10 sie 2015

10 najbardziej irytujących fikcyjnych bohaterek

Upały doskwierają i z tego co widać to nie zamierzają odpuścić. Taka pogoda sprzyja rosnącemu uczuciu irytacji i niezadowolenia, więc żeby się trochę wyładować przedstawiam wam dziesięć fikcyjnych bohaterek, które irytują mnie najbardziej. 
Niestety, mają one swoje rzeczywiste odpowiedniki. I z niektórymi niestety się znam. 



Bella Swan „Zmierzch”

   Ideał kobiety – zrobi dla ciebie wszystko, porzuci swoje dotychczasowe życie, żeby być tylko z tobą, zamieni się dla ciebie nawet w wampira, ale obrazi się przeokrutnie, jeśli będziesz chciał się z nią ożenić lub dać jej jakiś prezent. Jeśli zaś, jako wampir, odmówisz jej upojnej nocy poślubnej, żeby jej czasami przez przypadek nie zabić, to będzie się dąsać i tupać gniewnie nogą, no bo „ja przecież chcę!”.

   To typowa przedstawicielka bohaterki typu „będę cierpieć dla swojej miłości” i ambitnie cierpiała przez wszystkie cztery części sagi. Ba, kiedy ukochany ją zostawił to oczywiście obwiniała o to tylko siebie i popadła w depresję porównywalną z Rowem Mariańskim. Nie jadła, nie piła a kiedy po kilku miesiącach okazało się, że Edward chce w widowiskowy sposób popełnić samobójstwo to bez wahania wsiadła w samolot i pojechała za nim na inny kontynent. Wzór kobiety oddanej i zakochanej. Szkoda tylko, że nie miała za grosz szacunku do siebie.  

                           Renata Orłowska „Historia pewnego narzeczeństwa”

   Swego czasu recenzowałam całą sagę, która, swoją drogą, jest całkiem niezła i warto ją przeczytać – dla chętnych link!
   Główna bohaterka, Renata, to przykład kobiety, która, podobnie jak Bella, zrobi dla swojego mężczyzny wszystko, łącznie ze znoszeniem zdrad i poniżaniem. Jej mąż, Robert, to typowy samiec, dla którego w związku najważniejszy jest sex i to najlepiej w udziwnionym wydaniu. Więc Renata się przebierała, zakładała peruki, kuse spódniczki i udawała kogoś, kim nie jest, byleby tylko Robert został w ich sypialni i nie szukał szczęścia pod obcą pierzyną.
   Trzeba przyznać, że próbowała się buntować i na złość mężowi flirtowała z innymi, ale zawsze potem potulnie wracała – i wybaczała nawet gwałt – czego ja zrozumieć nie potrafię.


Lily Moscovitz „Pamiętnik księżniczki”

   W odróżnieniu od dwóch poprzednich bohaterek Lily zna swoją wartość – wie, że jest najmądrzejsza, najlepsza i najbardziej obeznana we wszystkim. Nikt nie może się z nią równać, nikt nie może próbować nawet być na takim poziomie jak ona – bo ona jest na piedestale.
  Kiedy jej cicha i skromna najlepsza przyjaciółka dowiaduje się, że jest księżniczką, Lily czuje jakby dostała w twarz i popisowo się obraża. Przechodzi jej po kilku tygodniach, gdy wpada na pomysł, że może przecież dzięki temu być sławna! A potulna Mia pozwala dalej wodzić się za nos i tupta cicho za swoją autorytatywną przyjaciółką.
   Co do chłopaków, to są oni potrzebni Lily do tego, aby go hołubić, najlepiej publicznie. 


Cho Chang „Harry Potter”

   Płaczka. Płacze podczas pierwszego pocałunku, płacze na randce... ba, na randce opowiada o swoim zmarłym chłopaku i o tym jaki on był męski i wspaniały. Później dramatycznie wybiega z lokalu, bo Harry nie jest jej nieżyjącym Cedrikiem i dla niej to za wiele. Cóż, dla mnie też.

Zosia Knyszewska „Deklinacja męska/żeńska”

   O Zosi pisałam kilka dni temu recenzując książkę „Tryb warunkowy”. Nie byłam wtedy pewna, czy Zosię lubię czy nie. Teraz już wiem, że nie lubię. Zosia nie jest ofiarą w żadnym stopniu – to ona wybiera sobie coraz to i nowe ofiary. Rozkochuje w sobie mężczyzn a potem radośnie stwierdza, że ich nie chce. W drugiej części sagi Zosia ma już ponad dwadzieścia pięć lat i godzinę po pogrzebie ukochanego obiecuje innemu mężczyźnie, że za pół roku będą razem, tylko ona musi najpierw odpocząć. Po czym wyjeżdża do Anglii gdzie romansuje z przystojnym Matim. A później go zostawia. I tak w koło Macieju.
   Zosia to modliszka. Tylko, że mniej zielona.  


Laurel „Arrow”

   Serialowa bohaterka, która przez cały pierwszy sezon pokazywała uparcie czym jest kobiecy foch. Powód miała, bo jej narzeczony romansował z jej siostrą, ale zamiast dać sobie z nim spokój i ułożyć sobie życie to biegała za nim i narzekała, że ją zranił i jak on tak mógł. Była niestrudzona w swojej misji uprzykrzenia mu życia a on przecież zajęty był ratowaniem miasta (bo Arrow to historia o Zielonej Strzale – postaci z komiksów. Serial polecam, idealny dla fanów Marvela).
   Oprócz skrzywdzonej kobiety gra też rolę skrzywdzonej córki – bo jej ojciec miał czelność spędzać więcej czasu z jej młodszą siostrą, która odnalazła się po kilku latach, niż z nią! Co z tego, że myśleli, że Sara (siostra) zginęła w katastrofie na morzu? Co z tego, że wróciła, jest cała i zdrowa? To nie oznacza, że mogą zwracać mniejszą uwagę na Laurel, naszą gwiazdkę.  


Elena Gilbert „Pamiętniki wampirów”

   Czyli ta, która chciała wszystkich ratować a w rezultacie trzeba było ratować ją. Nie potrafiła usiedzieć w miejscu, tylko biegała jak napędzana bateriami z króliczkiem. W dodatku przez kilka sezonów serialu nie mogła zdecydować kogo kocha – bo to przecież trudno jest stwierdzić. I tak fruwała pomiędzy dwoma braćmi, jak chorągiewka. W międzyczasie oczywiście wdawała się w spory z pierwotnymi wampirami, bo co niby mogło się jej stać? Na pewno by nie zabili takiej miłej i sympatycznej osoby jak ona.
   Tak lekko licząc, z pół obsady serialu umarła przez jej decyzje. A ona nadal pozostała uśmiechnięta i naiwna, że świat pełen jest jednorożców a każdy zły wampir zmieni się, jak tylko go o to poprosi. 


Bonnie „Pamiętniki wampirów”

   Najlepsza przyjaciółka naszej Eleny. Młodociana czarownica, która ciągle się czymś irytuje a w swojej irytacji jest niezwykle irytująca. Jeśli ktoś nadepnął jej na odcisk to zaczynała szeptać swoje łacińskie słówka i puf! - winny nadepnięcia nabawiał się niesamowitej migreny. Ta nasza Bonnie to potrafi dopiec!
   Wydaje jej się, że jest sprytna, przebiegła i inteligentna. Niestety, ma podobny problem jak Elena – za dużo rzeczy jej się wydaje.


Clarke „The 100”

   Samozwańcza przywódczyni stu młodych osób, które wylądowały na ziemi po kilkudziesięciu latach spędzonych na orbicie. Ich rodzice bezpiecznie zostali w kosmosie, obserwując tylko, czy na planecie jest wystarczająco bezpiecznie, by na nią wrócić (poziom miłości rodzicielskiej - ekspert.) 
   Clarke to przebiegła żmija, która zdradziła każdego, kogo mogła – wszystko po to, aby zachować władzę i po to, aby wszystko miało taki przebieg, jaki ona chce. Okrutna, chociaż trzeba jej przyznać, że uroniła chyba jedną łzę po zabiciu bliskiej sobie osoby.
   Jest tak irytująca, że kilkakrotnie obiecywałam sobie, że więcej nie będę oglądała tego serialu, żeby nie musieć na nią patrzeć – na moje nieszczęście fabuła tak mnie zainteresowała, że męczyłam się z Clarke przez dwa sezony. A teraz szykuje się trzeci. Może ją zabiją w pierwszym odcinku? Byłoby miło.
   I mniej irytująco.


Jeśli te upały się utrzymają to liczcie się z tym, że powstanie podobny post, tym razem z męską obsadą. Chociaż na mężczyzn trudniej jest mi się irytować - szczególnie na tych przystojnych. 
Roztapiajcie się w pokoju. 

124 komentarze:

  1. Z Bellą, Cho i Eleną się zgadzam. Niezdecydowane, narzekające i ogólnie - irytujące jak w tytule.
    A ten serial "The 100" - dobrze się go ogląda? Mogłabyś o nim coś więcej napisać ?
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze :) jest dużo akcji, świetnie jest pokazane jak wygląda świat po wojnie nuklearnej - poza tym każdy sezon kończy się w taki sposób, że na następny czeka się z wypiekami na twarzy :) jedyny minus to właśnie Clarke, która mnie irytuje. Ale jest wiele pozytywnych postaci, przede wszystkim Octavia, którą pewnie polubisz, jak skusisz się na serial :)
      Poza tym pokazywane jest życie tych młodych na ziemi i ich relacje z "tubylcami" oraz to, co dzieje się na arce czyli na statku kosmicznym. A tam szykuje się przewrót polityczny i bunt. Jednym słowem - polecam :)

      Usuń
    2. No to w takim razie kolejny serial do obejrzenia. Już chyba nie wyrobię! Teraz oglądam "Orange is the New Black", później mam w planach "Daredevill'a", "Sherlocka" i dokończyć "House of cards" xD Ale dam radę, seriali nigdy dość :D

      Usuń
    3. "Sherlocka" mam w planach :) tyle dobrego o nim słyszałam, że grzechem byłoby nie obejrzeć :)

      Usuń
  2. Zgadzam z Tobą, jeśli chodzi o większość z tych postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytając taki post uświadamiam sobie jak bardzo jestem zacofana w serialach i filmach :( Znam tylko 3 postacie!

    http://czernikfoto.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Bellą i Cho zgadzam się jak najbardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z przedstawionych przez Ciebie bohaterek znam tylko Bellę i naprawdę bardzo ją lubię :P Wszystko co wymieniłaś u niej jako wady, ja uważam za zalety :) Myślę, że to aktorka, która grała Bellę bardzo ją skarykaturowała... Gdyby Bellę zagrał ktoś kto umie się uśmiechać to uważam, że bardziej oddałby istotę postaci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nadal Cię zachęcam do obejrzenia Harry'ego Pottera :)
      Książkowa Bella też mnie krytykowała, ale masz rację - aktorka dolała oliwy do ognia :)

      Usuń
    2. Obejrzenia czy przeczytania? :P
      Ja naprawdę bardzo lubię Bellę i bardzo lubię Zmierzch. Nie mogę się doczekać jak go zacznę czytać po raz trzeci xD Tylko czekam jak już trochę zapomnę :D

      Usuń
    3. Jedno albo drugie, chociaż wolałabym żebyś przeczytała :)
      Też czytam ulubione książki po kilka razy :)

      Usuń
  6. O Belli to nawet nie ma co wspominać, straszna bohaterka...
    Spojrzenie EM

    OdpowiedzUsuń
  7. ja dodałbym jeszcze katnis z igrzysk śmierci, zgadzam się, że to same irytujące postacie

    OdpowiedzUsuń
  8. Z kilkoma opisami postaci się zgadzam, ale mimo to, większość tych bohaterek lubiłam i nadal lubię, oczywiście te, które znam. Bella? Zgadzam się z tobą! :P ale Elenę, Bonnie i Clarke polubiłam, pomimo tego, że niejednokrotnie mnie irytowały, bądź były jednym z wielu typów bohaterów płci żeńskiej, często spotykanych w książkach czy filmach :P Niemniej jednak podzielam twoje zdanie co do niektórych spraw :P
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elenę to jeszcze mogę znieść, bo miała swoje dobre chwile, ale Bonnie - ugh, okropna :) szczególnie po ostatnim sezonie.

      Usuń
  9. Ooo tak, strzał w 10 :)
    Belle może troszkę inaczej odbierałam, ale w sumie masz rację :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, że Bella jest irytującą postacią, ale mam wrażenie, że bardziej ją skrzywdziły filmy i media, niż książka.
    Ja do Cho dodałabym jeszcze Ginny- jak ja jej nie cierpię!

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że i ty się wzięłaś za TOP 10 :D
    Czekam na więcej! Dzięki takim zestawieniom można się wiele o kimś dowiedzieć :)

    Mnie też wiele bohaterek irytuje... ale o tym pewnie jeszcze napiszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mam pomysł tylko na męską wersję irytujących bohaterów :) ale jak się to dobrze przyjmie to będę takie posty dawać częściej :)

      Usuń
  12. Wspomniana bohaterka z ,,Pamiętnika księżniczki" również i mnie irytuje. Dodatkowo młodszą siostrę głównej bohaterki w ,,Kronik czerwonej pustyni" mogłabym uśmiercić, tak mnie irytowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kronik" nie czytałam, ale będę miała na uwadze ;)

      Usuń
  13. nie nzma wszystkich ale z Bella i Cho jak najbardziej się zgadzam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boshhhh... Laurel to jest porażka :D A jeszcze jak schudła, to jej twarz się taka końska zrobiła.. no, ale ok. Zgadzam się z Twoimi typami :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tych pań :) Ale mam swoje typy, otóż nie znoszę serialowej Skyler z BB i Carrie z Homeland-u. A oba seriale uwielbiam, ale cóż kobiety im nie wyszły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tych seriali to ja z kolei nie oglądałam :)

      Usuń
  16. Niektóre z nich znam z telewizji i wiesz co masz dużo racji :-) świetny pomysł na post :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się więcej takich postów będzie pojawiać :)

      Usuń
  17. Śliczne zdjęcia i ciekawe notki <3

    Coś czuję, że będę wpadała tu codziennie :3

    Zapraszam do mnie :*

    Wspólna Obserwacja :) ?

    http://believeinhimselfx33.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzięki za odwiedziny kllaudy.blogspot.com :)
    Obserwujemy?
    Ciekawy wpis !

    OdpowiedzUsuń
  19. Bella to zdecydowanie numer jeden jeśli chodzi o denerwującą bohaterkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  20. Z Bellą się zgadzam i z resztą masz również racje;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bella mnie również wku*wiała, tak samo jak Elena, dlatego przestałam oglądać "Pamiętniki Wampirów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To możesz oglądać znowu od nowego sezonu bo jej nie będzie ^^

      Usuń
  22. A ja Bellę ze "Zmierzchu" bardzo lubiłam. Przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O :) w sumie jest najmniej denerwująca z tego zestawienia :)

      Usuń
  23. Wow świetny pomysl na posta, oo Nina Dobrew :D
    Super blog :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgadzam się co do Bellichociaż bardziej irytowała mnie w folmach bo Stewart niemal cały czas wygląda na przymuloną. Elenę i Bonnie lubiłam do czasu, chyba do połowy drugiego sezonu albo do końca.Trzeciego już nie obejrzałam bo poprostu nie dałam rady. Co do Lilly Moscobitz zgadzam się również. nie cierpię takich osób, a onawybrała Mię na przyjaciółkę żeby mogła przy takiej szarej myszce jeszcze bardziej świecić. Clarce to dla mnie temat rzeka - lubiłam ją bardzo p[odczas pierwszrgo sezonu a podczas drugiego coraz bardziej działała mi na nerwy, jednak BELLARKE FOREVER <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bellamy jest słodki, a moje ulubiona para z "The 100" to zdecydowanie Octavia i ziemianin :D

      Usuń
  25. Z Cho, Lily i Bellą się zgadzam ;)
    Reszty nie znam
    Mój Blog - klik!

    OdpowiedzUsuń
  26. szczerze to znam tylko dwie postacie :P Z czego jedną tylko z widzenia :P haha ale Bella, tak z biegiem czasu ta postać na prawdę irytuje :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Czasem taka postać jest niezbędna dla fabuły. Jednak według mnie łatwo przesadzić i postać zaczyna irytować zamiast wnosić jakieś inne emocje do czytanej powieści.

    Upały przeniosły mnie już do Hiszpanii. Oj jak tak gorąco ma być we wrześniu w tym rejonie, to może być ciężko.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo ciekawe typy. Zgadzam się co do Eleny, potrafi być bardzo irytująca.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Najbardziej znam Bellę (zgadzam się z Tobą :)), a Zosię wkrótce poznam - mam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Cóż widać mamy te same postacie jako te wkurzające...Czemu by nie?

    OdpowiedzUsuń
  31. z tych wymienionych przez Ciebie znam tylko Bellę (no bo jak nie znać?) i Cho Chang. O ile z pierwszą opinią zgodzę się całkowicie, to u Cho aż tak nie zwróciłam uwagi na ten płacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bellę już mogę przeżyć, ale płaczkę Cho... ciężko :)

      Usuń
  32. Belle była strasznie wkurzające ot mimoza...

    OdpowiedzUsuń
  33. Bella Swan, Renata orłowska i Elena także działa mi na nerwy. Co do reszty, nie znam, więc się nie wypowiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci serię Hanny Cygler o Zosi Knyszewskiej :)

      Usuń
  34. Ja w takim razie z niecierpliwością czekam również na męskie zestawienie bo przy tym nie sposób się było nie uśmiechnąć! :D Ale całkowicie się z Tobą zgadzam, jeśli chodzi o te postaci, które znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będę musiała podumać nad facetami, które mnie irytują :)

      Usuń
  35. Zgadzam się z pierwszym punktem, reszty niestety zbyt dobrze nie znam. Może poza Laurel, chociaż porzuciłam oglądanie serialu po 8 albo 9 odcinkach. To okazuje się, że Sara nie umarła? No proszę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj i niechcący zrobiłam Ci spojler ;)

      Usuń
    2. Nie szkodzi, nie jest to dla mnie ważne, bo chyba nie wrócę do Arrowa :)

      Usuń
  36. Zgadzam się, są bardzo irytujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Hahaha, super zgryźliwy post:-) W sam raz na taką pogodę. Trafiłaś wręcz idealnie:-) Zgadzam się co do Belli ze "Zmierzchu" i dwóch gwiazd z "Pamiętników wampirów". Rzeczywiście były mega irytujące... Poproszę więcej takich kąśliwych postów:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kąśliwość to moja główna broń :) da się zrobić :)

      Usuń
  38. Nie zgadzam się co do Belli, Eleny, Cho Chang, Bonnie ani Clarke. Ja te postacie kocham, no dobra, oprócz Belli i Cho. Bellę jednak darzę sentymentem, a Cho Chang rozumiem - jej chłopak został zabity niespełna rok temu przez Czarnego Pana, a ona umawia się z innym. To mogło ją przybić..
    Kocham jednak Elenę, Bonnie i Clarke :D ♥ Postacie według mnie mają charakter <3
    No cóż, gusta i guściki ;)
    wyspa-ksiazek1.blogspot.com :) zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że każdy ma inny gust - grunt to akceptować :)

      Usuń
  39. Czy ja wiem....Cho bym broniła, Belli raczej też..Co do Lily - zgadzam się w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Hej,
    Zostawiłaś ślad na moim blogu, więc jestem.
    Zgadzam się z Tobą w 100%. Bella przez 3/4 książki użala się nad sobą. Nie da się tego czytać. Choć przyznam że film był lepszy.
    Co do reszty mam tak samo. Niektóre są tak irytujące, że aż mam ochotę wejść w książkę/ serial i je wszystkie pozabijać ;)
    Dodałabym do tej listy bohaterki książki Mroczny sekret. Idealnie się do tego nadają ;)
    Przeczytaj sobie mają recenzje, a zobaczysz..

    moda-i-ksiazki-zizi.blogspot.com

    Czekam na nn.
    Pozdrawiam Zizi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba scenarzyście specjalnie tworzą takie postacie, co by się nam nie nudziło :D

      Usuń
  41. te wszystkie wampiriady niestety nie są w kręgu moich zainteresowań, nie oglądałam nawet;)

    OdpowiedzUsuń
  42. No tak, kolejna opinia, która skutecznie mnie odstrasza od dania szansy "Zmierzchowi". Nie czytałam, nie oglądałam i w sumie chciałabym się przekonać na własnej skórze i może trochę porzucać książką po pokoju. Ale czasu nie ma na razie.
    Cho to jednak lubię, przynajmniej filmową, bo książkowej nie pamiętam. W końcu Voldek zabił jej chłopaka, ja też bym się załamała.
    Hm, tak się zastanawiam czemu tu nie ma Umbridge xD? Ale w sumie ona nie irytuje, ona budzi żądzę mordu :P.
    Oj, coś widzę że wampiry tu królują :P.
    Męską wersję też bym chętnie zobaczyła ^^.
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano zabił, ale nie musiała od razu się umawiać na randki i ryczeć w głos :)
      Umbridge to sympatyczna wiedźma :D

      Usuń
  43. Elena Gilbert „Pamiętniki wampirów” - przyznam, że im dalszy sezon tym bardziej irytująca :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie wszystkie postacie znamy ale co do Belli i Lilly to się zgadzamy :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Faktycznie, niektóre bohaterki są niezwykle irytujące! Zgadzam się z listą w 100% :) Interesujący pomysł na post :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  46. Bardzo ciekawy post:) Nie znam tych bohaterek oprócz pierwszej:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Bella Swan i Elena Gilbert - o-kro-pień-stwo!

    OdpowiedzUsuń
  48. Z Cho i Bellą się z tobą zgodzę, obie od pewnego czasu są na moje prywatnej czarnej liście. Ja jeszcze dopisałabym Maxona z Rywalek, którego nie cierpię :D

    OdpowiedzUsuń
  49. Znam tylko jedną bohaterkę! Ale i tak zgadzam się z tym co napisałaś! Bardzo fajny post!

    OdpowiedzUsuń
  50. Znam z tego tylko Bellę ze Zmierzchu i swego czasu bardzo ją lubiłam :p

    OdpowiedzUsuń
  51. Z Bellą i Cho jak najbardziej się zgadzam. Szczególnie ta pierwsza... nigdy jej nie wybaczę, że wybrała Edwarda..

    Jednak do Eleny i Bonnie nic nie mam. Nawet lubię te dwie :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Zam tylko pierwszą :)
    potrzebuję Twojej pomocy, czy klikniesz w linki shein tutaj??

    http://fashionelja.blogspot.com/2015/08/boho-and-chic.html
    i w poprzednim poście

    OdpowiedzUsuń
  53. Cho i Lily - o tak, w pełni się zgadzam, nie wiem, której należy się pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu. Bella była za głupia, by mnie wkurzać :D
    Katniss z "Igrzysk śmierci" też mnie trochę irytowała. Skrajnie niezależna i przez swoją niezależność trochę ślepa, trochę głupia.
    Sophie z "Akademii Dobra i Zła" też lepsza nie była...
    Z postaci męskich Aspen z "Rywalek", Adam z "Dotyku Julii" - obaj za skrajny egoizm, ślepotę i upór w głupocie.
    Całkiem sporo takich postaci można znaleźć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  54. Świetne zestawienie, jak zobaczyłam Elenę i Boni, to wiedziałam, że "jestem w domu". Nie cierpię tych dziewuch i tak się teraz zastanawiam, jak udało mi się obejrzeć tyle sezonów Pamiętników z ich udziałem, na szczęście niektórzy bohaterowie nadrabiali :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Sama nie wiem, która gorsza - Bella czy Elena. Obie kompletnie nienormalne i nudne jak się patrzy ;) Z resztą bohaterek też nie mogę się nie zgodzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. oj tak Bella i Cho strasznie irytują ugh

    jest juz nowy post zapraszam http://agatabasiak.blogspot.com/ xx

    OdpowiedzUsuń
  57. Z pocztówką nie powinno być raczej problemu. :)

    Oj ja z tymi nogami swoimi od upału mam ich już dość serdecznie. Choć perspektywa mroźnej zimy też mnie nie zachwyca. Takie polskie podejście. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  58. Bella to oczywisty wybór, nie wiem, czy kogoś nie irytowała... ;P Za 100 mam się zamiar zabrać, ale czy ta znienawidzona bohaterka nie jest jedną z głównych postaci? Cho Chang najgorsza dziewczyna Harrego... :P

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest :)
      Harry w sumie miał tylko dwie dziewczyny, ale tak - Cho to była ta najgorsza :)

      Usuń
  59. A ja lubiłam Cho i jej współczułam. Śmierć kogoś bliskiego jest ogromnym wstrząsem, czemu miałaby nie płakać? Zwłaszcza że była wówczas zagubioną nastolatką, nie osobą dorosłą. Poza tym występowała również w innych tomach i innych scenach, a niektórzy zapamiętali ją jedynie przez pryzmat tego płaczu.
    No a Clarke nie jest przebiegłą żmiją. Właściwie to w The 100 podoba mi się to, że twórcy pozwalają swoim protagonistkom podejmować trudne, czasem błędne i katastrofalne w skutkach decyzje. Dzięki temu bohaterki nie są papierowe.

    Zawsze, kiedy widzę takie zestawienia, jestem zaskoczona, bo mnie bardzo rzadko irytują bohaterki. Co innego bohaterowie, zwłaszcza nieszczęśliwie zakochani, zero litości dla nich. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że płakała to dobrze, ale po kiego chodziła na randki skoro była w żałobie? :)
      Najważniejsze jest, że każdy ma własne zdanie i to jest w tym wszystkim najlepsze :)

      Usuń
    2. Na tym to polega: człowiek gdzieś wychodzi, próbuje się włączyć do życia towarzyskiego, rozweselić, żeby zapomnieć o swoim smutku. Nigdy nie jest tak, że po śmierci kogoś bliskiego płacze się przez dwa miesiące, a potem, pstryk!, tęsknota mija. Cho myślała, że jest gotowa, a nie była. Zdarza się (nawet dorosłym osobom, wdowom).

      (Tak, zawsze staję w obronie kobiet literackich ;)

      Usuń
  60. o Belli to nawet tak nie pomyślałamm ale jest to fakt hehe . A tak uwielbiałam ten film ale najbardziej część 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Z niektórymi się zgadzam, tych ostatnich nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Rewelacyjna notka, częściej publikuj takie zestawienia! :) Mnie wkurza najbardziej z fikcyjnych bohaterów ta kobita z Lśnienia, normalnie sama mam ochotę ją zatłuc siekierą :P

    OdpowiedzUsuń
  63. A mój numer jeden to zdecydowanie Anastasia z Greya, toż to tragedia :D

    OdpowiedzUsuń
  64. Bardzo ciekawy post. Ja znam jedynie dwie z opisanych postaci. O ile Cho Chang jest mi obojętna o tyle Bella Swan wydaje mi się bardzo mdłą postacią. Zero jakiejś takiej charyzmy (pomimo atrakcyjnego wyglądu). W ogóle 'Zmierzch' mnie nie zachęcił, postaci mało wyraziste się wydają, nikogo w pełni nie polubiłam.
    Mnie mocno irytują bohaterki seriali. Ostatnio np. oglądałam powtórki 'Brzyduli' i swoim niezdecydowaniem czy niekiedy brakiem skromności serialowa Ula działała mi niesamowicie na nerwy. W 'Przyjaciółkach' wkurzają mnie wszystkie cztery bez wyjątku choć serial oglądać lubię. Dla nich liczą się tylko faceci tak jak nie istniałyby inne życiowe sfery... Infantylna ta przyjaźń chciałoby się rzec;)

    OdpowiedzUsuń
  65. Elena i Bella najbardziej mnie irytują;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Nie wszystkie bohaterki znam, ale z tymi które znam zgadzam się w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Faktycznie Bella w swojej roli jest nieco irytująca, a i Elena także ;)

    OdpowiedzUsuń
  68. Bella - tragedia. W ogóle nie lubię tej aktorki...

    OdpowiedzUsuń
  69. Znam "tylko" 3 i ze wszystkimi się zgadzam!
    Bella (wielkie zaskoczenie!), ale ponieważ mam do Zmierzchu sentyment to się nie będę rozwodzić.
    Cho nienawidzę! Po prostu. Działa mi na nerwy.
    No i Elena! Doskonale ją opisałaś.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Oglądnęłam tylko cztery odcinki ''The 100'', ale Clarke już w nich mnie niezwykle irytowała -.- . Laurel i Bonnie również nie należały do moich ulubionych (ta druga w ostatnich sezonach doszła do apogeum). Że już nie wspomnę o Belli...

    OdpowiedzUsuń
  71. hahaha Bella a raczej Kristen do końca zostanie dla mnie numerem jeden jako aktorka jednej miny :D Nie trawię jej :)

    OdpowiedzUsuń