6 gru 2016

Najlepsza książka roku 2016


   Kto by się spodziewał, że napisanie jakiejkolwiek recenzji sprawi mi trudność? Przecież ja potrafię pisać o wszystkim, omijać spojlery niczym Karol Strasburger zabawne żarty. Rekomenduję, polecam, zachęcam. A teraz? A teraz mam problem.

   Anne i Marco są młodym, szczęśliwym z pozoru małżeństwem. On ma dość dobrze prosperującą informatyczną firmę, ona zajmuje się ich sześciomiesięczną córeczką, którą oboje kochają nad życie. Ich sielankowe życie kończy się w momencie, gdy sąsiedzi zapraszają ich na przyjęcie a opiekunka w ostatniej chwili telefonuje, że nie może się pojawić. Anna bez żalu zrezygnowałaby z całej tej imprezy, bo po całym dniu opieki nad małą nie miała siły na wymuszone uśmiechy i udawane rozbawienie, jednak Marco przekonał ją, że powinni iść, szczególnie że zaprosili ich bliscy przyjaciele a nie zwykli znajomi.

   Młodzi małżonkowie zostawili Corę w łóżeczku, zabrali elektroniczną nianię i wybrali się na przyjęcie. I tutaj pojawia się moje pierwsze pytanie – jak? Jak można zostawić dziecko samo w domu i pójść – dobra, dom dalej, ale jednak z tego domu wyjść, i sprawdzać tylko co pół godziny co dzieje się z maluchem. Toż to było niemowlę. A powód dla którego jej nie zabrali? Bo Cynthia, sąsiadka do której się wybierali, wyraźnie zaznaczyła, że ma być to wieczór dla dorosłych i że dzieci nie są mile widziane.

   Kiedy wrócili z przyjęcia, po sporej dawce alkoholu, odkryli, że w łóżeczku nie ma dziecka. Zniknęło. Przepadło. I wtedy zaczęła się cała powieść.

   Są zrozpaczeni rodzice, jest matka i ojciec Anny, którzy mają na swoim koncie miliony, ale w momencie straty wnuczki, to nagle przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Jest śledczy – jak dla mnie największy minus tej książki, bo mało charakterystyczny, bo gubił się przy ostrych i mocnych osobowościach reszty bohaterów. I cudowna, przegenialna historia i – mówię teraz całkowicie szczerze – nie pamiętam żadnego innego thrillera, który tak by mnie zaskoczył i który tak by mi zmroził krew w żyłach. Jeśli King i Gerritsen mieli razem dziecko, to z pewnością byłaby Shari Lapena.

   Kiedy zaczęłam czytać, nie mogłam przestać. Miałam kilka spraw do załatwienia, miałam kilka rzeczy do napisania, ale przepadłam. Akcja porwała mnie jak trąba powietrzna biedną bezbronną krowę. Cała historia toczy się przez kilka tylko dni, jednak emocje, które jej towarzyszą spokojnie wystarczyłyby na opisanie całego roku z życia zwykłych ludzi. Co i rusz na jaw wychodziły kolejne fakty, ci, którzy mieli być ofiarami, stawali się podejrzanymi a ci, którzy zajmowali drugoplanowe role mieli w swoich rękach całą władzę.

   Ten thriller ma w sobie wszystko to, co dobry thriller musi posiadać. Intryga, trudne charaktery, zwroty akcji i tajemniczość – w kilku słowach, to właśnie tak można by opisać „Parę zza ściany”. C.L. Taylor powiedziała o tej książce, że nie wyobraża sobie, żeby nie została ona hollywoodzkim hitem i zgadzam się z nią w pełni – podczas lektury oczami wyobraźni widziałam głównych bohaterów – z niewiadomych przyczyn matkę grała Nicole Kidman a ojca Gerard Butler. I kurczę, jak nie lubię Meryl Streep, tak widzę ją w roli matki głównej bohaterki a jako ojca – oczywiście wielkiego Jacka Nicholsona. I tylko uparcie rolę detektywa „gra u mnie” Robert Więckiewicz, więc produkcja w mojej głowie jest międzynarodowa.

   Rewelacja. Cudowność. I chyba pod koniec roku moja lista „najlepszych książek 2016 roku” się zmieniła, bo „Para zza ściany” wskoczyła na pierwsze miejsce. Czekam na ekranizację. Będę pierwsza w kinie!

PS - Powoli zbliżam się do 150 tysięcy odsłon bloga. Nawet nie wiecie, jak mnie ta liczba cieszy! Miałam wprawdzie ambitne założenie, że za panieńskich czasów dobiję do 200 tysięcy, ale to raczej się nie uda, więc cieszę się z tego co mam i podsyłam Wam zdjęcie Tosi, która zimę zdecydowała się spędzić w łóżku.


105 komentarzy:

  1. Tak to właśnie bywa, że jak książka jest tak dobra, to czasami słów brakuje do napisania recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę taka dobra? To mnie zaskoczyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, nie słyszałam w ogóle o tej książce. Skoro to najlepsza książka roku to trzeba po nią sięgnąć :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurka wodna, to jest książka dla mnie :D
    odbiegając od samej recenzji, również zastanawiam się, jak można zostawić dziecko w domu. Co za ludzie.
    Jeśli chciałabyś przeczytać podobną książkę- polecam "Zaginięcie" R.Mroza :)
    pozdrawiam
    http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, wypożyczę sobie :) i też nie rozumiem jak można zostawić samego noworodka w domu ...

      Usuń
  5. Skoro taka rewelacja, że aż trudno było napisać recenzję to chyba i ja po nią sięgnę. A póki co najchętniej leżałabym w łóżku cały dzień jak Tosia. Słodziak!
    150 tys. odsłon? Wow! :) Gratulacje.
    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia to ma wygodne życie ^^ Aktualnie chrapie :)

      Usuń
  6. Do tej pory trafiłam na kilka recenzji tej książki i za każdym razem nie mogę zrozumieć, jak można zostawić dziecko samo w domu... Co z tego, że posiada się elektroniczną nianię i przebywa niedaleko, przecież do tragedii naprawdę nie trzeba wiele... Książka czeka na mojej półce i przeczytam ją najpóźniej w przeciągu miesiąca!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej książce. No ale skoro Ciebie tak zachwyciła to musi być rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się zastanawiam może my nie rozumiemy postępu w toku myślenia, bo może być tak, że jednak pozostawienie dziecka to normalne? Ha! Autorka ewidentnie miała skrót myślowy... Aż ciężko uwierzyć, że lektura tak Cię wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka pokazała niektórych rodziców... sama znam przypadki, gdzie dziecko zostało samo a ktoś "wyskoczył" na chwilę do sąsiadki ;)

      Usuń
  9. Książka trafia na listę do absolutnego przeczytania w takim razie.
    Tosia niech wyjdzie na snieg:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia śnieg uwielbia, ale jej się lepi do stóp i potem jest masakra :)

      Usuń
  10. Czemu Więckiewicz? 😕 Nie zgadzam się na to😀Książkę na pewno przeczytam. A psinka cudna, pewnie wcale nie chce teraz na dwór wychodzic. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, jakoś tak mi Więckiewicz pasuje do tej roli :)
      Lubi śnieg, tylko jej się do łapek lepi :)

      Usuń
  11. Nie slyszałam o niej, musze się rozejrzeć

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio mam ochotę na thrillery więc całkiem możliwe, że zapoluje na ten tytuł. Jeszcze o nim nie słyszałam, ale tak zachwalasz, że ma się ochotę zacząć ją czytać już, teraz, natychmiast :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurcze, aż taka dobra? Miałam okazję ją przeczytać i zrezygnowałam... ajajaj!

    OdpowiedzUsuń
  14. nie czytałam, ale z chęcią to zrobię :) urocze zdjęcie Tosi :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Twój wstęp już mnie tak zaciekawił, że nie mogę się oprzeć lekturze tej książki. W końcu - Ty, która nie wie jak napisać recenzję książki? To naprawdę się nie zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam, ale po Twojej recenzji wiem, że przeczytam :)
    Śliczna ta Twoja Tosia :D

    Pozdrawiam! ♥
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnio jakoś nie mam ochoty na thrillery, wolę albo coś z literatury Japonii, albo coś o muzykach.

    Ale ,,Hobbit- czyli tam i z powrotem" to bardzo przyjemna lektura. Ja nie przebrnąłem przez ,,Władcę Pierścieni", choć ze dwa razy próbowałem. Mnogość i stopień złożenia opisów miejsc przedstawionych mnie odrzucał.

    A HP też rządzi według mnie, ale obok ,,Hobbita". :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literatura japońska to jakoś nie moja działka :) czytałam trzy-cztery książki stamtąd i jakoś ich nie pojmuję :)

      Usuń
  18. Uwielbiam thrillery, także u mnie ten tytuł obowiązkowy po tak dobrej recenzji ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. O jeny! Zachęciłaś mnie do lektury, uwielbiam thrillery, zwłaszcza te psychologiczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. książka na mnie czeka już w bibliotece. Tak czułam, że będzie warta grzechu:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie spodziewałem się, że ta książka okaże się aż tak mega. Jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  22. Uroczy piesek! A po książkę na pewno sięgnę w wolnym czasie podczas świątecznej przerwy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ah! Nie mogę uwierzyć, że święta tuż tuż !

      Usuń
  23. Gratuluję wyniku! :) A książka...bardzo mnie zaciekawiła ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie co gratulować jak będzie pół miliona ^^

      Usuń
  24. Zapowiada się ciekawie. Moja lista czytelnicza tylko się wydłuża i wydłuża, a czasu brak :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córa niedługo podrośnie, to będziesz miała więcej czasu ^^

      Usuń
  25. Wow, właśnie takie książki lubię i na takie recenzje czekam. Wpisuję na listę moich obowiązkowych książek do przeczytania tym razem, po raz pierwszy NA CZERWONO.
    Chociaż osobiście uważam, że powód zostawienia dziecka samego w domu by iść na imprezę do chamskiej sąsiadki, która nie lubi dzieci jest naprawdę głupi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czuję się dumna, że spowodowałam aż użycie CZERWONEGO koloru :D
      Głupi, głupi, ale są tacy ludzie, którzy tak postępują :)

      Usuń
    2. Zaciekawiłaś mnie i to bardzo, chociaż nie tyle Ty, co sama książka ;p Chociaż gdyby nie Ty pewnie bym o niej nie słyszała nawet ;p

      Usuń
    3. I już moja samoocena poszła w dół :( A tak mnie podniosłaś na duchu!

      Usuń
  26. W takim razie bez wahania dodaję do listy!
    I też się zastanawiam, jak można zostawić w domu sześciomiesięczne dziecko... W głowie mi się to nie mieści o______O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nad tym zastanawiam :) ale ludzie są dziwni :)

      Usuń
  27. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale wydaje się bardzo ciekawa. Zapisuję sobie tytuł. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to nowość :) A przynajmniej miesięczna nowość :)

      Usuń
  28. Ale to musi być rewelacja. <3 tylko gdzie moja wena na czytanie? :|

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale mnie zainteresowałaś tą książką!:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ta książka jest na mojej top liście do przeczytania. Cieszy, że tak Ci się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  31. Sama jestem po thrillerze, który zmroził mi krew w żyłach, ale ta historia brzmi naprawdę przekonująco! Próbuję sobie tylko wyobrazić dziecko Kinga i Tess Gerritsen... Ciekawe! :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie byłoby zbyt piękne, ale jaki miałoby talent!

      Usuń
    2. Z pewnością byłby to talent mrożący krew w żyłach! :)

      Usuń
  32. Zaintrygowała mnie ta książka. Muszę przeczytać, albo chociaż mi ją opowiedz :D

    OdpowiedzUsuń
  33. O rany też nie ogarniam jak można zostawić dziecko samo i lecieć na imprezę do sąsiadki. Ale mimo mojej złości na bohaterów chętnie książkę przeczytam, żeby dowiedzieć się czy dziecko się odnalazło.Nie ukrywam, że Twoja entuzjastyczna recenzja to dodatkowa zachęta :)
    A Tosia słodka jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Chyba ją widziałam ostatnio w Empiku ale nie jestem pewna :P
    Może się skuszę chociaż bardziej chciałabym przeczytać "Światło między oceanami", czytałaś może? :)
    Pozdrowienia dla Tosi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale o tym chyba jest też film, prawda? :)

      Usuń
  35. Tak opisałaś tą książkę, że z ciekawości zaczęłam szukać fragmentu jakiegoś w internecie, ale nigdzie nie ma... kurde... nie mogę kupić kolejnej książki ;(

    OdpowiedzUsuń
  36. śladem Tosi i ja zamierzam spędzić zimę w łóżku:P

    OdpowiedzUsuń
  37. Tytuł zapisany :D Muszę koniecznie po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  38. Wpisuję na listę książek do przeczytania w 2017 :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Aż się boję sięgnąć po tę książkę bo wyczuwam, że nauka poszłaby w kąt! Kurczę aż bym przeczytała spoiler :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że "połknęłabyś" książkę w dwa wieczory to nauka za bardzo by nie ucierpiała :)

      Usuń
  40. Mnie ta ksiązka odpycha chociażby ze wzgledu na głupote głównych bohaterów, ktorzy zostawli swoje małe dziecko samo w domu... a pozniej sie dziwią, że cos sie stalo!
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobili głupio, ale rozwiązanie zagadki trochę tłumaczy ich zachowanie ;)

      Usuń
  41. Chętnie przeczytam tą książkę ;) Słodki piesek :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Podejrzany stający się niewinny i odwrotnie- takie thrillery to ja lubię, a temat zaginięć uważam za bardzo intrygujący, na pewno poszukam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Dziękuję, że przypomniałaś mi o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Chyba będę w kinie stać zaraz za Tobą :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Książka rzuciła mi się w oczy kiedy jakiś czas temu przeglądałam zapowiedzi wydawnicze, wtedy wydała mi się mało interesująca, teraz żałuję, że jeszcze nie mam jej na swojej półce :) bo skoro Ty polecasz to musi być genialna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że uważasz moje zdanie za aż tak ważne :)

      Usuń
  46. Koniecznie muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  47. Też miałam niezły error, jak przeczytałam o tym zostawianiu dziecka samego w domu. Potem jeszcze doczytałam opis, który już rzucał podejrzenia na parę osób i zaczęłam sobie w głowie tworzyć teorię co się stało, ale jakoś nie kusiło mnie do lektury. Ale skoro Ciebie aż tak wciągnęła to może ja wciągnę książkę na listę świątecznych zakupów. W końcu prezenty dla samej siebie same się nie zrobią! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I sprawdź czy Twoja teoria się sprawdziła :)

      Usuń
  48. Nie lubię takich książek ale szczerze mówiąc recenzja mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  49. O kurczaki! Od dawna szukam już książki, która mrozi krew w żyłach. Widzę, że to coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  50. Na początku myślałam, że recenzja będzie negatywna, ale jednak jest inaczej i brzmi to na prawdę ciekawie:)Gratuluję wyświetleń:)

    OdpowiedzUsuń
  51. Gratuluję tak dużej liczby odsłon.... szybko dobijesz do 150 a potem 200 tysięcy :) Psina słodka a na książkę warto zwrócić uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  52. nie znam :)

    Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  53. To ja chyba muszę zmienić mój list do Mikołaja i wcisnąć tam tę książkę. :D
    A i wbijam do Tosi, będziemy tak razem siedzieć do wiosny. :P

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie słyszałem o tej książce, ale trudno Ci o niej napisać, to musi być dobra:) Tak to już jest ze świetnymi książkami
    zmienicswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  55. Aż jestem podekscytowana - musze ją przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  56. Już przy zapowiedziach zwróciłam uwagę na tę historię, cieszę, się, że rzeczywiście jest tak dobra i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Ja nie spotkałam się jeszcze z tą książką, ale wydaje się intrygująca. Jeśli będę miała ochotę na thriller i jednoczesne oderwanie się od fantasy, to ją zamówię :)

    Pozdrawiam, Seeker Of The Books

    OdpowiedzUsuń
  58. Coś w tuym jest im książka / film jest lepszy lub trudniejszy tym trudniej coś o nim napisać, by jednak nie ocierało się o kicz czy nie brzmiało banalnie / spłycało treść. Dobrze to obrazuje czytanie recenzji klasyków np. Mistrza i Małgorzaty jak opisac taką powieść, by nie brzmiała płytko: szatan pojawia się w Moskwie i daje nauczkę ludziom? jak to w ogóle brzmi. Coś w ogóle jest w trillerach, ostatnio sama próbowałam opisać film Służąca i mimo świetnej gry aktorskiej, dobrej intrygi, ciekawie poprowadzonego wątku miłości lesbijskiej (bardzo kontorwersyjnego dla Korei) po prostu nie umiem napisać bez spoilowania i bez upraszczania tematyki

    OdpowiedzUsuń
  59. Narobiłaś mi ogromnie ochoty na tę książkę! Tyle napięcia, tyle emocji i niepewności. Zdecydowanie w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Tajemnicza okładka.. po przeczytaniu Twojej opinii, chciałabym sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  61. No to już wiem co dostanę od męża pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Tak mi się spodobała twoja recenzja że wzięłam się za szukanie ebooka :)

    OdpowiedzUsuń
  63. "Jeśli King i Gerritsen mieli razem dziecko, to z pewnością byłaby Shari Lapena." Za to perfekcyjne zdanie - książka bezdyskusyjnie wskoczyła do grupy "must read". :) Matko kobieto, ależ ty masz poczucie humoru!
    Pozdrawiam ciepło i będę zaglądać, bo takie recenzje to naprawdę czyta się świetnie i błyskawicznie ( a przy dzisiejszym pędzie życia..).

    OdpowiedzUsuń