Może tytuł
postu was zadziwił, bo jestem już mężatką i nie wypada mi już na randki się
umawiać, ale pomarzyć zawsze można, prawda? Poza tym jestem przekonana, że z
niektórymi z tych postaci mój mąż sam chętnie by się wybrał na piwo.
Edit: Dziewczyny, post jest humorystyczny i nie mam ochoty chodzić z innymi na randki! Potraktujcie to lekko, jak żart - wtedy człowiek jest o wiele zdrowszy, jak nie bierze wszystkiego na poważnie.
Edit: Dziewczyny, post jest humorystyczny i nie mam ochoty chodzić z innymi na randki! Potraktujcie to lekko, jak żart - wtedy człowiek jest o wiele zdrowszy, jak nie bierze wszystkiego na poważnie.
10. Alexander Campbell
"Bez mojej zgody"
W
filmie jego historia została zdecydowanie za bardzo zredukowana i pozbawiona
wspaniałej otoczki, która przedstawiona jest w książce. Na
pierwszy rzut oka niezwykle wytrzymały psychicznie, w gruncie rzeczy zaś słaby
człowiek, który przez lata tęsknił za swoją wielką miłością. Taki słodko-kwaśny
typ faceta, który za sarkazmem ukrywa to, co go boli.
A dodatkowo miał psa, takiego kochanego,
dużego, przytulastego i jeśli umówiłabym się z nim na randkę - z nim to tylko w
eleganckiej restauracji, oczywiście - to musiałby go przyprowadzić ze sobą.
Inaczej bym wyszła zaraz po przystawkach (i
tak byłabym już najedzona.)
9. Arthur
Hastings - cykl książek o Herkulesie Poirot
Czyli
człowiek, który swoją nieporadnością rozśmieszał mnie do łez. Jeśli nie
czytaliście żadnej książki Christie to powiem wam tylko, że jeżeli Hastings
typował kogoś na mordercę, to zdecydowanie osoba ta zabójcą nie była.
Dodatkowo, jeśli miał zachowywać się jak zwykle i nie wzbudzać podejrzeń to bez
przerwy wlepiał oczy w osobę, która według niego była podejrzana. Mógłby
pracować w FBI jako poszósty szpieg - wtedy to już nikt by nie wiedział o co
chodzi.
Mam nieodparte wrażenie, że wziąłby mnie na
romantyczny spacer w typową angielską pogodę i non stop wypatrywałby jakiegoś
nieszczęścia.
8. Byron
Sully "Dr Quinn"
Oglądaliście
ten serial w dzieciństwie? Jeśli nie, to straciliście dwie rzeczy - naukę
przyjmowania porodu w domowych warunkach (kluczem
do sukcesu są gorące ręczniki!) i Sully'ego, który był ideałem mężczyzny w
latach dziewięćdziesiątych. W argentyńskich telenowelach panowali wąsaci bądź
długowłosi, ale ulizani kochasie, a tam mieliśmy Indianina, który nie dość, że
umiał jeździć na koniu to w dodatku był tak uroczy w swoim zakochaniu do pani
doktor, że nawet ja, pięciolatka, rozumiałam, że to ideał faceta.
Randka z nim? Tylko i wyłącznie przejażdżka
konno. Lub wspólne odbieranie porodu w domowych warunkach.
7. Jack
Sparrow "Piraci z Karaibów"
Oczywiście,
że nie mogło go zabraknąć w tym zestawieniu! Toż to była moja pierwsza filmowa
miłostka! Chyba to od niego zaczęło się moje zamiłowanie do facetów z brodą.
Chociaż te warkoczyki nie przypadły mi do gustu.
W sumie, to do eleganckiej restauracji bym
się z nim nie wybrała, bo upiłby się i narobiłby mi tylko wstydu (poza tym nie wiem czy Jack dysponuje
jakimkolwiek garniturem.) Ale rejs na Czarnej Perle brzmi zachęcająco, o
ile mają tam łazienkę. Mają, prawda?
6. Syriusz
Black "Harry Potter"
Mój
ukochany Huncwot, po którego śmierci płakałam rzewnie przez kolejny rozdział
książki. Ideał ojca chrzestnego, mimo, że przez trzynaście lat życia
chrześniaka go nie było a później, jak już wrócił, to dał się zabić. No ale!
Nie liczy się ilość, ale jakość a z jakością nie ma co dyskutować.
Tylko, że w jego świecie nigdzie bym z nim
nie wyszła, bo był poszukiwany, chyba, że zamieniłby się w psa. Ale wtedy słaba
by to była randka.
5. Henry
Morgan "Forever"
Pamiętacie ten serial? Oglądałam go jakieś
dwa lata temu i mój wtedy jeszcze-nie-mąż i mąż mojej przyjaciółki śmiali się,
że w tym serialu zasadniczo chodzi o to, że "facet umiera i się odradza
goły w wodzie". Coś w tym jest, ale spłycili fabułę jak tylko się dało i
zapomnieli dodać najważniejszego - Henry ma piękny, cudowny, idealny angielski
akcent! Nie wiem jak wy, ale mi miękną kolana, kiedy go słyszę, nawet w
wykonaniu paskudnego Hugh Granta, który, gdy mówi, wydaje się mniej paskudny.
Wracając do Henry'ego, to mogłabym z nim
siedzieć i w ciemnej piwnicy, byleby tylko do mnie mówił i mówił i mówił...
4. Herkules
Poirot
Kto
by się spodziewał, że ten niski, jajogłowy starszy pan ma swoją psychofankę!
Parafrazując znaną większości sentencję Anny Muchy, u Poirota najseksowniejszą
częścią ciała jest jego mózg. I to nie byle jaki, bo Poirot potrafi wyjaśnić
wszystko i robi to zawsze na spokojnie, bez pośpiechu i zbędnych ceregieli.
Źródło spokoju i opanowania. Wszystkie seriale o agentach FBI, CSI i innych tym
podobnych drukowanych literkach, chowają się głęboko - tam, by rozwiązać
zagadkę, trzeba się nabiegać, nazbierać dowodów, ustalić tożsamość ofiary i
kognacje do czwartego pokolenia wstecz.
A
Poirot na spokojnie wysłuchuje świadków, zasiada w fotelu, wytęża szare komórki
i już wie!
Ja to bym z nim chętnie poszperała w aktach
niewyjaśnionych spraw i popatrzyła, jak pracuje.
3. Crowley
"Supernatural"
Naczelny
diabeł, cynik, erotoman i fan dobrze skrojonych angielskich garniturów. Crowley
przejawia niekiedy ludzkie emocje, ba! jestem w stanie powiedzieć, że on lubi
naszych głównych bohaterów, w zasadzie jednak to szatan idealny. Pojawił się
dopiero w piątym sezonie Supernatural i w kolejnych uratował fabułę, która po
spektakularnym finale sezonu piątego, zaczęła nie tyle lecieć na łeb na szyję,
co po prostu zaczęła być przeciętna.
Crowley i jego ośli upór są tacy uroczy, że
jeśli szef diabłów naprawdę jest taki, jak w tym serialu, to ja się nawet
piekła nie boję. Szczególnie, że Crowley, podobnie jak i Henry, ma cudowny angielski
akcent.
Co trzeba mu przyznać, to jest diabelnie
uczciwy, w swojej nieuczciwości. Jeśli zawiera z kimś pakt o duszę, to
dotrzymuje słowa i nie używa żadnych kruczków prawnych zapisanych małym
drukiem. Już wolałabym brać kredyt u niego niż w naszych rodzimych bankach, bo
Crowley przynajmniej byłby w porządku.
2. Tony
Stark "Iron man"
Kolejny cynik, zakochany bez pamięci. Tony
jest taki uroczy w tym swoim odpyskowywaniu się innym. I w dodatku to
spojrzenie, które mówi: "matko moja, naprawdę chcesz się ze mną bić?
Przecież wiadomo, że mam świecący okrąg na piersi i bez problemu dam ci manto,
sieroto."
Był też niezwykle uroczy w
"Avengers" kiedy próbował zamienić Bannera w Hulka i dźgał go
szpilką, żeby go rozzłościć.
1. Dean
"Supernatural"
Pogromca
wampirów, zakochany w swojej Impali (raz
ktoś nie zakochany w kobiecie!), ideał starszego brata. Był i w pieklem i w
niebie i w czyśćcu (i zdecydowanie to
ostatnie miejsce jest tym najbardziej przerażającym.) Spotkał się z każdym
z kim warto się spotkać, wykluczając jedynie papieża i Chucka Norrisa, chociaż
kto wie co działo się w czyśćcu? Za nic ma anielskie zasady, ich prośby i
groźby, podobni zresztą jest z piekielną stroną. Jemu chodzi tylko o to, żeby w
miarę bezpieczny sposób dotachać swojego brata do wieku starczego, żeby umarł w
spokoju grając w szachy z innymi emerytami.
Nie poddaje się nigdy, nawet kiedy dusza jego
brata zostaje zamknięta w tajemniczej klatce, razem z samym Lucyferem i
Michałem, Dean pruje do samej Śmierci, by ten wyciągnął stamtąd resztę Sama (ciało sobie funkcjonowało, tylko bez
duszy). Śmierć oczywiście jest silniejsza niż wszystkie diabły i anioły
razem wzięte - a ta przedstawiona w serialu jest takim uroczym staruszkiem, że
naprawdę warto to zobaczyć - i spełnia prośbę Deana, w zamian oczekując, że ten
zastąpi go na jeden dzień. Więc i Śmiercią był, co daje mu dodatkowy plus!
Z Dean'em chętnie wybrałabym się na
przejażdżkę jego Impalą. Problem tylko w tym, że to on wybierałby muzykę, bo
pasażer ma siedzieć i się nie odzywać. W sumie to samo mam teraz jeżdżąc autem
z mężem.
Podsumowując moją listę – facet musi być
przystojnym Indianinem, który potrafi jeździć konno, mieć Impalę i/lub Czarną
Perłę, pić rum bez oporu, mieć w poważaniu samą Śmierć, powinien być odważny,
mieć spojrzenie cocker spaniela na tabletkach przeczyszczających, mówić z
angielskim akcentem, mieć poczucie humoru, wytrzymywać mój sarkazm, być
zakochanym bez pamięci i czasami, tylko czasami, zaszaleć i zrobić coś
romantycznego.
Lub musi być po prostu moim mężem, który
może nie ma Impali, tylko Astrę i nie patrzy na mnie jak cocker spaniel na
tabsach, ale ma dwie wielkie zalety - jest jak najbardziej realny i jest mój.
Bardzo podoba mi się takie gdybanie co do randki z którymś z nich.
OdpowiedzUsuńJasne, że umówiłabym się z nich z Jackiem Sparrowem :D
Dreszczyk adrenaliny musi być! :D
Pozdrawiam czwartkowo :)
Pogdybać zawsze miło :D
Usuńz Jackiem Sparrowem i ja bym poszła na randkę:D
UsuńAngelika, możemy iść w trójkę :)
UsuńMyślę, że nasze grono byłoby zdecydowania większe;)
UsuńCiekawe wybory ;)
OdpowiedzUsuńA wiem :)
Usuń"Spojrzenie cocker spaniela na tabletkach przeczyszczających" - rozwaliłaś mnie na łopatki :D
OdpowiedzUsuńZ serialowych (rzecz w tym, że tylko jeden oglądałam dość regularnie, ale też do pewnego momentu) to chętnie porozmawiałabym z Tobym ze Słodkich Kłamstewek ;) Z książek, ciekawy wydaje się Cal z Czerwonej Królowej. Gdy byłam młodsza wzdychałam do Jaspera S. Meyer ;)
Oooo, mnie Toby okropnie irytował! Caleb był o niebo lepszy :D
Usuńja to na randki nie chodzę. Nie, jeden facet by mnie wyciągnął. I nic nie musiałby robić specjalnego bym się roztopiła. Ale on mnie olewa 15 lat;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Zdradź kto to! :)
UsuńPogdybać zawsze można, ale... świeżo upieczona mężatka nie powinna ;) Ty Agatko to jeszcze powinnaś być na etapie pisania poematów na temat zalet Twego męża i cały czas powinnaś być pod wrażeniem nocy poślubnej ;) :D
OdpowiedzUsuńAleż ja pisze poematy o mężu, ale prywatnie :D A na blogu można się pośmiać, nikomu od tego nie ubędzie :D
UsuńSyriusz <3 Dlaczego Rowling musiała go zabić? :/
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
To było okrutne z jej strony!
UsuńBardzo fajnie piszesz, tak lekko. Potrafisz wciągnąć w swój post. Chyba moja wielka miłość do męża sprawia że z żadnym z panów powyżej bym się nie umówiła. Jedynie z Poirot ale tak jak Ty, tylko po to, żeby poszperać z nim w aktach śledztwa i towarzyszyć mu przy rozwiązywaniu zagadek :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo :)
UsuńMiłość wielką do męża mam i ja, ale oboje lubimy sobie pogdybać na temat fikcyjnych postaci :D
Z Deanem, to i ja bym poszła na randkę ;) <3
OdpowiedzUsuńA co na to Twój mąż? :D
UsuńHa ha ha 😜 Jak zawsze cudownie 😜 A swoją droga nie wszystkie buzie kojarzę, Ups chyba coś przegapiłam. Chętnie nadrobię moje zaległości 😜
OdpowiedzUsuńNadrabiaj, nadrabianie jest fajne :D
UsuńJedynki lepiej bym nie wytypowała ;)
OdpowiedzUsuńDean nie ma równych sobie :D
UsuńŚwietne podsumowanie <3 Ja chyba z żadnym z tych panów na randkę bym się nie wybrała, bo są dla mnie za starzy :p Ale moją wielką miłością z Harrego Pottera od zawsze był Draco, więc z nich z lat szkolnych z chęcią bym na randkę poszła ;) Bo przecież tak kocham Hogwart, że muszę być czarodziejem czystej krwi :D
OdpowiedzUsuńTylko Twoja sowa gdzieś zaginęła!
UsuńOjej niestety nie mój typ mężczyzny, ale na prawdę fajny opis i chwalę twoją szczerość.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
A jaki jest Twój? :)
UsuńJa bym się umówiła z Damonem Salvatore z "Pamiętników wampirów" :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam o Damonie! Wyrzucam zdecydowanie Sully'ego :D
UsuńMojej siostrze Damon się podobał xD
UsuńA gdybyś Sully-ego nie wyrzuciła to gdzie wsadziłabyś Damona?xD
Pamiętam jak oglądałam "Dr Quinn" byłam wówczas w szkole podstawowej - ale już wzdychałam do Sully`ego...teraz gusta mi się trochę zmieniały, aczkolwiek nie wiem czy w moim mężu nie ma coś z przylepionego Indianina :)
OdpowiedzUsuńW moim mężu jest sporo z Iron Mena :D
UsuńW sumie niewielu z tych panów znam, ale również mam słabość do drani jak Ty ;p
OdpowiedzUsuńJak większość kobiet :D
UsuńEj, naprawdę ktoś to wziął na serio? :D Bo ten edit aż mnie przestraszył.
OdpowiedzUsuńJako dzieciak byłam szalenie zakochana w jednym z bohaterów literackich, ale teraz stanowczo nie chciałabym go zobaczyć jako człowieka... Znaczy zobaczyć jeszcze jako tako, ale porozmawiać to już nie, zanudziłabym się :D Zresztą chyba z żadnym z moich ulubionych bohaterów nie chciałabym się spotkać, bo czułabym się strasznie głupiutka. Może nie byli szalonymi Indianinami, ale zazwyczaj byli aż nadmiernie inteligentni, niesamowici, wrażliwi i uczuciowi, eh, ja bym przy nich była tępą siekierą :D
Pojawiły się komentarze, że powinnam mężem się zachwycać, a nie fikcyjnymi facetami :P
UsuńE tam, może byś przy nich zabłysła!
Bardzo ciekawy post ;)
OdpowiedzUsuńHastings mnie zdziwił, ale w sumie to romantyczny facet, który podziwiał kobiety, więc na randkę przyniósłby kwiaty i czekoladki.
OdpowiedzUsuńA Sully z Dr Queen był przystojny ;)
Serialu "Forever" nie znam ale kto nie oglądał legendarnej "Dr. Quinn"i Sullego. Opisując Jego charakter i wygląd zapomniałaś o jednym: może i był przylizany ale i też nieco "flejowaty"... taki co przez tygodnie chodzi w tych samych ciuchach.... naturalny męski zapach, chyba, że wpadł do rzeki to się wykąpał xP
OdpowiedzUsuńJack Sparrow - Kochana to pirat... pomyśl jaki zapaszek od niego by się uwalniał :P Ale jeśli poszłabyś z Jackiem to chyba nie z ostatniej cześci piratów? xD
Bardzo fajny ranking, z przyjemnością zjadłabym kolację z większością wybranych przez Ciebie mężczyzn :)
OdpowiedzUsuńZe Sparrowem poszlabym wszędzie :D
OdpowiedzUsuńPan z Forever jak najbardziej, szkoda, że serial skasowali po jednym sezonie.
OdpowiedzUsuńJack Sparrow najlepszy ;p :D
OdpowiedzUsuńNiezłe grono mężczyzn :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Uwielbiam Roberta nie tylko za rolę Iron Mana ale również Sherlocka Holmesa :)
OdpowiedzUsuńUuu, zrobiło się gorąco. :D Fajne zestawienie, ale zakończenie najlepsze. :)
OdpowiedzUsuńSully- moja dziecięca miłość :p
OdpowiedzUsuńWidać samych gwiazdorów masz na celowniku :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nikogo z nich nie kojarzę zbytnio. Jednakże gdybym miała wybierać to chyba postawiłabym na numer 5 xD Pozdrawiam i dziękuję bardzo za odwiedziny ♥ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWybieram Herkulesa, uwielbiałam te filmy, gdy byłam młodsza. :) Miłego dnia. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńPogromca wampirów - o tak! Z nim chętnie umówiłabym się na randkę :)
OdpowiedzUsuńSully z "Dr Queen"!
OdpowiedzUsuńŚwietna analiza bohaterów. Również mam swoje typy w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńmój blog
Jeśli mąż czyta Twojego bloga, to po przeczytaniu ostatniego zdania pewnie się uśmiechnie ;) Znam tyko Jacka Sparrowa, ale i bez znajomości reszty bohaterów, muszę przyznać, że masz ciekawe i oryginalne typy ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem, może to dziwne ale gdybym miała zrobić taką listę to nie wiem kogo bym wybrała heheh hmm może Peter Sagan :)
OdpowiedzUsuńNa piwo z "dwójka " i "szóstka" chętnie się zabiorę xD
OdpowiedzUsuńRany, po tym edytowaniu spodziewałam się jakichś strasznych rzeczy, a tu tylko takie drobne miłości :D Sully był moją pierwszą, a przez panią doktor długo chciałam być lekarzem :P Może nawet bym była, gdybym później nie poznała Aragorna, Syriusza i wielu innych, po których szukałam zapomnienia w kolejnych książkach. Zamiast zapomnienia znalazłam kolejne miłości i gdzie tu znaleźć czas na jakąś naukę medycyny? Oni czekają, jeszcze jakaś by mi poderwała takie ideały...
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie Twoje luźne posty, bo zawsze się można pouśmiechać! Z takim kapitanem to i ja poszłabym w tango! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Świetny wpis:) Ja wybrałabym chyba Sully'ego z dr. Quinn. Uwielbiałam ten serial.
OdpowiedzUsuńTakie posty od razu podnoszą humor:) Najchętniej umówiłabym się na taką randkę z Tomem Ellisem z serialu ,,Lucyfer".
OdpowiedzUsuńDr Quinn teraz oglądam powtórki i powiem Ci, że o ile Sully, był moim ideałem za dziecka, tak teraz jeśli chodzi o wygląd, doszłam do wniosku, że Henk z saloonu jest mega przystojny, pomijając jego czarny charakterek, to gadzina ma coś w sobie ;D także no;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na post :D Oczywiście, że humorystyczny, a ktoś twierdzi inaczej? :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nikogo ci nie podkradnę, a patrz, trzech się znalazło :D
Syriusz, Tony oraz Jack <3 <3
Oj tu nie ma żadnego z moich ulubieńców...
OdpowiedzUsuńAle świetny post mam podobne typy jeżeli chodzi o aktorów. https://klaudiaonelive.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmam co prawda inne typy, ale niektóre z w/w postaci sama bardzo lubię, choć może nie aż tak :) i nigdy nie wybaczę Rowling, że zabiła Syriusza, nigdy.
OdpowiedzUsuńPortale randkowe dla doroslych ★BZYKANIE24.PL★
OdpowiedzUsuńPierwsza randka powinna być niezapomniana, dlatego powinno się ubrać wyjątkowo. Ja na swoja pierwsza randkę z moim chłopakiem ubrałam się w piękna granatowa sukienkę z https://modbis.pl/pol_m_Sukienki_Sukienki-z-koronki-1072.html
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mogę Wam polecić stronę GoGoGirl , na której znajdziecie najrózniejsze anonse erotyczne z całej Polski, a także macie możliwość dodania własnych. Wszelkie ogłoszenia są weryfikowane, dlatego nie macie sie o co martwić.
OdpowiedzUsuńNie działa ta polecana przez Ciebie infolinia, osobiście polecam https://sextelefon.org.
OdpowiedzUsuńNigdy się na tych dziewczynach nie zawiodłem!
Bardzo dobry wybór!! Sama chciałabym się wybrać z takimi dżentelmenami na randkę lub może coś więcej. Szczególnie numer 6 oraz 4 mnie osobiście przekonują :D
OdpowiedzUsuń