Nie wiedziałam jakie zdjęcie wstawić do tej notki, więc - oto Pyza. Najsłodszy pies świata ze śliną na języku. I nie rozumiem dlaczego niektórzy się jej boją!
Odpowiadam dzisiaj na Wasze pytania; a że trochę ich było, to dzisiaj część pierwsza.
Jak zawsze nie bierzcie tych odpowiedzi zbyt poważnie, bo są ironiczne i złośliwe - jak ja.
1. Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
Pierwsze pytanie i od razu takie trudne... hm, życie chyba. To, że
mam co jeść, że mój cellulit nie ma grubości podobnej jak skóra
słonia (no, może małego słoniątka), to, że mam z kim dzielić
się ważnymi i nieważnymi informacjami z mojego życia. To, że mam
osoby, które są jakby połączone ze mną elastyczną linią –
mimo że niekiedy oddalają się na kilka miesięcy, to zawsze gdy są
potrzebne wracają.
Oh, no i mój narzeczony i moja Tosia, która sobie uroiła teraz, że
będzie miała małe psy (nie będzie miała) i to, że mogę wam
pisać te głupoty a wy je czytacie i nawet komentujecie.
Ha! To ja teraz się rozpiszę a wy możecie przejść w spokoju do
kolejnego pytania.
Chciałabym, żeby była piękna pogoda, ale żeby makijaż nie
spływał mi po twarzy (czyli optymalnie gdzieś tak 27 stopni);
żeby czuć było lato (ale nie pot gości), żeby słychać było
jak śpiewają ptaki (ale żeby nade mną nie latały, bo znając
moje szczęście, to pewna substancja wylądowałaby na mnie.)
Chciałabym, żeby ludzie się dobrze bawili, żeby jedzenie im
smakowało, żeby wódka była schłodzona, żeby – już wtedy mąż
– z dumą mnie przeniósł przez próg, żeby zespół grał
rewelacyjnie, fotograf robił piękne zdjęcia i żeby zabawa trwała
do samego rana.
Ale tak w sumie... najbardziej to bym chciała chyba jednej rzeczy.
Zobaczyć dumę i szczęście w oczach narzeczonego jak wejdę do
Kościoła; i żeby tą chwilę zapamiętać. I żeby był
szczęśliwy
3. Co dla Ciebie jest w życiu najważniejsze?
Rodzina, chociaż nie do końca ta genetyczna; ta, którą stworzę
i ta, która „wytworzyła” się przez lata przyjaźni z
niektórymi osobami.
Oh, no i pieniądze, żeby nie było zbyt podniośle.
4. Jakie są Twoje największe marzenia?
Ale z tych przyziemnych czy z tych górnolotnych?
Bo z przyziemnych, to chciałabym znaleźć dobrą pracę, w której
się nie narobię, ale dużo zarobię; chciałabym być świetną
żoną (i nawet skarpetki mogę mu prać, ot co!), mieć dzieci
(córeczkę, żeby móc ją stroić i pleść jej warkoczyki!),
labradora (nazywałby się Karmel), jamnika szorstkowłosego
(Luffi), śliczny domek, piękny ogród (dzieci z psami muszą mieć
gdzie biegać). I chciałabym dożyć emerytury, żeby móc z mężem
siedzieć na tarasie, popijać herbatkę z cytryną i nie robić
nic.
Po prostu być.
U mnie to jest problematyczne, bo jak mam wolną chwilę to od razu
coś sobie muszę wymyślić do roboty, bo mnie szlag trafia. A jak
mam robotę to narzekam, że nie mam nigdy dla siebie wolnej chwili.
Tak więc, odpowiadając na pytanie – nie umiem lubić wolnych
chwil.
6. Czy jesteś zadowolona z tego kim jesteś?
Czyli wredną choleryczką, która zmienia zdanie co pięć minut?
Tak. Bo gdybym nie była sobą, to nie wiem czy byłabym kimś
równie fajnym i czy wtedy byście mnie kochali.
I ciągle wierzę, że kiedyś Bill Gates odkryje tego bloga,
zakocha się w moim pisaniu i założy wydawnictwo tylko po to,
żebym mogła wydać książkę.
(Ta chuda szkapa na zdjęciu to ja.)
7. Kim chciałaś zostać będąc dzieckiem?
Weterynarzem.
8. Jesteś od czegoś uzależniona?
Od powietrza, zdecydowanie. Nie potrafię się bez niego obejść
dłużej niż 30 sekund. Ćpun.
9. Za czym tęsknisz?
Za wygraną w totka bądź spadkiem od nieznanej ciotki z Ameryki.
A tak na poważnie.... chyba za niczym. Dzieciństwo spędziłam
jeżdżąc po lekarzach i szpitalach, więc specjalnie za nim nie
tęsknie; młodość to z kolei było słuchanie „Farby” i
narzekanie z koleżankami, że mamy pryszcze – to też dość słabo.
Teraz chyba jest ten czas, w którym lubię swoje życie najbardziej.
10. Wyobraź
sobie, że wygrywasz 100 tys i możesz za to kupić tylko jedną
rzecz, która zaczyna się na tę samą literę co twoje imię. Co
to?
A....
A.... A.... Dlaczego mama nie nazwała mnie Ofelia? Bym kupiła
obligacje bankowe!
Apartament
nie, bo wolałabym mieszkać w domu. Autobus?- eee, nie potrzebuję,
ja nawet auta prowadzić nie umiem. Akademik – za dużo użerania
się ze studentami. Alpaka – jedna to jeszcze by przeszła, ale za
sto tysięcy to musiałabym kupić Alpak Stado. Wiem! Kupiłabym
Artystę! I on by tworzył i na mnie zarabiał.
Faktycznie szczerze, a mało ironicznie i sarkastycznie jak zwykle ;) Ale to miła odmiana i pytania jakieś takie sympatyczne. Stado alpak to dobry pomysł ^^
OdpowiedzUsuńA bo to narzeczeństwo jakoś mnie roztkliwia :D
UsuńU mnie tą linę nazywamy pępowiną;-) Tak jakoś się przyjęło ;-)
OdpowiedzUsuńNapewno będzie to najpiękniejszy dzień w Waszym życiu :-)
I do tej emerytury przydałaby się odpowiednio duża emerytura, a nie to co nas czeka;-)
Haha:-P 8 pytanie mnie rozwaliło, znaczy odpowiedź ;-)
Wierzę w to jak tylko się da! :)
UsuńCiekawe odpowiedzi :) W sumie Ty nigdy się nie nudzisz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ale że nie nudzę się, że nie nudzę czy że innym się nie nudzę? :D
UsuńBardzo miło mi się czytało :)
OdpowiedzUsuńRodzina genetyczna tak nie jest ważna :) Teraz to już na 100 % jestem pewna że jesteś choleryczką ! wydaj książkę - wydaj. I tak nie ma to jak szczerość.
OdpowiedzUsuńHa, wydać mogę, tzn. napisać, ale na wydanie mnie nie stać :)
UsuńO, z tą pracą dobre :)) A ślub na pewno będzie wymarzony.
OdpowiedzUsuńMoże taka mi się znajdzie :D
UsuńOdp na pyt nr 8 mi się spodobała, haha, mam tak samo :)
OdpowiedzUsuńKoleżanka również ćpunka? :P
UsuńAwwwwwwww <3 To cudo ze zdjęcia na dzień dobry po prostu mnie oczarowało! Mogłabym wygłaskać i wymiziać z każdej strony! Cudowna, Pyza!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby Wasz ślub był dokładnie taki jak chcesz i żeby Twojemu wtedy jeszcze przyszłemu mężowi łezka w oku się zakręciła ze wzruszenia i z dumy kiedy Cię zobaczy w przepięknej sukni! :)
Moja mama ma taki pomysł, żeby Pyzę wziąć na ślub i żeby jej przywiązać pod szyją puszkę w kopertami, dla pewności, że nikt się na nie nie połasi :D
UsuńMało prawdopodobne, żeby mu się łza zakręciła, ale może jak pomyśli o utracie wolności to coś się podzieje w tym kierunku :D
Kochana! Dla Ciebie nawet utrata wolności nie będzie mu straszna! :D A jak będziesz, to mu ją wyperswadujesz! :D
UsuńMamy podobne marzenia, świetne odpowiedziałaś na tak trudne pytania, a Pyza jest po prostu cudna, uściskaj ją ode mnie koniecznie!:)
OdpowiedzUsuńUściskam i ucałuję :)
UsuńPochłonęłam cały tekst z zapartym tchem. Ach musisz częściej odpowiadać na takie pytania :) Pięknie zapowiada się ten Twój ślub czego oczywiście bardzo serdecznie Ci życzę :) i oczywiście życzę Ci aby ten Bill Gates odkrył Twojego bloga. Z przyjemnością kupię Twoją książkę :)
OdpowiedzUsuńAch, to zadawaj to będę odpowiadała :D
UsuńO, to chociaż jeden egzemplarz sprzedam - Bill nie będzie stratny :D
Oddaj mi trochę tej energii, co sprawia, że nie możesz usiedzieć w miejscu i mieć wolnych chwil. Bo ja z kolei mam lenia przyklejonego do siebie na stałe i zaczynam zazwyczaj dzień od "nie chce mi się" :P
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie jesteś sama :P jak to mawiał mój tata - jest was dwóch - Ty i leń :)
UsuńCo racja to racja, zawsze mam swojego wiernego towarzysza przy sobie :D
Usuńteż bym chciała zobaczyć dumę i szczęście w oczach narzeczonego, gdy mnie zobaczy tak wystrojoną, wymalowaną, w tej białej sukni:) i żeby z wrażenia albo zaniemówił albo uronił łezkę, co raczej pozostanie moim pobożnym życzeniem znając jego:P i marzenie moje nie różni się od Twojego, chociaż ja chyba chciałabym małe klimatyczne mieszkanko w cichej okolicy; marzenie o domku odsunęłam na bok, kłania się moje wygodnictwo:D
OdpowiedzUsuńA może Cię zaskoczy i uroni łezkę? W razie czego to ja mogę tam leżeć pod ławką i w momencie kiedy wejdziesz do Kościoła, ukłuć go baaaardzo długo igłą - i łzy gwarantowane :)
Usuńmożesz siedzieć w pierwszej ławce i mieć przygotowanego szpikulca, jak zobaczysz, że nie zbiera mu się na łzy to ruszysz do ataku:P
UsuńŚwietne odpowiedzi :D Moja ulubiona to punkt 8.! Fajna jest ta przekreślona część drugiej odpowiedzi :D Haha
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przerwa na książkę
Ale maila do nich nie znasz? :(
UsuńTeż mam problem z literką A, ciężko trafić na coś sensownego za 100 tys ;)
OdpowiedzUsuńCiężki nasz los :)
UsuńHa ha ja też jestem uzależniona od powietrza. A wymarzony ślub, obyś właśnie taki miała.
OdpowiedzUsuńPodzielić się z Tobą towarem? :)
UsuńŚwietnie się czytało:)
OdpowiedzUsuńJejciu jaka słodka ta psinka i jaką ma mądrą mordkę :-) cudo :-) też muszę sobie ciągle coś wynajdować do roboty, nie umiem tak po prostu siedzieć w miejscu :-)
OdpowiedzUsuńPsinka zjadła dzisiaj sześć porcji obiadu :D
Usuńale pocieszna psinka! O matko, uśmiech ma zniewalający :D O matko, ty to masz poczucie humoru... być uzależnionym od powietrza... Wymiatasz! :D
OdpowiedzUsuńNo to ba :D Jestem awesome :D
Usuńmam dokladnie to smao juz jakis czas temu sobie wymyslilam ze nie bedzie blogoslawienstw w domu ze nie ebdzie wspolnego jechania do kosciola, moj ma na mnie czekac przy oltarzu nie widzac mnie wczesniej i mnie ojciec wprowadzi do srodka :3
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie, też mi się ta opcja podoba :)
UsuńCo do Chirurgów - to gdy Amelia pojawiła się gdzieś tam na początku swojego regularnego występowania, myślałam, że będzie fajną, zabawną postacią. Ale potem okazała się być taka chaotyczna i nie wiem, dlaczego ona jest z Owenem :D
OdpowiedzUsuńTrivium na ślubie - musiałoby być świetnie, szkoda, że ja też nie znam maila :c Ćpun hahahaha, podziel się powietrzem :D
Pyza przesłodka <3
Ona jest popieprzona po prostu :)
UsuńJak będzie u nas to potem dam Ci namiary :) Nie dam powietrza - moje!!
Super odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńhaha :D świetne odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńja też chciałam być weterynarzem, ale za bardzo to przeżywam i obawiam się, że nie mogłabym pomóc żadnemu zwierzęciu..
http://triviaaboutme.blogspot.com/
Ja bym popadła w psychozę przy śmierci pierwszego chomika -.-
Usuńfajna wizja wesela i ślubu, najważniejszy jednak błysk w oku partnera
OdpowiedzUsuńTy też musisz mieć na swoim ślubie :) Twoja ukochana się ucieszy :)
UsuńSuper sie Ciebie czyta, zdecydowanie musisz kiedyś coś wydać :P
OdpowiedzUsuńPozwalam Ci zostać moim wydawcą :)
Usuńja muszę się kiedyś z Tobą na wino wybrać:D
OdpowiedzUsuńObowiązkowo ! :P
UsuńJa nigdy nie mam wolnej chwili, więc trochę Ci zazdroszczę, że możesz swoje zapełniać ;)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Świetnie czytało się Twoje odpowiedzi :). Uzależniona od powietrza - dobre.
OdpowiedzUsuń"Czyli wredną choleryczką, która zmienia zdanie co pięć minut?" - haha :) Widzę, że mamy coś wspólnego, taka rzeczywista Mała Mi ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie tylko ty (:
OdpowiedzUsuńMiło się czytało i życzę Ci by przyszły ślub był jak ten wymarzony:)
OdpowiedzUsuńPieniądze są ważne, dzięki nim można spełnić wiele marzeń :)
OdpowiedzUsuńPyza jest przesłodka:) miło było przeczytać :)
OdpowiedzUsuńSama bym chciała Black Sabbath na weselu. ! :)
OdpowiedzUsuńA Pyza słodka:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Dla mnie tez rodzina jest najważniejsza :) Wszystkie te osoby dla których i ja jestem ważna :) Gdybym wygrała dożo kaski to cześć oddałabym rodzinie oraz wybudowała ośrodek dla skrzywdzonych i niechcianych zwierząt :)
OdpowiedzUsuńhaha :D kolejny świetny post :D taką pracę to ja też bym chciała znaleźć :D
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie :) Pies słodki jak każdy , w końcu to on jest najlepszym przyjacielem człowieka. Odnośnie marzeń proponuję użyć białej MAGICZNEJ kartki i wszystkie je zapisać, i nic tylko REALIZOWAĆ . Dobrego dnia :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe odpowiedzi :) Też Cie trochę pomęczę pytaniami, ponieważ nominowałam Cię do LBA :)
OdpowiedzUsuńSłodka psinka :D
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się odpowiedź dotycząca ślubu :D
Rozśmieszyłaś mnie, brawa dla Ciebie :D :P
dobra klima na sali weselnej i potu czuć nie będzie :D
OdpowiedzUsuńaj, aj- ale marzenie.. Podeślij link Billowi, a nie czekaj na rozwój wydarzeń :D
Też chciałam być weterynarzem! :)
Stado Alpak odpada, bo nie zostałaś weterynarzem ;)Koszty mogłyby być zbyt duże, jakby były chorowite :)
OdpowiedzUsuńŚliczny piesek ;D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci tego, żeby ślub był taki, jak to sobie wymarzyłaś :)
Pozdrawiam
O qrcze! jakieś trudne te pytania wylosowałaś :D
OdpowiedzUsuńPS też chciałam być weterynarzem, ale moja Mama Weterynarz się nie zgodziła :P
Pyza jest przesłodka! :) Przeczytałam Twój opis wymarzonego ślubu i... mój właśnie taki był. :) Co prawda, przed wejściem do kościoła padał lekki sierpniowy deszczyk, ale przynajmniej nie było zanadto gorąco.
OdpowiedzUsuńA suknię ślubną chcesz taką jak na zdjęciu czy jeszcze nie wybrałaś? :D
OdpowiedzUsuńBlack Sabbath będzie w Polsce, chciałabym zobaczyć:D
OdpowiedzUsuńslub, ślub... każdy ma swój wymarzony, ale najwazniejsza chyba osoba obok:)
Hm, ja to bym chciała ślub raczej wiosną - nie znoszę upałów :P. Ale trzymam kciuki, żebyście się tam nie rozpuścili :P.
OdpowiedzUsuńTeż chciałam być weterynarzem :).
Ćpam powietrze! xD
Ofelia ładne imię, tak swoją drogą :P.
Ahhh, to kup to stado alpak i mi je daj, zostanę hodowcą :D!
City of Dreaming Books
Boją sie Pyzy może dlatego ze wyglądem przypomina Rottweilera:)
OdpowiedzUsuńWiesz ile labradorów nazywa się Karmel? Albo Beza - kolejne mega popularne imię dla labków :) Co nie zmienia faktu, że oba do tej rasy bardzo pasują :)
OdpowiedzUsuń