Bohaterzy:
Emelie: to młoda prawniczka, która
całe swoje życie poświęca karierze i pracy, wierząc naiwnie, że
kiedyś zostanie kim więcej niż „młodszym prawnikiem” w jednej
z najlepszych kancelarii w Szwecji. Pracuje po tysiąc godzin
rocznie, zakopując się w coraz to i nowych dokumentach, papierach i
wykresach dotyczących fuzji, zakładania firm i innych, tym
podobnych.
Teddy: a właściwie Najdan
Maksumic to główny bohater tej
książki. Poznajemy go w momencie kiedy wychodzi z więzienia i chce
zacząć nowe życie. Wbrew pozorom Teddy nie jest złym człowiekiem;
znalazł się po prostu w złym miejscu o złym czasie, ale w ogóle
tego nie kwestionował i w milczeniu przyjął karę, która, w jego
mniemaniu, mu się należała. Po odsiadce Teddy ma zamiar zacząć
prawe życie u boku ojca, siostry i siostrzeńca, ale niestety
kryminalna przeszłość nie daje mu odejść...
Philip: uprowadzony przez nieznanych
sprawców milioner, który cierpi w tej książce największe
katusze; jest bity, odcinają mu palce i trzymają go skrępowanego w
zamknięciu, bez jakiekolwiek nadziei, że kiedyś stamtąd wyjdzie.
Ich ścieżki łączą się w momencie,
gdy rodzina porwanego Philipa dzwoni do zaufanego adwokata z prośbą
o pomoc. Nie chcą zawiadamiać policji, bo wiedzą, że wiąże się
to z możliwością, że informacja ta przedostanie się do mediów a
wtedy porywacze zazwyczaj podbijają cenę okupu, po czym tak czy siak zabijają porwaną osobę w zemście za powiadomienie policji.
Adwokat, który akuratnie jest szefem
Emelie, zleca jej tą sprawę, nie bacząc na to, że dziewczyna
zajmuje się prawem gospodarczym i finansowym a nie porwaniami. Do
pomocy dziewczynie rekrutuje Teddy'ego, który mimo swojej niechęci
do szemranych interesów, jest postawiony pod ścianą i musi podjąć
się tego zadania.
Dwójka obcych sobie ludzi, rodowita
szwedka i syn imigranta, muszą stanąć ramię w ramię i pomimo
wszystkich różnic, jakie ich dzielą, odnaleźć porywaczy jednego
z bogatszych mieszkańców Szwecji.
To, co najmocniej uderza w tej książce
to rozłam między tym, co wiem o Szwecji z mediów, z Internetu a
tym, co przekazał w powieści autor. Ten skandynawski kraj jawi się
nam jako ostoja, gdzie powietrze zawsze jest czyste i rześkie, gdzie
każdy zarabia wystarczająco dużo, by móc wybudować sobie piękny
dom na klifie, gdzie jest zimno, ale mimo to ludzie są wiecznie szczęśliwi.
Cóż, chyba sprawdza się tu powiedzenie, że trawa na drugim brzegu
jest zawsze bardziej zielona.
Szwecja opisana przez jednego z jej
mieszkańców wcale nie jest taka piękna i taka dobrotliwa, jak
mogłoby się zdawać. Faktycznie, ludzie dużo zarabiają, ale
spędzają w pracy większość swojego życia, poświęcając cały
wolny czas, weekendy, życie rodzinne i wszystkie emocje, by tylko do
czegoś dojść. Pracują po 16 godzin dziennie, żeby pokazać, że
mogą, że wyróżniają się spośród innych absolwentów, którzy
razem z nimi uczestniczą w wyścigu szczurów.
Imigranci, czyli rodzina naszego
głównego bohatera, nie mają tam zbyt łatwego życia; ciągle
oceniani, bacznie obserwowani muszą na każdym kroku podkreślać
swoje przywiązanie do nowej ojczyzny i muszą wyzbyć się
wszystkiego, co wnieśli wraz ze swoją kulturą.
Pan autor. |
I tak, Szwedzi są mili, ale pod tą
garsonką przyjaźni i uprzejmości kryje się nieprzyjemna ironia;
nawet kiedy chwalą pracownika za pięknie zrobiony projekt, to
między słowami ostrzegają go, że jeśli teraz nie da z siebie
więcej, to będzie postrzegany jako ktoś, kto osiadł na laurach. A
taką osobę łatwo jest przecież zwolnić.
Wracając do fabuły, bo o nią tu
przecież chodzi – jest to thriller, który niczym bagno, bardzo
powoli wciąga czytelnika. Powoli, ale skutecznie, bo tak jak ciężko
jest wydostać się z bagna, tak ciężko jest oderwać się od tej
książki, kiedy już się w nią wsiąknie. Powolna, ale absolutnie
nie nudna akcja, która oplata z każdej strony, tworząc
zakończenie, które zaskakuje.
I jest to także portret Szwecji, nie
takiej wspaniałej jak wydaje się ona z perspektywy naszego kraju.
Może to właśnie dowód na to, że swoje brudy widzi się
najbardziej a obce już niekoniecznie.
A i autor jest bardzo przystojny, więc
jeśli nie zainteresowała was fabuła i zaskakujący obraz tego
skandynawskiego kraju, to może przeczytacie „Vip room” dla Jensa
Lapidusa.
Polecam serdecznie a za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu