Tańczyć nigdy nie potrafiłam, być może dlatego, że w ogóle mało miałam okazji wżyciu do takiej aktywności fizycznej i tym bardziej znamienny jest fakt, że zdecydowałam się przeczytać książkę z nazwą tańca w tytule, gdyż zazwyczaj z wrodzonym urokiem unikam wszystkiego co powiązane jest z czymś, czego nie potrafię.
"Tango z rudzielcem" autorstwa Andrzeja Syska - Szafrańskiego, który ma fantastyczne włosy i abstrakcyjne podejście do rzeczywistości, to opowieść pewnego mężczyzny, który któregoś pewnego szarego poranka poczuł nieodpartą chęć tańca z nagim rudobrodym mężczyzną w niesprecyzowanym wieku. Ten nieokreślony wiek jest jak dla mnie minusem, bo przyjemniej jest tańczyć z przystojnym dwudziestosiedmioletnim nagim kawalerem niż z żylastym czterdziestolatkiem.
Nasz bohater, Leon Karaś, wbrew pozorom nie jest pacjentem szpitala psychiatrycznego, tylko zwykłym, szanowanym urzędnikiem, który traktuje swoją pracę jak misję i wypełnia ją z największą starannością. Ma narzeczoną, piękną Monikę, której główną cechą jest "odwrotny uśmiech" - gdy jest radosna to wygląda na smutną i odwrotnie - gdy uśmiecha się promiennie to niechybny znak, że ktoś umarł.
Leon i Monika to typowa para, która nie we wszystkim się dogaduje i gdzie przyzwyczajenie po latach wyparło namiętność i gorące uczucia. Niespodziewane pragnienie, które ogarnęło Leona spowodowało, że w ich związku zaczęło się coś w końcu dziać; tylko czy to do końca coś dobrego i rokującego na przyszłość?
" W końcu mężczyzna powinien od czasu do czasu zaskoczyć swą kobietę. To wzbogaca związek i bardzo go odświeża. Mam nadzieję, że za czterdzieści lat również będę mieć na tyle dużo fantazji, by móc jej zrobić jakąś niespodziankę. Mam też nadzieję, że po takim czasie ona będzie mieć na tyle wewnętrznego luzu, by tę niespodziankę przyjąć z humorem i dystansem."
Czytając tą książkę czułam ciągły niepokój. Coś musiało się w końcu wydarzyć, czekałam na moment, w którym główny bohater klaśnie radośnie w dłonie i powie, że zrobił sobie ze wszystkich podły żart i że jego zwidy i pragnienia nie są prawdziwe. To jak czytanie zapisków osoby ze szpitala dla obłąkanych; książka jest dziwaczna, jest inna, wywołuje poczucie niepokoju i zagrożenia, ale trudno jest się od niej oderwać i ciężko jest odłożyć ją na półkę, nie poznawszy zakończenia tej historii.
"Skoro muszę ciągnąć za sobą wieloryba, to znaczy, że mam w tym jakiś cel"
Andrzej Syska - Szafrański oprócz ładnego nazwiska i pięknych włosów, ma niezwykły talent do pisania; stworzył bohatera bardzo charakterystycznego, życiowego, dzięki czemu trudno będzie o nim zapomnieć a to przecież dla pisarza najważniejsze - stworzyć postać, która zostanie na długo w czytelniczej pamięci.
Jeśli lubicie nietypowe książki, które wymykają się schematom to sięgnijcie po "Tango z rudzielcem". Bo czasami trzeba porzucić konwenanse i zatańczyć z kimś nietypowym, żeby odnaleźć spokój w życiu.
Za książkę serdecznie dziękuję Autorowi.
Nietypowa okładka przyciągnęła mnie do przeczytania tej recenzji, która jest bardzo interesująca. Zaciekawiłaś mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUf, a już się bałam, że wypadłam z formy :)
UsuńBrzmi intrygująco:) Pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie ;p Kocham taniec, a tango bardzo bardzo bym chciała kiedyś zatańczyć, może z Ciachem :D Jakiś czas miał ochotę nauczyć się salsy, jak z kolej rockandrolla :D Może pójdziemy na kompromis i nauczymy się tanga? :D
OdpowiedzUsuńTo ja chcę zobaczyć jak wirujecie :)
UsuńTytuł mnie kupił ;D
OdpowiedzUsuńlubię nietypowe książki ;)
I rudobrodych mężczyzn? :D
UsuńTytuł zachęcający, a okładka przykuwa uwagę. Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/
Nie jestem pewna czy chciałabym przeczytać podobną historię. Ostatnio przerzuciłam się na lekkie i przyjemne lektury, może kiedy już się znudzę, sięgnę po coś bardziej nietypowego i innego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
NiczymSzeherezada.blogspot.com
Pogoda sprzyja czytaniu lekkich książek :)
UsuńPo tytule i opisie książki wnioskuję, że jest dość dziwaczna. Mimo wszystko zachęca to do przeczytania, to musi być bardzo ciekawe ;) Myślę, że skuszę się na przeczytanie :D Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://mylifemypassionsmyeverything.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie brzmi bardzo oryginalnie. Po przeczytaniu Twojej recenzji zastanawiam się tylko: dlaczego akurat nagi rudobrody mężczyzna?:)
OdpowiedzUsuńA no widzisz, musisz przeczytać książkę, żeby to pojąć :D
Usuńtytuł faktycznie brzmi intrygująco, z tego co wyczytałam w Twojej recenzji wnioskuję, że książka może zaskoczyć :) czasami lubię poczytać takie nietypowe opowieści :)
OdpowiedzUsuńps. cieszę się, że paka dotarła cała i że zawartość się podoba :) no i polecam się na przyszłość :D
Mam nadzieję, że moja dzisiaj do Ciebie dotrze :)
UsuńNie ciągnie mnie do rudych mężczyzn i jakoś nigdy nie chciałam z nimi tańczyć. Tym bardziej nago. xD Ale powiem Ci, że przez tę dziwaczność książka jest niesamowicie intrygująca i z chęcią bym po nią sięgnęła. :D
OdpowiedzUsuńMnie do rudych też nie, ale brodaci mają w sobie to coś :D
UsuńZaciekawiłaś mnie bardzo tą książką. Zapowiada się ciekawie. A taniec kocham :-)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony fabuła mnie nie zaciekawiła, ale z drugiej, ta dziwaczność trochę mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńMusisz mi zaufać i przeczytać :P
UsuńByło już rozwiązanie konkursu z książką Miłość na Bali?
OdpowiedzUsuńJutro się ukaże :) Lekki poślizg nastąpił :)
UsuńJak o tańcu to zdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jestem przekonana, chyba jednak wolę coś bez tańca :P
OdpowiedzUsuńFajny tytuł :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie:))
OdpowiedzUsuńTrochę taka dziwaczna ta fabuła ;)
OdpowiedzUsuńPodobały mi się Twoje porównania :D
ciekawa ksiązka:)
OdpowiedzUsuńnie ciągną mnie osobiście książki o dziwacznej fabule, wole te proste i przyjemne dla relaksu ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco :) Choć nie lubię ksiązek o niejasnym zakończeniu, bo ten zabieg jest stosowany przez autorów zbyt często (mam wrażenie, że z lenistwa - trudniej tworzyć dziwną fabułę która na samym końcu się calkowicie wyjaśnia i wszystkie dziwne rzeczy stają się zrozumiałe). No ale nie będę oceniac tej książki zanim jej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła,ciekawe co tam główny bohater planuje :) Chętnie przysiądę z nią wieczorkiem i wchłonę w świat niepokoju :)
OdpowiedzUsuńNietypowa książka, taniec- hm.. raczej nie moja tematyka, ale kto wie...
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie:) Ja bliżej nieokreślony niepokój czułam czytając "Ubika" P. Dicka.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z cytatem, że facet powinien od czasu do czasu zaskoczyc kobiete, a ona jego, związek wtedy kwitnie...
OdpowiedzUsuńrudzi faceci mnie nie kręcą;p ale z punktu widzenia literackiego książka może być ciekawa:D
OdpowiedzUsuńTym razem chyba nie dla mnie :D.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu nazwiska bohatera się zaśmiałam, bo mój kolega takie ma xD I jest bardzo sympatyczny.
OdpowiedzUsuńmelomol.blogspot.com
Zamawiam ! :D
OdpowiedzUsuńWiodący wątek jest faktycznie bardzo odjechany :) Autor musi mieć mega wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, kolejna do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńAż nie wiem, co napisać :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieco ekscentrycznie. Ale lubię wyzwania, więc może się zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńmyślę, że włosy autora dwojga nazwisk (które przewijają się w tekście) są kluczowe dla wymowy dzieła. no i tak, wszyscy 40-latkowie to stare, żylaste dziady... leśne, zapewne.
OdpowiedzUsuń