Przyznaj
szczerze – przynajmniej raz w życiu (jeżeli
nie raz w miesiącu) popatrzyłaś na swoje lustrzane odbicie i skrzywiłaś się
z niesmakiem. A to nie spodobał ci się twój za długi nos, a to rzęsy jakieś
takie liche się wydały, to znowu cellulit zakrył całe twoje uda i sprawił, że
przypominasz raczej egzotycznego cytrusa niż człowieka. Po urodzeniu dziecka
płaski brzuch zmienił się nie do poznania a rozstępy zrobiły z ciebie mało
erotyczną podróbkę tygrysa; zmarszczki na twarzy pojawiły się nie wiadomo, kiedy,
jakby jednej nocy rozgościły się w kącikach twoich oczu i ust i rozpoczęły
strajk okupacyjny, nieczułe na drogie kremy i zabiegi u kosmetyczki.
Kobieto
moja droga, starzejesz się. Nie ważne czy masz lat szesnaście czy trzydzieści
czy pięćdziesiąt – każdego dnia toczysz się do momentu, gdzie już w ogóle nie
będziesz przypominała roześmianego podlotka, gdzie twoje włosy nie będą lśniły,
cera nie będzie pięknie i uroczo zaróżowiona a ciało jędrne i wysportowane. I
wiesz co? To cudowne jest!
My,
ludzie, mamy tendencje do patrzenia na wszystko z negatywnej perspektywy. Widzimy zmieniających się siebie i krzywimy
się na ten widok z niesmakiem. A przecież wszystko, każda zmiana wydarzyła się
po coś. Czasami dla kogoś. Każda zmarszczka powstała dzięki interakcji z
innym człowiekiem; o, ta na lewo od twoich ust powstawała już od maleńkości,
kiedy tata bawił się z tobą w berka i śmiałaś się za każdym razem, kiedy
udawał, że nie może cię złapać. Ta na prawo zaś to zasługa twojego ukochanego,
który czasami denerwuje cię tak bardzo, że wykrzywiasz usta w nieprzyjemnym
grymasie. Obwisły brzuch? A czy to za duża cena za te małe stopy, które biegają
teraz po twoim domu? Nieapetyczne żyłki zaatakowały twoje niegdyś
wypielęgnowane ręce? Bo pracowałaś, bo dbałaś o dom, myłaś te gary, gotowałaś
obiady, prałaś tony ubrań, męczyłaś się – dla kogoś.
Każdy
ślad na twoim ciele to świadectwo, że pięknie przeżyłaś swoje życie. Do tego
wpisu natchnął mnie w ogóle durny program w telewizji, gdzie pokazywali życie
żon amerykańskich hokeistów czy innych
mało u nas znanych sportowców. Każda z nich miała piękne długie włosy,
gładką cerę, figurę jak mój wykreowany graficznie Sims, paznokcie profesjonalnie
pomalowane, bez żadnego odpryśniętego lakieru i proste, duże białe zęby. I
wiecie co? Wszystkie one były do siebie
tak podobne, że wyglądały jak z jednej linii produkcyjnej. Rozróżnić je
można było jedynie po kolorze skóry i długości włosów, chociaż to i tak słaby
wyznacznik, bo kolor i długość zmieniały co drugi dzień – wiecie, doczepy robią magię na głowie! Doskonale rozumiem i
pochwalam dbanie o siebie, ale bez przesady – w momencie, gdy zaczyna się przypominać
osobę rodem z Photoshopa, to zatraca się trochę samego siebie. Przeglądając
Instagram też coraz częściej widzę miliony podobnych do siebie osób, które mało
co różni i trochę obawiam się, że za czterdzieści, pięćdziesiąt lat większość
moich rówieśniczek będzie miało podciągniętą skórę we wszystkich możliwych miejscach
i tyle kwasu wstrzykniętego w wargi, że pojawi się jego deficyt na rynku.
Silikon, wypełniacze, liftingi, nici chirurgiczne – gdzieś w tym wszystkim zabrnęliśmy
za daleko. W którymś momencie ludzkość stwierdziła, że woli wyglądać nie tak
jak ją natura i geny stworzyły, ale tak jak kreują ją media; wszyscy zachwycają
się nosem jak w Angeliny Jolie? Dzisiaj i ty możesz sobie taki nos zrobić,
wystarczy zapłacić. Coś się złego z nami stało, bo parzymy z lekkim niesmakiem, kiedy ktoś nie jest perfekcyjny, idealny; krytykujemy tych, którzy wymykają się nowym standardom, którzy wolą mieć na głowie mało stylowe afro albo uparcie noszą okulary w drucianych oprawkach, zamiast zainwestować w soczewki albo popularne "kujonki". Zaczęliśmy pędzić w stronę doskonałości, zapominając, że doskonałe jest to, co wcale doskonałe nie jest.
Kobieto!
Bądź piękna ze swoimi zmarszczkami, ze swoim zmęczeniem i ze swoimi włosami,
które w tą pogodę wyglądają może mało ciekawie. Ciesz się swoim rozmiarem S, M,
L i każdym innym, w którym przyszło ci mieszkać. Zachwycaj swoją niedoskonałością! Jeżeli ty sama poczujesz się
piękna, to taka będziesz w oczach innych. Amen.