2 lut 2018

Żegnaj styczniu, witaj luty!

 
Takie kwiaty dostałam od męża. Bez powodu!

  I po styczniu.
Dobra wiadomość jest taka, że do wiosny i do lata coraz bliżej. Zła, że musimy przetrwać jeszcze luty, który ponoć ma nas postraszyć śniegiem i mrozem. Styczeń o dziwo minął mi dość szybko, w towarzystwie bardzo dobrych książek i wspaniałego serialu, który zakończył się cztery lata temu, ale ja dopiero w grudniu zabrałam się za jego oglądanie. Czas na małe podsumowanie.

Mam.
   Po pierwsze, lat dwadzieścia sześć. Urodziny minęły szybko, bezboleśnie i całkowicie codziennie, pewnie dlatego, że w tym roku dopadły mnie w poniedziałek. Mąż sprezentował mi Kindla (kilka miesięcy temu, ale nie mogłam się go po prostu doczekać), mama za to uraczyła mnie wymarzonym ekspresem do kawy. Czyli mam co czytać i mam co pić – czego chcieć więcej?

   Po drugie, od czwartego stycznia mamy w domu nowego członka rodziny, małego psa, który początkowo miał być yorkiem, ale wraz ze wzrostem zaczyna niepokojąco przypominać shit-zu. Czyli trafił się nam piękny, jedyny i wyjątkowy egzemplarz kundelka, który – jak to szczeniak – gryzie wszystko i wszystkich, kradnie co popadnie a jego największym wrogiem, którego bezskutecznie pragnie wyeliminować jest zmiotka.

   Mam też niestety mało czasu, co przejawiło się moja tygodniową nieobecnością na blogu. Dzisiaj korzystam z wolnego dni i nadrabiam pisanie recenzji, ustawiam ich automatyczne pojawiania się i będę – chociażby niebo waliło się nam na głowy.

Oglądam.
   „Breaking Bad”. Zaczęliśmy z mężem w grudniu i już zmierzamy do końca. Tak się wciągnęliśmy, że nawet tegorocznego sylwestra spędziliśmy z Walterem, Hankiem i Pinkmanem. Jeżeli jeszcze go nie widzieliście – polecam. Jest to tak dobry i tak przewrotny serial, że nie podejmuję się nawet zrecenzowania go, bo wiem, że moje słowa nie oddadzą tego, co dzieje się na ekranie. Dodatkowo to chyba pierwszy serial, który podoba się zarówno mi, jak i mężowi a przebrnęliśmy przez naprawdę wiele tytułów.
Oglądam też namiętnie stand-up. Te zagraniczne dzięki obecności Netflixa w naszym domu (polecam, naprawdę świetna sprawa mieć tak dużo seriali, filmów i dokumentów w jedynym miejscu). Okazało się, że zagraniczny humor jest o wiele bardziej bezpośredni i ironiczny niż ten nasz.

Czytam.
   W tym miesiącu przeczytałam przede wszystkim „Cel” Elle Kennedy. Polowałam na tę książkę od pewnego czasu, w końcu kupiłam ją sobie z okazji urodzin i powiem wam, że to chyba najlepsza część z całej serii. Ale od zawsze przepadałam za Tuckerem, więc nie ma się co dziwić.
Za mną również „Ogród Zuzanny”, co do którego mam mieszane uczucia (recenzja w poniedziałek), „Okularnik” Katarzyny Bondy (który niestety nie przypadł mi do gustu) i „Pięć lat kacetu” Grzesiuka (czyli książka, którą powinien przeczytać każdy, recenzja w środę).

Czuję.
   Potrzebę wiosny. Tęsknie za słońcem, za ciepłem, za brakiem konieczności zakładania na siebie dziesięciu warstw ubrań, żeby móc wyjść do sklepu. Chciałabym wsunąć na stopy tylko baleriny, założyć zwiewną bluzkę i wyjść na rozgrzane powietrze. Najlepiej w górach, o, to też mi się marzy!

Mój zdjęciowy miesiąc.

   Tak, mam Instagrama i tak, wkręciłam się w ten zdjęciowy świat. Może nie macie swojego konta, więc na koniec, podsumowanie ze zdjęć, które pojawiły się w tym miesiącu. 


   1 stycznia obchodziliśmy pół roku naszego małżeństwa - pojęcia nie mam, kiedy to zleciało!  A w samym środku zdjęcie z wesela naszych znajomych - pięknie było, pięknie! Zabrałam się też za czytanie trylogii "Królowie przeklęci". Kupiliśmy ją zaraz po ślubie, później nie było okazji, żeby się za nią zabrać, więc w 2018 nadrabiam. Wydawca obiecuje mi kłamstwa, żądze, oszustwa, podmienianie niemowląt i upadek samych królów. Ciekawe czy ta trylogia może się równać z "Grą o tron"? 
   Wszyscy zachwycają się Mrozem i Bondą. Żeby móc zachwycać się z resztą ludzkości, postanowiłam sprawdzić czy faktycznie pani Kasia pisze tak rewelacyjnie (bo prozę Mrozowską już świetnie znam). W bibliotece mieli tylko drugi tom, ale kto by się tym przejmował 😂 Harry'ego Pottera zaczęłam czytać od czwartego tomu, Igrzyska Śmierci od trzeciego- widać taki już moj los, że nigdy nie zacznę od pierwszej części.
   Jak widać na zdjęciu - brakuje mi gór i upalnego lata! Dobrze, że są zdjęcia, to człowiek sobie powspomina. Byle do lipca i - Zakopane, witaj! 

65 komentarzy:

  1. Tez dostalam tulipany od nojego faceta bez okazji :-)
    Zapraszam do mnie na podsumowanie stycznia :-)
    Rozumiem tez marzenia o ciepelku i gorach :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bondą będziesz zachwycona, mam nadzieję, ja ją lubię bardzo :) Jak Ciebie znajdę na Instagramie? :)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też tęsknię za wiosną i słońcem:) I morzem bo góry mam na codzień;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkasz w górach?
      Oooo, chyba Cię odwiedzę :D

      Usuń
  4. Mam wrażenie, że w Twoim życiu dzieje się dwa razy więcej niż u mnie ;D Oby kolejny miesiąc był dla Ciebie jeszcze lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, dzieje się tak umiarkowanie :D Na wielkie zmiany jeszcze przyjdzie u mnie czas, zobaczysz :)

      Usuń
  5. Podobno zima ma jeszcze wrócić, a szkoda bo ostatnio tak ładnie słoneczko świeciło ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dostałaś dwa najlepsze prezenty jakie mogę sobie wyobrazić, tak jak wspomniałaś - jest czytnik, jest kawa więc nie trzeba nic więcej ;)
    "Breaking bad" jest super, to jeden z nielicznych seriali który nie rozczarował mnie zakończeniem.
    Też jestem fanką Netflixa! Genialny wynalazek, tez ostatnio zabrałam się za stand-upy bo wszystko co mogłam zobaczyć na YouTube już obejrzałam. Jeśli jeszcze nie oglądałaś to polecam stand-up Kevina Harta, uwielbiam gościa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze suseł by się przydał :D
      Właśnie zakończenia nie mogę się doczekać, ale jeszcze tylko 6 odcinków ^^
      O, obejrzę go dzisiaj wieczorem :)

      Usuń
  7. Ahhh też marzę o ciepełku, ale jesteśmy już bliżej, niż dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuję za sprawozdanie z miesiąca stycznia , fanie było chyba co ?
    Ale czas szybko leci , strasznie, to chyba Ziemia coś ostatnio przyspieszyła i dlatego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak nawet pozytywnie :)
      Myślę, że im człowiek starszy, tym Ziemia szybciej się obraca ^^

      Usuń
  9. Nie rozumiem tej nienawiści do zimy, ani tęsknoty za latem. Serio.

    Stand-up'y nałogowo ogląda mąż. Czasem się przysiądę i posłucham ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie wiem jak można zimę lubię :) co człowiek, to opinia i to piękne jest :)

      Usuń
    2. Wolę jesień ;) Ale zima mnie nie wkurza. Pewnie dlatego, że nie marznę. Nie mam na to czasu ;)

      Usuń
  10. Aaa, kochana, lecę na Twojego insta i już dodaję do obserwowanych. :) Czas leci bardzo szybko - w marcu minie 8 lat związku z moim mężem, a w sierpniu czwarta rocznica ślubu... Szok. A wiosny nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodaję Cię na insta i ja! :)
      Cztery lata po ślubie już? :) to my przy was raczkujemy :)

      Usuń
  11. Fajne prezenty :)

    Ja też chcę wiosnę już, brakuje mi spacerów na słońcu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi styczeń też jakoś wyjątkowo szybko zleciał, sama nie wiem kiedy. Świetne prezenty dostałaś! Czytnik mam już od jakiegoś czasu i jestem z niego bardzo zadowolona. :) Na wiosnę też już czekam z niecierpliwością. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już też nie mogę doczekać się wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja "Cel" planuje czytać w lutym, ale nie wiem czy się wyrobie. Moje urodziny też wypadają w poniedziałek - będą dokładnie za 10 dni, ale i tak jestem sporo starsza od ciebie...u mnie dwójka z przodu już zapomniana. Ja też pragnę już wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci z całego serca! "Cel" jest spektakularny :)

      Usuń
  15. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego :)
    Też nie mogę się doczekać ciepłych, słonecznych dni. Na szczęście do wiosny coraz bliżej. Inaczej się wtedy funkcjonuje :)
    "Celu" nie czytałam. Z tej serii na razie poznałam tylko "Układ" i "Błąd".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Powiem Ci, że "Cel" jest bardziej poważny i porusza bardziej dorosłe tematy :)

      Usuń
  16. Ja zdecydowanie pragnę już wiosny :*
    Mam właśnie chwilę wolnego, więc dobrze byłoby coś przeczytać :D

    egzemplarz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Agatko zdradź mi proszę skąd bierzesz energię na wszystko, co dzieje się w Twoim życiu? Super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się zdaje, że właśnie nie za wiele się dzieje w moim życiu :)

      Usuń
  18. Wspaniale ujęła podsumowanie stycznia. Podoba mi się, ja HP też czytam tak jak nam kaprys, więc rozumiem ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Mi styczeń też zleciał w mgnieniu oka. Walczyłyśmy z ospą wietrzną... na szczęście mamy ją już za sobą :)!!!
    Z utęsknieniem wypatruję wiosny i lata...

    Pozdrawiam serdecznie :)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, pamiętam swoją ospę... nic przyjemnego :)

      Usuń
  20. Netflix mnie kusi, ale wtedy to już chyba nic bym w domu nie zrobiła :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko przez pierwszy tydzień, później już byś się przyzwyczaiła :D

      Usuń
  21. Bardzo ładne zdjęcia kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja pamiętam Twoje przygotowania do wesela i ślubu! o jaaa... :)
    Ale to zleciało!
    aż Cię odwiedzę na instagramie!
    A Wasz szczeniaczek wygląda jak mój sznaucer kiedy miał 2 miesiące :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajnie, że taak ci minął styczeń, mnie niestety bardzo pracowicie i przeżyłem kilka porażek.
    Jeżeli chodzi o psa, to u Yorków, co której pokolenie rośnie większy który wygląda tak, jak pierwotna rasa tych psów.
    Wiem to, ponieważ sam mam takiego, po rodzicach z rodowodem, miała wyjść miniaturka, konsultowałem to z weterynarzem i mi na spokojnie wyjaśnił.
    Ale gwarantuje ci, że to jest tyle szczęścia i radości.

    Pozdrawiam.
    Zazuul.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Oj tego słońca to strasznie brakuje... mój szczeniak zmienia się z tygodnia na tydzień, teraz już w ogóle nie przypomina siebie z dnia, gdy do nas trafił :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Luty na szczęście jest najkrótszym miesiącem w roku😊
    Sporo sie u Ciebie działo 😍
    Bardzo ładne zdjęcia 😍
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  26. Breaking Bad zaliczyłam wszystkie sezony, w tej chwili oglądam Wikingowie, oczywiście z mężem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetne podsumowanie. Ciekawe zdjęcia.
    Piesek musi być uroczy, nie dam Ci spać dopóki nie zobaczę zdjęć tego wszysskich i wszystko gryzącego :D
    Wszystkiego co najlepsze z okazji urodzin oraz minionej półrocznicy!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja się pojawiają tulipany to znak, że niedługo wiosna. I wtedy aż chce się żyć i coś wreszcie robić, czyli pozbyć się tego zimowego lenistwa.
    A co do seriali to ostatnio wręcz nie mam czasu na ich oglądanie!
    Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i rocznicy ślubu!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja też nie mogę się doczekać wiosny. Już mam dość tej zimy.

    Pozdrawiam - http://izabiela.pl/

    OdpowiedzUsuń
  30. Styczeń minął zdecydowanie za szybko. Ja nadrobiłam serial Narcos ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ciekawe podsumowanie. Życzę ci zaczytanego miesiąca. Ja mam "Cel" właśnie w tym miesiącu czytać.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja też tęsknię do gór! Ale nie wiem kiedy się tam wybiorę :)
    Bondy również jeszcze nie czytałam, mam w planach, ale tyle mam tych planów książkowych, że chyba będzie musiała poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak ja kocham tulipany :-) i góry :-) życzę ci cudownego miesiąca :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. O, ja też korzystam z dobrodziejstw Netflixa - teraz oglądam Black Mirror.
    Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo ciekawe podsumowanie :) Spóźnione najlepsze życzenia, niech się spełnią wszystkie twe marzenia >3

    OdpowiedzUsuń
  36. Dlaczego niepokojąco przypominać shih tzu?;) Ja mam dwa, i bardzo je sobie chwale:) Ale rozumiem, że skoro miał być innej rasy to taka niespodzianka może być niepokojaca:)
    Też mam zamiar przeczytać 5 lat Kacetu, i czekam na recenzję Ogrodu Zuzanny :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Oj, byle do wiosny, styczeń minął niepostrzeżenie, oby luty też był łaskawy. Czekam zatem na zaplanowane recenzje

    OdpowiedzUsuń
  38. Ja też czekam już na wiosnę, bo jednak temperatury w granicach 0 stopni nie zadowalają mnie.
    Spóźnione wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  39. ten styczeń minął strasznie szybko!
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  40. Lubiebtakei podsumowania na blogach ! Twoje jest bardzo dobrze zrobione . Co do serialu mam mieszane uczucia i nie mogę się przełamać by zacząć;( może jak znajdę wolną chwilę i obejrzę pierwszy odcinek to mnie wciągnie.
    Pozdrawiam i zapraszam do Siebie 😍

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja osobiście Bondę uwielbiam czytać. Muszę odwrotnie do Ciebie - wziąć się za twórczość Mroza, bo na razie jest mi obca. :/ Sama nie mogę się doczekać wiosny, lata, bo w Irlandii pogoda załamuje!

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja również już wyczekuję wiosny, nie mogę się doczekać ciepłych dni :)
    Netflix wciąga każdego :D

    OdpowiedzUsuń
  43. no to się działo widzę... ja też czekam wiosny z niecierpliwościa! nie moge się doczekać kiedy wreszcie będziemy mogli zostawić te kozaczki i kurtki w szafie... a ciekawa jestem czy Bonda przypadnie Ci do gustu - będę czekać na recenzje!

    OdpowiedzUsuń
  44. luty to mój ulubiony miesiąc, coraz bliżej wiosny!

    OdpowiedzUsuń