Ile
ludzi, tyle zwyczajów, chciałoby się powiedzieć. I dotyczy to każdego aspektu
życia, poczynając od pory jedzenia śniadania, poprzez sposób spędzania wakacji,
kończąc na sposobie obchodzenia Świąt. Zapewne każda z rodzin ma swoje tradycje,
które wyrosły z danej kultury. Dzisiaj przedstawię
wam sposoby obchodzenia Świąt w innych krajach i … w innych czasach. Bo
przecież to właśnie przeszłość kreuje teraźniejszość, a niestety dawne zwyczaje
coraz częściej zanikają.
Jestem
przekonana, że każdy z was wie po co zostawia się puste miejsce przy stole –
dla strudzonego wędrowca, który może pojawić się podczas Wigilii i którego
należy ugościć. Równie mocno jestem przekonana, że większość z was nie wie, że kiedyś puste miejsce pozostawiało się dla
tych członków rodziny, którzy zmarli i którzy – jak wierzono – w czasie
wieczerzy wigilijnej powracali, żeby razem z bliskimi obchodzić ten ważny,
rodzinny czas. Ponadto, palono dla nich na polach ogniska, by mogli się
przy nich ogrzać.
W
naszych polskich domach uważano kiedyś, że zasiadając do wigilijnego stołu,
nikt, oprócz gospodyni, nie może od niego wstać do czasu zakończenia kolacji. Co
więcej, każda osoba musiała przez całą wieczerzę trzymać w ręce łyżkę; jej
odłożenie albo co gorsza, upuszczenie na podłogę, oznaczało złą wróżbę.
Wierzono, że osoba, której łyżka wypadnie z rąk, nie doczeka kolejnej Wigilii. W
drugi dzień Świąt gospodarze szli z kolędą do koni, gospodynie zaś do bydła;
zwierzęta dostawały opłatki, chleb i wigilijne potrawy, aby dobrze się chowały
przez kolejny rok.
Ze
swojego dzieciństwa pamiętam, że mama i babcia kazały mi być szczególnie
grzeczną, od Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli, ponieważ te dwanaście
dni miało odpowiadać poszczególnym miesiącom w nadchodzącym roku. Jeżeli więc
chcecie szczęśliwie przeżyć cały 2018 rok, to w tym czasie trzymajcie nerwy na
wodzy i wiecie – uśmiech przede wszystkim. I nie pijcie dużo w sylwestra, bo
jeżeli w Nowy Rok będziecie męczyć się z kacem, to taki sam będzie cały sierpień.
Może to dlatego sierpień jest miesiącem abstynentów?
A
jak wyglądają Święta w innych krajach? Cóż, w Czechach przyjęło się, aby na
początku grudnia ścinać gałązki czereśni, forsycji i jabłoni i wstawić je w
domu do wody. Jeżeli przed świętami zakwitną, to oznacza to, że w rodzinie
pojawi się dziecko, a później odbędzie się ślub. Gdy gałązki nie zakwitną, to w
rodzinie nie będzie w przyszłym roku ani ślubu, ani dziecka.
Choinki
ozdabiamy przepięknymi bombkami, łańcuchami, aniołkami, a na Ukrainie przyozdabia
się je… pajęczynami. Wszystko wzięło się z dawnej legendy o wdowie, która nie
miała pieniędzy, aby udekorować to iglaste drzewko i pająk pod osłoną nocy
zrobił na gałązkach ozdobną pajęczynę. Nasz „wdowi grosz” u wschodnich sąsiadów
jest „wdowią pajęczyną”.
W
pewnym szwedzkim miasteczku od kilkudziesięciu lat buduje się ogromnego
słomianego kozła, który symbolizuje Julbocka, czyli postać ze skandynawskiej
bożonarodzeniowej tradycji. Natomiast u ich sąsiadów, Norwegów, w Wigilię
wszyscy chowają… miotły. Miejsce musi być niebagatelne, bowiem wierzono tam, że
czarownice i inne złe duchy właśnie w tej wieczór nawiedzają domy zwykłych
ludzi i kradną im miotły, na których mogą latać. A wiadomo, że przemieszczająca
się czarownica, to niebezpieczna czarownica.
Jak
się okazuje, ryby nie są jedzone we wszystkich krajach; ba, nawet w Polsce zagościły
na wigilijnych talerzach stosunkowo niedawno, bo wcześniej biedni mieszkańcy
miast i wsi nie mieli dostępu do ryb. W
większości krajów w ten wieczór jada się pieczoną kaczkę, dziczyznę, owoce morza
a w Chile pije się… małpi ogon. Napój
ten jest zrobiony ze skondensowanego mleka, rodzynek, wódki, cynamonu i
szczypty kawy. Inaczej mówiąc, wódka na słodko – nie wiem, czy bym się tam
odnalazła…
Z
pewnością najważniejszym elementem wszystkich Świąt w naszych domach jest
opłatek; na jego temat powstało wiele wierszy, piosenek i chyba każdy uwielbia
jego smak, chociaż nie jest specjalnie wyszukany. W Hiszpanii rolę opłatka przejęła chałwa. Jeżeli już znajdujemy się
w tym południowym kraju, warto wspomnieć, że po pasterce wszyscy wychodzą na
ulicę i tam tańczą i śpiewają kolędy, aż do rana. Czyżby zapożyczyli ten małpi
ogon z Chile i też go popijali?
Bardzo spodobał mi się zwyczaj Filipiński. Tam przez określoną ilość dni przyjaciele i rodzina obdarowują się prezentami i każdego dnia wręcza się coś z innej tematyki (na przykład w czwartek wręczamy prezenty koloru zielonego, w piątek prezenty związane z muzyką). W dzień Wigilii dopiero można wyjawić, który prezent był od kogo.
Ile krajów, tyle zwyczajów. Ile
kultur, tyle sposobów obchodzenia tego specjalnego czasu w roku. Nie ważne, czy
będziecie wypatrywać pąków na gałązce forsycji, czy zamiast karpia zjecie
ostrygi, czy spijecie się małpim ogonem, czy wręczycie komuś jeden prezent czy
dwanaście. Nieważne czym udekorujecie choinkę, czy podzielicie się opłatkiem z
waszymi zwierzętami i z jakiego powodu pozostawicie puste miejsce przy stole – ważne
jest, że w ten jeden, jedyny wieczór będzie inaczej. Bardziej spokojnie, bardziej rodzinnie, bardziej
idealnie. I kto wie – może wasza rodzinna tradycja stanie się kiedyś obrzędem obchodzonym
przez cały świat? Piszcie, jakie
nietypowe zwyczaje mają miejsce w waszych domach!
A ja tam lubię te nasze, polskie zwyczaje świątecznie.
OdpowiedzUsuńJest pięknie.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Też co region to u nas inne zwyczaje :)
UsuńJa to zadowolona jestem z tych naszych Polskich tradycji, chociaż i tak pewnie różnią się nawet one od siebie i w każdym domu jest inaczej :). Ciekawe się te wszystkie tradycje :)
OdpowiedzUsuńFajny post! :) przyznam, że o miotłach nie miałam bladego pojecia :)
OdpowiedzUsuńUwierz, że ja też :) wczoraj się o tym dowiedziałam :)
UsuńBardzo ciekawa zwyczaje. Nie słyszałam o ozdabianiu choinki pajęczynami. Nie do końca umiem to sobie wyobrazić. :D
OdpowiedzUsuńNa grafice google można takowe zobaczyć :)
UsuńMieszkam w Danii od kilku lat i tutaj tez jest wesoło ;) Choinka w kącie pokoju? Nie ma mowy! Duńczycy śpiewają kolędy tańcząc wokół choinki trzymając się za ręce - SERIO, widziałam i padłam ze śmiechu. Tutaj pasieczne ciast na święta nie jest praktykowane, najczęściej je się Risalamande z sosem wiśniowym - specjalny ryż gotowany na mleku i śmietance z migdałami. Do miski z tym ryżem wrzuca się jednego całego migdała i osoba której się trafi dostaje specjalny prezencik :)
OdpowiedzUsuńO, to mi dostarczyłaś ciekawostek :) też pewnie bym się śmiała na widok tych tanów wokół choinki :D
UsuńA ja osttnio mam taki zwyczaj ,że mnie nie ma, idę w gości , raz tu raz tam...:-)
OdpowiedzUsuńTeż dobry zwyczaj :) mniej sprzątania! :)
UsuńU nas zawsze jest sianko pod obrusem, snopek pod ścianą i 12 potraw, babcia zawsze pilnuje byśmy wszyscy śpiewali kolędy :)
OdpowiedzUsuńSnopek pod ścianą? :) tego nie znam :)
UsuńSłyszałam. To zwyczaj ze wschodu. U nas nie było go, ale brat jak się ożenił, to w domu bratowej ten zwyczaj był. I w dodatku ten snopek przynosił PAn DOmu. Brat był zdziwiony, bo wszystkie oczy padły na niego, wszyscy czekali, a on nie wiedział na co.
Usuńświetny post! niesamowicie ciekawy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
Usuńbardzo ciekawy post! a u mnie zwyczajnie- bez pajęczyn ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma takich "nietypowych" tradycji... ale w Hiszpanii to tej chały bym nie tknęła ;P
OdpowiedzUsuńJa raczej też - chałwa jest zdecydowanie za słodka :)
UsuńFajny post, nie miałam pojęcia o takich zwyczajach :)
OdpowiedzUsuńU mnie spokojnie, nie trzymamy się jakoś kurczowo wszystkich tradycji, ale też nie mamy czegoś "wymyślnego". Ale tekst świetny! Fajnie jest tak czasem poszerzyć swoje horyzonty :)
OdpowiedzUsuńJa się rozwinęłam pisząc ten post :)
UsuńCiekawy post, o wielu tradycjach nie miałam pojęcia :) W niektórych domach ozdabia się choinki takim "anielskim włosem". Skojarzyło mi się to z pajęczyną więc może jest to ze sobą powiązane. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMoże, nie mam pojęcia ;)
UsuńZwyczaje bożonarodzeniowe zawsze wydawały mi się interesujące, bo w każdym kraju i regionie są inne.
OdpowiedzUsuńNiech każdy robi jak uważa. Ja uwielbiam spędzać święta z rodziną.
OdpowiedzUsuńW każdym z tych krajów spędza się święta z rodziną raczej.
UsuńNie wiedziałam, że w Hiszpanii po pasterce wszyscy wychodzą na ulicę i tam tańczą i śpiewają kolędy, aż do rana. Przyznam, że nawet podoba mi się ten zwyczaj i chętnie widziałabym go w naszym kraju:)
OdpowiedzUsuńW Hiszpanii mają cieplej, u nas przy mrozach każdy pewnie chce wrócić do cieplutkiego łóżka ;)
UsuńSuper post. Miło czytałam o tych wszystkich obrzędach, tradycjach. U nas jest i sianko, pieniążki, jest modlitwa - którą przewodzi najstarszy członek rodziny. 12 potraw, 12 rodzajów drobnych ciasteczek. :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas nie ma 12 różnych ciasteczek :) raz była kutia, ale nikt nie podołał tej słodyczy :)
UsuńWiele tradycji to dla mnie zagadka, fajnie jest poznać :)
OdpowiedzUsuńPajęczyny mówisz... ciekawe, czy tradycja wieszania anielskiego włosia ma z pajęczynami coś wspólnego.
OdpowiedzUsuńA ktoś już się nad tym zastanawiał :) trzeba to zbadać :)
UsuńO innych krajach nie wiedziałam, że mają takie tradycje. A u nas nie wiedziałam o łyżce. Wiem też, że gospodyni nie powinna używać w dzień Wigilii igieł by w rodzinie i gospodarstwie nie rodziły się kalekie dzieci i zwierzęta. I powinno się skosztować każdej z 12 potraw, by nie przegapić ważnych wydarzeń w nadchodzącym roku :)
OdpowiedzUsuńO, to teraz Ty mnie zadziwiłaś z tą igłą :) będę się wystrzegać! :)
UsuńNaszym rodzinnym ,,zwyczajem" jest zaliczanie do dań wigilijnych soli, pieprzu i cukru, gdyż tylko w ten sposób możemy dociągnąć do 12 :D Ale większość tradycji wigilijnych wniosła do naszego domu mama - w wiosce taty Wigilia była tylko trochę większa kolacją i ogólnie obchodziło się ją bardzo chłodno. Już nie wspominając o zamawianiu ,,gwiazdora" - czyli zazwyczaj wioskowego pijaka - który przychodził przebrany, wyciągał przerażone dzieci spod łóżek, lał rózga i dopiero wtedy dawał prezenty. Takie tam milutkie zwyczaje na Pomorzu :D
OdpowiedzUsuńKażdy sposób na 12 potraw jest dobry :D
UsuńPrzynajmniej pijaczyna mógł dorobić na kolejne wino, tradycja jak najbardziej przydatna! :)
U nas też doliczamy przyprawyy. W kompocie woda i owoce oddzielnie liczymy....
UsuńMi też bardzo podoba się zwyczaj Filipiński :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zwyczaje :) Fajnie się dowiedzieć czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńu mnie w zasadzie większych zwyczajów nie ma... Lamanie się opłatkiem, kolacja z 12 dań, w tym zupa grzybowa i legendarny karp mojego taty :D I później prezenty :D i tyle :D
OdpowiedzUsuńJako że mieszkam już na swoim staram się wprowadzić tradycje pasterki u nas w domu :D Mam nadzieję, że się przyjmie zwyczaj :)
obserwuję :)
U nas barszcz jest, żadna zupa grzybowa.
UsuńU mnie barszcz też :) i żurek :D
UsuńŻurek zrobię jutro. Pierwszy raz w życiu.
UsuńJaak wpadnę w rozpacz świąteczną, to zacznę tańczyć dookoła choinki.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zwyczaje to uwazam, że trzeba pozostać przy tym, który mówi o ubieraniu choinki w Wigilię, nie wcześniej.
Nie wiem gdzie ją w tym roku ubiorę u mamy, bo ja lubię w tym pokoju co zwykle, a mama chce ją utnąć w jakimś ciemnym kącie.
Przypomniał mi się kolejny zwyczaj z mojego domu: skusić wszystkie prezenty. Nie dać ich wcale, albo dać tydzień przed, nie opakować, dąć 'z ręki' w korytarzu, żeby czasem nie było miło. Takie zwyczaje. Nie cierpię ich.
Mój mąż jak był kawalerem, to mówił że zwyczajowo oglądał 'Kewina'.
Pozdrawiam
Mnie irytują choinki ubrane już 1 grudnia - nie ma wtedy magii świąt, bo żeby była magia, coś musi trwać krótko - wtedy bardziej się to docenia :)
UsuńPonoć na śląsku tak jest. Ale tam w ogóle jest dziwnie, bo po Barbórce już chodzi ksiądz po kolędzie.
UsuńZwyczaje zwyczajami, każdy zachował te, które uważał za słuszne. Moim zdaniem najważniejsza jest jedna zasada: święta mają być miło w rodzinnym gronie, bo dobre i szczere relacje są najważniejsze. Nie jedzenie, nie choinka czy inne zwyczaje. Tylko rodzina! :)
OdpowiedzUsuńA jak rodzina się nie lubi? :)
UsuńA wiesz, że u mnie puste miejsce w domu raczej było dla bliskich, którzy odeszli niż dla strudzonych wędrowców :]
OdpowiedzUsuńDotychczas ten pusty talerz służył do trzymania na nim opłatka, ale w tym roku naprawdę będzie to symboliczne miejsce dla nieobecnych.
UsuńŚwietny post, bardzo ciekawy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :*
http://www.stylishmegg.pl/2017/12/fioletowy-akcent.html
Jakoś nie widzę ozdabiania choinki pajęczyną:D super post:)
OdpowiedzUsuńa ja świąt nie obchodzę :-) Żadnych :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :) Nigdy bym nie pomyślała o tym co naprawdę oznacza puste miejsce :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com
Ciekawie czyta się o nietypowych zwyczajach świątecznych :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam zbyt wiele o tych starych zwyczajach ani o tych z innych krajów a bardzo to ciekawe :)
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam z dzieciństwa, że w dzień Wigilijny pierwszy musiał zadzwonić lub przekroczyć próg mężczyzna inaczej groziło to nieszczęściem w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńFajny post :) Ja dużo nasłuchałem się o przesądach związanych z wigilią, ale ja nie wierze w żadne przesądy :) W Anglii je się na święta Pudding (Christmas Pudding). Z kolej w Niemczech bardzo popularnym ciastem świątecznym jest strucla - po niem. Weihnachtsstollen. W Niemczech także je się sałatkę ziemniaczaną (po niem. Kartoffelsalat) na święta Bożego Narodzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię słuchać angielskich piosenek świątecznych :)
Pozdrawiam serdecznie,
Patryk
Kocham różnorodność. Powinniśmy celebrować wszystkie kultury i brać z nich przykład w wielu kwestiach. Chociaż mi żadne małpie ogony nie zastąpią naszych polskich, bogatych tradycji. Pielęgnujmy je!
OdpowiedzUsuńZapraszam do wspólnego obserwowania ---> staying true to myself
Ależ świetny post! Zwłaszcza zainteresowało mnie te puste miejsce dla zmarłych członków rodziny, dawanie zwierzętom wigilijnych potraw i palenie ognisk na polu - jestem pewna, że jak byłam mała, moi pradziadkowie coś o tym wspominali. Za to w życiu nie słyszałam o tym, że dni od Świąt do Trzech Króli mogą być odpowiednikami roku :D przyznam, że nawet nie byłam świadoma, że to 12 dni. Świetny post, przeczytałam z zaciekawieniem!
OdpowiedzUsuńJa jakoś szczególnie nie przepadam za świetami.. więc cóż.. Mam nadzieję, że wybaczysz mi, Agato!
OdpowiedzUsuńU mnie niestety zwyczajem przy wigilijnym stole jest tv włączony w tle. Tragedia :/ Nie przepadam za świętami, najchętniej spędziłabym je gdzieś na wakacjach w ciepłych krajach :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na pierwszego posta z serii mój pobyt w USA :)
http://mytravellifee.blogspot.com/
Super, mogłam się dowiedzieć czegoś o naszych świętach, ale także o innych. O świętach w Hiszpanii porozmawiam na blogu w przyszłym tygodniu z Pauliną, która tam mieszka i wiele ciekawych rzeczy mi opowiedziała. To dopiero fascynujące rzeczy! Nie sądziłam, że tak można fajnie spędzać święta.
OdpowiedzUsuńCiekawy tekst. Co kraj, to obyczaj! Ba! Co rodzina, to obyczaj chciałoby się rzec:) Ja jednak mam wrażenie, że z każdym rokiem coraz bardziej odchodzimy od tradycji. Kiedyś to czekałam na pierwszą gwiazdkę, żeby w końcu usiąść przy stole, a teraz wszyscy każą przyjść na 18:00 :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO zwyczaju z łyżką nie słyszałam :D Puste nakrycie oraz opłatki dla zwierząt były obecne i w moim domu. W tym roku na pewno puste nakrycie zostawię - dla mojego taty, który zmarł w listopadzie.
OdpowiedzUsuńDzięki za przybliżenie tych tradycji ze świata. Myślałam, że ten małpi ogon to jakiś wywar z ogona małpy :D A jeśli chodzi o Hiszpanię, to oni pięknie świętują różne święta.
Super post :) Wielu tych zwyczajów, zwyczajnie nie znałam :) Nawet te polskie wydają się już całkowicie zapomniane :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z mowmikate
Nie wiedziałam o tym zwyczaju z łyżką i okresie od świąt do Trzech Króli odpowiadającym 12 miesiącom. Wezmę to pod uwagę i postaram się być radosna i spokojna.
OdpowiedzUsuńNie ma miejsca w mojej wyobraźni na choinkę z pajęczynami. Nie, nie, nie :)
OdpowiedzUsuńFajny i bardzo ciekawy post :)
Hmmm.. u mnie tylko puste miejsce przy stole i nic innego mi do głowy nie przychodzi. No może poza tym, że u nas nie je się barszczu czerwonego na Wigilię, tylko żurek :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zwyczaje )
OdpowiedzUsuńNie lubie świąt bo pracowałam w sprzedaży i wiem jak ten zwyczaj jest w tym okresie nadużywany...
OdpowiedzUsuńto mnie zaskoczyłaś z tymi zmarłymi i pustym miejscem...
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o Ukrainie i pajęczynach.... mroczne to...
U Ciebie zawsze można znaleźć fajne ciekawostki:)
OdpowiedzUsuńU mnie chyba nie ma żadnych nietypowych tradycji.
Przyznaję, że dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać takie posty są bardzo ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U mnie może nie ma 12 potraw, bo kto by to zjadł, ale zawsze jest dodatkowe miejsce przy stole - dla niespodziewanego gościa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)
Rzeczywiście nie wiedziałam, o większości pisanych przez Ciebie Polskich zwyczajach. Bardzo Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńW Szwajcarii ludzie spotykają się na kolacji przy ulubionych daniach. Nigdy nie jest ich 12 i nie mają konkretnych potraw wigilijnych. Zasiadają do tego, co wszyscy lubią najbardziej. Nie ma pasterki, generalnie bardziej jest to spotkanie niżeli święto, chociaż swoje ogrody i balkony przyozdabiają tak samo jak w pozostałej części świata.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis:) u mnie mama zawsze mówi że w wigilię do żadnego domu nie może wejsc pierwsza kobieta bo to przynosi pecha i ja tego też pilnuje :) ja właśnie jestem w trakcie pisania o świętach w Norwegii :) i faktycznie co kraj to obyczaj :)
OdpowiedzUsuńU mnie wystarczalo że byłam grzeczna w wigilię :)
OdpowiedzUsuńAle super zwyczaje :o O wielu nie miałam pojęcia! Ale fajnie tak poczytać o innych krajach i dowiedzieć się jak u nich to wygląda :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron
Witam. Skomentowałaś u mnie (odpowiedziałem) więc postanowiłem się odwdzięczyć ;)
OdpowiedzUsuńChwilę trwało zanim tu trafiłem, ponieważ szukałem linka w koncie Disqus - nie znalazłem, więc po prostu skopiowałem link z nazwy ;)
Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że jesteś zapaloną czytelniczką książek, a to ja zaś nie, ale znalazłem ten post, który mnie bardzo zaciekawił.
Od lat nie obchodzę świąt, ale z dzieciństwa pamiętam wiele z tych opisanych tradycji. Mimo wszystko wiele z tego co tu napisałaś jest dla mnie nowe, a co więcej zaskoczeniem. Chociażby ten zwyczaj z Czech. Mieszkam tu 15 lat ale o tym nie słyszałem.
Fascynują mnie różne legendy czy zwyczaje, na prawdę interesujący post. W wolnym czasie (tego zbytnio nie posiadam) rozejrzę się bardziej.
Poza tym bardzo przyjemny styl pisania, który aż "zmusza" do doczytania do końca.
Wybacz być może obszerny komentarz, ale ci, którzy mnie znają z moich postów, wiedzą, że straszna ze mnie gaduła. :)
Pozdrawiam serdecznie.