14 wrz 2016

Pejcz w dłoń! Czyli oto nadszedł ten dzień! Recenzuję film „Pięćdziesiąt twarzy Grey’a”


   Wczorajszego wieczora dowiedziałam się, że pojawił się już zwiastun drugiej części „kultowego, wspaniałego i cudownego” filmu pod tytułem „Pięćdziesiąt twarzy Grey’a.” Aga, dzięki za uświadomienie!
   Cóż, dla mnie czytanie tej książki było niczym spacer po rozżarzonych węglach, dlatego też początkowo odpuściłam sobie oglądanie ekranizacji. Jednak wiecie – kobieta przed okresem jest nieobliczana i masochistyczna. Dlatego też połowę nocy spędziłam przy nadrabianiu pierwszej części tego kinowego dzieła. I jestem zbyt miła i pobłażliwa dla was, bo nie będę wam opisywała całego filmu – poza tym i tak każdy wie o co w tym wszystkim mniej więcej chodzi, i tylko w pary punktach zrecenzuje wam, co sądzę o tym filmie. Będzie konkretnie. I będzie was boleć jak diabli.

PO PIERWSZE – DIALOGI

   Siódma minuta filmu i już złapałam się za głowę. Anastasia, przeprowadzając wywiad z Grey’em zapytała go, czy „wykarmianie Południowej Afryki to jest właśnie to, co on lubi?” Hm, brawo dla scenarzystów, którzy chcieli być niesztampowi/zabawni, ale to pytanie jest tak głupie, że nawet nie potrafiłabym na nie odpowiedzieć, gdyby ktoś mnie zapytał o coś podobnego.

   Czy tylko ja mam wrażenie, że ich dialogi nie mają zbytniego sensu? Niby rozmawiają ze sobą, ale każde mówi o kompletnie czymś innym i niby w przekazie to ma być GŁĘBOKIE i ważne a w rezultacie sprawia, że ten film to taka maślana sieczka.
   Ale dzięki tym dialogom dowiedziałam się, że jak ktoś studiuje literaturę angielską to musi być romantyczką. Więc, kochane – jeśli nie lubicie angielskich książek a uważacie się za romantyczkę, to wcale nią nie jesteście. Ana nie może się mylić!

PO DRUGIE – JEST I WARGA

   Pomijam już fakt, że aktorka grająca główną bohaterkę ciągle przegryza wargę, która przez to robi się napuchnięta i wcale nie seksowna ale poza tym umalowana jest jak dziesięciolatka, która dorwała się do różu swojej matki. Ja rozumiem, że ona miała być dziewczęco i dziewiczo piękna i niewinna, ale ludzie! Umalujcie ją porządnie!
   Poza tym, scenarzyści pokusili się na to, aby dodać postaci Any coś do siebie i dlatego kilka razy włożyli jej w usta ołówek, który lekko ssała i mamlała a Grey mało nie wyskoczył ze spodni, gdy widział te iście pornograficzne sceny. Tak sobie myślę... gdyby Grey by postacią realną i znalazł się na jakimś wykładzie na studiach to chyba rozsadziłoby mu spodnie, bo większość studentek z nudów przegryza sobie ołówek. 

PO TRZECIE - …TO W KOŃCU O CO CHODZI?!

   Kwestia kolejna. A raczej scena. Idą do pokoju zabaw, żeby uprawiać ze sobą niegrzeczny, niezobowiązujący sex, bez żadnych miłości, związków i tym podobnych i dlatego też reżyser pokazał nam piękną, niezrozumiałą totalnie scenę, podczas której zmierzają w stronę tych drzwi trzymając się za rączkę. No way, ludzie, jeśli niezobowiązujący sex i niegrzeczne zabawy, to nie trzymanie się za rączkę, które mi osobiście zawsze kojarzyło się z sympatią i uczuciem.

PO CZWARTE – DLACZEGO?!

   Nie wiem, po co stworzono tą książkę. Nie wiem, po co stworzono ten film. Tu nie ma sensu, tu nie ma emocji, tu nie ma niczego. Główni bohaterowie nawet wyglądają tak, jakby grali z przymusu, niczym para znienawidzonych nastolatków, którzy za karę trafili do szkolnego przedstawienia. Już nawet Troy i Gabriella z „High School Musical” byli bardziej przekonujący.
   Drugie „dlaczego?!” dotyczy drugiego planu. Dlaczego, ach dlaczego ten film składa się tylko z dwójki bohaterów? Reszta przemyka po planie zdjęciowym, niczym wstydliwi przechodnie przed kamerą ustawioną na krakowskim rynku i nieśmiało wypowiadają kilka mało istotnych dla fabuły słów. Ja wiem, że w książce też ich zbytnio nie było, ale bez przesady – scenarzyści mogli dać ponieść się fantazji.

PO PIĄTE – A GDZIE ROZPADANIE SIĘ NA KAWAŁKI?

   Jeśli kiedykolwiek rozmawialiście ze mną o Grey’u, wiecie, że "najbardziej lubię" w nim przegryzanie wargi, wewnętrzną boginię i rozpadanie się na kawałki. O ile scenarzyści zaspokoili mój apetyt na zagryzanie wargi a nawet włożyli bohaterce w usta ołówek, o tyle poskąpili mi scen, których w książce było pełno a więc spektakularnych orgazmów Any. Jak żyć? Nadal nie wiem jak wewnętrzna bogini rozpada się na milion części!

   Ana i Grey całują się, bo muszą. Rozmawiają, bo muszą. Chociaż i tak nic z tych rozmów nie wychodzi.
   Nie mogę powiedzieć, że ten film niczego nie wniósł do mojego życia. Wniósł pustkę, poczucie beznadziejności i niemocy. Nie mogę doczekać się kolejnej części. A tymczasem idę mamlać ołówek.

130 komentarzy:

  1. Przeczytałam trzy książki (części) o Grey'u i muszę przyznać, że mam mieszane uczucia. Grey wydaje się w niej jak na moje zbyt idealny, a Anastazja denerwuje mnie tym, że jest tak uległa. Rozumiem, że o to chodzi, bo szanowny Pan Grey musi odczuwać władzę w każdej dziedzinie życia, ale...powinna być temperamentna bardziej. Film - pierwsza część - nie była rewelacyjna. Dzisiaj obejrzałam zwiastun drugiej części i wiesz, że..jestem ciekawa jej? Nie wiem dlaczego, ale jestem. Po prostu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przebrnęłam tylko przez jedną i miałam dość :)

      Usuń
    2. Ja chciałam przeczytać resztę, żeby porównać te części :)

      Usuń
    3. I jak to porównanie wypadło? :)

      Usuń
  2. Według mnie film na tle książki wypadł o niebo lepiej ;D
    A orgazmów Aby nie było w filmie bo ona tak naprawdę tylko udawała może ?;p
    Wewnętrzna bogini to już nie modn poza tym, teraz czytam o wewnętrznej dziwce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie tak samo tragicznie :D
      Ej, jestem do tyłu, gdzie jej wewnętrzna dziwka? :D

      Usuń
    2. Kochana wkrótce się dowiesz;) a wiesz, że właśnie płacze bo ona ma jeszcze wewnętrzna benzynę?!? Serio ;))

      Usuń
    3. benzynę? :D czy dziwkę? :D

      Usuń
    4. I dziwkę, i benzynę i jeszcze coś ale muszę to dopiero odszukać w tekście bo na początku było a nie wiedziałam że będzie ewoluowalo tak niespodziewanie:D sama przyznaj, że wewnętrzna benzyna może konkurować z ciamkaniem ołówka;D

      Usuń
    5. Matko bosko, kto te gnioty puszcza na rynek???

      Usuń
    6. Wewnętrzna benzyna może podpalić ołówek :D ale to by była za historia!

      Usuń
  3. Nie czytałam, filmu też nie widziałam, choć mam wrażenie, że znam go dobrze, bo wszechobecne urywki zalewały nas swego czasu zewsząd ;) Coś mnie nie ciągnie i chyba tak pozostanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, chyba nie ma osoby, która by o Grey'u nie słyszała :)

      Usuń
    2. To dokładnie jak u mnie:)

      Usuń
  4. Nie wiem czy mam Cię polubić za tę recenzję,czy znielubić,że obejrzałaś ten film:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiać, bo obejrzałam to po to, żeby TY nie musiała :*

      Usuń
  5. Nie widziałam filmu i książki też nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. też się wczoraj dowiedziałam o nowym zwiastunie drugiej części Greya:P ba, nawet obejrzałam! zapowiada się nawet fajnie, ale po obejrzeniu kilku urywków części pierwszej szczerze wątpię, aby i ten nie okazał się klapą przez duże k...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ani książki ani film mnie nie interesują ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziś widziałam zwiastun kolejnej części i nawet pomyślałam, że może to dobry pomysł, by obejrzeć pierwszą. Dziękuję, że własnie mnie przed tym uratowałaś. Poczucie pustki i beznadziei to nie jest to o czym marzę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. mi sie podobal ten film ale wiecej nie obejrze raczej

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za poprawę humoru xD Kocham tą twoją szczerość. Filmu nie oglądałam, ale i też nie słyszałam jakiś bardzo dobrych opinii na jego temat.

    https://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja szczerość nie wszystkim się niestety podoba :D

      Usuń
  11. Też wybieram się na drugą cześć ;D

    Zapraszam:
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, przeczytałaś książkę i do tego jeszcze obejrzałaś film! Podziwiam. Ja omijam całą tę serię szerokim łukiem. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Film widziałam we fragmentach i tylko to na tyle miałam cierpliwości

    OdpowiedzUsuń
  14. Film beznadziejny, totalna klapa dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wczoraj osaczyły mnie trailery, ale ja nawet przed okresem się jeszcze nie złamał i nie zobaczyłam ;) Przygryzanie ołówka/wargi seksowne... Tak bardzo ;P

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie oglądałam, nie czytałam i nie zamierzam ;P

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahah rozwaliłaś mnie tą recenzją, a w szczególności ostatnim zdaniem ;)
    Książki nie czytałam, filmu nie oglądałam i nie mam zamiaru. W ogóle nie rozumiem tego szału na Greya.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie rozumiem, ale jako istota ciekawska chciałam zrozumieć ^^

      Usuń
  18. Podziwiam Cię że podołałaś. I napisałaś. Ja nawet nie włączam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie oglądałam a u nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie oglądałam a u nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie czytałam, nie oglądałam, ale za to uśmiałam się z Twojego tekstu. ;D I to pierwsze zdjęcie - chyba jest ze mną źle, ale przez dwie minuty zastanawiałam się, czy tam aby jakiejś śmierci nie było, bo to wygląda, jakby ten facet niósł zwłoki. XD
    I jak można brać ołówek do ust - przecież to skupisko bakterii, nie mówiąc już o tym, jak ohydne jest ślinienie tego ołówka. Ale co ja tam wiem, bakterie spadajcie, bo Grey się podniecił. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona była zmęczona po orgazmie, noooo :D Bo był taki szałowy, że aż się prawie rozpadła :D

      Usuń
  22. Niestety to jedna z tych książek która totalnie mnie nie kusi, filmu też nie oglądałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, słowo "niestety" jest tutaj całkowicie zbędne :D

      Usuń
  23. Oglądam i nie żałuję, że nie poszłam do kina w walentynki. Żal by mi było tych 18zł na bilet :p plus popcorn :p a ksiązki mam bo Mama dostała od Mikołaja na święta :D
    ejj ja nigdy nie gryzłam ołówka na studiach. Czy ja jestem nienormalna? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś po prostu z tych, którzy nie podnieciłyby Grey'a, bo bez ołówka się nie da :D

      Usuń
  24. Ja już dawno oglądałam ten film razem z Ciachem i co chwila dopowiadałam mu co było w książce w międzyczasie. Gdybym nie czytała książki a oglądała sam film to bym nawet nie wiedziała o co w nim chodzi. Dla mnie to chyba najgorszy film jaki widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie byłam zdziwiona, że ten film to takie dno :D

      Usuń
  25. Przeczytałam te 3 książki w 3 dni i żałuję mojego straconego czasu xD Nie jestem ekspertką, ale pod względem literackim, językowym itp. ta seria jest dla mnie dnem :P Już chciałam liczyć te boginie, ale po kilkunastu mi się znudziło :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jaki cudem ta książka została wydana... :)

      Usuń
  26. Film byłby lepszy, gdyby para była bardziej przekonująca. A oni w ogóle do siebie nie pasowali, nie mówiąc już o chemii, która powinna między nimi iskrzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A scena z pejczem tam mnie rozśmieszyła :D Grali jak dwie kłody

      Usuń
    2. No a mimo to film odniósł spory sukces;p Kłody górą;p

      Usuń
  27. Zgadzam się z Tobą w 100%. Często się zastanawiałam kto pozwolił w ogóle wypuścić ten film... Przecież oni w ogóle nie pasowali do tych ról... Jak zobaczyłam aktora, który miał zagrać tego książkowego dominującego, seksownego Greya to się załamałam i od razu wiedziałam, ze film będzie katastrofą... Za to książka bardzo mi się podobała :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    Mogłabym Cię prosić o poklikanie w linki u mnie w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatrudnili dwie kłody do kiepskiego filmu :D to nie mogło się udać :)

      Usuń
  28. Dla mnie ten film był po prostu parodią z gatunku romantyczny.

    OdpowiedzUsuń
  29. O rany, ale to musi być gniot. Jestem niesamowicie zdziwiona, że taka historia zdobyła popularność, świat zmierza ku końcowi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Cywilizacja chyli się ku upadkowi :)

      Usuń
  30. ja nie poczułam żadnej łączności z wewntrzną boginią podczas lektury czy filmu ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Twoja bogini się jeszcze nie obudziła? :D

      Usuń
  31. Jest taki bloger, który jak nic pozuje na Greya, a ja mam ubaw :D
    Filmu oczywiście nie widziałam. I nie za bardzo mam ochotę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto to taki? :D Podziel się informacją!

      Usuń
    2. Nie chciałabym po nazwisku ;), ale taki typ, co się ciągle fotografuje, ocieka kasą i klasą, a większość panien i mężatek wzdycha do niego. On ma pewnie satysfakcję, że wszystkie panie jego... No, ogólnie taki typ, co to potrafi dogodzić kobiecie na każdym polu ;) Ale ja Greya nie czytałam, tak, że nie wiem, czy nie plotę głupot aby :D Aż sobie chyba przejrzę w bibliotece fragmenty jakieś :D
      Czy ten Grey ma jakieś emocje? Bo kadry z filmu takie jakieś sterylne, jakby zimne?

      Usuń
  32. Dosyć niedawno oglądałam... I mam podobne odczucia co Ty. Durne dialogi, Ana, która zamiast zachwycać strasznie denerwuje... I te totalnie bezsensowne sceny, które dobry reżyser wplótłby w film i nawet byśmy się nie zczaili, że ktoś tu zapycha dziurę, ale w "Gray'u" nie umyka nam to uwadze, bo film jest o niczym, o nikim, do niczego i pewnie tak naprawdę dla nikogo.
    >FOXYDIET<

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam tę krytykę, którą serwujesz w tak rzetelnym stylu. Nie wymiotujesz tęczą, a trzymasz się progu czarnego humoru, który w twoim wykonaniu "delicja"! Wracając do tematu: Czytałam wszystkie części, a nawet jestem masochistką i oglądałam film! Tak! Nic więcej nie trzeba pisać, chociaż ostatnio czytałam, że Jamie ma dostać 2 milion za pokazanie przyrodzenia! Koniecznie muszę obejrzeć zwiastun, ponieważ nie wiedziałam, że już jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydrukuję sobie pierwsze zdanie Twojego komentarza i powieszę na ścianie :D
      Kurde, gwiazdy porno pewni mu zazdroszczą stawki :D

      Usuń
  34. Czytałam książki i obejrzałam film - zero emocji ot co. Nie jestem zachwycona ani rozczarowana, to wszystko jest takie nijakie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nijakości nie lubię, więc czuję rozczarowanie :)

      Usuń
  35. Uwielbiam negatywne recenzje Greya XD Współczuję ci, że musiałaś przez to przebrnąć, ale w sumie sama chciałabym się przekonać, czy to jest aż tak złe. Kiedy powiedziałam o tym mojej przyjaciółce popukała się w czoło XD Nie uważam tego za zapędy masochistyczne, po prostu lubię się pośmiać ze słabych produkcji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To weź przyjaciółkę, zakup z trzy butle wina i spróbujcie to obejrzeć :D

      Usuń
  36. Ja czytałam książkę i oglądałam film - z ciekawości;p Ludzie albo zachwalali albo krytykowali i stwierdziłam,że musze zobaczyć i przeczytać, aby wyrobić własne zdanie;p Oczywiście szału nie ma, choć ksiązkę naprawdę się szybko czyta (nie wiem czy to nie czasem dlatego,że chce się ją już skończyć:D). W każdym bądź razie wolę jednak inne książki :p W filmie najbardziej podobała mi się.. piosenka Beyonce :D
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Ci się narażę, bo za Beyonce i jej piosenkami też nie przepadam :)

      Usuń
  37. Nie widziałam ani filmu ani też nie czytałam książki. Jakoś niespecjalnie ciągnie mnie do tej opowieści. Być może obejrzę kiedyś, jak będzie leciał w telewizji.

    OdpowiedzUsuń
  38. Spacer po rozżarzonych węglach - określenie idealne :D Mamlanie ołówka przez zacnie pomalowaną bohaterkę... Cóż, dobrze, że tego nie widziałam. Jeśli gra aktorska siada to i cały film siada. Ja od początku jestem negatywnie nastawiona do tego całego Greya i Twój wpis jeszcze bardziej utwierdził mnie w przekonaniu, że nie warto interesować się tym ,,cudownym" filmem i ,,niesamowitą" książką ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Byłam na nim w kinie :) Dobrze, że kupiłam duży popcorn i miałam co robić. Film okazał się drętwy :P

    OdpowiedzUsuń
  40. Wychodzę z założenia, iż trzeba coś przeczytać/obejrzeć, żeby to krytykować. Zatem przeczytałam cała serię Greya i obejrzałam 1 cześć filmu. I wiesz co Agatko? I tak łagodna jest Twoja opinia, bo mi się nawet nie chciało pisać o tym co "przeżyłam" po tej dawce Graya.
    Oprócz tego, że zjawisko Greya skrzywdziło obraz kobiet jako świadomych siebie i swoich potrzeb istot, to jest jeden mały plus...dało również pozwolenie niektórym zamkniętym kobietą na zabawę w łóżku i wyjście poza schemat "obowiązkowego seksu z mężem po ciemku".

    Ja na film poszłam z myślą, że może na ekranie coś mnie podnieci i zobaczę jakieś ostrzejsze sceny. A niestety ekranizacja nie była nawet dobrym filmem romantycznym. Taki kiepski romantyk. Wrrr

    przepraszam osoby, którym Grey się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  41. Może się naraże, ale nie rozumiem fenomenu, ani ksiazki ani tym bardziej filmu

    OdpowiedzUsuń
  42. Też lubię czytać i mam rozbudowaną wyobraźnię, ale w Grey'u nawet ona nie pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie byłam w stanie przebrnąć przez książkę. Po kilku kartkach miałam dość. Dlatego oglądnęłam film (udało mi się nie iść na niego do kina, tylko dostałam opcję przegraną na płycie), a oglądnęłam go głównie z ciekawości i aby wiedzieć o czym wszyscy wkoło mówili.

    OdpowiedzUsuń
  44. ostatnio oglądałam z chłopakiem i zauważył, że to śmieszne, jak ona praie ma orgazm kiedy Christian dotyka ją po udzie piórkiem... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Książkę czytałam, ale od filmu trzymam się z daleka ;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Byłam na tym filmie w kinie... I chyba to wystarczy.
    A tak poważnie, to jedyne, co mnie zszokowało podczas seansu, to okropne buty (baleriny?) głównej bohaterki. Były przerażająco brzydkie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja go chyba obejrzę jeszcze raz, dla tych butów właśnie. Będzie najlepszym horrorem, jaki w życiu widziałam :D

      Usuń
  47. W tym filmie/książce - nie ma zupełnie nic - również nie wiem PO CO!

    OdpowiedzUsuń
  48. Oj, chyba musieliby mi dopłacić do obejrzenia tego filmu :D

    OdpowiedzUsuń
  49. premiera tego filmu była w walentynki i podczas gdy my zajadaliśmy pyszną kolację w iście romantycznym klimacie to inni oglądali Anę i Greya i chyba się nudzili na śmierć (bo ja to przezyłam gdy kilka miesięcy później go obejrzałam). Przyjaciel mojego P. powiedział, że po seansie w kinie jego żona się na niego rzuciła i miał najlepszy seks w życiu. :D Nie pragnę się domyślać jak wygląda zatem ich seks na co dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  50. Jeśli mi zapłacą to mogę to oglądać, niestety innej opcji nie przewiduję ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. Stało się tak, że film widziałam i to w walentynki, bo razem z chłopakiem i naszymi znajomymi postanowiliśmy wybrać się do kina na ten hit! Co prawda więcej było śmiechu i żartów po jego obejrzeniu, gdyby nie to, że spędziłam ten czas w miłym towarzystwie, to uważałabym go za kompletnie stracony. Największą atrakcją podczas seansu, było rozsypanie popcornu przez mojego lubego i podczas gdy wszyscy byli wpatrzeni w bardzo interesujące (zapewne dla nich) sceny, to my powstrzymywaliśmy się od śmiechu i zbieraliśmy popcorn z podłogi... :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Wiesz, ksiażka jak na pornola wydała mi się dość ciekawa, cos tam się działo oprócz scen sexu, chociaż wiadomo - tych było najwięcej, a jak nie seksu to wzychania do swojego nahalnego, wścibskiego i nieznośnego kochanka. Po przeczytaniu pomyślałam, że nie byłabym w stanie znieść tak upierdliwego faceta. Nawet jeśli pojawił by się jakiś promyczek w takim związku, to szybko by zgasł. A film sobie odpusciłam po zobaczeniu aktorów, ktorzy wcale nie pasowali wg mnie do swoich ról. Jak widać, moje przypuszczenie sprawdza się :-)

    OdpowiedzUsuń
  53. Ja nie czytałam Greya, ale słyszałam właśnie, że film w żaden sposób nie oddaje książki i szkoda na niego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  54. Moja siostra jest wielką fanka Greya :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Przeczytałam tylko pierwszą część, nie zainteresowała mnie. Filmu nie oglądałam i raczej nie będę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  56. Chyba nic, ani nikt nie zmusi mnie do obejrzenia tego filmu ;p

    OdpowiedzUsuń
  57. Książki nie czytałam bo podobno szału nie było same erotyczne sceny w filmie oczywiście też były i dlatego zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Rozumiem że to było przede wszystkim tematem filmu ale ja przez większość czasu czułam się zniesmaczona
    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  58. Pierwsza część książki mnie tak pochłonęła ze Przeczytalam jednym tchem. Druga część mnie znudzila na tyle że nawet jej nie dokonczylam a tzeciej nawet nie zaczelam. Ogladalam film i byl zdecydowanie bardzo płytki bez jakiegos przesłania ale aktor który gra Greya tak mnie zaczarowal że wpatrywalam sie w ekran niczym zahipnotyzowana :-D

    OdpowiedzUsuń
  59. Mam w sumie podobne zdanie o tym filmie co ty, takie nijakie :/

    http://velina-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  60. Zgadzam się z Twoją opinią. Dla mnie ten film był, najzwyczajniej w świecie, nudny.. :)

    Pozdrawiam,
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  61. Po pierwszej książce skończyłam przygody z Greyem ;). Nie mam odwagi oglądać filmu, bo książka była tak kiepska, że strach się bać.

    OdpowiedzUsuń
  62. Nie miałam do czynienia ani z książką, ani ekranizacją i szczerze mówiąc... Nie żałuję ;p
    Pozdrawiam serdecznie!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  63. Hahah swietna receznja! Wciagnela mnie bardziej niz ksiazka, ktora zmeczylam tylko do polowy! :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Nie czytałam książki, nie oglądałam też filmu. W ogóle ani trochę mnie nie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Boże! Podziwiam Cię, ja bym nie była taka odważna, żeby to coś oglądać! :D

    OdpowiedzUsuń
  66. Przeczytałam to, obejrzałam to. Nie zniszczyło mi to psychiki, nie spowodowało też, że z wrażenia zachłysnęłam się herbatą. Ta książka jest po prostu beznadziejnie napisana. Stylistyka woła o pomstę do nieba i chyba co drugi gimnazjalista ma szerszy zasób słownictwa. Poza tym pod wieloma względami to bardzo naiwna książka. Co zaś tyczy się filmu... Cóż, trudno, by na podstawie czegoś takiego powstało arcydzieło. Prawda jest jednak taka że wcale nie musi, bo ludzie i tak na to pójdą. Na drugą część też. Nie rozumiem, dlaczego tak wiele wspaniałych książek i filmów nigdy nie zdobywa popularności, a takie gnioty... ugh.

    OdpowiedzUsuń
  67. Ani nie czytałam, ani nie oglądałam i w sumie ani troszkę nie żałuje, bo znam ten film ze szczegółami dzięki moim znajomym, którzy postanowili zobaczyć to w kinie.

    by-klaudiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  68. Czytałam książki, ale filmu nie oglądałam.
    Książki jako odmóżdżacz mogą być, ale filmu chyba bym nie strawiła.

    OdpowiedzUsuń
  69. Książki nie czytałam. Film oglądałam. Nie chcę poznać ciemniejszej strony Grey'a :)

    OdpowiedzUsuń
  70. Też miałam wątpliwą przyjemność obejrzenia. I podpisuję się pod tym co powiedziałaś- tak złego filmu nie oglądałam nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  71. Ogólnie jak dla mnie książka zdecydowanie lepsza od filmu. Sama fabuła troszkę kontrowersyjna i widać, że to troszkę "naciągane". Nie będę ani krytykować, ani chwalić. Dla mnie to film do jednokrotnego obejrzenia i już, z czystej ciekawości :D

    9 miesięcy szybciutko zleci, zobaczysz! :D

    OdpowiedzUsuń
  72. Nie planuję oglądać tego filmu. Książki także w planach nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  73. Próbowałam oglądać ten film, ale był tak kiepski, że gdzieś w połowie chyba wyłączyma.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  74. Chciałam iść do kina na ten film kiedy koleżanka powiedziała mi ze banał ... po prostu sobie darowalam - może skuszę się na książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  75. Chciałam iść do kina na ten film kiedy koleżanka powiedziała mi ze banał ... po prostu sobie darowalam - może skuszę się na książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  76. pojechałaś na całego, bardzo mi się podoba :D ja też obejrzałam ten film z przyjaciółką w jakimś masochistycznym zrywie i miałam podobne przemyślenia.. to nigdy nie powinno było powstać :p również czekałam na wewnętrzną boginię, a ona się nie ujawniła :(

    OdpowiedzUsuń
  77. haha zajebista recenzja, w samo sedno i tak jak jest w rzeczywistości! Przeczytałam pierwszą część, przez druga ledwo przebrnęłam a trzecią rzuciłam w kąt po kilku kartkach bo po prostu wq się na to jak to jest beznadziejne, te porównania, te powtaarzające się bez przerwy teksty 'wewnętrzna bogini' a co to jest? Film bez emocji, pusty i strasznie słaby. Gdzie się podział ten fenomen o którym tak głośno wszyscy mówili? Przereklamowana niestety kupa. Ale nic to nie mam ołówka, ale do wygrania u mnie na blogu piękna bielizna na osłodzenie żalu po książce i filmie www.adrianaemfashion.blogspot.co.uk zapraszam i pzdr

    OdpowiedzUsuń
  78. Obejrzyj sobie Pięćdziesiąt Twarzy Blacka, póki "poważny pierwowzór filmowy" masz na świeżo - pierwszorzędna parodia, choć humor czasem żałośnie niski! ;D

    OdpowiedzUsuń
  79. Bardzo proszę, lubię uświadamiać :D co do filmu, podziwiam Cię, ponieważ sama oglądałam go przez kilka dni fragmentami, no nie dało się tego w całości. Porażka :D

    OdpowiedzUsuń
  80. W zupełności się z Tobą zgadzam. Film beznadziejny,rozczarował mnie całkowicie. Niczego pozytywnego nie wniósł do mojego życia.

    OdpowiedzUsuń