Zaznaczę na początku - bo matki to stworzenia waleczne
i lepiej z nimi nie zaczynać – ten wpis należy potraktować lekko ironicznie,
lajtowo. W końcu jego autorką jest kobieta, która potomstwa jeszcze nie
posiada.
Wczoraj moja mam przyniosła do domu książkę. Nie
byłoby w tym nic dziwnego, bo my obie znosimy do domu ciągle jakieś książki i
dlatego mamy coraz mniej miejsca, bo nasze 48 metrów kwadratowych jest
nieproporcjonalnie małe do wielkiej pasji czytania.
Ale nietypowa była książka – stara. Chociaż nie do
końca wypada mówić o książce, że jest stara. To tak, jakby powiedzieć to
kobiecie w twarz, szczególnie takiej, która faktycznie wygląda na swoje
pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt zim. Bo przyniesiony egzemplarz faktycznie na
swoje lata wyglądał i pachniał – kurzem, starą szafą, w której był zamknięty i
zapomnieniem.
Ale teraz spróbuję przywrócić ją do żywych, bo warto.
I jestem ogromnie zdziwiona, że nikt jeszcze nigdy o niej na blogach nie
napisał – a przynajmniej ja nie zauważyłam. Proszę państwa, oto książka o przestrogach, bardzo makabrycznych!
Obecnie istnieje pogląd, że dzieci nie wolno straszyć.
Bo mają słabą psychikę, bo mogą się moczyć w nocy, bo są delikatne i w ogóle to
lepiej obchodzić się z nimi jak z jajkiem. Cóż, jestem jeszcze z tego
pokolenia, w którym można było wbić sobie w udo wielki patyk i nikt nawet nie
pomyślał o jechaniu na pogotowie – tak,
wbiłam sobie kiedyś patyk w udo, mam bliznę do dziś – a krew z rozbitego
kolana była czymś normalnym i tylko patrzono, czy dziecko nie krwawi na
wyjątkowo ładne ubranko, które było prezentem od cioci z Ameryki.
Jedna z historii dotyczy Zyzia, który nie posłuchał
ostrzeżenia drwala i mimo to poszedł do rwącej rzeki – bo wiecie, Zyzio był
niegrzeczny i za nic miał sobie to, co mówią dorośli. Kiedy doszedł już nad
brzeg postanowił popastwić się na Bogu ducha winną rybą i chciał ją złapać w
swoje małe, dziecięce ręce. Niestety – bo to książka makabryczna jest – Zyzio wpadł
do wody i:
„Zniknął w wodzie Zyzio mały,
Ryby po nim zapłakały,
Drwal zapłakał też na brzegu
I rodzina z nim w szeregu.”
Tak, wiem, nie ładnie takie historyjki wymyślać i
recenzować, bo Zyzio jednak poszedł dramatycznie na dno i nigdy z niego nie
wrócił, ale powiedzcie mi szczerze? Czy kiedy wiedzieliście, że w szafie czają
się potwory, to zaglądaliście do niej w środku nocy? Nie, bo się baliście, że
coś Was tam wciągnie i pożre kawałek po kawałku. Później pojawiły się „Potwory
i spółka” i teraz dzieci non stop siedzą w szafie i czekają na miłego i
futrzastego nie-potwora, z którym będą mogły się pobawić.
A czasami może lepiej się bać? Bo wtedy uniknie się
popełniania głupstw, które mogą zaważyć na całym życiu. Dziecku nie
wytłumaczysz, że skakanie z balkonu może
ewentualnie rodzić pewne konsekwencje, które będą przykre dla jego zdrowia. Lepiej
chyba powiedzieć, że skakanie z balkonu może spowodować, że kark mu się złamie.
EDIT: Tam nie chodziło o samo pójście nad wodę, tylko pójście tam bez opieki dorosłych, szczególnie, że oni przed tym przestrzegali. A lepiej żeby dzieci nie chodziły tam, gdzie jest niebezpiecznie i wiedzą, że tam chodzić nie wolno .
EDIT: Tam nie chodziło o samo pójście nad wodę, tylko pójście tam bez opieki dorosłych, szczególnie, że oni przed tym przestrzegali. A lepiej żeby dzieci nie chodziły tam, gdzie jest niebezpiecznie i wiedzą, że tam chodzić nie wolno .
Jeżeli lubicie czarny humor – a większość z Was
zapewne go lubi – to jest to książka dla Was. A jeśli dzieci mają Wasze geny i
też rozumieją groteskę, albo po prostu chcecie je ustrzec – to możecie poczytać
z nimi tą książeczkę. Ze swojej strony polecam. U mnie stanie na honorowym
miejscu na półce. Najwyżej będę wyrodną matką.
Hmm... ja to bym swojemu dziecku zaserwowała taką lekturę, ale może zmienię zdanie, jak już je będę miała ;d
OdpowiedzUsuńMożliwe, że i ja zmienię zdanie :D
UsuńDzieci bywają wrażliwe. To zależy od psychiki. Jedne już od małego niczego się nie boją, a bajka o utopionym Zyziu będzie ot, opowiastką. Jednak inne faktycznie męczą się z takimi historiami, gryzą, boją. Sądzę, że więcej jest tych drugich. Chodziłam na wolontariat przez długi czas do przedszkola i dzieci naprawdę łatwo wystraszyć, a potem niepotrzebnie przybierają sobie różności do głowy. Wiele też zależy od kontekstu zaserwowania dziecku takiej historyjki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Miłego weekendu życzę :)
Racja, wiadomo że lepiej te opowiastki czytać jako przestrogę a nie jak nową apokalipsę :) Sama byłam wrażliwym dzieckiem, ale taka opowiastka w stosownym czasie przestrzegłaby mnie przed patykiem w udzie :)
Usuńo,dzieckiem nie jestem, dzieci nie mam, ale z chęcią bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Bardzo smaczna lekturka :)
UsuńTrochę to makabryczne, jak na bajki dla dzieci. Może dla tych starszych, co trochę już rozumieją, jednak na pewno nie dla malutkich...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;) Tak Po Prostu BLOG Będzie mi miło jak zajrzysz do mnie :)
Malutkie to i tak mało co z tego zrozumieją :) ale dla 7, 8-latków już mogłyby być :)
UsuńCzarny humor lubię, niestety nie przekonują mnie książki z takimi ilustracjami i tu jest ból, ale kto wie, co tam kiedyś... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Ilustracje nie są wcale makabryczne :) gorsze rzeczy widać w bajkach w telewizji ;)
UsuńNie jest to według mnie najlepszy pomysł na lekturę. Potem odpowiadania na pytanie dlaczego ten biedny Zyzio musiał umrzeć to jedno, a piekielny strach przed podejściem do jakiegokolwiek zbiornika z wodą jest bardzo prawdopodobny. Może przesadzam, ale jednak nie ryzykowalabym takiej książki poniżej 10 roku życia:)
OdpowiedzUsuńZależy jak się to przedstawi :) tam nie chodziło o samo pójście nad wodę, tylko pójście tam bez opieki dorosłych, szczególnie, że oni przed tym przestrzegali :)
UsuńA lepiej żeby dzieci nie chodziły tam, gdzie jest niebezpiecznie i wiedzą, że tam chodzić nie wolno :) Przynajmniej ja tak uważam :)
Nie będę bronić swojego zdania jak niepodległości, bo książki nie widziałam, a Ty tak ;) aż się za nią rozejrze :)
UsuńGrunt, że nadal się lubimy :) Ale z tego co pamiętam, to jesteś mamą, więc może masz inne spojrzenie na tą sytuację :)
UsuńJa jestem jak najbardziej za ;) w sumie dystans i inne spojrzenie jest ważne, nie mozemy karmić dzieci cukierkowym światem, bo realia wcale takie nie są ;)
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś się ze mną zgadza! :)
UsuńJa myślę, że moja córka jest jeszcze troszkę za mała na tę publikację. Jednak ja nabrałam na nią ochoty :D
OdpowiedzUsuńTo jak podrośnie to może wtedy :)
UsuńFajna książeczka:-)To prawda, kiedyś się tak nie przejmowano kiedy dziecko zdarło sobie kolano, a dziś dziecko obowiązkowo na rowerze musi mieć kask.
OdpowiedzUsuńI ochraniacze na każdą możliwą część ciała :)
UsuńAkurat kask i ochraniacze się przydają. Synek raz jechał na rowerze obok nas i zamiast zatrzymać się przed betonowymi schodami jak my, postanowił po nich zjechać. Gdyby nie kask i ochraniacze to pewnie karetka musiałaby przyjechać...
UsuńA gdyby była taka bajka-wierszyk, że zjeżdżanie betonowymi schodami może skończyć się źle, to może by poczekał a nie zjechał? :)
Usuńciekawa książka!
OdpowiedzUsuńI jaka stara :)
UsuńCHCĘ TĘ KSIĄŻKĘ!
OdpowiedzUsuńGenialne!
Pamiętaj - chcieć to móc :D
Usuńja też jestem za!
OdpowiedzUsuńUf :D Myślałam, że mnie zlinczujecie :)
Usuńprzeczytałabym :) wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBoziu, jak mnie śmieszą rodzice, którzy przesadnie reagują na takie rzeczy. I teksty - makabryczne, za dużo stresu. Cholera to ja nie wiem, jak my przeżyłyśmy dzieciństwo? Ja wiedziałam ,że do wody nie mogę sama bo się utopie. Koniec. Nie wyglądać przez okno z piętra, bo wypadnę i złamie sobie kark. Taka prawda. Przewróciłam się, kolano zdarte? Obmyj wodą, "do wesela się zagoi". Jak wyrżnęłam na rowerze facjatą czyściłam asfalt, biegłam do domu cała we krwi, błagając brata by rower naprawił :D
OdpowiedzUsuńBajka jak dla mnie super, muszę się rozejrzeć i moim w rodzinie podać do oglądania i czytania :D
Czasy takie nastały, że jak dziecko dostanie jedynkę, to tatuś z mamusia biegną do nauczyciela na skargę, bo jakim prawem, Toć ich dziecię idealne. Kiedyś w życiu by się nie przyznało, tylko prędziutko poprawiało ;) I cały czas się modlę, Boże spraw żeby mnie tak nie odbiło. Żebym nie dołączyła do bandy nawiedzonych rodziców. Tylko robiła to, co moja mama. Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Dzieci bać się powinny. Bezstresowe wychowanie i efekty takie, że dzieci w przedszkolu sobie ząbki wybijają klockami, albo pięścią.
Powiem tak. Więcej podobnych bajek :D xD
Jak zobaczyłam długość komentarza to się bałam, że mnie skrytykujesz :D I racja - teraz jak dziecko coś przeskrobie to winy szuka się wszędzie, ale nie w dziecku. A kiedyś? Nabroiłeś to teraz ponoś konsekwencje, nie ma że boli. Mam nadzieję, że w fazie macierzyństwa będziemy myśleć racjonalnie a nie chuchać i dmuchać :)
UsuńFaktycznie rozpisałam się :D No ale jak widzę teraz rodziców, co wyprawiają, to aż mnie trzęsie. Dziw jak my dożyliśmy pełnoletności i co lepsze szkoły ukończyliśmy :D
UsuńJa nie jestem za straszeniem dzieci, ale jeśli potraktować to jako opowiadanie-przestrogę to czemu nie. Musiałabym sama przeczytac i wtedy zdecydować.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że z tego co pamiętam, to masz ku temu specjalistyczną wiedzę :)
Usuńzapraszam Cię tutaj: www.tosiepopisalam.pl :D
OdpowiedzUsuńJuż lecę patrzeć :)
UsuńDzieci trzeba nauczyć, że każde działanie ma jakiś skutek. Związek przyczynowo-skutkowy, więc jestem na tak jeśli chodzi o takie lektury. Sama na podstawie historii swojego wypadku tłumaczę synowi co może się stać jeśli nie będzie ostrożny przy przechodzeniu przez jezdnię.
OdpowiedzUsuńI dzięki temu ustrzeżesz go przed nieodpowiednim zachowaniem :)
UsuńWiesz co sama nie mam jakoś zdania na ten temat bo dzieci nie mam i mieć nie będę. Ogólnie jak dla mnie dzisiaj dzieciom na zbyt dużo się pozwala.
OdpowiedzUsuńJa nie mam, ale mieć zamierzam :) I jestem tego samego zdania :)
UsuńMyślę, że to dość interesująca lektura- przestroga. Myślę, że czasem lepiej oswajać dziecko z groźnymi sytuacjami i w jakiś sposób tłumaczyć skutki niebezpiecznych zachowań niż trzymać je z dala od realnego świata, bo zło czai się wszędzie jakkolwiek to brzmi.
OdpowiedzUsuńNiestety... chyba kiedyś ten świat był bezpieczniejszy :)
UsuńOsobiście wyrażam zasadę "żadnych horrorów, nic co straszne", więc po tych ilustracjach sama miałabym mieszane uczucia, a może nawet złe sny po nocach. :D
OdpowiedzUsuńAle co takiego strasznego w tych ilustracjach? :)
UsuńHaha, podoba mi się ton Twojego wpisu.
OdpowiedzUsuńTakże miałam dzieciństwo pełne ,,atrakcji" ;D Kto by się przejmował otartą brodą, czy zdartym kolanem. No, ale patyk w udzie musiał niemiłosiernie boleć!
OdpowiedzUsuńJak najbardziej jestem za takimi książkami! Przestroga nie jest tu ukazana w sposób okrutny, tylko taki by zrozumiały ją dzieci. Sądzę, że będziesz odpowiedzialną, a nie wyrodną matką!
Pamiętam raczej moją panikę, niż ból :) ale to było z 15 lat temu, więc wiesz :D
UsuńPodoba mi się takie coś ;D
OdpowiedzUsuńO a że jesteś młodą mamą, to możesz kiedyś wykorzystać :)
UsuńO, rany! Jeżeli kiedyś zostanę ojcem, obowiązkowo zabieram się za tę książkę!
OdpowiedzUsuńŻałuję, że jak ja byłem małym, nieznośnym szkrabem nie było takich straszaków - tak, u mnie też wbijanie sobie kija w udo było 'normą'. Byle tylko nie zakrwawić ubranka "od cioci z Ameryki".
Jak już będziesz miał dziecko, to Ci przypomnę o tej książce :D
UsuńIntrygująca książka, chociaż nie wiem czy dałabym ją dziecku. Musiałabym ja najpierw sama przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo jasne :)
Usuńja czasami lubię czarny humor:)
OdpowiedzUsuńJa go lubię zawsze ;D
Usuńa tam xD fajna księga! sama bym to czytała hahahaha
OdpowiedzUsuńMoże masz ją gdzieś w domu? :)
UsuńMyślę, że strach nam jest potrzebny.
OdpowiedzUsuńCzasami jak najbardziej :)
UsuńZgadzam się :)
Usuńhaha ja uwielbiam takie klimaty:D
OdpowiedzUsuńTak żem czuła :D
UsuńJako fanka horrorów wszelakich uważam, że taka książeczka to strzał w dziesiątkę :P Nie wiem jak by na to zareagowały dzieci, ale mnie się podoba :P
OdpowiedzUsuńZależy od dziecka i od tego jak jest wychowywane :) moje pewnie będą uwielbiały takie książeczki :D
UsuńFaktycznie trochę czarny humor, ale książka z przestrogą. W sumie sama prawda, a więc to nie jakieś bzdury o duchach i straszeniu ich. To takie ostrzeżenia w innej formie. Może dzieciaki lepiej zapamiętają wierszyk niż powtarzane wciaż "nie wolno chodzić samemu nad rzekę etc bo możesz się utopić"
OdpowiedzUsuńHmmm... słyszałam już różne opinie na temat filmu. Ile ludzi tyle opinii :p mimo wszystko chce go zobaczyć i sama ocenić. Wiesz, myślę, że też dużo ludzi się rozczarowało, bo przecież o tym filmie się gada z pół roku już jak nie więcej i każdy czeka na wielkie bum.
Czasu nie da się zatrzymać ani cofnąć... niestety
Dokładnie :) Może wierszyk ich przestrzeże, bo dzieci nie potrafią myśleć abstrakcyjnie - muszą mieć pokazane na przykładzie :)
UsuńMyślę, że książka by mi się jak najbardziej spodobała. Lubię czarny humor i sarkazm :P Teraz na dzieci strasznie się uważa. Ja jestem z tego pokolenia...które praktycznie żyło na dworze :D Bawiliśmy się do późnego wieczora...kiedy któreś z nas się przewróciło i zdarło sobie kolano, to nie biegliśmy do domu. Teraz jest inaczej...tona plastrów, bandaże, a niektórzy rodzice nawet na pogotowie jadą. Nie mówię, że to źle- jeśli rodzic troszczy się o swoje dziecko. Wręcz przeciwnie. Jednak należy w tym wszystkim zachować równowagę.
OdpowiedzUsuńTylko, że przez to dzieci stają się nadwrażliwe i później jak komuś da taki mały w zęby to mama go nie okrzyczy tylko przytuli, bo na pewno miał powód, żeby w zęby dać... I co później z tego wyrośnie?
UsuńTo jest właśnie bezstresowe wychowanie. Jak miałam praktyki w przedszkolu na studiach, to w mojej grupie był strasznie agresywny 4-latek. Wszelkie uwagi nie dawały żadnego skutku, a jak mówiłyśmy jego mamie co się dzieje, to powiedziała, że mały jest nadzwyczaj uzdolniony...a dusza artystyczna musi się w jakiś sposób wyrażać... Także bez komentarza :/
UsuńKsiążka może być dobra dla zbyt śmiałych 6-cio latków, dla tych cichych i przestraszonych niekoniecznie. Natomiast dwu-latki i tak by nie zrozumiały o co chodzi. na nie działa "Baba Jaga" ;) Moim zdaniem dzieci powinny wiedzieć co może się zdarzyć, gdy zrobią to i tamto. I uświadamiam swojego synka, że musi być delikatny w zabawach do siostrzyczki, bo może jej zrobić krzywdę i nie będzie żyła. A później w szkole tacy nieświadomi swoich czynów 14, 15-latkowie dotkliwie pobiją kolegę, bo nie wiedzieli, że mogą zabić.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, Baba Jaga też nie jest zbyt miła - palenie dziecka w piecu? To też przestroga a przed tym rodzice mniej się burzą, niż przed takimi wierszykami :)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa miałam drut zbrojeniowy wbity w piszczel☺sama go wyjęłam a ranę ukrywalam przed mamą. Jak sobie pomyślę co wyczynialismy na podwórku to mnie teraz zgroza dopada. Zero wyobraźni 😕 Niestety sama widzę po moich dzieciach, że całe pokolenie to praktycznie "francuskie pieski". Nie należę do tych przesadzających matek a i tak dzieciaki są delikatne😕 byle ranka i litry łez. Dziecko musi wiedzieć jakie są konsekwencje danych zachowań, dlatego uwazam,że ta książka jest bardzo dobra.Co w tym strasznego, że pozna realia życia trochę wcześniej. Ja to czasami jestem przerażona jak widzę bajki, które ogląda mój syn😀
OdpowiedzUsuńA bajki w telewizji potrafią być masakryczne - urywanie tam głów to norma ;)
UsuńCzy jest tam bajka o chłopcu, który ssał palec a potem odcięto mu go nożyczkami? Jeśli tak to była to moja ulubiona lektura na literaturze dziecięcej, ale nie pamiętam tytułu ani okładki, więc nie jestem pewna czy to ten zbiór :)
OdpowiedzUsuńAle chyba nie ma takich makabrycznych książek w polskiej lit. dziecięcej aż tak wiele ;)
Tak! To ta książeczka :)
UsuńNo nie zła pozycja :) He he he :]
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka, poleciłabym ją wnukowi ;))
OdpowiedzUsuńHahaha, świetna książeczka! Ja byłam w ten sposób wychowywana właśnie, zrobisz coś tam coś tam, to stanie Ci się to i to. Zawsze to były brutalne, drastyczne scenariusze, ale to nauczyło mnie życia.
OdpowiedzUsuńI nie masz zwichrowanej psychiki? :D
UsuńWprawdzie daleko mi do macierzyństwa jednak sądzę, że na decyzję czytania takich książeczek dzieciom powinno składać się obserwacja charakteru dziecka. Czy jest ono bardzo wrażliwe, czy pilnie słucha, czy ma lękliwą naturę... Wtedy można zadecydować ze spokojnym sumieniem ;)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko będzie musiało być silne psychicznie :D
UsuńCoś mi się wydaję, że ja też trafię do tego grona wyrodnych matek, bo z pewnością taka książeczka znajdzie się i u mnie na półce i w przyszłości, jak już zostanę matką, to na pewno chować jej głęboko do szafy i przykrywać trzeba pościelami nie będę :D
OdpowiedzUsuńZałożę wtedy na fb grupę "wyrodne matki" :D
UsuńSie chucha dmucha i całe to bezstresowe wychowanie sprawia że mamy bandę niepełnosprawnych życiowo nastolatków których największym problemem jest brak zasięgu sieci... pracowałam swego czasu w szkole. Tacy rodzice sa gorsi niż ich dzieci.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie rodzice kochają przesadzać. Ostatnio byłam świadkiem gdy dziecko przecięło sobie lekko brodę a matka wpadła panikę i chciała jechać na pogotowie. Pracuję z dziećmi na co dzień i czasami kiedy przyglądałam się rodzicom to stwierdziłam, że jak dzieci mają być inne? :O książka świetna :))
OdpowiedzUsuńMój Blog
Oj nie wiem, chyba jednak bym jej dziecku nie dała ;)
OdpowiedzUsuńSpojrzenie EM
Uwielbiam czarny humor i mam nadzieję, że nasz szkrab również będzie delektował się czarną stroną mocy. Dla starszego dziecka zakupiłabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńwow, sama bym to chętnie przeczytała ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Preczytalabym aby sobie zoabczyc samemu co tam w srodku siedzi jakie bym miala wrazenia :D moze tez by zstanela na honorwym meijscu :D pozdrawiam izapraszam! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dla dziecka, które już potrafi czytać to dobra książka z przestrogami. Też jestem z pokolenia, gdzie krew cieknąca z kolana nie była przeszkodą do dalszej zabawy, a to co obserwuje teraz trochę mnie przeraża :/
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka, chociaż chyba dawkowałabym ja mojemu dziecku :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci od siebie opowiadania Saki. To krótkie opowiadania w jednym tomie też z takim czarnym humorem. Nie są dedykowane najmłodszym, ale są utrzymane w podobnym klimacie i jeśli ta historia przypadła Ci do gustu, to publikacja Saki powinna Cię oczarować. To stara książka, ale mam do niej wielki sentyment :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :) Ale jakbym miała dzieci nie dałabym im do czytania ;)
OdpowiedzUsuńha ha ..a gdy już "grom macierzyństwa" nas dopada to w głowie się przewraca ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się takie nieszablonowe podejście do dzieci i wydaje mi się, że raczej nie powinny się bać :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dałabym dziecku taką książkę do przeczytania, gdybym kiedyś została matką, ale przyznam, że na pewno jest to intrygująca pozycja. :D I chętnie sama bym ją przejrzała. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam czarny humor, ten zdecydowanie delikatny, więc może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńNależę do pokolenia, nad którym się jeszcze tak bardzo nie cackano, więc myślę, że obyło by się bez koszmarów nocnych :p
Pozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Uwielbiam rodzinę Addamsów i czarny humor więc dla mnie super :D
OdpowiedzUsuńDość nietypowa książka ale podoba mi się pomysł pisania o przestrogach.
OdpowiedzUsuńo, i bardzo dobrze :D ja tam na moje dziecko nie będę chuchać :D życie nikogo nie oszczędza, więc myślę, że trzeba je przygotować na brutalne zderzenie z rzeczywistością :) mnie też straszono w dzieciństwie i jakoś szczególnie źle na tym nie wyszłam, wiec uważam, że całe to obchodzenie się z dzieckiem jak z jajkiem jest mocną przesadą.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :) a jeśli chodzi o zapach kurzu i starej szafy, to w przypadku książek ma to pewien urok.
Pozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
jako pedagog z 5 cio letnim stażem to stwierdzam, że taka książka jak najbardziej na PLUS. :D jak będę mieć dzieci to będę je straszyć nie tylko babcią (matką mojego męża z którą ehem nie mam dobrych kontaktów) to jeszcze przy okazji mogę postraszyć potworami z książki haha dobra chyba będę wyrodną matką :D
OdpowiedzUsuńOd małego niech się dzieci do strachu przyzwyczaja
OdpowiedzUsuńo kurcze... myślałam, że już wszystko widziałam :)
OdpowiedzUsuńJak pracowałam w księgarni, to była jedna taka książka ze strasznymi opowiadaniami dla dzieci, sprzedawała się jak świeże bułeczki, ale opowiadania były makabryczne :) Dzieci lubią takie książki :D
OdpowiedzUsuńO wow, co tam dzieci! Sama bym chętnie to przeczytała :D
OdpowiedzUsuńJestem za, chętnie dam niech przeczyta, a ja ja też z chęcią przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńeeeej, to książka dla mnie! pewnie taką przeczytałam w wieku 4 lat, BO SKORO JUŻ UMIAŁAM WTEDY CZYTAĆ :D, i dlatego uwielbiam teraz zombie i flaki :D
OdpowiedzUsuńa sok porzeczkowy to magia dla podniebienia, nic dodać nic ująć, więc pij ile wlezie! :D
OdpowiedzUsuńoj tam, dla mnie jesteś już popularną blogerką, bo kojarzę Twój nick z komentarzy z adresem, a to nieczęsta u mnie sytuacja! : D
OdpowiedzUsuńMa ona swój klimat :D Ale trzeba uwzględnić, że jest to raczej dla starszego dziecka.
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Jestem właśnie na etapie czytania różnych poradników na temat wychowywania dzieci i w większości z nich mówi się właśnie o obchodzeniu się z dzieckiem jak z jajkiem i zdecydowanie żadnego straszenia z cyklu "nie jedz pestek bo Ci drzewo w brzuchu wyrośnie" ;) Ta to zdecydowanie ciekawa odmiana i sama chętnie przeczytam nim dam dziecku gdyż macierzyństwo to jeszcze dla mnie nowy temat ;)
OdpowiedzUsuńksiązka dla mnie! :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym. :)
OdpowiedzUsuńFakt, że na dzieci się teraz chucha i dmucha - ja też z tego pokolenia, gdzie jak wbiegłaś na gwóźdź to wyjmowałaś go z nogi i biegałaś dalej. :) Uwielbiam takie książeczki, kojarzy mi się z 'The Gashlycrumb Tinies' Edwarda Goreya. Dokładnie ten sam klimat i przepiękne ilustracje. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa :) Przeczytałabym ;)
OdpowiedzUsuńFla dzieci chyba jednak anything drastyczna :)
OdpowiedzUsuńDzieci jeszcze nie mam, ale sam taką książką bym nie pogardził :d
OdpowiedzUsuńzmienicswiat.blogspot.com
Trafiłam na ten wpis, bo nie mogłam sobie przypomnieć tytułu tej książki, a czytałam ją w podstawówce (była na półce naszej szkolnej biblioteki, dziś pewnie już w dziale "Ksiąg zakazanych") i pamiętam ją do dziś, po jakichś 20 latach :D Uważam, że jest super! Zabawnie mroczna, ale i pouczająca. Ja swoim dzieciom chętnie ją w przyszłości podsunę.
OdpowiedzUsuń