Najtrudniej
pisze się recenzje tych książek, które obarczone są stereotypami. I – nie oszukujmy
się – jeżeli ktoś słyszy hasło: „powieść oparta na historii”, ucieka zazwyczaj
w popłochu. Bo „w szkole nie lubiłem historii”, bo „to takie nudne”, bo „tam
nie ma żadnej akcji”. A to wielki błąd, o czym będę starała się was teraz
przekonać. Chociaż i tak wewnątrz czuję, że połowa komentarzy pod tą recenzją będzie brzmiała podobnie do: "nie moje klimaty kompletnie, niestety". Cóż, pewnie kilka lat temu sama bym tak powiedziała. Ale im jestem starsza, tym bardziej rozumiem, że warto jest poznać opowieści o tym, co było, bo wtedy łatwiej jest docenić swoje życie. Kiedy zacznie się doceniać to, jak przyszło nam żyć, potrawy zaczną lepiej smakować, a pocałunki z ukochanym staną się słodsze. Nawet zapalenie wieczorem światła zostanie okraszone lekkim uśmiechem, bo przecież jeszcze kilkadziesiąt lat temu na wsiach prądu nie było i czytano przy naftowych lampkach. A kilkaset lat temu czytanie było przeznaczone tylko dla uczonych, wysoko urodzonych, którzy mieli ku temu odpowiednie predyspozycje. Przejdźmy jednak do książki.
Do
dzisiaj mówi się o wielkich władcach podbijających świat, władających całymi
krajami, którzy odchodzili w swoich królewskich łożach w blasku chwały,
otoczeni przez bliskich lub którzy umierali bohatersko podczas wojen, broniąc
granic ojczyzny. Jednak prawie nigdy nie mówi się o narodzinach tychże władców;
momencie, gdy ich strudzone matki, bez względu na to, czy miały tytuły i
pieniądze, czy rodziły w otoczeniu sióstr, kuzynek i akuszerek czy samotnie w
ciemnym zaułku, wytężały wszystkie swoje siły, by wydać na świat nowego
człowieka i dać mu szansę na zapisanie się w dziejach tego świata. Rzadko kiedy
wspomina się o ich wysiłku, o życiu, które przypadło im w udziale; jednak mniej
jeszcze mówi się o innych kobietach żyjących przed setkami laty. Na palcach
jednej ręki można wymienić te z nich, które zapisały się w kartach historii, a
przeciętny człowiek wymienić potrafi jedynie Jadwigę i Bonę. No, może i Barbarę
Radziwiłłównę, jeżeli uważał na historii. Za
mało pamięta się o kobietach, które przecież wcale nie miały wtedy łatwego
życia, bo ciągle musiały żyć w cieniu swoich ojców, mężów i synów. O kobietach,
które chowały w zimnej ziemi zdecydowanie zbyt wiele swoich dzieci i które nie
miały czasu ich opłakać, bo życie toczyło się dalej.
„Dlaczego
w opowieści o przeszłości śmierć tak bardzo góruje nad narodzinami? Być może
dzieje się tak dlatego, że schodząc z wielkiej sceny historii, jej aktorzy
dźwigają na plecach wszystkie lata przeżyte cicho lub w pełnym świetle – i łatwo
odróżnić, komu przypadła główna rola, a kto w milczeniu dźwigał swoją halabardę.”
Anna Brzezińska, kobieta, o której
wcześniej nie słyszałam, wgryzła się w karty historii i odgarnęła to, co
oczywiste i znane, sięgnęła w jej głąb i stworzyła historię o córkach Wawelu. O królowych, księżniczkach, służkach i pomocnicach,
które żyły w czasie wielkich Jagiellonów. Jeżeli zdaje się wam, że ich
rzeczywistości wyglądała tak dostojnie, tak dumnie, jak przedstawia się Wawel
podczas turystycznych wycieczek, to Brzezińska rozwieje wasze wyobrażenia. Małe
księżniczki pisały po ścianach brzydkie słowa, ganiały się po królewskich
korytarzach i ze śmiechem omawiały intymne sfery wyrzeźbionych aniołków,
mieszczących się w sakralnych miejscach. Królowe, tak ciche i posłuszne według
tego, co wiemy, były tak naprawdę podobne do nas – trochę psotne, lekko
ironiczne i niezwykle uparte.
Autorka
przedstawiła piękną, zwartą opowieść, tworząc postać Reginy, nic nie znaczącej
w świecie chłopki, która trafiła na przedmieścia Krakowa i tam rozpoczęła
służbę u mistrza Bartłomieja. Po kilkunastu miesiącach wydała na świat dziecko,
którego nie chciała i którego się brzydziła; młodą, zrozpaczoną i bezdomną
kobietę przygarnęły ladacznice, które wychowały małą dziewczynkę i traktowały
ją maskotkę. I do tej roli nadawała się idealnie, bo Dosia, córka Reginy, była
karłem, a jej krótka fryzurka i spiczaste uszy tworzyły z niej prawie elfa. Dziewczynka
po latach trafiła na królewski dwór i to właśnie ona jest jedną z głównych
bohaterek tej książki. Jedną, bo oprócz niej przez całą historię przetaczają
się tłumy niewiast, mniej i bardziej zapamiętanych.
Brzezińska,
wraz z Dosią, przeprowadza nas przez wszystkie aspekty życia ówczesnych
niewiast; opowiada o trudnych porodach, o połogach, które trwał czterdzieści dni
i w czasie których kobieta nie opuszczała specjalnie przeznaczonej do niego
izby, o małżeństwach, które często były zawierane wbrew woli oblubienicy i o
śmierci, która jako jedyna w tamtych czasach, wszystkich traktowała po równo.
„Córki Wawelu” to przepiękna historia o
bólach, rozpaczy, o radościach i szczęściu. To wyszywany ludzkimi życiami arras,
w który wplecionych są setki kobiet, które kiedyś tam żyły i które – pośrednio –
tworzyły naszą ówczesną historię. Zepchnięte z piedestału, niedoceniane,
upchnięte w cień starały się czerpać ze swojego życia jak najwięcej. Niektóre rodziły
królów, dorastały wśród możnowładców inne były mniej warte niż dojna koza. Ale dzięki Annie Brzezińskiej przez pięćset
stron pamięć o nich powróci, chociaż na chwilę. I może niekiedy ktoś zapłacze
cicho nad ich losem, może ktoś przez chwilę poczuje dumę, że takie kobiety były. Istniały. Tworzyły historię.
„Wciąż
czuję w ramionach ciężar mojej małej królewny […]. Martwe dziecko jest cięższe
niż wszystkie ludzkie grzechy.”
Książka
pojawi się w księgarniach 14 września.
Jak zwykle bardzo ciekawa recenzja,
OdpowiedzUsuńa i książka warta uwagi, chętnie bym ją przeczytała...
Tą recenzję pisało mi się niezwykle dobrze :) palce same mi płynęły po klawiaturze :)
UsuńSuper recenzja, bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2017/08/stroj-dnia-biel-i-pastele.html
Już kochana do Ciebie zaglądam :)
Usuńpowiem Ci, że na studiach tyle się naczytałam książek historycznych, że jestem nimi nasycona na większość życia. Ale od czasu do czasu chętnie sięgam po takie pozycje;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
A ja właśnie im starsza jestem, tym bardziej takich książek łaknę :)
UsuńNie czytałam, ale pomimo pięknej recenzji nie kusi mnie - to nie moje klimaty. Ja to horrorowo-kryminalna dziewczyna jestem ;)
OdpowiedzUsuńTo następna recenzja będzie specjalnie pod Ciebie :)
UsuńJuż się nie mogę doczekać :)
UsuńWidziałam zapowiedzi, zapowiada się genialnie :)
OdpowiedzUsuńJest genialnie :)
UsuńCiekawa propozycja. Eh, jak te blogi inspirują do czytania ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTaka nasza rola ;)
UsuńA ja właśnie lubię książki historyczne i właściwie czytałam je całe życie (znaczy od kiedy nauczyłam się czytać, oczywiście). Są mi o wiele bliższe niż te dziejące się współcześnie - ba, wciąż czuję się zdziwiona, kiedy bohater książki np. rozmawia przez komórkę. Albo kiedy w wierszu jest mowa o laptopie!
OdpowiedzUsuńZ podobnych książek mogę ci polecić ,,Kobiety w czasach katedr". Nie jestem co prawda fanem historii z kobiecej strony ale czytałam to z zainteresowaniem.
Aż tak wsiąknęłaś w ten historyczny czas? :) Ja zaczęłam je lubić z wiekiem, chociaż historię lubiłam zawsze :)
UsuńA ja uwielbiam powieści historyczne i książka trafia na moją listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCudownie :)
UsuńŚwietna recenzja :))
OdpowiedzUsuńLubię czytać tego typu książki.
Co dziwne, mi też się podoba ta recenzja :) a rzadko kiedy tak się zdarza :)
UsuńA ja lubię książki oparte na historii. Jak będę miała możliwość to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, super :)
Usuńnie, to nie moja tematyka;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie dla mnie do przeczytania- lubię czytać o kobietach u/ przy władzy z dawnych czasów.
OdpowiedzUsuńA ja lubię czytać o kobietach w ogóle :)
UsuńA ja na hasło powieść historyczna mam banana na twarzy;) Ta książka zbiera fantastyczne opinie, a jeszcze nie miała swojej premiery! Będę chciała ją dorwać i przeczytać.
OdpowiedzUsuńA czemu banana? :) Nie widziałam jeszcze innych opinii, ale się nie dziwię, że są fantastyczne :)
UsuńMuszę po nią sięgnąć, jak tylko trafi na sklepowe półki! :)
OdpowiedzUsuńohmylifex.blogspot.com
Trochę cierpliwości :)
Usuńciekawa propozycja ;) Jak się pojawi, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam książki, które są oparte na historii. Takie zawierające elementy prawdy. Są o wiele bardziej rzeczywiste.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) a ich autorzy wkładają w pisanie morze pracy!
UsuńSuper recenzja,książka dla mnie.Muszę jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, więc chętnie przeczytam i tę :)
OdpowiedzUsuńBosko. Nienawidzę premier, bo zanim dotrą do bibliotek to obgryzę wszystkie paznokcie. A z zasady nie kupuję książek...
OdpowiedzUsuńZasady są po to, żeby je łamać :)
UsuńLubię dobrze napisaną książkę historyczną. Miałam możliwość przeczytania tej, ale zrezygnowałam. W tej chwili nie mam nastroju na tego typu lektury, wiec nie odebrałabym jej tak jak powinnam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zrezygnowałaś, no ale jak nastroju brak to też nie ma co się porywać :)
UsuńMoże i szkoda, ale na prawdę ciężko byłoby mi ją ocenić ;)
UsuńJa właśnie z tych uciekających :)
OdpowiedzUsuńTrudno :)
UsuńO książce słyszałam, ale jeszcze jej nie czytałam. Ogólnie lubię ksiązki historyczne, ale musze mieć dzień na nie :p
OdpowiedzUsuńTakie książki najlepiej czyta się niedzielą :)
UsuńPowiedziałabym, że nie moje klimaty, ale zdałam sobie sprawę, że aby przekonać się, czy to moje klimaty, czy nie, trzeba najpierw się z tym zapoznać. Powieści oparte na historii zawsze unikałam szerokim łukiem, choć z drugiej strony zawsze lubiłam programy edukacyjne w telewizji, łącznie z tymi historycznymi. Za to za historią w szkole nie przepadałam, bo mój mózg nie potrafi zapamiętywać dat.
OdpowiedzUsuńMyślę, że literaturze historycznej dam szansę. Może nie będzie to konkretnie ta książka, ale w końcu warto się przekonać, czy już do tego gatunku dojrzałam.
A pamięć trzeba pielęgnować, szczególnie o tych najbardziej pomijanych.
Dokładnie! Żeby móc kręcić nosem, trzeba najpierw siąść i spróbować :) W tej książce żadnych dat nie ma i nic nie trzeba zapamiętywać :
UsuńCiekawa pozycja -może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mi nie po drodze z powieściami historycznymi, ale to nie znaczy, że ich nie lubię. Dla mnie najlepszy okres na takie opowieści to jesień ze swoimi długimi wieczorami :) I wtedy pewnie przypomnę sobie o tym tytule.
OdpowiedzUsuńA to jeszcze tylko miesiąc i jesień zawita :)
UsuńI wtedy rozejrzę się za takimi powieściami :)
Usuńmnie ta tematyka niezbyt odpowiada:)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś czytać książki historyczne? :)
UsuńJa akurat jestem ostatnio nasycona jeśli chodzi o książki historyczne.
OdpowiedzUsuńTo jednak wydaje się bardzo wartościowa.
Pozdrowionka serdeczne :)
A czytałaś coś dobrego? :)
Usuńja też im jestem starsza, tym bardziej doceniam tego typu książki :)
OdpowiedzUsuńTo piąteczka! :)
UsuńZbieram się żeby zacząć przygodę z książkami historycznymi. ;) Napisałaś naprawdę piękną recenzję. ;) Dobitny był też ostatni cytat... To przejmujące słowa.
OdpowiedzUsuńTrochę takich cytatów można w tej książce znaleźć
UsuńGdy zobaczyłam zwrot "powieść oparta na historii" to tak jak przewidywałaś zniechęciłam się do dalszej części wpisu, ale przeczytałam całość i muszę stwierdzić, że ciekawie przedstawiłaś o czym jest ta książka. :)
OdpowiedzUsuńAh, udało mi się :)
UsuńPrzeczytałam początek i byłam zniechęcona, nie dlatego, że nie lubię historii. Lubię, ale zdecydowanie wolę formę opowieści niż książkę (akurat w tym wypadku). Zawsze jak widzę taką książkę, to boję się, że środek będzie długi w opisy i chociaż z recenzji może być naprawdę ciekawie nadal mam taką wewnętrzną blokadę.
OdpowiedzUsuńPoczątek książki czy recenzji? :)
UsuńCóż, jak nie spróbujesz przeczytać środka, to nigdy się nie odblokujesz :)
oj totalnie nie mój klimat... ja to kryminały :) może jakiś polecisz? Pozdrawiam cieplutko. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńPolecam kryminały Krajewskiego. Pozdrawiam i zapraszam do mnie, opublikowałam skany z moimi statystykami! Pozdrawiam!
UsuńMuszę, po prostu muszę ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona!
UsuńKsiążka warta uwagi 😊 Bardzo ciekawa recenzja 😊 ~RINROE
OdpowiedzUsuńAgata ma dobre pióro!
Usuńuwielbiam seriale historyczne i książki o tematyce historii współczesnej, może w końcu trzeba też takiej spróbować
OdpowiedzUsuńgeneralnie wolę kryminały, ale chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się, warto.
Usuńświetna recenzja- zainteresowałaś mnie tą pozycją
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji koniecznie muszę przeczytać tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Pozdrawiam, książkę warto przeczytać.
UsuńZapowiada się interesująco!
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze podobnej literatury.
Jestem dopiero na początku tej lektury i troszkę trudno mi się wgryźć, bo przeszkadza mi wszechwiedzący narrator, co chwilę przerywający opowieść, by dać czytelnikowi długi wykład, a potem znów wracający do swoich bohaterów. Jeszcze nie wiem, czy ten sposób opowiadania mi pasuje ;)
OdpowiedzUsuńDobry sposób to pomijanie nudniejszych fragmentów!
UsuńJa tam lubię czytać o historii, byle to było podane w przystępny sposób :D Dlatego chętnie zaglądam na blogi czy filmiki historyczne :) Jestem ciekawa, czy ta książka przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńGłupio mi, bo nigdy bym nie pomyślała o książkach o takiej tematyce. Skupiamy się na tym co tu i teraz, a czasami nawet i o tym zapominamy - wybiegamy za to daleko w przyszłość. Tragedią jest dla nas złamany paznokieć i nawet przez sekundę nie zastanowimy się nad tym, jak żyłybyśmy kilkaset lat temu. 14 września to dla mnie wyjątkowa data, także na pewno będę pamiętać o premierze tej książki.
OdpowiedzUsuńNie przesadzaj, dużo osób nie płacze nad złamanym paznokciem tylko myśli o innych! Nie żyjemy tylko dla siebie!
UsuńJa wręcz przeciwnie - nigdy nie uciekałam od książek historycznych. Temat ciekawy, na pewno warty zapoznania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.thousand-kilometers.blogspot.nl
Ja akurat historię uwielbiam i po takie książki chętnie sięgam.
OdpowiedzUsuńWarto czytać książki historyczne.
UsuńA ja akurat lubię takie książki :) Chętnie po nią kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie mój gust - ksiązki oparte na historii omijam szerokim łukiem. Taki uraz z przeszłości.
OdpowiedzUsuńMoże wybierz się do psychoanalityka?
UsuńBardzo lubię tego typu książki! Ta zdecydowanie wędruje na moją listę książek do przeczytania!
OdpowiedzUsuńhttp://w365dnidookolazycia.blogspot.com/
Ciekawa propozycja. Nie wiem czy czytałam jakąś historyczną książkę.
OdpowiedzUsuńPrzeczytam, choć rzadko czytuję takie książki :-)
OdpowiedzUsuńMoże i stereotypy, ale nie ukrywajmy. Ciężko się czyta książki w staropolskim języku albo gdzie są same historyczne fakty. Ja sama czasem lubię po takie sięgnąć, aby wzbogacić swoją wiedzę, ale no większość czyta mi się niesamowicie ciężko. Mimo dobrej recenzji to książką raczej nie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością sprezentuję tą książkę mojej Babci, a później z jeszcze większą przyjemnością ją od niej pożyczę :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka, choć nie mówię nie ;-)
OdpowiedzUsuńdawno nie czytałam dobrej książki historycznej.Może czas po taka właśnie sięgnąć.Ile można czytać lekkie pozycje :)
OdpowiedzUsuńPs.Piękny post ;>
Książki historyczne odkryłam na nowo dzięki Cherezińskiej. Owszem lubiłam też Sienkiewicza i Prusa, aczkolwiek to właśnie Cherezińska na powrót ożywiła i uczłowieczyła dawnych władców. Co więcej cieszę się, że coraz częściej spoglądamy na kobiety, które mimo, iż przemknęły przez dzieje w cichości, to bez wątpienia ich rola nie była mała.
OdpowiedzUsuńMam już na półce i nie mogę doczekać się lektury. Oby spodobało mi się tak samo :)
OdpowiedzUsuńJa co prawda lubiłam w szkole historię ale już książek typowo historycznych już nie. Zmieniłam jednak zdanie, jak przeczytałam raz książkę o carycy Katarzynie II. Od tamtej pory książki historyczne wręcz uwielbiam, pozwalają mi docenić to co mam, a mamy dużo więcej niż kilkaset lat temu. Dziękuję za polecenie. Z chęcią kupię tę książkę:)
OdpowiedzUsuńU mnie jest wręcz przeciwnie, książki historyczne to jedne z moich ulubionych :) Córki Wawelu to zdecydowanie pozycja dla mnie, już czeka na przeczytanie, a Twoja recenzja tylko mnie przekonała, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Zastanawiałam się właśnie, czy warto kupić tą książkę. Namówiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuń