prozaiczne sytuacje rodzinne skłaniają do
uśmiechu, szczególnie pełne patosu rozmowy Bobcia z wujem, kiedy
to dyskutują czy kotlet ma witaminę K czy nie ma.
„-Nowakowski mówił, że Bóg
stworzył dobre bakterie, żeby kisiły ogórki, a złe, żeby ludzie
chorowali.”
Nie ma w „Szóstej klepce” dalekich
podróży, kosmicznych podbojów, alkohol nie leje się strumieniami,
mordercy nie czają się za rogiem, nikt nie kradnie nikomu
osobowości, nie ma tam żadnej tajemnicy a mimo to, jest to jedna z
moich ulubionych książek. Napisana grubo przed moimi narodzinami
cieszy mnie także dzisiaj, kiedy jestem już na takie książki za
stara i myślę, że będzie mnie cieszyła i za lat czterdzieści.
Mam tylko nadzieję, że wtedy już będę miała tą swoją kuchnię,
taką, jak u Borejków i jak u Żaczków, gdzie każdy będzie mile
widziany i gdzie cała rodzina będzie się spotykała, żeby razem
wypić herbatę z sokiem malinowym. Bo wcale więcej do szczęścia
nie potrzeba; kilku osób, ciepłego miejsca i dobrej herbaty. A
reszta sama przyjdzie.
Bardzo podoba mi się Twój cykl, obyć wytrwała :) Ja z tej serii czytałam jedynie "Idę sierpniową", więc czekam na ten wpis.
OdpowiedzUsuńWytrwam, wytrwam :) a jak mi się spodoba to potem zrobię nowy :)
UsuńCiekawy cykl :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Tak bezpośrednio mówiąc, kocham Cię za ten cykl :D Kocham Musierowicz i jej Jeżycjadę, a w wakacje udało mi się w końcu odwiedzić ul. Roosevelta :)
OdpowiedzUsuńOch, dzisiaj jeszcze nikt nie mówił, że mnie kocha! :)
UsuńTeż chciałabym kiedyś odwiedzić tą kamienicę :)
Bardzo fajny pomysł na cykl. Będę czytać Twoje wpisy z zaciekawieniem, gdyż bardzo lubię Jeżycjadę.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Widać, że wiesz co dobre :)
Usuńnie wiem czy to dobrze czy źle, czy nie trafię na szubienicę, ale nigdy nie czytałam Jeżycjady...
OdpowiedzUsuńJeśli grzecznie obiecasz poprawę to odwołam egzekucję :)
Usuńo Litościwa Ty:D
UsuńAż się sama dziwię mojej dobroci :D
Usuń- co środa zasiądę i poczytam coś nowego napisała :) Pomyśl sobie, że taki cykl to jak małżeństwo jak już cie wciągnie to .... przepaść :)
OdpowiedzUsuńCo środę będę na Ciebie czekać! :)
UsuńNowy cykl,zapowiada się ciekawie:) Nie znam książki ale po Twojej recenzji już mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńZacznij czytać razem ze mną! :)
UsuńBędzie się miło czytało kolejne recenzje ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję :)
UsuńCzytam ten cykl od dziecka, taaak, od podstawówki w sumie i zawsze marzyłam, żeby mieć właśnie taką rodzinę. Teraz już wiem, że do końca tego nie osiągnę, życie pisze każdemu inny scenariusz, ale to czego nauczyłam się czytając ,,Jeżycjadę" zawsze gdzieś tam w odpowiednim momencie wypłynie... ta seria zawsze będzie taką moją ,,idolką" jeżeli chodzi o styl życia :)
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze taką będziesz miała, los bywa różny i my, ludzie, nic nie możemy przekreślać :)
UsuńA czemu nie jesz tego, co ugotujesz? :D
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek tej autorki i muszę powiedzieć, że mi się podobały, więc pewnie wrócę do jej powieści ;)
Jakąś taką mam schizę :) nie wiem, nigdy mi to nie smakuje, chociaż innym tak :D
UsuńAch, pani Musierowicz to moje dzieciństwo! :-)
OdpowiedzUsuńA moja młodość dopiero ;)
Usuńnie czytałam nic pani Musierowicz,może to zmienię
OdpowiedzUsuńJuż ja Cię do tego zachęcę :)
UsuńCzytałam tą książkę, ale lata temu ;p Jakiś czas temu czytałam pierwszą część, ale w obecnym wieku już mnie ta książka nudzi :)
OdpowiedzUsuńOj szkoda :( ale może moje cotygodniowe gadanie o tym sprawi, że zmienisz czasy :)
Usuńtfu, zdanie. Co mi się pomyliło w mózgu to nie wiem :)
UsuńMi też się zdarza co innego myśleć a co innego powiedzieć, chociaż napisać już rzadziej ;p Zakochana jesteś, co się dziwić :D
UsuńMmm... Stare dobre czasy... :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że tak łatwo do nich wrócić :)
UsuńTo moja ukochana autorka książek :-)
OdpowiedzUsuńMoja też :) niesamowita kobieta :)
UsuńJakimś cudem ominął mnie świat Musierowicz albo moja pamięć zawodzi. Kiedyś jednak z chęcią przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście masz mnie i razem ze mną poznasz świat Borejków :)
UsuńCzytałam tylko ''Opium w rosole'', moje dzieciństwo!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Opium... to jedna z najmniej lubianych przeze mnie części :)
UsuńKocham całą Jeżycjadę, muszę wrócić do Borejków :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Powiem ci, że taki powrót dobrze robi na psychikę :)
UsuńJak byłam młodsza uwielbiałam tą serię. Już nie pamietam nawet na której skończyłam :(
OdpowiedzUsuńDlatego warto by ją sobie odświeżyć :)
UsuńPrzypomniałaś mi dzieciństwo:) bede zaglądać na kolejne wpisy,a sama za jakiś czas siegne po autorke jeszcze raz - zeby przedstawić ja corce:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się jej spodoba :)
Usuńwstyd, ale pierwszy raz słyszę o jeżycjadzie! Ale jedno już wiem i powiem na swoją obronę... już ją polubiłam :D
OdpowiedzUsuńNa obronę to Ty możesz obiecać, że ją przeczytasz :)
UsuńJa już się cieszę na Twoją pierwszą serię :) Świetnie, że wybór padł na Jeżycjadę bo uwielbiam, po prostu uwielbiam te książki i chyba przeczytałam wszystkie więc fajnie będzie sobie je przypomnieć i powrócić do wspomnień z młodości :)
OdpowiedzUsuńOświeciło mnie w autobusie i stąd ta seria :)
UsuńSuper pomysł z tym cyklem! "Szóstką klepkę" czytałam daaaawno temu, ale czytając twoją recenzję jakoś wyszło na to, że w ogóle nic nie kojarzę z treści :(
OdpowiedzUsuńA to oznacza, że musisz przeczytać jeszcze raz :P
Usuńakurat pierwszy tom czytałam jako sześciolatka i niewiele już pamiętam, za to ostatnie tomy czytałam na studiach :)
OdpowiedzUsuńTo dorastałaś razem z Borejkami :)
UsuńTej książki nie czytałam. Ale jakoś nie ciągnie mnie do tej autorki. Chyba mam uraz ze szkoły;p
OdpowiedzUsuńA u nas to lekturą nie było, to może dlatego ja urazu nie mam :)
Usuń"Szóstej klepki" akurat nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywna książka. Aż bym teraz, w tej chwili usiadła i zaczęła ją czytać. :)
OdpowiedzUsuńZ Jeżycjadą jest o tyle dobrze, że można ją znaleźć w każdej bibliotece :)
UsuńJako dziecko czytałam kilka książek Musierowicz, ale bez zachowania kolejności, więc w sumie przydałoby się poznać całą Jeżycjadę od początku do końca :)
OdpowiedzUsuńJak Bój przykazał :P
UsuńWłaśnie :P
UsuńCieszę się, że pojawi się taki cykl!!! Bardzo ciekawa książka, ma w sobie to coś :)
OdpowiedzUsuń"Szóstą klepkę" czytałam miesiąc temu. Uwielbiam książki Musierowicz i też mam plan przeczytać całą Jeżycjadę w końcu :)
OdpowiedzUsuńO, to prawie zgrałyśmy się w czasie :)
Usuńświetny pomysł na ten cykl! powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDo autorki mam wielki sentyment ;)
OdpowiedzUsuńkocham tę serię ksiażek:)
OdpowiedzUsuńJak każdy normalny człek :D
Usuńale najnowszej jeszcze nie czytałam:)
UsuńKiedyś czytałam :). Teraz chętnie u Ciebie przeczytam na temat tej serii.
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo Ci ją polecam! Świetny początek cudownej serii! :)
OdpowiedzUsuńOho! I ja serię uwielbiam, ale chyba o tym kiedyś pisałam. :DD Powodzenia w prowadzeniu cyklu! :D
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) mam nadzieję, że dzięki temu szybciej mi zleci czas do lata :)
Usuńojej jak ja dawno nie czytałam książek z tej serii :D
OdpowiedzUsuńWłaściwie to nigdy nie czytałam książek Musierowicz :P
OdpowiedzUsuńTo trzeba jak najszybciej to zmienić :)
UsuńUwielbiałam tę książkę jako dziecko, po raz pierwszy czytała mi ją mama. Później sięgnęłam po kilka kolejnych tomów, ale potem nie wiem czemu, jakoś zapomniałam o tej serii. Chyba kiedyś ją sobie odświeżę ;)
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że w późniejszych tomach sporo się zmienia :)
Usuńa czytałam to czytałam :D
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia? :)
UsuńKompletnie nie kojarzę tej autorki jak i serii, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńczytało się Musierowicz, czytało... aż, żal, że aż za dużo latek minęło, ale sentyment pozostał do dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój cykl. :)
OdpowiedzUsuńAkurat nie znam tej książki, ale myślę że jest warta poznania.
OdpowiedzUsuńJa teraz czytam "Oko Jadeitu" Dianę Wei Liang całkiem przyjemna książka :)
Ojejku, przywołałaś moje wspomnienia z podstawówki, kiedy to zaczytywałam się w powieściach Musierowicz. Chętnie poczytam Twoje opinie i być może sama sięgnę po którąś z jej książek w ramach "odświeżenia" :)
OdpowiedzUsuńCykl mi się podoba, bo lubię Jeżycjadę :)
OdpowiedzUsuńO rany Musierowicz :D książki z podstawówki :D aż się miło i nostalgicznie mi zrobiło :-)
OdpowiedzUsuńaż wstyd, że nie znam :O tzn autorkę znam, ale nigdy nie czytałam :O
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy cykl :) czytałam parę książek tej autorki w podstawówce wtedy zaczęłam moją pasje z czytaniem :) bardzo polubiłam wtedy styl autorki :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNigdy jakoś nie przepadałam za tą autorką ;)
OdpowiedzUsuńOkładka wydaje się znajoma :) Nie czytałam tej książki.. tym chętniej przeczytam Twoje recenzje :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam książek Musierowicz i chyba się to nie zmieni ;).
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś czytałam jakieś książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale z Jeżycjady znam tylko Opium w rosole :) Może jak znajdę kiedyś czas to nadrobię, a na razie chętnie poczytam Twój cykl :)
OdpowiedzUsuńKsiążka z mojego dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zapoznać z jaką książka z tej serii! Może to akurat będzie ta? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Musierowicz to uwielbiana autorka:)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie odstraszała ta okładka ;p
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją! Mam wszystkie części, zawsze dostaje je pod choinke ♥
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tym, a widzę, że to trochę klasyka (?). Nie znam się, nic nie wiem, straszny wstyd. Tak być nie może :p zdecydowanie muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Oliwia
zjadamszminke.blogspot.com
Jedna z moich ulubionych serii :)
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka nie zrobiła na mnie wrażenia, ale za to następne tak. Z chęcią przeczytam co masz do powiedzenia o Opium w rosole i Kłamczucha. Totalnie rozbroiła mnie książka tylko nie pamiętam tytułu o tym jak w święta Bożego Narodzenia dwójka bohaterów chodzi z prezentami i odwiedza wszystkich bohaterów poprzednich książek. Fajnie było dowiedzieć się co u nich słychać!
OdpowiedzUsuńJeżycjada <3 Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńuwielbiam Jeżycjadę :)
OdpowiedzUsuń