Strony

16 cze 2016

Na zbliżający się weekend - książka "Siła wyższa" oraz serial "The Last Man on Earth"


„Gdybym chciał pomagać ludziom to zostałbym socjalistą a nie zakonnikiem.”

   Tymi słowami rozpoczyna się książka Joanny Szewchłowicz „Siła wyższa”, która – co tu dużo mówić – oczarowała mnie bardziej niż w dzieciństwie historia o Kopciuszku.

   Ale od początku. Cała historia rozpoczyna się w roku 1939, w deszczu i brzydkiej pogodzie, w Poznaniu, gdzie dwóch zakonników wędruje do kościoła Matki Boskiej Miłosiernej, gdzie mieli dostarczyć ponad trzystuletni obraz. Jak to często w książkach bywa, jeden z zakonników był tym dobrym i łagodnym, drugi zaś, jak sam o sobie mówił, po to poszedł do zakonu, „aby studiować sztuki wyższe a nie zajmować się ludzkimi problemami.”
   Proboszcz parafii do której zmierzało dwóch wysłanników Bożych, zniknął w tajemniczych okolicznościach; co złośliwsi (i jeden z braciszków, notabene autor powyższego cytatu) twierdzili, iż okolicznością ta była parafianka, która zakradła się do serca księdza i wypędziła z niego Boga, zuchwale zajmując jego miejsce. Proboszcz, który „jak co środę jeździł do sierotek” pojechał i ani do sierotek nie dotarł ani już nie wrócił. Przepadł jak przysłowiowy kamień w wodę, z tą różnicą, że w przypadku kamienia wiadomo gdzie się on znajduje.

   W tamtych czasach kościół nie zamierzał zbytnio angażować w swoje sprawy urzędników państwowych, dlatego też do rozwikłania sprawy zaginięcia księdza Wojciecha powołano naszych dwóch zakonników; ojca Aleksandra Herbsta oraz ojca Floriana Myszkowskiego. O ile ten pierwszy wydaje się być polskim Herculesem Poirot w sutannie, o tyle ten drugi, złośliwy, już wspomniany, uważał, że najważniejsze jest zawsze dobro Kościoła. W końcu Kościół rzecz święta.

   Depcząc po ostatnich śladach proboszcza Wojciecha, ojcowie docierają do Krynicy, gdzie tamtejszy pensjonat prowadzą dwie typowe stare panny. Jako że dla dobra śledztwa kuria zezwoliła ojcom na zdjęcie habitów (a ojcowi Florianowi nakazała go na pewien czas zdjąć, bo z własnej woli tego zrobić nie chciał), dwie urocze panny były przekonane, że w ich progi zawitali dwaj kawalerowie. Proste równanie, dwie panienki na wydaniu – nic z tego, że w wieku już godnym – i dwóch mężczyzn samotnych jak nic daje w wyniku dwie szczęśliwe pary na ślubnym kobiercu. Przynajmniej taka wizja zrodziła się w głowach panien Malickich. Ich nieudolne flirtowanie i rzucanie znaczących spojrzeć nadaje niebywałego uroku całej książce.

   Cała powieść przetkana jest uprzedzeniami i stereotypami dotyczącymi komunistów, księży, zakonników i starych panien. Autorka robi to jednak w sposób tak uroczy i hipnotyzujący, że ma się ochotę tą książkę czytać i razem z ojcami oskarżać o morderstwo księdza Wojciecha kolejną napotkaną osobę.
   Zwykle czytając kryminał, czytelnik próbuje przed głównym bohaterem odgadnąć, jakie jest rozwiązanie zagadki. W przypadku „Siły wyższej” miałam ochotę jedynie zgadywać kogo kolejnego ojciec Florian wskaże, kierując się swoim światopoglądem (według niego każdy komunista a także człowiek, który komunistą nie był, ale się za nimi opowiadał, mógł być w gruncie rzeczy mordercą.)

   Jest to jeden z nielicznych polskich kryminałów, który naprawdę mi się spodobał; przede wszystkim ze względu na swój niebywały humor i urokliwych bohaterów. Jeśli macie ochotę na dobry kryminał, osadzony w dawnych czasach i wytykający wszystkie ludzkie słabości, to bardzo serdecznie polecam Wam „Siłę wyższą”.

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu


   A teraz część druga, bo – czemu by nie? Większość z Was wybiera się niedługo na wakacje, urlopy bądź – jak ja – skończyła właśnie studia i szuka pracy. A więc ma lub będzie miało dużo wolnego czasu. Jak wiadomo w takich chwilach człowiek sięga po różnego rodzaju filmy lub seriale a ja będę taka miła i pomocna, że polecę Wam serial, na który mój narzeczony trafił ostatnio przypadkiem i który okazał się dość miłym zaskoczeniem.



   „The last men of earth” to sitcom, który przedstawia świat po wielkiej epidemii/zarazie/Bóg-wiec-co, która spowodowała, że na całej Ziemi pozostał tylko jeden człowiek. Pewnie myślicie sobie teraz „wow, ale by było fajnie być jedynym człowiekiem na całej planecie”. Cóż, sama tak myślałam, ale pierwszy odcinek serialu uświadomił mi, że nie miałabym wtedy prądu, spłuczka w toalecie by nie działała a takie produkty jak jajka czy mleko szybko by się zepsuły (krowa jako pierwsze zwierzę pojawiła się dopiero w okolicach szóstego odcinka, nie pytajcie mnie gdzie była wcześniej).      Racja, główny bohater mógł zamieszkać w jakimkolwiek miejscu na ziemi, mógł gromadzić sobie dzieła sztuki (co zresztą robił) i mógł godzinami leżeć i czytać książki (czego nie robił.) Jednak z czasem wielkie wille zaczęły mu się nudzić i musiał przyznać, że bycie ostatnim facetem na ziemi jest okropne. Szczególnie, że był to typowy przedstawiciel gatunku „jestem-samcem-i-potrzebuję-kobiety-do-wiadomych-celów”. I nie, nie wybrali do tej roli aktora, który byłby: 
a) przystojny, 
b) uroczy, 
c) szarmancki, 
d) wzbudzał jakąkolwiek sympatię.
   Co w pewnym sensie nadaje temu serialowi realności, bo jaka jest szansa, że ostatnim żyjącym na świecie mężczyzną będzie ktoś miły i przystojny a nie jakiś żul spod sklepu? Żul byłby przynajmniej szczęśliwy, bo jak wiadomo wódka się nie psuje. Schłodzona by nie była, ale to już szczegół, poza tym mógłby pojechać sobie z całym zapasem alkoholu do Norwegii i tam ją naturalnie schłodzić. 

   Nasz bohater z braku odpowiedniej jakiejkolwiek przedstawicielki płci pięknej, postanowił więc się zabić i właśnie w tym momencie pojawiła się kobieta... tylko, cóż... sami musicie zobaczyć jaka była to niewiasta. Jeżeli lubicie dziwaczne poczucie humoru i jeśli macie otwarte umysły, to polecam Wam ten serial. Nie zawiedziecie się - a nawet jeżeli, to zawsze możecie przerwać oglądanie i przeczytać "Siłę wyższą". 

Mówiłam. Nie jest przystojny. 

56 komentarzy:

  1. Namówiłaś mnie, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu muszę przeczytać tę książkę;) duet zakonników zapowiada się fantastycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka wydaje się dość dziwna ^^ Ale serial zdecydowanie dziwniejszy ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. rób zdjęcie w pomadce, odważna kobieto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę najpierw się przyzwyczaić jak w tym wyglądam :D ale zdjęcie będzie! :)

      Usuń
    2. tylko żebym nie musiała długo czekać:D

      Usuń
    3. Doczekasz się :) dorzucę extra moje zdjęcie w przymierzonej sukni ślubnej :D

      Usuń
  5. Ani jedna rzecz, ani druga, nie wzbudziła mojego większego zainteresowania. Polskie kryminały lubię, aczkolwiek ten jakoś mnie nie przyciąga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Akurat mnie ostatnio wciągnął serial "Banshee". Jestem urzeczona i pewnie w weekend też go będę męczyć, a co ;) Naprawdę fajny. A książka... Niestety praca licencjacka ją wyprze :( Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, przyjrzę się mu :) eee.... szkoda :)

      Usuń
  7. Ja nie przepadam za kryminałami, ale ten wydaje się ciekawy. Szczególnie interesuje mnie co zrobią panny gdy dowiedzą się kim są przybyli mężczyźni :D
    I, wow! Nie słyszałam o tym sitcomie, ale na pewno zyskał moją uwagę. Przyznać muszę, że ostatni mężczyzna do przystojniaków nie należy, ale dla tego rodzaju telewizyjnych wariacji to chyba dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, że ten serial w ogóle nie był reklamowany a szkoda :)

      Usuń
  8. Książka rzeczywiście rozpoczyna się bardzo kusząco. Z pewnością postaram się niedługo z nią zapoznać.
    Pozdrawiam :*
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zarówno książka, jak i serial wzbudziły moją ciekawość, chociaż serial chyba nieco większą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę? Nie jest przystojny? Ogolić gościa i mamy całkiem niezłe ciasteczko. :D A tak poważanie. Świetny post. Początkowo myślałam, że książka którą opisujesz to powieść o okrucieństwie wojny, ale dwóch księży, dwie stary panny, uprzedzenia i humor - myślę, że całkiem fajnie bym się przy niej bawiła. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uwierz mi, bez brody jest gorzej - bo jest to w serialu pokazane :) ale może to po prostu nie mój typ :D

      Usuń
  11. Po okładce by mnie nie zachęcił, ale też nie czytałam zbyt wielu polskich kryminałów bo zaczęłam od Tyrmanda i się zraziłam. A potem na szczęście był Szacki Miłoszewskiego, który odwiedzał znane mi miejsca więc honor uratował :)
    Agatka w najnowszym poście piszę o BookHunter, portalu na który Cię serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tam zajrzałam i powiem Ci, że mi się tam bardzo podoba ^^

      Usuń
  12. Książka wydaje się ciekawa. Jak wpadnie mi w ręce z pewnością przeczytam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka zdecydowanie dla mnie, muszę ją upolować i to szybko:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Książką zdecydowanie nie w moich klimatach, w sumie serial też nie. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kryminał i zakonnicy? Czegoś takiego chyba jeszcze nie było, więc koniecznie muszę przeczytać tę książkę!
    Buziaki, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem, a trochę książek w życiu przeczytałam, to takiego czegoś jeszcze nie było :D

      Usuń
  16. Ooo jestem ciekawa tej książki. Kryminał i do tego dobry czytała, a dawno temu... Serial odpada, ponieważ teraz jestem w fazie oglądania Gry Tron 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję się za to zabrać, ale trochę się ten Gry o Tron obawiam :P

      Usuń
  17. a może się skuszę na ową pozycję kto wie;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzisiaj chyba bardziej ciągnie mnie w kierunku serialu The last men of earth. Skuszę się może już w ten weekend ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. "Siła wyższa" zapisuję. Chętnie sięgnę, lubię takie książki łamiące tabu, mocne w wyrazie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Podoba mi się, że akcja jest osadzona w latach trzydziestych:)

    OdpowiedzUsuń
  21. We mnie najbardziej zbudził ciekawość serial :D

    OdpowiedzUsuń
  22. ksiazka... moze ale serial NIE :P pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Sięgnęłabym chętnie i po książkę i po serial :)

    OdpowiedzUsuń
  24. hihi ten serial musi być dobry ! Taki aktor z taką brodą :D No wygląda istnie specyficznie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam czytać kryminały, więc myślę, że z tą książką bym się nie nudziła! :)
    Powodzenia w szukaniu pracy ;)!

    OdpowiedzUsuń
  26. książka idealnie trafia w mój gust :)
    myśle, że serial też by mi się spodobał

    OdpowiedzUsuń
  27. Jesssssu ja ta książkę musze przeczytać!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytając początek opisu Siły wyższej, pomyślałam,że ta książka nie jest dla mnie. Zmieniłam zdanie po tych próbach panien Malickich :> A co do filmu - nieraz jako dziecko wyobrażałam sobie,że jestem jedynym człowiekiem na ziemi. Jednak nie lubię ,,dziwacznego" poczucia humoru, dlatego na film się nie skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zdecydowanie za mało czytam, pora to zmienić1

    OdpowiedzUsuń
  30. tego aktora to na pewno sie zapamięta:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobry, polski kryminał? Trochę niewiarygodne, ale brzmi zachęcająco :) Myślę, że polubiłabym tę parę zakonników, zresztą jednego już polubiłam za to pierwsza zdanie w książce ;p
    A co do serialu, to raczej nie moje klimaty, ale w sumie już dawno żadnego nie oglądałam, więc w sumie mogłabym mu się przyjrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Książka zapowiada się świetnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dobrze, że stereotypy są przekazane w uroczy sposób, zachęciłaś mnie tym do lektury. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dziękuję za przesympatyczną recenzję ;). PS. Tak, nie jest przystojny :P.

    OdpowiedzUsuń
  35. Kiedyś miałam zacząć oglądać ten serial, ale mam rozpoczętych tyle seriali, że na więcej nie starczy mi czasu, a nie będę tylko oglądała filmów w wolnym czasie, ale pewnie go kiedyś nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Przeczytam :) recenzja super :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Namówiłaś mnie na tę książkę! Zapisuję n liście do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń