Każda kobieta chciałaby wierzyć w tą prawdziwą, jedyną
miłość. Podniosłą, czarno-białą, z piękną melodią w tle; taką, jaką mamią nas
Hollywoodzkie filmy. Każda z nas
chciałabym mieć mężczyznę, który kochałby do utraty tchu, który – gdybyśmy żyli w średniowieczu –
przyjeżdżał pod nasz balkon na białym koniu i deklamował nam pełne namiętności
i miłości wiersze.
Jednak prawdziwe życie, jeśli przypomina kino, to
zgoła całkiem inne. Pełne jest niedomówień, czających się cieni i byłych
miłości. I taka właśnie jest książka kończąca jedną z moich ulubionych serii o
miłości.
Olivia i Leah różnią się od siebie wszystkim,
począwszy od kolorów włosów, poprzez upodobania polityczne, na temperamencie i
osobowości kończąc. A jednak łączy je jedna wspólna rzecz, która sprawia, że
muszą trwać w symbiozie, nienawidząc się i nie potrafiąc odejść. Łączy je
miłość do jednego mężczyzny.
Autorka
zrobiła coś wspaniałego. Pokazała, że kij ma nie dwa a niekiedy trzy końce.
Pierwsza część była opowiadana z perspektywy Olivii; ona i Caleb byli
szczęśliwą parą. Przynajmniej do momentu zdrady chłopaka. Cicha myszka w ciągu
kilku lat związku tak mocno zawładnęła sercem sportowca, że po zerwaniu nie
mógł się pozbierać; stał się wrakiem samego siebie, cieniem swojej dawnej
charyzmy, niewolnikiem dziewczyny, która już nie była jego. Jednak później
znalazł nową dziewczynę, Leah, która otoczyła go opieką i która sprawiła, że
Caleb znowu stanął na nogi. I wszystko dla Leah skończyłoby się jak w
Disney'owskiej bajce, bo pierścionek już był kupiony i czekał schowany w
szufladzie, gdyby nie to, że Caleb w wyniku wypadku stracił pamięć. A potem
przypadkowo spotkał Olivię, która wykorzystała daną od losu szansę i na nowo
chciała spędzić chociaż kilka dni z dawną miłością. Uważałam wtedy, że to podła
i zła osoba i współczułam całym sercem Leah, nowej dziewczynie Caleba.
Później, w drugiej części, poznałam punkt widzenia
Leah i stwierdziłam, że jednak jej nie cierpię. Kiedy urodziło im się dziecko -
mała, cudowna, idealna dziewczynka – pierwszym uczuciem, jakie poczuła Leah
była … zazdrość. Zazdrościła swojej córce tego, że Caleb bierze ją na ręce i
patrzy na nią z troską i miłością. Piła, zostawiała dwutygodniowe niemowlę w
żłobku i nie miała z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. I znowu zaczęłam
się zastanawiać, że może faktycznie, Olivia nie była taką złą osobą?
Wszystkie moje wątpliwości miały rozwiać się w części
trzeciej, opowiadanej przez Caleba, winnego całego tego trójkąta. I muszę
przyznać, że - podobnie jak obu dziewczyn – nie cierpię po prostu tego faceta!
„Zrobię wszystko, żeby cię chronić. Będę kłamał,
oszukiwał i kradł, żeby niczego ci nie brakowało […] Nigdy nie odejdę, nawet
jeśli będzie o to błagać.”
W ostatniej części, Olivia jest już mężatką. Co
oczywiście nie przeszkadza Calebowi – który jest świeżo po rozwodzie – walczyć o
swoją wielką, życiową miłość. Szkoda tylko, że zorientował się o tym po tylu latach.
Kobieta jednak chce być uczciwa i walczyć o swojego męża, jakkolwiek to brzmi.
Bo walczy o niego sama ze sobą; wie że kocha Caleba, że to on jest jej
wybrankiem, ale mimo to co wieczór wraca do męża i udaje przykładną żonę.
W tej części przynajmniej nie miałam już problemów z
odróżnieniem, czy kogoś lubię czy nie; wszyscy mnie irytowali. Olivia zgrywała
przykładną żonę, kochając innego. Jej mąż doskonale wiedział, jak ma się
sprawa, udawał wielce pokrzywdzonego, chociaż w gruncie rzeczy trudno było
dostrzec w nim prawdziwy smutek z powodu tego, że żona kocha swojego byłego.
Caleb chce zniszczyć małżeństwo, bo nagle oprzytomniał, a Leah … cóż, to nadal
Leah, jej się nienawidzi z automatu po poprzedniej części.
A wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Mimo, że
każda z postaci mnie irytowała, to ta seria skradła moje serce. Może właśnie
dlatego, że miałam ochotę wedrzeć się między słowa i udusić ich wszystkich
gołymi rękami. Autorka jako jedna od kilkunastu miesięcy sprawiła, że czytając,
naprawdę czułam. Złość, irytację i inne negatywne uczucia, ale czułam. I
chciałam to czuć, bo te uczucia sprawiały, że to, co czytałam wydawało się
prawdą. Byłam Olivią, byłam Calebem, byłam każdą z postaci a niezwykle trudno
jest sprawić, żeby czytelnik poczuł się częścią historii. W stronę autorki składam wielkie podziękowania, że poruszyła w moim zimnym, czytelniczym sercu nowe struny.
„Pozwól mi cię
nieść. Nigdy nie dam ci dotknąć skrzydeł. Zostałem stworzony do noszenia cię. Jesteś
ciężka z całym swoim poczuciem winy i nienawiścią do samej siebie. Ale mogę to
zrobić.”
Jeżeli szukacie trylogii, która was porwie, sprawi, że
będziecie „czuli” książkę i wszystkich bohaterów to musicie sięgnąć po te
tytuły. Rekomenduję i polecam. Najmocniej jak potrafię. Powinnam zrobić sobie znaczek z napisem "Naczytane rekomendują".
Nooo, skoro powinna zrobić znaczek z Twoją rekomendacją, to na pewno warto się lepiej przyjrzeć tej serii :)
OdpowiedzUsuńHa, teraz muszę taki znaczek stworzyć :)
UsuńDostałam na święta tom drugi, więc tylko dokupić teraz pierwszy i trzeci i witaj przygodo! ;D Bo nakręciłam się na tę serię i bardzo chcę ją przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńKupuj, nie wahaj się! :)
UsuńCiekawie się zapowiada, może i ja kiedyś sięgnę po tę trylogię.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ta trylogia by mi się przydała. Ostatnio trafiam na jakieś mało porywające książki, a wieczory długie i przydałoby się coś świetnego do czytania. Jakiegoś hitu mi potrzeba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
O widzisz, to ja Ci hit zapewniłam :)
Usuńnie znam ale ciekawa propozycja ;)
OdpowiedzUsuńCała seria jest ciekawa :)
UsuńNie znam, ale chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale chętnie przeczytam. :-)
OdpowiedzUsuńKurcze a ja nie znam tej serii, ale mnie zaciekawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńooo nie słyszałam o tej serii. Ciekawe, dopiszę do swojej listy :) Będę zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńSuper :) a długą masz tę listę? :)
UsuńSeria jeszcze przede mną, ale na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się niezwykle emocjonująco!
Bardzo :D Mi się mało co podoba, więc wiesz :)
UsuńMam wrażenie, że wszyscy bohaterowie wkurzaliby mnie niesamowicie, ale mimo wszystko chciałabym poznać tę zakręconą i nieco telenowelową historię, w której amant traci pamięć, a kobiety walczą o jego względy :P
OdpowiedzUsuńI to jest w tym najpiękniejsze! Mimo tego, że wszyscy wkurzają, to chce się czytać! :)
UsuńSłyszałam o tej trylogii i teraz utwierdzam się w przekonaniu, że warto się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię utwierdzam :)
UsuńCzytałam już o tej serii. Wydaje się bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że też masz ją już za sobą :)
UsuńFiu, fiu, chyba skuszę się na pierwszy tom ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak Ci się podobało! :) I czy polubiłaś Leah :)
UsuńMega inspirująca trylogia :D Aż się zaśmiewałam pod każdym kolejnym stwierdzeniem ,że nienawidzisz kogoś z tej książki ;p Jestem ciekawa czy teraz, gdybyś drugi raz przeczytała tą serię to czy od nowa byś nienawidziła wszystkich po kolej czy jednak poprzestałabyś na Calebie ;p
OdpowiedzUsuńAle ja dziewczyn nadal nienawidzę :D Okropne były, obie! :D
Usuńłał :D zawiłe! i dużo zmian co do sympatii bohaterów :D lubie takie ksiązki! bede musiała sie za tym rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuńzapowiada się ciekawie, może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam u siebie już drugi tom, więc niebawem zabieram się za nadrabianie zaległości. Pierwsza część z miejsca mnie porwała ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńKurcze. Ja nigdy nie wczuwam się w postacie z książek. A w sumie dziwne, bo wg badań wynika, że jestem bardzo empatyczna. Moja mama na na to teorię, że to dlatego że jestem fanatyczką religijną. XD
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej serii :)
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam :)
klawy pomysł z tym znaczkiem :D może kiedyś się takiego doczekasz :D
OdpowiedzUsuńwydaję się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Już wiem że to książki nie dla mnie :) Ja się za szybko denerwuje kiedy postać robi nie to co ja bym chciała haha :D A jak mówisz że tam ich wszystkich się w końcu nie lubi to bym się załamała :)
OdpowiedzUsuńGingerheadlife.blogspot.com
Kompletnie nie znana mi ! Muszę się jej bliżej przyjrzec ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tych książek ale tytuly zachecaja do bliższego kontaktu z nimi Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMasz rację, ten kij nie ma jedynie dwóch końców. Właśnie dziś skończyłam swoją przygodę i przyznaję, że będzie mi tych pokręconych bohaterów naprawdę brakować. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń<3 WOW Super recenzja
OdpowiedzUsuńAż chyba zajrzę do tych książek. Głównie dlatego, że bohaterowie są dorośli, a zachowują się jak dzieci z tego co wnioskuję ^^
Idealny pomysł na serię, moim zdaniem :) może dzięki tej potrójnej perspektywie tak lubię te książki ;) w każdym bądź razie koniecznie muszę przeczytać ostatnią!
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad tym cyklem:)
OdpowiedzUsuńU mnie zwykle jest tak, że jak bohaterowie irytują, to książkę oceniam słabo- ale tej serii jestem ciekawa za sprawą Twoich recenzji.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała :) Obym tylko pamiętała! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaciekawiona ;)
OdpowiedzUsuńZaraz mi się przypomniało: każdy kij ma dwa końce, ale proca ma trzy xD
OdpowiedzUsuńKasia śmieszek.
Jakoś nie ciągnie mnie kompletnie do tej serii, na razie mam co czytać, więc podziękuję :D
Kasia z Kasi recenzje książek :)
Ja mam jeszcze przed sobą tą trylogie :) już się nie mogę doczekać na przeczytanie jej !
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie :D zapisuję je na moją listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że seria wzbudziła w Tobie wiele emocji... Ogromnie mnie zaciekawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Żwawy Leniwiec
www.zwawyleniwiec.pl
Seria bardzo przypadła mi do gustu, przyjemnie się w niej zaczytywałam, a i powieściowe postaci takie niejednoznaczne, tak jak lubię najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńO czyli to nie jest kolejna seria o nastolatkach, bo tak myślałam na początku. Chyba dopiszę do listy :D
OdpowiedzUsuńSzukam już od jakiegoś czasu dobrej książki, która pozwoli się oderwać od tematyki którą się zajmuję. Może się pokuszę i ta trylogia okaże się tym właśńie oderwaniem :>
OdpowiedzUsuńbuziaki :*