Na wstępie szczerze przyznam, że kiedy zobaczyłam propozycję zrecenzowania tej książki, nie byłam zbytnio zachwycona. Spodziewałam się nudnej historii o bogatym, zadufanym w sobie rodzie, która będzie ciągnęła się jak flaki z przysłowiowym olejem. Swoją drogą, kto lubi flaki z olejem?
Bez zapału, ale zaczęłam jednak lekturę książki i po zaledwie dwóch rozdziałach wpadłam, zatraciłam się w tej historii i dałam się porwać całej opowieści.
Książka faktycznie opowiada historię majętnej, włoskiej rodziny, która wzbogaciła się na imporcie koralu, czyli tak zwanego złota morza. Cały ród Sogliano wspólnymi siłami tworzy imperium koralowe, znane nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Żeby jednak nie było zbyt bajkowo i kolorowo, już na wstępie dowiadujemy się o rodzinnej tragedii - głowa rodu, Edoardo ginie w wypadku samochodowym. Wdowa po nim, pięćdziesięcioletnia Orsola, przeglądając jego dokumenty natrafia na zdjęcie kilkuletniego chłopca o azjatyckich korzeniach i dołączony do fotografii list, w którym czarno na białym napisane jest, że chłopiec ten, to nieślubne dziecko jej niedawno zmarłego męża. Męża, który wydawało się, był wierny przez cały okres trwania ich związku.
"-Tak bardzo chciałabym poradzić się mamy - westchnęła Orsola.
- Mówiła ci o wszystkim i wiele cię nauczyła. Dała ci dwie solidne nogi, teraz musisz sama na nich iść przed siebie, moja droga."
Zrozpaczona Orsola zostawia firmę w rękach dorosłych już dzieci i wyjeżdża na kilka dni do Mediolanu, do miasta, w którym się urodziła i w którym czuje się najszczęśliwsza. Razem z mężem i dziećmi mieszkała na południu Włoch, Mediolan zaś to ich północna część. Dzięki tej książce dowiedziałam się jak bardzo różnią się od siebie Włosi mieszkający na północy i na południu, jak wiele ich dzieli i jak mało łączy. Wydawać by się mogło, że, podobnie jak u nas, położenie geograficznie nie ma znaczenia, że liczy się narodowość, jednak, jak się okazuje, w tamtych rejonach globu sytuacja ma się zgoła inaczej.
"Prawdziwi dżeltelmeni są nawet na tyle uprzejmi, że odchodzą z tego świata, kiedy żona wciąż jest na tyle młoda, że może ułożyć sobie życie na nowo."
W swoim rodzinnym mieście Orsola poznaje kobietę, która spędziła pamiętną w skutkach noc z jej ukochanym mężem i wysłuchuje opowieści o jej trudnym, pełnym bólu życiu. Czy to pomoże kobiecie uporać się w niezachwianym bólem i żalem? Czy wybaczy swojemu mężowi? Czy zaakceptuje fakt, że jej dzieci mają brata, który nie jest jej dzieckiem? I czy odzyska sens życia?
"Tajemnica rodu Sogliano" to nie jest mdła opowieść o wyższych sferach. Jest w tej książce coś takiego, co wciąga bez reszty, autorka pisze w taki sposób, że nie można oderwać się od lektury a po jej przeczytaniu czuje się ogromny niedosyt, głód chęci poznania dalszej, nieujawnionej już czytelnikom dalszej historii. Z autorką spotykam się po raz pierwszy i muszę przyznać, że jestem nią tak oczarowana, że w ekspresowym tempie wskakuje ona na listę moich ulubionych pisarek.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie potrafię konkretnie określić co takiego sprawiło, że tak spodobała mi się ta książka; ale czasami tak po prostu jest, że jakaś historia chwyta nas za serca i nie rozumiemy dlaczego. Być może to przez te płynne przeskoki w czasie, które autorka nam zaserwowała; albo to dzięki niewyszukanemu, ale jednak eleganckiemu światu, który stworzyła w swojej powieści? Nie wiem i nawet nie chcę wiedzieć, wystarczy mi po prostu czysta radość jaka płynie z lektury "Tajemnicy rodu Sogliano".
Premiera książki zaplanowana jest na 22 września i gorąco polecam Wam zapisać tą datę w kalendarzu i biec wtedy do księgarni po powieść. Póki będzie jeszcze gorąca.
Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję serdecznie wydawnictwu
Z chęcią przeczytam, jeśli będzie też w wersji ebook :D
OdpowiedzUsuńBędzie z pewnością :)
UsuńSkoro polecasz, to być może się skuszę.
OdpowiedzUsuńO, cieszę się :)
UsuńJuż sam tytuł bardzo nam sie podoba :D Zachęca do przeczytania i odkrycia tej tajemnicy :)
OdpowiedzUsuńTo pamiętajcie o premierze :)
UsuńNie przepadam za takimi książkami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Szkoda....
UsuńZajrzę na pewno :)
Bardzo zaciekawiłam mnie Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) ja sama nie jestem z niej zadowolona : )
UsuńW sumie, czemu nie? Będę pamiętać o tej książce ;)
OdpowiedzUsuńW sumie racja, nic nie tracisz :)
UsuńPamiętam, że jeden odcinek w "Trudnych sprawach" bazował na historii zdrady, która wyszła na jaw po śmierci ;) Żona była załamana, bo się okazało, że mąż prowadził burdel, potem się jednak okazało, że prostytutka którą ją prześladowała to była po prostu koleżanka matki zmarłego, o której nigdy za życia nie wspominał :D Ale domyślam się, że w książce to była bardziej subtelniejsza historia :D
OdpowiedzUsuńW o wiele subtelniejszy sposób, zdecydowanie :D
UsuńBrzmi bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, nie wpadłabym na pomysł dowiedzenia się o zdradzie zmarłego partnera. Ciężka sprawa. Do tego właśnie wybieram się na południe Włoch, a dwa dni spędzę też na północy, więc może uda mi się zobaczyć różnicę w zachowaniu mieszkańców :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
O, ależ Ci zazdroszczę takiej wycieczki!
UsuńW takich sytuacjach zdarza się, że kobiety się zaprzyjaźniają ;]
OdpowiedzUsuńNo ciekawe, ciekawe ;)
Jak przeczytasz to przekonasz się czy te dwie panie się zaprzyjaźniły :)
UsuńTo chyba książka dla mnie! ;>
OdpowiedzUsuńJakiś element musiał Ci w niej ewidentnie pasować. Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńTylko, kurka, nie wiem co to był za element : )
UsuńNiby nie moje klimaty, a jednak mam ochotę dać się porwać tej historii ;)
OdpowiedzUsuńJest coś takiego w tej książce, że przyciąga... :)
UsuńNa bazie recenzji stwierdzam, że są duże szanse, że i mi by się spodobała (choć ograniczam się głównie do kryminałów);)
OdpowiedzUsuńA czasami trzeba wyjść poza swój gatunek książkowy : )
UsuńTroszkę mi tutaj pachnie telenowelą, ale może spodobałaby mi się ta książka.
OdpowiedzUsuńZaręczam, że telenoweli tam brak :)
UsuńCzasem też sięgam po książkę, początek nie za fajny, ale potem wciąga niesamowicie! :)
OdpowiedzUsuńPisarz też człowiek i musi nabrać rozpędu :)
Usuń:) ojej coś czuję, że i mi do gustu przypadnie :) dzięki! robisz najlepsze recenzje :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz ile znaczą dla mnie Twoje słowa! :)
UsuńPatrząc na okładkę w życiu bym po nią nie sięgnęła a jednak... widzisz wciąga :-)
OdpowiedzUsuńTeż na początku miałam opory przez okładkę właśnie :)
UsuńRaczej się nie skuszę. Możliwe, że miałabym podobnie jak ty i po czasie okazałoby się, że powieść mnie wciągnęła, ale na razie nie mam chęci się o tym przekonywać. Może innym razem :)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale trudno :)
UsuńZapisuje tytuł, popytam o nią w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńTo pytaj dopiero po 22-im :)
UsuńTo zdecydowanie nie moje klimaty ^^ Ja o włoskiej rodzinie to się naczytałam przy okazji Assassin's creed ^^ Ale ja potrzebuję do funkcjonowania akcji, a nie rodzinnych dramatów (choć takie też w A'sC wystąpiły)... :D
OdpowiedzUsuńTy to tak napiszesz recenzję, że aż chce się czytać prezentowane przez Ciebie książki:)
OdpowiedzUsuńNie każdy tak sądzi, ale wkręcę sobie, że masz rację! :D
UsuńI taką postawę to ja rozumiem :)
OdpowiedzUsuńo, ta książka mogłaby mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńLubię takie powieści i z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńHej kochana :3
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś, chętnie sięgnę. :)
Pozdrawiam ♥
http://kochamczytack.blogspot.com
Już sama okładka kusi ;)
OdpowiedzUsuńMnie właśnie odpychała :)
UsuńJuż po przeczytaniu kilku pierwszych zdań, kiedy to padło słowo "włoskiej", wiem, że ta książka na pewno wyląduje na mojej półce! :) Dziękuję za polecenie :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji myślę, że i mnie by ta historia zainteresowała:) No właśnie, czasem nie umiemy wytłumaczyć, co nas porywa w danej książce... też tak mam.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się fabuła i pomysł na nią. Po książkę na pewno sięgnę, jak już będzie po premierze :)
OdpowiedzUsuńkurcze, zaciekawiłąś mnie tą książka
OdpowiedzUsuńha mnie coś strasznie korcą wszystkie dzieła gdzie jest słowa: tajemnica, zagadka, przypadek xd
OdpowiedzUsuńTo już wiem jaki dać tytuł książce, jak ją napisze, żebyś ją kupiła :D "Tajemnica zagadki przypadku"
UsuńMoże to nie historia bogatego rodu, ale w "Prowincji pełnej smaków" jest poruszony problem zdrady, która wychodzi na jaw po śmierci, więc mam już takiej tematyki trochę dość.
OdpowiedzUsuńCzytałam i tak jest to przedstawione całkiem inaczej :)
Usuńja tam lubię sagi, choć zdarzają sie i te nudne :)
OdpowiedzUsuńfajna recenzja:)
Zdecydowanie nie lubię flaków z olejem:) dobrze, że ta książka nimi nie jest;)
OdpowiedzUsuńA jest ktoś, kto je lubi? :D
UsuńI jak tu się nie zgodzić? Książka hipnotyzuje już samą okładką :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
świetny blog !
OdpowiedzUsuńjeśli masz czas zapraszam :)
oraz zachęcam do obserwacji.
http://kolorowy-ptak.blogspot.com/2015/09/witam-wszystkich-w-ten-jakze-piekny.html
Może być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Jak tak książkę polecasz to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zapisać sobie tytuł i polować! ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie jest to mój klimat, ale tak entuzjastycznie napisałaś o tej książce, że aż mam ochotę ją przeczytać :). Będę miała na uwadze ten tytuł.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam : D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać, ale... odłożyłam ;)
OdpowiedzUsuńJak spotkam to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się drugi wyszczególniony przez Ciebie cytat z tej książki. Taki nieco... ironiczny. ^^
OdpowiedzUsuńOd niedawna włoskie klimaty mnie intrygują, więc chociażby z kuli tego chciałabym ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa
OdpowiedzUsuńPewnie po tytule i okładce bym ominęła szerokim łukiem ale już Twoja recenzja mnie przekonuje... więc 22 tego do księgarni :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, bo jak by nie Twoja recenzja, to na pewno nie zwróciłabym nawet na nią uwagi :)
OdpowiedzUsuń