Od opowiadań stroniłam kilka lat. Nie
podobała mi się koncepcja kilkustronicowej historii, która była
zbyt krótka, żebym zdążyła przyzwyczaić się do bohaterów i miała w sobie zbyt mało akcji, by mnie zainteresować.
Zdanie zmieniłam kilka dni temu za
sprawą Jeffrey'a Deaver'a, amerykańskiego pisarza thrillerów,
który postanowił wydać zbiór opowiadań tak wspaniałych i
przerażających, że mrożą krew w żyłach. Oczywiście, jak to w moim życiu bywa, książka trafiła do mojego domu przez niedopatrzenie; śpiesząc się w bibliotece sięgnęłam po nią z powodu ciekawej okładki (cóż, wąż na drucie nie jest często spotykany w naturze) i nie czytając opisu z tyłu wzięłam ją ze stosikiem innych książek (w tym serię książek Nory Roberts o czterech przyjaciółkach, które zajmują się organizowaniem ślubów. Całkiem pocieszne pozycje, pełne kwiatów, wypieków i miłości. Kto chce recenzję ręka do góry!)
Wracając do książki. Sam autor we wstępie (warto je czytać,
bo zazwyczaj są ciekawe) wyznał, że ostatnio opowiadania pisał w
szkole średniej jako pucołowaty, niezdarny chłopak i zwykle
dotyczyły one pucołowatych, niezdarnych chłopców, którzy
ratowali z różnorakich katastrof piękne cheerleaderki. Z
niewiadomych powodów tamte opowiadania nie zdobyły zasłużonej
chwały a Jeffrey z biegiem lat dopracował swój pisarski warsztat i
zaczął wydawać takie bestsellery jak „Kolekcjoner kości” czy
„Śpiąca laleczka”.
Za namową kolegi po fachu zdecydował
się wydać antologię opowiadań, ponieważ, jak sam pisze:
„Opowiadanie przypomina pocisk
wystrzelony przez snajpera. Szybki i porażający. W opowiadaniu mogę
uczynić zło z dobra, ze zła jeszcze większe zło, a największą
przyjemność sprawia mi sytuacja, gdy coś naprawdę dobrego okazuje
się naprawdę złe.”
„Spirale strachu” składają się z
szesnastu genialnych historii. Nie są schematyczne i ciężko jest
odgadnąć zakończenie każdego z nich (mi się to nie udało ani razu, niestety. Jaki będzie ze mnie prawnik?). Czternaście na te
szesnaście razy kończyłam lekturę zbierając szczękę z podłogi,
bo nie byłam przygotowana na taki obrót sprawy. Bo kto by pomyślał,
że zrozpaczona po utracie męża kobieta, która umawia się na
randkę, nie ma zamiaru spędzić miło wieczoru, ale zacząć
niebezpieczną grę w której stawką jest ludzkie życie?
Jeffrey Deaver dał mi to, czego
potrzebowałam; intrygi, zaskoczenia, zdziwienia, przerażenia,
mrocznej strony ludzkiego oblicza. Nie spodziewałam się, że
krótkie opowiadanie może wywołać ciarki u czytelnika i chociaż
doskonale znam najkrótszą straszną historię:
Fanów „Kolekcjonera kości”
uszczęśliwi na pewno fakt, że w jednej z historii mamy możliwość
spotkać Amelię Sachs i Lincolna Rhymesa. W innym znowu spotykamy
samego wielkiego Szekspira i razem z nim przenosimy się na kilka
stron do średniowiecznego Londynu, by i tam przeżyć niemały szok.
Tak, to ten miły pan stworzył te przerażające opowiadania. |
Jeśli miałabym opisać tą książkę
jednym zdaniem to posłużyłabym się słowami samego autora
„czytajcie... i pamiętajcie, że nie
wszystko jest takie, jakie się nam wydaje.”
Lubię twórczość Jeffrey'a Deaver'a, szczególnie polecam ''Twój cień'. Powyższej książki akurat nie znam, lecz zapiszę sobie jej tytuł i poszukam.
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze :)
UsuńNiezłe! *o*
OdpowiedzUsuńPosprzątałam specjalnie, aby zrobić zdjęcia XD C:
Haha, ja nawet jak posprzątam to mam bałagan :D
UsuńNie czytałam tego jeszcze
OdpowiedzUsuńCzas przeczytać :)
UsuńPoznałam pewną dziewczynę, mieszka w nieciekawej dzielnicy. Nie chciałabym tam mieszkać. Jest chora, ma schizofrenie, pisze na maszynie, ale tak opisuje swoją rzeczywistość, sytuacje w których sie znajduje, zwykły człowiek nie myśli o tym...
OdpowiedzUsuńCZasem czytając, oglądając.... odnozę wrażenie że o ile nie było to inspirowane prawdziwymi zdarzeniami to autor historii zdrowy psychicznie być nie może
Jak to usłyszałam wczoraj w pewnym filmie (którego napiszę recenzję jak się zbiorę ^^) dziwni ludzie są po to, żeby tworzyć wielkie rzeczy :)
UsuńNigdy nie czytałam opowiadań, tylko Sapkowskiego do szkoły. Ta książka mnie zaciekawiła. Ogólnie muszę przyjrzeć się temu autorowi ;)
OdpowiedzUsuńA ja unikałam ich jak ognia :)
UsuńNie lubię opowiadań, podobnie jak Ty, ale jeśli te są takie genialne, to może warto spróbować?
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na konkurs http://babskieczytadla.blogspot.com/2015/01/202-uwaga-konkurs.html
O, lubię konkursy ^^
Usuńten Pan wcale tak miłonie wygląda :P to po pierwsze, po drugie nigdy nie czytam wstępów nawet najukochańszych pisarzy, a po trzecie ten fragment Twojej recenzji " (...)kończyłam lekturę zbierając szczękę z podłogi, bo nie byłam przygotowana na taki obrót sprawy." sprawił, że po prostu muszę mieć ten zbiór opowiadań!
OdpowiedzUsuńA już się obawiałam, że napiszesz, że po trzecie kompletnie zniechęciłam Cie do książki :D odetchnęłam z ulgą :)
UsuńRównież nie przepadam za opowiadaniami, mam do nich taki sam stosunek ;) Ale jeśli polecasz, to może nagnę trochę zasady ;)
OdpowiedzUsuńCzasami warto wyjść poza swoje granice :)
UsuńKsiążki do Ciebie po prostu lgną :D
OdpowiedzUsuńNiech ich lgnie jak najwięcej ^^
UsuńNie miałam okazji jeszcze tego przeczytać,ale spróbuję ją znaleźć.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
razemzksiazka.blogspot.com
Z pewnością znajdziesz ją w bibliotece :)
UsuńRzadko czytam opowiadania, ale takie pełne suspensu, które ukazują zło w ludziach- to mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią przeczytam tą książkę^^ A tak poza tym nie powiedziałabym, że ten pan miło wygląda :P
OdpowiedzUsuńHaha, no może nie tak do końca sympatycznie :)
UsuńTeż wolę powieść niż opowiadania lub nowele, ale musze przyznać, że mamy sporo perełek w rodzimej literaturze jeśli chodzi o krótkie formy:)
OdpowiedzUsuńW rodzimej jeszcze takowego nie spotkałam :)
Usuńdawno nie czytałam żadnych opowiadań...
OdpowiedzUsuńo to widzisz :)
Usuńjak krótka forma to dla mnie musi być naprawdę krótka, dlatego bruno ferrero to mój nr 1 ! ;) a ogólnie tak jak większość gustuję w opasłych powieściach :)
OdpowiedzUsuńO, zapiszę nazwisko autora :)
UsuńSama też stroniłam do tej pory od opowiadań, a zdałam sobie właśnie sprawę, że przy moim notorycznym braku czasu to jest idealna forma dla mnie.
OdpowiedzUsuńTeraz to i idealna forma dla mnie :) przynajmniej chwilowo :)
UsuńPrzede wszystkim gratuluję przeprowadzki :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciła ta recenzja, oj bardzo. Zwłaszcza, że na czytanie dłuższych powieści często brakuje mi czasu i cierpliwości.
Dziękuję, dobrze mi tu :)
UsuńJa sama nie lubię opowiadań, które zawsze zostawiają po czytaniu niedosyt, ale...może zmienię zdanie :-) pozdrowionka :-)
OdpowiedzUsuńNie zaszkodzi spróbować :)
UsuńJa do opowiadań również jestem nastawiona sceptycznie, ale skoro te są tak dobre trudno przejść obojętnie. Dodaję na listę MUST READ. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Też jakoś nie przepadam za opowiadaniami i wolę się trzymać od nich raczej z daleka. Mimo to zaciekawiłaś mnie, a fakt, że zło czynią nie jakieś mające mało wspólnego z grozą potwory, a ludzie mocno do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńwśród całej gamy potworów, to chyba ludzie zajmują pierwsze miejsce ...
UsuńNie pamietam, kiedy czytalam opowiadania, jednak czuje sie zachecona :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię Was zachęcać :)
Usuńciekawa jestem tych historii... :)
OdpowiedzUsuń"''Spirale strachu'' chetnie, aj! juz mam ciarki. Lubie ksiazki ktore cos zostawiaja we mnie po tym jak skoczne czytac, oby nie strach, przemyslenia.
OdpowiedzUsuńtutaj zostawiają przede wszystkim niedowierzanie :)
Usuńopowiadania mnie nużą.. nie zdążę się rozkręcić w lekturze a tu już koniec ;p
OdpowiedzUsuńTeż tak zwykle mam :) tutaj jednak było inaczej :)
UsuńŚwietna ta najkrótsza historia :P
OdpowiedzUsuńi straszna :D
UsuńJak jest dobre opowiadania, to chętnie czytam. A jak to coś z dreszczykiem w tle to tym bardziej ;)
OdpowiedzUsuńto biegaj po "spirale strachu" :)
UsuńBardzo lubię książki Jeffrey'a Deaver'a.
OdpowiedzUsuńJa je dopiero poznaję :)
UsuńOpowiadania czytam raz na jakiś czas i tylko, gdy ktoś konkretnie poleca. Skoro polecasz to jak najbardziej zapisuję na listę ;)
OdpowiedzUsuńdaj znać jak Ci się podobały :)
UsuńTak dobrze znam nazwisko autora, ale sprawdziłam i nie czytałam ani jednej jego książki o_O Też nie jestem jakoś przekonana do takich krótkich opowiadań, więc najpierw powinnam przeczytać jakąś powieść pana Deavera, a dopiero później brać się za "Spirale strachu". Zobaczę! :)
OdpowiedzUsuńA warto bliżej się przyjrzeć temu autorowi :)
UsuńWydaje się być bardzo ciekawe :) z chęcią się jej dokładnie przyjrzę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam horrory i thrillery, więc chętnie się zapoznam z tą książką, zwłaszcza, że kilku-stronnicowe opowiadania możemy bez problemu czytać z mężem wieczorami :)
OdpowiedzUsuńi wspólnie się kryć pod kołdrą przed strachami :)
UsuńTosiu ! zaglądam tu często i czytam wszystkie Twoje posty :) Jestem Twoją Fanką :* poziomkowychomik.blog
OdpowiedzUsuńO mamusiu, moja pierwsza fanka!!! :*
UsuńCzuje się bardzo zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńczuję się bardzo zadowolona, że Was zachęcam :)
UsuńTeż nie przepadam za krótkimi opowiadaniami, ale jak widać - tu jest inaczej. :) Zaintrygowałaś mnie tą recenzją.
OdpowiedzUsuńUwielbiam dobre opowiadania :) Thrillery i kryminały najbardziej. Jeżeli sa krótkie to tym bardziej wygodnie się czyta, bo wszędzie można przeczytać krótkie opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny mojego bloga oraz pozdrawiam cieplutko :)
Nie lubię książek tego autora. Czytałam dwie, zrobiłam podejście do trzeciej. Nie mogę. Nudzą mnie :/
OdpowiedzUsuńOj :(
UsuńJa też do tej pory myślałem, że Murakami nie jest w moim stylu. Ale przeczytałem jeden tytuł i jest tak jak lubię. To jego pisanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Robiłam raz podejście i nie zaskoczyło niestety :)
UsuńDzięki twojemu blogowi odkrywam coraz to ciekawszych autorów i uświadamiam sobie jak wąski jest mój książkowy światek. Bardzo ciekawe opowiadania... lubię takie pełne grozy klimaty. :)
OdpowiedzUsuńOj, nie wąski, tylko świat literatury jest bardzo, bardzo duży :) cieszę się, że Ci w jakiś sposób pokazuje co ciekawsze pozycje :)
Usuńintrygujące, warte przeczytania i własnej oceny ;)
OdpowiedzUsuńI właśnie na Twoją ocenę czekam :)
Usuńnie czytałam tego ! <3
OdpowiedzUsuńPoklikałabyś w link Sheinside w poście ? Z góry dziękuję <3
Obserwujemy? Zaobserwuj i poinformuj o tym u mnie a na 100% się odwdzięczę
stay-possitive.blogspot.com
W porządku :)
UsuńZapowiada się ciekawie, ale ost ma ochotę czytać książki i opowiadania fantasy z wątkiem miłosnym :)
OdpowiedzUsuńO, to polecam Cie książki Mead o sukubie :)
UsuńTeż omijam raczej opowiadania, ale tę książkę bym chętnie przeczytała :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja mam jakiś wstręt przed nimi :)
UsuńLubię takie książki, w których wiem, że i tak na końcu wszystko okaże się zupełnie inne :D
OdpowiedzUsuńTo dodaje smaczku :D
Usuńuuu muszę to przeczytać! ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam
unnormall.blogspot.com
Kocham tego gościa!
OdpowiedzUsuńtaka-se-nazwa.blog.onet.pl
To tylko ja go dotąd nie znałam? :(
UsuńOjejkuuu, ile u Ciebie jest do czytania o czytaniu! Jak tylko będę miała chwilę wolnego to przysiądę i poczytam... Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńBuziaki, wrzucam do obserwowanych :DDDDDDDD
dddominika.blogspot.com
Też dodaję :)
Usuńmuszę ją przeczytać, zapiszę do listy:)
OdpowiedzUsuńI Ja sobie dopiszę do listy książkowej :)
OdpowiedzUsuńO to coś dla mnie! :D Zdecydowanie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńoh nie, to mam kolejnego autora do swojej listy życzeń
OdpowiedzUsuńW ogóle nie czytam opowiadań (uwielbiam dłuuuugie powieści) i ciężko będzie mi się przełamać mimo Twojej recenzji, ale kto wie :-) ? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa po tych opowiadaniach pewnie nie prędko sięgnę po kolejne :)
UsuńTo książka wybrała Ciebie! :D wąż o to zadbał :)
OdpowiedzUsuńWąż na drucie - to brzmi pięknie :)
UsuńZ tych samych powodów co Ty, zwykle stronię od opowiadań, ale kryminały zawsze czytam chętnie i właśnie może przez te lektury zdarza mi się myśleć o ludziach rzeczy typu: nie wiadomo kogo właśnie minęłam na pustej scieżce w parku ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię o Ameli Sachs i Lincolnie Rhymesie. Moją ulubioną częścią jest "Zegarmistrz" :)
OdpowiedzUsuńSama rzadko wybieram książki, w których zawarte jest kilka / kilkanaście opowiadań. Jakoś nie mogę wczuć się w historię bohaterów.
OdpowiedzUsuńTę książkę chyba czytałam - aczkolwiek tytuł jej mógł mnie zmylić ;)
zaciekawiłaś mnie - nie czytałam tego jeszcze
OdpowiedzUsuńNie czytałam jego jeszcze ale mnie zainteresowałaś ;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :))
OdpowiedzUsuńCzeka na mnie na półce "Kolekcjoner kości" tego autora :)
OdpowiedzUsuńDeaver musi mieć naprawdę dobre pióro skoro tak duże emocje wywołują jego opowiadania i tak trudno odgadnąć rozwiązanie.
Coś dla mnie!
OdpowiedzUsuń