Przychodzą niekiedy takie dni,
zwłaszcza jesienią, że nie ma się kompletnie pomysłu na to, co
by napisać na blogu. Książki zalegają nieprzeczytane na półkach,
filmy obejrzane są do połowy, za oknem deszcz a w umyśle pustka.
Znacie to? Znam i ja. Dlatego zastanawiając się dzisiaj o czym
napisać, wymyśliłam, że napiszę o tym, o czym można napisać!
Oczywiście traktujcie to z
przymrużeniem oczodołu, bo inaczej byście się na mnie obrazili
jak jeden mąż (w końcu jakiś mąż by był.)
Co ostatnio kupiłam!
Tak! Wykażmy się ekshibicjonizmem i
zaprośmy obce osoby do naszej szafy! Nowe spodnie z modnymi
dziurami – pokazane. Futerkowa kamizelka – pokazana. Buty na
koturnie, rozmiar 38, które niebotycznie cisną w nogi –
pokazane.
Jednak co zostanie do pokazania, gdy
pokażemy już wszystko? Pusty portfel?
Co ostatnio urzekło mnie w
„Przyjaciółkach”!
Albo w innym serialu lub teledysku. W
sumie to temat dość ciekawy, tyle tylko, że trzeba by trafić z
odbiorem do osób, które oglądają to samo. Swoją drogą, mnie
ostatnio w „Przyjaciółkach” urzekła Dorotka, w której się
budzą uczucia macierzyńskie – was też?!
Dlaczego uwielbiam/nienawidzę
wiosny/lata/jesieni/zimy
Temat idealny, bo można pisać o nim
cztery razy w roku, przez dwa lata, uwzględniając, że w pierwszym
roku będziemy wszystkich pór nienawidzić a w drugim uwielbiać.
Ha! I to się nazywa sztuka w tworzeniu.
Moje „chcę!”
Czyli dzielenie się marzeniami, z
nikłą myślą, że ktoś super bogaty to przeczyta i te rzeczy nam
wyśle. Sama niekiedy robię takie rankingi i z przykrością
stwierdzam, że do tej pory do moich drzwi nie zapukała osoba,
która wręczyłaby mi moje „chciejki”. Ale próbować warto, a
nóż widelec za którymś razem się uda.
Moje wady/moje zalety
Z niemym dopiskiem „moje wady,
którym musicie zaprzeczać w komentarzach, albo je bagatelizować,
bo i tak jestem super!”. Co dziwne, częściej spotyka się posty
o wadach i tego nie rozumiem. Lepiej jest mówić o zaletach, bo ja
to na przykład i ładna jestem i mądra i ugotować coś potrafię
i wstyd ze mną się nie jest pokazać... Po co mam wam pisać, żem
kłótliwa cholera i sarkastyczna bestia?
Co ostatnio zrobił mój pies/kot/żółw
Zwierzakami zawsze jest miło się
chwalić, bo nie ma strachu, jak przy zdjęciu dziecka, że
komentatorzy napiszą „jakieś takie do Tadka spod monopolowego
podobne...”. Nie ma obawy, wiadomo, nawet jak mąż komentarz
przeczyta, to przez psa się rozwodził nie będzie, że się go
kupiło od Tadka spod sklepu a nie poczekało aż mąż sam
szczeniaka do domu przyniesie...
Czego ostatni nie zrobił mój
pies/kot/żółw/zebra
Chciałabym mieć zebrę, to ją
dopisałam, może ktoś ma i się zebrzątkiem (NIE MA TAKIEGO
SŁOWA, WIEM) podzieli. Idealny pomysł na post! Każdy chce
wiedzieć, że twój pupil oduczył się sikać na łóżku i spać
w twoich kapciach, czy jakoś tak.
Co sądzę o wyborach Miss World/nowej
knajpie w Poznaniu/ ślubie znajomych
Czyli dywagacje na tematy
abstrakcyjne, które są długaśne i cóż... istnieje duże
prawdopodobieństwo, że połowę tekstu nikt nie przeczyta, więc
można tam pisać co się chce – jeśli to czytasz, to daj mi
tajemniczy znak w komentarzu! Takie badanie społeczne.
Ba, swego czasu moja koleżanka
prowadziła bloga i napisała posta o tym, że jej tata jest
alkoholikiem, że ma ciężko w życiu i dostała pod tym komentarz
„ale super! Jesteś mega pozytywną osobą! Zajrzyj do mnie!”.
Czym ostatnio zawinił mój
chłopak/narzeczony/mąż?
To temat rzeka, o tym zawsze można
coś napisać, bo zawsze czymś facet zawini! A żeby było bardziej
dramatycznie, to wystarczy jego zachowanie spotęgować,
podkoloryzować i będzie idealnie. A ile wsparcia się znajdzie w
komentarzach!
Ja mogę się dzisiaj wyżalić, że
mój własny osobisty, pewnie przyszły niedoszły
tutaj-powinno-znaleźć-się-słowo-na-trzy-litery-ale-lepiej-nie-zapeszać,
wrócił z pracy i radośnie mnie poinformował, że spersonalizował
sobie dzwonki w telefonie i żebym do niego zadzwoniła, to zobaczę
jaka wtedy gra muzyka. Wiecie co grało? Muzyka z „Gwiezdnych
wojen”, która zawsze towarzyszyła pojawianiu się Lorda
Vadera....
Dlaczego nienawidzę „Pięćdziesięciu
twarzy Greya”?
Ha. I tutaj już nic dodawać nie
trzeba. Prawda?
Można też oczywiście tworzyć głupie rankingi, jak ja - gwiazda internetów.
zwierzaki na blogu są cudowne! :D A i nie pogardziłabym informacjami o tym, co ugotowałaś :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj pomagałam zrobić sałatkę z pora :D
UsuńMi jak brakuje pomysłu na posta to po prostu sobie odpuszczam, przyznam że zaczyna mnie irytować zjawisko powtarzalności wpisów na blogach. Chociaż by ostatnia akcja z promocją w Rossmanie, zupełnie mi się odechciało zakupów kiedy to prawie na każdym blogu o tym czytałam...
OdpowiedzUsuńOj, racja :) na co drugim blogu było o tej akcji :)
UsuńZgadzam się, też uważam, ze zamiast się powtarzać czy coś na siłę wymyślać, lepiej dać sobie spokój. Faktycznie o akcji w Rossmanie było za dużo... Ale świetnie i z humorem to zjawisko opisałaś, pośmiałam się:P
UsuńFaktycznie pogoda nie rozpieszcza, a wenę chyba porwał wiatr. Nie najlepszy to czas dla blogów ;>
OdpowiedzUsuńTrzeba czekać do wiosny :)
UsuńMoze warto odpoczac, Agatko? Piszesz zawsze swietnie teksty jak ten powyzej i recenzje, chetnie Cie zawsze czytamy, wiec i na wene zaczekamy, bo naprawde warto!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ale ja nie muszę odpoczywać :) to był post dla tych, którym weny brak :)
UsuńTo prawda, jesienne dni deszczowe czasem przytłaczają i ciężko się za cokolwiek zabrać, też za pisanie postów, też tak czasem mam
OdpowiedzUsuńJesień jest okropna.
UsuńPo raz kolejny ciekawy ranking :)
OdpowiedzUsuńHahaha, cudowny post :D Ciekawa sprawa z tym o czym można pisać... Ja wychodzę z założenia, że jak nie mam o czym pisać to po prostu nie piszę :D Bo pewnie dziwne rzeczy by z tego powychodziły xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wpisy! Takie "z przymrużeniem oczodołu" bardzo poprawiają mi humor :D Historia z dzwonkiem w telefonie... pośmiałam się :D
Pozdrawiam! Oby tak dalej :)
Jak kiedyś wydam książkę, to na bank będzie nosić tytuł "przymrużenie oczodołów" :D
Usuńtakie prawdziwe xD
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
O jakie masz cudowne życie! :P
OdpowiedzUsuńa tak serio... ^%$# <-- tajemniczy znak :P
Jako pierwsza!
Usuń:D
UsuńWidać jak ludzie posty czytają :D
UsuńUbawiłam się przy czytaniu tego wpisu :D Jednak z rad raczej nie skorzystam i kiedy opuści mnie chęć do oglądania, grania i czytania to blog po prostu pokryje się pajęczyną :P
OdpowiedzUsuńTo lepiej, żeby Ci weny nie zabrakło, bo ja lubię do Ciebie zaglądać :)
UsuńDzięki, takie komentarze mnie motywują :)
UsuńJa uwielbiam tagi, więc możesz się nimi spokojnie zająć i będę cię cały czas czytać ;D.
OdpowiedzUsuńKiedy nikt mnie nie nominuje... :(
UsuńNie trzeba nominacji :D
UsuńSprawdź sobie T5W czyli Top 5 Wednesday. Ja się nad udziałem zastanawiam
UsuńTo też się pozastanawiam :)
UsuńCzasami tak jest i ja z tym nie walczę. Widocznie potrzebna jest przerwa - nic na siłę :-))
OdpowiedzUsuńJak w polsacie na reklamy :)
UsuńTak naprawdę to wymyślić można wszystko, Twoje przykłady można mnożyć i mnożyć. Lubię takie wpisy od czasu do czasu, zawsze jakaś odmiana, a przy okazji ,,zapchajdziura".
OdpowiedzUsuńI ludzie to lubią :P pewnie dlatego, że łatwo to skomentować :)
UsuńUwielbiam Cię. Właśnie za ten sarkazm ;) I najprawdziwszą prawdę ;d
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, że mnie uwielbiasz :)
UsuńO matko, a ja zapraszam ludzi do moich regałów z książkami :P uwielbiam Twój sarkazm :)
OdpowiedzUsuńP.S. Nie chciałabyś może zagłosować na najlepszą książkę w tym roku? Info znajdziesz u mnie na blogu :)
No widzisz a mój chłopak narzeka na ten sarkazm :)
UsuńO jaki fajny post. Ja też ostatnio ciągle mam brak pomysłów co napisać, więc spokojnie. Ile ja bym dała żeby było teraz lato. :(
OdpowiedzUsuńhttp://kochamczytack.blogspot.com
Jeszcze tylko ponad pół roku i będzie :D
UsuńJesień niestraszna jak się czyta takie posty :D Od razu humor się poprawia.
OdpowiedzUsuńSłużę uprzejmie :)
UsuńBrak weny to problem, do którego trzeba podejść na spokojnie i dać sobie na wstrzymanie, żeby właśnie blog nie stał się śmietnikiem rzeczy opisanych wyżej. Choć nie oszukujmy się, jest pierdyliard blogów z recenzjami kremów za piątaka, zakupowymi haulami i prezentacją wszystkiego co się zużyło od pasty do zębów i papieru toaletowego po bieliznę.
OdpowiedzUsuńZużycia papieru toaletowego to jeszcze nie widziałam :D
UsuńMyśląc o nowym poście i tym samym powrocie w strefę bloggera wezmę Twoje propozycje pod uwagę :D
OdpowiedzUsuńWróć, wróć, bo mi Cię brak :)
UsuńKażdego może dopaść czasem brak weny, to zupełnie normalne:)
OdpowiedzUsuńHaha w ostatnim temacie faktycznie nie trzeba nic dodawać :D
OdpowiedzUsuńzapraszamy do nas na konkurs :)
A wygram, jak dam łapówkę? :D
UsuńHa ha można też napisać o nowym kubku do herbaty, który będzie towarzyszył mi podczas czytania :) Naprawdę mam taki pomysł na wpis, dostałam bowiem kubek mola książkowego :)
OdpowiedzUsuńA pisz, pisz :D Ja skomentuje :P
Usuńkilka lat wstecz jak nie miałam weny na pisanie, to robiłam posty z inspiracjami :P teraz poszłam o krok dalej i śmieję się sama z siebie za pomocą śmiesznych obrazków wykopanych w czeluściach internetu :P ale co najśmieszniejsze, takie 'zapchaj dziury' cieszą się dużą popularnością :P
OdpowiedzUsuńBo łatwo jest je komentować przecież :D
Usuńno tak, wymagają mało czytania :P
UsuńNajlepiej jakby były same obrazki :D
UsuńPost jest fajny,zawsze coś innego niż o książkach!
OdpowiedzUsuńmichalzlifestyleandfashion.blogspot.com
Każdego dopada niemoc twórcza:)
OdpowiedzUsuńCzy ja już Ci pisałam, że uwielbiam Twój sarkazm? Pewnie tak - jakiś milion razy, ale napiszę milion pierwszy :P - Uwielbiam go!!! :D
OdpowiedzUsuńI właśnie mi przypomniałaś, że obiecałam Anelise posta ze zdjęciami z moich zakupów wrześniowych :PP
Pisz nawet mi to i codziennie, to miód na moje serce :D
UsuńZebrzątko? Ja bym wolała tygryska. Też w paski. ;)
OdpowiedzUsuńAle inna kolorystyka :)
UsuńNo jak brak pomysłu na posta, to rozpisałaś się zupełnie nieźle :) I wiesz co, poprawiłaś mi humor :D
OdpowiedzUsuńUbawiłam się szalenie, czytając ten post :) Bardzo płodny miałaś ten "brak pomysłów" :)
OdpowiedzUsuńLubię jak się mnie uwielbia :D
UsuńTak naprawdę to wpadłaś na szalenie oryginalny pomysł na posta ;)
OdpowiedzUsuńPrzebłyski geniuszu :)
UsuńHaha a ja co jakiś czas mam ochotę zrobić jakiś post z tym co chcę, ale jako że za dużo rzeczy chcę, to w końcu mi się o tym pisać odechciewa ;p
OdpowiedzUsuń??? - pytajnik był zawsze dla mnie takim tajemniczym znakiem ;p
Jako druga :D
Usuńja lubię czytać posty o zwierzętach domowych;p i nie uważam tego za zapchaj-dziurę;p
OdpowiedzUsuńStworzę w takim razie kiedyś zwierzęcy post :)
Usuńja lubię czytać posty o zwierzętach domowych;p i nie uważam tego za zapchaj-dziurę;p
OdpowiedzUsuńOj znam ja takie dni :)
OdpowiedzUsuń50 twarzy Greya chyba nie da się lubić:)
EJ! A ja uważam, że czasem i takie zapychające posty na blogu są potrzebne. Oczywiście nie takie całkiem bezsensowne, ale takie... inne od przewodniej tematyki bloga - jak najbardziej. I oczywiście - nie w nadmiarze ;D
OdpowiedzUsuńHahaha chcialabym przeczytac taki post dlaczego nienawidze Greya :D
OdpowiedzUsuńVersjada
jeśli mam brak weny - ktoś mnie zawsze ratuje. Np. Zabawa Liebster Blog Award - i znowu po raz kolejny coś o mnie. :D
OdpowiedzUsuńJa akurat Chciejlisty lubię czytać/oglądać u innych, bo mogę się czymś zainspirować. Sama prowadzę spis takich rzeczy, ale na kartce, bo po prostu łatwiej jest zapanować nad swoimi chciejstwami :P Też nie wierzę, że jakiś milioner spędza całe swoje dnie na przeglądaniu wishlist innych, choć chyba niektórzy tak uważają, skoro umieszczają takie spisy co miesiąc :P
OdpowiedzUsuńTakie dni to chyba tylko w wakacje, zazwyczaj cierpię na niedobór czasu na zrobienie czegokolwiek oprócz przeglądania zeszytów xd.
OdpowiedzUsuńDlaczego nienawidzę zimy? Bo jest okrutnie zimno, jak rano wstaję xd.
Hehe, przydałby by się taki sponsor chciejlist :D.
O rany, to jest najgorsze, kiedy ktoś nie czyta posta, ale się chce zareklamować.
No tak. Przecież wszyscy wiedzą, że to ON jest zawsze winny i to ON powinien przepraszać :>.
Rankingi i topki są świetnymi i lubianymi zapychaczami ^^.
City of Dreaming Books