Kilka tygodni temu
przedstawiłam wam typy mężów. Niedawny remont, który przeprowadziłam w swoim
niewielkim mieszkaniu sprawił, że miałam dużo czasu na dumanie. Wiecie, malując
trzykrotnie listwy przysufitowe – bo oczywiście malowałam je totalnie krzywo i
wychodziłam poza linię – człowiek ma czas zastanowić się nad różnymi ciekawymi
aspektami otaczającego go świata. Dumałam nad tym, jakie istnieją typy żon. Z
moich licznych obserwacji wynikła taka oto lista:
Żona,
która nic nie robi, ale robi wszystko – na co dzień zalega
tylko na kanapie i przegląda wszelkie portale społecznościowe, nie przejmując
się, że w domu bałagan, dzieci płaczą a mąż wrócił po czternastu godzinach
pracy w kopalni. Przecież ona jest zmęczona! Sytuacja zmienia się diametralnie
w momencie, gdy przychodzą goście – ah, wtedy taka żona to robi wszystko!
Posprząta, przygotuje piętnaście sałatek, osiem zakąsek i jeszcze zaserwuje
dwudaniowy obiad a później będzie brylować przy gościach, że ona to wszystko
zrobiła sama i jeszcze zdążyła nauczyć młodsze dziecko rymowanki „Sroczka
kaszkę ważyła” a starsze rozwiązywać równania całkowe. I mężowi koszulę
wyprasowała!
Żona,
która jest wdzięczna mężowi za to, że może być żoną –
inaczej mówiąc, przylepa. Jej życiową misją było zostać żoną i robi wszystko,
żeby odwdzięczyć się małżonkowi za to, że założył jej obrączkę na palec. Za ten kawałek metalu zrobi wszystko – od wstawania
co rano i gotowania krupniku, bo mąż sobie zażyczył, od oddania nerki
teściowej, bo stara się już jej znudziła.
Żona,
która żoną nie chce być – ona się w małżeństwie męczy, czuje
się jak w klatce i głowi tylko, jakby się z tego wykaraskać. Myślała zapewne,
że małżeństwo to wspaniała przygoda, porównywalna to zdobywania nieodkrytych
terenów dzikiej Amazonii a w efekcie okazało się, że jest to spacerek po polnej
polskiej drodze, gdzie nie ma nic pasjonującego.
Żona-polka
–
trochę jak matka-polka, jednak w tym wypadku jej dzieckiem jest mąż. On nie
potrafi sam niczego zrobić, przynajmniej w jej opinii. Obiad trzeba podłożyć mu
pod nos, skarpetki i spodnie do pracy wyprasować i położyć w widocznym miejscu,
żeby sobie nieborak poradził przed wyjściem na placówkę a w razie igraszek
łóżkowych ona przejmuje całą inicjatywę, żeby się czasami facet nie przemęczył
i nadwyrężył sobie kręgosłupa. Problem pojawia się w momencie, gdy rodzi się
dziecko, bo wtedy mężczyzna jest odsuwany na bok i kompletnie nie wie, jak
zrobić sobie herbatę.
Żona
chrząkająca – ona nigdy nie krytykuje, nigdy nie jest
niezadowolona. Ona tylko znacząco chrząka. Kiedy śmieci zaczynają żyć własnym
życiem i wędrować żwawym krokiem po kuchni, ona nie ma pretensji do męża, że
ich nie wyniósł. Ona tylko stoi i chrząka a to chrząkanie roznosi się echem po
całym domu.
Żona-
rebus – czyli nigdy nie wiadomo o co jej chodzi. W
poniedziałek chce wybrać się do kina na film z Bradem Pittem, bo go uwielbia,
jest taki męski i cudowny a w środę oznajmia, że Pitt (imienia już nie używa,
żeby było bardziej oschle) to świnia i patafian w jednym. Przez pół życia
uwielbia znajomych swojego męża aż pewnego dnia stwierdza, że jednak oni są
dziwni i nie ma po co się z nimi spotykać. Jej humor nie zależy nawet od jej cyklu, ani od faz księżyca a jedynie od dziwnego, nikomu nieznanemu splotowi wydarzeń i myśli, które zakiełkowały w jej głowie.
Żona,
córcia tatusia – damska wersja maminsynka. Córcia
tatusia ma zawsze ostatnie zdanie w kłótni i brzmi ono: powiem tacie! Jakoś zawsze bywa tak, że ich ojcowie to postawni,
groźni wojskowi albo znawcy wschodnich sztuk walki a nigdy nie jest to
pucołowaty, spokojny marzyciel. Dziwne, prawda?
Żona
„on nie pije!” – oh. Takich żon
pojawia się ostatnio coraz więcej. Jej dłoń ma refleks strzelca wyborowego i
jak tylko zobaczy kątem oka, że nad kieliszkiem mężowskim pojawia się butelka z
wódką, zakrywa go i krzyczy „on nie pije!”. Nie, nie jest alkoholikiem, po
prostu po co ma pić i się dobrze bawić, kiedy jest mężem? Niech pije co trzeci
kieliszek, żeby całkiem nie zmarkotniał, ale resztę kolejek powinien odpuścić,
bo jakie on daje świadectwo o niej, żonie, kiedy tak rubasznie się śmieje i
żartuje?
Żona idealne - mityczny byt, który niczym Złoty Graal jest wiecznie przez mężczyzn poszukiwany, ale zawsze okazuje się, że to co błyszczało się jak Graal okazało się marną podróbką okraszoną podpisem made in China. Żon idealnych nie ma, tak jak nie ma mężów idealnych, chociaż niektórzy lekko zbliżają się do ideału. I w tym cały sęk - trzeba odnaleźć taką osobę, która będzie w nas widziała chociaż odrobinę Złotego Graala Współmałżonka. Bo inaczej jak to wszystko ma się udać?
Aż strach pomyśleć jaką ja będę żoną. Miejmy nadzieję, że mitycznym Złotym Graalem.
A może znacie jeszcze jakieś typy? Piszcie.
"Żona, która jest wdzięczna mężowi za to, że może być żoną"- najczęściej powtarzający się typ żon wśród moich znajomych. Żona-rebus to chyba wyobrażenie mężczyzn na temat każdej kobiety... To nie kobieta jest niezrozumiała, tylko mężczyzna mało domyślny :D Fajnie to napisałaś, mi się wydaje, że Ty to będziesz takim Złotym Medalem, a nie Graalem, czyli taka żona=6 w lotto :D
OdpowiedzUsuńHa mogłabym być szóstką w totka :D
Usuńja bym dała jeszcze ,,żono - męża", najpopularniejszy typ w mojej rodzinie, czyli żona, która zachowuje się i wygląda bardziej męsko niż jej mąż :D Wychodzi za mąż za marzyciela po czym z radością rządzi całym domem, aspiruje do rządzenia całą wsią i aby nauczyć dzieci pływać, wyrzuca je z łódki. A mąż patrzy przerażony, o wszystko się martwi i o wszystkich troszczy. Coś czuję, że też będę takim typem :D
OdpowiedzUsuńO, to ja takich żono-mężów jeszcze nie znam :D
UsuńJakim ja jestem typem żony? Mój mąż powiedziałby, że to mieszanka Hitlera i Hulka - czyli ideał :D
OdpowiedzUsuńMój mąż ma umieć zrobić wszystko - często wyjeżdżam na delegację i obiad mu się sam nie ugotuje. Jedynie obsługa pralki wymaga nadludzkiego wysiłku :)
Pralka to faktycznie jest jak enigma :D
UsuńHitler + Hulk? Hm, nie zazdroszczę mu :D
Ja byłabym rebusem pomieszanym z chrząkaniem znaczącym i jeszcze krzykaczem,ale tego nie widzę:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Krzykacz to chrząkacz po ewolucji :D
Usuńalbo przed ewolucją, krzykacz pospolity, zamienia się w zmęczoną chrząkaczkę ;)
UsuńA to też możliwe :)
UsuńHah no ciekawa jestem jaką ja będę żoną :-) bardzo humorystyczny tekst :-)
OdpowiedzUsuńJak już nią będziesz to daj znać :)
Usuń... znowu uśmiałam się do łez :-) :-) ... jaka szkoda, że nie jestem idealną żoną ;-) ;-) :-) ...
OdpowiedzUsuńNikt chyba nie jest :D
UsuńJak zawsze z humorem.. :-) Najczęściej spotykam wśród znajomych mi osób typ numer jeden i trzy.. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Karolina
Numer jeden jest szalenie irytujący :D
UsuńTak naprawdę to wszystkie te typy, to jeden typ. Tylko wielowymiarowy ;)
OdpowiedzUsuńW sumie masz rację :D
UsuńJa jestem partnerką (jeszcze nie żoną) idealną, zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńBrawo Ty!
UsuńHmm, chyba jestem żoną-rebusem. Czasami sama nie wiem, o co mi chodzi i co bym chciała ;)
OdpowiedzUsuńA to ja czasami też :D Przyznaję się bez bicia :)
Usuńhaha dobry post ;-) jestem typem każdej po trochu, zależy od dnia i nastroju ;-)
OdpowiedzUsuńFajny post :-) Zaczęłam zastanawiać się jaką ja jestem żoną i nie mogę jakoś w żaden z tych typów się wpasować. Dobrnęłam do końca, patrzę ,,żona idealna" - to pewnie ja, ale jak doczytałam, że to marna podróbka to i w ten schemat się nie będe wpasowywać. :-)
OdpowiedzUsuńTy jesteś wyjątkowa, no :)
UsuńJestem żoną:D Nie pasuję do żadnego punktu:D
OdpowiedzUsuńTo muszę zrobić nowy podpunkt :D
UsuńPewnie jeszcze więcej typów można wziąć z życia ;-)
OdpowiedzUsuńA na pewno :) za krótko malowałam listwy :D
UsuńFajny zabawny tekst, kurcze chyba jakaś mieszanka ze mnie, ale w żadnym wypadku nie jestem z tych, co dziękują że zakłada im się obrączkę na rączkę. Mąż uważa, że jestem żona idealna, ale chyba się podlizuje ;)
OdpowiedzUsuńAlbo jest mężem idealnym :D
UsuńCiekawie, ciekawie...Muszę uważać, żeby nie być w przyszłości żadnym z tych typów.
OdpowiedzUsuńStandardowo padłam ze śmiechu :D. W sumie kilka typów żon, które wymieniłaś już spotkałam! Jednak to bardzo skrajne przypadki (na szczęście XD). Życzę ci, żebyś była żoną idealną <3.
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter
Nie możesz tak ciągle padać :P
Usuńlekki, humorystyczny wpis, fajnie się go czytało :) Wśród swoich znajomych zauważyłam, że większość jest żon-polek. Myślę że do tego postu można dodać także żony, które wiecznie liczą na mężów i w sprzątaniu i gotowaniu. Wygodnisie , one mają chyba najlepiej :)
OdpowiedzUsuńKiedy remont w całym domu, to nie ma czasu na poważniejsze wpisy :D
UsuńJeszcze jest 'anioł nie człowiek'. Toto ja!
OdpowiedzUsuńDopiszę w kolejnej części, jeżeli powstanie! :D
Usuńale wtopę zaliczyłaś! przecież punkt o żonie idealnej powinien brzmieć tak:
OdpowiedzUsuń"Żona idealna- Angelika." :D potwierdzę to ja i mój mąż :P
To prawda, trzeba znaleźć złoty środek, który sprawdzi się w naszym przypadku. Nie ma ideałów, ale można być ideałem dla naszego partnera ;)
OdpowiedzUsuńmyślę że w byciu dobrą żoną trzeba trafić też na dobrego męża;) nie ma że jedna strona jest lepsza czy gorsza musi być remis;D
OdpowiedzUsuńHahaha ciekawe jaką ja będę żoną, a nuż stanę się tą idealną! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O książkach - okiem Optymistki
Ha ha uśmiałam się :) ja na szczęście jeszcze nie jestem żoną :D
OdpowiedzUsuńNo pięknie. Ach te kobiety, samo zło! Chyba wnerwiająca bardzo jest ta, co nic nie robi, ale przed ludźmi jest taka zapracowana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie :)
idealna lub nieidealna ... najważniejsze, żeby dobrze było razem! :)
OdpowiedzUsuńMyślę że najgorszym typem jest połączenie kilku wymienionych przez Ciebie :p
OdpowiedzUsuńnie jestem jeszcze żoną, ale fajny post!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/
Myślę, że najważniejsze, to nie być typem, ale sobą. Nie iść w szablon :)
OdpowiedzUsuńHaha... fajnie to napisałaś :D Jest jeszcze jeden typ żony: "Żona Bożenka" - ta która nie kupiła kakała :D :P
OdpowiedzUsuńRewelacyjny post :-). No idealną żoną nie jestem he he :-)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, jaką ja będę żoną i chyba powstanie jakaś hybrydka. :D
OdpowiedzUsuńGenialny wpis! :D
OdpowiedzUsuńTrafne spostrzeżenia, ale żon i mężów idealnych nie ma:)
OdpowiedzUsuń