Zwykle w filmach, książkach i serialach
porusza się temat II wojny światowej; ta pierwsza jest jakby zapomniana,
zepchnięta na dalszy plan, pozostająca w cieniu. Kiedy więc okazało się, że
najnowszy film DC, opowiadający o super bohaterce porusza tematykę I wojny
światowej – Wielkiej Wojny – jak wtedy o niej mówiono, stwierdziłam, że muszę
to zobaczyć. Nawet jeżeli szczerze nie lubię DC.
Diana to kobieta
niezwykła; córka królowej Amazonek i samego Zeusa. Całą młodość spędziła na
pięknej, rajskiej wyspie, gdzie czas stanął w miejscu. Nie znano tam
elektroniki, technologii; kobiety – bo wyspę zamieszkiwały tylko one – dniami i
nocami trenowały sztuki walki, aby być gotowe na odepchnięcie ataku ich
największego wroga, gdy znowu się pojawi. Owy bóg – Ares – zatruwał ludzkie
umysły nienawiścią i złem, sprawiając, że zaczęli mordować siebie nawzajem i
niszczyć swoją planetę. Po wielkiej bitwie, jaką stoczył ze swoim ojcem,
zniknął gdzieś, zaszył się w czeluściach niewiadomych miejsc. A przynajmniej tak Amazonkom się wydawało…
Poza wyspą, w prawdziwym
świecie toczyła się Wielka Wojna, w której udział wzięło kilkanaście państw.
Ginęły miliony a młoda, utalentowana chemiczka, pracująca dla Cesarstwa
Niemieckiego, stworzyła zabójczy gaz, który niszczył również maski przeciwgazowe.
Angielski szpieg, Steve, wykradł jej notatnik i postanowił zapobiec śmierciom
kolejnych niewinnych. W toku kilkunastu wydarzeń, o których nie będę wam
pisała, bo lepiej to zobaczyć, niż przeczytać, Steve i Diana płyną do Londynu,
aby zapobiec dalszemu rozlewowi krwi.
Jeszcze w drodze do kina,
narzeczony zarzucił mi, że film z góry mi się spodoba, bo nie dość, że jest o
kobiecie, to jeszcze został przez kobietę wyreżyserowany. W efekcie miał rację,
chociaż nie byłam od początku pozytywnie do niego nastawiona – Batman i
Supermen obrzydzili mi świat DC i do Wonder Women podchodziłam jak pies do
śmierdzącego jeża – niby wydawało mi się to niezbyt sympatyczne, ale obejrzeć
nie zaszkodzi. Diana jako superbohaterka nie była złożona z samych
superlatywów. Gubiła się we współczesnym świecie, była dość naiwna i uważała
się za osobę niepokonaną a przez to była dość wyniosła; jednak jej
nieporadność, wiara we własne przekonania i chęć czynienia tego, w co ślepo wierzy
sprawiły, że polubiłam ją całym sercem. Nie
będę wspomniała już, że Gal Gadot- odtwórczyni głównej bohaterki - bardzo mi
się spodobała pod względem fizycznym, bo prawie mężatce nie wypada chyba
wspominać, że inna kobieta jej się diablo podoba (ale kurczę, spójrzcie tylko
na jej buzię! I ciało!).
A skoro o aktorach już mowa, nie można nie wspomnieć o czymś, co zachwyci fanów Harry'ego Pottera; wspaniała, zaskakująca rola Davida Thewlis'a, czyli Remusa Lupina, dla tych mniej znających się na nazwiskach odtwórców ról. Tym razem aktor pokazał swoje bardziej mroczne oblicze i trzeba przyznać, że świetnie sobie poradził.
To obraz, który pokazuje
drugie oblicze wojny – ludzi różnych ras i narodowości, którzy starali się jakoś
przeżyć te bestialskie lata. Indianina, który postanowił nie walczyć w obcej
wojnie, ale który był ciągle obok; Anglika, który co noc walczył ze swoimi
duchami i mrokami oraz Turka, który chciał zostać aktorem, ale przeszkodził mu
w tym kolor skóry, więc poszedł na front. Ta zgraja obszarpańców znalazła swoje miejsce przy Dianie i
Stevie, którzy – choć diametralnie różni, mieli jedną wspólną cechę – dobro innych
było u nich wartością nadrzędną.
Nie brak w tym filmie
epickich scen; jedną z nich jest ta, gdy Diana wychodzi z okopów a za nią
biegną żołnierze, w których nagle, zupełnie niespodziewanie, wstąpiła nadzieja,
że tę wojnę można wygrać. Patty Jenkins, reżyserka, z gracją i wdziękiem połączyła ze sobą greckie mity i współczesne, bardziej mroczne czasy. W filmie tym
dochodzi do zderzenia dwóch światów a wynik tej eksplozji jest piękny i
dostarcza widzowi wielu mądrych odczuć; ja osobiście po seansie zrozumiałam,
że w co bym nie wierzyła, muszę robić to z całej mocy i do końca, chociażby
cały świat pukał się w czoło i wątpił w moje możliwości. Bo niektórych wojen
nikt za nas nie wygra.
Reżyseria: Patty Jenkins
Scenariusz: Allan
Heinberg
Obsada: Gal Gadot, Chris
Pine, Connie Nielsen, David Thewlis
Gatunek: Akcja, Sci-Fi
Kraj: USA, Chiny,
Hongkong
Data polskiej premiery: 2
czerwca 2017
Film mnie zainteresował i chętnie obejrzę, ale najbardziej podoba mi się Twoje przemyślenie, że niektórych wojen nikt za nas nie wygra. Bardzo mądre i głębokie słowa :)
OdpowiedzUsuńCzasem mi się zdarza czymś zabłysnąć :D
UsuńCzasem? Non stop błyszczysz :D
UsuńA film? Jeśli będzie okazja to obejrzę - jestem ciekawa czy mi się spodoba :)
mąż mi ostatnio mówił o tym filmie, więc pewnie prędzej czy później go obejrzę:P
OdpowiedzUsuńJak mąż mówi to nie ma wyjścia :D
UsuńOj, nie dla mnie. Męczą mnie takie filmy niestety :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
To razem do kina nie pójdziemy :(
UsuńFilm wydaje się bardzo ciekawy i tak to moje klimaty :D Ja tam batmana uwielbiam, jak można go nie lubić xd
OdpowiedzUsuńJa go wręcz nienawidzę :D więc można :)
Usuńnie mój kliamt :)
OdpowiedzUsuńznajomy był na tym w kinie i sie z lekka zawiódł
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę ten film :))
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja , chciałabym się na to wybrać :) ja lubię produkcje DC, chociaż nie wszystkie oglądałam :p
OdpowiedzUsuńWybieram się na seans i wybieram. A chcę zobaczyć ten film i to bardzo ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Sci-Fi, więc raczej bym się nie odnalazła w tym klimacie :/
OdpowiedzUsuńFilm zaciekawił mnie :) Chętnie go obejrzę :)
OdpowiedzUsuńAfisz tego filmu skutecznie mnie zniechęcił, ale podejrzewam, ze gdyby ktoś mnie na niego zabrał do kina to oglądałabym z przejęciem :D Jakoś tak się złożyło, że filmy o superbohaterach robią na mnie wielkie wrażenie, chociaż nie zawsze się do tego przyznaję. Niestety, nikt nie zamierza wyciągać mnie do kina, bo wszyscy mają sesję :c
OdpowiedzUsuńFilm może być ciekawy, aczkolwiek na jesienny wieczór. :))
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo fajna recenzja.
OdpowiedzUsuńMam ochotę pójść na ten film...
Uwielbiam! Przyznam, że tak jak Ty szłam do kina z nastawieniem, że pewnie nic specjalnego nie zobaczę, ale cóż, zakochałam się w Wonder Woman. A Gadot jest przepiękna i jednocześnie naturalna, więc trudno, żeby się nie podobała :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, co tym razem w świecie superbohater.. - ek - tym razem :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się jednak, że to zupełnie nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńAle będę pewna dopiero, gdy się zapoznam z filmem.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Oglądałam :D naprawdę świetny film, godny polecenia i obejrzenie któryś raz z rzędu. Daje do myślenia i motywuje do działania.
OdpowiedzUsuńhttps://odbicie-lustra.blogspot.com/
Trzeba będzie obejrzeć :-)
OdpowiedzUsuńJakoś nie byłam nastawiona na ten film, ale teraz mam ochotę go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką tego typu produkcji, ale pewnie kiedyś obejrzę, bo mój mąż lubi wszelką fantastykę i sci-fi. ;)
OdpowiedzUsuńmnie nie kręci taki klimat:)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mam ochotę obejrzeć ten film, chociaż właśnie produkcje DC nigdy mnie nie kręciły. Mocne kobiece role chyba jednak robią swoje. Czyli już wiem, na co pójdziemy z lubym do kina! :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym obejrzała :}
OdpowiedzUsuńDla mnie najlepszy film to horror :D więc raczej nie, chyba, że mnie chłopak namówi :)
OdpowiedzUsuńTemat rzeczywiście rzadziej podejmowany...dzięki za rekomendację
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś cały czas nie ciągnie do tego filmu, nie mam pojęcia dlaczego! :D
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie - prędzej, czy później z pewnością przyjdzie mi zapoznać się z tą ekranizacją, więc nic straconego.
Wybiorę się na niego :]
OdpowiedzUsuńFilmy na podstawie komiksów - czy to Marvela czy DC Comics mogę oglądać bez końca i w sumie to robię ;) Po kilkanaście razy ten sam film :D Wonder Women jeszcze nie widziałam, ale to pozycja do oglądnięcia na najbliższy weekend :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takimi filmami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Muszę go obejrzeć,film jak najbardziej w moim typie :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię filmy o super kobietach, nawet jeśli nie są szczególnie efektowne (filmy, nie kobiety). Ten też z całą pewnością obejrzę.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wybiorę się na ten film, dziękuję za recenzję :)
OdpowiedzUsuńChyba świetna charakteryzacja.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem..
Z jednej strony to nie moja tematyka, a z drugiej to ciekawie się zapowiada. Czy twój narzeczony zna też moje gusta? o to jest pytanie :D
O proszę! Jakoś tak nawet nie wiedziałam, że Wonder Woman osadzona będzie w realiach I wojny. Plus dla twórców! Aż z ciekawości może jeszcze zdążę wybrać się do kina, choć sama nie przepadam za takim kinem...
OdpowiedzUsuńObejrzę kiedyś, ale na obecny moment unikam wszystkiego co jest związane z super bohaterami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Dla mnie to najlepszy film DC jak do tej pory :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam kilka pozytywnych opinii na temat tego filmu, ale jakoś się nie mogę do niego przekonać.
OdpowiedzUsuńHa! Mój mąż palił się do kina na ten film, ale obowiązki wymyślone przez żonę raczej mu przeszkodziły. Zycie :)
OdpowiedzUsuń