18 lip 2015

"Wakacje" Nina Majewska- Brown - najlepszy debiut tego roku.


   Wakacje to czas odpoczynku i relaksu. Okres, kiedy możemy na spokojnie zatrzymać się na chwilę i poobserwować otaczający nas świat i wpaść na kilka minut w niemy zachwyt nad pięknem minionych wieków. To wspomnienia warte zapamiętania i zapisania w najcenniejszych obszarach pamięci, gdzie sięgamy zawsze wtedy gdy chcemy znowu uszczknąć trochę dawnego szczęścia...
   Chyba, że na wakacjach towarzyszą nam teściowie.
   Nina razem z mężem nazywanym przez nią Bartem, siedemnastoletnim synem Jaśkiem i ośmioletnią Klarą wybrali się na wymarzone wakacje do gorącej Barcelony. Niestety gnany impulsem przemijających szybko lat, Bart zaprosił na wakacje swoich rodziców, z którymi jego rodzina ma kontakt, lekko mówiąc, dość słaby i oschły. Pani Aleksandra i pan Robert nie pałali sympatią do swojej przyszłej szwagierki od momentu kiedy stanęła w drzwiach ich willi i przyznała, że jest dziewczyną ich czterdziestoletniego syna i córką właściciela niewielkiego sklepu, co dla państwa Braun było nie do pomyślenia, że taka biedota chce się wżenić w ich tradycyjną i inteligencką rodzinę. Niechęć do Niny przelali potem i na jej dzieci, z gracją ignorując je ilekroć tylko znajdowali się w ich pobliżu. 
 
" - Mamo, mamo, wiedziałaś, że w palmiarni jest wystawa kotów? [...] Chciałabym mieć takiego.
- A co byś z nim robiła?
- Kochała."

   Wspólne wakacje pełne są spięć, niedomówień i awantur, wszczynanych przez starszych państwa. Co wspaniałe, Bart nie boi się przeciwstawić rodzicom i otwarcie powiedzieć, że jeśli nie zaczną szanować jego żony i dzieci to pożegna się z nimi na zawsze i już nie będzie utrzymywał z nimi nawet tego sporadycznego kontaktu; ta groźba działa na nich jak kubeł zimnej wody, bo „co by ludzie powiedzieli” i staruszkowie mają swoje momenty przebłysku dobroci i sympatii. 

   Przez pierwsze dwieście stron „Wakacje” to nic innego jak przedstawienie polskiej rodziny na wakacjach w krzywym zwierciadle. Później jednak, kiedy byłam przekonana, że autorka nic więcej z tej historii nie wydusi, że niczym już mnie nie zaskoczy, ona w kilku zdaniach sprawiła, że z średniej, miłej, ale nie zachwycającej książki, zrobiła się naprawdę ciekawa powieść.
   Nie chcę psuć wam tego momentu zaskoczenia, więc pominę tę część milczeniem; powiem tylko, że po pewnym wydarzeniach Nina będzie musiała zacząć podejmować decyzje, na które nie była gotowa. 

"Czuję, jak czas się zatrzymuje i wspięty na palce usiłuje zajrzeć mi przez ramię." 

    Gdybym miała opisać tą książkę jednym słowem byłoby to słowo „szok”. Autorka, Nina Majewska- Brown wie, jak zrobić wielkie wejście; przez ponad dwieście stron uśpiła moją czujność, by później wywołać we mnie taki szok i niedowierzanie, że nie wierzyłam w to co czytam i w rezultacie spędziłam kilka minut nad kilkonastoma zdaniami, które zmieniły wszystko. Wtedy też zmienił się styl pisania autorki i szczerze odniosłam wrażenie, że między tymi dwiema częściami książki autorka dorosła, nabrała wprawy i elegancji w stylu pisania. O ile opis wakacji pełen był złości, emocji i niekiedy nudzących aż opisów niechęci Niny do teściów i odwrotnie, o tyle dalsza część to kawał dobrej literatury, którą pochłonęłam w kilka godzin. 

    Jakby tego autorce było mało pod sam koniec, jakby na miłe „do widzenia!” dostałam od niej obuchem w głowę raz jeszcze i znowu po chwili dezorientacji uśmiechnęłam się pod nosem i stwierdziłam, że umie kobieta zaskakiwać, jak mało kto. 

   Krzywdzące dla autorki byłoby napisanie, że początek historii był zbędny, bo to w pewnością zepsułoby cały efekt, który został nam zademonstrowany nam później. To jak obserwowanie gąsienicy, która zmienia się w pięknego motyla; początkowy brak zachęty wzbudza późniejszy zachwyt.
   Nigdy nie omawiam książkowych okładek, bowiem nie one decydują o treści (chociaż i tak każdy z nas na nie zwraca uwagę), ale tutaj aż trudno mi się oprzeć – piękny kolaż zdjęć pełnych barw, życia i radości. Każde z nich jest wyjątkowe i naprawdę spędziłam sporo czasu chłonąć ich magię. 

   Jest to prawdopodobnie najlepszy debiut książkowy ostatnich lat, jakie miałam okazję czytać. A skoro w pierwszej części autorka dała taki popis to aż miło pomyśleć jakie dziwy wyczaruje dla nas w swoich następnych książkach.
   Polecam każdemu z osobna, bo naprawdę warto przeczytać, chociażby dla tych chwil, kiedy autorka spektakularnie trzęsie światem swoich bohaterów. 

Za niezapomniany debiut serdecznie dziękuję wydawnictwu: 

PS - Książkę "Miłość na Bali" wygrywa Kasia do której już pędzę pisać maila. Gratuluję.

67 komentarzy:

  1. Jeżeli to najlepszy debiut roku to musze po ta książkę sięgnąć! Mam nadzieje, że uda mi sie dorwać tą powieść :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczyłaś mnie swoją mega pochlebną recenzją. Nie znam tej książki, ale narobiłaś mi takiej ochoty, że muszę czym prędzej dorwać ją w swoje ręce i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam na Twoją opinię co do książki :)

      Usuń
  3. Ciekawi mnie co to za element zaskoczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. przyznam, że totalnie mnie zaintrygowałaś i teraz będę myśleć, jak szybko zdobyć tą książkę, by poznać losy bohaterów!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, jaka pochlebna recenzja. Teraz to mi narobiłaś smaku na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro tak podobał Ci się ten debiut to również muszę po niego sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę już niedługo będę czytać, więc bardzo się cieszę, że Ci się podobało :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś prawdziwie intrygującego, a ciężko mi zainteresować się takim gatunkiem książki ;>

    OdpowiedzUsuń
  9. Potwierdzam to, co piszesz. To genialna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro tytuł to "Wakacje", wypadałoby je czytać w wakacje. ;) Takie wyjazdy rodzinne w krzywym zwierciadle najbardziej lubię na ekranie. Ale jeśli cię zaskoczyło, może i na książkę się skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wypadałoby, chociaż i w zimie ta książka zachwyci równie mocno :)

      Usuń
  11. Czytałam i strasznie jestem ciekawa kolejnej części.
    Miałam ochotę zamordować autorkę, ale tak - to udany debiut :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dała nam popalić, nie ma co :) też czekam na drugą część :)

      Usuń
  12. Propozycja brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaciekawiłaś mnie tą powieścią, interesuje mnie zarówno obraz polskiej rodziny na wakacjach oraz pełne wzajemnej niechęci relacje bohaterów, jak i ta niespodziewana przemiana historii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pełne wzajemnej niechęci" to za mało powiedziane :D

      Usuń
  14. Brzmi bardzo ciekawie, mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam zaskoczenia w powieściach, będę miała ten tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie spodziewałabym się, że ten tytuł zaskakuje, a tak kto wie, może przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Chociaż fabuła wydaje mi się być normalna i niczym nie wyróżniająca się to mimo wszystko chyba sięgnę po tę książkę, bo skoro uważasz, że to jest najlepszy debiut tego roku to coś musi w tym być! :) świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  18. Słowo "szok" to jest to co mnie potrafi przekonać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To od dziś będę kończyć tym słowem każdą książkę :D

      Usuń
  19. Świetnie jest gdy czytasz a tu nagle beng w głowe - i zwrot o 360 stopni. Brawa zatem dla autorki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Pochlebna recenzja. Dzięki tobie mam ochotę na tę książkę.

    Pozdrawiam*:
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak mnie cieszy to, że potrafię kogoś przekonać do książki :)

      Usuń
  21. Czyli kniga idealna na wakacje..? :) recenzja zachęcająca... a wakacje niebawem więc ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Już wcześniej czytałyśmy dobrą recenzję tej książki :) Idealna na wakacyjne popołudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że te wakacje uciekają tak szybko :(

      Usuń
  23. Bardzo chciałabym ją przeczytać, bo czuję, że na pewno mi się spodoba ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to czuję :) daj znać jak ją dorwiesz :)

      Usuń
  24. Tak myśle, że trafi do moich zbiorow niebawem ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja wczoraj w nocy skończyłam czytać "Śpiewaj!" Michaela Curtina. Tam jest dopiero SZOK.

    OdpowiedzUsuń
  26. Rewelacyjna lektura na wakacyjny odpoczynek, jeszcze 3 tygodnie i urlopik :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. To fascynujące, jak można skrajnie inaczej odebrać jedną książkę :-) Jak już przeczytałaś u mnie na blogu, "Wakacje" i mnie powaliły, ale w drugą stronę :-) Mimo tak skrajnie różnych opinii, z zaciekawieniem przeczytałam Twoją recenzję i muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Cieszę się, że możemy mieć różne zdania i się nimi dzielić:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) i tym samym pokazujemy, że nie wszystko musi wszystkim się podobać i że najważniejsze to szanować zdanie drugiej osoby :)

      Usuń
    2. I ja to lubię! Byłoby nudno, gdyby wszystkim podobało się to samo :)

      Usuń
  28. Jesteś już drugą osobą,która poleca tę książkę.MUSZĘ ją dopaść :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo przyjemnie o niej napisałaś, być może w wolnym czasie po nią sięgnę:)

    P.S. Bardzo dziękuję za udział w konkursie na moim blogu, jednak z powodu bardzo mizernego zainteresowania konkurs został odwołany. Może następnym razem będzie lepiej.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. fajny debiut z werwą lubimy takie;D

    OdpowiedzUsuń
  31. Hm, mnie nie ciekawią takie książki, ale ten pierwszy cytat, ojej, jak słodko ♥

    OdpowiedzUsuń
  32. Odpowiedni moment na debiut, a sposób w jaki została przedstawiona w recenzji wpłynął na to, że chętnie ją poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Zdecydowanie nie dla mnie :)

    + zostałas nominowana do tagu "albo albo" na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze dziś nad tym przysiądę i poodpowiadam :)

      Usuń
  34. Zaintrygowałaś mnie tą recenzją. Poszukam tej książki i z przyjemnością przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Chyba nie czesto trafia się tak udany debiut ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. No to koniecznie trzeba przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  37. niektórzy po prostu się z tym rodzą, i książki są świetne... a inni ćwiczą, pracują a od ich książek odpycha.. nie ma sprawiedliwości ;p

    OdpowiedzUsuń
  38. Już sam ...wakacje....działa zachęcająco. Pora odpowiednia, a więc warto chyba sięgnąć i się samej przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ostatnio otrzymałyśmy ją na jednym ze spotkań. Siostra ma na nią wielką ochotę i widzę, że słusznie.

    OdpowiedzUsuń
  40. Recenzja sprawia, że ma się ochotę sięgnąć po książkę. To bardzo dobrze, bo właśnie takie powinny być recenzje. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  41. Na tym blogu naprawdę jest bardzo dużo ciekawych wpisów.Mnie to się naprawdę bardzo podoba w stu procentach.

    OdpowiedzUsuń