3 wrz 2016

Podsumowanie sierpnia.


   Trzy dni temu pożegnaliśmy gorący sierpień i – dla wielu osób – zaczęła się szkoła. Z żalem stwierdzam, że zakończyłam każdy możliwy etap swojej edukacji chyba, że chciałabym robić doktorat i dzień 1-szego września nie kojarzy mi się już kompletnie z niczym. Przez pięć lat studiów był to dla mnie przynajmniej wyznacznik tego, że niedługo czeka mnie powrót na uczelnię.

   W ogóle muszę was poinformować, że jestem oburzona tym, że za moich czasów zeszyty były normalnymi zeszytami a teraz są piękne, pomysłowe, awangardowe i ah! Czy mogę się na nowo zapisać do szkoły?

   Co do statystyk – bo muszę się trochę pogrzać w reflektorze sławy blogowej – to w sierpniu odwiedziliście mnie 5,116 razy a najchętniej czytaliście post o podłości ludzkiej, która nie zna granic oraz recenzję książki Izabelli Frączyk „Szczęście w nieszczęściu”.
A teraz wasze ulubione -



   Wy zboczuchy niedobre, w tym miesiącu szukaliście mnie po takich hasłach, że zaczęłam się zastanawiać czy nie prowadzę bloga o tematyce sado-maso. Później jednak przypomniałam sobie, że w jednej z recenzji pisałam coś o sekcie i Wujaszek Google mógł stwierdzić, że skoro tak, to może odsyłać do mnie nastoletnich chłopców próbujących zaspokoić swoje mało wyszukane żądze. Tak więc najczęściej powtarzające się w tym miesiącu hasła to:

   „literatura erotyczna” - kto lubi, ten czyta, kto nie lubi omija łukiem szerokim. Ja jestem gdzieś pośrodku i może i przyłączyłabym się do grupy zwolenników tego gatunku literackiego, ale ciągle razi mnie, że tam ten nieszczęsny Grey się znajduje. Tak, nadal mam traumę, że to przeczytałam. 

   „typy ludzi na imprezie” - dzięki wam mam nowy pomysł na wpis, bo takiego jeszcze nie było. Jednak zanim go stworzę muszę się trochę pobłąkać po różnych dyskotekach i prywatkach (czy ktoś jeszcze chodzi na prywatki?) żeby, wiecie, zebrać materiał do tekstu. Na razie wiem tylko, że są tacy co podpierają ściany. A może wy macie jakieś pomysły? 

   „maxon i america noc poślubna” - nie wiem kim jest Maxon ani nie wiedziałam, że można mieć na imię America – dla mnie jedynym znanym geograficznym imieniem była Arizona z „Chirurgów”. Ale ona nazywała się jak stan i to jeszcze rozumiem, ale żeby nazwać dziecko po kontynencie? Muszę się zastanowić, czy bym nie chciała mieć córeczki Australii. Mówiłabym na nią Asa.
A co do nocy poślubnej, to od wielu osób słyszałam, że coś takiego nie istnieje – istnieje noc „dwie noce po ślubie”, kiedy już goście się rozejdą i młodzi małżonkowie znajdą czas dla siebie.

   Hm, nie wiem czy kolejne hasło wam podawać, bo jest dość niesmaczne... powiedzmy, że chodziło o pierwszy raz młodej kobiety z dużo starszym od siebie mężczyzną – ale po co ktoś tego szukał w zasobach internetu, to ja wiedzieć nie chce... może lepiej obejrzeć "Modę na sukces?" Tam takie perypetie są na porządku dziennym. 

   Co do przeczytanych książek! Niestety nie było tego za dużo. Ciągły brak czasu spowodował, że czytałam tylko z doskoku, ale muszę się poprawić. I dlatego mam ambitny plan na dzisiejszą noc – kocyk, wino i książka. Moglibyście teraz mi zarzucić, że tylko kota mi brakuje. Otóż nie brakuje, bo mam na odchowaniu trzy dwutygodniowe kociaki; kocica jest chora i potrzebuje nabrać trochę sił, dlatego chwilowo zastępują ją w kwestii karmienia małych, co wcale proste nie jest, bo maluchy nie za bardzo ogarniają co to jest pipeta. A jak pod koniec dnia już ładnie z niej piją, to rano okazuje się, że ta umiejętność minęła razem z godzinami nocnymi.

   Oh i zaczęłam chodzić na siłownię, żeby trochę odbić się od domowej rutyny. Kupiłam nawet karnet, więc przez najbliższy miesiąc będę ćwiczyć i motywować się do tego, żeby wytrzymać tam przynajmniej pół roku. A jak już będę piękna i fit to będę was motywować, co wy na to?

   I na koniec, co by podburzyć trochę Wujaszka Google - 

66 komentarzy:

  1. kurcze jak się sprawdza pod jakim hasłem wyszukiwany jest blog :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wchodzisz w bloggera w statystyki i tam powinny hasła być :)

      Usuń
  2. Ja na siłownię się nie nadaję. Ale Tobie życzę wytrwałości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu? :) Chociaż jak ma się figurę to nie trzeba na nią chodzić :)

      Usuń
    2. Nie lubię się męczyć fizycznie. Nie znoszę tego!

      Usuń
  3. Siłowania, życzę powodzenia! Ja wątpię w siebie i gratuluję tylu wyświetleń! Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Karnet to i mnie mógłby zmotywować. Dlatego wolę go nie kupować;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, to ja co wieczor zatapiam sie w literaturze erotycznej ;P. Siostra podrzucila mi z biblioteki ,,Raz do roku w Skirolawkach" Zbigniewa Nienackiego. Przyjemnie sie ja czyta, choc nie raz i nie dwa szokuje mnie fantazja pisarza, ktorego serie o Panu Samochodziku czytalam z zapalem w dziecinstwie :)!!!
    Pozdrawiam serdecznie :)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie wiedziałam, że taka książka w ogóle istnieje ;D

      Usuń
  6. że tez mnie nikt nie szuka po takich ciekawych zwrotach ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam focha, dlaczego nie napisałaś tego "niesmacznego", niee, tak to się nie bawię. Nie i już. Ty masz traumę bo Greyu, ja mam traumę po Collide i Debillonie, więc jest nas dwie. Na erotyka nie spojrzę bardzo, bardzo długo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha cos w tym jest, ze zeszyty teraz sa piekne! Az chcialoby sie wrocic chociaz na moment do szkoly :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo apetytu kotkom życzę, a Tobie wytrwałości na siłowni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Maxon brzmi nieco jak lek na męską sprawność:) Więc może Maxon dla niego,a America to damska wersja,która w parze daje parze efekty jak w noc poślubną:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak chodziłam do szkoły to uwielbiałam kupować zeszyty, długopisy itp. Jaką miałam z tego frajdę :)

    Życze Ci wytrwałości na siłowni i koniecznie podziel się z nami efektami :) A wywiad z Tobą przeprowadziłabym z wielką przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! I dlatego miałam zawsze za dużo zeszytów ;D

      Usuń
  12. Planuję się zapisac na siłownię, ale dopiero od października. Póki co ćwicze w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę Cię motywowała, żebyś się zapisała :)

      Usuń
  13. Wszyscy dziś podsumowują sierpień, sama nie jestem lepsza zresztą. :) A te zeszyty teraz faktycznie są piękne - znając życie gdybym miała takie w swoich szkolnych czasach pewnie zapisałabym ładnie pierwsze trzy lekcje a potem... cóż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo podsumowania są fajne :) Ja zawsze na marginesach robiłam głupie obrazki :)

      Usuń
  14. Ej!! Ja chcę te niesmaczne hasło!! Foch!
    „maxon i america noc poślubna” - to z serii Kiery Cast! :D Ale noc poślubna? Hmm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaa! I zagadka rozwiązana :D
      Mogę Ci tutaj naskrobać to hasło :P

      Usuń
    2. Dawaj, rządna niedmacznych haseł jestem xD

      Usuń
  15. Zazdrosczę Ci bo tak to wszystko opisałaś :) ja dziś tylko seksu nie miałam :D ale bez tego spoko, przeżyję :D ważne, że mam książki i koty :D no i jedzenie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie miałam, łączmy się siostro! I nadrabiajmy ;D

      Usuń
  16. Tak jakby dalej cię intrygowało: Maxon i America toż to główne postaci z Rywalek autorstwa Kiery Cass, ale kto by szukał ich nocy poślubnej O.o #szok
    Do mojego bloga w sierpniu jakimś cudem odsyłała strona nazwana israelarmy, więc nic mnie już chyba nie zdziwi w tym, jak działa wujek Google :D.
    Powodzenia na siłowni, mi zawsze brakuje motywacji, żeby się tam pojawiać regularnie, więc zdecydowanie wolę wizyty z doskoku niż stały karnet ;).
    A tak poza tym to pokochałam ostatni obrazek, choć nalegam by dołożyć do tego zestawienia wino i dobrą kawę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, ja na Twoju miejscu zaczęłabym się trochę bać :D
      Mnie właśnie te 70 wydanych złociszy motywuje najbardziej do tego, żeby na siłowni się pokazywać :)
      Co do obrazka - kawy bym nie dodała, ale wino jak najbardziej :)

      Usuń
  17. Domagam się zdjęcia kociej rodzinki :) Gratuluję zapisania się na siłownie, ja staram się ćwiczyć w domu i już to uważam za duży sukces, bo jestem kanapowcem. Wieczory z kocem i książką też uwielbiam i chyba dzisiaj sobie taki sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w domu ćwiczyć próbowałam, ale mi to kompletnie nie wychodzi :(
      Jak tylko zaczną się ładnie prezentować to pokażę Wam ich zdjęcie :) Bo na razie to takie szczurki :)

      Usuń
    2. Spoko, trzymam za słowo :) Mnie też nie wychodzi za dobrze, ale na siłownie na pewno nie chciałoby mi się wyjść, więc trenuję dalej z nadzieją, że kiedyś będzie lepiej :P

      Usuń
  18. No, no kto by pomyślał, że po takich hasłach Cię szukano. Idąc tym tropem - literatura erotyczna najwyraźniej jest w cenie ;)
    A co do wieczora - też by się mi marzył taki klasyczny koc, książka, coś dobrego. Kot sam by wtedy przylazł :D Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego mnie łączy Google z literaturą erotyczną? :(

      Usuń
  19. uuu, siłownia! poważna sprawa:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się wyćwiczyć przed zamążpójściem :D

      Usuń
  20. literatura erotyczna mnie rozwaliła :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Rożnymi drogami widać, na bloga czytelnicy trafiają :P

    OdpowiedzUsuń
  22. O tak.. wytrzymaj na siłowni i zmotywuj :D

    OdpowiedzUsuń
  23. No wiesz co, te zboczuchy to przez przypadek do Ciebie nie przychodzą. Swój swojego zawsze znajdzie! :D
    A propos ładnych zeszytów, prawie co rok kupuję jakiś ładny z nadzieją, że na coś się przyda. :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Na ciekawe hasła wchodzą do ciebie:) Ale to w sumie fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja Greya nie czytałam film jak dla mnie był średni nie wiem dlaczego zrobił taki szał na prawdę to takie fajne oglądać erotyczne sceny?

    OdpowiedzUsuń
  26. no mnie właśnie rok studiów został i zastanawiam się jak 1 września będę traktować za rok :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Chciałam chodzić na siłownie ale w roku szkolnym mi się nie uda wiec tak zeszło że nie poszłam na wakacjach nawet ;p

    Zapraszam: http://velina-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. No proszę, proszę, co za piękne hasła wpisywaliśmy w wyszukiwarkę. Gratuluję statystyk, zazdroszczę kiciusiów i oczekuję kopniaka w tyłek, żeby również zapisać się na siłownię. Bo jak na razie jedyna gimnastyka, to przenoszenie książek z kąta w kąt - istne ciężary :D
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. haha wyszukiwarka google to zawsze zaskakuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zapisuje się z Tobą do szkoły i siadam razem z Tobą w ławce, a co! "Profesorowie" będą mieć nas po dziurki w nosie, ale my za to będziemy mieć piękne zeszyty! :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Trzymam kciuki za siłownię. Może mnie zmotywujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Maxon i America to bohaterowie serii Selekcja Kiery Cass. :)
    Przy Twoim blogu moje statystyki są nudne. :P

    OdpowiedzUsuń
  33. Do mnie nikt nie zagląda z wyszukiwarki :( Jedynym hasłem, dzięki któremu ktoś mnie znalazł w ciągu ostatnich 30 dni to... "pokemon". Także ten.
    A ten obrazek gdzieś ostatnio mi się przewinął na Facebooku i daję mu okejkę :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Agata, rozwaliłaś system tym obrazkiem :D Kobieto, kocham Cię :D

    OdpowiedzUsuń
  35. Hahahaha no niezłe kwiatki. Swoją drogą jestem ciekawa gdzie to znaleźć...
    Siłownia? Podziwiam chyba bała bym się tych wszystkich pakerów xd

    OdpowiedzUsuń
  36. Wino, koc i książka to zdecydowanie najlepsze połączenie :)
    Ja to bym chciała mieć tyle siły w sobie, żeby zapisać się na siłownię :( Ale cóż! Raz zaczęłam ćwiczyć w sierpniu. I na "razie" i "zaczęciu" się skończyło! :D

    OdpowiedzUsuń
  37. Jak zwykle perełki wśród wyszukiwanych haseł! :D U mnie w tym miesiącu nie było aż takich kwiatków - sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle. :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Też płacze z powodu zeszytów. Teraz są takie piękne, że ja, stara baba, nie mogłam się powstrzymać i kupiłam sobie parę, nie wiadomo zresztą po co, chyba żeby patrzeć na ładne okładki ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Czyli ten miesiąc był dość seksowny dla Twojego bloga - a przynajmniej dla wyszukiwarki;p

    OdpowiedzUsuń
  40. :D O my zboczuchy ! Jednak ja też mam wciąż traumę po Grey'u... Poza tym niezły plan z nadrobieniem zaległości w literaturze :) Ja też nadrabiam wieczorami, ale nie zawsze jestem tak wytrwała - zmęczenie jednak często bierze nade mną górę...

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja na razie z czytaniem jestem sto lat za murzynami, nie wiem kiedy to wszystko nadrobię, ale przy małym dzieciątku w dzień się nie da, jak śpi to ogarniam dom i obiad, a wieczorem padam :(, ćwiczyć ćwiczyłam ze dwa razy w lipcu, ale jestem zmotywowana i mam zamiar, ale w domu :-))

    OdpowiedzUsuń
  42. Kocyk + wino + książka - brzmi idealnie. Ahhh! :D

    OdpowiedzUsuń