Niepozorna z wyglądu książka.
Nieznana mi z nazwiska autorka. Krótki tytuł, który nie zapowiadał
tego, co znalazłam w środku.
Na początku znaleziono skrzypaczkę z
poderżniętym gardłem, leżącą na środku rynku, w fontannie.
Później ktoś wykopał zwłoki zabitego w wypadku mężczyzny i
odciął mu głowę. Wydarzenia zaczęły toczyć się lawinowo;
zabójstwo spacerowicza, samobójstwo ekspedientki, szkło wbite w
oczodół z wielkim impetem... Policja kręci się w kółko, jak
szczeniak za własnym ogonem a pewna stara kloszardka wykrzykuje na
ulicach, że w mieście zamieszkała wiedźma.
Niepokojąco zaczyna się robić, gdy czterdziestoparoletnia blondynka namawia
zrozpaczoną kobietę, by rzuciła się pod przejeżdżający tramwaj
i tamta, bez zastanowienia czy zawahania, robi to, osierocając syna. Kilka miesięcy wcześniej ta sama blondynka samą rozmową sprawiła, że panna młoda zabiła się na własnym weselu.
Nadkomisarz Justyna Sowa i jej partner,
Jerzy Misiak zostali przydzieleni do śledztwa, którego rozwiązać
się nie da; brak jest wspólnego motywu, ofiary są różnej płci,
różnego wieku i statusu społecznego. Niektóre z nich były
zastraszane tygodniami, inne zginęły nagle, bez jakiegokolwiek
uprzedzenia. Tajemnicza postać błąka się obok policyjnej taśmy,
zza drzewa napawając się widokiem nieszczęścia, do którego
doprowadziła.
Ludziom ciężko uwierzyć jest, w
istnienie stworów, w które wierzyli nasi przodkowie. Gdyby głębiej
się nad tym zastanowić, to ludzkość dłużej wierzyła w
istnienie wiedźm i czarownic, niż w nie wątpiła.
Sowie łatwo jest więc zakwestionować
słowa bezdomnej staruszki, która usilnie przekonuje ją, że za wszystkimi
morderstwami stoi potomkini wiedźmy. Ba, nawet wizyta w 'gnieździe'
czarownicy nie sprawia, że policjantka zaczyna zmieniać swój
światopogląd. Z czasem jednak kobieta coraz częściej zastanawia
się, czy aby faktycznie, to, co wyśmiewane, nie ma prawa istnieć?
"Odebranie sobie życia to jakby podarowanie szatanowi własnej duszy. Chcesz zrobić złemu prezent z własnej wieczności?"
Duży plus powieści to jej
autentyczność, połączona z nieznanym nam w rzeczywistości
elementem. Policjanci nie są krystalicznie czyści, nie zatrzymują
się z czcią nad ludzkimi zwłokami, ale żartują sobie o
truchłach, by oddalić od siebie cały ten smutek i żal. Wielu
ludziom zdawać by się mogło, że ich zachowanie graniczy z
bezczeszczeniem pamięci o zmarłych, ale doskonale rozumiem, że
jest to poza obronna przed bólem, który mógłby zniszczyć
psychikę niejednego mundurowego.
Pobocznie przedstawiony jest także
problem traktowania kobiet w policji i wszelakich innych zawodach,
gdzie prym wiodą mężczyźni. Niewybredne żarty, niemoralne
propozycje, dotyk, który niekiedy jest zbyt śmiały, by potraktować
to jako żart. Jednak nadkomisarz Sowa wie, że gdyby złożyłaby
oficjalną skargę, to byłaby skończona i jej kariera szybko
zostałaby zdegradowana do funkcji posterunkowej. Smutny wniosek jaki płynie z tego aspektu tej książki jest taki, że niekiedy trzeba po prostu zagryźć wargę i iść do przodu, czekając aż los sam wymierzy sprawiedliwość.
„Wyklęci” Olgi Haber nie zostali
przyjęci zbyt optymistycznie przez polskich czytelników, co
okropnie mnie zmartwiło. Zarzucano książce, że wątek kryminalny
miesza się w horrorem, co jest dziwne i nijakie. A przepraszam
bardzo, King jest nijaki? Nora Roberts, która także miesza stare
ludowe wierzenia z rzeczywistością, jest nijaka? Osobiście uważam, że
najnowsza książka Olgi Haber mogłaby z powodzeniem zadowolić
samego Stephena Kinga a przerobiona na film, mogłaby zostać hitem,
na który ludzie masowo kupowaliby bilety. W tej książce jest
wszystko, co być powinno – zbrodnia, zło, demony, ludzie i ich
słabości. Okraszone jest to odrobiną humoru, który gdzieniegdzie
się pojawia, głównie za sprawą Misiaka. Autora nie szczędzi
sobie także ostrego słownictwa i kiedy trzeba siarczyście zaklnąć,
to nie owija w bawełnę, tylko wkłada w usta swoich bohaterów
słowa, których damie powtórzyć nie wypada.
To jedna z tych książek, którą chce
się przeczytać, pochłonąć jak najszybciej, ale z drugiej strony
żal odwracać każdą stronę, kiedy wie się, że koniec zbliża
się nieuchronnie. I niech samo to was przekona, że jest to pozycja
godna uwagi. Nie bójcie się wiedźm w książkach. Bójcie się
tych, które mijają was na ulicach.
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
Nie spotkałam się wcześniej z recenzjami tej książki, ale jak mówisz że jest bardzo dobra to może kiedyś dam jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie :)
UsuńCzytałam już jedną recenzję książki. Pomimo swojego gatunki coś mnie do niej ciągnie. Mam nadzieję ją jak najszybciej przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoże to moc wiedźmy? :)
Usuńmnie sama okładka zachęca :D
OdpowiedzUsuńmnie właściwie też:P cóż, nie wiele nam trzeba:P
UsuńTo akurat zdecydowanie nie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie coś i z Twojej półki :)
UsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie! Połączenie takich wątków to dokładnie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńAch, to lubimy to samo ^^
UsuńPo raz pierwszy czytam o tej książce, ale byłabym skłonna przeczytać:)
OdpowiedzUsuńCzyli mój głos ma głos :D
UsuńA ja mimo tych negatywnych głosów polskich czytelników odnośnie tej książki i tak ją przeczytam, o!
OdpowiedzUsuńA co! Trzeba słuchać swojego wewnętrznego głosu :D
UsuńOjej bałabym się! Ale jest ciekawa :) intrygująca :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja się trochę teraz stracham :)
UsuńZapowiada się ciekawa lektura. Bardzo się cieszę, gdy trafiam na recenzję tytułów zupełnie nieznanych :)
OdpowiedzUsuńA o to coraz trudniej w naszym blogowym światku :(
UsuńZapowiada się pasjonująco na pewno będę chciała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie kusi mnie taka tematyka.
OdpowiedzUsuńBędę musiała dać jej szansę, bo recenzja brzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta książka.
OdpowiedzUsuńO tej książce wcześniej nie słyszałam, a tak dobrze o niej napisałaś, że chce się ją jak najszybciej mieć na swojej półce :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji, ja właśnie zaczynam Czarodziejską górę Manna:)
OdpowiedzUsuńDziwię się trochę, że nie została ta książka ciepło przyjęta, bo mi po Twojej recenzji się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńMnie przekonałaś i z chęcią zajrzałabym do tej książki.
OdpowiedzUsuńWiększość czytelników raczej niezbyt pochlebnie oceniła tę powieść, dlatego cieszę się, że tobie się spodobała, bo jest nadzieja, że to ciekawa historia. Sama mam ochotę ją poznać i na pewno to niedługo uczynię :)
OdpowiedzUsuńwątek kryminalny miesza się w horrorem? Muszę to koniecznie sprawdzić!
OdpowiedzUsuńchyba będę miała duży wybór książek w tym roku:)
OdpowiedzUsuńO tej książce czytam pierwszy raz,ale mimo to musze przyznać, że mam na nią wielką ochote!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.co.
A masz może coś typowo wakacyjnego? W piątek wyjeżdżam i w sumie chętnie ściągnę jeszcze kilka ebooków, a ta książka brzmi bardziej jak zimowe wieczory niż jak skwar na plaży :D
OdpowiedzUsuńMocna książka, ale takie lubię. Chętnie bym przeczytała. :-)
OdpowiedzUsuńJuż sam twój wstęp mnie zachęca do przeczytania. Lubię takie książki :-)
OdpowiedzUsuńOjej, ale kusisz :) Bardzo lubię takie książki.
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
ajaj moje klimaty:D dzięki za cynka, lecę ja obczaić do czytnięcia:)
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem zaczęłam czytać tę książkę. I bardzo mi się spodobało. Aż się boję trochę tego horroru :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawą historią;)
OdpowiedzUsuńNie czuję się przekonana :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mnie przeraża a z drugiej intryguje :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... Nie lubię "mocnego" języka w powieściach, wątek kryminalny mnie intryguje, a do elementu ponadnaturalnego mam mieszane odczucia...
OdpowiedzUsuńDo takiego oceniania książek trzeba mieć dar. Wyczerpująco mi ją nakreśliłaś nie zdradzając fabuły. Jesteś genialną recenzentką!
OdpowiedzUsuńdobry tytuł, nawet zachęciła mnie Twoja recenzja do przeczytania
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie książki lubię :)
OdpowiedzUsuńsam tytuł juz mi sie podba
OdpowiedzUsuńMusi być rewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńMogę Cię prosić o kliknięcie w link u mnie w najnowszym poście?
Będę Ci bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*