14 mar 2017

Typy żon. Losie, mniej w opiece mężów naszych.


   Kilka tygodni temu przedstawiłam wam typy mężów. Niedawny remont, który przeprowadziłam w swoim niewielkim mieszkaniu sprawił, że miałam dużo czasu na dumanie. Wiecie, malując trzykrotnie listwy przysufitowe – bo oczywiście malowałam je totalnie krzywo i wychodziłam poza linię – człowiek ma czas zastanowić się nad różnymi ciekawymi aspektami otaczającego go świata. Dumałam nad tym, jakie istnieją typy żon. Z moich licznych obserwacji wynikła taka oto lista:

   Żona, która nic nie robi, ale robi wszystko – na co dzień zalega tylko na kanapie i przegląda wszelkie portale społecznościowe, nie przejmując się, że w domu bałagan, dzieci płaczą a mąż wrócił po czternastu godzinach pracy w kopalni. Przecież ona jest zmęczona! Sytuacja zmienia się diametralnie w momencie, gdy przychodzą goście – ah, wtedy taka żona to robi wszystko! Posprząta, przygotuje piętnaście sałatek, osiem zakąsek i jeszcze zaserwuje dwudaniowy obiad a później będzie brylować przy gościach, że ona to wszystko zrobiła sama i jeszcze zdążyła nauczyć młodsze dziecko rymowanki „Sroczka kaszkę ważyła” a starsze rozwiązywać równania całkowe. I mężowi koszulę wyprasowała!

   Żona, która jest wdzięczna mężowi za to, że może być żoną – inaczej mówiąc, przylepa. Jej życiową misją było zostać żoną i robi wszystko, żeby odwdzięczyć się małżonkowi za to, że założył jej obrączkę na palec.  Za ten kawałek metalu zrobi wszystko – od wstawania co rano i gotowania krupniku, bo mąż sobie zażyczył, od oddania nerki teściowej, bo stara się już jej znudziła.

   Żona, która żoną nie chce być – ona się w małżeństwie męczy, czuje się jak w klatce i głowi tylko, jakby się z tego wykaraskać. Myślała zapewne, że małżeństwo to wspaniała przygoda, porównywalna to zdobywania nieodkrytych terenów dzikiej Amazonii a w efekcie okazało się, że jest to spacerek po polnej polskiej drodze, gdzie nie ma nic pasjonującego.

   Żona-polka – trochę jak matka-polka, jednak w tym wypadku jej dzieckiem jest mąż. On nie potrafi sam niczego zrobić, przynajmniej w jej opinii. Obiad trzeba podłożyć mu pod nos, skarpetki i spodnie do pracy wyprasować i położyć w widocznym miejscu, żeby sobie nieborak poradził przed wyjściem na placówkę a w razie igraszek łóżkowych ona przejmuje całą inicjatywę, żeby się czasami facet nie przemęczył i nadwyrężył sobie kręgosłupa. Problem pojawia się w momencie, gdy rodzi się dziecko, bo wtedy mężczyzna jest odsuwany na bok i kompletnie nie wie, jak zrobić sobie herbatę.

   Żona chrząkająca – ona nigdy nie krytykuje, nigdy nie jest niezadowolona. Ona tylko znacząco chrząka. Kiedy śmieci zaczynają żyć własnym życiem i wędrować żwawym krokiem po kuchni, ona nie ma pretensji do męża, że ich nie wyniósł. Ona tylko stoi i chrząka a to chrząkanie roznosi się echem po całym domu.

   Żona- rebus – czyli nigdy nie wiadomo o co jej chodzi. W poniedziałek chce wybrać się do kina na film z Bradem Pittem, bo go uwielbia, jest taki męski i cudowny a w środę oznajmia, że Pitt (imienia już nie używa, żeby było bardziej oschle) to świnia i patafian w jednym. Przez pół życia uwielbia znajomych swojego męża aż pewnego dnia stwierdza, że jednak oni są dziwni i nie ma po co się z nimi spotykać. Jej humor nie zależy nawet od jej cyklu, ani od faz księżyca a jedynie od dziwnego, nikomu nieznanemu splotowi wydarzeń i myśli, które zakiełkowały w jej głowie.

   Żona, córcia tatusia – damska wersja maminsynka. Córcia tatusia ma zawsze ostatnie zdanie w kłótni i brzmi ono: powiem tacie! Jakoś zawsze bywa tak, że ich ojcowie to postawni, groźni wojskowi albo znawcy wschodnich sztuk walki a nigdy nie jest to pucołowaty, spokojny marzyciel. Dziwne, prawda?

   Żona „on nie pije!” – oh. Takich żon pojawia się ostatnio coraz więcej. Jej dłoń ma refleks strzelca wyborowego i jak tylko zobaczy kątem oka, że nad kieliszkiem mężowskim pojawia się butelka z wódką, zakrywa go i krzyczy „on nie pije!”. Nie, nie jest alkoholikiem, po prostu po co ma pić i się dobrze bawić, kiedy jest mężem? Niech pije co trzeci kieliszek, żeby całkiem nie zmarkotniał, ale resztę kolejek powinien odpuścić, bo jakie on daje świadectwo o niej, żonie, kiedy tak rubasznie się śmieje i żartuje? 

   Żona idealne - mityczny byt, który niczym Złoty Graal jest wiecznie przez mężczyzn poszukiwany, ale  zawsze okazuje się, że to co błyszczało się jak Graal okazało się marną podróbką okraszoną podpisem made in China. Żon idealnych nie ma, tak jak nie ma mężów idealnych, chociaż niektórzy lekko zbliżają się do ideału. I w tym cały sęk - trzeba odnaleźć taką osobę, która będzie w nas widziała chociaż odrobinę Złotego Graala Współmałżonka. Bo inaczej jak to wszystko ma się udać? 

   Aż strach pomyśleć jaką ja będę żoną. Miejmy nadzieję, że mitycznym Złotym Graalem. 
A może znacie jeszcze jakieś typy? Piszcie. 


53 komentarze:

  1. "Żona, która jest wdzięczna mężowi za to, że może być żoną"- najczęściej powtarzający się typ żon wśród moich znajomych. Żona-rebus to chyba wyobrażenie mężczyzn na temat każdej kobiety... To nie kobieta jest niezrozumiała, tylko mężczyzna mało domyślny :D Fajnie to napisałaś, mi się wydaje, że Ty to będziesz takim Złotym Medalem, a nie Graalem, czyli taka żona=6 w lotto :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja bym dała jeszcze ,,żono - męża", najpopularniejszy typ w mojej rodzinie, czyli żona, która zachowuje się i wygląda bardziej męsko niż jej mąż :D Wychodzi za mąż za marzyciela po czym z radością rządzi całym domem, aspiruje do rządzenia całą wsią i aby nauczyć dzieci pływać, wyrzuca je z łódki. A mąż patrzy przerażony, o wszystko się martwi i o wszystkich troszczy. Coś czuję, że też będę takim typem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to ja takich żono-mężów jeszcze nie znam :D

      Usuń
  3. Jakim ja jestem typem żony? Mój mąż powiedziałby, że to mieszanka Hitlera i Hulka - czyli ideał :D
    Mój mąż ma umieć zrobić wszystko - często wyjeżdżam na delegację i obiad mu się sam nie ugotuje. Jedynie obsługa pralki wymaga nadludzkiego wysiłku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pralka to faktycznie jest jak enigma :D
      Hitler + Hulk? Hm, nie zazdroszczę mu :D

      Usuń
  4. Ja byłabym rebusem pomieszanym z chrząkaniem znaczącym i jeszcze krzykaczem,ale tego nie widzę:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzykacz to chrząkacz po ewolucji :D

      Usuń
    2. albo przed ewolucją, krzykacz pospolity, zamienia się w zmęczoną chrząkaczkę ;)

      Usuń
    3. A to też możliwe :)

      Usuń
  5. Hah no ciekawa jestem jaką ja będę żoną :-) bardzo humorystyczny tekst :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ... znowu uśmiałam się do łez :-) :-) ... jaka szkoda, że nie jestem idealną żoną ;-) ;-) :-) ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze z humorem.. :-) Najczęściej spotykam wśród znajomych mi osób typ numer jeden i trzy.. :-)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak naprawdę to wszystkie te typy, to jeden typ. Tylko wielowymiarowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem partnerką (jeszcze nie żoną) idealną, zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm, chyba jestem żoną-rebusem. Czasami sama nie wiem, o co mi chodzi i co bym chciała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja czasami też :D Przyznaję się bez bicia :)

      Usuń
  11. haha dobry post ;-) jestem typem każdej po trochu, zależy od dnia i nastroju ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny post :-) Zaczęłam zastanawiać się jaką ja jestem żoną i nie mogę jakoś w żaden z tych typów się wpasować. Dobrnęłam do końca, patrzę ,,żona idealna" - to pewnie ja, ale jak doczytałam, że to marna podróbka to i w ten schemat się nie będe wpasowywać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem żoną:D Nie pasuję do żadnego punktu:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Pewnie jeszcze więcej typów można wziąć z życia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny zabawny tekst, kurcze chyba jakaś mieszanka ze mnie, ale w żadnym wypadku nie jestem z tych, co dziękują że zakłada im się obrączkę na rączkę. Mąż uważa, że jestem żona idealna, ale chyba się podlizuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawie, ciekawie...Muszę uważać, żeby nie być w przyszłości żadnym z tych typów.

    OdpowiedzUsuń
  17. Standardowo padłam ze śmiechu :D. W sumie kilka typów żon, które wymieniłaś już spotkałam! Jednak to bardzo skrajne przypadki (na szczęście XD). Życzę ci, żebyś była żoną idealną <3.
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  18. lekki, humorystyczny wpis, fajnie się go czytało :) Wśród swoich znajomych zauważyłam, że większość jest żon-polek. Myślę że do tego postu można dodać także żony, które wiecznie liczą na mężów i w sprzątaniu i gotowaniu. Wygodnisie , one mają chyba najlepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy remont w całym domu, to nie ma czasu na poważniejsze wpisy :D

      Usuń
  19. Jeszcze jest 'anioł nie człowiek'. Toto ja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiszę w kolejnej części, jeżeli powstanie! :D

      Usuń
  20. ale wtopę zaliczyłaś! przecież punkt o żonie idealnej powinien brzmieć tak:
    "Żona idealna- Angelika." :D potwierdzę to ja i mój mąż :P

    OdpowiedzUsuń
  21. To prawda, trzeba znaleźć złoty środek, który sprawdzi się w naszym przypadku. Nie ma ideałów, ale można być ideałem dla naszego partnera ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. myślę że w byciu dobrą żoną trzeba trafić też na dobrego męża;) nie ma że jedna strona jest lepsza czy gorsza musi być remis;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Hahaha ciekawe jaką ja będę żoną, a nuż stanę się tą idealną! :D

    Pozdrawiam!
    O książkach - okiem Optymistki

    OdpowiedzUsuń
  24. Ha ha uśmiałam się :) ja na szczęście jeszcze nie jestem żoną :D

    OdpowiedzUsuń
  25. No pięknie. Ach te kobiety, samo zło! Chyba wnerwiająca bardzo jest ta, co nic nie robi, ale przed ludźmi jest taka zapracowana ;)
    Pozdrowionka cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. idealna lub nieidealna ... najważniejsze, żeby dobrze było razem! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Myślę że najgorszym typem jest połączenie kilku wymienionych przez Ciebie :p

    OdpowiedzUsuń
  28. nie jestem jeszcze żoną, ale fajny post!!

    Zapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Myślę, że najważniejsze, to nie być typem, ale sobą. Nie iść w szablon :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Haha... fajnie to napisałaś :D Jest jeszcze jeden typ żony: "Żona Bożenka" - ta która nie kupiła kakała :D :P

    OdpowiedzUsuń
  31. Rewelacyjny post :-). No idealną żoną nie jestem he he :-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak się zastanawiam, jaką ja będę żoną i chyba powstanie jakaś hybrydka. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Trafne spostrzeżenia, ale żon i mężów idealnych nie ma:)

    OdpowiedzUsuń