23 maj 2016

Zakończenie Daringham Hall i zdjęcie z wesela.


   I jak Wam idzie czytanie serii o Daringham Hall? Mam nadzieję, że dobrze, bo mam zaszczyt przedstawić Wam właśnie trzeci, ostatni tom. Dla tych, którzy mimo młodego wieku cierpią już na sklerozę małe przypomnienie – tom I i tom II.

   Z radością muszę stwierdzić, że autorka z każdą kolejną częścią pisze coraz lepiej; o ile pierwszy tom był lekko cukierkowy i przesłodzony – wiecie, chodzi o tą utratę pamięci przez Bena i zakochanie się w Kate, która była taka słodka, dobra i kochała zwierzęta – o tyle tom drugi był już „mocniejszy” a jego bohaterzy pewniej stąpali po ziemskim padole. W ostatnim, zamykającym serię tomie, Kathryn Taylor, wspięła się na wyżyny swoich dotychczasowych zdolności i stworzyła książkę, która wcale romansem nie jest, ale książką o problemach i małych ludzkich dramatach. Taką życiową opowieść.

   Ben został właścicielem Daringham Hall, które okazało się być ruiną, z kłopotami finansowanym bez dna. Wprawdzie na posiadłość czyhało wielu kupców, jednak Ben nie chciał sprzedawać dworu, wiedząc, że cała rodzina liczy na to, że on – mimo że uważany za czarną owcę i syna z nieprawego łoża – pomoże wykaraskać się im z kłopotów. Niestety, arystokraci jak to arystokraci, chcieli jedno a robili drugie; pomimo że marzyli o tym, by Ben im pomógł, ciągle rzucali mu kłody pod nogi i buntowali się nawzajem a każdy jego pomysł zakrzykiwali pretensjami. A trzeba przyznać, że Ben miał naprawdę dobre pomysły, w jaki sposób można by było postawić posiadłość na nogi; muszę ze szczerością wam powiedzieć, że aż mi żal, że takiej ruinki nie posiadam, bo wiedziałabym jak zarobić przy okazji trochę pieniędzy.

   Jeżeli chodzi o romans Bena i Kate, to niestety, nadal zachowywali się czasami jak niespełna rozumu nastolatkowie; jednak po czasie stwierdziłam, że miłość, te wszystkie hormony i emocje mogą powodować irracjonalne zachowania, które z boku wydają się komiczne i lekko żałosne. Być może autorka pokazała miłość taką jaka jest naprawdę; szaloną, trochę niespełna rozumu, głupiutką i przeuroczą. Być może my wszyscy tak naprawdę zachowujemy się jak oni; niczym Czapla i Żuraw u Brzechwy. Kiedy on chce, to ona jest nieprzekonana; kiedy ona zapragnie, to on unosi się dumą. I tak chodzą dookoła siebie, ciągle się rozmijają i do siebie wracają. Jak nastolatkowie, którzy jeszcze nie do końca rozumieją o co w tym wszystkim chodzi.

   Moim ulubionym bohaterem niezmiennie pozostaje David, który odnalazł swojego prawdziwego ojca i próbuje nawiązać z nim więź. Co nie może być łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że mężczyzna nie wiedział w ogóle, że ma syna. I to pełnoletniego. 

   Podsumowując całą serię, muszę przyznać, że spędziłam z nią bardzo miłe chwile; poczułam ten angielski klimat i to na tyle, że złapał mnie jakiś katar, mimo +25 stopni na dworze. Tak więc zakatarzona, ale usatysfakcjonowana, gorąco polecam Wam tą serię. Trzecia część kilka dni temu miała swoją premierę, więc na pewno znajdziecie ją w swojej ulubionej księgarni.




   W sobotę byłam na (kolejnym w tym roku) weselu i oczywiście nie zostawię Was bez żadnego zdjęcia! Jakość jakby było robione żelazkiem, ale czego oczekiwać po mega powiększeniu z fotobudki. Tak, będą zdjęcia w ładnej jakości, ale dopiero za miesiąc a ja wiem, że nie możecie tyle czekać. 
   Tak, ten w masce to mój narzeczony. Taki wstydliwy! (jeśli powiecie z jakiego anime jest ta maska, to na pewno was polubi, bo oprócz niego nikt na weselu nie wiedział o co kaman. Tak, ja też nie wiedziałam.) Także tego... komplementujcie! 


22 komentarze:

  1. Zdjęcie robione żelazkiem bardzo mi się podoba;)

    Skoro saga wprowadza w angielski klimat do tego stopnia, że łapie się katar, to jest naprawdę niezła;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie czytałam, a anime to nie moje klimaty;p Ale bardzo ładnie wyszliście:) A zdjęcie nie ma najgorszej jakości;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej serii. Mnie dopadł z kolei ból gardła:(

    OdpowiedzUsuń
  4. A) Przeczytam to kiedyś, na pewno, bo ogromnie mnie zachęciłaś.
    B) To Bleach. Jutro idę na mądrą konferencję słuchać miedzy innymi o tej masce ^^ To takie pocieszające, że ludzie się zajmują anime z naukowego punktu widzenia.
    c) Proszę popraw w ostatnim akapicie recenzji na "tę serię".
    D) Zdrowiej i pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja dalej nie ruszyłam pierwszej części:P

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcie super :)
    Widzę, że muszę tę serię koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcie urocze:)
    Ja też zakatarzona maksymalnie:(
    Czas zająć się tą serią;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam, aż moja rodzina pójdzie, po rozum do głowy i mi kupi całą trylogię :) na urodzinki. Jestem jej bardzo ciekawa. A maska tak mi się wydaje, że jest inspirowana anime Bleach. Tak? Miłego dnia. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tych książkach. :D Zdjęcie jest przesłodkie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że ktoś tu się chowa pod maską? Super zdjęcie z wesela, do jakości "zrobionego żelazkiem" wcale nie pretenduje. Proszę o więcej :) A co do serii to z chęcią po nią sięgnę, jak tylko mi się troszkę poluzuje nadmiar obowiązków. Pozdrowionka cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam dwóch pierwszych tomów, ale jest to seria, o której myślę od dawna. Mam nadzieję, że będę miała okazję ją przeczytać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

  12. Myślę, że książka by mi podpasowała. :)
    A zdj urocze. :) ma swój klimat. :) chociaż maska nie wiem czego. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. To ja zacznę od komplementu - świetna sukienka, góra sukienki, dołu nie widzę. Urzekł mnie też jej kolor więc niecierpliwie czekam na te zdjęcia lepszej jakości ;) Twój mężczyzna mnie chyba nie polubi bo nie mam pojęcia co to za maska :D Co do książki to na mnie czeka jeszcze cała seria, ale obiecuję szybko to nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Coraz bardziej zaczynam się interesować tą serią... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj tam, zdjęcie nie jest tak złej jakości ;)
    A saga.. raczej nie w moim klimacie, także czekam na kolejne recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam dwa pierwsze tomy - muszę koniecznie poszukać wersji na czytnik tej ostatniej części, by się dowiedzieć, jak to wszystko się skończy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię śledzić dojrzewanie autorów. Tak samo miałam z serią książek ,,Metro". Na początku naiwne opowieści o dzieciach ratujących swój świat, ostatnia część jest trudnym, filozoficznym rozważaniem o człowieku. Pisarze też odrastają, a my możemy zobaczyć to wszystko w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  18. Siostra zaczęła pierwszy tom, ale na razie nie jest specjalnie zafascynowana. Może z czasem to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakoś nie mogę się do tej serii przekonać i mam mieszane uczucia. Zdjęcie super, anime niestety nie znam, ale komplementuje Was oboje :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha świetna maska :-D :-D. Nie mam pojecia co to ale juz mi sie podoba :-D :-D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam starszną ochote na tą serię - ale męcze inną - pisze że męcze bo mam teraz grący okres w pracy , codziennie nadgodziny i mam siłe przeczytać jedynie kilka stron zanim usnę .

    OdpowiedzUsuń