Nina Majewska-Brown to
autorka, z którą znam się już od dłuższego czasu. Jej debiutancką powieść Wakacje zachwalałam bez reszty, ponieważ
urzekła mnie niesamowitym wręcz zwrotem akcji, erupcją emocji i dynamiczną
historią. Nic więc dziwnego, że wobec tej pani mam bardzo duże wymagania,
jeżeli chodzi o powieści. I pewnie dlatego Grzech
wydał mi się za mało… grzeszny.
Na wsi życie toczy się
swoim rytmem, odmiennym od tego miastowego. Tam sensacja jest czymś niezwykłym,
czymś, co elektryzuje wszystkich mieszkańców. Każde odstępstwo od normy
sprawia, że życie takiej społeczności gwałtownie się zmienia; ba, tam nawet
zmiana ceny cukru komentowana jest szeroko przez drewniane płoty. Nic więc dziwnego,
że seria niepokojących incydentów sprawia, że ludzie zaczynają drżeć o swoje
życie i nie wypuszczają się z domu po nocy. To, co w mieście skwitowaliby
zapewne obojętnym ruchem ramion, na wsi sprawiło, że wieloletni sąsiedzi
zaczęli patrzeć na siebie podejrzliwie, bojąc się, że zło będzie zataczać coraz
szersze kręgi.
Ktoś zamordował trzy koty
i powiesił je na płocie sołtysa. Jakiś czas później zaklejono drzwi i okna
prowadzące do kościoła i na plebanię. Z czasem to, co początkowo wydawało się
wybrykami niespełnionego złoczyńcy, zaczęło stawać się coraz bardziej
niebezpieczne i niepokojące.
Trudno wskazać jedną,
główną bohaterkę powieści – bo bezsprzecznie to właśnie kobiety wiodą w niej
prym. Mężczyźni są jakby na obrzeżu tych zdarzeń; umierają, uprawiają rolę,
kradną w sklepie, zdradzają i nie mają głównego głosu w całej tej historii. Jedną
z bohaterek jest Aleksandra, nauczycielka, która mieszka w mieście i samotnie
wychowuje nastoletnią córkę, Monikę. I od niej rozpoczyna się cała historia, bo
to jej grzech z przeszłości sprawia, że kobieta postanawia spędzić wakacje na
dalekiej wsi, zapomnianej przez Boga i nieznanej wielkiemu światu. Razem z nią
w podróż wybiera się zbuntowana Monika, czego Ola za bardzo nie chce, ale nie
wie, jak przeciwstawić się własnemu dziecku. Ma swoje plany, swój cel i
początkowo uważa, że obecność małoletniej będzie jej tylko przeszkadzała.
‘Była typem kobiety,
która wciąż czyha na sytuację, w której mogłaby się wściec albo zrobić
awanturę. Żyła od kłopotu do problemu, od obawy do paniki, pociągając za sobą w
mroczne otchłanie najbliższych, odbierając im jasne perspektywy i radość.’
Kolejną bohaterką jest
Laura, młoda kobieta, która pomaga schorowanym, starszym rodzicom prowadzić
gospodarstwo. Dodatkowo pracuje w lokalnym sklepie, sprzedając wszystko od
bułek, poprzez rajstopy, na drutach kończąc. Dziewczyna od rana do wieczora
robi coś dla innych, dla siebie nie mając w ogóle czasu; jest sfrustrowana,
niezadowolona i pragnie wyrwać się ze wsi, chociaż wie, że nie ma na to szans.
Dodatkowo matka ciągle porównuje ją do Aśki, córki sołtysa, która całymi dniami
przechadza się po wsi i chwali najnowszymi butami, sukienkami i torebkami. Laura
wie, że jest lepsza od Aśki, ale jednocześnie, irracjonalnie czuje się od niej
gorsza, bo Aśka ma pieniądze, ma możliwości i ma mężczyzn, którzy na nią,
Laurę, nie zwracają nawet uwagi.
Losy wszystkich tych
kobiet splatają się w jedno, tworząc silny, nierozerwalny węzeł, który po
czasie będzie je podduszał, gnębił, który będzie sprawiał, że zapragnął uciec.
Tyle tylko, że od niektórych węzłów nie da się uciec.
W zamiarze ta książka
miała być kryminałem, jednak dla mnie, za dużo w niej obyczajówki; autorka
zdecydowanie nie wyszła poza ramy swojego
stylu i moim zdaniem dość ryzykowne było rzucanie się na tak trudny gatunek
literacki, jakim jest kryminał. Bo żeby kryminał był dobry, żeby zainteresował
czytelnika, żeby zmroził w żyłach krew, to musi trzymać w napięciu, musi
iskrzyć i musi być pełen akcji, albo – jak w przypadku Christie – intrygi.
Tutaj natomiast przez większość czasu nie działo się … nic.
‘Minuty ich nieobecności
wloką się jak ślimaki po liściu sałaty i jedna nie chce popychać drugiej;
ustawione w karnym szeregu przekazują sobie pałeczkę mojego niepokoju.’
Wprawdzie początkowa i
końcowa scena są mocne i – jak to w przypadku Majewskiej- Brown bywa – zaskakują
czytelnika niezmiernie, jednak są jakby wyrwane z całego kontekstu. Środek książki nie pasuje do obramowań,
wygląda tak, jakby został napisany przez debiutanta, przez osobę, która dopiero
uczy się pływać a zgłosiła się na maraton przepłynięcia Bałtyku. Niestety,
jak dla mnie książka dość średnia. Gdybym oceniała ją jako obyczajówkę, dałabym
sześć punktów na dziesięć. W momencie, gdy oceniam ją jako kryminał mogę dać
jedynie dwa punkty.
Wątek kryminalny mnie zaciekawił, ale skuszę się jednak na "Wakacje", skoro o wiele bardziej Ci się podobały. Swoją drogą jak to możliwe, że nie miałam jeszcze styczności z powieściami tej autorki?
OdpowiedzUsuńSkuś się, polecam bardzo! :)
UsuńTematyka chyba nie dla mnie ale kto wie może po nią sięgnę jak będę miała trochę więcej czasu:)
OdpowiedzUsuńJak masz ochotę, to czytaj :)
UsuńMnie nieco przerażają książki z wątkiem kryminalnym ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię, aczkolwiek nie w tym wypadku :)
UsuńHmmm... przyznam, że wiele po niej oczekiwałam. Zobaczymy, jakie na mnie zrobi wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Koniecznie daj później znać :)
UsuńWątki kryminalne, ciekawe. Może by mnie zainteresowała:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty, ale wątek kryminalny mnie zaciekawił, więc możliwe, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zapoczytalna.blogspot.com
Ale mało tego kryminału tam było właśnie :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej powieści :)
OdpowiedzUsuńO nie, morderstwo kotów :( A ja jestem kociara
OdpowiedzUsuńHm... w sumie mogłaby przeczytać, czemu nie.
Też jestem i to totalna! Na szczęście ta scena nie była zbyt rozbudowana, podano tylko imię jednego z nich :)
Usuńdobrze, że wole psy :D chociaż i tak biedne każde zwierzątko!
OdpowiedzUsuńAle nie spotkałam się jeszcze z tą autorką, nie czytałam nic.. ciekawe czy przypadnie mi do gustu? :)
Może zacznij od "Wakacji" :) zdecydowanie lepsza książka :)
Usuń... wcześniejsze książki Niny Majewskiej - Brown też bardziej przypadły mi do gustu ...
OdpowiedzUsuńTo jesteśmy zgodne :)
Usuń☺☺☺
UsuńOstatnio podniosłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę jeśli chodzi o kryminały, więc... hmmm...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
To Ci się raczej nie spodoba :)
UsuńNie znam autorki, bo kryminałów się wsytrzegam :)
OdpowiedzUsuńAutorka "siedzi" zazwyczaj w obyczajówkach :) to jej debiut kryminalny.
UsuńSzkoda, że próba wypłynięcia poza swoją domenę okazała siędla autorki fiaskiem, a dla Ciebie zawodem. Sam pomysł wydawał się nawet zręcznym - ograniczona przestrzeń prowincji, cienie przeszłości, ekspozycja kobiecej sfery... Natomiast, zgrzyt kompozycyjny nie mógł pozostać niezauważony przez wytrawną czytelniczkę :) Może apetyt na obyczajówkę ugaszę właśnie tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńMoże sięgnij jednak po "Wakacje" :) tam autorka pokazała klasę :)
UsuńNie znam, pewnie nie poznam, ale nie żałuję. Chociaż jeśli trafię na pozytywną recenzję tej książki, to z chęcią sprawdzę, za co inni ją chwalą. ;>
OdpowiedzUsuńZ tego co wyczytałam, to za pomysł :) który mi się kompletnie nie spodobał :)
UsuńHa, ja właśnie czytam Wakacje. Jak dla mnie naprawdę przyjemnie się czyta, ok, treść nie jest bajkowa, ale styl autorki bardzo m i pasuje i sięgnę po więcej jej książek :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
A na jakim etapie jesteś? :P Bo odnoszę wrażenie, że jeszcze przed połową? :)
Usuńhmmmm mam wątpliwości, czy ta książka by mnie wciągnęła ;)
OdpowiedzUsuńNa razie sobie odpuszczę, bo nie czuję tego klimatu. Może kiedyś jeszcze na nią wpadnę i się jednak skuszę... Zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńJa też go nie czuję :)
UsuńNie znam tej autorki, ale okładka bardzo zachęca.
OdpowiedzUsuńA kto powiedział że każda recenzja musi być pozytywną;)
Kryminały to coś dla mnie :) Nie wiem tylko, czy ten akurat by mi przypadł do gustu...Chyba powinnam przeczytać i się przekonać.
OdpowiedzUsuńUrlop już był, a moja lista książek do przeczytanie się nie zmniejszyła :(
Lubię kryminały, jednakże tej autorki nie znam.
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę. Wolę jednak książki, które mogą zaskoczyć czytelnika na każdym kroku.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to książka dla mnie. Lubię czytać kryminały, ale za to obyczajówki niekoniecznie...
OdpowiedzUsuńTroszkę bawią mnie wyobrażenia autorów jak to na każdej wsi najmniejsze wydarzenie jest szeroko komentowane, a ludzie wścibscy i krzywo patrzący na "obcych". Albo ja mam szczęście i mieszkam na innej wsi, albo autorzy przesadzają, chcąc podkręcić atmosferę swoich historii :P
OdpowiedzUsuńNatomiast co do tej powieści, mam na nią ochotę mimo wszystko. Liczę się z tym, że nie powali mnie na kolana, ale postaram się przeczytać :)
Raczej nie dla mnie, szkoda, że taka średnia :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńChyba takie czytelnicze mieszkanki nie są dla mnie, a tym bardziej, jeżeli piszesz, że książka w ogólnym rozrachunku jest średnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Raczej do niej nie zajrzę... coś mi sie wydaje, że mi się nie spodoba ;P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że środek tak wypadł.. bo zapowiadało się tak dobrze :)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńAle dlaczego koty? Czemu to nie mogły być psy? :c
OdpowiedzUsuńTaka zbuntowana, że wyjeżdża z matką. xD Eh, moja imienniczka.
Z tego co piszesz, to rzeczywiście wygląda na powieść obyczajową, a nie kryminał.
Lubię, bardzo lubię, kryminały które mrożą krew w żyłach, ale także i te, które mają rozbudowane tło obyczajowe. Cieszę się, kiedy mogę dobrze poznać bohaterów. I chociaż Twoja opinia jest dobra, ale ten kryminał Cię nie zachwycił, to ja się skuszę ... :)
OdpowiedzUsuńRozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńU mnie taka książka odpada :)
OdpowiedzUsuńMoże przez przypadek odkryłaś jeden ze stylów pisania? Najpierw się pisze początek i koniec a później coś pośrodku :D
OdpowiedzUsuńnie znałam wcześniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
ANRU,
Nie znam autorki i mimo że to mało grzeszna historia, chętnie bym sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńNie zachęciłaś mnie swoją recenzją, więc po prostu podziękuję za tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Chyba nie sięgnę po tę książkę. Próbowałam wcześniej kilku kryminałów i żadnego nie przeczytałam do końca - to chyba nie mój gatunek ;))
OdpowiedzUsuńTeraz mój mózg, uwielbiający kryminały, zadaje jedno pytanie: "Dlaczego ja jej jeszcze nie czytałam?!" i się z nim całkowicie zgadzam.
OdpowiedzUsuńPierwszy post od roku
https://odbicie-lustra.blogspot.com/
Uuu, brzmi ciekawie. Lubię takie książki!
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Ja lubię czytać kryminały, ale takie w których dzieję się jakaś ciekawa akcja, która wciąga na początku i trzyma do tego stopnia,że nie pozwala oderwać się od książki.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak autorka poradziła sobie z napisaniem kryminału. Sama nie czytałam jeszcze żadnej jej książki i mimo wszystko na pewno dam kiedyś szansę tej książce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Odpuszczę sobie tą pozycję, jest wiele innych, którym wolę poświęcić swój wolny czas.
OdpowiedzUsuńOkładka przykuwa uwagę! Chyba nie jestem na czasie, bo nie słyszałam wcześniej o tej autorce. Hmm całe życie mieszkam w mieście, więc nie wiem czy realia z tej powieści by do mnie trafiły, ale może właśnie byłyby dla mnie urozmaiceniem. Właśnie po przeczytaniu opisu bohaterów i ich losów pomyślałam, że to taka obyczajowa książka o zwykłym życiu. No i akurat dalej to napisałaś. :P Myślę, że miałaś spore oczekiwania, ale jednak wymagać od kryminału, żeby był kryminałem, to zupełnie zrozumiałe. :D
OdpowiedzUsuń~Wer
Okładka cudna, szkoda tylko, że nazwisko autorki większe niż tytuł (wiadomo, przyda się skojarzenie z innym wziętym autorem o tym nazwisku), ale sama historia ani trochę mnie nie zainteresowała, więc odpuszczę sobie lekturę. Po recenzji widzę też zresztą, że zbyt wiele nie stracę. ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie intryguje ta ksiazkia choc z drugiej strony nie znosze znecania sie nad zwierzetami :(
OdpowiedzUsuńOoo widzę też fanka Poirota <3 A tej autorki nie znam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Uwielbiam wątki kryminale. Szkoda, jednak, że mało go tam było:/
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze ciekawe książki podpatrzę. Niestety jakoś ostatnio nie chce mi się książek czytać. Szukam tylko różne artykuły historyczne.
OdpowiedzUsuńZawsze jestem zła, kiedy obiecują mi kryminał, a dostaję obyczajówkę :)
OdpowiedzUsuńNie rzuciła mi się jeszcze ta książka w oczy.
OdpowiedzUsuń