Kiedy rodzi się dziecko, rodzice biorą
je na ręce i szukają znaków, które mogłyby świadczyć, że to
naprawdę część ich samych. Dlatego z takim roztkliwieniem
porównują niewielki nosek do wielkiego, zakrzywionego nosa dziadka
a mały podbródek do swojego własnego; szukają w tym dziecku
siebie samych, żeby móc zrozumieć tą bezwarunkową miłość.
Dzieci nosi się na barana, bawi się z
nimi w chowanego, uczy się je jeździć na rowerze i chodzić po
drzewach. Mamy uczą je zagniatać ciasto i piec ciasteczka a ojcowie
pokazują jak wykręca się śrubkę. Niekiedy jednak ciało dziecka
jest tak kruche, że każda z tych prozaicznych rzeczy jest
niemożliwa do wykonania.
"To, co można złamać - czy to będzie kość, serce czy też przysięga - można złożyć z powrotem, ale to nigdy już nie będzie jedna całość."
„Krucha jak lód” to kolejna z
książek Jodi Picoult; być może jest właśnie tą, która porusza
tematykę najczulszą w społeczeństwie, tą która powoduje kłótnie
i protesty – aborcję.
Samobójcą i głupcem byłby ten kto
wszedłby między szczęśliwe mamy i zapytał czy zdecydowałyby się
na aborcję; zapewne zostałby zakrzyczany, wyzwany od potworów i
wygnany dalej niż pieprz rośnie, bowiem żadna mama ani żaden tata
nie myśli o aborcji, kiedy obok niego stoi istota idealna w każdym
calu – własne dziecko.
Ale gdyby owy człowiek dodał, że
chodzi mu o sytuację, w której narodziny dziecka wiązałyby się z
jego ciągłym cierpieniem? Gdyby zagniatanie ciasta i jazda na
rowerze miałyby być jedynie płonnym marzeniem takiego dziecka?
Gdyby każde utulenie matki mogło powodować nieopisany ból i
cierpienie?
Willow cierpi na chorobę zwaną
osteogenesis imperfecta,charakteryzującą
się bardzo kruchą strukturą kości. Wystarczy lekkie potknięcie,
zbyt szybkie zgięcie łokcia bądź ubicie się o coś twardszego
niż puchowa poduszka, by złamać kość. U Willow trzaskają one
niczym witki wierzby, łamią się i kruszą, zabierając dziewczynce
całą radość z dzieciństwa. Rodzice starają się robić
wszystko, by zapobiec złamaniom, jednak w teorii jest to
równoznaczne z walką z wiatrakami, które nigdy nie przestają
wirować.
"Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne."
Po
pięciu latach nadchodzi moment, kiedy rodzinie zaczyna brakować
pieniędzy i wtedy Charlotte, matka Willow decyduje się na
makabryczny krok – pozywa do sądu lekarkę, który prowadziła jej
ciążę i oskarża ją o to, że za późno powiedziała jej o
chorobie dziecka. Że gdyby wiedziała wcześniej z czym ma do
czynienia, zdecydowałaby się na aborcję.
Czy
jest to ponadprzeciętna miłość matki, która chce wywalczyć dla
swojego dziecka pieniądze na leczenie i zgadza się tym samym na
publiczną chłostę? Czy może to wyznanie jest przyznaniem się do
prawdziwych uczuć, które przez lata siedziały zamrożone, bo
Charlotte wiedziała, że nie wypada jej tego mówić na głos?
Czy
aborcja w niektórych przypadkach jest słuszna? Czy są osoby, które
potrafią zdecydować kto zasługuje na życia a kto nie? I czy są
takie osoby, które potrafią zdecydować, że ich dziecko zasługuje
na życie w ciągłym bólu? Być może niekiedy śmierć jest
wybawieniem, łaską, wolnością; być może w pewnych wypadkach
trzeba wziąć na siebie ten ciężar grzechu i pozwolić komuś
odejść, nim trzask łamanych kości zagłuszy śpiew ptaków i
słowa kołysanki śpiewanej przez mamę.
"- Chciałabym wiedzieć, czy istnieje różnica pomiędzy porządną matką a dobrą matką.
- Owszem. (...) Porządna matka zawsze podąża krok w krok za swoim dzieckiem (...) Za dobra matką dziecko chce iść samo."
Bycie
matką to nie przywilej a obowiązek; bierze się na siebie całą tą
odpowiedzialność za drugiego człowieka, za jego charakter i za
jego przyszłość. To, na kogo wyrośnie, zależy w wielkiej mierze
właśnie od matki, która powinna zawsze i bezwzględnie stać za
swoim dzieckiem i łapać je ilekroć się potknie lub ktoś je
popchnie. Mama jest po to, by podejmować trudne decyzje i by brać
odpowiedzialność za nieprzemyślane kroki swojego dziecka. Być
mamą to obiecać dozgonną miłość drugiej osobie, od której nie
ma rozwodów i separacji.
Jodi Picoult jak zwykle zachwyca słowami i uczuciami, które z nich płyną. Nie znam drugiej pisarki, która potrafiłaby samymi literami malować tak piękne obrazy. Jeśli jeszcze jej nie znacie, to nadal was zachęcam - może w roku 2016 ją pokochacie.
"Bo tak naprawdę każdy z nas pragnie tylko jednego: wiedzieć, że jest dla kogoś ważny. Że bez niego czyjeś życie byłoby uboższe."
Doskonale pamiętam tę powieść pomimo, iż czytałam ją dobrych kilka lat temu. Jest to jednak z książek, które pozostają w pamięci na zawsze. W 100 % zgadzam się z Twoimi słowami w ostatnim akapicie i również gorąco polecam książki Jodi Picoult.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w tym roku Jodi wyda coś nowego :)
UsuńWidzę kolejną ciekawą książkę spod pióra Jodi. Niezwykle trudny temat, zdecydowanie moralność powinna brać górę gdy chodzi o uczucia innych.
OdpowiedzUsuńUczciwie mówiąc, nie wiem, co ja zrobiłabym w tej sytuacji - i obym nie musiała się dowiadywać.
UsuńTą książką mnie zaciekawiłaś, ogólnie niezbyt lubię tą pisarkę, ale może sięgnę po tą propozycję.
OdpowiedzUsuńMoja moc zachęcania powróciła :D
UsuńTej właśnie nie czytałam, zapoznałam się chyba z pięcioma innymi. Najbardziej podobało mi się ,,Dziewiętnaście minut". Odnośnie tej, jestem ciekawa, jak ta sprawa się skończyła. Nie jestem przekonana, czy zdecydowałabym się na aborcję, gdybym wiedziała, że dziecko urodzi się chore.
OdpowiedzUsuń"Dziewiętnaście minut" też bardzo lubię :)
Usuńmoże w 2016 roku w końcu uda mi się przeczytać jakąś powieść Jodi Picoult, bo póki co to tylko czytam o nich na blogach;)
OdpowiedzUsuńJuż ja Cię przypilnuję!
UsuńNie czytałam książki, rzadko czytam podobną tematykę, ale skusiłabym się. :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto poczytać inną tematykę :)
UsuńCiężka tematyka. Jeśli będę miała okazję, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńCiężka bywa odpowiedzialność rodzicielska... gdzie moralność miesza się z rozsądkiem. Absolutnie Ci nie cukruję ale zachęciłaś mnie w 100 % aby sięgnąć po lekturę dzięki :)
OdpowiedzUsuńA cukruj, cukruj :) Lubię to :)
UsuńTrudny temat. Zastanowię się czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa jestem za aborcją, niestety. Wiem o tym, że to jest nieetyczne. Ale patrz ile dzieci jest porzuconych, ile umiera z głodu, na ulicach ale ile z nich po domach dziecka nigdy nie wychodzi na prostą. Gdybym ja zbyt wcześnie zaszła w ciążę jestem przekonana, że poddałabym się aborcji. Dziś mam jakby ułożone życie, bo mam lat tyle ile mam i mam chłopaka, który na wieść o ciąży by mnie nie zostawił a wręcz przeciwnie. Ale gdybym była w innej sytuacji, tak, wolałabym usunąć ciążę niż zniszczyć życie sobie i pociągnąć za sobą w dół to dziecko.
OdpowiedzUsuńGdybym była młoda i zaszła w ciąże to nawet by mi myśl o aborcji nie przeszła przez głowę :) nie wiem tylko jak zachowałabym się w sytuacji, gdybym wiedziała, że moje dziecko będzie skazane na wieczny ból.
UsuńMusze poszukać tej książki bo sama recenzja złapała mnie za serce.Pozdrawiam i zapraszam częściej do mnie:)
OdpowiedzUsuńJak tylko będę miała czas to będę zaglądać :)
UsuńNigdy nie czytalam tej ksiazki i nie przepadam za ksiazkami w tym stylu ale twoja recenzja jest naprawde super ;) Szczesliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńVersjada
Rzeczywiście Jodi Picoult potrafi pisać w taki sposób, że porusza bardzo emocjonalne tematy, a jednocześnie nigdy nie narzuca swojego punktu widzenia. Przestawia dwie strony i zostawia czytelnika z refleksjami, by sam wysnuł takie wnioski, jakie jemu są bliskie.
OdpowiedzUsuń"Krucha jak lód" to nie zwykła powieść, a zakończenie dla mnie było wstrząsające i bardzo wymowne.
Potrafi zmusić do myślenia a to jest sztuka :)
UsuńJuż dawno pokochałam twórczość Jodi Picoult, a "Krucha jak lód" jest jedną z jej najlepszych powieści! :)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po tą książkę. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic tej autorki, ale chyba muszę do niej powrócić, bo jestem totalnie poruszona tematyką tego tytułu i wiem, że autorka nigdy nie udziela prostych odpowiedzi :>
OdpowiedzUsuńdopóki nie napisze magisterki mogę pomarzyć o czytaniu tego typu książek :(
OdpowiedzUsuńPoczytałabym, szczególnie po tym wpisie, a myślę że znajdę czas i się uda :) :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku
Ciekawa tematyka, ale jakoś nie mogę się przekonać do stylu tej autorki.
OdpowiedzUsuńA mi nie wolno czytać takich książek, bo i tak jestem nadwrażliwa i płaczę nawet na Muminkach...
OdpowiedzUsuńOjej przeczytałabym, ale będę wyła :/
OdpowiedzUsuńJodi Picoult i Diane Chamberlaine to dwie autorki, które od dawna mam w planach i ciągle mi z nimi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńtrudny temat... nie dla mnie książka by mi było za smutno
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość autorki :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks
Bardzo lubię książki Picoult i mam zamiar poznać całą jej twórczość. Tej powieści jeszcze nie czytałam, ale widzę, że muszę się za nią niedługo zabrać. Jak zwykle pisarka podjęła się trudnego tematu. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie czy lepiej byłoby dla dziewczynki, żeby nigdy się nie urodziła, dlatego tym chętniej poznam tę historię. Wierzę, że jak zwykle u Picoult pełno jest emocji i niejednoznacznych rozwiązań.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją, to moim zdaniem najlepsza powieść tej autorki.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo zapadające w pamięć, nie tak łatwo ocenić zachowanie bohaterów i wielkie emocje- ten tytuł Picoult zapamiętam na bardzo długo.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że do tej pory nie miałam okazji czytać żadnej książki Jodi Picoult.
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie muszę wybrać się do biblioteki i ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne cytaty :) Świetna recenzja! Wszystkiego dobrego w NR!
OdpowiedzUsuńLubię książki J.Picoult, ale ta wydaje się trudna..trochę się jej boję
OdpowiedzUsuńNie mogę się z Tobą nie zgodzić. Tak naprawdę chyba nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć jak zachowałby się w obliczu takiej sytuacji. Niby większość z nas zdecydowanie jest przeciwna aborcji, ale co się stanie gdy sprawa dotknie bezpośrednio nas? Nie wiadomo. Po książkę na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńMusi być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze duża dawka emocji- to w jej książkach lubię ;)
OdpowiedzUsuńMam sporo do nadrobienia jeśli chodzi o twórczość Jodi Picoult. Uwielbiam jej książki, zawsze poruszają trudne tematy, życiowe sprawy, które mogą stać się naszymi. Czasami warto się mocno zastanowić. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTematyka trudna, która pozostawia wiele do myślenia. Piękna recenzja:)
OdpowiedzUsuńLubię książki tej pisarki, więc i tę chętnie bym poznała. Polecam Ci "Czarownice z Salem Falls".
OdpowiedzUsuńKsiążki Picoult zawsze po zakupie obchodzę szerokim łukiem, bo wiem, że mnie przeczołgają emocjonalnie. Jednak w końcu każdą czytam i te też mam zamiar.
OdpowiedzUsuńJak na razie moją ulubioną jest "Pół życia". Czytałaś?