Inspiracja. Proponuję włączyć podczas czytania.
Ludzie są niedoskonali. Mamy
wspaniałe ciała, które potrafią wiele znieść, mamy pojemny mózg, który pozwala
nam tworzyć ciągle coraz lepszy świat, mamy wielką wyobraźnię, która ciągle
popycha nas naprzód. Ale jesteśmy w swojej wielkości bardzo niedoskonali;
zapominamy często o tym, co jest najważniejsze, gonimy za swoimi marzeniami, a
kiedy w końcu je dogonimy, przechodzimy nad nimi do porządku dziennego, spoglądając
na nie z równym zapałem co na paczkę płatków kukurydzianych.
Od małego marzysz o
rodzinie, o swoim miejscu na świecie, o ramionach, w które będziesz mogła się wtulić,
gdy przyjdzie gorsza chwila. Marzysz o magii, o odrobinie uczucia, które przez
lata widzisz tylko w filmach i o których czytasz w książkach. Śnisz po nocach o
pięknej miłości, wielkim uczuciu, z pięknym muzycznym kawałkiem w tle. Łkasz w
chusteczki oglądając Bridget Jones, Pretty Women czy inne romansidło. Uważasz,
że taka miłość jak między Derekiem a Meredith z „Chirurgów” nie ma szans się
odbyć w rzeczywistym świecie.
Gonisz za utopią, obijasz
się o przeszkody, byleby tylko zdobyć coś, w istnienie czego nawet nie
wierzysz. A później zdobywasz to. Piękny to moment, gdy mężczyzna klęczy przed
tobą i zakłada ci na palec zaręczynowy pierścionek, prosząc cię, żebyś została
jego żoną. Przepełnia cię wtedy euforia, nie możesz usiedzieć w miejscu, masz
ochotę skakać, podzielić się z każdym swoim szczęściem a jednocześnie zamknąć
się z przyszłym mężem – jak egzotycznie to brzmi! – w mydlanej bańce i trwać w
tej beztrosce jak najdłużej.
Bańka niestety pęka,
dopada was codzienność i przychodzi czas, jednak zaczynacie planować wasz ślub
i unosicie się nadal kilka centymetrów nad ziemią wybierając salę, orkiestrę,
fotografa i uśmiechając się do siebie uroczo, rozmyślając jaki to będzie piękny
dzień. Słyszycie od wielu znajomych, którzy mają to już za sobą, że
przygotowania wcale nie są tak pięknym czasem, ale nie wierzycie, bo to przecież
plany waszego dnia, tego jedynego, wymarzonego.
Mija miesiąc, trzy, pół
roku, rok. Zakładając, że czekaliście na salę tyle, ile statystyczne
narzeczeństwo, a więc półtora roku, gdzieś w okolicach dwóch ostatnich miesięcy
zaczniecie mieć serdecznie dość planowania. W waszych rozmowach pojawi się –
początkowo żartobliwe, później śmiertelnie poważne – „szkoda, że nie wzięliśmy cichego ślubu i nie
wyjechaliśmy na Malediwy”. Później przyjdzie zniechęcenie, sprzeczki,
frustracja na wszystko co idzie nie tak, jak powinno. Wasz wielki dzień,
zbliżający się ogromnymi krokami zacznie was drażnić, a nie przyprawiać o
szybsze bicie serca.
I kiedy zdaje się, że już
w tej frustracji pozostaniecie do dnia ślubu, po którym w końcu odpoczniecie,
idziecie na głupi kurs tańca. Oboje macie dwie lewe nogi, instruktorka zaś
uważa, że jesteście bożyszczami parkietu i doskonale rozumiecie czym się takty.
Ona liczy, wy udajecie, że rozumiecie co liczy i staracie się powtórzyć kroki,
które wam zaprezentowała. A później każe wam tańczyć, patrzeć sobie banalnie w
oczy i włącza muzykę. Oczywiście robicie to zbyt sztywno, zbyt szybko, ona w
tle liczy dalej te nieszczęsne takty, ale wtedy przychodzi ta chwila, która –
gdyby obecny był tam dobry kamerzysta i odpowiednie efekty specjalne – mogłaby wydarzyć
się w filmie. Tło zanika, pokrzykiwania instruktorki głuchną, jest tylko muzyka
i wy. Tańczycie, usta nie mogą powstrzymać się od uśmiechu i jest po prostu –
przez tą jedną chwilę – idealnie.
I później łatwiej jest
wrócić do rzeczywistości, bo co by się nie działo, wiecie, że jest ta chwila,
że dogoniliście marzenia.
Zostało osiemnaście dni. Ratunku!
ale czas pędzi, to już za 18 dni ;0 Nie ma co się stresować, w końcu bierzesz wymarzony ślub. :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Ślub tak, wesele nie bardzo :D
UsuńJuż pędzę na ratunek , w czym pomóc ??
OdpowiedzUsuńMoże nie jest tak źle :-)))
Świetny wpis, powinnaś książki pisać...
Zajmij się za mną całą organizacją :D Ja sobie podpoczywam :)
UsuńJeeej Kochana, mam nadzieję, ze wszystko będzie, jak sobie zaplanowałaś :) <3
OdpowiedzUsuńTo byłby cud :)
UsuńTrzymaj się Agata, powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńBędę się trzymać! :) A przynajmniej się postaram :)
Usuńjej, jak to pięknie napisałaś!Rzadko się zdarza,żeby mnie coś tak zainteresowało. Nie stresuj się! <3
OdpowiedzUsuńTeraz to już spontan!
OdpowiedzUsuńTo ma być Wasz czas! Jedyna taka chwila w życiu.
Wszystko, niezależnie od tego jak pójdzie - będzie dobrze.
Trzymam kciuki :)
Buziaki :)
Chyba wezmę sobie Twoje słowa do serca :)
UsuńDacie radę Kochani, macie siebie i swoją miłość i nawet jak coś będzie nie tak jak byście sobie wymarzyli to będzie idealnie, to będzie Wasz czas, Wasz wieli dzień :)
OdpowiedzUsuńNie martwcie się na zapas żeby te zmartwienia nie przyćmiły tego co w tym dniu ma być najważniejsze i najpiękniejsze - Waszej miłości, bo to ona będzie na pierwszym planie bez względu na to, czy będzie padał deszcz, czy ciocia Jadzia usiądzie nie tam gdzie powinna, a wujek Józek będzie za głośno się śmiał ;)
Trzymajcie się :)
I niedługo nie będziesz już panną, tylko stateczną mężatką. Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuń18 dni:D jak ten czas szybko leci:D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by wszystko się udało :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze zobaczysz ;) Ten dzień będzie najwspanialszym dniem w Twoim życiu, dniem który będziesz miło wspominać ;)
OdpowiedzUsuńWokół ślubu jest strasznie dużo zamieszania, na które aktualnie nie jestem gotowa ;)
OdpowiedzUsuńAle świetny wpis :) Miło się go czytało, jak strony dobrej powieści :)
OdpowiedzUsuńDlatego ja raczej wezmę skromny ślub bez wesela.
OdpowiedzUsuńDacie radę - ja to wiem ;)
ale szybko mija ten czas;D
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńAaaaaa, "zostawiłam" Twojego bloga wtedy, gdy jeszcze miałaś różne dylematy, teraz wraca, po niecałym roku i zostało tylko tyle! :o O matulu. Długo mnie nie było. Ale teraz jestem i wspieram, podtrzymuję na duchu (bo mnie to też będzie niedługo czekać :x)! :)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :-) :-)
OdpowiedzUsuńKażda kobieta, podświadomie, marzy o znalezieniu swojego "księcia z bajki"...jednak znając moje szczęście, zostanę starą panną, ha ha! Życzę powodzenia, oby wszystko poszło jak z płatka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina [BLOG]
Zobaczycie, że to będzie Wasz wielki dzień - i wszystko będzie dokładanie tak jak zaplanowaliście!
OdpowiedzUsuńŚciskam Was mocno :*
Pięknie to wszystko ujęłaś. A ja właśnie z tych względów olałam wesele. Zrobiłam obiad w domu dla najbliższej rodziny i tyle. To był piękny dzień :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i mam nadzieję,że wszystko będzie tak jak sobie zaplanowałaś :)
OdpowiedzUsuńJak tak piszesz o tym wszystkim związanym ze ślubem, to ja tylko się utwierdzam w przekonaniu, że jeśli już zdecyduje się na ślub. To tylko taki, gdzie będę ja, mój wybranek i ewentualni świadkowie. Nie chcę tej szopki. To nie moja bajka. Ma być nasz dzień, a nie publiczności. Mnie na scenę nigdy nie ciągnęło. I to latanie, stresowanie. No nie. Podziwiam Was i te wszystkie pary, które zdecydowały się na wielkie wesele. Mnie ono zupełnie nie kręci. Wiadomo, rzecz gustu. I mam nadzieje, że ten dzień, przede wszystkim dla Was, będzie cudowny. Nadepnijcie sobie na nogi, oblejcie się nawet winem. Co z tego? Liczycie się tylko Wy:):* a potknięcia, będą umacniać. Nawet rozlane wino na białej sukni, może być miłym wspomnieniem xD
OdpowiedzUsuńMusiałam najpierw odsłuchać piosenkę - dopiero potem czytać bo odpłynęłam, znowu..Cudowna jest.
OdpowiedzUsuńA co do ślubu.. W sumie to się nie znam, nie wiem jak to jest ale wiem jedno - osobiście chciałabym maluteńkie wesele (zważywszy na to, że moja najbliższa rodziny z jednej strony to prawie 40 osób...).
Będzie dobrze, nie martw się to piękna chwila :]
OdpowiedzUsuńmądry wpis ;))
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze i idealnie. Kiedyś usłyszałam mądre zdania odnośnie ślubu i wesela: "Jeśli coś pójdzie nie po Waszej myśli to nie przejmujcie się tym. Gościom możecie powiedzieć, że tak właśnie miało być, bo nikt oprócz Was nie będzie znał każdego detalu, bo to Wy je planowaliście".
OdpowiedzUsuńPamiętaj o tym w tym ważnym dla siebie dniu :). I już teraz życzę Wam wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :)
Pozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Będzie dobrze! Trzymam kciuki. :);*
OdpowiedzUsuńTo będzie piękny dzień! Nie stresuj. Staraj się bawić na całego :)
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci :) To będzie wspaniały dzień :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki za Twój ślub! Piękna muzyka :)
OdpowiedzUsuń