Uwaga: tekst opiera się na stereotypach.
Od rana miałam zamysł, że napiszę dzisiaj o czymś miłym, lekkim i przyjemnym i jak na złość tematu nie mogłam znaleźć. A to wychodziło zbyt sentymentalnie a to zbyt oklepanie a to znowu niektórzy czytający poczuliby się oburzeni.
W końcu z pomocą – nieświadomą – przyszedł mi mąż. Wczoraj byliśmy na weselu i dzisiaj rano moja mama zapytała go jak było. Odpowiedział tylko, że „normalnie”. Nie zrozumiałam kompletnie jak po kilku godzinach zabawy, tańców i picia można nie mieć żadnych odczuć, wrażeń, nic. O czym więc dziś będzie? O różnicach damsko-męskich.
Różnica pierwsza – wrażenia. Jeśli to ja, bądź inna posiadaczka piersi i dwóch chromosomów X spotkała po latach dawną przyjaciółkę to później, opowiadając o tym chłopakowi, mamie czy komukolwiek powiedziałaby wszystko, poczynając od koloru włosów delikwentki, poprzez jej ubiór, charyzmę, wymowę a na życiorysie kończąc. A mężczyznom wystarczy jeden równoważnik zdania, bez orzeczenia i chociażby podmiotu, by wyrazić wszystko. Jak tak można?!
Różnica druga - pakowanie się. Gdy wybieraliśmy się w podróż poślubną, ja miałam dwie walizki i torebkę kosmetyków, mąż jeden plecak. Był taki z siebie dumny, że spakował się nie dość, że ekonomicznie, to jeszcze tak szybko i sprawnie! Jednak jego ekonomiczna radość nie trwała długo; kiedy byliśmy już w górach i od rana padał deszcz, wydało się, że mój ukochany nie wziął niczego na długi rękaw. Niczego. Null. Żadnej dresówki, kurtki, swetra, czegokolwiek co by ochroniło go przez zimnem i deszczem. Możecie sobie wyobrazić wzrok ludzi na Krupówkach, kiedy każdy był otulony kurtami, czapkami i rękawiczkami a naprzeciw nich szedł gość z bluzce na krótki rękaw. Kupiliśmy mu bluzę. Nieekonomiczną.
Różnica trzecia – wyłączanie się. Na tą męską umiejętność patrzę ze szczerym podziwem i zdumieniem. Zasiądą przed telewizorem czy laptopem i – zgiń, przepadnij, jego nie ma! Nie widzi, nie słyszy, nie reaguje. Można krzyczeć zaraz obok jego ucha, machać językiem i rękami na wszystkie strony, być atakowanym przez grizzly, nieważne. Faceci są wtedy w jakimś dziwnym miejscu a ich mózg ogłasza strajk, zatyka uszy, oczy i węch i relaksuje się w czaszce, obojętny na bodźce zewnętrzne. A baby? Nie znam takiej, która umiałaby się wyłączyć – przecież tyle jest do obejrzenia, posłuchania i podsłuchania, do skomentowania i obgadania!
Różnica czwarta – jest tu jakaś pani, która nigdy się nie pokłóciła z koleżanką? Nie widzę wielu rąk podniesionych do góry. Kobiety po kłótni zazwyczaj mają do siebie taki żal i takie pretensje, że nawet dzielenie ze sobą jednej strony jezdni jest dla nich zbyt trudne i z wysoko podniesioną głową przechodzą na drugą, by tylko nie musieć mijać znienawidzonej koleżanki. Taki kobiecy spór może trwać tygodnie, miesiące, lata, aż w końcu nie będzie pamiętało się co było zaczątkiem konfliktu.
A faceci? Oni się tym nie przejmują. Dadzą sobie po mordzie a tydzień później jak zwykle spotkają się na piwie i obejrzą razem mecz.
Różnica piąta – stres. Jeszcze za czasów narzeczeńskich jechaliśmy na premierę "Gwiezdnych wojen". Miałam kupiony bilet studencki, ale nie miałam podbitej legitymacji (kochane panie z dziekanatu!). Martwiłam się więc o to, czy mnie w ogóle wpuszczą a poza tym czy jesteśmy w dobrym kinie (rezerwowałam bilety miesiąc wcześniej i zapomniało mi się, które kino zaznaczyłam a w Rzeszowie Heliosy są aż dwa.) Ah, i jeszcze się denerwowałam czy w ogóle zdążymy na seans, bo wyjechaliśmy z domu lekko spóźnieni. A czym denerwował się mój luby? Czy „Gwiezdne wojny” będą wystarczająco dobre...
Różnica szósta. Załatwianie spraw. Mężczyźni mają na wszystko zawsze czas; ja jestem istotą bardzo niecierpliwą, więc nadal nie mogę zrozumieć tego stoickiego spokoju męża, który dwie dni przed wyjazdem jest w stanie powiedzieć: "spokojnie, nie trzeba jeszcze rezerwować pokoju, znajdziemy coś na miejscu". Koleżanka opowiadała mi ostatnio, że - jako, że jest w stanie błogosławionym - chce kupić łóżeczko dla malucha. Żeby mieć go gdzie położyć, jak już przyjdzie na świat. Co na to jej mąż? Że spokojnie łóżeczko kupi się po porodzie, a przez pierwsze dni dziecko może przecież spać w ich łóżku.
Różnic jest multum i można by je wymieniać jeszcze bez końca i bez końca. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że pomimo nich wszystkich między kobietami a mężczyznami jest miłość – nietuzinkowa, magiczna i trująca. Uczucie nieznane, tajemnicze, którego nie da się rozgryźć w żadnej mierze. Bo dlaczego akurat ta dwójka ludzi jest dla siebie idealna? Dlaczego w panu X irytowałoby mnie to jego „wyłączanie się” a panu Y dodaje to uroku? Dlaczego pani A jest lepszą partią niż pani M, skoro obie są choleryczkami i w przypływie gniewu rzucają talerzami?
Miłość to dziwna, tajemnicza substancja, której nie sposób pojąć i zrozumieć. Ale dobrze, że jest, bo dzięki temu można wypłakać się na czyimś ramieniu kiedy jest źle i przytulić się, kiedy cały świat spada nam na barki. Dobrze, że jest ktoś, kto może obiecać nam stokrotki na wiosnę i parasol w deszczu. I śniadanie do łóżka i buziaka na dobranoc. I szarą codzienność.
Sama prawda. Jesteś świetnym obserwatorem rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
UsuńJak zawsze świetny tekst :)
OdpowiedzUsuńUczestnicząc co jakiś czas w szkoleniach typu "Jak być dobrym handlowcem" czy "Sztuka negocjacji" bardzo często zwracana jest uwaga na różnicę funkcjonowania mózgu mężczyzny i kobiety. Więc co nieco już wiem :) Podobno facet jak myśli, to może "siedzieć" tylko w jednym pudełku :) I jak na nasze pytanie: "O czym myślisz?" odpowiada "O niczym" to on nas nie zbywa. Akurat w tym pudełku po prostu niczego nie ma:) Pozdrawiam :)
Mózg facetów jest dla mnie niepojęty :D
UsuńI chyba wyższej sile lub Bogu co kto woli o to chodziło byśmy się różnili i byli połówkami, które złożone razem dają efekt wspólnoty, całości.
OdpowiedzUsuńI to jest piękne.
Świetnny wpis, świetnie to opisałaś, masz talent dziewczyno...
Żebym jeszcze na tym talencie zarabiała ^^
Usuńja tam na stereotypy nie patrzę, na szczęście;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Podziwiam, biorąc pod uwagę, że otaczają nas zewsząd ;)
UsuńTak, różnimy się. Teraz są takie trendy na partnerstwo, na ujednolicanie tych płci. A to takie piękne, że jesteśmy różni, że możemy się uzupełniać.
OdpowiedzUsuńA z tym obrazkiem o jesieni - haha! W punkt!
Pozdrowionka poniedziałkowe :)
Wiesz, jesień rządzi się swoimi prawami - na przykład oponami właśnie :)
UsuńJa odnoszę wrażenie, że mężczyźni ogólnie mają większego luza psychicznego jeśli chodzi o życie i z niczym się nie spinają, nie śpieszą ;)
OdpowiedzUsuńA statystycznie to kobiety żyją dłużej :D więc taki z tego wniosek, że spina lepiej wpływa na długość życia? :)
UsuńJak zwykle świetny i bardzo trafny wpis:) Mam bardzo podobne odczucia. Faceci są szczególni. Najbardziej podobało mi się z tym łóżeczkiem dla noworodka :)
OdpowiedzUsuńPrzecież takie małe dziecko się w łóżku zmieści! :)
UsuńJa, kiedy pytam mojego chłopaka o coś i oczekuję szczegółów, zwykle słyszę podobną odpowiedź. Faceci są po prostu bardziej konkretni i nie skupiają się na szczegółach. :)
OdpowiedzUsuń- mój blog -
A szczegóły są przecież dla nas takie ważne! :)
UsuńPo takich tekstach zawsze dochodzę do wniosku, że a) jestem facetem b) większość pisarzy była kobietami:D Więc jako męska czytelniczka książek pisanych przez kobiecych mężczyzn powinnam w ogóle wyjść, popędzana pełnymi pogardy spojrzeniami ,,prawdziwych" kobiet i mężczyzn. Oj, wiem że to okropne, ale lubię czytać o stereotypach, bo wtedy czuję się lepszym człowiekiem :D
OdpowiedzUsuńA ja lubię pisać o stereotypach :D chyba się dogadamy :)
UsuńCiekawe spostrzeżenia, choć zdarza się, że jest zupełnie na odwrót, ale to może wyjątki potwierdzające regułę :D
OdpowiedzUsuńHihi jesteśmy tak bardzo różni :-) ale wiesz co to jest fajne :-)
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak! :)
Usuńhahah dokładnie tak jest ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, która z różnic jest najlepsza ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wypunktowane różnice :)
OdpowiedzUsuńdobrze napisane
OdpowiedzUsuńO tak zgadzam się w 100-procentach ;** Naprawdę super poświęcony post ;** A ja serdecznie zapraszam do mnie i do obserwacji mojego bloga https://justaahe.blogspot.com/ a z pewnością zrewanżuję się obserwacją ;***
OdpowiedzUsuńRóżnice damsko - męskie to wdzięczny temat obserwacji :)
OdpowiedzUsuńNa pewno kiedyś go pogłębię :D
UsuńTo z tym pakowaniem jest takie prawdzie :D. Już mnie denerwuje to, że kobiety są postrzegane jako te, które biorą 3 walizki, kiedy facet bierze pół. Szkoda tylko, że my pakujemy najczęściej rzeczy dla całej rodziny :P
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ale liczy się ilość walizek przecież :D
Usuńmój mąż jest mistrzem wyrażania się jednym zdaniem:D przykład? na moje pytanie jak minął mu dzień w pracy zawsze pada ta sama odpowiedź "dobrze" :P no szlak jasny człowieka może trafić :P ale i tak go kocham :D
OdpowiedzUsuńMój odpowiada "normalnie" i weź się babo domyśl jak jest u niego w pracy "normalnie" :D
UsuńWychodzi an to, ze jestem trochę męska - moje wrażenia z większości wydarzeń, w których uczestniczę, też zwykle zamykam w jednym słowie :D I wyłączyć się umiem, godzę się szybko... Zostało mi jeszcze ogarniecie tego stresu i życie będzie idealne :D
OdpowiedzUsuńZdradź mi tą tajemną wiedzę jak się wyłączyć, proszę! :D
Usuń
OdpowiedzUsuńWiesz z tym wyłaczniem się to coś jest na rzeczy - dowód mój tato. Ogląda telewizor, coś do niego mówisz, niby potwierdza a i tak do niego nie dociera - można krzyczeć i nic :P
Co do załatwiania spraw to niektórzy faceci są leniwi i im się nie chce bo własnie trzeba czekać w kolejce, bo trzeba spytać, dłużej coś pozałatwiać... to już zależy od charakteru ;)
Świetnie to napisałaś. Mnie zawsze rozwala tekst, a właściwie odpowiedź na jedno pytanie. Mężuś siedzi i myśli ( chyba myśli, bo patrzy w jeden punkt i się nie odzywa ). Pytam : o czym tak myślisz, a on po dłuższej chwili : o niczym.
OdpowiedzUsuńJak można myśleć o niczym :)
Taka sztuka wyłączania się jest cenna.Chciałabym się jej nauczyć.
OdpowiedzUsuńA co do nieangażowania się w spory, to taka umiejętność jest cenna w pracy, bo kobiety strasznie robią zamieszanie. Mam wrażenie, że politycy są trochę jak kobiety.
Z tym komputerem, grami cxy tv to cała prawda. Mój też się wyłącza CAŁKOWICIE i czasami mam go ochotę palnąć, tak dla pocxucia rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne spostrzeżenia, z większością w pełni się zgadzam i nie ukrywam, że zazdroszczę mężczyznom niektórych cech.
OdpowiedzUsuńHahahha, bardzo fajny post, dobrze napisany, ciekawy temat, bardzo przyjemnie się czytało :) I wiele z tych rzeczy jest takich prawdziwych...
OdpowiedzUsuńGdyby nie miłość, to mężczyzna i kobieta chyba mieszkaliby na osobnych planetach :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle trafione w punkt! :)
OdpowiedzUsuńSzczerze, dobre to i prawdziwe.
OdpowiedzUsuńJednak dopowiem, że nie do końca tak jest np. z pakowaniem bo mój father ma tak, że jak wie że w niedzielę wyjeżdża to już od poniedziałku się pakuje i cała sterta ciuchów jest gotowa na tydzień przed.... ale i tak zawsze czegoś zapomni w tym wszystkim.
pozdrawiam ciepło.
Skąd ja to znam :D Haha! :) Świetnie napisany tekst :)
OdpowiedzUsuńMiędzy nami jest wiele różnic, raz nawet miałam o tym zajęcia na studiach. :D
OdpowiedzUsuńMoże my kobiety też powinnyśmy dawać sobie z liścia - może będzie mniej nieporozumień i zerwanych kontaktów ;p
OdpowiedzUsuńZnam to wyłączanie się facetów - sama chciałabym tak umieć ;)
Sama prawda...
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst i 100% racji. Jednocześnie uwielbiam i nienawidzę, kiedy ja panikuję, a mój egzemplarz mężczyzny kręci głową, z wypisanym na twarzy pytaniem "Z kim ja jestem?" :D Ale i tak go Kocham miłością niepojętą ;)
OdpowiedzUsuńOjeju, jak pięknie napisałaś:) Zakończenie rozłożyło mnie na łopatki:)
OdpowiedzUsuńJak ja nie znoszę tego, że mój ma zawsze na wszystko czas xD Wszystko na ostatnią chwilę, dosłownie! Stałoby się coś jakby zrobił coś wcześniej... Najlepsze jest to, że potem ja się muszę martwić, że coś mu przez to nie pójdzie xD
OdpowiedzUsuńSuper post :)
OdpowiedzUsuńJakie to prawdziwe :) Całkowicie zgadzam się z tym stresem (mój mąż sprawia wrażenie w ogóle nieprzejętego, kiedy ja mam ochotę obgryzać paznokcie) i co do pakowania także. Jakbym widziała nas :)
OdpowiedzUsuń😂😂😂
OdpowiedzUsuńHeh, podobał mi się ten tekst! Nie był wymuszony i przede wszystkim nudny. ha z tym pakowaniem to coś jest chyba na rzeczy. Mój narzeczony kompletnie nie potrafi się pakować i to ja muszę o wszystkim myśleć ;p ja z kolei wolę mieć wszystko zaplanowane, a on, że na miejscu się ogarnie ;p Masakra!
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst:) Mnie czasem trudno pojąć naturę mężczyzn :)
OdpowiedzUsuńGdybyśmy byli tacy sami to byłoby zbyt nudno :) Rzeczywiście takie różnice występują i się zgadzają :) Ważne żeby się jakoś dogadywać. Teraz święta się zbliżają więc pamiętajcie o swoich drugich połówkach. Możecie zrobić ciekawe zestawy prezentowe szczególnie dla panów:)
OdpowiedzUsuńdobry tekst, w tych czasach coraz bardziej zacierają się te różnice choćby np to co 100 lat temu było nie do pomyślenia dziś jest na porządku dziennym. Kiedyś np kapelusze takie jak np od firmy Sterkowski były tylko dla panów, dziś kobiety równie chętnie noszą fedory czy pilotki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, sama ostatnio kupiłam sobie na https://hatfactory.eu/ modną fedorę. Jestem wielką zwolenniczką noszenia tego typu kapeluszy. Idealnie dopasowują się one do większości moich codziennych stylizacji. Obecnie takie nakrycia głowy wracają do łask i dlatego warto moim zdaniem jest urozmaicić nimi nasze kreacje.
Usuń