Ludzie
muszą nauczyć się nienawidzić, a skoro są w stanie to zrobić, są również w
stanie nauczyć się kochać.
Ruth wykonuje jeden z
najpiękniejszych zawodów świata; pomaga małym ludziom przychodzić na świat.
Opiekuje się matkami i dziećmi przez cały czas porodu; uspokaja, pociesza,
niekiedy przypomina kobietom o co walczą w bólach na porodówce – o swoje
dziecko, o przyszłość, która być może, zmieni kiedyś cały świat.
Turk i Brit, którzy
trafili do szpitala czekali na przyjście na świat swojego pierwszego dziecka.
Syna. Wyczekiwanego, którego przyszła ścieżka życia była już jasno określona w
ich marzeniach; miał być silny, stanowczy i miał przestrzegać wszystkich zasad,
których przestrzegają i oni. Uważali, że biali są na tym świecie najważniejsi.
Czarni, żółci i wszystkie inne barwy skóry to zło, które trzeba plewić niby
chwasty. Niszczą, są przeszkodą dla aryjskiej rasy, która została stworzona po
to, aby rządzić. Dlatego też, gdy Ruth przyszła pomóc im nauczyć dziecko ssać
pierś, wyprosili ją z pokoju. Bo nie była godna. Bo była czarna.
Kilka dni później mały
Davis był obrzezany przez wyspecjalizowanego lekarza pediatrę. Zmarł po kilku
minutach, z nieznanych nikomu powodów. Zrozpaczony ojciec oskarżył o to Ruth,
która przypadkowo była wtedy przy dziecku. Nienawiść Turka, którą wpoili mu
przed laty inni dorośli osiągnęła apogeum.
Rozpoczął się proces, podczas którego należało odnaleźć prawdę... chociaż, czy to prawda była w tym wypadku najważniejsza?
Nikt
mi nie mówił, że człowiek pogrążony w bólu jest sam jak palec. Nieważne, kto
jeszcze jest w żałobie; każdy siedzi sam w swojej ciasnej celi.
Głupcami są ci, którzy
uważają, że prześladowania na tle rasowym już się skończyły. Naiwnymi są ci,
którzy uparcie powtarzają, że świat się zmienił, że Hitler i jego sny o potędze
aryjskiej rasy umarli razem w czasie zakończenia II wojny światowej. Nadal są
ludzie, którzy głoszą jego poglądy niczym prawdę oświeconą. Nadal istnieją
społeczeństwa, które zamykają się w alkowie swoich pobratymców a wszystkich
wyglądających inaczej niż oni, traktują jak największych wrogów. Nie
dopuszczają do siebie możliwości, że kolor skóry nie wpływa na charakter
człowieka, na jego dobroć czy na jago wybory.
Wolność
to krucha łodyżka żonkila po najdłuższej zimie. To dźwięk twojego głosu, gdy
nikt cię nie zagłusza. Chęć mówienia „tak” i ważniejsze jeszcze prawo mówienia
„nie”. W sercu wolności bije nadzieja: puls możliwości.
Z pozoru Jodi Picolut
zrobiła swoim czytelnikom przysługę; podała jak na tacy Turka i jego żonę, całą
ich społeczność i pozwoliła ich nienawidzić. Bo czytelnik od razu machinalnie
staje w obronie Ruth, mimo że wydarzyła się wielka tragedia. Czytelnik jednak
ma swój rozum i domyśla się, że to nie ona zawiniła, że oskarżenie wniesione do
sądu jest kwintesencją marszu nienawiści, który rozgrywał się gdzieś w dalekiej
Ameryce. Jednak na końcu książki można przeczytać posłowie autorki, które
zmienia cały wydźwięk powieści. Tu nie chodzi o to, żeby nienawidzić Turka,
żeby gardzić jego nienawiścią do czarnych; chodzi o to, żeby pomóc mu
zrozumieć, że to złe. Że czasami trzeba dostrzec winy w samych sobie a nie we
wszystkich dookoła.
Ta historia – jak każda
inna, która powstała w umyśle autorki – uświadamia człowiekowi kolejną prawdę.
Amerykański sen nie istnieje; a przynajmniej nie istnieje dla wszystkich. Jest
to przywilej, który dotyka tylko białych. Tak jak przed wiekami, tak i dzisiaj
Azjaci, Afroamerykanie i inne rasy traktowane są drugorzędnie a każde ustępstwo
dla nich podawane jest w wielkiej chwale dla białych, jakby był to przejaw ich
dobrej woli, że to wspaniałomyślny dobry uczynek.
Powieść opowiada także o
starej jak świat nienawiści, która wypala trzewia i duszę każdego człowieka.
Nienawidzić jest łatwo, żadna to sztuka nauczyć się czuć do kogoś odrazę i
obrzydzenie. Sztuką jest pokonać ten mur, ukryć gdzieś głęboko wszystkie
uprzedzenia i skoczyć w przepaść, głupio i nawinie wierząc, że czasami, całkiem
niespodziewanie na końcu drogi można spotkać człowieka, który będzie dla nas
tym idealnym.
Przez lata czytania książek autorstwa Jodi Picoult, przekonałam się, że nawet ci źli ludzie, nie urodzili się tacy. Zostali tego nauczeni, tak samo, jak uczy się dziecko rachować do dwudziestu czy mówić dzień dobry znielubionej sąsiadce. Złe osoby są najczęściej zranione, chowają się gdzieś w głębi siebie, pod pokrywą swojej pogardy i wyższości. Przypominają trochę zdziczałe koty, które prychają na każdego, bo wiedzą, że ludziom nie można ufać. Czy Ruth pogrąży się w nienawiści do białych, bo oni nienawidzę jej koloru skóry? Czy zło zatriumfuje na tej sali sądowej, jak często ma to miejsce w życiu? Czy da się żyć po śmierci dziecka? Czy da się wybaczyć, to, co boli najbardziej?
„Małe wielkie rzeczy” to
premiera, na którą warto było czekać. Jodi w najlepszym wydaniu.
Premiera 11 kwietnia.
Premiera 11 kwietnia.
Taki temat to tylko Picoult. Jestem baaaardzo ciekawa, jaki finał miała ta historia.
OdpowiedzUsuńTa kobieta nie boi się żadnego tabu :)
UsuńMuszę przeczytać, bo Picoult potrafi być zaskakująco przewrotna w ujęciu tak trudnych tematów i zapowiada się, że ta książka nie odbiega od jej standardów :>
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie :) książka na najwyższym poziomie :)
Usuńdawno nic nie czytałam jej autorstwa, chętnie przeczytam, bo nie kłamiąc lubię ją:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
dawno nie czytałaś nic autorstwa Jodi, a ja nie czytałam jeszcze żadnej jej książki;)
UsuńUwielbiam książki Picoult, więc obowiązkowo do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńI to rozumiem :)
UsuńKolejna książka, która mnie zainteresowała pomimo tego, że lubię inny gatunek i zastanawiam się, czy mi się upodobanie do gatunków zmieniło, czy to Ty tak świetnie przedstawiasz książki, że potrafisz mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuńAh, to zapewne ten mój wspaniały talent :D A tak szczerze, to po prostu świetna książka :)
UsuńJa stawiam jednak na Twój talent :)
UsuńPozycja obowiązkowa! Czytam wszystko spod jej pióra:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej prawidłowo! :)
UsuńMam w planach poznanie każdej powieści Picoult, więc pewnie sięgnę również po tę, chociaż zaskoczyła mnie tematyka. Z reguły u Picoult trudno jednoznacznie osądzić bohaterów i stwierdzić, kto ma rację, a tym przypadku wydaje mi się to łatwe do przewidzenia. Ale być może jest tak jak napisałaś, chodzi o pobudzenie do refleksji a nie zaskakującą fabułę.
OdpowiedzUsuńNapisałam, że nie jest to jednak łatwe :) z pozoru tak, ale później cały obraz się zmienia :)
UsuńZnam autorkę i chętnie sięgnęłabym po tę książkę. Wprawdzie nie wypatrywałam jej premiery, ale warto po nią sięgnąć bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Ja przez cały marzec cierpiałam katusze czekając na ten tytuł :)
UsuńNie znam niestety autorki, może dlatego, że jestem fanką fantastyki, a mniej życiowych problemów. Jednak muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie tą książką, na pewno zwrócę na nią uwagę po premierze...
OdpowiedzUsuńA to zupełnie odwrotnie niż ja :)
UsuńWczoraj wieczorem zaczęłam czytać i... nie mogłam się oderwać!
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję Kasiu :)
Usuńciekawe.... ciekawe...
OdpowiedzUsuńInteresujęce. ;)
OdpowiedzUsuńPowinna znaleźć się w mojej dłoni :)
OdpowiedzUsuńnicoolsblog.blogspot.com
Czekam z niecierpliwością na tą książkę. Trafi w moje ręce poza kolejnością bo w kolejce czekają inne - ale dla niej zrobię wyjątek 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie dziwię się :) ja też przeczytałam ją poza kolejnością :)
UsuńJestem zainteresowana tą książką. Nienawiść na tle rasowym to z pewnością dość trudny temat, ale myślę, że takie powieści są potrzebne, żeby coś ludziom uświadamiać :)
OdpowiedzUsuńW sumie to każdy temat poruszany przez Picoult jest trudny :)
UsuńFabuła wydaje się ciekawa, kontrowersyjna wręcz.
OdpowiedzUsuńNiby czasy mamy nowoczesne, a ludzi jakby z epoki kamienia łupanego...
Dobrze, że ktoś taki jak autorka książki o tym pisze i wynosi takie problemy na światło dzienne.
Myślę, że w epoce kamienia łupanego mniej się patrzyło na kolor skóry, niż teraz :)
UsuńW sumie racja !
UsuńNa wiosnę łatwiej zrzucić kilogramy, wszystko przed Tobą :)
"nawet ci źli ludzie, nie urodzili się tacy. Zostali tego nauczeni, tak samo, jak uczy się dziecko rachować do dwudziestu czy mówić dzień dobry znielubionej sąsiadce." - to bardzo dobrze napisane :) nikt zły się nie rodzi, a zostaje w jakiś sposób złego nauczony ...
OdpowiedzUsuńKolejny złoty cytat mojego autorstwa :)
UsuńU Picoult nastawiam się na pełną szarości historii, nie ma tylko dobra i zła, jest coś po środku, wielkie emocje i trudne decyzje. Na pewno poszukam.Tak, łatwo nienawidzić, trudno pokonać ten mur.
OdpowiedzUsuńTrzeba być wielkim pisarzem i wielkim człowiekiem :)
UsuńCiekawy temat. Jestem bardzo ciekawa sposobu, w jaki historia jest opowiedziana. Nie czytałam jeszcze niczego tej autorki. To może być fajny początek. :)
OdpowiedzUsuńPoczątek pięknej książkowej przyjaźni :)
UsuńJestem zainteresowana tą książką od kiedy tylko o niej usłyszałam, ale raczej w kwietniu nie zdążę jej przeczytać - kto wie, może w maju się uda? Kiedyś na pewno :)
OdpowiedzUsuńKwiecień jest dość długi, może dasz radę :)
UsuńDobrze wiedzieć :) a premiera już za pasem :P
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy wpis :)
Właśnie się zorientowałam, że w rocznicę mojego związku :D
UsuńCzytałam już jedną książkę tej autorki i muszę teraz sięgnąć po tę pozycję,bardzo mnie interesuje tematyka,a cytaty przez Ciebie zamieszczone tym bardziej zachęcają mnie do lektury <3
OdpowiedzUsuńA którą czytałaś? :)
UsuńCiekawe czy po lekturze tej książki przekonałabym się do autorki :)
OdpowiedzUsuńA nie jesteś do niej przekonana? :)
UsuńMoże kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Obłędna historia. Przyznaję, że po lekturze nie wiedziałam nawet co myśleć.
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo :)
UsuńPo książki tej pisarki sięgam w ciemno. Tę też mam w planach :)
OdpowiedzUsuńO, to dokładnie jak ja :)
UsuńCzyli lada moment będzie można ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie jestem fanką tej autorki :-)
OdpowiedzUsuńKurczę nie słyszałam nigdy o niej, ale ciekawie podchodzi do tematu wiec jak najbardziej przeczytam 😊
OdpowiedzUsuńKojarzę autorkę, choć dawno nie czytałam jej książek.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Widzę, że chyba warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej autorki, a na mojej półce mam co najmniej 6 :) i na nią przyjedzie kolej:)
OdpowiedzUsuńNie czytałam niczego tej autorki, ale po Twoim opisie nabrałam dużej ochoty. Mimo, że na co dzień najczęściej znajduję czas na podręczniki. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ta książka zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie stwierdziłam, że Picoult jest wybitną pisarką i koniecznie muszę przeczytać wszystkie jej książki. Jak widać, nie bierze się za byle jakie tematy.
OdpowiedzUsuńCiężka pozycja.
OdpowiedzUsuńMoże być dobre
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać. Jodi potrafi pisać o rzeczach diabelnie trudnych i to w dodatku diabelnie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się kolejna arcyciekwa powieść tej autorki.
OdpowiedzUsuńJodi faktycznie ma dar do opowiadania trudnych historii. Dobrze, że są tacy autorzy!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńswego czasu czytałam pełno jej książek i w sumie aż mam ochotę z powrotem do wrócić do jej twórczości :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać takie cytaty, zawsze daje mi to dużo do myślenia.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
Pozdrawiam♥
http://kammage12.blogspot.com/
Niestety życie to nie bajka, a w powieściach Picoult widać to jak nigdzie indziej. Prawda bije po oczach i nie pozwala przejść obok niej obojętnie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się wspaniała przygoda czytelnicza. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Wczoraj wspomniałam o tej książce w moim " Kwietniowym Przepowiedniku Premierowym" ! Super, że ją zrecenzowałaś. Mam teraz potwierdzenie, że dobrze myślałam wybierając ją do premier, na które warto czekać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://podrozemiedzyksiazkowe.blogspot.com/
Nie czytałam jeszcze żadnej jej książki :(:
OdpowiedzUsuńhttps://devildisorders.blogspot.com/
Chętnie bym przeczytała, ale sam temat jak dla mnie ciężki.
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki bardzo lubię. Z pewnością sięgnę i po tę powieść. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już na czytniku i choć nie znam jeszcze prozy autorki, domyślam się, że treść mnie nie zawiedzie. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się być ciekawa, choć zazwyczaj lubuję się w fantastyce :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę interesująco ;)..może w końcu skuszę się na coś innego niż tylko modę ;P
OdpowiedzUsuńZ faktu, że studiuję psychologię, ta książka jeszcze bardziej mnie interesuje. Właśnie uczyłam się ostatnio, że stereotypów nie da się zniszczyć. One zawsze tkwią w człowieku. Kluczem jest ich zrozumienie, szukanie źródeł i dopiero później działanie. Mam nadzieję, że nie zapomnę o tej książce, bo chętnie bym ją przeczytała w wolnej chwili i rozpoczęła dyskusję na zajęciach ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jodi także obowiązkowo muszę przeczytać !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę cudownego dnia :)
ANRU,
Mnie również bardzo zaciekawiłaś, nie czytałam jeszcze nic od Picoult. :) Rozejrzę się! Chyba zacznę od "Już czas".
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta historia. Nie potrafię zrozumieć jak można kogoś nienawidzić tylko za kolor skóry... :(
OdpowiedzUsuńZawsze była i będzie forma jakiejś dyskryminacji. Nie niekoniecznie może być to dyskryminacja rasowa. Nie sądzę, że to się zmieni. Takie książki jak ta, którą opisujesz pokazuje jak dyskryminacja może odbyć się na życiu innej osoby. Może empatia czytelników pomoże w przełamywaniu barier.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie. Z wielką chęcią ją przeczytam
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com/
Zapowiada się ciekawie :-)
OdpowiedzUsuńAgato, dzięki Twojej recenzji mogłam znów - nie wiem już, po raz który - pochylić się w zadumie nad oporem przed przekroczeniem granicy zrozumienia i empatii dla Innego, różniącego się od nas kolorem skóry i pochodzeniem. Chyba te dwa czynniki najmocniej wpływają na odbiór drugiego człowieka - zupełnie jak gdyby odcień karnacji definiował nasz charakter.
OdpowiedzUsuńTworczości Jodi Picoult nie miałam jeszcze okazji poznać, ale biorąc pod uwagę, jak wielokierunkowe być jej oddziaływanie, zapewne będe chciała nadrobić te zaległości.
Dziękuję :)
Przyznam, że teraz ludzie są strasznie przewrażliwieni, jeśli chodzi o kolor skóry, zarówno jeśli chodzi o prześladowanie, ale też i ze strony doszukiwania się wszędzie obrazy itd., więc taka książka jak najbardziej na miejscu. Jeszcze żadnej pozycji tej autorki nie czytałam, ale może kiedyś uda mi się to zmienić. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam!!! Uwielbią Jodi Picoult...ostatnio czytałam "To co zostało"...i byłam wprost wściekła, kiedy ktoś mi przerywał :D
OdpowiedzUsuń... chętnie przeczytam ...
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam. Wypożyczyłam ją z biblioteki i zabieram się za lekturę.
OdpowiedzUsuńO nie, dopiero teraz się dowiedziałam o tej książce, muszę ją czym prędzej przeczytać - uwielbiam tą autorkę :)
OdpowiedzUsuń