Kiedy starzy znajomi
odzywają się do ciebie po kilku latach, to nigdy nie wróży niczego dobrego.
Albo dowiedzieli się, jak dobrze ci się powodzi i z chęcią pożyczą sobie
piętnaście tysięcy na konieczną i niezbędną korekcję biustu, albo też
dowiedzieli się, jak źle ci się powodzi i chcą się podbudować, patrząc na twoją
biedę i brak kuchni indukcyjnej. Kiedy do Joanny Chyłki telefon dzwoni w środku
nocy, wie, że nie są to dobre wieści. Tyle, że Chyłka – w przeciwieństwie do
reszty ludzkości – lubi złe wieści, bo to oznacza dla niej pracę.
Jej koleżanka z
licealnych czasów, Angelika i jej mąż Awit, zostali oskarżeni o skrzywdzenie własnego
dziecka. Mała Nicola zniknęła z ich pilnie strzeżonego domu i ślad po niej
zaginął. Jako że małżeństwo włączyło alarm o 19 i od tamtej pory nikt z domu
nie wychodził ani nie wchodził, co zarejestrował system komputerowy, nie było
możliwości, by osoby trzecie były w to zamieszane. Sprawa wydawała się być
prosta. Jednak śledztwo prawniczki i jej aplikanta, Kordiana, zwanego Zordonem,
odkrywało nowe karty w tej nierównej grze z wymiarem sprawiedliwości.
Poprzednią książką Kasacją byłam wprost oczarowana i
połknęłam ją w kilka godzin; w tym przypadku nie było już tak dobrze. Zaginięcie na początku mnie zawiodło;
wydawało mi się, że pierwsza część książki jest napisana jakby na kolanie, na
siłę, bez konkretnego pomysłu. Na właściwe tory Mróz wskoczył dopiero w
momencie, gdy Kordian zawiązał dziwną i niepokojącą chwilową przyjaźń z przemytnikami.
W tym momencie poczułam, że to ten sam pisarz, który oczarował mnie w Kasacji.
„Nikt ze sobą nie taszczy
całej prawdy o swoim życiu.”
Nie spodobało mi się
jeszcze zbytnie odejście od faktycznego wizerunku sądów i przebiegu całej
rozprawy; wprawdzie autor w posłowie zaznaczył, że było to niezbędne dla
poprowadzenia fabuły, ale gryzło się trochę z tym, co tak mi się spodobało w Kasacji – że można napisać świetną
fikcję, opierając się na faktach. Tutaj niestety tego zabrakło, chociaż osoby,
które nie są zaznajomione z funkcjonowaniem sądów, prawdopodobnie nie będą się
tym zbytnio przejmować.
Wracając do tego, co w
książce najlepsze, a więc postaci, muszę się z wami podzielić moimi przemyśleniami - Chyłka mogłaby być moją starszą siostrą –
jej poziom ironii i sarkazmu jest szalenie podobny do mojego i myślę, że razem
świetnie byśmy się dogadały. I wspólnie dogryzałybyśmy Zordonowi, który czasami
faktycznie zachowuje się jak ciapciak a nie jak pełnokrwisty facet. Czekam na
moment, aż Zordon odnajdzie w sobie coś na kształt wewnętrznej bogini – wewnętrznego boga? – i w końcu trzaśnie
pięścią w stół, każe Chyłce się zamknąć i powie to, co myśli. Albo ewentualnie
porwie ją w końcu w ramiona, bo jednak czekam na ten rozwój ich związku,
którego niby nie ma, ale jednak jest.
Drugim moim ulubionym bohaterem, zaraz po Joannie, jest McVay, którego w tej części też jest trochę mniej niż wcześniej, ale mam nadzieję, że jeszcze doczekam się jego wkroczenia na scenę w pełnej krasie i z całym jego angielskim spokojem i wyrafinowaniem. Nie lubię za to Żelaznego, bo mi się kojarzy mi się z nielubianym w dzieciństwie sąsiadem, który na moich pięcioletnich oczach zabił kaczkę i się śmiał, że jeszcze nigdy wcześniej tego nie widziałam. Chociaż Żelazny chyba nie z tych, co by kaczkę zabijali...
Podsumowując, Zaginięcie trochę mnie rozczarowało, ale
cóż, mam nadzieję, że kolejna książka Mroza na nowo sprawi, że uznam go za
jednego z lepszych współczesnych polskich autorów. Jak na razie, jestem nastawiona sceptycznie. Ale i Chyłka ma czasami gorsze dni, prawda?
Ja mam tak, że jak coś na czasie - jak Mróz - to mi się nie chce tego ruszać. Wiem, że sięgnę po niego pewnie za jakiś odległy czas.
OdpowiedzUsuńTę serię akurat mam w domu, a wcale mnie nie ciągnie.
Jak masz w domu to może jednak się przełam :) chociażby do Kasacji :)
UsuńCzytałam tę recenzję tak "jednym oczkiem", żeby sobie nie zrobić spoilera, bo ta książka czeka już na mnie na Kindlu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka cieplutkie :)
Nie ma w recenzji spojlerów :)
Usuńnie czytałam nic typowo Mroza, muszę kiedyś w końcu się zebrać:0
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Za samą postać Chyłki uwielbiam te serie. :D
OdpowiedzUsuńChyłka jest gwiazdą :)
UsuńHmm, zupełnie nie kojarzę autora. To jakiś bardziej niszowy pisarz? :)
OdpowiedzUsuńNo ostatnio to najbardziej znany pisarz z naszego kraju :D
UsuńJa teraz czytam Myśliwskiego☺
OdpowiedzUsuńInteresujące :)
OdpowiedzUsuńNiby mam kasację, ale niespecjalnie mnie ciągnie.
OdpowiedzUsuńSpróbuj kilka stron - przepadniesz :)
UsuńCzyli jednak jestem normalna :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie tę książkę przeczytałam tydzień temu i szczerze mówiąc, nie zrobiła na mnie wrażenia. Zastawiałam się, czy wszystko ze mną w porządku, skoro każdy wychwala pod niebiosa jego publikacje. Faktycznie - jest to książka fajna, poprawna, ale liczyłam na coś więcej.
Albo popatrz na to tak - obie jesteśmy psychiczne :D
UsuńNie czytałam ani "Kasacji", ani tej, ale zatem tę pierwszą zapiszę sobie na liście :)
OdpowiedzUsuńNie, nie, pierwszą przeczytaj Kasację :)
UsuńKoleś nazwał swojego bohatera Kordian i nadał mu pseudonim Zordon? Niesamowicie meta te nawiązania, przeczytałabym tę książkę tylko z tego powodu.
OdpowiedzUsuńHaha, no dokładnie :D
UsuńRaczej nie przeczytam.... nie czuje takiej potrzeby i ochoty ;P
OdpowiedzUsuńOj, szkoda :)
UsuńAż wstyd się przyznać ale nie czytałam żadnej książki Mroza.
OdpowiedzUsuńSpoko, ja dopiero teraz nadrabiam :)
UsuńCiągle odwlekam czytanie "Kasacji" i nie wiem czy zabiorę się za tę nieszczęsną powieść jeszcze w tym roku :P Jeśli jednak to uczynię, będę pamiętać, że kontynuacja nie robi piorunującego wrażenia. Chociaż przyznaje, że fabuła brzmi nieźle.
OdpowiedzUsuńDo końca roku jeszcze tyle czasu, że może się wyrobisz :D
UsuńJest to pocieszające :)
UsuńNie czytałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńOj coś mi się wydaje, że daleko do tego by Kordian trzasnął ręką w stół, to taka postać w opozycji do Chyłki.
A może jednak się przełamie i trzaśnie - w końcu facet :)
UsuńMyślę że to powieści nie w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńA jakie są w Twoim stylu? :)
UsuńNie czytałam, ale może na zajączka kupie siostrze :)
OdpowiedzUsuńMróz w ogóle do mnie nie przemawia. Kiedyś próbowała przeczytać jego książkę i nie mogłam. Nie wiem co, ale coś mnie od niego odrzuca...
OdpowiedzUsuńJesteś Mrozo-odporna :D
UsuńJaki suchar mi wyszedł!
A ja nie wiem dlaczego się zaśmiałam :/
UsuńNie mam czasu na czytanie - ostatnio na wiele rzeczy mi go brakuje, ale ta książka tak mnie zaciekawiła, że chyba będę musiała się za nią zabrać. :-)
OdpowiedzUsuńTeż mi brakuje czasu, ale na książkę te pół godzinny dziennie staram się znaleźć :)
UsuńPisarz zachwalany, ale tworzy nie w moich literackich klimatach :)
OdpowiedzUsuńA mi się z opisu właśnie bardziej ta książka spodobała, bo jeśli chodzi o "Kasację" to nawet przez sekundę nie pomyślałam o tym, żeby po nią sięgnąć, a tutaj przyznam się, że taka myśl się pojawiła. :)
OdpowiedzUsuńO widzisz :D To Ci niespodzianka :)
UsuńA wszyscy tak zachwalają i polecają ;) Nie znam serii, więc jeszcze nie mam zdania ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mnie by się spodobała... Kasację muszę sobie przeczytać.
OdpowiedzUsuńCZytałamn i nie przeszkadzało mi, że funkcjonowanie sądu wygląda w rzeczywistości trochę inaczej, bo nie mam o tym pojęcia:) Czasem lepiej za dużo nie wiedzieć, wtedy człowiek jakiś bardziej wyrozumiały się robi:D
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i chyba po nią nie sięgnę :-)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o Mrozie ale jeszcze po żadną pozycję nie sięgnęłam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńwiem co znajomemu kupię:)
OdpowiedzUsuńA ja mnie pewna Pani zniechęciła do naszej rodzimej literatury. Ten tytuł mnie zachęcił, może w końcu odczaruję złą aurę. Kurcze, ostatnio tylko czytam, a gdzie licencjat? :o
OdpowiedzUsuńOd roku czaję się na Mroza, może wreszcie się zbiorę w sobie i przeczytam coś z jego twórczości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/
Nie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuń;) Miłego weekendu ;* Bo jutro już piątek ;)
Zakupiłam sobie egzemplarz, przeczytałam. To było moje pierwsze spotkanie z Mrozem, nawet udane, choć nie zachwyciło, bo Chyłka mnie za bardzo irytowała i rozczarowało zakończenie. Na pewno sięgnę jeszcze po inne jego książki, ale już tak... bez większego przekonania :P
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie słyszałam o tym autorze.
OdpowiedzUsuńMroza co prawda za oknem już nie ma ale chętnie do niego wrócę xd :D
OdpowiedzUsuńNie mam czasu na czytanie kryminałów.
OdpowiedzUsuńChociaż ten brzmi dość interesująco..
Na razie niestety nie mam kiedy czytać, ale zapamiętam tytuł :-)
OdpowiedzUsuńGwarantuję Ci, że na 'Inwigilacji" się nie zawiedziesz... na "Immunitecie" zresztą też, a zwłaszcza na końcówce!
OdpowiedzUsuńWszyscy trąbią o autorze, a ja... kompletna ignorantka, przeczytałam zupełnie inną jego książkę i spoczęłam na laurach :)
OdpowiedzUsuńWiem, że ostatnio bardzo głośno o książkach tego pisarza, lecz jeszcze żadnej nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią książki Mroza i na pewno za jakiś czas się za nie zabiorę. Pewnie zacznę od Kasacji :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej serii ;)
OdpowiedzUsuńPoczątek brzmi całkiem fajnie! Ale skoro mówisz, że jednak jest to dosyć słaba książka, w takim razie tę sobie odpuszczę, a wezmę się za "Kasację". W ogóle nazwisko autora gdzieś już słyszałam. Z książkami jest o tyle ciężko, że brakuje mi na nie czasu ostatnio. Ten początek wiosny się zbliża, a wraz z nim słabe samopoczucie i senność :D Przynajmniej u mnie. Książki w tygodniu odpadają.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, jakoś nie przepadam za polskimi autorami :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com
Jeszcze nie czytałam tej książki, ale sięgnę po nią jak tylko skończę czytać te z mojej listy :) Teraz czytam książkę "Zanim powiesz kocham". Jest naprawdę świetna- polecam!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Historia literatury zna wiele przypadków autorów jednej powieści. Bardzo dobrym przykładem może być Margaret Mitchell. Dla mnie takim autorem jest Thackeray - po Targowisku próżności (jednej z moich ulubionych lektur) trudno mi było znaleźć u tego autora podobne arcydzieła. Chyba nie powinniśmy oczekiwać od pisarzy, że po jednej książce napiszą drugą na tym samym bądź wyższym poziomie. Niestety!
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam, ale już początek mi się podoba ;-)
OdpowiedzUsuńMróz, Mróz i wszędzie ten Mróz.
OdpowiedzUsuńOtwieram lodówkę - Mróz.
Otwieram samochód - Mróz.
Otwieram pastę do zębów - Mróz!
Boję się odgarnąć kołdrę na łóżku, żeby nie wyskoczył mi Mróz!
Ten autor mnie prześladuje, jakby nie mógł zrozumieć, że kiedyś przeczytam jego książki i nie musi mnie tak nękać. Nie mogę się wypowiedzieć na temat treści, ale przeraża mnie to, że autor wydaje tyle książek w ciągu roku i mam poważne obawy czy nie cierpi na tym forma. Ale przekonam się sama za jakiś czas, jak łaskawie przestanie wyskakiwać z każdego kąta.
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Ja niestety też mam ostatnio przesyt Mroza, więc chyba poczekam sobie, aż trochę przejdzie ten szał. Ale i tak sięgnę tylko po Behawiorystę, bo pozostałe tytuły zupełnie nie są w moich klimatach. Sądy, polityka i te sprawy, to raczej coś, czego już mam dosyć w realu, żeby jeszcze o tym czytać. :D
OdpowiedzUsuńKurcze z jednej strony bardzo spodobała mi się fabuła, z drugiej nie lubię właśnie ksiażek, w której autorzy nie przykładają się do szczegółów i raczą nas nieprawdziwymi głupotami. Lubię z każdej książki czegoś życiowego się dowiedzieć. Mimo to chętnie bym przeczytała tą książkę i sprawdziła jakie wrażenie na mnie wywrze :)
OdpowiedzUsuńPytałaś co u Ciacha :) Odpowiadam: bardzo dobrze :) Dostał umowę o pracę w szkole straży pożarnej. Pracuje w laboratorium oraz jako pomocnik wykładowców a obecnie kończy zaocznie pedegogikę by móc prowadzić samodzielne wykłady :) Poza tym dalej rozwija swój biznes - warsztat samochodowy :)
Ciekawa recenzja, ale ja na razie odpuszczam Mroza, po Behawioryście mam jeszcze niestrawność :/
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora... czekam aż ucichnie trochę ten szum wokół niego ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo intrygująco. I teraz nie wiem czy zacząć od tej czy jednak od "Kasacji". Bo skoro pierwsza lepsza, to może zostawić ją na deser?
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji przeczytać, ale myślę, że w niedługim czasie to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńnie znałam wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego wieczoru :)
ANRU,
Tym razem pozwoliłam sobie nie przeczytać Twojej recenzji, bo właśnie wzięłam się za książki Mroza i mam zamiar je wszystkie przeczytać. Jak skończę Zaginięcie to wrócę do Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńJesteś tą książką rozczarowana, ale mimo wszytko tematyka książki mnie zaciekawiła i chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdę czas, aby przeczytać Kasację - zaciekawiła mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony, zaciekawiła mnie tematyka. Z drugiej obawiam się, że mogłabym rzucić tą książką po pierwszych kilkunastu stronach, po tym, co piszesz o jej początku.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji czytać książek Remigiusza Mroza, słyszałam tylko fragmenty w radiu. Niezależnie od książki, bardzo podoba mi się pierwszy akapit Twojej recenzji. :)
OdpowiedzUsuń