Chociaż
w kalendarzu jeszcze króluje lato, pogoda za oknem jednoznacznie daje znać, że
jesień już się zadomawia. Jak każdego roku wersje tej pory roku mogą być dwie –
piękna, ciepła, pomarańczowo-czerwona, którą zazwyczaj ogląda się w gazetach i
w telewizji oraz deszczowa, zimna i bura, jaką często widać za oknem. Nic więc
dziwnego, że humor w tym czasie opuszcza nasze ciała (często i włosy decydują się wyemigrować z naszej głowy i wypadają nam
garściami a ich miejsce zajmują wypryski na buzi) i zastępuje go chandra,
która uwielbia ciemność, zimno i miarowe uderzanie deszczu o rynny. A z chandrą
trzeba walczyć. Dzisiaj przedstawię wam moje sposoby na gorsze dni.
Kryminał. Jesienią najlepiej czyta się kryminały. I thrillery
też, pojęcia nie mam, dlaczego. W lecie królują oczywiście książki o miłości,
przyjaźni, kobietach – wiecie, obyczajówki. Jednak im jest zimniej, tym lektura
musi być bardziej krwawa, drastyczniejsza. Im więcej krwi i wnętrzności, tym
smaczniej się taką książkę w jesieni czyta.
Kot/pies/ewentualnie jeż. Papuga się nie nadaje. Ludzie ogólnie dzielą się na
dwie grupy – ci, którzy śpią w łóżku ze zwierzętami i ci, którzy się do tego
nie przyznają. Ja obecnie nie wyobrażam sobie jesiennego wieczoru bez
pochrapywania mojej Tosi, która jest zwinięta w kłębek i śpi na moich nogach (przez co nie mogę się ruszyć i muszę prosić
męża o podanie mi herbaty. Albo kawy. Albo chipsów. Łatwo z nami nie ma.) Jak
byłam dzieckiem, miałam kanarka, który był nauczony siedzieć na mojej głowie;
teraz mam papugę, która nijak nie nadaje się do kontaktów towarzyskich, bo
kiedy jest poza klatką, wisi na firance głową w dół. Może w poprzednim życiu
była nietoperzem?
Kawa z polewą czekoladową. Ha, mój eksperyment z kawą okazał się strzałem w
dziesiątkę! Gorzka, mocna kawa i kapka polewy czekoladowej tworzą przepyszną
mieszankę, którą można pić litrami. Niestety, ta polewa cholerne odkłada się w
biodrach, ale cóż zrobić, kubki smakowe też trzeba czasami zaspokoić.
Piosenki. Im bardziej żwawe i radosne, tym lepiej. U mnie
najlepiej sprawdzają się hity z czasów, kiedy nie było mnie jeszcze na świecie.
Od razu zaczyna mi być raźniej, nogi same rwą się do tańca. Przypomniałam sobie
teraz, że kiedy jeszcze spotykałam się z moimi przyjaciółkami za panieńskich
czasów (czyli wtedy, kiedy mężczyzn w
domu nie było i nikt nie patrzył na nas jak na lekko upośledzone),
włączałyśmy rumuńskie disco polo i
tańczyłyśmy w takt muzyki. Polecam posłuchać – Sandu Ciorba „Pe cimpoi”.
Przyjaciele. Spotkania jesienne niosą za sobą trochę nostalgiczną
nutę. I są inne niż te wiosenne, letnie, przy grillu, czy nad jeziorem, kiedy
każdy gdzieś chodzi, coś robi. Jesienne posiadówki są wolniejsze, spokojniejsze
i można porozmawiać na bardziej poważne tematy. I wtedy wino lepiej smakuje.
Kino. Od kilku lat można zauważyć, że latem producenci nie
wypuszczają zbyt ambitnych tytułów; może dlatego, że w szale wyjazdów, spotkań
i urlopów ludzie nie mają zbyt wiele czasu na siedzenie w ciemnej kinowej sali i
delektowanie się grą aktorską. Sytuacja zaczyna zmieniać się jesienią; w tym
roku będzie można obejrzeć „Powiernika królowej”, „Pomiędzy nami góry” czy – to
na co najbardziej czekam w tym roku – „Morderstwo w Orient Expressie”.
Sen z Morfeuszem. Jeżeli tylko możesz i masz ochotę – śpij. Brak snu
wpływa negatywnie na koncentrację, pamięć i na … twój wygląd, nie ukrywajmy
tego. A że sama jesień sporo nam urody zabiera, warto walczyć z nią każdym
możliwym sposobem. Drzemka po całym dniu pracy jest jak najbardziej wskazana! Poza tym - może nam się przyśnić cieplutkie lato, gorące słońce i od razu będzie nam przyjemniej.
Kapuśniak. Serio, serio. W takie brzydkie dni nic nie smakuje lepiej niż gorący, lekko kwaskowy kapuśniak. Właśnie korzystam w wolnego dnia i gotuję cały gar tej aromatycznej i - jak dla mnie - najlepszej zupy.
Dobra gra. Przyznać się, kto grał w Heroes III? Poznałam tą grę
kilka lat temu, ostatnio mąż kupił mi w empiku płytę i teraz wieczorami atakuje
zamki wrogów, zdobywam miasta i rekrutuję nowych zbrojnych (a on wtedy może sobie spokojnie pograć w swoje gry i mu nie zrzędzę, że się nudzę i chcę pooglądać jakiś film). Zabawa przednia,
jeżeli nie znacie a macie ochotę wieczorami pograć – polecam.
To
już chyba wszystkie moje sposoby na przetrwanie tegorocznej jesieni. Zostawiam
was z brzmieniem rumuńskiego disco polo i idę zaparzyć kawę. Kaloryczną, a co! Trzeba jakoś przetrwać ten deszcz.
Taak, też czekam na ekranizacje tej książki Christie, choć chyba najpierw wolałabym przeczytać książkę... Hmmm... zobaczymy.
OdpowiedzUsuńDla mnie jesień jest w sumie jak każda inna pora roku. Jedynie czasem boli, że np. nie mam czasu, by zrobić zdjęcia na bloga, ale ponieważ wpisy mam zaplanowane do grudnia [ze zdjęciami xd] to szybko mnie ten problem nie dotknie raczej w tym roku :D
Nie czytaj, nie czytaj! Będziesz nieźle zaskoczona na filmie :) ja zakończenie znam i wiem, że to nie będzie to, ale mąż nie czytał i będę żyć jego zaskoczeniem :D
UsuńSerio, masz już wpisy do grudnia? :D Matko, ja na bieżąco jestem, bo nigdy czasu nie mam :)
Ale chyba wolałabym, by książka mnie zaskoczyła jednak XD
UsuńJakoś tak wychodzi... Aczkolwiek ja taki "stan" utrzymuje od ponad roku już. Nigdy nie wrzucam wpisów na bieżąco.
Dokładnie zgadzam się z Tobą :) Kupiłam sobie kombinezon do spania w żyrafę, ale nie ukrywam że chodzę w niej po domu, bo taka cieplutka i mięciutka :)Do tego kawa i kominek i można zapomnieć o całym świecie :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Ja chciałam kupić kombinezon-jednorożec, ale cena zwaliła mnie z nóg :)
UsuńJa za swój dałam ponad 100 zł, ale widziałam droższe kombinezony ;)
UsuńWiesz, jaki ja mam sposób na jesień? Zawinąć się w koc i całą przespać. XD
OdpowiedzUsuńA tak na serio - lubię tylko lato, bo w inne pory roku mi za zimno (taki ze mnie człowiek, że odżywa w upały), ale nie zwracam już uwagi na uroki pogody, tylko robię swoje. ;) Zawsze działa. ;)
Też lubię tylko lato! No i może troszeczkę wiosnę, ale tą późną :)
UsuńJak dla mnie to najlepsza jest pomidorowa w czasie jesieni - taka z podpieczonych pomidorów, z dodatkiem dyni. Chyba jutro się na nią skuszę! i surówki wszelkiej maści. I masz racje - najlepiej się czyta kryminały. Ale jak dla mnie, jesień mogłaby trwać długo, bo uwielbiam tę porę roku!
OdpowiedzUsuńTakiej z podpieczonych pomidorów nigdy nie robiłam, musisz mi podesłać przepis :)
Usuńja po prostu chcą ją przespać ;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Też dobry sposób!
UsuńNie wiem jak przetrwam jesień, na razie jest mi zimno i nic mi się nie chce :P
OdpowiedzUsuńA będzie już tylko coraz zimniej :(
UsuńJesień- idealna pora roku na siedzenie na parapecie (od wewnątrz, oczywiście!), ułożenie stóp na grzejniku z kawą i książką, a do tego można co chwile snuć refleksje, patrząc przez okno na tę tragedię za oknem :) oczywiście nie jestem fanką jesieni, ale staram się docenić każdą porę roku :D
OdpowiedzUsuńZawsze marzył mi się taki parapet do siedzenia, ale w bloku mam tylko takie wysokie i wąskie, więc się nie zmieszczę :(
UsuńO nie kapuśniakowi mówię stanowcze nie - moją porcję mogę odstąpić mojemu ukochanemu :) On na pewno będzie się cieszył i zje je z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńZa to kawę bym piła i z czekoladą i bez, i do tego książkę i muzyczkę i już jest pięknie!
To możesz mi odstąpić swoją porcję, bo ja tą zupę uwielbiam :)
UsuńZ niecierpliwością wyczekuję pięknej, złotej jesieni, którą uwielbiam <3 Jestem wtedy nie mniej aktywna, niż latem. Spacery, dobra książka, obowiązkowo świece, czasami kadzidełka :)
OdpowiedzUsuńNiestety ja pięknej, złotej jesieni nie widziałam od lat. Ciągle tylko deszcz :P
UsuńJesień jest super! To idealna pora roku na książki, koc i herbatkę jako sposób spędzania czasu wolnego :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak planuję dzisiejszy wieczór :)
UsuńOh, jak ja potrzebuję kota do głaskania w takie dni, ale niestety nie mam warunków. :/
OdpowiedzUsuńTo może chociaż chomik?
UsuńJesień to moja prawie ulubiona pora roku (lubię właściwie wszystkie oprócz lata, bo lato to ciężka harówa w pracy poniżej mojej godności...). Jesienią dopiero zaczynają się najlepsze studenckie imprezy, można się porządnie, stylowo ubrać (mi to zawsze poprawia humor, jak mogę dobierać więcej niż jedną warstwę ubrań). Uczelnia wzywa, zaczyna się bieganina z książkami, rajd po antykwariatach, picie z ludźmi z kół naukowych... Siedzenie na mokrych, deszczowych Plantach i zastanawianie się nad swoim marnym życiem, szukanie duchów na Wawelu opuszczonym wreszcie przez turystów. Stanowczo jesień to najlepsza pora w Krakowie, tylko w takie szare, deszczowe dni to miasto wraca na własność jego mieszkańców i pozwala poczuć jego prawdziwą atmosferę.
OdpowiedzUsuńJa już nie studentka, więc imprezy mnie nie obowiązują :)
UsuńAle muszę zajechać do Krakowa, skoro tak zachwalasz tam jesień :)
O kurczę muszę kupić tę grę Heroes III :D lubię czasem w coś pograć :D
OdpowiedzUsuńKup, kup, szczególnie że jest taniusia :)
UsuńKino to zdecydowania dobra opcja na jesienną pogodę. Bardzo nie lubię tej szarówy i deszczu. Dobrze mieć zawsze coś w zanadrzu, co można by zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam jesienią czytać książki :)
OdpowiedzUsuńu mnie duet koc+ książka+ słodycze :P
OdpowiedzUsuńbędę też puzzle układać
My układaliśmy w zimie, ale teraz nie mamy na nie miejsca :D
UsuńJa uwielbiam jakieś dobre książki lub filmy pod ciepłym kocykiem :))
OdpowiedzUsuńJa wybieram kryminał, kapuśniak, a na późny wieczór proponuję lampkę wina :)
OdpowiedzUsuńChyba musimy zacząć razem spędzać jesień :D
UsuńKocham kryminały. To mój ulubiony gatunek książek. A "Pe Cimpoi" znam :D
OdpowiedzUsuńRumuńskie disco polo rządzi :D
UsuńNajlepiej mi odpowiadają na jesień książki :-)
OdpowiedzUsuńTo teraz się u Ciebie zacznie szał :)
UsuńKocyk, książeczka, herbatka i święty spokój to mój sposób :P
OdpowiedzUsuńZ tym świętym spokojem to nie ma tak łatwo :P
UsuńNarobiłaś mi ochoty na kapuśniak. Faktyczne ta zupka jest dobra na jesienną chandrę :)
OdpowiedzUsuńSmacznego Cyrysiu! :)
UsuńHaha... zgadzam się e wszystkim, oprócz rumuńskiego disco polo :) - nie słuchałam... natomiast kryminały lepiej się czyta ze względu na jesienny klimat - szaro, ciemno, ponuro :) a Heros III klasyka :) Pozdrawiam cieplutko. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńPosłuchaj, może akurat ci się spodoba :D
UsuńDobra książka, kawa, koc i jestem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńI kot przy boku :) żeby smutno nie było :)
UsuńA wiesz, że wszystkie Twoje propozycje mi się podobają. I nawet z tym kapuśniakiem trafiłaś, bo to jedna z moich ulubionych zup :)
OdpowiedzUsuńO, to mi się udało :) Herosów też uwielbiasz? :)
UsuńSzkoda, że nie mogę sobie tutaj pozwolić na żadne zwierzątko :(
OdpowiedzUsuńAle mam książki, K do tulenia, fajną muzykę i filmy, dobrą herbatkę, cieplutkie kocyki, więc może jakoś dam radę! I też czekam na "Morderstwo w Orient Expressie", ale to chyba żadna nowość ;)
Jak jest K to tulenia, to wystarczy :) gorzej, jakby nie było nikogo, wtedy brak zwierzaka bardziej by doskwierał :)
UsuńJa właściwie lubię jesień, zresztą nigdy wtedy się nie nudzę. Zaraz kolejny rok studiów, dojazdy, nauka, do tego praca i właściwie malutko czasu na cokolwiek innego :D
OdpowiedzUsuńJa już nie studentka, więc dojazdy i studia mi odpadają :)
UsuńCztery z Twoich sposobów sprawdzają się i u mnie :)
OdpowiedzUsuńO, które? :)
UsuńFantastyczne sposoby!
OdpowiedzUsuńA gdzie gorąca czekolada? A herbata z miodem, cytryną i imbirem? No nie ma jesieni i zimy bez tych cudowności :)
OdpowiedzUsuńDobra książka jest odpowiednia na każdą pogodę :)
No i kalosze :)
Do imbiru mam ogromny uraz, po tym jak była niedoszła teściowa dała mi jego korzeń i kazała zjeść. Bleh, do dzisiaj na jego widok mnie mdli :)
UsuńStaram się polubić jesień i nie poddawać spadkom nastroju, ale czasami chandra też mnie dopada. I cóż, mamy podobne sposoby na walkę z nią :) Aromatyczna, koniecznie słodka kawa, do tego mroczny kryminał, koc, ukochana osoba obok i niestraszne mi żadne jesienne ulewy :)
OdpowiedzUsuńMnie dzisiaj dopadła i chandra i okropny ból głowy...
UsuńJa z założenia nie lubię jesieni ani zimy, chyba, że tą w gazetach złotą i słoneczną, której jak wiadomo prawie nie ma. Mnie na jesienną szarugę pomaga czytanie ciekawych książek, mogą to być oczywiście thrillery ale nie tylko lubię też poradniki. Lubię też robić sobie gorącą kąpiel oraz chodzić po lesie albo po pustej plaży (mieszkam na morzem).
OdpowiedzUsuńJa tą jesień spędzę w towarzystwie Tess Gerritschen :D
UsuńZazdroszczę mieszkania nad morzem!
Ja kocham jesień dla mnie to żaden kłopot :) uwielbiam zaszyć się w domu i czytać, lub oglądać dobre kino. Poza tym spacery tez sa dla mni eprzyjemniejsze wśród złotych liści niż tropikalnych upałów :)
OdpowiedzUsuńA to ja zdecydowanie bardziej kocham tropikalne upały :)
UsuńU mnie zawsze królują ciepłe skarpety, herbata, kakao, czekolada, książka koc. Bez tego nie zaczynam takiej pory roku jak jesień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BLOG
O, zapomniałam o kakao :)
UsuńKiedyś też myślałam w kategoriach "Jak przetrwać jesień", a teraz akceptuję to, co jest. Nie wytwarzam oporu wobec pogody.
OdpowiedzUsuńAle zawsze czasoumilacze mile widziane.
Pozdrawiam serdecznie :)
To ja chyba do końca życia będę walczyć z jesienią :)
Usuństraszna ta jesień.. nawet nie wiem kiedy zleciało mi lato :(
OdpowiedzUsuńale przynajmniej w te chłodne wieczory będę mogła nadrobić książkowe zaległości :) :*
Oj, lato jest zdecydowanie za krótkie!
UsuńDobra gra i kryminał to zdecydowanie mój zestaw ratunkowy. Do tego dobra czekolada na gorąco z bitą śmietaną i dzień staje się piękny!
OdpowiedzUsuńOh, teraz mam ochotę na bitą śmietanę!
UsuńZdecydowanie muszę wrócić do czytania :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że pojawią się u Ciebie na blogu recenzje ciekawych kryminałów, bo ja lubię ten typ książek.
OdpowiedzUsuńKocham jesień i zimę. Między innymi właśnie za te rzeczy, które wymieniłaś. Rozgrzewające zupy, których nawet nie biorę do ust podczas wiosny i lata, ciepłe herbaty, kakao, książki, filmy.... tyle możliwości :D
OdpowiedzUsuńKróliczek też jest puszysty i fajnie grzeje, ale taki żywy a nie w formie kapci... kapciom i pasztetom z króliczków mówię nie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jesień za klimat i aromatyczną herbatkę, ale za pluchę i zimno już nie :(
OdpowiedzUsuńKapuśniak to nie tylko smaczna, ale też bardzo zdrowa zupa. idzie zima, czas jedzenia kiszonej kapusty nadchodzi :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te zdjęcia! Ja uważam, że jesienią można zrobić najładniejsze zdjęcia lasu i jest to bardzo wdzięczna pora roku. Trzeba tylko pamiętać,żeby zabezpieczać się przed kleszczami, żeby uchronić się przed boreliozą! Jest bardzo dużo www, na których można znaleźć i poczytać jak to zrobić!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to pozytywne nastawienie, a ono pomoże przetrwać najgorszą wersję jesieni :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)