Bywają takie książki, które
zachwycają do głębi i które dotykają takich rejonów duszy, o
których istnieniu nie miało się pojęcia. Niestety, o takich
książkach niezwykle trudno jest mówić, ponieważ wie się, że
żadne słowa nie przekażą kunsztu autora ani jego słów.
To moje pierwsze spotkanie z
twórczością John'a Irvinga i rzec mogę, że jedynie sam autor
mógłby w pełni doskonale zrecenzować swoją własną książkę;
wiem, że nie podołam, ale spróbuję porwać się z motyką na
słońce.
Homer Wells od zawsze był sierotą;
jako jeden z nielicznych lubił ten stan i kiedy znajdowali się dla
niego rodzice adopcyjni nie tryskał zbytnią radością; jednak
zawsze, gdy los z powrotem rzucał go do sierocińca w St. Cloud's,
cieszył się, że wraca do domu. Do swojego miejsca i do trójki
ludzi, którzy byli mu najmilsi pod słońcem.
Ludźmi tymi były dwie siostry
oddziałowe – Edna i Angela oraz doktor Wilbur Larch. Ich zadania
były jasno i precyzyjnie określone – doktor Larch sprowadzał
niechciane dzieci na świat a siostry nadawały im imiona, opiekowały
się nimi i dawały im tyle miłości, ile tylko zdołały z siebie
wykrzesać. Z imionami rzecz była dość nietypowa i groteskowa;
zakochana w doktorze siostra Edna każdemu z nowonarodzonych chłopców
nadawała imię, którego członem było „Larch”, Angela
natomiast nazywała ich po swoich kotach, które miała w
dzieciństwie. Dzień narodzin Homera przypadł na dzień, kiedy to
siostra Angela nadawała imiona i w taki właśnie sposób otrzymał
imię po nieżyjącym już futrzaku.
To powieść o życiu Homera, które
nie było ani łatwe ani kolorowe, lecz mimo to Homer starał się
zawsze czerpać z niego tyle, ile się da. Zadowalał się i
niewielkimi przejawami miłości i zrozumienia ze strony innych osób;
chłonął ich sympatię i wcale nie oczekiwał więcej. Nie lubił
przyrzeczeń, bo wiedział, że ich nie da się dotrzymać.
Sierociniec w którym przyszło mu żyć
był równocześnie ośrodkiem, gdzie kobiety „pozbywały” się
dzieci; niektóre pozwalały przyjść im na świat a niektóre
decydowały się na aborcję, by uniknąć społecznego potępienia i
wstydu.
„Regulamin tłoczni win” to
kompletna, idealna, nieskończona, choć zakończona powieść.
Trudno jest mi się do czegokolwiek przyczepić, grzechem byłoby
zarzucić cokolwiek autorowi. Dotknął on nie jednego, ale aż dwóch
kontrowersyjnych tematów i mimo to – ani nie chwilę nie oburzył
mnie, nie przeraził, nie zniesmaczył. Niczego nie ukrywał przed
czytelnikiem; kiedy trzeba było napisać o łyżeczkowaniu macicy i
pozbyciu się „efektu zapłodnienia” po prostu to robił, nie
bawiąc się w niuanse i niepotrzebne udawanie, że aborcja jest czym
innym i czymś mniej brutalnym niż w rzeczywistości.
„Okres dojrzewania... czy nie wtedy
po raz pierwszy w życiu stwierdzamy, że zostaliśmy dopuszczeni do
strasznych sekretów, które koniecznie musimy ukryć przed tymi,
którzy nas kochają?”
Wilbur Larch jako młody lekarz
przeciwny był wykonywaniu zabiegu aborcji; nie zgadzał się na to,
może nie z powodu religijności i górnolotnych ideałów, ale
dlatego, że etyka lekarska nie pozwalała mu na krzywdzenie żywej
istoty. Wszystko zmieniło się w momencie, gdy przyszła do niego
kobieta z prośbą o aborcję a gdy ten odmówił, udała się do
nielegalnego zakładu, gdzie okaleczono ją tak brutalnie, że zmarła
w wyniku gorączki pooaborcyjnej. Wtedy właśnie Wilbur zadecydował,
że kobiety chcące pozbyć się dziecka, zrobią to, bez jego pomocy
czy z nią a on, jako lekarz, może ochronić je przed straszną,
bolesną śmiercią. Czy jego postępowanie było dobre czy złe?
Irving pozostawia osąd w rękach czytelnika; on jedynie przedstawia
suche fakty, okraszone emocjami, jednak są to emocje bardzo
subtelne, trzymane jakby na wodzy. One jedynie muskają czytającego,
nie napierają, nie wylewają się falami; znajdują się w
niepozornych słowach, w trzech kropkach stojących mężnie obok
siebie i w drukowanych literach, które u Irvinga mają większe
znaczenie, niż u kogokolwiek innego.
„Właśnie to odkrycie- że
ośmiotygodniowy płód robi miny – uświadomiło Homerowi Wellsowi
obecność duszy.”
Homer był zapatrzonym w mistrza
uczniem Wilbura i traktował go jak ojca; jednak w przeciwieństwie
do niego nie rozróżniał płodu na taki, który można usunąć i
na taki, którego usunąć się nie da, bo „już kopie”. Dla
niego zawsze był to człowiek i Homer zdecydował się respektować
jego prawo do życia już od samego początku. Jednak u Irvinga
przeciwne stanowiska obu panów nie spowodowały między nimi
awantur, kłótni i rozgoryczenia; dawali sobie prawo do swoich
przekonań i do postępowania zgodnie ze swoim sumieniem. Dwa fronty
nie spowodowały, że przestali czuć wobec siebie szacunek i coś na
kształt ojcowsko-synowskich relacji.
„Homer Wells nie miał pretensji do
doktora Larcha. Rozumiał, że istnieją w życiu sprawy
skomplikowane, w których chodzi o coś więcej niż wskazanie
winnego. Larch nie był zresztą niczemu winien: postępował zgodnie
z własnym sumieniem.”
I właśnie to u Irvinga mnie ujęło;
nie tylko temat aborcji, ale także eutanazji, religii, polityki i
spojrzenia na świat różnił, różni i będzie nadal różnił
ludzi. Jednak trzeba pamiętać, żeby w tych odmiennych stanowiskach
się nie zatracić. Każdy ma swoje zdanie, każdy ma swoje sumienie
– najważniejsze jest jednak to, by o tym pamiętać i by nie karać
drugiej osoby za jej poglądy. Jeśli ktoś jest za socjalizmem, to
niech za nim będzie, nikt nie ma prawa karać go za to i wyzywać.
Jeśli ktoś wierzy w słuszność eutanazji i chce w taki sposób
odejść z tego ziemskiego padołu, zamiast cierpieć w agonii w
oparach morfiny, to niech tak odejdzie.
Temat aborcji jest ciężki i zawsze
kontrowersyjny i według mnie nikt nie ma prawa decydować czy ktoś
ma prawo do życia czy też nie. Jednak nie jestem aborcji do końca
przeciwna; uważam, że jeśli wiadomo jest, że dziecko urodzi się
z wieloma wadami, które skazywać je będą tylko na cierpienie i
wegetację to obowiązkiem matki jest te cierpienia skrócić i dać
dziecku szansę przyjść na świat na nowo w przyszłości. Bo ktoś
kiedyś pięknie powiedział, że dzieci, które się poroni nie są
po prostu jeszcze gotowe przyjść na świat i pojawiają się kilka
lat później. Ich się nie traci, one po prostu potrzebują czasu,
bo świat nie jest na nie gotowy.
Mimo naszych różnic w poglądach
musimy się szanować. Nie musimy się rozumieć i nie musimy darzyć
się sympatią. Jednak ważne jest, żebyśmy się szanowali. Tylko
tyle i aż tyle chce nam powiedzieć Irving.
Książkę serdecznie polecam a ja sama
od dzisiaj wpisuję się w poczet fanów autora.
Twoja rekomendacja jest bardzo kompletna, z dużą przyjemnością sięgnę po te powieść. O tym autorze już dużo czytałam więc uznaję to za konieczność :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Książka wywarła na mnie duże wrażenie, więc może stąd taka recenzja :)
UsuńTo jeden z ulubionych fragmentów mojej ukochanej książki: " - To dlatego, że nie możesz zajść w ciążę, Terry. Biologia chroni mężczyzn przed prawdziwymi wyborami, prawdziwymi decyzjami. Każda decyzja jaką podjąłeś dotyczyła Ciebie i nikogo więcej"
OdpowiedzUsuńTrafny cytat :)
UsuńTo na pewno niełatwa publikacja, zresztą temat aborcji nigdy nie jest prosty. Nie czytałam nic tego autora, ale pewnie to zmienię.
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze spotkanie z Irvingiem i jeśli zakochasz się w nim chociażby w połowie tak mocno jak ja, to przepadłaś :)
UsuńJuż sam tytuł przykuwa uwagę. Autora lubię i muszę przeczytać tę książkę:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Sam tytuł intryguje :)
OdpowiedzUsuńTytuł jest dość zagadkowy : )
Usuńciężki temat ... chętnie przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Irvinga.
Mojemu egu brakuje:
UsuńUwielbiam Ciebie :D
Oczywiście znam Świat według Garpa, także obowiązkowo mam te pozycje na liście :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale po twojej recenzji muszę po nią sięgnąć! :D
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
http://cudowneksiazki.blogspot.com/
Cieszę się, że cię zachęciłam! :)
UsuńNigdy nie miałam z tym autorem do czynienia. Ale zaciekawiłaś mnie tą książką :-)
OdpowiedzUsuńTeż długo lat na tej ziemi przeżyłam bez znajomości z Irvingiem, ale żałuję tych lat :)
Usuńwow.. widać, że faktycznie- temat ciężki do opisania. Toć każdy z nas ma swoje myśli tematem aborcji, każdy z nas wytworzył swoje za i przeciw- a tutaj taka książką. Spodobała mi się fabuła, treść- muszę zapamiętać tytuł, bo książka 100000% warta przeczytania, chyba przez każdego z nas :)
OdpowiedzUsuńA no ciężki i każdy ma prawo mieć na ten temat swoje zdanie :)
UsuńAle mnie zaintrygowała Twoja recenzja! Koniecznie muszę przeczytać tą książkę :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest #NationalDrinkWineDay ;))))
OdpowiedzUsuńW trakcie czytania recenzji coś mi się skojarzyło i sprawdziłam, że na podstawie tej książki powstał film w 1999. Polski tytuł: "Wbrew regułom". Te tłumaczenia... ♥
Autora skądś kojarzę, nie czytałam żadnej jego powieści, ale na tę na pewno się kiedyś skuszę ;>
Oooooo, to już wiem co będę robiła wieczorem :D
UsuńFakt, jest film, ale jeszcze go nie widziałam :)
Tematyka ciężka aczkolwiek to ten rodzaj tematów wobec, których nie powinno przechodzić się obojętnie. Muszę przyznać, że ja zdecydowanie zgadzam się z Twoim zdaniem na temat aborcji bo nikt nie ma prawa decydować o życiu innych, chyba, że są to tak wyjątkowe sytuacje. Sytuacje i wybory, które są bardzo trudne dla matki. Po takiej recenzji po książkę na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ktoś podziela moje zdanie- bałam się trochę społecznego linczu szczerze mówiąc.
UsuńNo o Irvingu słyszałam już niejedno, a jednak wciąż nie przeczytałam żadnej z jego książek. Ale widziałam ekranizację tej i naprawdę mi się podobała. Chyba najbardziej ten temat aborcji, który jak napisałaś, każdy osobiście oceni.
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam tę książkę, ale chyba zacznę od jakichś innych Irvinga, takiej, której fabuły nie znam :)
A ja właśnie nie słyszałam o nim nic do tej pory :) jakoś się mijaliśmy w świecie literatury :)
UsuńNa pewno przeczytam, ciekawa jestem tej ksiązki i tego, jak przedstawił autor tych dwoch lekarzy o skrajnie roznych poglądach.
OdpowiedzUsuńA zrobił to bardzo zręcznie i ciekawie ;)
UsuńOo, widać książka bardzo mocna, ale i bardzo potrzebna! Z chęcią przeczytam. Wiem,że będzie ciężko, ale przeczytam, bo temat aborcji zawsze wzbudza mnóstwo emocji.. ładny jest ten fragment, o dzieciach poronionych, że świat nie był na nie jeszcze gotowy.. piękne!
OdpowiedzUsuńZasłyszane gdzieś dawno, dawno temu, ale utkwiło mi w pamięci :)
UsuńCzuję się bardzo, ale to bardzo zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuńGdzie ty wygrzebałaś tą książkę ?? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - to tyle do tematu aborcji :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę dostała moja mama od mojego narzeczonego na urodziny :)
UsuńNazwisko mi sporo mówi i zerknęłam właśnie ze zdziwieniem, że też nic tego autora nie czytałam, już wiem, że tę chętnie bym przeczytała, a jak Ty polecisz mi kolejne to pewnie też siegnę :)
OdpowiedzUsuńTeraz to czuję taką jakby presję :D
UsuńFascynują mnie książki lekarskie, choć do tej pory raczej, takie medyczne kryminały. A czytanie o kontrowersyjnych sprawach pozwala nie tylko wyrobić sobie własne zdanie, ale w przypadku tej książki spojrzeć na sprawy z różnych stron. I ważny jest też szacunek dla opinii innego człowieka :>
OdpowiedzUsuńI ten szacunek niestety czasami trudno jest otrzymać.... :) cóż, takie czasy, tacy ludzie :)
UsuńPowiem Ci, że po tytule nigdy nie domyśliłabym się, że książka może być tak ciekawa i fascynująca. Powiem więcej - sama na pewno bym po nią nie sięgnęła. No, ale teraz dzięki Tobie już wiem czego można się po niej spodziewać i przeczuwam, że może ona niedługo wpaść w moje ręce. :D
OdpowiedzUsuńTytuł niezwykle poważny, prawda? Ale mi się podoba jego brzmienie ;)
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką. Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto czytać i te trudne książki, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńWarto, żeby wyrabiać sobie poglądy :)
UsuńNoe czytałam nigdy nic tego autora. Ale Twoja recenzja jest tak.szczegółową, ze książka wydaje mi się bardzo ciekawa. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że czujesz się chociaż trochę przekonana :)
UsuńMoże skuszę się kiedyś na przeczytanie. :) Ale na chwilę obecną mam jeszcze kilka książek w domu do ogarnięcia, a jakoś ciężko mi to idzie, bo książki leżą już dobre pół roku i czekają... ;)
UsuńTo ja Cię mogę jakoś zmotywować! :)
UsuńJeżeli Ci się to uda to proszę. :D
UsuńCiekawa pozycja. Choć ja muszę mieć chęć na trudniejszą literaturę.
OdpowiedzUsuńA to jak każdy :) rozumiem, że ochota na coś ambitniejszego musi przyjść sama z siebie :)
UsuńDokładnie. Obecnie mam taki czas, że nawet na coś lżejszego ochota nie chce przyjść:/
UsuńTeż tak czasami mam :) zawsze wtedy sięgam po swoją ulubioną książkę i przy niej się "odlokowuje" :)
UsuńJa już tak mam od dłuższego czasu. Ale czytam trochę na siłę, choć może to wina książki którą obecnie czytam.
UsuńA co czytasz? :)
UsuńTam gdzie śpiewają pawie, czyli jak poślubiłam indyjskiego księcia.
UsuńJuż sam tytuł mnie usypia :D
UsuńChoć tematyka tej książki nie należy do łatwych, to bardzo chętnie poznałabym tę historię :)
OdpowiedzUsuńPo tak zachęcającej recenzji nie zostaje mi nic innego, jak lecieć do księgarni i zaopatrzyć się we własny egzemplarz :)
Łał, jak ktoś chce kupić opisywaną przeze mnie książkę to już w ogóle musi być dobrze :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja chętnie przeczytam ta książkę, a okładka również przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńStarsze wydania niestety są brzydsze :)
UsuńCzytałam tę książkę kilka lat temu, ale nie ujęła mnie. Pamiętam, że bohaterowie mnie drażnili i trudno było mi zrozumieć ich zachowanie i postępowanie. Może to wynikało z mojego nastoletniego wieku, że nie byłam przygotowana na powieść o takiej tematyce, ale zraziłam się do twórczości Irvinga.
OdpowiedzUsuńByć może to właśnie wiek zawinił :) do niektórych powieści trzeba dojrzeć :) myślę, że mnie 10 lat temu ta książka by jedynie nużyła.
UsuńPewnie tak, ale wówczas wydawało mi się, że jestem takaaaa dojrzała, że nie będzie problemu :P
Usuńpiątkowo:D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Twoje pierwsze spotkanie z Irvingiem wypadło tak dobrze. "Regulamin..." to chyba moja ulubiona powieść tego pana, jest piękna i mądra, a zarazem momentami tak rozbrajająco zabawna, że trudno jest się nie śmiać - nie rzadko przez łzy.
OdpowiedzUsuńJaką kolejną książkę Irvinga masz teraz w planach? :)
Jeszcze nie zdecydowałam :) powołam się na los - przeczytam to, co mi wpadnie pierwsze w ręce w bibliotece :)
UsuńBardzo, ale to bardzo polecam Ci najsłynniejszą chyba książkę Irvinga - "Świat według Garpa". Jest cudowna, zwariowana i jest tam wszystko to, za co kocha się autora: genialny styl, trudne tematy i bohaterowie, których uwielbia się od samego początku :)
UsuńOk, to zamiast na los powołam się na Ciebie :)
Usuńnie wiem kto, ale ktoś pięknie wypowiedział się na temat dzieci, które się poroniło, aż się wzruszyłam
OdpowiedzUsuńTakie myślenie, że tak jest, na pewno bardzo pomaga ;)
UsuńIrvinga teraz czytam, jego najnowszą "Aleję tajemnic". To moje pierwsze spotkanie z jego prozą, więc tak na dobrą sprawę nie wiem czego mam się spodziewać :)
OdpowiedzUsuńO, mam i tą książkę na oku :)
UsuńMimo licznych pozytywnych opinii na temat twórczości autora jakoś nigdy nie zdecydowałam się na jego książki i... chyba zaczynam żałować.
OdpowiedzUsuńNie ma co żałować, trzeba czytać :)
UsuńDodałam książkę do swojej listy.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu życzę ;)
Serio Irving taki dobry? Muszę bliżej przyjrzeć się temu panu, a Ty jak widać kochasz powieści, które robią wrażenie :) Podobnie jak Twój tekst :)
OdpowiedzUsuńKocham wszystko, co robi wrażenie :D
UsuńBardzo, bardzo lubię książki tego autora. Nie mogę się doczekać, kiedy poznam tę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być świetna, a Ty bardzo dobrze ją przybliżyłaś ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta twoje recenzję, nie powinnaś zostać pisarką ?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie powinnam :)_
UsuńInteresująco napisałam o tej książce- jawi się jako pozycja godna poznania: zarówno przez poruszanie takiego tematu jak aborcja, jak i o szacunku wobec innych.
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę ciekawa, chociaż nie wiem, czy to do końca książka dla mnie. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiężki temat, ale lubię takie :)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji już wiem, że muszę tę książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńsmutna ksiazka
OdpowiedzUsuńWolę coś lżejszego :)
OdpowiedzUsuńco?:D
UsuńCzytałam tę powieść i tak samo jak Ty byłam pod wielkim wrażeniem. Coś mi się wydaje, że już teraz będziesz sięgać po wszystkie książki autora, tak jak to było u mnie:)
OdpowiedzUsuńTytuł wskazuje na zupełnie inną książkę, sięgając po nią można się zdziwić ale i uraczyć jej głębią.
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora ale tytuł i notka na tyle okładki stanowczo mnie zachęca. Czekam niecierpliwie aż uda mi się również ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki,ale ciekawy ma tytuł:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego autora! Przeczytałam wiele jego książek. Ale nie wszystkie. Dawkuję je sobie jedna po drugiej co jakiś czas. Tej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńtemat aborcji często wywołuje żywe emocje, jest to często tragedia, dramat którego część zajadłych nie bierze pod uwagę...
OdpowiedzUsuńHmmm, nie wiem, czy przeczytam tę powieść, bo nie bardzo mnie zachęciła, chociaż ten "myk" z nadawaniem imion jest ciekawy! Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nową recenzję :)
Przerwa na książkę
Snapchat: przerwa_ksiazke
I takie przekonujące recenzje uwielbiam. Dopisuję do swojej listy życzeń:D
OdpowiedzUsuńNiestety nie do końca w moich klimatach. Ostatnio nie przepadam za książkami o "trudnych tematach" :)
OdpowiedzUsuńWydaje się, że książka nie należy do łatwych, ale na pewno zasługuję na poświęcenie jej uwagi i czasu ;)
OdpowiedzUsuńCiężka książka, ale myślę, że godna przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! Zaobserwuj, jeśli Ci się spodoba! :)
>> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<
Lubię książki, które poruszają tematy tabu takie jak aborcja, na temat której jest tyle zdań, ile osób... Zaintrygowała mnie ta ksiązka + autor, o którym tyle dobrego słyszałam. Myślę, że sięgnę po nią w tym roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/
Temat aborcji jest trudny i kontrowersyjny ale trzeba o nim pisać, by dawać ludziom do myślenia.
OdpowiedzUsuńCzekałam na tę recenzję. Trudne, kontrowersyjne tematy zmuszające do przemyśleń - to lubię. Mam w planach zapoznać się z twórczością autora możliwe, że zacznę właśnie od tej powieści :)
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, ale skoro warto, to na pewno po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńNaczytane.Blogspot.Com: "Regulamin Tłoczni Win" John Irving - Piękna Książka O Trudnych Wyborach >>>>> Download Now
OdpowiedzUsuń>>>>> Download Full
Naczytane.Blogspot.Com: "Regulamin Tłoczni Win" John Irving - Piękna Książka O Trudnych Wyborach >>>>> Download LINK
>>>>> Download Now
Naczytane.Blogspot.Com: "Regulamin Tłoczni Win" John Irving - Piękna Książka O Trudnych Wyborach >>>>> Download Full
>>>>> Download LINK