„Gdybym chciał pomagać ludziom to
zostałbym socjalistą a nie zakonnikiem.”
Tymi słowami rozpoczyna się książka
Joanny Szewchłowicz „Siła wyższa”, która – co tu dużo
mówić – oczarowała mnie bardziej niż w dzieciństwie historia
o Kopciuszku.
Ale od początku. Cała historia
rozpoczyna się w roku 1939, w deszczu i brzydkiej pogodzie, w
Poznaniu, gdzie dwóch zakonników wędruje do kościoła Matki
Boskiej Miłosiernej, gdzie mieli dostarczyć ponad trzystuletni
obraz. Jak to często w książkach bywa, jeden z zakonników był
tym dobrym i łagodnym, drugi zaś, jak sam o sobie mówił, po to
poszedł do zakonu, „aby studiować sztuki wyższe a nie zajmować
się ludzkimi problemami.”
Proboszcz parafii do której zmierzało
dwóch wysłanników Bożych, zniknął w tajemniczych
okolicznościach; co złośliwsi (i jeden z braciszków, notabene
autor
powyższego cytatu) twierdzili, iż okolicznością ta była
parafianka, która zakradła się do serca księdza i wypędziła z
niego Boga, zuchwale zajmując jego miejsce. Proboszcz, który „jak
co środę jeździł do sierotek” pojechał i ani do sierotek nie
dotarł ani już nie wrócił. Przepadł jak przysłowiowy kamień w
wodę, z tą różnicą, że w przypadku kamienia wiadomo gdzie się
on znajduje.
W
tamtych czasach kościół nie zamierzał zbytnio angażować w swoje
sprawy urzędników państwowych, dlatego też do rozwikłania sprawy
zaginięcia księdza Wojciecha powołano naszych dwóch zakonników;
ojca Aleksandra Herbsta oraz ojca Floriana Myszkowskiego. O ile ten
pierwszy wydaje się być polskim Herculesem Poirot w sutannie, o
tyle ten drugi, złośliwy, już wspomniany, uważał, że
najważniejsze jest zawsze dobro Kościoła. W końcu Kościół
rzecz święta.
Depcząc
po ostatnich śladach proboszcza Wojciecha, ojcowie docierają do
Krynicy, gdzie tamtejszy pensjonat prowadzą dwie typowe stare panny.
Jako że dla dobra śledztwa kuria zezwoliła ojcom na zdjęcie
habitów (a
ojcowi Florianowi nakazała go na pewien czas zdjąć, bo z własnej
woli tego zrobić nie chciał),
dwie urocze panny były przekonane, że w ich progi zawitali dwaj
kawalerowie. Proste równanie, dwie panienki na wydaniu – nic z
tego, że w wieku już godnym – i dwóch mężczyzn samotnych jak
nic daje w wyniku dwie szczęśliwe pary na ślubnym kobiercu.
Przynajmniej taka wizja zrodziła się w głowach panien Malickich.
Ich nieudolne flirtowanie i rzucanie znaczących spojrzeć nadaje
niebywałego uroku całej książce.
Cała
powieść przetkana jest uprzedzeniami i stereotypami dotyczącymi
komunistów, księży, zakonników i starych panien.
Autorka robi to jednak w sposób tak uroczy i hipnotyzujący, że ma
się ochotę tą książkę czytać i razem z ojcami oskarżać o
morderstwo księdza Wojciecha kolejną napotkaną osobę.
Zwykle
czytając kryminał, czytelnik próbuje przed głównym bohaterem
odgadnąć, jakie jest rozwiązanie zagadki. W przypadku „Siły
wyższej” miałam ochotę jedynie zgadywać kogo kolejnego ojciec
Florian wskaże, kierując się swoim światopoglądem
(według niego każdy komunista a także człowiek, który komunistą
nie był, ale się za nimi opowiadał, mógł być w gruncie rzeczy
mordercą.)
Jest
to jeden z nielicznych polskich kryminałów, który naprawdę mi się
spodobał; przede wszystkim ze względu na swój niebywały humor i
urokliwych bohaterów. Jeśli macie ochotę na dobry kryminał,
osadzony w dawnych czasach i wytykający wszystkie ludzkie słabości,
to bardzo serdecznie polecam Wam „Siłę wyższą”.
Za
egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
A
teraz część druga, bo – czemu by nie? Większość z Was wybiera
się niedługo na wakacje, urlopy bądź – jak ja – skończyła
właśnie studia i szuka pracy. A więc ma lub będzie miało dużo
wolnego czasu. Jak wiadomo w takich chwilach człowiek sięga po
różnego rodzaju filmy lub seriale a ja będę taka miła i pomocna,
że polecę Wam serial, na który mój narzeczony trafił ostatnio
przypadkiem i który okazał się dość miłym zaskoczeniem.
„The
last men of earth” to sitcom, który przedstawia świat po
wielkiej epidemii/zarazie/Bóg-wiec-co, która spowodowała, że na
całej Ziemi pozostał tylko jeden człowiek. Pewnie myślicie sobie
teraz „wow, ale by było fajnie być jedynym człowiekiem na całej
planecie”. Cóż, sama tak myślałam, ale pierwszy odcinek serialu
uświadomił mi, że nie miałabym wtedy prądu, spłuczka w toalecie
by nie działała a takie produkty jak jajka czy mleko szybko by się
zepsuły (krowa jako pierwsze zwierzę pojawiła się dopiero w
okolicach szóstego odcinka, nie pytajcie mnie gdzie była wcześniej). Racja,
główny bohater mógł zamieszkać w jakimkolwiek miejscu na ziemi,
mógł gromadzić sobie dzieła sztuki (co zresztą robił) i mógł
godzinami leżeć i czytać książki (czego nie robił.) Jednak z
czasem wielkie wille zaczęły mu się nudzić i musiał przyznać,
że bycie ostatnim facetem na ziemi jest okropne. Szczególnie, że
był to typowy przedstawiciel gatunku
„jestem-samcem-i-potrzebuję-kobiety-do-wiadomych-celów”. I nie,
nie wybrali do tej roli aktora, który byłby:
a) przystojny,
b)
uroczy,
c) szarmancki,
d) wzbudzał jakąkolwiek sympatię.
Co w
pewnym sensie nadaje temu serialowi realności, bo jaka jest szansa,
że ostatnim żyjącym na świecie mężczyzną będzie ktoś miły i
przystojny a nie jakiś żul spod sklepu? Żul byłby przynajmniej
szczęśliwy, bo jak wiadomo wódka się nie psuje. Schłodzona by
nie była, ale to już szczegół, poza tym mógłby pojechać sobie z całym zapasem alkoholu do Norwegii i tam ją naturalnie schłodzić.
Nasz
bohater z braku odpowiedniej jakiejkolwiek przedstawicielki płci
pięknej, postanowił więc się zabić i właśnie w tym momencie
pojawiła się kobieta... tylko, cóż... sami musicie zobaczyć jaka
była to niewiasta. Jeżeli lubicie dziwaczne poczucie humoru i jeśli macie otwarte umysły, to polecam Wam ten serial. Nie zawiedziecie się - a nawet jeżeli, to zawsze możecie przerwać oglądanie i przeczytać "Siłę wyższą".
Mówiłam. Nie jest przystojny. |
Namówiłaś mnie, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńNa serial czy książkę? :)
UsuńPo prostu muszę przeczytać tę książkę;) duet zakonników zapowiada się fantastycznie ;)
OdpowiedzUsuńJa się w tym duecie zakochałam !:)
UsuńKsiążka wydaje się dość dziwna ^^ Ale serial zdecydowanie dziwniejszy ^^
OdpowiedzUsuńDzisiaj taki dzień na dziwaczne polecajki :)
Usuńrób zdjęcie w pomadce, odważna kobieto :D
OdpowiedzUsuńMuszę najpierw się przyzwyczaić jak w tym wyglądam :D ale zdjęcie będzie! :)
Usuńtylko żebym nie musiała długo czekać:D
UsuńDoczekasz się :) dorzucę extra moje zdjęcie w przymierzonej sukni ślubnej :D
UsuńAni jedna rzecz, ani druga, nie wzbudziła mojego większego zainteresowania. Polskie kryminały lubię, aczkolwiek ten jakoś mnie nie przyciąga.
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo się zdecydowanie wyróżnia :)
UsuńAkurat mnie ostatnio wciągnął serial "Banshee". Jestem urzeczona i pewnie w weekend też go będę męczyć, a co ;) Naprawdę fajny. A książka... Niestety praca licencjacka ją wyprze :( Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie znam, przyjrzę się mu :) eee.... szkoda :)
UsuńJa nie przepadam za kryminałami, ale ten wydaje się ciekawy. Szczególnie interesuje mnie co zrobią panny gdy dowiedzą się kim są przybyli mężczyźni :D
OdpowiedzUsuńI, wow! Nie słyszałam o tym sitcomie, ale na pewno zyskał moją uwagę. Przyznać muszę, że ostatni mężczyzna do przystojniaków nie należy, ale dla tego rodzaju telewizyjnych wariacji to chyba dobrze :)
Właśnie, że ten serial w ogóle nie był reklamowany a szkoda :)
UsuńKsiążka rzeczywiście rozpoczyna się bardzo kusząco. Z pewnością postaram się niedługo z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
zapoczytalna.blogspot.com
Zapoznawaj się czym prędzej ^^
UsuńZarówno książka, jak i serial wzbudziły moją ciekawość, chociaż serial chyba nieco większą :)
OdpowiedzUsuńObie pozycje są szalone :)
UsuńNaprawdę? Nie jest przystojny? Ogolić gościa i mamy całkiem niezłe ciasteczko. :D A tak poważanie. Świetny post. Początkowo myślałam, że książka którą opisujesz to powieść o okrucieństwie wojny, ale dwóch księży, dwie stary panny, uprzedzenia i humor - myślę, że całkiem fajnie bym się przy niej bawiła. ;)
OdpowiedzUsuńOj, uwierz mi, bez brody jest gorzej - bo jest to w serialu pokazane :) ale może to po prostu nie mój typ :D
UsuńPo okładce by mnie nie zachęcił, ale też nie czytałam zbyt wielu polskich kryminałów bo zaczęłam od Tyrmanda i się zraziłam. A potem na szczęście był Szacki Miłoszewskiego, który odwiedzał znane mi miejsca więc honor uratował :)
OdpowiedzUsuńAgatka w najnowszym poście piszę o BookHunter, portalu na który Cię serdecznie zapraszam :)
Już tam zajrzałam i powiem Ci, że mi się tam bardzo podoba ^^
UsuńKsiążka wydaje się ciekawa. Jak wpadnie mi w ręce z pewnością przeczytam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie dla mnie, muszę ją upolować i to szybko:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Tak czułam, że Tobie się spodoba ^^
UsuńKsiążką zdecydowanie nie w moich klimatach, w sumie serial też nie. :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że serial Ci się spodoba :)
UsuńKryminał i zakonnicy? Czegoś takiego chyba jeszcze nie było, więc koniecznie muszę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Z tego co wiem, a trochę książek w życiu przeczytałam, to takiego czegoś jeszcze nie było :D
UsuńOoo jestem ciekawa tej książki. Kryminał i do tego dobry czytała, a dawno temu... Serial odpada, ponieważ teraz jestem w fazie oglądania Gry Tron 😁
OdpowiedzUsuńPlanuję się za to zabrać, ale trochę się ten Gry o Tron obawiam :P
Usuńa może się skuszę na ową pozycję kto wie;D
OdpowiedzUsuńDzisiaj chyba bardziej ciągnie mnie w kierunku serialu The last men of earth. Skuszę się może już w ten weekend ;)
OdpowiedzUsuń"Siła wyższa" zapisuję. Chętnie sięgnę, lubię takie książki łamiące tabu, mocne w wyrazie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że akcja jest osadzona w latach trzydziestych:)
OdpowiedzUsuńWe mnie najbardziej zbudził ciekawość serial :D
OdpowiedzUsuńksiazka... moze ale serial NIE :P pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSięgnęłabym chętnie i po książkę i po serial :)
OdpowiedzUsuńhihi ten serial musi być dobry ! Taki aktor z taką brodą :D No wygląda istnie specyficznie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać kryminały, więc myślę, że z tą książką bym się nie nudziła! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szukaniu pracy ;)!
książka idealnie trafia w mój gust :)
OdpowiedzUsuńmyśle, że serial też by mi się spodobał
Jesssssu ja ta książkę musze przeczytać!!
OdpowiedzUsuńCzytając początek opisu Siły wyższej, pomyślałam,że ta książka nie jest dla mnie. Zmieniłam zdanie po tych próbach panien Malickich :> A co do filmu - nieraz jako dziecko wyobrażałam sobie,że jestem jedynym człowiekiem na ziemi. Jednak nie lubię ,,dziwacznego" poczucia humoru, dlatego na film się nie skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńserial*
UsuńZdecydowanie za mało czytam, pora to zmienić1
OdpowiedzUsuńtego aktora to na pewno sie zapamięta:)
OdpowiedzUsuńDobry, polski kryminał? Trochę niewiarygodne, ale brzmi zachęcająco :) Myślę, że polubiłabym tę parę zakonników, zresztą jednego już polubiłam za to pierwsza zdanie w książce ;p
OdpowiedzUsuńA co do serialu, to raczej nie moje klimaty, ale w sumie już dawno żadnego nie oglądałam, więc w sumie mogłabym mu się przyjrzeć ;)
Książka zapowiada się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że stereotypy są przekazane w uroczy sposób, zachęciłaś mnie tym do lektury. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przesympatyczną recenzję ;). PS. Tak, nie jest przystojny :P.
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam zacząć oglądać ten serial, ale mam rozpoczętych tyle seriali, że na więcej nie starczy mi czasu, a nie będę tylko oglądała filmów w wolnym czasie, ale pewnie go kiedyś nadrobię :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam :) recenzja super :)
OdpowiedzUsuńNamówiłaś mnie na tę książkę! Zapisuję n liście do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis polecam
OdpowiedzUsuń