Żaden
początek związku nie jest łatwy. No, chyba że mówimy o licealnej miłości, bo
wtedy nie ma żadnych byłych, żadnych zobowiązań, żadnej przeszłości. Jednak w przypadku
dorosłych ludzi najczęściej jest tak, że za każdym partnerem stoi szereg
dziewczyn i facetów, którzy kiedyś byli dla nich ważni. I prędzej czy później,
te byłe postacie wyjdą na światło dzienne. I albo się o tym po prostu
porozmawia i zaakceptuje, albo… albo staniecie się tacy, jak bohaterowie
trylogii Tarryn Fisher. Czyli nieźle pokręceni.
Caleb
i Olivia byli szczęśliwą parą. Przynajmniej do momentu zdrady chłopaka. Cicha myszka w ciągu kilku
lat związku tak mocno zawładnęła sercem sportowca, że po zerwaniu nie mógł się
pozbierać; stał się wrakiem samego siebie, cieniem swojej dawnej charyzmy,
niewolnikiem dziewczyny, która już nie była jego. Jednak
później znalazł nową dziewczynę, Leah, która otoczyła go opieką i która
sprawiła, że Caleb znowu stanął na nogi. I wszystko dla Leah skończyłoby się
jak w Disney'owskiej bajce, bo pierścionek już był kupiony i czekał schowany w
szufladzie, gdyby nie to, że Caleb w wyniku wypadku stracił pamięć. A potem
przypadkowo spotkał Olivię, która wykorzystała daną od losu szansę i na nowo
chciała spędzić chociaż kilka dni z dawną miłością.
Czytając
poprzednią część, współczułam Leah. Była tą „zastępczą” ukochaną, musiała
ciągle starać się zainteresować sobą Caleba, sprawić, że pokocha ją równie
mocno, jak kochał Olivię. Nie ma chyba niczego gorszego, niż usłyszeć od
miłości swojego życia, że jest nadal zakochany w dawnym partnerze. Trzeba mieć
wiele odwagi i wiele samozaparcia, żeby wytrwać w takim związku i walczyć o to
trudne uczucie. O znalezienie czynnika, który sprawi, że to co było przestanie
mieć tak wielkie znaczenie, że ważne się stanie to, co jest teraz.
Leah
była dla mnie kobietą skrzywdzą. I nawet nie potrafiłam ocenić jej negatywnie,
kiedy w pierwszej części pojechała do Olivii i zagroziła jej, że jeśli nie
wyjedzie gdzieś daleko, powie prawdę Calebowi. Rozumiałam – walczyła o swoje.
Moje zdanie zmieniło się po lekturze drugiej części trylogii. Zdecydowanie.
Kiedy
urodziło im się dziecko - mała, cudowna, idealna dziewczynka – pierwszym
uczuciem, jakie poczuła Leah była … zazdrość. Zazdrościła swojej córce tego, że
Caleb bierze ją na ręce i patrzy na nią z troską i miłością. I już wtedy
pomyślałam jakim trzeba być człowiekiem, żeby czuć się zazdrosną o własne,
kilkugodzinne dziecko?!
Później
było już tylko gorzej; kiedy jej mąż wyjechał w delegację a ona została sama z
małą Estellą, postanowiła … wysłać ją do żłobka. Nic to, że dziecko nie
skończyło nawet tygodnia, Leah poinformowała opiekunki, że mała ma kilka
miesięcy i tylko wygląda bardzo drobno a później wybrała się na lunch z
przyjaciółkami. Mocno zakrapiany lunch,
żeby była jasność. Bo przecież urodziła dziecko i się jej to należy!
„Miłość
jest niedorzeczna. Wpadasz jak śliwka w kompot i nie możesz się wycofać.
Prędzej umrzesz z miłości niż będziesz nią żył.”
Później
na scenę wkroczyła znowu Olivia. I Leah na nowo zaczęła walczyć, tyle tylko, że
teraz już bez mojej aprobaty. Obserwowałam tą walkę o mężczyznę z lekkim
niesmakiem. Ale i zaciekawieniem – wiecie, to tak jakby oglądać zapasy w
kisielu. Niby wiesz, że to poniżające
dla kobiet, ale ciekawi cię, kto w rezultacie wygra. I jak w ogóle można wygrać
walkę w kisielu – wcierając go w oczy rywalki?
Obserwując
tę rywalizację z perspektywy Leah można dostrzec jej perfidię w całej
okazałości; znam naprawdę dużo osób, ale nawet tym najbardziej podłym, daleko
jeszcze do bohaterki „Mimo twoich łez.”
Książka
ciekawi. Intryguje. Styl autorki jest tak dobry, że wciąga niczym tornado i
trudno jest odłożyć powieść przed zakończeniem historii. Wzbudza emocje, chociaż niekoniecznie te dobre. Irytację. Gniew.
Niezrozumienie. Ale jednocześnie sprawia, że czytając o tych wrednych
kobietach, jakoś bardziej się ceni samą siebie – bo wiecie, my, porządne
kobiety, nigdy byśmy się nie posunęły do czegoś takiego. A wzrost samooceny
jest zawsze mile widziany.
I muszę stwierdzić, że
książka, cała trylogia, diablo mi się podoba. I trochę mnie to niepokoi, bo
bohaterowie są tak pochrzanieni, cała ich historia jest tak dziwna i
niepokojąca, że i u mnie nie wszystko musi być równo pod sufitem, skoro mi się
to podoba. I skoro chcę więcej! To jak z tym kisielem.
Jak
to się skończy? Kogo wybierze Caleb? I czy on w tym wszystkim jest bez winy?
Przeczytajcie.
Mnie ta ruda cholera od początku nie pasowała:p
OdpowiedzUsuńA mnie zmyliła, kruca fiks!
UsuńNa pewno warto przeczytać, chociaż póki co moja lista książek jest ogromna:)
OdpowiedzUsuńMoja też, nie martw się, nie jesteś sama :D
Usuńdokładnie, nie jesteś sama:D
UsuńNie znam tej serii, ale nie chcę raczej poznać. Nie ciągnie mnie do niej ;)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo jest fascynująca :)
UsuńWidzę całą serię, nie znałam tego, może się skuszę? :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Skuś, skuś, bo warto :) jak mi się podoba, to znaczy, że dobre to musi być :)
UsuńPierwszy raz widzę tą serię, a szkoda, bo książka w moim ulubionym stylu :) Ale jak na razie mam za dużo kupionych i nie przeczytanych książek... oj za dużo... :)
OdpowiedzUsuńBędą święta to nadrobisz :)
UsuńNo, no, no! Lubię takie historyjki! :D Skuszę się :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas 😍
Świat oczami dwóch pokoleń
Ale to mama się skusi, czy córka? :)
UsuńNie znam autorki, ale może się skuszę, coś przeczytam z ciekawości.
OdpowiedzUsuńI wpadniesz jak śliwka w kisiel :)
UsuńCoś mi ta recenzja przypomina, ale nie wiem co :> Zanotuję tytuły i autorkę, i pewnie kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńMoże recenzję pierwszej części książki? :)
UsuńPoczytałabym ;-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajna seria. Muszę jednak najpierw wrócić do pierwszej części. Wcześniej jakoś mnie nie kusiła, ale po Twojej recenzji czuje się zachęcona ;)
OdpowiedzUsuńMam tę moc! :)
UsuńWypożyczę wszystkie te książki :) Uwielbiam takie historie. Świetnie, że je polecasz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Cieszę się bardzo :)
UsuńGdy przeczytałam tytuł Twojej notki pomyślałam "jak książka może być jednocześnie pokręcona i wspaniała?". I z każdym kolejnym zdaniem Twojej recenzji czułam że muszę poznać tę historię, chociaż jeszcze jakiś czas temu nie byłam do niej przekonana :D
OdpowiedzUsuńJa też jestem jednocześnie pokręcona i wspaniała :D
UsuńTa książka z pewnością jest ciekawa. Cytat o tym, że miłość jest niedorzeczna ma w sobie troszkę prawdy. Ale żeby od razu umierać z miłości? Hmmm. Troszkę to przejaskrawione.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie :)
I dlatego ten cytat wspaniale pasuje do książki :D Bo ona jest przejaskrawiona, ale chyba przez to taka wspaniała :)
UsuńZazdroszczę! Ja się tak nakręciłam na serię, że nawet mimo mieszanych recenzji, bardzo chcę ją przeczytać. I coś czuję, że spodoba mi się ona, tak jak Tobie, bo czasami lubię takich pochrzanionych bohaterów. :D
OdpowiedzUsuńCzasem takie pokręcone historie czyta się z największym zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńJakbym tylko znalazła czas na tę serię, to bym się nawet z chęcią z nią zapoznała :)
OdpowiedzUsuńKocham to <3 W ogóle uwielbiam czytać książki!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Niecoinna
Jejku kiedy ja to przeczytam :-) fajnie się zapowiada :-)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńAle się napaliłam czytając tą recenzję. :D
OdpowiedzUsuńNa tą książkę, żeby nie było. :D
UsuńNie byłam zainteresowaną tą trylogią, ale właśnie zmieniłam zdanie. Dobrze od czasu do czasu zanurzyć się w świat bohaterów tak pokręconych i dziwacznych, że aż interesujących. Związki między postaciami wyglądają na patologiczne wręcz, ale jestem niezdrowo ciekawa, jak to wszystko się rozwinie, a potem zakończy :P
OdpowiedzUsuńKiedy ja te wszystkie książki przeczytam, muszę pojechać na bezludną wyspę, zabrać wszystkie z listy i czytać, a męża zostawić w domu z dziećmi he :-))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńchyba nie;p póki co mam fazę na skandynawskie kryminały ;p
OdpowiedzUsuńMam pierwszy tom u siebie, ale chyba zdecyduję się poczekać aż będę miała całą trylogię, bo jak mnie wciągnie, to będę żałowała, że nie mogę kontynuować ;)
OdpowiedzUsuńNie mam fazy na czytanie :P
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu wpadła mi w oko ta seria i z przyjemnością się za nią zabiorę jak tylko znajdę trochę czasu :)
OdpowiedzUsuńDopisuję tę serię do mojej książkowej listy :)
OdpowiedzUsuńNie znam na razie tej trylogii, ale mam coraz na nią większą ochotę :)
OdpowiedzUsuńOd kiedy tylko zobaczyłam to poluję na tą serię, ale jakoś zawsze coś mi wypada i ta schodzi na drugi plan ;)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie przeczytać,zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń