tag:blogger.com,1999:blog-88086411195351347012024-03-15T08:21:04.740+01:00naczytane.blogspot.comBlog recenzencki i lifestylowy.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.comBlogger416125tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-70004013986013224822018-03-11T15:12:00.003+01:002018-03-11T15:12:21.762+01:00Chcecie negatywnej recenzji? Oto macie! "Marzenia na agrafce", czyli Boguśka i jej otyłość. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuqgov9NMnDzOMLH5mWAV8U3milml9ZW6LcjW-M3_x3WCHdw1YCxtvCQipwLHB68uuGa3ZKZHiJ2l91Bq9BPRZgUYJqEK-uaGxAqyMEsv1W2nKieQH65vutXQhZGVU0D_UOymCWI9Bdzs/s1600/457958-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="320" data-original-width="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuqgov9NMnDzOMLH5mWAV8U3milml9ZW6LcjW-M3_x3WCHdw1YCxtvCQipwLHB68uuGa3ZKZHiJ2l91Bq9BPRZgUYJqEK-uaGxAqyMEsv1W2nKieQH65vutXQhZGVU0D_UOymCWI9Bdzs/s1600/457958-352x500.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Plaża, słońce, gorący piasek pod stopami, szum fal w zasięgu ucha i skrzek mew nad głową. Na co, w takich sprzyjających warunkach życia możne narzekać kobieta? Wiadomo, kobieta możne narzekać na wszystko, na co jednak kładzie największy nacisk przy tym narzekaniu i psioczeniu na los? Otóż na dwie rzeczy – na brak mężczyzny u boku i na nadwagę, z którą chciałaby walczyć, ale zamiast tego pochłania kolejnego gofra i poprawia to półmetrową zapiekanką.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: bold;"> Bogumiła nie jest, wbrew części składowej swojego imienia, najmilszą bohaterką z jaką przyszło mi się spotkać. </b>To dorosła kobieta, która wyrwała się spod matczynych skrzydeł – zbyt opiekuńczych, jak to bywa – i wybrała się na urlop nad polskie morze. Wprawdzie w tej wycieczce miał towarzyszyć jej chłopak, Rafał, jednak mimo usilnych próśb z jej strony, kochaś postanowił zostać w mieście. <b style="font-weight: bold;">Tutaj mała dygresja na temat ich „związku” - polega on na spotykaniu się w wiadomym celu i zawsze spotkania te inicjowane są przez Rafała.</b><b> </b>Wiecie, chłop ma ochotę to dzwoni do Bogumiły a ta biegnie do niego jak na skrzydłach. Nie żebym się czepiała – <i>dobra, czepię się -</i> ale takich związków nie cierpię każdą komórką swojego pięknego ciała i już z tego powodu Bogumiła została wpisana na moją czarną listę anty-bohaterek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Są jednak dwie zalety Bo, jak każe o sobie mówić.<b> Po pierwsze, nie jest dziennikarką, jak większość bohaterek polskich książek</b><i> (coś nieprawdopodobnego, widać autorzy czytają mojego bloga i powoli zmieniają się trendy)</i>. Pracuje w sklepie z różnego typu śrubkami, rurami i innymi gadżetami niezbędnymi każdemu panu domu, który w końcu wstanie z fotela i zdecyduje się coś naprawić.</div>
<div style="text-align: justify;">
Drugą zaletą Bo jest jej mama, która jest taka kochana i urokliwa i tak nadopiekuńcza, że aż chce się otworzyć szeroko ramiona i zawołać „kobieto! Jesteś cudowna!”. Niestety córka po matce nie odziedziczyła tego uroku, bo była osobą burkliwą, narzekającą i tak nieasertywną, że …<b> ah, że aż nie wiem co, ale coś bardzo!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie, przez większość czasu Bogumiła narzeka na swoje fałdy tłuszczu i wdycha jod, który w magiczny sposób powinien ją odchudzić. <i>Bogumiła jest przekonana, że jej nadwaga jest efektem zaburzeń tarczycy a nie ciągłego wcinania fast-foodów.</i> W międzyczasie wcina po dwie zapiekanki naraz i solidną porcję frytek z jeszcze większą ilością soli. Lubię zapiekanki i lubię frytki, ale kiedy widzę, że boczki zaczynają się mi pojawiać na biodrach, to zaczynam chrupać sałatę i jeść tych zapiekanek trochę mniej. <b>Zauważyliście w ogóle, że o ludziach otyłych nie można mówić źle?</b> <i><b>Hejtujcie mnie za hejt.</b></i> Jak ktoś jest bardzo szczupły to mówi się, że kości mu wystają, że wygląda jak szkapa, że chudzina okropna... a o otyłych to broń Boże powiedzieć, że mu sadełko wisi tu i tam. Wytłumaczcie mi moi mili, dlaczego tak jest? Może po prostu strach obrazić osobę przysadzistą, bo wiadomo, więcej siły ma w rękach i może zaszkodzić naszej buzi...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cóż jeszcze mogę powiedzieć o Bogumile i jej ekscesach plażowych? W czasie swojego pobytu nad morzem spotkała miłego, sympatycznego mężczyznę, który jednak nagle przestał dla niej istnieć, gdy tylko dowiedziała się, że jej Rafał <i>(ten od „związku dla numerków”) </i>pytał jej mamę, do jakiej miejscowości Bogusia wyjechała. Tak! To jest powód, żeby rezygnować ze świetnego faceta! Bo jakiś facet mimochodem o to zapytał... matko i córko, co to za dziwna osóbka z tej Bogusi!</div>
<div style="text-align: justify;">
Ponadto naćpała się tabletką z słodkim rysunkiem, którą otrzymała od nieznanej sobie kobiety i wyprawiała takie rzeczy, że nie chcecie wiedzieć. A jeśli chcecie, to musicie sami sięgnąć po tą książkę, bo ja już nie mam siły o niej pisać.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dobra, wspomnę jeszcze o okładce, bo to ona przekonała mnie do tego, żeby wypożyczyć ten egzemplarz z biblioteki. Okładka jest ładna, dziewczęta, radosna i naprawdę spodziewałam się po niej cudów. Tytuł ten mnie przyciągał, taki ładny, przewrotny trochę, bo jak to jest mieć marzenia na agrafce? Niestety, czasami dobry tytuł i ładna okładka nie wystarczy... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Boguśka, ah Boguśka... zmarnowałaś mi wieczór swoimi ciągłymi humorami i marudzeniem. Na osłodę tej gorzkiej recenzji – fragment rozmowy rodziców Bogumiły, którzy są przecudowni i to o nich powinna być ta książka.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #0b5394;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b>„-Danusiu, nasze dziecko nie będzie nad morzem jadło grzybów. Nad morzem je się ryby.</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b>-No właśnie! – Mama nie dawała za wygraną. - Stare, śmierdzące ryby!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b>-Ulituj się – jęknął. - W domu też może zjeść nieświeżą rybę.</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b>-No wiesz?! - Uniosła się na kanapie. - Czy ja kiedykolwiek dałam ci coś nieświeżego?! Przez prawie trzydzieści lat!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b>-Ależ oczywiście, kochanie, że nie dałaś – zaczął ją uspokajać. - Nie powiedziałem, że w naszym domu. Ty wspaniale o nas dbasz. - I się podłożył. - Nie tak jak inne kobiety...</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b>-Inne kobiety?! U jakiej innej kobiety ty jadasz?!”</b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com181tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-83455926051852404842018-03-05T19:33:00.002+01:002018-03-05T19:33:47.841+01:00Szukamy wiosny - kwiatki z wyszukiwarki <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0xN1cMFwS7oPHYxhDlmIvllWtiVK5CSaMFHJmEqoKKMx5eelkiRLDrVfIp1k7v3CJ-FNiP1wLYMPGKLEs7hnsFoNrOy5tVWtCi_tsG-CmYD140Km0teQSklv5Mga1ySBVVtoJkKkhgmM/s1600/tumblr_mydy6sYV8J1sl9x8do1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="200" data-original-width="400" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0xN1cMFwS7oPHYxhDlmIvllWtiVK5CSaMFHJmEqoKKMx5eelkiRLDrVfIp1k7v3CJ-FNiP1wLYMPGKLEs7hnsFoNrOy5tVWtCi_tsG-CmYD140Km0teQSklv5Mga1ySBVVtoJkKkhgmM/s400/tumblr_mydy6sYV8J1sl9x8do1_500.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weekend prawie się już zaczął - <b>w końcu jeszcze tylko cztery dni i będzie! </b>a jak wiadomo to czas odpoczynku, leżenia do góry brzuchem i nic nie robienia (chyba, że ma się dziecko, opcjonalnie psa, to wtedy robić coś trzeba. Albo męża, który nie jest odpowiednio wychowany i wymaga w niedzielę trzydaniowego obiadu. Mój nie wymaga.)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Żeby uprzyjemnić wam ten tydzień, postanowiłam przygotować najnowsze zestawienie moich kwiatków z wyszukiwarki, czyli powiedzieć jak ludzie znajdują mojego bloga. Jak się okazuje są to drogi niekiedy kręte i wyboiste, ale wszystkie prowadzą właśnie tutaj.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Obrażony mąż milczy</span></b> – nie ukrywam, że to moje ulubione hasełko i mimo że pojawiło się jeszcze w grudniu, do dzisiaj wywołuje uśmiech na mojej twarzy.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Mężowie mają to do siebie, że czasami się obrażają, jeśli odmówimy im posegregowania skarpet albo warkniemy kiedy zapyta po raz dziesiąty gdzie jest jego ulubiona koszula (nosz kurczę, przecież nie w lodówce ani pod zlewem.) <b>Mąż może obrazić się także wtedy, gdy właśnie ogląda pasjonujący mecz o eliminację do eliminacji a my specjalnie łamiemy sobie nogę i każemy wieść się do szpitala. </b>Albo, gdy zabraniamy mu jechać z kolegami na wyprawę po Tatrach, bo właśnie wtedy mamy termin porodu (na pewno robimy to specjalnie i z całkowitą premedytacją, bo jakbyśmy go kochały, to poczekałybyśmy ze skurczami aż on wróci. Albo urodziły bez niego, bo on i tak się na nic nie przyda.)</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Jak milczy, to niech milczy, przynajmniej nie będzie narzekał, że mięso za suche i dlaczego każemy mu jeść surówkę, skoro on planuje mieć syna (badania wykazały, że jak dieta przyszłych rodziców jest bardziej mięsna niż warzywno-owocowa to częściej rodzą się chłopcy.) </div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Jak będzie szukał ulubionej koszuli to się odezwie.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Filmy z ładnymi złymi charakterami</span></b> – czyli, że ci źli byli w gruncie rzeczy dobrzy czy raczej chodzi o to, żeby ci źli mieli umięśnione ramiona i klatę niczym z marmuru? Bo ładny zły charakter w sensie duchownym to główny bohater z „Constantina” a jeśli chodzi o ramiona i sześciopak to już musicie sobie radzić sami, bo każdy ma inny gust i każdemu się inny sześciopak podoba.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Co czytają chłopcy a co dziewczyny</span></b> – banalnie łatwe. Wszyscy wiedzą, że dziewczynki czytają tylko romanse a chłopcy świerszczyki i wcale nie mam tutaj na myśli gazetki dla dzieci z lat 80-siątych. Swoją drogą ciekawe dlaczego jest tak dużo gazet z rozebranymi paniami a tak mało z panami w takiej samej ubogiej liczbie ubrań? Czemu feministki o to nie walczyły?</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Jak wygląda ta brunetka z filmu</span></b> – nie podpowiadajcie mi, ja wiem. Dam rade, zgadnę. Nie jestem pewna, ręki sobie uciąć nie dam, nie obiecuję, że tak jest, ale myślę, sądzę, przeczuwam że... miała ciemne włosy.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Przebidzenie mocy blogspot </span></b>– PRZEBIDZENIE jest, bo finansowo ostatnio krucho u wszystkich z tego co słyszę. Ale czemu mocy akurat? Przebidzenie finansów lepiej by brzmiało. A na przebidzenie mocy to polecam energetyka jakiegoś, albo kawę dobrą... sama nie wiem, mam przebidzenie energii.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Was ist der vater von corki chang</span></b> – aż sama z ciekawości wkleiłam to w wujka google, bo ciekawa jestem o co tu chodzi. Oczywiście nie wiem dalej bo powyskakiwały mi niemieckojęzyczne strony tylko a ja się pożegnałam z tym językiem lata temu w liceum (i chwała za to niemieckim bożkom.) Obecnie mój zasób słownictwa ogranicza się do „Katze” „Hund” i „Ja”. </div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b> Mogłabym zrobić karierę na niemieckim Animal Planet - </b>tylko to sobie wyobraźcie - kamera najeżdża na groźne aligatora a ja stoję obok z mądrą miną i z entuzjazmem mówię "Nicht Katze. Nicht Hund. Ja. Ja." </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Poirot Holmes porównanie</span></b> – po co ludzie ciągle coś porównują? No po co? Ani to żadnych korzyści nie przynosi, ani nikt na tym nie zyskuje... aż mi się przypomniała scena z serialu, w którym żona (o imieniu Frankie, to ważne) po dwudziestu latach małżeństwa znalazła mężowską listę „za i przeciw ślubowi z Frankie”. Gdyby to był romans to tabelka „przeciw” byłaby pusta, ale niestety – była zapełniona po brzegi. Jak się mąż tłumaczył? Że mimo wszystkich minusów przecież ją poślubił!</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Tania książka podstępna żmija</span></b> - nie wiem dlaczego, ale do tego hasła dobudowałam sobie całą historię (już tak mam, mój biedny mąż mówi, że ja szybciej sobie w głowie tworzę filmy, niż on zdąży dokończyć zdanie.) Otóż wydaje mi się, że zagadnienie to wpisywała w wyszukiwarkę jakaś dziewczyna, która dostała od koleżanki na prezent książkę i była to książka tania, stąd też solenizantka nazywała koleżankę podstępną żmiją. Tylko dlaczego akurat mój blog wyskoczył skoro ostatnio żadna z moich koleżanek urodzin nie miała? </div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Jak sprytnie poprosić męża o pieniądze</span></b> – jeśli milczy obrażony, to nie trzeba prosić. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Kobiety! Każdy poradnik i każda starsza przyjaciółka i każda matka wasza własna wam powie – nigdy nie mówcie prawdziwej ceny tego, co kupiłyście!<b> Koleżankom zawsze cenę zawyżajcie (niech wie, że się wam powodzi i że cię stać na buty za 350 złotych) a mężom zawsze cenę zawyżajcie (niech wie, że wam się nie powodzi i nie może kupić sobie nowej wędki w kołowrotkiem.)</b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
Dobra żona to taka, która kupuje sukienkę za 150 złotych i mówi mężowi, że sukienka kosztowała 25 złotych, żeby biedak się nie przejmował, że nie starczy wam na chleb do pierwszego. A poza tym będzie myślał, że ma taką mądrą i zaradną kobietę w domu, która wygląda perfekcyjnie nie wydając na to dużo pieniędzy. Sytuacja idealna.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
A wracając do pytania – nie proście męża o pieniądze – wyznawajcie zasadę <b>„co twoje to i moje a w małżeństwie nie ma podziałów. Moich zaskórniaków na szpilki od Jimmy'ego Choo nie ruszaj.”</b></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #cc0000;"> Recenzja książki która ci się nie podoba </span></b>– takie recenzje lubię najbardziej a niestety mało mam okazji, żeby taką napisać, bo trafiają mi się same dobre książki. Ale, ale, wczoraj niespodziewanie przyszła do mnie kolejna część „Ognia i wody” a biorąc pod uwagę, jak skrytykowałam część pierwszą, to nie mogę się doczekać przeczytania drugiej. Może w końcu trafię na gniota i będę mogła się literacko popastwić. A jak będzie dobra, to będę musiała przejść się do biblioteki po Grey'a.</div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I to koniec ładnych kwiatuszków. Żeby ładnie was pożegnać, wstawiam obrazek, który znalazłam rano szykując się do pracy. Idealnie wpasowuje się w obecną sytuację.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc5NyVJWtD31DF3dsxlRn_KcNhOVlVqKxLp70vylyLvRCXsn9EOPpiqYDdXTmJUB_FLzQemAY6Llas5c_6dO31a-fMZJMTuvuXT5SmsD_KkkRwG-SZOVxsUzEEOa96wdmDR38R1UUdwpA/s1600/image_135384.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="275" data-original-width="494" height="222" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhc5NyVJWtD31DF3dsxlRn_KcNhOVlVqKxLp70vylyLvRCXsn9EOPpiqYDdXTmJUB_FLzQemAY6Llas5c_6dO31a-fMZJMTuvuXT5SmsD_KkkRwG-SZOVxsUzEEOa96wdmDR38R1UUdwpA/s400/image_135384.jpg" width="400" /></a></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
Pamiętajcie, że jeszcze tylko cztery dni i weekend! </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com57tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-16177684551927620322018-02-20T10:57:00.002+01:002018-02-20T10:57:57.474+01:00Moje ulubione czarne charaktery. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjScU8JObo7lJgvyGoDzc_XuSAcsizu1g57oO1obO4kdtzFq_q8iDZhKANFQARjCCA8fkUbCTZkfXEUIbgm7P26qUemhQNshfF61dRpgkLeOiBm7nrObylAOWApV97dcvi2s9cKt3LESeg/s1600/tumblr_n6zzs23eEy1t2kenho2_r2_1280.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1024" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjScU8JObo7lJgvyGoDzc_XuSAcsizu1g57oO1obO4kdtzFq_q8iDZhKANFQARjCCA8fkUbCTZkfXEUIbgm7P26qUemhQNshfF61dRpgkLeOiBm7nrObylAOWApV97dcvi2s9cKt3LESeg/s320/tumblr_n6zzs23eEy1t2kenho2_r2_1280.png" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako, że nazbierało mi się trochę
pracy i czytam nieco wolniej, dzisiaj wpis TOPowy. Długo
zastanawiałam się czym was zaskoczyć, zbulwersować lub oczarować
i jakoś nic mi nie przychodziło do głowy.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
W końcu jednak wpadłam na pomysł,
żeby przedstawić wam <b>moich ulubionych mrocznych bohaterów</b>;
większość ich nienawidzi, bo są tacy źli, straszni i robią tyle
złego! Atakują umięśnionych bohaterów, psują im randki z pięknymi kobietami,
bo postanawiają zaatakować miasto akurat w porze kolacyjnej, nie
przeprowadzają babć przez ulice i czasami zdarzy im się kogoś
zabić. Jednak gdyby przyjrzeć im się bliżej, można dostrzec, że
są oni tak naprawdę pokrzywdzeni przez:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
a) rodziców, którzy ich nie kochali i
nie kupowali im zabawek, dlatego zaczęli bawić się bronią, gdy
dorośli</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
b) los, który skazał ich na takich
rodziców</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
c) scenarzystów, którzy zabrali im
empatię</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Zaczniemy oczywiście od najmniej
uwielbianego a skończymy na mistrzu czarnych charakterów, który
raduje moją duszę i sprawia, że się rozpływam. Dodam jeszcze, że
w wśród 10 mrocznych znalazły się tylko dwie kobiety ( o ile
postać nie-ludzką można nazwać kobietą ), co pokazuje, że
mężczyźni o wiele lepiej odnajdują się w roli tych złych. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b>10. Zabójca "Krzyk"</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyIld6gN0l1N8Ki6FHPKiFwgZ5ziwwKXKM9kwTSqDK7EjAY8jfEZyO2tOVA1D5gWY9kzuxkIYmIpWLuh8SfjUjB8linyiDbP1vO3uApOc43wbC7b6-Wu_ZxMWKjG6YvzGn6Y5Ed9bR9fE/s1600/b32a27d950f77af997aea26491.jpeg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyIld6gN0l1N8Ki6FHPKiFwgZ5ziwwKXKM9kwTSqDK7EjAY8jfEZyO2tOVA1D5gWY9kzuxkIYmIpWLuh8SfjUjB8linyiDbP1vO3uApOc43wbC7b6-Wu_ZxMWKjG6YvzGn6Y5Ed9bR9fE/s320/b32a27d950f77af997aea26491.jpeg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Naprawdę nie rozumiem jak można się
było go bać, kiedy latał sobie w tej kuriozalnej masce, która
przypominała twarz polaną kwasem. Jak dla mnie był taki nieporadny
i tak skupiony na tym, żeby zabić, że sam oryginalny film był dla
mnie śmieszniejszy niż późniejsza parodia. Być może gdyby ktoś ubrany
w czarną płachtę, z maską na twarzy goniłby mnie z nożem to bym
się przestraszyła, ale na dzień dzisiejszy jestem w stanie
powiedzieć, że przytuliłabym go i wytłumaczyła na spokojnie, że
nóż jest już niemodny. Mógłby zacząć biegać z mieczem
samurajskim, to by zrobiło większe wrażenie.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>9. Loki "Thor", "Avengers"</b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg23BQbQbhjxeBntAEw-2Eh-FK4Fso7uopER94ChgosYmxJMxV8Acn_DZiyT43HZZE9kEJZ3np789LGA3nyvLy0hyphenhyphenQ0WCBBqutUI-GdI2xuPCKAthmfal1GmnDt_GvY4alXDsiY0zO1N0g/s1600/Loki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg23BQbQbhjxeBntAEw-2Eh-FK4Fso7uopER94ChgosYmxJMxV8Acn_DZiyT43HZZE9kEJZ3np789LGA3nyvLy0hyphenhyphenQ0WCBBqutUI-GdI2xuPCKAthmfal1GmnDt_GvY4alXDsiY0zO1N0g/s320/Loki.jpg" width="275" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy
mój mąż jeszcze mężem nie był, a jedynie chłopakiem, zaczął mnie
edukować w filmografii Marvela. Co mu się udało, bo teraz spokojnie
rozróżniam z dwadzieścia postaci, które tam występują i tylko czasami
Scarlett Witch miesza mi się z Czarną Wdową. Pierwszym bohaterem,
którego pokochałam całym sercem nie był wcale Iron Man, ale Loki,
przystojniak z hełmem z rogami. No dobra, wcale przystojny nie jest, ale
był taki
słodki chcąc przejąć władzę nad światem! Brakowało jeszcze,
żeby zaczął tupać nogą i krzyczeć, że to niesprawiedliwe, że
jego starszy brat jest ważniejszy niż on! Próbował manipulować
Hulk'iem, żeby go przemienić w potwora, ale robił to z takim
zapałem, że aż sama trzymałam kciuki, żeby Hulk w końcu
zzieleniał i kogoś poturbował, co by Loki się ucieszył. </div>
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>8. Buka "Muminki"</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg24NBZVYp9kQGwvjhJ0PR8by7m8wv6QbQDrHhvOd5CP4XZbV-7GCo35MLjKqQ8oWh5tDUKiXy-xr5AkKzyX8ZSGtiibBPZt-IW6wr2OUgc5ALDsA5KrgoaW9sinUcM3WjYT5NvH77kJeE/s1600/c1899ab10010633446c5d005.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg24NBZVYp9kQGwvjhJ0PR8by7m8wv6QbQDrHhvOd5CP4XZbV-7GCo35MLjKqQ8oWh5tDUKiXy-xr5AkKzyX8ZSGtiibBPZt-IW6wr2OUgc5ALDsA5KrgoaW9sinUcM3WjYT5NvH77kJeE/s320/c1899ab10010633446c5d005.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Najbardziej mroczna, opętana złem
i przesiąknięta zepsuciem postać z bajek. Powodowała strach u
najmłodszych, nauczyła całe pokolenie jak się bać... Dzieci w
przedszkolu płakały na jej widok, pierwszoklasiści nie mieli
odwagi wychodzić po zmroku z domu, bo za każdym drzewem, w każdym
zaułku mogła czaić się ona... fioletowa Buka!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
A ja Bukę kochałam! I tak mi było
jej szkoda, bo nikt jej nie lubił i wszyscy przed nią uciekali. A
ona chciała się tylko bawić przecież. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b>7. Szeryf Nottingham "Robin Hood: Książę Złodziei" </b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOO-zwl4TzfyPepIeXwpBC04DKqoN5ZhiHvZNbNIYTHZ_GiI0JCnvRJypQSMICu0ZS1vknyIC8-g-lEzKSvMB4QqPUqvplbOvcq7Rcs1TvoVRh7VzLXXmeat1zmE-1Q5uZ_PoMjp5Q9dg/s1600/405271.1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOO-zwl4TzfyPepIeXwpBC04DKqoN5ZhiHvZNbNIYTHZ_GiI0JCnvRJypQSMICu0ZS1vknyIC8-g-lEzKSvMB4QqPUqvplbOvcq7Rcs1TvoVRh7VzLXXmeat1zmE-1Q5uZ_PoMjp5Q9dg/s320/405271.1.jpg" width="270" /></a></div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Film z 1991 roku, więc nie jestem
pewna, czy go znacie. Ja oglądałam go kilkakrotnie i od małego
jestem zakochana w postaci Robina, który jest taki męski i
rycerski. Co do szeryfa Nottingham, na początku się go brzydziłam,
jak większość widzów<i> (zapewne.)</i> Jednak ostatnio stwierdziłam, że
na kogo mógł wyrosnąć człowiek wychowywany przez wiedźmę?
<b>Heloł, nie spodziewajmy się cudów! </b>Gdyby żył w dzisiejszych
czasach i poszedł do Top Model tudzież innego The Voice of Poland i
opowiedział swoją historię to wygrałby tylko dlatego, że miał
za matkę wiedźmę! Pal licho czy umiałby śpiewać, pozować czy
jeździć na niedźwiedziu, wygrałby historią.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b>6. Bella Lestrange "Harry Potter"</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLfdBWXmyngvt7ccrMgXhlQ35MvuegrefvYf59s98_H5dCDP7FLn8Eg2imfUP1Ti39hC9tIklIP-E57AAYdcAnB4itvbpV79Asi_wi0tFGkeeWoulv9UsBHdasUmx_UbuNYri7iuYlpiQ/s1600/The-Deathly-Hallows-part-1-bellatrix-lestrange-16923869-1920-1081.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLfdBWXmyngvt7ccrMgXhlQ35MvuegrefvYf59s98_H5dCDP7FLn8Eg2imfUP1Ti39hC9tIklIP-E57AAYdcAnB4itvbpV79Asi_wi0tFGkeeWoulv9UsBHdasUmx_UbuNYri7iuYlpiQ/s320/The-Deathly-Hallows-part-1-bellatrix-lestrange-16923869-1920-1081.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie licząc Buki, jedyna kobieta w tym
zestawieniu. Ale za to jaka! Podła, złośliwa, niebezpieczna.
Jeszcze w gimnazjum naraiłam sobie historię, że Bella i Syriusz
byli kiedyś parą i że rozstali się, kiedy młody Black uciekł z
domu, a biedna Bella, w akcie zemsty, że ją zostawił, stała się
do szpiku zła. Jak więc mogłabym jej nie lubić, skoro zniszczyła
ją miłość? W porządku, miłość, którą sobie wymyśliłam,
ale przecież tak mogło być! Rowling nic nam o tym nie
powiedziała, więc można jednak?</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>5. Rumpel "Dawno dawno temu"</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.64cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSMJ8Utsb95aK-oI-OBQFpjgGR9K8eZ4idD7c8TPbap3nBDONAGPgFQjswVTtaKGipZotOU_RdNumX0GPhIhpH0bYUxYZuIr6iqjQIbhnJZdl6EaGat3xleIkvNbiPueYKBwmj8gtZbLI/s1600/321805_1.1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSMJ8Utsb95aK-oI-OBQFpjgGR9K8eZ4idD7c8TPbap3nBDONAGPgFQjswVTtaKGipZotOU_RdNumX0GPhIhpH0bYUxYZuIr6iqjQIbhnJZdl6EaGat3xleIkvNbiPueYKBwmj8gtZbLI/s320/321805_1.1.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Kto serial ogląda dłuższy czas, niż jeden sezon, ten pewnie wie,
że Rumpel nie jest zły tak do końca, ale raczej skrzywdzony przez
los i przepowiednię. I że przede wszystkim jest ojcem, który
stracił syna na długie lata i który nie umiał się z tym
pogodzić.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Zresztą, pewnie gdyby nie jego postać, która często motała i
snuła intrygi, cały ten serial nie byłby taki wyjątkowy, bo
mielibyśmy tylko jeden zły charakter – Królową. A tak mamy ich
dwa i raz łączą siły, a następnego dnia walczą między sobą.
Klasyka gatunku „kto jest bardziej zły.”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Poza tym - skoro Bella na niego poleciała to nie mógł być taki fe!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<b>4. Ray "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj"</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GqdKWE5T2FXShdlgBk7DlKWROK5t2pySxz21DGNrbJQQW0z4EYNDpjFwAq46bjGdO3NaJtLXK1ZgyhabyYZm4CWuwGLJK-3kBABs2hWgTquN19uyeI9zMCwU15Dz5LFrw9ut2x0dlxM/s1600/inbruges460.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5GqdKWE5T2FXShdlgBk7DlKWROK5t2pySxz21DGNrbJQQW0z4EYNDpjFwAq46bjGdO3NaJtLXK1ZgyhabyYZm4CWuwGLJK-3kBABs2hWgTquN19uyeI9zMCwU15Dz5LFrw9ut2x0dlxM/s320/inbruges460.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Według mojego męża ten film to "klasyka gatunku". Mamy Colina Farrella grającego niepokornego
bandytę Ray'a, który trafił do małego Belgijskiego miasteczka i jest z
tego powodu diablo niezadowolony. Później jednak okazuje się, że
Ray nosi w sobie demony, które trawią go od środka i pod maską
ignorancji i obojętności chowa ból, który jest nie możliwy do
zmazania.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Naiwny, lekko upośledzony emocjonalnie Ray jest najsłodszym
mordercą jakiego moje oczy widziały. A jeśli mi nie wierzycie, to
obejrzyjcie film.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<b><br />
</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<b>3. Barbarossa "Piraci z Karaibów"</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7_fEt0D1uZfgyZeOML0m6lUJYAGt_NeXUCRlYDarM8hbJq1Q-jDZG82tUALB5xbQcXPgIduJA30e7UDBx5Tn3GW0jT0zhqMpqAE6hsHy5INiz8SZdG7XXb68JdA53uPq2hZgKhFCLoKY/s1600/Barbossa.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7_fEt0D1uZfgyZeOML0m6lUJYAGt_NeXUCRlYDarM8hbJq1Q-jDZG82tUALB5xbQcXPgIduJA30e7UDBx5Tn3GW0jT0zhqMpqAE6hsHy5INiz8SZdG7XXb68JdA53uPq2hZgKhFCLoKY/s320/Barbossa.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamięta go ktoś jeszcze? </div>
<div style="text-align: justify;">
Śmiało mogę stwierdzić, że Barbarossa był najbardziej honorowym wśród wszystkich piratów</div>
<div style="text-align: justify;">
<i>(w ogólnym rozrachunku.)</i>
Niby zły a jednak pomógł Jack'owi wydostać się z piaszczystego piekła
pełnego innych Jack'ów. Niby zły a w ostatniej części... no, jeżeli nie
wiecie, co zrobił, to nie będę psuć wam zabawy oglądania "Zemsty
Salazara".</div>
<div style="text-align: justify;">
Złośliwy,
lubieżny, chociaż w kontaktach z kobietami pewnie byłby dość nieśmiały,
coś mi się wydaje. Smakosz jabłek, o ile pamiętacie część pierwszą.
Doskonały strateg, inteligent... </div>
<div style="text-align: justify;">
Cóż więcej mówić, z Barbossą mogłabym pływać po nieznanych wodach. Tylko mógłby wcześniej trochę się umyć. </div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>2. Pelant "Kości" </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL4NbQAW7Ploz0RJqyYrk04pP9RLcr8iUlK1besuZKWgAkIJMo4kByVxCA9zV8H1-YhDYGBrLDOfzqVqMYdGi8HbEvx9U01J4VP83qwwnuzaXpU4oXgh-mob1CdPgSM5O_Xffo5ah0vt0/s1600/Chrpel.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL4NbQAW7Ploz0RJqyYrk04pP9RLcr8iUlK1besuZKWgAkIJMo4kByVxCA9zV8H1-YhDYGBrLDOfzqVqMYdGi8HbEvx9U01J4VP83qwwnuzaXpU4oXgh-mob1CdPgSM5O_Xffo5ah0vt0/s320/Chrpel.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak mam opisać jego mroczny geniusz? </div>
<div style="text-align: justify;">
Pelant
to postać, która przewija się przez kilka sezonów serialu, ciągle
nieuchwytna, sprytniejsza i mądrzejsza od innych. Jest informatycznym
geniuszem i to takim, który potrafił wyryć na kości ludzkiej wirusa,
który po zeskanowaniu atakuje komputery. Nie wiem czy to jest możliwe w
rzeczywistości, ale ... ja bym nie potrafiła wyryć na kości kwadrata a
co dopiero wirusa... </div>
<div style="text-align: justify;">
Pelant
zabija nie po to, żeby czerpać z tego przyjemność, ale po to, by dopiec
głównym bohaterom. Dlaczego? Bo ich nie lubi. A trochę i podziwia. I
nie wie jak inaczej skupić na sobie ich uwagę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli nie oglądaliście jeszcze "Kości" to dla kilku odcinków z tym panem warto!</div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>1. Crowley "Supernatural"</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQCfKVKUROWveXmZv0tkTW_CtBknoGoM_45lXx9NgtGvg6xckda33UV_veJWv8LsDavHTqGIxGf19t3QZCTPvkjp-9FjAnf9iUebQHFJFmXLdEh3-A38aujPbnsthGPSO0jqhjrrNQvuY/s1600/500eca5a-18dd-4b57-8d59-5544fce7b641.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQCfKVKUROWveXmZv0tkTW_CtBknoGoM_45lXx9NgtGvg6xckda33UV_veJWv8LsDavHTqGIxGf19t3QZCTPvkjp-9FjAnf9iUebQHFJFmXLdEh3-A38aujPbnsthGPSO0jqhjrrNQvuY/s320/500eca5a-18dd-4b57-8d59-5544fce7b641.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: center; text-indent: -0.05cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Ten pan króluje w większości moich rankingów!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Tylko na niego popatrzcie - zło wcielone, król piekieł we własnej osobie. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
A
taki jest cudowny! Trochę zamotany w rzeczywistości, zaborczy okropnie i
złośliwy. A przy tym uwielbia angielski humor i nie znosi despotyzmu
swojej matki. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; margin-left: 0.08cm; text-align: justify; text-indent: -0.05cm;">
Gdyby on faktycznie był królem piekieł to powiem wam jedno - mogliśmy trafić o wiele gorzej. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com120tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-321533849128933082018-02-15T13:26:00.000+01:002018-02-15T13:26:10.572+01:00Czy można odnaleźć rodzinę wśród dzikich zwierząt? "Pół życia" Jodi Picoult. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwnyoF15bjt4_qESiZ0SfhpcWBNlJIWZ0ETQM8WVgVQDrYk-_UAQ1S46IWRJvJrXqqOA6aOuECMyydPWQpHvDpN2QDyHpnH-jy8mQi9_KKgXkYdV1lobDdCoi3jAt_LiQ3qcAgDpqcUJo/s1600/polzycia-picoult.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="516" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwnyoF15bjt4_qESiZ0SfhpcWBNlJIWZ0ETQM8WVgVQDrYk-_UAQ1S46IWRJvJrXqqOA6aOuECMyydPWQpHvDpN2QDyHpnH-jy8mQi9_KKgXkYdV1lobDdCoi3jAt_LiQ3qcAgDpqcUJo/s320/polzycia-picoult.jpg" width="206" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="false"
DefSemiHidden="false" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="375">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 7"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 8"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Normal Indent"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="footnote text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="annotation text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="header"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="footer"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="index heading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="table of figures"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="envelope address"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="envelope return"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="footnote reference"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="annotation reference"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="line number"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="page number"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="endnote reference"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="endnote text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="table of authorities"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="macro"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="toa heading"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Bullet 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Number 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Closing"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Signature"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text Indent"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="List Continue 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Message Header"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Salutation"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Date"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text First Indent"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text First Indent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Note Heading"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text Indent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Body Text Indent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Block Text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Hyperlink"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="FollowedHyperlink"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Document Map"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Plain Text"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="E-mail Signature"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Top of Form"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Bottom of Form"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Normal (Web)"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Acronym"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Address"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Cite"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Code"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Definition"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Keyboard"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Preformatted"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Sample"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Typewriter"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="HTML Variable"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Normal Table"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="annotation subject"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="No List"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Outline List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Outline List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Outline List 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Simple 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Simple 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Simple 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Classic 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Colorful 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Colorful 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Colorful 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Columns 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 7"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Grid 8"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 4"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 5"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 7"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table List 8"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table 3D effects 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table 3D effects 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table 3D effects 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Contemporary"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Elegant"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Professional"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Subtle 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Subtle 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Web 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Web 2"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Web 3"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Balloon Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Table Theme"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" QFormat="true"
Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" QFormat="true"
Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" QFormat="true"
Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" QFormat="true"
Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" QFormat="true"
Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" QFormat="true"
Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" SemiHidden="true"
UnhideWhenUsed="true" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="41" Name="Plain Table 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="42" Name="Plain Table 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="43" Name="Plain Table 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="44" Name="Plain Table 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="45" Name="Plain Table 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="40" Name="Grid Table Light"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46" Name="Grid Table 1 Light"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51" Name="Grid Table 6 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52" Name="Grid Table 7 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="Grid Table 1 Light Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="Grid Table 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="Grid Table 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="Grid Table 4 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="Grid Table 5 Dark Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="Grid Table 6 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="Grid Table 7 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46" Name="List Table 1 Light"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51" Name="List Table 6 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52" Name="List Table 7 Colorful"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="46"
Name="List Table 1 Light Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="47" Name="List Table 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="48" Name="List Table 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="49" Name="List Table 4 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="50" Name="List Table 5 Dark Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="51"
Name="List Table 6 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="52"
Name="List Table 7 Colorful Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Mention"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Smart Hyperlink"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Hashtag"/>
<w:LsdException Locked="false" SemiHidden="true" UnhideWhenUsed="true"
Name="Unresolved Mention"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:8.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:107%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri",sans-serif;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Pozornie Luke Warren był
normalnym mężczyzną. Miał żonę, dwójkę dzieci, dom i lubił siebie. Jednak, gdy
przyjrzymy mu się bliżej, zauważymy, że wymykał się wszelkim znanym nam normom.
Luke nie wstawał co rano o szóstej, czy siódmej, nie jadł pożywnego śniadania
bez błonnika, co jest teraz modne i nie wsiadał do samochodu, żeby pojechać do
oddalonej o kilka kilometrów pracy, gdzie spędzał przepisowych osiem godzin.
Kiedy Luke pracował, to ubierał się w luźny podkoszulek i dresy, żegnał się z
rodziną, jechał do oddalonego o kilkaset kilometrów lasu, upadał na czworaka i
wbiegał między drzewa, aby przez kilka miesięcy żyć razem z wilkami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Był badaczem dzikich
zwierząt i za cel postawił sobie, by zrobić wszystko, aby poznać zwyczaje
wilków. Ukochał te zwierzęta bardziej niż swoją rodzinę. Były dla niego
narkotykiem, uzależnieniem, drugą naturą. Wyrzekł się dla nich człowieczeństwa,
dobrodziejstw cywilizacji i czasu spędzonego z bliskimi. I może na początku mu
to przeszkadzało, ale później zapomniał kim był, zapomniał jak się myśli i
zaczął żyć instynktami, jak zwierzęta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">„Stałem się mostem
pomiędzy światem ludzi i światem zwierząt. Pasowałem do obu i do żadnego nie
należałem. Połowa mojego serca została z wilkami, połową mieszkałem z rodziną.”</span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Z czasem rozwiódł się z
żoną, która nie mogła znieść jego pasji, jego syn Edward wyjechał na inny
kontynent i tylko córka, Cara próbowała go zrozumieć i została przy nim.
Pewnego dnia Luke uległ poważnemu wypadkowi a diagnoza lekarzy była
jednoznaczna – jego mózg już nie żyje, do dzieci należy decyzja o odłączeniu
ciała od aparatury. Przybyły do miasta Edward zgadza się na to, natomiast Cara
zdecydowanie odmawia. Dziewczyna zarzuca bratu, że chce zemścić się na ojcu, kończąc
jego życie w sposób pozornie humanitarny i moralny. Jest przekonana, że lekarze
się mylą, że tata się obudzi. Bo skoro nauczył się żyć wśród wilków, skoro
przekonał do siebie dzikie zwierzęta, to jakim cudem może umrzeć z powodu
wypadku samochodowego? <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Tak zwyczajna śmierć
nie może być przeznaczona dla kogoś tak wyjątkowego. </b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Cała historia tej książki
opiera się na rodzinie. Kto ją tworzy? Kto jest jej częścią? <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Czy aby kogoś kochać, komuś ufać, traktować
go jak przyjaciela, to trzeba mieć z nim podobny kod genetyczny?</b> Nie raz
mówimy, że kot czy pies, jest naszym najlepszym przyjacielem. Że rozumie nas
jak nikt inny. Luke znalazł swoich najwierniejszych przyjaciół wśród bardziej dzikich
zwierząt, wilków. Nauczył się tam jak ważne jest zaufanie, jak wiele od niego
zależy. Zrozumiał, że wśród dzikich zwierząt nie ma miejsca na błąd i że tam
słowo „przepraszam” nie znaczy nic. Nie znaczy też nic „dziękuję”, bo zwierzęta
o „swoich” dbają bezinteresownie. Nauczył się, że śmierć jest zdarzeniem, nad
którym nie ma czasu przystać i się zadumać. Słyszał wilki, które po stracie
członka stada nawoływały go przez cztery noce a później, piątej, poszły dalej,
godząc się ze stratą. I kiedy coraz bliżej poznawał ich zwyczaje, ich świat,
tym bardziej się w nim zatapiał i tym mniej tęsknił za cywilizacją. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">„<span class="font-italic">Ludzie
myślą, że odszedłem wyczerpany trudnymi warunkami - pogodą, chłodem, głodem i
ciągłym strachem przed drapieżnikami. Ale rzeczywisty powód jest o wiele
prostszy.</span> <span class="font-italic">Gdybym tego nie zrobił, zostałbym na
zawsze.”</span></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Jego wypadek absurdalnie
połączył podzieloną rodzinę. Sprawił, że wszyscy zebrali się na nowo w jednym
miejscu i musieli razem podjąć decyzję. Edward i Cara po raz pierwszy od lat
zaczęli ze sobą rozmawiać – najpierw krzykiem i pretensjami, później bardziej
rozważnie. <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Na jaw wychodziły nowe
tajemnice, przez lata głęboko schowane pod dywan milczenia i wymówek</b>. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dwójka rodzeństwa, która traktowała swojego
ojca całkowicie odmiennie, musiała zdecydować, jaka decyzja byłaby dla Luka
właściwą. Czego chciałby ich ojciec. Jaką podjąłby decyzję, gdyby chodziło o kogoś
z nich? Gdyby chodziło o członka jego stada? Czy walczyłby o każdą minutę, jak
robią to ludzie, czy pogodziłby się z nieuchronną stratą, jak robią to wilki? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Nie będę się rozpisywać
nad stylem pisania, nad wspaniale poprowadzoną narracją, dzięki której mamy
szansę poznać punkt widzenia każdego bohatera – poniekąd również Luka. Bez
sensu jest wspominać o przepięknych cytatach, które zdobią tę historię. Jeżeli czytaliście
kiedykolwiek Picoult to wiecie, że kobieta potrafi pisać i robi to
rewelacyjnie. Jeżeli nie – cóż, może pora się przełamać i sięgnąć po jakieś
tytuł? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394;"><b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">„<span class="font-italic">Zamiast
szukać tego, co stracone, lepiej skupić się na tym co nadejdzie”</span></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><span class="font-italic"> </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">PS – Mniej mnie tu ostatnio, ale staram się skończyć
wreszcie to „coś mojego”. „Moje coś”, bo książką tego nazwać jeszcze nie można,
ma już 106 stron i ciągle się rozrasta. Trzymajcie kciuki!</span></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdPWCfwr8_l0qb4-m731gErdKW9Iy7IBwWuNRCKt4HrGcm4K80HDjieDiDsg7TWSukeEzD29OsrOh2WIbCe1AO4LA_oES3suPZgjI5O2RgnMOT7dR6s-aTsjM8EUQvr8j6QRSIigsTD08/s1600/tumblr_oesrecuIkq1vam7xfo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="421" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdPWCfwr8_l0qb4-m731gErdKW9Iy7IBwWuNRCKt4HrGcm4K80HDjieDiDsg7TWSukeEzD29OsrOh2WIbCe1AO4LA_oES3suPZgjI5O2RgnMOT7dR6s-aTsjM8EUQvr8j6QRSIigsTD08/s320/tumblr_oesrecuIkq1vam7xfo1_500.jpg" width="179" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com50tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-65894891024241228982018-02-14T08:45:00.001+01:002018-02-14T08:45:41.421+01:00Walentynkowy hejt. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrGZ9CO-r-UfmCBLVdKZkL2P2M4iSueMfvLIBbkAfTS1sFyHHwlshbwkNWI5z9t8Bs-RhG3xTsApvXM9PoctuiOjGZqHNXzrAY8ppgVa_mMQ1bpqc2Q4ixiYbq0eceaKiDLBjxJRJCtb0/s1600/2a899c170a395531c2b12758cdfe6440.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="314" data-original-width="237" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrGZ9CO-r-UfmCBLVdKZkL2P2M4iSueMfvLIBbkAfTS1sFyHHwlshbwkNWI5z9t8Bs-RhG3xTsApvXM9PoctuiOjGZqHNXzrAY8ppgVa_mMQ1bpqc2Q4ixiYbq0eceaKiDLBjxJRJCtb0/s1600/2a899c170a395531c2b12758cdfe6440.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSiX4oCVuXTaqntxAKIlq6o8fgjOjjiKxM5eakhsFbkoB0rYbexw4gP3Yypjg_PFwYvZx1ZHiQw0qDmatwYmUfllliQXxDC_3SaYH13z-WeKmYO8kQQbpDfEyTgHOBcr8cmFJnnTJ1Pbg/s1600/tumblr_lecqzmEEc01qdbbywo1_500.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> <b>Święto zakochanych, dzień, w których chabaź liczy się trzy razy bardziej niż w zwykłym
dniu a gołe aniołki nie kojarzą się z religią, ale raczej z serduszkami i
puchatymi chmurkami.</b> Żeby była jasność – walentynek nienawidzę równie bardzo
jak Pięćdziesięciu Twarzy Grey’a. Fakt, że od trzech lat łączy się to święto z nowymi odsłonami tego filmu, uznaję za łaskę dla mnie, bo
cierpię tylko jeden tydzień w roku a nie przez dwa. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Swoją drogą widziałam zwiastun
tego podniosłego dzieła… nigdy jeszcze grzywka nie wkurzała mnie tak bardzo,
jak u całej tej Anastasii. Jednak z przykrością stwierdzam, że w zwiastunie ani
razu nie przegryzała ołówka – czyżby dorosła? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Z okazji tego wiekopomnego wydarzenia jakim są
walentynki, chciałabym Wam powiedzieć jak zdobyć szczęście w miłości. Wiadomo, że stare sposoby są najlepsze, to
przecież dlatego ciągle sięgamy po stare przepisy i uparcie smarujemy pryszcze
naparem z przepiśnika prababci, bo kiedyś to przecież działało<b>.</b> Dzisiaj
przekażę wam porady miłosne na podstawie książki z <b>1903</b> roku autorstwa M.A.
Zawadzkiego. Poradnik skierowany był bardziej w stronę mężczyzn, bo to przecież
oni wtedy wiedli prym w społeczeństwie, ale może niektóre rady pozwolą nam ich
lepiej zrozumieć. Bo odnoszę wrażenie, że spora część płci „brzydszej” nadal z
nich korzysta. Tradycyjnie przymrużcie oczy. Gotowi?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><i> </i><span style="color: #3d85c6;"> Mężczyzna
w stosunku do kobiety nie powinien nigdy zapominać o swojej przewadze umysłowej
i fizycznej </span><i>– </i></span></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">pierwsze randki są najważniejsze, wiadomo.
Dobry, mądry mężczyzna powinien pamiętać o tym, żeby jego partnerka czuła się
głupsza i słabsza. Granice należy stawiać już od początku. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><b style="font-style: italic;"> </b><span style="color: #3d85c6;"><b> Człowiek
pojmujący życie i jego obowiązki poważnie nie powinien nigdy lokować uczuć
swoich u kobiet, których (…) zawód nie daje rękojmi, że będą dobremi żonami i
matkami </b></span></span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">– nie wiem, jak rozumiano to na początku
XX wieku, ale obecnie za dobre matki uchodziłyby chyba tylko przedszkolanki.
Nawet pielęgniarki by się nie nadawały, bo one niekiedy pracują na nocnych
dyżurach a kto to widział zostawiać mężczyznę z dzieckiem na całą noc bez
należytej służby? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt;"><span style="color: #3d85c6;"><b>
Otóż od kobiety, względem której żywimy poważne, stałe zamiary,
powinniśmy przede wszystkim żądać bezwzględnie czystej przeszłości</b></span></span><i style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </i><span style="background-color: white; font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt;">–
jeżeli macie na sumieniu jakiś mandat za niewłaściwe parkowanie to niestety,
ale do końca życia pozostaniecie starymi pannami. Co wam poradzę, nie trzeba
było siadać za kółko. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><b style="font-style: italic;"> </b><span style="color: #3d85c6;"><i> </i><b>Niech
twoja żona czyta – lecz niech sama, broń Boże, nie pisze! Niech lubi i zna się
na muzyce i teatrze – lecz poza amatorskiem domowem graniem na fortepianie
niech nie marzy o laurach wirtuozerstwa </b></span></span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">– czyli niech
będzie mądra i zdolna, ale niech nie pokazuje tego przed światem, bo Ty,
mężczyzno, mógłbyś wyjść na mniej uzdolnionego i męskiego! </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><i> </i><span style="color: #3d85c6;"> Należy
z całym taktem i delikatnością właściwą dobrze wychowanemu człowiekowi wyciągnąć
od jej znajomych wszystko co tylko się ta. A więc przede wszystkim co do jej
stosunków rodzinnych i majątkowych</span></span></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> – kto to widział pytać o
te sprawy samą zainteresowaną? A gdzież tam, należy najpierw z nią poprzebywać,
a później zrobić rundkę wśród krewnych i znajomych, żeby dowiedzieć się, czy
poziom majątkowy jest odpowiedni, czy zawód wykonuje taki, jaki wykonywać może
jako przyszła żona i matka a dopiero później należy podjąć decyzję co do
przyszłości znajomości. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><i> </i><span style="color: #3d85c6;"> Wstępując
ze sprawunkami do sklepów, może [kawaler] rachunki chwilowo za nią regulować.
Za powrotem do domu powinna jednak panna natychmiast wyłożone przez
narzeczonego pieniądze mu zwrócić, ten zaś powinien bez żadnych zastrzeżeń i
wstawań zwrot przyjąć</span> </span></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">– i to pewnie dlatego istnieją
singielki – bo oczekują, że facet ma gest i na pierwszej randce za nie zapłaci.
A potem dziwią się, że on po trzech dniach nie dzwoni! Może on na przelew od
was czeka, bo w końcu hamburger i frytki w McDonaldzie to jednak jest te 10
złotych, a pieniądze na drzewach nie rosną. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><i> </i><span style="color: #3d85c6;">Zerwanie
zdaniem naszem najlepiej listownie przeprowadzić. Unika się przez to przykrych
wyrzutów, przykrzejszych jeszcze wyjaśnień, a nierzadko scen</span> </span></b><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">–
ha a my się burzymy, jak facet z nami zrywa przez sms-a. Wiadomo, że to z
troski, bo taka wiadomość dojdzie szybciej niż list, więc możemy od razu się
pogodzić ze smutną prawdą a nie żyć w nierealnym poczuciu, że może on ogląda od
nowa cały serial „Gry o tron” i dlatego nie ma dla nas czasu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><b><i> </i><span style="color: #3d85c6;">Zerwanie
ostatecznie zwalnia zupełnie z obowiązku kłaniania się na ulicy, ukłon nawet w
tym przypadku byłby wyrazem drwin czy lekceważenia – na każdy sposób
niewłaściwym i obrażającymi </span></b></span><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">– a ja myślałam, że mój były
to gbur i dlatego ani mnie, ani moich koleżanek ani mamy na mieście nie
poznaje! A tu się okazało, że on jest świadomy, że kłanianie się jest czymś
niewłaściwym i odrażającym a ja żyłam w niewiedzy. Ale teraz już wiem.</span></div>
<br />
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Mam nadzieję, że dzięki temu będzie łatwiej wam
znaleźć tą idealną drugą połówkę. W końcu trzeba komuś oddać część pieniędzy na
walentynkową kolację, prawda? </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com48tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-39055618226017192942018-02-08T10:40:00.000+01:002018-02-08T10:40:41.626+01:00Makabryczna książka dla dzieci, czyli czy można straszyć dzieci? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirdYb7fgXJ3ulvuVq_F1kP1uT6SZEKknqWFkQhxsx_wMLjxIyYQJPeg1Hbjl-Les2fPcShMPYwh31F41RJgaSaqsxgG2IfGaweNFM03gVyqkcmBockJFXj-W35E5WElB-6lAA49IYwUVQ/s1600/352x500.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirdYb7fgXJ3ulvuVq_F1kP1uT6SZEKknqWFkQhxsx_wMLjxIyYQJPeg1Hbjl-Les2fPcShMPYwh31F41RJgaSaqsxgG2IfGaweNFM03gVyqkcmBockJFXj-W35E5WElB-6lAA49IYwUVQ/s320/352x500.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Zaznaczę na początku - bo matki to stworzenia waleczne
i lepiej z nimi nie zaczynać – ten wpis należy potraktować lekko ironicznie,
lajtowo. W końcu jego autorką jest kobieta, która potomstwa jeszcze nie
posiada. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Wczoraj moja mam przyniosła do domu książkę. Nie
byłoby w tym nic dziwnego, bo my obie znosimy do domu ciągle jakieś książki i
dlatego mamy coraz mniej miejsca, bo nasze 48 metrów kwadratowych jest
nieproporcjonalnie małe do wielkiej pasji czytania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">Ale nietypowa była książka – stara. Chociaż nie do
końca wypada mówić o książce, że jest stara. To tak, jakby powiedzieć to
kobiecie w twarz, szczególnie takiej, która faktycznie wygląda na swoje
pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt zim. Bo przyniesiony egzemplarz faktycznie na
swoje lata wyglądał i pachniał – kurzem, starą szafą, w której był zamknięty i
zapomnieniem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Ale teraz spróbuję przywrócić ją do żywych, bo warto.
I jestem ogromnie zdziwiona, że nikt jeszcze nigdy o niej na blogach nie
napisał – a przynajmniej ja nie zauważyłam. <b>Proszę państwa, oto książka o przestrogach, bardzo makabrycznych!</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZWfXKa8igKx6A3eN2RYGbZrkHaFJNUuIBVtgzgiHMGFDubDGcCKrv1am0J0HVH-ek9PAXZfzzauJZadku3ewBz0azSxvJu-8xVMU05CLxGcQPYvcEcdd-So5S3u9jrX10AgABnMo4Ass/s1600/WP_20161118_10_59_05_Pro.jpg" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZWfXKa8igKx6A3eN2RYGbZrkHaFJNUuIBVtgzgiHMGFDubDGcCKrv1am0J0HVH-ek9PAXZfzzauJZadku3ewBz0azSxvJu-8xVMU05CLxGcQPYvcEcdd-So5S3u9jrX10AgABnMo4Ass/s320/WP_20161118_10_59_05_Pro.jpg" width="179" /></a><span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Obecnie istnieje pogląd, że dzieci nie wolno straszyć.
Bo mają słabą psychikę, bo mogą się moczyć w nocy, bo są delikatne i w ogóle to
lepiej obchodzić się z nimi jak z jajkiem. Cóż, jestem jeszcze z tego
pokolenia, w którym można było wbić sobie w udo wielki patyk i nikt nawet nie
pomyślał o jechaniu na pogotowie – <b>tak,
wbiłam sobie kiedyś patyk w udo, mam bliznę do dziś – </b>a krew z rozbitego
kolana była czymś normalnym i tylko patrzono, czy dziecko nie krwawi na
wyjątkowo ładne ubranko, które było prezentem od cioci z Ameryki. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<span style="font-size: 12pt;">Dzisiaj się chucha, dmucha, uważa i przestrzega przed
wszelkimi niebezpieczeństwami i może sama będę tak robiła, kiedy dorwie mnie
już grom macierzyństwa. Nie wiem, dam Wam znać za kilka lat. W każdym razie ta
książka, o której dzisiaj piszę, jest jak dla mnie lekturą obowiązkową dla
każdego dziecka, które już mniej więcej rozumie co się do niego mówi. Bo w dość
straszny sposób uczy dzieci jak nie powinno się zachowywać. A wszystko w formie
dla dziecka miłej, a więc wierszyków.</span><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Jedna z historii dotyczy Zyzia, który nie posłuchał
ostrzeżenia drwala i mimo to poszedł do rwącej rzeki – bo wiecie, Zyzio był
niegrzeczny i za nic miał sobie to, co mówią dorośli. Kiedy doszedł już nad
brzeg postanowił popastwić się na Bogu ducha winną rybą i chciał ją złapać w
swoje małe, dziecięce ręce. Niestety – bo to książka makabryczna jest – Zyzio wpadł
do wody i:</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #990000;">„Zniknął w wodzie Zyzio mały,</span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #990000;">Ryby po nim zapłakały,</span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #990000;">Drwal zapłakał też na brzegu</span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #990000;">I rodzina z nim w szeregu.”</span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #990000;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Tak, wiem, nie ładnie takie historyjki wymyślać i
recenzować, bo Zyzio jednak poszedł dramatycznie na dno i nigdy z niego nie
wrócił, ale powiedzcie mi szczerze? Czy kiedy wiedzieliście, że w szafie czają
się potwory, to zaglądaliście do niej w środku nocy? Nie, bo się baliście, że
coś Was tam wciągnie i pożre kawałek po kawałku. Później pojawiły się „Potwory
i spółka” i teraz dzieci non stop siedzą w szafie i czekają na miłego i
futrzastego nie-potwora, z którym będą mogły się pobawić. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">A czasami może lepiej się bać? Bo wtedy uniknie się
popełniania głupstw, które mogą zaważyć na całym życiu. Dziecku nie
wytłumaczysz, <b>że skakanie z balkonu może
ewentualnie rodzić pewne konsekwencje, które będą przykre dla jego zdrowia. </b>Lepiej
chyba powiedzieć, że skakanie z balkonu może spowodować, że kark mu się złamie.</span><br />
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><span style="background-color: #fafafa; font-family: "georgia" , "utopia" , "palatino linotype" , "palatino" , serif; font-size: 14px;"> Tam nie chodziło o samo pójście nad wodę, tylko pójście tam bez opieki
dorosłych, szczególnie, że oni przed tym przestrzegali. </span><span style="background-color: #fafafa; font-family: "georgia" , "utopia" , "palatino linotype" , "palatino" , serif; font-size: 14px;">A lepiej żeby dzieci nie chodziły tam, gdzie jest niebezpiecznie i wiedzą, że tam chodzić nie wolno . </span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Jeżeli lubicie czarny humor – a większość z Was
zapewne go lubi – to jest to książka dla Was. A jeśli dzieci mają Wasze geny i
też rozumieją groteskę, albo po prostu chcecie je ustrzec – to możecie poczytać
z nimi tą książeczkę. Ze swojej strony polecam. <b>U mnie stanie na honorowym
miejscu na półce. Najwyżej będę wyrodną matką. </b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTenJP3R5WNK-ZSftQZ6MGhfCFd-m3j3_BuGIKl8UUliiWk0j7Vb9oFpvoY9oywRSEASOEWvDVRTE7-0BANCECTjqDw_jWvuimS0rVniiLscQoN3ywdLnGkBs8YhuArAQM4NE2Tlr5hnE/s1600/WP_20161118_11_48_23_Pro.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTenJP3R5WNK-ZSftQZ6MGhfCFd-m3j3_BuGIKl8UUliiWk0j7Vb9oFpvoY9oywRSEASOEWvDVRTE7-0BANCECTjqDw_jWvuimS0rVniiLscQoN3ywdLnGkBs8YhuArAQM4NE2Tlr5hnE/s320/WP_20161118_11_48_23_Pro.jpg" width="179" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com50tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-86885552031233383362018-02-06T11:40:00.000+01:002018-02-06T11:40:37.576+01:00„Ci, którzy nie byli sami w obozie, niech nie sądzą tych, którzy tam przebywali.”<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7X2aifcZ6HSbRbK7jY96iFBkCpDHTKG0x5tPUmnEy38aQ1X8fZWbTtmcIeCwcEFW8I_SOuZZJ5hihY4C-gsfDG4CqZIrSaTrvQFNP9yMkC4FbFEFD0faC7EjYAWVW1O9YyU7uL_aGSpk/s1600/609802-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7X2aifcZ6HSbRbK7jY96iFBkCpDHTKG0x5tPUmnEy38aQ1X8fZWbTtmcIeCwcEFW8I_SOuZZJ5hihY4C-gsfDG4CqZIrSaTrvQFNP9yMkC4FbFEFD0faC7EjYAWVW1O9YyU7uL_aGSpk/s320/609802-352x500.jpg" width="225" /></a><b><span style="color: #cc0000;"> </span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000;">„W niemieckiej szkole
nauczyciel pyta dzieci,u kogo w domu jeszcze nie ma portretu Hitlera.
Wstało troje dzieci. - Dlaczego u Ciebie nie ma? Pyta pierwszego. -
Ano, bo mój tatuś pracuje w ministerstwie wojny, to u nas wisi
portret Goringa. - No dobrze - mówi nauczyciel - ale portret Hitlera
też musi wisieć. A u Ciebie dlaczego nie ma? - Bo mój tatuś
pracuje w ministerstwie propagandy, to u nas jest portret Gobbelsa.-
Ale portret Hitlera też musi być. A u Ciebie dlaczego nie ma? -
pyta trzeciego. A chłopak mówi z zażenowaniem: No, bo proszę pana
profesora, mój ojciec jest teraz w obozie koncentracyjnym. Ale no
nic - mówi szybko - powiedział, że jak wróci to wszystkich trzech
powiesi.”</span></b></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Pamiętam jak miałam
jeszcze mało lat, że zawsze podbierałam książki moim rodzicom i
po kryjomu je czytałam. Spokojnie, nikt w moim domu nie przepadał
za erotykami, za to na porządku dziennym były thrillery i
kryminały, na których się wychowałam. <i>Dlatego jestem taka,
jaka jestem. </i><span style="font-style: normal;">Raz podebrałam
tacie książkę, która wyglądała mało zachęcająco, ale
spodobało mi się nazwisko autora – <b>Grzesiuk.</b> Tytułu książki z
kolei w ogóle nie rozumiałam, bo mój dwunastoletni mózg nie
ogarniał, co to jest <b>„Pięć lat kacetu”</b>. Ostatnio, pewne
wydawnictwo postanowiło wznowić wydawanie tej książki, co
przyjęłam z wielkim entuzjazmem. Bo to jedna z takich pozycji,
których wstyd nie przeczytać.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"> Wiele
jest książek o wojnie i o obozach koncentracyjnych. Fenomen
Grzesiuka polega na tym, że opisał on całą prawdę, nawet jeżeli
była dla niego niewygodna. Spędził pięć lat w obozach; sam
przyznawał, że to,że przeżył wymykało się statystykom.
Pomyślicie pewnie, że to tylko kolejna powieść opowiadająca o
tym, jak kiedyś było źle, jakimi bestiami okazali się ludzie.<b>
Jednak „Pięć lat kacetu” znacząco różni się od innych tego
typu pozycji.</b> Przede wszystkim, Grzesiuk pisze tak szczerze, tak
dosadnie, że można zauważyć nie tylko bestialstwo esesmanów, ale
i bestie wychodzące z samych osadzonych. Bez ogródek Grzesiuk
pisze, że w takich warunkach nikt nie mógł być dobry i uczciwy, a
ci którzy chcieli tacy być, szybko umierali. Aby przeżyć trzeba
było nauczyć się kłamać, kombinować i oszukiwać – co
niekiedy oznaczało przekroczenie tej granicy moralności, po której
nie można już wrócić. Tych ludzi nie można jednak oceniać, bo z
perspektywy współczesności, z perspektywy ciepłego mieszkania i
pełnego żołądka nie mamy takiego prawa. Jak mówił sam
przyjaciel Grzesiuka, S. Nogaj: „Ci, którzy nie byli sami w
obozie, niech nie sądzą tych, którzy tam przebywali.” Ludzie
robili wszystko co mogli i nawet nie po to, aby doczekać wyzwolenia,
ale po to, aby doczekać następnego wschodu słońca. <b>Jaki niebywały
hart ducha musiał tkwić w tych ludziach, którzy znosili głód,
zimno, bicie i codzienny strach a mimo to chcieli dalej żyć, nie
poszli na skróty i nie odebrali sobie życia. </b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"><b> </b>Aby przeżyć jedzono glinę, węgiel, zbierano wszystko, co wyrosło z ziemi. Chleb traktowano z ogromną czcią; kiedy dostawało się wieczorem swoją porcję, ścielono na kolanach ściereczki i chusteczki, aby żaden okruszek nie spadł na podłogę. Jedzono go w milczeniu, bo zawdzięczano mu kolejny dzień; dostarczał energii niezbędnej do katorżniczej pracy, zapełniał chociaż w niewielkiej części pusty i wyschnięty żołądek. To, co mną wstrząsnęło, to niezwykła solidarność osadzonych; mało kto decydował się na ucieczkę, bo wiedzieli, że gdy jeden ucieknie lub tylko spróbuje, reszta za to odpokutuje. Esesmani zabijali bez zastanowienia, kiedy byli źli czy zmęczeni strzelali, żeby rozładować nerwy. Po jakimś czasie, jak pisze Grzesiuk, stało się to taką codziennością, że przestano opłakiwać zabitych. <b> </b></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"> </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"> W
obozach koncentracyjnych nie było mowy o humanitarnym traktowaniu
kogokolwiek. Gdy więzień był umierający, kładziono go do
szaletu, aby tam dokończył swojego marnego żywota. Inni
współwięźniowie koło niego załatwiali swoje potrzeby
fizjologiczne, bo nie było innego wyjścia, a on powoli gasł, w
samotności, zimnie i smrodzie. W Gusen blokowi wybierali ze swoich
rewirów codziennie po jednym z więźniów, prowadzili ich do
„kąpieliska” a tam topili w beczkach. Po co? Żeby pozostali się
bali, żeby nikt nie czuł się bezpieczny, żeby odreagować. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #cc0000;"><br /></span>
</div>
<span style="color: #cc0000;">
</span><div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #cc0000;"><b>„<span style="font-style: normal;">W
niebie musi być chyba lepiej niż w obozie, bo nikt jeszcze stamtąd
nie uciekł.” </span></b></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;"> Charakterystyczne
dla autora jest to, że opisując swoje pięć lat za kolczastym
murem, nie popada w żałobny ton. To, co się stało przyjął ze
spokojem, szybko pogodził się z scenariuszem jaki napisało mu
życie i postanowił zrobić jedno – żyć tak długo, jak będzie
to możliwe. Opowiadając swoją historię wspomina kompanów, którzy
polegli, zostali rozstrzelani, pobici na śmierć, albo skonali w
męczarniach z głodu. W obozach śmierć nie oszczędzała nikogo,
wolno płynęła za każdym żywotem, pilnując, aby nikt nie wydał
o jednego tchnienia za dużo.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałabym, że ta książka trafiła do jak najszerszego grona odbiorców. Jest przestrogą, brutalną prawdą o tym, co siedzi w głębi człowieka, w jego najciemniejszych zakamarkach. Przestrzega, że jeżeli wojna znowu się zacznie, te bestie wyjdą na światło dzienne. I znowu zatracimy trochę naszego człowieczeństwa. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s1600/161076_proszynski-logo_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="123" data-original-width="600" height="65" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s320/161076_proszynski-logo_600.jpg" width="320" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-5307636490507892042018-02-02T10:05:00.000+01:002018-02-02T10:05:19.717+01:00Żegnaj styczniu, witaj luty!<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> <table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEa0pav_zApvHfbeDcsabvsnfd95ATe4L8IISl6dIzA4PlpNUZL89ajEbBIz8OTGyMFNRQe5oppPUNebQAWh7zg76FuLD0cGi4xRAdXNYw7df4cnbP3P93nmHTa8Bc7Ej0GnydzX0h70/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="536" data-original-width="425" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUEa0pav_zApvHfbeDcsabvsnfd95ATe4L8IISl6dIzA4PlpNUZL89ajEbBIz8OTGyMFNRQe5oppPUNebQAWh7zg76FuLD0cGi4xRAdXNYw7df4cnbP3P93nmHTa8Bc7Ej0GnydzX0h70/s400/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" width="316" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Takie kwiaty dostałam od męża. Bez powodu!</td></tr>
</tbody></table>
</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> I
po styczniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Dobra
wiadomość jest taka, że do wiosny i do lata coraz bliżej. Zła, że musimy
przetrwać jeszcze luty, który ponoć ma nas postraszyć śniegiem i mrozem.
Styczeń o dziwo minął mi dość szybko, w towarzystwie bardzo dobrych książek i
wspaniałego serialu, który zakończył się cztery lata temu, ale ja dopiero w
grudniu zabrałam się za jego oglądanie. Czas na małe podsumowanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mam.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Po
pierwsze, lat dwadzieścia sześć. Urodziny minęły szybko, bezboleśnie i
całkowicie codziennie, pewnie dlatego, że w tym roku dopadły mnie w
poniedziałek. Mąż sprezentował mi Kindla (kilka miesięcy temu, ale nie mogłam
się go po prostu doczekać), mama za to uraczyła mnie wymarzonym ekspresem do
kawy. Czyli mam co czytać i mam co pić – czego chcieć więcej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Po
drugie, od czwartego stycznia mamy w domu nowego członka rodziny, małego psa,
który początkowo miał być yorkiem, ale wraz ze wzrostem zaczyna niepokojąco
przypominać shit-zu. <b>Czyli trafił się nam piękny, jedyny i wyjątkowy egzemplarz
kundelka, który – jak to szczeniak – gryzie wszystko i wszystkich, kradnie co
popadnie a jego największym wrogiem, którego bezskutecznie pragnie wyeliminować
jest zmiotka. </b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Mam
też niestety mało czasu, co przejawiło się moja tygodniową nieobecnością na
blogu. Dzisiaj korzystam z wolnego dni i nadrabiam pisanie recenzji, ustawiam
ich automatyczne pojawiania się i będę – chociażby niebo waliło się nam na
głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Oglądam.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „Breaking
Bad”. Zaczęliśmy z mężem w grudniu i już zmierzamy do końca. Tak się
wciągnęliśmy, że nawet tegorocznego sylwestra spędziliśmy z Walterem, Hankiem i
Pinkmanem. Jeżeli jeszcze go nie widzieliście – polecam. Jest to tak dobry i
tak przewrotny serial, że nie podejmuję się nawet zrecenzowania go, bo wiem, że
moje słowa nie oddadzą tego, co dzieje się na ekranie. Dodatkowo to chyba
pierwszy serial, który podoba się zarówno mi, jak i mężowi a przebrnęliśmy
przez naprawdę wiele tytułów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Oglądam
też namiętnie stand-up. Te zagraniczne dzięki obecności Netflixa w naszym domu
(polecam, naprawdę świetna sprawa mieć tak dużo seriali, filmów i dokumentów w
jedynym miejscu). Okazało się, że zagraniczny humor jest o wiele bardziej
bezpośredni i ironiczny niż ten nasz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Czytam.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
tym miesiącu przeczytałam przede wszystkim „Cel” Elle Kennedy. Polowałam na tę
książkę od pewnego czasu, w końcu kupiłam ją sobie z okazji urodzin i powiem
wam, że to chyba najlepsza część z całej serii. Ale od zawsze przepadałam za
Tuckerem, więc nie ma się co dziwić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Za
mną również „Ogród Zuzanny”, co do którego mam mieszane uczucia (recenzja w
poniedziałek), „Okularnik” Katarzyny Bondy (który niestety nie przypadł mi do
gustu) i „Pięć lat kacetu” Grzesiuka (czyli książka, którą powinien przeczytać każdy,
recenzja w środę). <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Czuję. <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Potrzebę
wiosny. Tęsknie za słońcem, za ciepłem, za brakiem konieczności zakładania na
siebie dziesięciu warstw ubrań, żeby móc wyjść do sklepu. Chciałabym wsunąć na
stopy tylko baleriny, założyć zwiewną bluzkę i wyjść na rozgrzane powietrze. Najlepiej
w górach, o, to też mi się marzy!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Mój zdjęciowy miesiąc.<o:p></o:p></span></b></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Tak,
mam Instagrama i tak, wkręciłam się w ten zdjęciowy świat. Może nie macie
swojego konta, więc na koniec, podsumowanie ze zdjęć, które pojawiły się w tym
miesiącu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4wmc4THxfY1ZroV03-JkMoQJEyl655Eggs5XzfDmUQoAcr2QNbSxt08PGO6jjfig0dYHJiEhMTbvSVtW2v6twMIlvXXruxDfh7gf4idwkaVVbnfE8diweKp_Q5oElqs1JcDUiaZGBZec/s1600/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="625" data-original-width="629" height="396" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4wmc4THxfY1ZroV03-JkMoQJEyl655Eggs5XzfDmUQoAcr2QNbSxt08PGO6jjfig0dYHJiEhMTbvSVtW2v6twMIlvXXruxDfh7gf4idwkaVVbnfE8diweKp_Q5oElqs1JcDUiaZGBZec/s400/Bez%25C2%25A0tytu%25C5%2582u.png" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> 1 stycznia obchodziliśmy pół roku naszego małżeństwa - pojęcia nie mam, kiedy to zleciało! A w samym środku zdjęcie z wesela naszych znajomych - pięknie było, pięknie! Zabrałam się też za czytanie trylogii "Królowie przeklęci". Kupiliśmy ją zaraz po ślubie, później nie było okazji, żeby się za nią zabrać, więc w 2018 nadrabiam. Wydawca obiecuje mi kłamstwa, żądze, oszustwa, podmienianie niemowląt i upadek samych królów. Ciekawe czy ta trylogia może się równać z "Grą o tron"? </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wszyscy zachwycają się Mrozem i Bondą. Żeby móc zachwycać się z resztą ludzkości, postanowiłam sprawdzić czy faktycznie pani Kasia pisze tak rewelacyjnie (bo prozę Mrozowską już świetnie znam). W bibliotece mieli tylko drugi tom, ale kto by się tym przejmował 😂 Harry'ego Pottera zaczęłam czytać od czwartego tomu, Igrzyska Śmierci od trzeciego- widać taki już moj los, że nigdy nie zacznę od pierwszej części.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jak widać na zdjęciu - brakuje mi gór i upalnego lata! Dobrze, że są zdjęcia, to człowiek sobie powspomina. Byle do lipca i - Zakopane, witaj! </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com65tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-14072405672856590132018-01-25T13:32:00.001+01:002018-01-25T14:12:26.700+01:0026 świeczek na torcie. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMQ6g008i6qPgQBFBrMFBidYADbWuEYG9yjOCQDNkPZVDw8N-n-CU4JOOiBTbrcPVTQmght-vERh7PmOu5JA-5s1InNcCbv3KJQyemeCkhmalkmz4BKi-WTwvc0Ej1VrTQzTIj6_j9tHM/s1600/pobrane.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="159" data-original-width="318" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMQ6g008i6qPgQBFBrMFBidYADbWuEYG9yjOCQDNkPZVDw8N-n-CU4JOOiBTbrcPVTQmght-vERh7PmOu5JA-5s1InNcCbv3KJQyemeCkhmalkmz4BKi-WTwvc0Ej1VrTQzTIj6_j9tHM/s400/pobrane.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;"> Stało się. Za cztery dni żegnam się z pierwszym
ćwierćwieczem mojego życia i oficjalnie rozpoczynam drugie. Podsumowując
poprzednie, to osiągnęłam dość wiele – wykształciłam się, znalazłam męża,
prawdziwą przyjaciółkę, mam grono osób, które lubię i które lubi mnie, byłam
nawet na dwóch okładkach książek. Nie swoich, to fakt, ale ten plan zrealizuję
w kolejnym ćwierćwieczu, w końcu mam na to całe 25 lat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;"> Z okazji <s>godzenia się z rzeczywistością </s>moich
urodzin, mam dla was 26 faktów z mojego życia. Niektóre pokrywają się z
ubiegłorocznymi, ale przecież to część mojej historii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span>
<span style="font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt;">1. Moja babcia urodziła się 6.01, moja mama 16.01 a ja
miałam być na 26.01. </span><b style="font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt;">Niestety złamałam dziesięciodniową tradycję, bo
byłam małym buntowniczym płodem i urodziłam się 29.01.</b><span style="font-family: "times new roman", serif; font-size: 12pt;"> Ale
los nie dał się oszukać i mój chrześniak urodził się 26.01. Więc tradycja jak
najbardziej zachowana.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">2. 99% mojej rodziny pojawiła się na świecie w zimie. Chwała
Bogu, że maż z grudnia, bo by tego starsze pokolenie nie przeżyło, że
wprowadzam na łono rodziny osobę urodzoną nie w zimie. Jakby tego było mało,
ostatnio dowiedziałam się, że planowanie ciąży muszę przełożyć na marzec/kwiecień,
żeby dziecko moje mogło spełniać wymogi rodzinne.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">3. Raz w życiu byłam świadkową, raz panną młodą i raz
zostałam chrzestną. Czyli prawie wszystkie najważniejsze funkcje już za mną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">4. Mam wspaniałą przyjaciółkę, którą
uwielbiam ponad wszystko. I mimo, że każda z nas ma już swoją rodzinę, swoją
dorosłość to ciągle jak się spotykamy czuję się ja beztroska gimnazjalistka,
której największym problemem było wkłucie do głowy słówek z niemieckiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">5. Jestem ślepa – moja wada wzroku jest taka duża, że
jak ściągnę soczewki to można mi włączyć w telewizji film pornograficzny i
wmówić, że to komedia romantyczna a ja uwierzę <i>(o ile dźwięk będzie wyłączony.)</i> Biorąc pod uwagę, że i narzeczony
dobrym wzrokiem nie grzeszy to przyszłemu dziecku będę musiała zawczasu kupić
okulary, żeby zobaczyło jak matka z ojcem wyglądają...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">6. Gdybym urodziła bliźniaki to
nazwałabym je Patryk i Patrycja, Karol i Karolina albo Dominik i Dominika. Ot tak,
bo razem to ciekawie brzmi. I na tą genialną myśl wpadłam już w wieku pięciu
lat, jak bawiłam się lalkami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">7. Marzę skrycie o tym, żeby mieć susła. Nie wiem
czemu, bo prawdę mówiąc susły nie są jakieś niesłychanie kochane i zwinne i
inteligentne. Po prostu zobaczyłam je kiedyś w sklepie zoologicznym i
pokochałam – ot, taka prawdziwa miłość od pierwszego wejrzenia. Podobnie mam z
surykatkami. </span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">8. A jak już jesteśmy przy temacie miłości od
pierwszego wejrzenia, to moja i mojego przyszłego męża taka nie była. Znaliśmy
się z pięć lat przed tym, nim zdecydowaliśmy się zostać parą. Raz nawet byłam u
niego na sylwestrze i wkurzał mnie niemiłosiernie, bo wyśmiewał się z tego, że
umarł mi królik, co ja z kolei przeżywałam. Zaraz po północy porzucił swoich
gości, powiedział, że idzie się przespać na dziesięć minut i … nie zobaczyłam
go przez kolejne dwa lata.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">9. Chciałabym zarabiać pisaniem; ale wiecie, tak
zarabiać godnie, porządnie jak J.K. Rowling. Żeby mnie było na wszystko stać
(czyli na susła i jamnika. I na męża). I kurczę, wszyscy powtarzają, że trzeba
w życiu robić to, co się kocha, więc heloł! Losie! Chcę być wziętą autorką
książek!</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">10. Często w blogosferze książkowej pojawia się
pytanie, jaką książkę zabralibyście ze sobą na bezludną wyspę. Zawsze, ale to
zawsze miałam z tym pytaniem problem, aż ostatnio, całkowicie przez przypadek stwierdziłam,
że byłby to „Harry Potter i Insygnia Śmierci”. Naprawdę, mogłabym to czytać raz
po raz i ciągle zachwycać się na nowo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">11. Chciałabym kiedyś wydać książki, które zrobiłyby
taką furorę jak Potter. Albo chociażby jedną taką książkę. Nowelkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">12. Nie lubię rozmawiać przez telefon – okropnie się
wtedy stresuje i zazwyczaj nie wiem co mam powiedzieć i jak się zachować i
kończy się to tym, że tylko robię 'yhym' do słuchawki i wychodzę na osobę
dotkniętą skazą umysłową.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">13. A i – co zauważył mój mąż – nigdy się nie żegnam
rozmawiając przez telefon, co ponoć jest irytujące. Szczerze mówiąc, to ja
nawet tego nie zauważyłam, mówię po prostu, że kończę <i>(albo robi to druga strona)</i> i klikam w czerwoną słuchawkę. Ten sam
fakt podałam wam w tamtym roku i wiecie co? Nic się nie zmieniło! </span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">14. Jak się do kogoś uprzedzę to koniec, pies
pogrzebany. Gdyby taka osoba uratowała mi rybkę z powodzi czy kupiłaby mi
jacht, to nic by nie pomogło. Jestem cholernie pamiętliwa. Chyba po mamie. </span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">15. Jestem śpiochem. Uwielbiam spać, a to chyba dlatego,
że zawsze mam bardzo realistyczne sny, takie, które aż mnie samą zachwycają <i>(taką mam świetną wyobraźnię, że mnie samą
zachwyca.)</i> Ile razy już śnił mi się świetny pomysł na książkę to nie
zliczę, ale rano zawsze o nim zapominam!</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">16. Kiedy jestem okropnie zmęczona to zaczynam mieć
głupawkę. Gdybym mogła to wisiałabym wtedy na lampie; mąż już zna te stany i
wie, że jak wieczorem zaczynam podnosić dupkę wyżej głowy (próbując zrobić
fikołka) to pora iść i położyć niunię spać.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">17. Miałam na głowie już wszystkie możliwe kolory
włosów. Przez pierwsze dwadzieścia lat życia byłam blondynką, później
zafarbowałam się na brąz, kolejno na czarno, później zeszłam do czerwieni, po
drodze było ombre i w końcu wróciłam do brązu. Możecie współczuć moim włosom.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">18. Mimo, że swoje wesele wspominam bardzo miło i
pozytywnie, to nie lubię być panną młodą. Zdecydowanie o wiele lepiej się bawię
jako zwykły gość. </span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">19. Płaczę na najbardziej banalnych i nostalgicznych
momentach w filmach i serialach. Jestem typowym widzem, który zacznie ryczeć
przy ckliwej melodyjce i dziecku, które tuli się do swojego ukochanego psa –
scenarzyści połowę tych scen wymyślili specjalnie pode mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">20. Nie lubię się kłócić. Odpyskować potrafię, ale
później przeżywam to przez pół dnia.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">21. Moja mama twierdzi, że jestem uparta jak „stara
oślica” i że powinnam studiować psychologię, bo zawsze wszystko odwrócę na
swoją korzyść podczas kłótni. Ale mnie kocha.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">22. Podobnie myśli mój mężczyzna. I też mnie kocha.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">23. Nigdy nie przespałam bez przerwy całej nocy.
Ostatnio mama opowiadała, jak jej koleżanki w pracy rozmawiały o swoich
dzieciach, które wstają kilka razy w ciągu nocy. Wiecie – pielucha, butelka,
lulanie i takie tam noworodkowe sprawy. Moja rodzicielka wtrąciła, że jej
dziecko do tej pory nie przesypia całej nocy. Koleżanki zapytały, ile owo
dziecko ma lat, a ona radośnie odparła, że 25. Czas chyba się przeprowadzić do
innego miasta. </span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">24. Jako dziecko chciałam być komputerażką i według
mnie polegało to na siedzeniu w domu i graniu w gry. Co ciekawe, nienawidzę
grać w gry.</span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">25. Pasję czytania odziedziczyłam po swojej prababci.
Do dzisiaj babcia i mama mi opowiadają, jak prababcia siedziała przy kuchni i
gotowała mleko, czytając książkę. Mleko wykipiało, garnek się spalił a ona nic
nie zauważyła, taka była pochłonięta treścią. Ja kilka tygodni temu spaliłam
popcorn w mikrofalówce <b>(da się!),</b>
więc zmysł kulinarny zdecydowanie mam po prababci Salomei.</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;">26. Lubię siebie. A to chyba bardzo dużo znaczy. </span><span style="font-family: "georgia" , serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;"> Na koniec ja. Wietrząca pachy na moim ukochanym zdjęciu. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB9mrWGPZSG-1N8JyhOsVr5kJ7W9rn_Zcj0HtHZ0y4nVU37ifT1CJLgxFik65Zh6DlgO9j0x0_pXS8LE67tKIUwpCtLLgvR12D1TGxOAog6-GkT1GBGJt7WQfDyRJ8Zq8-2AnghZPHF2c/s1600/sesja071.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB9mrWGPZSG-1N8JyhOsVr5kJ7W9rn_Zcj0HtHZ0y4nVU37ifT1CJLgxFik65Zh6DlgO9j0x0_pXS8LE67tKIUwpCtLLgvR12D1TGxOAog6-GkT1GBGJt7WQfDyRJ8Zq8-2AnghZPHF2c/s320/sesja071.jpg" width="213" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com65tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-17407680095304041052018-01-21T13:55:00.001+01:002018-01-21T13:55:42.218+01:00Poważnie o zwierzętach. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhku7bG9MoF7RGcr2d55t0gSjgQEhPz_KZ5k6nfFNVre4HIpL6V3VpFOuXlzp4YdYRS14wjtxeEakiedrWq7qbC_6JyPUlB1yT9bNOfukey9stckChwYyCx2dGpRl9F60xpydu1GdOr4aY/s1600/images.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="177" data-original-width="284" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhku7bG9MoF7RGcr2d55t0gSjgQEhPz_KZ5k6nfFNVre4HIpL6V3VpFOuXlzp4YdYRS14wjtxeEakiedrWq7qbC_6JyPUlB1yT9bNOfukey9stckChwYyCx2dGpRl9F60xpydu1GdOr4aY/s400/images.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Ostatnie kilkanaście dni
sprawiło, że opadły mi witki i postanowiłam dzisiaj napisać coś o tych
najmniejszych i jednocześnie najukochańszych. O zwierzętach. <b>To znaczy,
ja zawsze jestem bardzo za wszelkimi naszymi „braćmi mniejszymi”, ale dzisiaj
jakoś tak bardziej.</b> <o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<b>Na początek taki tekst trochę na
złość tym, którzy twierdzą, że zwierzę to „tylko” zwierzę a przecież ono jest
„aż”.</b> I czuje i odczuwa i potrzebuje. A jak w to
nie wierzycie, to ja was nie lubię. Historia jest oczywiście
prawdziwa.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Bumbelotę i Białą
zabrałyśmy z mamą z domu, gdzie nawet ludziom się nie przelewało, dlatego koty
musiały radzić sobie same i ich jedynym pokarmem były złapane myszy i
deszczówka pita z kałuż. U nas miały michy pełne jedzenia i mleka i w ciągu
kilu miesięcy wyrosły na naprawdę duże, puchate i szczęśliwe kocice. Bumbelota
jednak miała pewną „wadę” - była okropnie zapominalska; całe szczęście, że
pamiętała, jak trafiać do domu, bo mieszkała u mojej babci na wsi i wiadomo –
kot chadza czasami po polach i do domu musi wrócić.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
W każdym razie przyszedł czas, że
Bumbelot urodził małe puchate, kolorowe kuleczki w liczbie sztuk trzech. Cała
rodzina odetchnęła z ulgą, że miało to miejsce w kąciku kuchni, gdzie miała
przygotowane miejsce. Niestety, ulga nie trwała zbyt długo, bo po kilku dniach
Bumbelota wyniosła gdzieś maluchy i ślad po nich zaginął a sama kocica przez
kilka godzin chodziła po całym domu i szukała kociąt – zapomniała, gdzie je
podziała i nie wiedziała co się dzieje.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Szukaliśmy ich wszędzie – na
strychu, w stodole, po całym domu, nawet w sadzie, ale przepadły jak kamień w
wodę. Oczywiście było smutno, z godziny na godzinę coraz bardziej a następnego
ranka każdy stwierdził, że kotów już nie znajdziemy i że umrą gdzieś z głodu
albo zimna, <i>mała Agatka oczywiście zalewała się łzami rozpaczy.</i><o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Bumbelota też była przygnębiona,
leżała na piecu i nawet jeść nie chciała. Wtedy przyszła do niej cała zakurzona
i wybrudzona Biała, której nie było przez kilka godzin, i zaczęła do niej
mruczeć w kocim języku. Po chwili wyszła z kuchni, „wołając” po swojemu
Bumbelotę i zaprowadziła ją na strych, gdzie schowane były maluchy.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
A później zawsze, kiedy
zapominalska kocia mama siedziała w kuchni i miauczała żałośnie, przychodziła
Biała i prowadziła ją do kociaków.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<b> Zwierzęta czują i
rozumieją. </b>To,
że nie potrafią mówić jak ludzie, nie oznacza, że są gorsze.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Teraz czepię się trochę relacji
rodzic – zwierzę. Nie rozumiem rodziców, którzy uczą swoje dziecko nieufności
do zwierzęcia; <b>a całkowicie już mi ręce
opadają, jak słyszę hasło „idź ubij kotka, pieska, krowę” czy innego futrzaka. </b>A
uwierzcie, są takie matki, które uważają, że to przezabawne jest, kiedy ich
dwu-, trzyletnie dziecko tłucze kota po głowie łopatką i zanosi się śmiechem. <o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Zapewniam was wszystkich, że
dziecko może wychowywać się z psami, kotami, królikami i nawet żabami i nic się
mu nie stanie.<b> Jestem tego najlepszym przykładem – całe życie śpi ze
mną w łóżku kot, pies albo królik (w zależności od momentu w życiu) i mam się
dobrze. </b>Łapałam żaby na łące i
nosiłam je w podołku, karmiłam gęsi, które były u mojej babci i głaskałam
stateczną i dostojną krowę, która dawała pyszne mleko. Ba, ja się na tym jej
mleku wychowałam! <b>Może jestem trochę bardziej ironiczna i złośliwa, ale to
chyba sprawa genów a nie wpływu czworonogów.</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
A wracając do tematu
– dbajmy o zwierzęta. Szanujmy je i traktujmy tak, jak my chcielibyśmy być
traktowani na ich miejscu. Nie porzucajmy ich dlatego, że zamiast rasowym
labradorem nasz milusiński okazał się kundelkiem – one też potrafią kochać i
odwdzięczać się za uczucie. Nie oddawajmy kotów do schroniska, bo ma za długie
pazury i drapie nimi kanapę – to tylko kanapa, na Bogów, będziecie mieli
pretekst, żeby kupić nową w Ikei. Nie udawajmy, że nie zauważmy, że chomik
czuje się gorzej, bo szkoda nam pieniędzy na weterynarza. I pamiętajmy o jednym
– <b>jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy.</b> A jeśli nie
jesteś na tyle dorosły, aby być odpowiedzialnym to kup sobie kaktusa, on
przetrzyma więcej.<o:p></o:p></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
A jakie wy macie
relacje ze zwierzętami? Jakimi rodzicami wy jesteście? Wasze dzieci mają
kontakt z milusińskimi, czy jednak trzymacie obie strony od siebie z daleka? I
jak wy się wychowywaliście? Zasypialiście kiedyś przy akompaniamencie
mruczenia? Budził was kiedyś skaczący po was pies? Piszcie, dzielcie się.
Najwyżej przestaniemy się kolegować. <o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000; mso-bidi-font-size: 13.5pt;">"Ten dom jest pełen
merdających ogonów, pocałunków mokrych nosów i miłości." </span></b><o:p></o:p></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000; mso-bidi-font-size: 13.5pt;"><br /></span></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkyGAt6YLUJA5794GnuDAmdXA0vb8PoO8nbzqNsY3CWfDMNLMM9x_CODECfwyip2gfsbrSKYACT6_uELdXKw3iGpVB8AENUPDQJMq_F6pZSjnIHxmAiEdJb06bAuKTK6Vp8eGpYMzAWiw/s1600/F16A9160-0BE1-4C56-9B42-C0F52AE8F38D.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1151" data-original-width="1151" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkyGAt6YLUJA5794GnuDAmdXA0vb8PoO8nbzqNsY3CWfDMNLMM9x_CODECfwyip2gfsbrSKYACT6_uELdXKw3iGpVB8AENUPDQJMq_F6pZSjnIHxmAiEdJb06bAuKTK6Vp8eGpYMzAWiw/s320/F16A9160-0BE1-4C56-9B42-C0F52AE8F38D.jpg" width="320" /></a></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000; mso-bidi-font-size: 13.5pt;"><br /></span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com69tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-49965152712780270902018-01-20T10:06:00.001+01:002018-01-20T10:06:33.944+01:00Kiedy rodzi się bestia? "Uczeń i śmierć". <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTtQDnm5qtCmwFmy1Jg2imQcZdLIMgO-nMDWo7zEBY3vzr0L60OtVFmfr2d8KSoNZ_-8CZf-mvmezLrbSAMdrxq0nOKSL2snzNz1OAFUKUKEGL62IpmNgcyiWdSSnExa8yCh5OOE8hfzU/s1600/Robb_uczen.i.smierc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="625" data-original-width="400" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTtQDnm5qtCmwFmy1Jg2imQcZdLIMgO-nMDWo7zEBY3vzr0L60OtVFmfr2d8KSoNZ_-8CZf-mvmezLrbSAMdrxq0nOKSL2snzNz1OAFUKUKEGL62IpmNgcyiWdSSnExa8yCh5OOE8hfzU/s320/Robb_uczen.i.smierc.jpg" width="204" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wyobraźcie
sobie spokojne, zimowe popołudnie, takie jakie było wczoraj i pewnie będzie
jutro. Zapewne kilkoro z was uda się na lodowisko, bo to przecież iście zimowa
rozrywka. Będziecie szusować pomiędzy innymi, ci z was, którzy to potrafią będą
kręcić piruety, a reszta będzie próbowała utrzymać się na nogach na tej
śliskiej powierzchni. Tak czy siak, będziecie szczęśliwi; <b>sami, odpoczywając w samotności po ciężkiej pracy albo z kimś, dzieląc
swój odpoczynek na dwoje.</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Takie
właśnie popołudnie spędzali bohaterowie książki „Uczeń i śmierć”. Beztrosko,
radośnie, wolno… do momentu, gdy nieznani snajperzy postanowili zakończyć ich
życia, strzelając do nich z odległości kilkuset metrów. <b>Zginęli szybko, brutalnie, zakłócając porządek zwyczajnego dnia;</b>
młoda łyżwiarka, starszy ginekolog i mężczyzna, który miał właśnie dowiedzieć
się, że zostanie ojcem, wydali niespodziewanie ostatnie tchnienie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Już
w prologu książki autorka informuje nas, że zabójców jest dwóch – mistrz,
opanowany i spokojny oraz uczeń, butny i nierozważny. Spełniają swego rodzaju
misję, chociaż motywy ich postępowania – <i>które
zostają wyjaśnione w dalszej części fabuły</i> – są absurdalne. Chociaż
przecież wiele ludzkich decyzji jest absurdalnych i wymyka się wszelkim normom.
Do tej sprawy przydzielona została nowojorska policjantka, Eve Dallas – kobieta
stanowcza, butna oraz jej partnerka Delia Peabody, będąca jej kompletnym
przeciwieństwem. Razem zaczynają podążać każdym możliwym tropem, próbując
zapobiec kolejnemu morderstwu. Które jest nieuniknione…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ciekawym
zabiegiem wykorzystanym w tej książce jest to, że już w 1/3 lektury dowiadujemy
się kim są mordercy. Może na pierwszy rzut oka nie brzmi to zachęcająco, że
policja już prawie od początku wie, kogo ściga, ale pomyślnie – <b>czy to nie jest odżywcze? </b>Zagadka
kryminalna zawsze ciągnie się do ostatniej strony, niekiedy nudząc czytelnika, a
tu już od połowy kryminał zamienia się w thriller. Policja zaczyna polować na
nieuchwytnych, sprytnych i bardzo niebezpiecznych ludzi, którzy zdają się
wyprzedzać ją zawsze o pół kroku. Przyznam szczerze, że chyba po raz pierwszy
(albo cierpię na amnezję) spotykam się z takim rozwiązaniem literackim i bardzo
mi się on podoba.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Dla
tych, którzy z Eve Dallas spotykają się po raz pierwszy, ciekawostka – fabuła toczy
się w latach <b>60-siątych XXI wieku</b>,
więc my w realiach tej książki bylibyśmy o dobre czterdzieści lat starsi.
Autorka polepszyła więc technologię (wszak cztery dziesięciolecia to ogromny
stok rozwojowy), co sprawia, że lektura nabiera smaczku. Nie jest to żadne
sci-fi, spokojnie, autorka po prostu unowocześniła dostępny za naszych czasów
sprzęt, albo – co lubię podkreślać – dała swoim bohaterom do dyspozycji
wszystkie te cudeńka, które były w „CSI: Miami.”<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Świetny
jest duet Dallas- Peabody. Jedna jest zachowawcza i stanowcza, druga
spontaniczna i otwarta. Eve chodzi ciągle ubrana na czarno, Delia uwielbia
swoje różowe kozaki. Mimo tych wszystkich różnic tworzą zgraną parę w pracy, a
napięta niekiedy w książce treść jest rozładowywane przez ich przekomarzania. <b>Dobrze rozpisani są również bohaterowie
drugoplanowi</b>; mimo że jest ich wielu, to czytelnik szybko się do nich
przyzwyczaja i szybko uczy się ich rozróżniać. Co jest wspaniałe, chcąc poznać wszystkie
części przygód Dallas (jest ich naprawdę sporo, ale każdą można czytać bez
znajomości poprzednich.)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „Uczeń
i śmierć” zachęca jeszcze do przemyślenia jednej kwestii <b>– od jakiego wieku można zacząć odpowiadać za swoje zachowanie? </b>Kiedy
kończy się opinia, że „zrobił źle, bo jest młody, głupi”, a zaczyna „to bestia,
niezależnie od tego, ile ma lat.” Przyznam, że ja po tej książce zmieniłam
lekko sposób myślenia o tym, kiedy należy nieletniego karać z całą surowością.
Bo niekiedy okazuje się, że bestia rodzi się w człowieku na długo przed tym,
nim skończy on 18 lat. Bo bestia nie czeka na pełnoletność. Nie drzemie, w
oczekiwaniu na dowód osobisty. O czym wielu, niestety, zapomina. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin;">„Jak można złapać zabójcę, wiedząc, gdzie był, skoro z całą pewnością
już go tam nie ma?"</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s1600/161076_proszynski-logo_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="123" data-original-width="600" height="65" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s320/161076_proszynski-logo_600.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-font-size: 11.0pt; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com38tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-76392485019873919062018-01-15T08:00:00.000+01:002018-01-15T08:00:35.481+01:00Być jak Carrie Bradshaw – czyli czego nauczył mnie „Sex w wielkim mieście”<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUy_jQrcTsD2XwAB2wVBTog19MtWgaajv9_vXwEvRgjHwqUeSwGw_2FbeuLaOp6iDxe_Mj2mFSXcatC3S9bvweoywsURQWw_CpduYQXD7VuWUuV2ameIxH9GBPo_Cku0bTBFj5ORJM-Fk/s1600/sex-and-the-city-quotes-11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="522" data-original-width="696" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUy_jQrcTsD2XwAB2wVBTog19MtWgaajv9_vXwEvRgjHwqUeSwGw_2FbeuLaOp6iDxe_Mj2mFSXcatC3S9bvweoywsURQWw_CpduYQXD7VuWUuV2ameIxH9GBPo_Cku0bTBFj5ORJM-Fk/s320/sex-and-the-city-quotes-11.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Kiedy zaczęłam oglądać ten serial w telewizji, miałam niespełna czternaście lat i jak na grzeczną dziewczynkę przystało, czerwieniłam się przy bardziej odważnych scenach; później podrosłam i ciągle z przyjemnością wracałam do przygód czterech przyjaciółek mieszkających w Nowym Jorku. W każdej z nich odnajdywałam cechy samej siebie i <b>ktokolwiek by temu zaprzeczał, uważam, że jest to najbardziej babski serial jaki kiedykolwiek powstał.</b> I co ważne, jest to serial, który otworzył wielu kobietom oczy na Wielką Modę. I dzięki niemu zaczęło doceniać szpilki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie spojrzała na ten serial lekko ironicznym okiem. I dzisiaj zaprezentuję wam kilka mniej lub bardziej życiowych prawd, których nauczyłam się dzięki Carrie Bradshow.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> Na szpilki zawsze jest miejsce, nawet jeśli mieszkasz w kawalerce – </b>z tego co pamiętam, w mieszkaniu Carrie była kuchnia, łazienka i salon połączony z sypialnią a więc miejsca nie było za dużo. Za to w każdym odcinku miała inną parę szpilek i – logicznie rzecz biorąc – powinna gdzieś je chować. Wniosek z tego taki, że jeśli kobieta chce, to na wszystko znajdzie miejsce. A szczególnie na nowe buciki od Loubotina.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> W Nowym Jorku nikt nie gotuje w domu. Aż dziw po co mają tam sklepy spożywcze – </b>jak przyznała sama Carrie, ona w piekarniku trzymała swetry a lodówki używała jedynie po to, żeby chłodzić tam szampana i wino. Jadano zwykle w restauracjach i pojęcia nie mam skąd brały na to wszystko pieniądze. Ale może były jakieś rabaty dla kobiet, w pięknych, markowych szpilkach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> Żyje tam ponad osiem milionów ludzie, ale zawsze można spotkać kogoś znajomego. Co dziwne, ciężko jest tam znaleźć mężczyznę na resztę życia – </b>mieszkam w mieście, które ma ledwo 20 tysięcy mieszkańców i raz na ruski rok zdarza mi się spotkać na mieście kogoś znajomego. A tam ciągle główne bohaterki spotykają się przypadkowo w samym centrum miasta i nie uważają tego za coś dziwnego. Albo łączy mnie z przyjaciółkami zbyt słaba więź, albo mamy nieodpowiednich scenarzystów życia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> Zwykła dziennikarka może stać się Ważną Osobą i móc przymierzać suknie ślubne od największych projektantów – </b>i wyjaśniła się zagadka tego, dlaczego większość bohaterek książkowych pała się zawodem dziennikarki. Po prostu każdy chce mieć swoją własną Carrie Bradshaw! Niestety, Carrie jest tylko jedna i na swoim pisaniu zarabia dość duże pieniądze, bo stać ją na ładne buty, za drogie sukienki, na jedzenie w nowojorskich restauracjach a dodatkowo ma takie poważanie w Vogue, że sama Carolina Herrera podarowała jej swoją suknię ślubną. Dlaczego mi nikt sukni nie chciał zafundować?<br />
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> Co by się nie działo – prawdziwe przyjaciółki zawsze Ci wybaczą – </b>co by się nie działo, ile kryzysów by nie przechodziły, Samantha, Miranda, Carrie i Charlotte zawsze sobie wybaczały. Wiedziały, że nikt i nic nie jest ważniejsze od łączącej je więzi. I to jest w babskiej przyjaźni chyba najpiękniejsze – że mimo wielu złych słów i burz i tak się kochamy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> W szpilkach można wszystko! - </b>w szpilkach można zdobywać świat! To, że zakładając je na stopy czujecie dyskomfort, to tylko nieprzyjemne złudzenie. Tak naprawdę są o wiele wygodniejsze niż tenisówki a przy okazji sprawiają, że wyglądamy bardziej ponętnie i atrakcyjnie. Nie ma niewygodnych szpilek, w których nie można wejść na górski szczyt – są tylko szpilki nieodpowiednio dopasowane do stopy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> Modą można się bawić. A im odważniej, tym piękniej – </b>przejmujesz się tym, że zakładasz sweter do krótkiej spódniczki? A może nie wiesz, czy wypada połączyć adidasy z elegancką sukienką? Cóż, w takim razie nie oglądałaś chyba tego serialu. <b>Moda jest po to, żeby się nią bawić. Żeby z nią flirtować. Żeby łączyć ze sobą ubrania, które zwykle wiszą na przeciwległych krańcach szafy.</b> I pamiętaj kobieto – jeśli czujesz się w czymś dobrze, to się nie wstydź i idź w tym przez świat!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> Kiedy przychodzi wielka miłość nigdy nie jest łatwo - </b>i z tym muszę się zgodzić w stu procentach. Bo zwykle dla tej wielkiej miłości trzeba porzucić całe swoje dotychczasowe życie, zmienić swój świat, albo trzeba czasu, żeby zrozumieć, że chce się być z tą osobą. Miranda i Steve bardzo długo się docierali nim zrozumieli, że są dla siebie stworzeni. Charlotte uważała Harry'ego za mało atrakcyjnego adwokata, który ciągle się poci i ma włosy na plecach. Big wiele razy zranił Carrie. Ale w końcu każda z nich zrozumiała, że to właśnie ten mężczyzna a nie żaden inny powinien stać u jej boku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b> W kobietach siła! - </b>zdecydowanie najważniejsze przesłanie całego serialu i obu filmów. Jesteśmy silne! Niezwyciężone! A tej piosenki mogę słuchać w nieskończoność. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /><iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/ZBkoJLclZkk/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/ZBkoJLclZkk?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
A na koniec mój ukochany cytat, który poznałam dzięki filmowi „Sex w wielkim mieście.” Najpiękniejsze wyznanie miłości, jakie kiedykolwiek czytałam. Wyznanie, które zostało napisane w 1812 roku przez Ludwika van Beethovena:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<b>Zawsze Twój.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zawsze moja. </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zawsze my.</b></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com85tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-35511267050841630612018-01-11T11:56:00.000+01:002018-01-11T11:56:25.887+01:00Wesela w 1818, 1918 i 2018. Czyli co się zmieniło, a co pozostało?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWZHw3ROnk9BHlWG1-Z2Fv1U2yKK7nijJzNmxUP_pNy61d7u-qfetBE8X1whsOOYSJaVl0h-oLzu3KjUHLiPUD0uLL_VaY9Sdz3g6sOHpg5AZp1ccdbMFm8rYfSO3UZG0R4uAQSkpqrvI/s1600/1-F-395-1-931x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="671" data-original-width="931" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWZHw3ROnk9BHlWG1-Z2Fv1U2yKK7nijJzNmxUP_pNy61d7u-qfetBE8X1whsOOYSJaVl0h-oLzu3KjUHLiPUD0uLL_VaY9Sdz3g6sOHpg5AZp1ccdbMFm8rYfSO3UZG0R4uAQSkpqrvI/s320/1-F-395-1-931x.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Myślałam,
że tematyka weselna jest już dla mnie zamknięta. Męża mam, obrączka na palcu się
błyszczy i szczerze mówiąc, po własnym weselu dość miałam tematyki ślubnej, bo
byłam przytłoczona tymi wszystkimi przygotowaniami. Jednak wczoraj zrodził się
w mojej głowie pomysł na dość ciekawy post i postanowiłam, że pal licho zasady
i własne obietnice, raz jeszcze wrócę do ślubów. Może mi to wybaczycie, jeżeli
też czujecie już przesyt!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Pomyślałam,
żeby sprawdzić, jak wesela wyglądały kiedyś – za czasów naszych mam, babć, i
prababć. Posiłkuję się szczególnie opowieściami z mojego rodzinnego domu, czyli
pewnie większość tradycji będzie związanych z Podkarpaciem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zacznijmy
od mniejszego kalibru, a więc jak to było za czasów naszych mam? Pewnie
większość z was jest świadoma, że jeszcze kilkanaście lat temu nie było tak miło
jak dzisiaj, że „za jednym zamachem” można wziąć ślub kościelny i cywilny.
Konkordat wtedy nie istniał i dlatego pary, które chciały być małżeństwem <b>w oczach Boga i urzędów</b> musiały brać…
dwa śluby. Załatwiano to różnie – albo tego samego dnia lub w dwóch różnych
terminach, przy czym bardziej wystawny był ślub kościelny. Cywilny zazwyczaj brało
się jedynie w obecności świadków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Tutaj
wtrącenie – i ciekawi mnie, czy i u was tak było. Swój ślub brałam dość wcześnie,
bo o godzinie 13, co niektórzy mi wypominali, że jak to ze wszystkim zdążę na
tak wczesną godzinę (zdążyłam.) Jednak w porównaniu z mamą i babcią moją
trzynasta po południu może się schować ze wstydu. <b>Mama brała ślub o 8 rano, a babcia o 6 (!).</b> Ponoć w latach 50-siątych
na wsiach to była zwyczajowa pora, później wracano do domu i przygotowywano
wszystko na przyjazd gości. Na waszych terenach też tak było, czy to po prostu
dziwna wieś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W czasach międzywojennych, na wsiach,
do ślubu jeździło się pięknie udekorowanymi wozami. Pełno było na nich bibuł,
kwiatów i kolorowych wstążeczek. Moja babcia opowiadała mi, jak w tamtych
czasach ślub brała jej sąsiadka, śliczna, aczkolwiek znana ze swojej wredności
Katarzyna. Jej wybranek był z kolei człowiekiem niezwykle spokojnym i
sympatycznym; taka lekka fajtłapa „do rany przyłóż”. W dniu wesela, kiedy panna
młoda była już uszykowana, przyjechali grajkowie a dzieci z sąsiedztwa (w tym
moja mała wtedy babcia) czekały, żeby zobaczyć, jak przyszli małżonkowie
wsiadają na przystrojony wóz i jadą w stronę kościoła, ktoś zadał niezwykle
trafne pytanie: „-a gdzie jest pan młody?”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W całym rozgardiaszu nie zauważono,
że oblubieniec nie przybył; Kaśka biegała wzburzona, rodzice próbowali ją
uspokoić, a grajkowie, nie wiedząc co robić, zaczęli częstować się mocniejszymi
trunkami. W końcu wysłano ojca młodej do miasta (rzecz miała miejsce na wsi
oddalonej od niego o 3 kilometry), który po dwóch godzinach wrócił ze zgubą.
Wiecie, gdzie był? <b>U fryzjera,</b> bo
przecież musiał dobrze wyglądać na własnym ślubie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Myślicie,
że zapraszanie gości było kiedyś tak proste jak dzisiaj? A skąd! Młodzi
osobiście zapraszali tylko starszych gości i tych z najbliższej rodziny, a
towarzyszyli im w tym muzycy i smaczne przystawki. Wiecie, tym sposobem
okazywali im szacunek. Gości pozostałych zapraszali drużbowie – to akurat
wygodne, nie musieć wszędzie zachodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wtedy
przed ślubem, podczas przygotowań panny młodej miało miejsce uroczyste,
gromadne rozplatanie warkocza (a my dzisiaj od samego rana układamy wymyślne
fryzury!) co miało symbolizować to, że młoda od tego dnia nie należy już do
grona dziewcząt. Zaszczyt rozplatania warkocza przypadał zwykle najstarszemu
bratu panny albo staroście weselnemu. Chociaż przyjmuje się, że w niektórych
regionach rolę tę przejmowały druhny. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Z
czasów naszych prababek z kolei zupełnie inaczej wyglądała przysięga składana w
kościele. Gdybym żyła kilka wieków wcześniej, wtedy powiedziałabym: „Ja, Agata,
biorę Ciebie, Łukaszu za mojego własnego męża i ślubuję tobie chować wiarę
małżeństwa świętego, aż do mej śmierci. Tako mi Pan Bóg dopomóż, Panno Maria i
wszyscy święci.” Podoba mi się szczególnie ten fragment <b>„za mojego własnego męża”,</b> brzmi to co najmniej tak, jakbym miała
możliwość wziąć go za męża koleżanki. Od dzisiaj zacznę mówić do męża „mój
własny mężu”, epicko to brzmi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Oczepiny,
tak jak i współcześnie, miały miejsce tuż po północy, ale na tym podobieństwo
się kończy. Młodą mężatkę sadzano na środku sali, zdejmowano jej wianek,
ścinano zapuszczane od maleńkości włosy i zakładano na głowę czepiec, który był
symbolem mężatek. W tradycji przyjęło się, że młoda ma się przed tym bronić,
uciekać i chować się przed drużbami, których zadaniem było „sprowadzenie”
młodej na miejsce. W sumie się nie dziwię, też bym uciekała, gdyby chciano mi
ściąć włosy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nieco
niezręcznie robiło się po oczepinach, kiedy miały miejsce pokładziny. Wszyscy
biesiadnicy ze śpiewem na ustach, odprowadzali młodych do sypialni, żeby ci
skonsumowali swoje małżeństwo. A my, współczesne młódki zrobiłyśmy się takie
nieśmiałe, że pewnie spłonęłybyśmy ze wstydu, gdyby nasza ciotka, babcia i
sąsiadka starowinka odprowadzałyby nas na naszą noc poślubną!</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jak
widzicie, co stulecie, to obyczaj. Nie zdziwię się, jak moje wnuczki nie będą
miały pojęcia czym są oczepiny a do ślubu będą leciały odrzutowcem, bo taka
będzie moda. A to, jak wszystko szybko się zmienia utwierdza mnie tylko w
jednym- <b>nic oprócz przysięgi, oprócz
obietnicy miłości i wierności, nie jest ważne. </b>Wszystko inne i tak
przeminie. To jedno, mam nadzieję, zostanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYGciYXfyXK-F7FJYNt-shWXMPualB4VZFK5o_rO_CUZx5xMFFW-3KnzsvrbRkUDhok5XN4d4YbjpMf0non0gqrvlXyAtjXdFS9UZ2BaxnFQeyU4Hnc76qBkPGdRt8c_PlJ5BZ7Ft6Srg/s1600/16644_143755662636.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="532" data-original-width="670" height="254" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYGciYXfyXK-F7FJYNt-shWXMPualB4VZFK5o_rO_CUZx5xMFFW-3KnzsvrbRkUDhok5XN4d4YbjpMf0non0gqrvlXyAtjXdFS9UZ2BaxnFQeyU4Hnc76qBkPGdRt8c_PlJ5BZ7Ft6Srg/s320/16644_143755662636.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com90tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-31331346663805694382018-01-09T12:47:00.001+01:002018-01-09T19:33:23.163+01:00Nie bójmy się fantastyki, czyli "Belgariada" D. Eddings. I powiększyła się nam rodzina!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5GIcsxerLZq0fbEfamDexDrOVoVzaAXqqvAFQ-fGJzVEvCeA1wNoXPomJ3HRTkuV18zgmZWllRcHpDlvcvWBiAL8CvbQ0YYBBPdCHLkapMkxUEgJ3OajyZu10TfT3JRykZxW6mz-pzw4/s1600/Belgariada.FrontGrzbiet.1do1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="608" data-original-width="400" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5GIcsxerLZq0fbEfamDexDrOVoVzaAXqqvAFQ-fGJzVEvCeA1wNoXPomJ3HRTkuV18zgmZWllRcHpDlvcvWBiAL8CvbQ0YYBBPdCHLkapMkxUEgJ3OajyZu10TfT3JRykZxW6mz-pzw4/s320/Belgariada.FrontGrzbiet.1do1.jpg" width="210" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Zacznę
od tego, że czytelniczką fantastyki jestem trudną. Przez całe moje ćwierćwiecze
przeczytałam sporo książek o czarodziejach, skrzatach, krasnoludach i wróżkach
i dotąd pokochałam jedynie trzy serie <i>–
ku rozpaczy męża, który fantastykę uwielbia i chciałby dzielić ze mną tę pasję –
</i><b>Harry’ego Pottera, Artemisa Fowl i
Belgariadę</b>. Która, co warto zaznaczyć, jest moim odkryciem roku 2017. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Garion
wiedzie spokojne, dość skromne dzieciństwo pod okiem ciotki Pol, która jest
może nieco oschła i surowa, ale bezwzględnie kocha chłopca całym sercem. Czas
spędza na zabawach z rówieśnikami i rozmowach z wędrownym bajarzem, który od
czasu do czasu odwiedza ich miasteczko. Pewnego dnia Garion wyrusza ze starcem
w podróż, która całkowicie odmieni nie tylko jego życie, ale i los wszystkich
ludzi. I bogów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Świat,
w którym przyszło żyć Garionowi został całkowicie wymyślony przez autora,
Davida Eddings’a w 1982 roku i muszę przyznać, że mi osobiście przypadł do
gustu o wiele bardziej niż świat Tolkienowski- <i>fani Tolkiena i Froda, nie palcie mnie na stosie!<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Wszystko,
całe dzieje Belgariady zaczęły się w zamierzchłych czasach, gdy świat był
jeszcze młody i rządziło nim siedmiu bogów, który nie ukrywali się – jak dzisiaj
– przed ludźmi. Każdy z nich, z wyjątkiem Aldura, miał swój lud, który go
wielbił i miłował. Aldur zaś, odepchnięty od ludzi, przygarnął zbłąkanego
chłopca i pokazał mu wszystkie tajemnice Woli i Słowa, nadając mu imię
Belgarath i tworząc z niego czarodzieja. Niedługo później najpiękniejszy z
bogów, Torak, zapragnął dla siebie jeszcze większego uwielbiania i wywołał
straszną wojnę, która zbudziła góry i wzburzyła morza. Bogowie odeszli w cień,
wiedząc, że ich starcie zniszczyłoby świat i podarowali w ręce ludzkiego
mężczyzny Klejnot, który zapobiegał władaniu Toraka. Po śmierci ów dzielnego
człowieka, kamień miał pozostawać w rękach jego potomków, zapewniają ludzkości
pokój. Jednak kilka dziejów później, gdy Garion zaczął dorastać wszystko się zmieniło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><span style="color: #0b5394;"><b>„Świat,
jak słyszałem, jest właśnie taki. Mijają stulecia, gdy nic się nie dzieje, a
potem w ciągu kilku krótkich lat zdarza się coś tak straszliwie ważnego, że
świat już nigdy nie jest taki sam jak przedtem.”<o:p></o:p></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Chłopiec
nagle dowiedział się, że świat jest całkiem inny, niż mu się wydawało, że rana od
miecza prawie zawsze jest zabójcza, że maga istnieje naprawdę i że są ludzie,
których znało się od maleńkości wcale nie są tymi, za których się ich uważało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> „Belgariada”
jest fantastyczna przede wszystkim dzięki stylowi pisania Eddingsa; <b>dawno już nie czytałam książki napisanej
tak płynnie, tak magicznie</b>. Zazwyczaj i najlepszym zdarzają się gorsze,
bardziej nudne fragmenty w książkach, ale nie Eddingsowi. Możecie mi uwierzyć –
ponad <b>1300 stron</b> przeczytałam w
ciągu tygodnia, a później byłam tak zniesmaczona swoim warsztatem literackim,
że nie odważyłam się napisać recenzji. Jeżeli w tym momencie przestraszyliście
się ilości stron, to spokojnie – po prostu Prószyński zdecydował się wydać
razem pięć tomów całej sagi, którą można oczywiście czytać po kolei. Chociaż
sądzę, że jeżeli zaczniecie czytać, to trudno będzie się wam oderwać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Cudowna
jest postać samego Belgaratha, którego niektórzy porównują z Gandalfem i
Dumbledorem- chociaż tylko jeden powstał przed nim. Ja osobiście się z tym nie
zgadzam, Gandalf był bardziej stateczny, poważny, Belgarath natomiast był nieco
ekscentryczny i diabelnie ironiczny, co mnie w 100% do niego przekonało. Miło
było również obserwować Gariona, który <i>–
tu muszę przyznać szczerze</i> – w przeciwieństwie do Pottera zachowywał się
jak normalny nastolatek, a nie jak wybraniec. Początkowo był pogubiony i
zdesperowany, reagował na wiele spraw złością, ale w miarę nabierania doświadczenia
i lat na karku, we wspaniały sposób zmienił się w fajnego, dzielnego mężczyznę.
<b>I chyba to najbardziej mi się w „Belgariadzie”
spodobało – mimo, że jest to fantastyka, ludzie są po prostu ludźmi i mają
takie słabości, jakie znamy z życia codziennego. <o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Nie
brak tam i powiewu miłości, chociaż trudno byłoby nazwać oziębłą i wspaniałą
jednocześnie Pol namiętną… jej odrzucanie, a raczej jawne ignorowanie przejawów
miłości przystojnego rycerza było tak urocze, że mogłabym przeczytać o nich
osobną książkę. <b>Femme fatale w świecie
fantastyki, wyborne!<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Jest
to również książka bardzo dojrzała i niesie za sobą wiele cennych, mądrych rad,
które są przemycane w taki sposób, że nie rażą mnie w oczy. Nie ma wielkich,
przejmujących mów – to w zwykłych rozmowach między bohaterami pojawiają się te
słowa, które najbardziej trafiają w czytelnika. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #0b5394;">„Wszyscy
żyjemy tyle, ile potrzeba. Ja akurat mam do zrobienia coś, co zajmuje bardzo
dużo czasu.”</span></b></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Walka
bogów, walka ludzi, walka dobra ze złem, moralności z kłamstwem – w „Belgariadzie”
okazuje się, że nie wszystkie bitwy da się pokonać za sprawą miecza i
odpowiednich czarów. Czasami, aby pokonać wroga, trzeba najpierw pokonać samego
siebie. „Belgariada” to seria dla tych, którzy nie są z fantastyką za pan brat
na co dzień, ale którzy lubią poznawać coś innego, zatopić się w świecie, który
powstał tylko i wyłącznie w czyjejś głowie. A jest to świat pełen ironii,
sarkazmu, magii i przygody – i nawet ja mogłabym w nim żyć!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s1600/161076_proszynski-logo_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="123" data-original-width="600" height="65" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s320/161076_proszynski-logo_600.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> PS - Chciałabym przedstawić Wam nowego członka naszej rodziny. Winnie <i>(tak, jak Winnie the Pooh.)</i> Żeby nie było wątpliwości - to kobieta jest <i>(nawet widać po oczach, no),</i> ale że moja rodzicielka wymyślała imię, to można się pomylić. 1,3 kilograma szczęścia. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6KS-v9oP9Aa1N6qgna1i1a2qcK7CseuKCCDY1q_IuTRfveJsE6qnLJ4SO7YAmzwK8a1A_penDZworfvpZuIDM0SUJ0KTGnQS2m_P5Yhb_kUaEpnQofl4QuZJ-3cgW4XIZ8q6KssWGjME/s1600/EA76F157-B7E0-471F-873F-9C1C7C1325D6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1456" data-original-width="1456" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6KS-v9oP9Aa1N6qgna1i1a2qcK7CseuKCCDY1q_IuTRfveJsE6qnLJ4SO7YAmzwK8a1A_penDZworfvpZuIDM0SUJ0KTGnQS2m_P5Yhb_kUaEpnQofl4QuZJ-3cgW4XIZ8q6KssWGjME/s320/EA76F157-B7E0-471F-873F-9C1C7C1325D6.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com63tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-64916773959825467922018-01-03T15:10:00.001+01:002018-01-03T15:10:36.508+01:00"Pamiątka po dobrej matce", czyli jakie rady młodej córce dawała mama w 1819 roku? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCE_owS80Vj2eMWC1MphPKcXDG8p_wl3Gzo5V6bZ3oU2V3ZTt1bTbGnlW-dVusbbj1cCGX1Lo9rzqyAi1aupW2U14GHC5esVL1dfgioNuZF5iMDSPuT6dK9H9S07t3NUuWpDwnvHGn04/s1600/Garnier_le_d%25C3%25A9part_de_Saint_Marc.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="850" height="302" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqCE_owS80Vj2eMWC1MphPKcXDG8p_wl3Gzo5V6bZ3oU2V3ZTt1bTbGnlW-dVusbbj1cCGX1Lo9rzqyAi1aupW2U14GHC5esVL1dfgioNuZF5iMDSPuT6dK9H9S07t3NUuWpDwnvHGn04/s400/Garnier_le_d%25C3%25A9part_de_Saint_Marc.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #464646; font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"> </span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> Wszyscy lubią czytać nowości, nie ma się
co w tej sprawie oszukiwać. <b>Jednak stare
książki, dawno już zapomniane, niosą ze sobą bardzo dużo życiowej prawdy.</b>
Na przykład pozycja Klementyny Hoffmanowej z 1819 roku jest istną kopalną
wiedzy. <i>Pamiątka po dobrej matce, czyli ostatnie jej rady dla
córki </i>to dzieło, które wam dzisiaj zrecenzuję. Bo po świętach
zasługujemy na coś lekkiego. Chociaż nie jestem pewna czy te zaserwowane rady
są naprawdę takie lekkie…</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> Do zupełnego w małżeństwie szczęścia
trzeba, aby mąż w wieku i w rozsądku, w naukach i w majątku wyższość miał nad
żoną</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">mój mąż ma nade mną wyższość w wieku i w sumie można powiedzieć, że w
rozsądku też, bo ja to jestem w gorącej wodzie kąpana i z rozsądkiem to mi nie
po drodze. Więc przynajmniej połowę standardów z XIX wieku spełniamy!</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Miej zupełną ufność w mężu,
nigdy nic przed nim nie taj, nie ukrywaj, niech zawsze twoim doradcą będzie</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">już to widzę, jak
zamiast przyjaciółki pytam męża, czy lepsze są tampony z firmy X czy Y… A w
przypadku, gdyby zaczął mi mówić o ich zaletach i wadach to poczułabym pewien
niepokój, skąd on to wie i gdzie on to wsadza…</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> Każde znaczniejsze ubliżenie</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> przyjmij ze
słodyczą </span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">– kochanie! Jak ja się cieszę, że powiedziałeś, że jestem gorszą wersją
Twojej matki, jak to m</span><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">iło, że uważasz mnie za zero, jakże raduje się moje
serce, że mogę być traktowana przez Ciebie gorzej niż szmata do podłogi! Ta.
Jasne. Już pędzę tak mówić.</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Poznawaj najdrobniejsze
gusta jego, dogadzaj mu, okazuj mu tysięczne względy, otaczaj go pieczołowitym
staraniem […] skoro będziesz nieustannie zajęta wygodą jego, sprawisz, że mu
nigdzie tak dobrze jak przy tobie nie będzie</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">a później powie Ci, że
odchodzi do kochanki, bo ona ma swoje zdanie i nie nadskakuje mu jak
królewiczowi i on przy niej może czuć się mężczyzną.</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Nie wymagaj nigdy od męża
starań kochanka</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">czyli można mieć kochanka, żeby on takie starania wykonywał wobec mnie?</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Choć zdrowie twoje
nadwyrężone będzie, znoś cierpliwie dolegliwości, nie skarż się, nie narzekaj</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kochanie, weź
przestań, ja te gary umyję, przecież rana po amputacji ręki już prawie mi się
zagoiła, przecież to tydzień minął!</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> A matematyki niech zna tylko tyle,
by z prostej nie zboczyła linii</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">jak mi się to zdanie
podoba! Cudowne jest, szczególnie, że ja z matematyką zawsze byłam na bakier i
teraz żałuję, że nie trafiłam na niego dziesięć lat temu – miałabym wymówkę,
dlaczego nie pojmuję tangensów.</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Niewiasta ulegać umiejąca
na zawsze szczęśliwą i kochaną zostanie</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">i się wydało. Czeka
mnie długie, nieszczęśliwe życie, bo ja ulegać to nie potrafię zdecydowanie.
Może trzeba mi było wybrać drogę duchowną i wstąpić do zakonu? Chociaż tam też
trzeba ulegać i wstawać o 5 rano. </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> </span></i><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Każda kobieta powinna znać
dobrze rachunki, znać się na kuchni, na wszystkich szczegółach gospodarskich,
umieć pokroić, uszyć, zrobić rzecz każdą […] igła pierwsze miejsce mieć powinna
przed piórem i pędzlem</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">na rachunkach się nie znam, ugotować
umiem z dziesięć potraw, szyć kompletnie nie potrafię a co do zrobienia rzeczy
każdej, to mam wątpliwości czy bym się w tym temacie odnalazła. I niestety
pióro u mnie ma miejsce nadrzędne nad igłą. Przekichane.</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> Mam nadzieję w łasce i dobroci
stwórcy, że znajdziesz małżonka, dla którego posłuszeństwo i uleganie miłym dla
ciebie będzie obowiązkiem</span></b><i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> – </span></i><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">mam nadzieję, że w
łasce i dobroci stwórcy znajdziemy małżonków, którzy wyśmieją te rady i nie
będą ich od nas wymagać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"> </span><b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Kobieta chcą dopełnić
powołania swego, nie powinna zbyt wiele czasu poświęcać księgom, umysł jej
słabszy, serce czulsze od męskiego, podatniejszą ją czyni do przyjęcia
fałszywych zdań… Powinna więc jedynie czytać takie książki, które by podniosły
jej duszę, ukształciły serce… Nie wypada jej także nigdy czytać bardzo wiele.
Zbytek w tej mierze jest naganny, obarcza umysł i szkodę zamiast korzyści
przynosi </span></b><span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">– jestem skończona! Moje podatne serce i słaby umysł chłoną wszystko z
książek, więc może dlatego jestem taka a nie inna! Swoją drogą, mogę teraz
powiedzieć mężowi, że przepraszam bardzo, ale nie wyrwał mi książki z ręki jak
czytałam, to niech się nie dziwi, że czasami zachowuje się irracjonalnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> Kobiety kochane moje!
Widzicie jak macie dobrze, że żyjecie w XXI wieku i możecie poświęcać czas na
prowadzenie bloga, rozwijanie swoich pasji a nie tylko szydełkować i cerować
skarpety swoich ukochanych i czcigodnych mężczyzn? I dla mężczyzn to lepiej, że
mają partnerki równe sobie a nie podległe i nieśmiałe żony, których główną
życiową misją jest ugotować bigos, który zasmakuje małżonkowi.</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 11.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #464646; font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUOL31bisdM_54aBf2CAjtQ5S2uQG4UNXYEfLojiPsTKUWT4sjOP6ybKA1wWnKehps0-IFaXLiQuoTpnN2RjMD3M0G6TJEB77N9hfope85fB_XekqW6fg_VielyDqd6Yy4rhAcQ5WKkHo/s1600/2de48a27ec856854b7cea8dba0e41da6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="319" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUOL31bisdM_54aBf2CAjtQ5S2uQG4UNXYEfLojiPsTKUWT4sjOP6ybKA1wWnKehps0-IFaXLiQuoTpnN2RjMD3M0G6TJEB77N9hfope85fB_XekqW6fg_VielyDqd6Yy4rhAcQ5WKkHo/s320/2de48a27ec856854b7cea8dba0e41da6.jpg" width="204" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #464646; font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><span style="color: #464646;"> </span> Rozwijam się z okazji nowego roku - zapraszam na mojego<a href="https://www.instagram.com/agaciamiau/"> <b>Instagrama</b></a>, gdzie możecie uszczknąć więcej z mojego prywatnego życia. Czyli po prostu, trochę mnie pośledzić, za moim przyzwoleniem. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com89tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-38678141038082270482018-01-02T11:43:00.000+01:002018-01-02T12:43:48.492+01:00Ile można zrobić dla ułudnej sławy? "Fashion Victim" Corrie Jackson<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuvMC0Zmk0qqyWVc4_VZTNWX5lz2EsUvDp60yiDYFQvlTyb_Zi-ffZ8WuSsakIPPdqjV-5CUq14mFjJHaSqmaIkzpdK0dyZ900WveofRyk_jvjdedV9LRSoKcbVzldLkkwFk_YPr3Tr1g/s1600/2018-01-02.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="533" data-original-width="432" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuvMC0Zmk0qqyWVc4_VZTNWX5lz2EsUvDp60yiDYFQvlTyb_Zi-ffZ8WuSsakIPPdqjV-5CUq14mFjJHaSqmaIkzpdK0dyZ900WveofRyk_jvjdedV9LRSoKcbVzldLkkwFk_YPr3Tr1g/s320/2018-01-02.png" width="259" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Kilka
dni przed świętami otrzymałam tajemniczą przesyłkę. <b>Książka o niepokojącej, lekko psychodelicznej okładce, była obwinięta w
taśmę policyjną rodem z amerykańskich seriali.</b> Lubię, kiedy wydawnictwo
daje coś od siebie przesyłając blogerom egzemplarze recenzenckie – czuję się
wtedy bardziej doceniona, lekko przekupiona dobrym pierwszym wrażeniem. I muszę
przyznać, że to pierwsze dobre wrażenie nic a nic się nie zmieniło po
skończeniu lektury. O czym jest „Fashion Victim”?<i><o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Wielki
świat mody. Zewsząd otaczają nas przepiękne modelki, o idealnych figurach,
prężące się radośnie na kolorowych okładkach. Wszystkie gorąco w wywiadach
zapewniają, że oto właśnie spełniają swoje największe marzenia, że bycie
modelką to to, co najpiękniejszego mogły sobie zażyczyć od losu. Uwielbiają
flesze aparatów, dobrze czują się na bankietach organizowanych często przez
firmy odzieżowe czy kosmetyczne. Rzesze młodych dziewcząt gotowych jest zrobić
naprawdę wiele, aby dostać się na sam szczyt, aby pracować z największymi
projektantami i fotografami. Gdzie jednak jest granica? <b>Ile można zrobić dla ułudnej sławy?<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Natalia
była młodą dziewczyną z Europy Wschodniej. Pochodziła z biednej rodziny, nie
miała większych perspektyw w życiu, dlatego gdy wypatrzyła ją agentka modelek,
dziewczyna bez zastanowienia zostawiła za sobą wszystko, bez namysłu rzuciła
się w wielki świat, chcąc chociażby uszczknąć niewielki kęs z tego bogactwa i
błysku fleszy. Pewnego dnia przypadkowo spotkała Sophie Kent, reporterkę z
londyńskiej gazety „The London Herald”. <b>I
wtedy machina ruszyła. </b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #351c75;">„Chciałam
ci uświadomić, że czasami dowiedzenie się o czymś złym może być dobre.”</span></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Sophie
już po kilku spotkaniach, na które namówiła Natalie, wyczuła, że dziewczyna coś
ukrywa, chociaż początkowo nie przywiązywała do tego większej wagi. Miała
nadzieję na dobry, rzetelny artykuł, który pomoże utrzymać jej się w redakcji.
Sytuacja zmieniła się w momencie, gdy początkująca modelka została brutalnie
zamordowana a policji nie udało się ustalić, kto stoi za tą zbrodnią. <b>Sophie zrozumiała, że sekret, który nosiła w
sobie Natalie mógł przewrócić elitarny świat mody do góry nogami i dlatego ktoś
ją uciszył.</b> Zaczęła więc węszyć. I odkrywać coraz więcej okropności. Dlaczego Natalia została zamordowana? Czy naprawdę była już pełnoletnia, jak zapewniały jej dokumenty, czy miała jedynie czternaście lat, jak sądziły niektóre jej koleżanki? Czy ktokolwiek był gotów stanąć w obronie tej dziewczynki? I czym zawiniła, że zginęła?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Nie
jest to książka, którą bez zająknięcia zaakceptują fani Christie, Maxima czy
Hoag, bo sama zagadka kryminalna nie jest najwyższych lotów. Z drugiej jednak
strony, brak dużych zawiłości związanych w morderstwem przypadnie do gustu
osobom, które od książek oczekują jedynie wytchnienia, relaksu i ukojenia. Jednakże
książka broni się czymś jeszcze – postacią głównej bohaterki, Sophie. Wszystko
dlatego, że pomimo hartu ducha i przebojowości, kobieta niesie ze sobą ogromny
ciężar, jakim jest strata bliskiej osoby. Powoduje to, że jest on bardzo
ludzka, zwyczajna, brak jej maniery, którą charakteryzował się chociażby
sławetny Poirot. Sophie jest tak zwyczajna, że mogłaby pracować nie w
londyńskiej gazecie, ale w naszym rodzimym Przekroju czy Newsweeku; a każdemu
chyba sprawia radość możliwość utożsamienia się z głównym bohaterem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Smaku
„Fashion Victim” dodaje również fakt, że autorka książki sama przez lata pisała
o modzie, więc zna się na rzeczy i sprawnie porusza się pomiędzy znanymi
markami i relacjami, jakie panują w show-biznesie<b>. Ja jako totalna ignorantka, czułam się pewnie</b>, bo Corrie Jackson
prowadziła mnie za rączkę i tłumaczyła wszystkie zawiłości jakie panują w tym
obcym dla mnie świecie. Jeżeli więc wy również nie znacie się za dobrze na
Diorze, Londyńskim Tygodniu Mody i fenomenie Vouge’a – nie obawiajcie się,
autorka wszystko wytłumaczy wam w taki sposób, że po lekturze tej książki
mimochodem zdobędziecie nową wiedzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Podsumowując.
Zapoznanie się z „Fashion Victim” niesie za sobą same korzyści – po pierwsze,
jeżeli nie jesteście przyzwyczajeni do kryminałów, to ta książka może wam pomóc
polubić ten gatunek literacki. Po drugie – można utożsamić się z główną
bohaterką i poczuć się dziennikarką rzuconą w sam wir zbrodni i nienawiści. Po
trzecie – zdobywacie wiedzę o świecie mody, a nigdy nie wiadomo, kiedy takie
informacje okażą się przydatne. I po czwarte – Corrie Jackson zapewnia świetną
rozrywkę. Przed nami jeszcze kilkanaście długich, zimowych wieczorów, więc
dobre lektury się przydadzą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;">Premiera
książki 17 stycznia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBidliAtZ4K6P7I5UFQtuHkAjYsxky4tjbqSalHy-jM1hd86BluDmOl0RHVm-R_rvPyfnGXlI4gcylg-HNO1dSfebzwh3ybX0rwI5X3rQbj4cpFFWrt7BBwvKv2mzof96ZrkULUSrH1Hc/s1600/FOKSAL_net.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="669" data-original-width="1600" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBidliAtZ4K6P7I5UFQtuHkAjYsxky4tjbqSalHy-jM1hd86BluDmOl0RHVm-R_rvPyfnGXlI4gcylg-HNO1dSfebzwh3ybX0rwI5X3rQbj4cpFFWrt7BBwvKv2mzof96ZrkULUSrH1Hc/s320/FOKSAL_net.jpg" width="320" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-86157007904671026872017-12-27T11:41:00.000+01:002017-12-27T11:41:23.915+01:00PRZEDPREMIEROWO "Jesteś moja" Helen Klein Ross<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidhgTW-5ysP354DJBV-BEYwmQs_f9KxJNrrQTHPLIAB8drefKkTKlZR2WKJQIK79dYGuqEYwNMjUj2JXcL9p7_Dan7veegDzeGAU6cCrg1KGr8kzqqMb11p6cLPu6UgGEDZeajkT6jJnI/s1600/609299-352x500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="352" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidhgTW-5ysP354DJBV-BEYwmQs_f9KxJNrrQTHPLIAB8drefKkTKlZR2WKJQIK79dYGuqEYwNMjUj2JXcL9p7_Dan7veegDzeGAU6cCrg1KGr8kzqqMb11p6cLPu6UgGEDZeajkT6jJnI/s320/609299-352x500.jpg" width="225" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Lucy
była przeciętną kobietą, jakich tysiące na świecie. Miała męża, dobrze płatną
pracę, wymarzone mieszkanie – jednym słowem idealnie wpisywała się w
amerykański sen lat 80-siątych. Kiedy skończyła trzydzieści lat, postanowiła ze
swoim ukochanym, że pora przywołać na świat kogoś trzeciego, idealną mieszankę
jej i jego. Niestety, biologia nie chciała z nimi współpracować i pomimo ich
chęci, los nie dał im dziecka. Nie pomagało in vitro, wtedy jeszcze raczkujące,
nie pomagały wszystkie inne niekonwencjonalne metody. Lucy była gotowa
zaadoptować dziecko, dać dom jakiemuś porzuconemu maleństwu, ale jej mąż nie
chciał brać na siebie „problemów genetycznych innych ludzi”. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Z
czasem – jak to często w takich sytuacjach bywa – ich związek się rozpadł.
Kobieta chciała zaadoptować dziecko sama, ale jako osoba samotna, nie miała na
to najmniejszych szans. Wpadła więc w wir pracy, chcąc zagłuszyć swój instynkt
macierzyński, który w żaden sposób nie mógł zostać spełniony. Aż do pewnego
piątku. Miała wtedy wolne w pracy i wybrała się do Ikei. Tam, pomiędzy alejkami
dostrzegła małe dziecko w wózku, całkowicie samo, bez żadnej opieki. Pod
wpływem impulsu, nie przemyślawszy swojego zachowania, zabrała je i wyszła ze
sklepu. Wróciła do domu. <b>I zaczęła być
matką.</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Oczywiście
dziewczynki nikt nie porzucił w sklepie. Jej matka odeszła na chwilę na bok,
przez zwyczajne roztargnienie. Spuściła na chwilkę córkę z oczu, co wypominała
sobie później przez kolejne dwadzieścia jeden lat. Ani na chwilę nie przestała
szukać swojego dziecka; słyszała po nocach jej łkanie, w ulicznym gwarze
zdawało jej się, że słyszy radosny śmiech swojej córeczki. Ale małej przy niej
nie było; rosła i uczyła się życia kilkadziesiąt kilometrów dalej, pod opieką
innej kobiety. I do innej kobiety mówiła „mamo”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #0b5394;"><b>„Tak
wiele z tego, kim jesteś, ma związek z twoją matką.”</b></span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Autorka już na samym początku
książki, w jej pierwszych rozdziałach, zaznacza, że prawda wyszła na jaw.</span></b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Biologiczna matka Mii ją odnalazła, odzyskała swoje
dawno zaginione dziecko, które – choć starsze o całe dwadzieścia lat rozłąki –
wciąż było tym samym najukochańszym stworzeniem na świecie. Szkopuł tej
historii tkwi w tym, aby postarać się zrozumieć jak jedna, impulsywna decyzja
Lucy wpłynęła na życie kilku innych osób. W żadnym wypadku nie można jej
usprawiedliwiać, bo jak można wybaczyć zabranie rodzicom ich dziecka, jak można
wybaczyć tak wielkie oszustwo? Jednak nie da się zaprzeczyć, że jej czyn miał
również pozytywne konsekwencje. Jakie? Tego wam nie powiem, musicie poznać je
sami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „Jesteś
moja” to bardzo trudna książka. Nie ze względu na styl pisania, bo ten jest
dość lekki i przystępny, ale ze względu na tematykę. Ponoć osoba, która nigdy
nie była matką, nie może zrozumieć jak wielka jest matczyna miłość. <b>W tym wypadku autorka stawia przed nami
pytanie, czy ta miłość może narodzić się nagle, zupełnie niespodziewanie i być
skierowana do zupełnie obcego dziecka?</b> Czy Lucy pokochała małą Mię, bo
musiała po prostu w kimś ulokować swoje matczyne uczucia, a dziewczynka
„stanęła jej na drodze”? Czy też właśnie to dziecko było dla niej w pewien
sposób przeznaczone? A może była po prostu chorą, zagubioną kobietą, która
potrzebowała kogoś do kochania? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #0b5394;">„Gdy
dorastasz w rodzinie, w której się nie urodziłaś, czasami czujesz, że tak
naprawdę nie jesteś prawdziwa.” <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kto
jest matką Mii? Ta, która ją urodziła i która opłakiwała jej stratę przez wiele
lat, czy ta, która ją porwała, ale dała jej bezpieczny i szczęśliwy dom? Czy
bycie matką oznacza tylko urodzenie dziecka, czy wychowanie go? „Jesteś moja”
to książka z wieloma pytaniami, na które odpowiedzieć musi sobie indywidualnie
każdy z nas. Podążając za historią bohaterów możemy zobaczyć jakie relacje
łączą Mię z obiema kobietami; z którą lepiej się dogaduje, która jest dla niej
ważniejsza. Rozum podpowiada dziewczynie, że to biologiczna matka powinna być
tą najważniejszą dla niej kobietą na świecie, jednak jej serce rwie się do tej,
która opowiadała jej bajki na dobranoc i która zabierała ją na lody w sobotnie
popołudnia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jak
skończy się ich historia? Czy Lucy odpowie za swoje winy? Czy Mia porozumie się
ze swoją prawdziwą mamą? I gdzie leży granica matczynej miłości?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">„Jesteś
moja” w księgarniach w całej Polsce już od 11 stycznia!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s1600/161076_proszynski-logo_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="123" data-original-width="600" height="65" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s320/161076_proszynski-logo_600.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com58tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-34786665934468986882017-12-19T11:08:00.003+01:002017-12-19T11:08:50.921+01:00Hejt na Sylwestra i chiński horoskop prawdę ci powie. <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwj7b2_EvlR-0Ot8dMSC95y8qtMTA-TUC7IaFgSrhpkQOCcBs6v9MiOSuCKsQD6kmpC14EQmh-vDW7Uy-EvHmZVG4Za1aaDe4yWHdvxxMT_e1BSwbCvlXmQrqYVvtaH8BdnNUJ0_tXHRY/s1600/150956-New-Year-.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="618" data-original-width="640" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwj7b2_EvlR-0Ot8dMSC95y8qtMTA-TUC7IaFgSrhpkQOCcBs6v9MiOSuCKsQD6kmpC14EQmh-vDW7Uy-EvHmZVG4Za1aaDe4yWHdvxxMT_e1BSwbCvlXmQrqYVvtaH8BdnNUJ0_tXHRY/s320/150956-New-Year-.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Za bajtla Sylwester to było nie lada wydarzenie –
można było nie spać do północy a godzina ta jawiła mi się równie oddalona od
mojego dziecięcego świata co Biegun Północny. Nie musieć iść spać i móc oglądać
telewizję przez pół nocy, toż to było spełnienie mojego dziecięcego snu o
niezależności. Nie ważne, że wtedy nic ciekawego w owym elektronicznym pudle
nie „leciało”, że oczy same się zamykały już od 22 i że było ogólnie nudnawo; i
tak cieszył mnie smak Piccolo <i><s>(uwielbiam, ale teraz mi nie wypada go
pić z racji wieku)</s></i>, bawiły mnie kolorowe fajerwerki za oknem i nawet
Kiepscy w telewizji byli bardziej sympatyczni niż zazwyczaj. W sumie, jak
sięgnę pamięcią te kilkanaście lat wstecz, to z Sylwestrowej ramówki pamiętam
tylko Ferdka Kiepskiego i Mocnego Fulla. <o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Później zaczęła się u mnie burza hormonów,
więc obrażona na cały świat i na święta, przestałam obchodzić Sylwestra. A
potem nadeszła era domówek wszelakich, które były słabe lub jeszcze słabsze i
zawsze kończyły się u mnie potokiem łez <i>(nie
ze wzruszenia)</i> i samotnym powrotem do domu. Ale przynajmniej najadałam
się na nich pysznych sałatek, bo – nie wiedząc czemu – zawsze te sylwestrowe
smakowały mi najbardziej. <b>Magia Sylwestra zdechła niczym pchła zamknięta w
słoiku, chociaż przyznać muszę, że niebo przecinane kolorowymi fajerwerkami co
roku mnie w pewien sposób urzeka i zachwyca. </b>Ale dzisiaj pozwolę sobie
na hejt na Sylwestra, bo czemu by nie?<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Po pierwsze, obecnie Sylwester niczym się nie
różni od zwykłej piątkowej imprezy <i>(oczywiście dla tych, którzy co
piątek imprezują.)</i> A nie, błąd – różni się ceną. Bo w ten jeden dzień
w roku okazuje się, że dwa gorące dania, sałatka i lampka szampana o północy
kosztują 220 złotych za osobę a nie jedyne 50 jak na co dzień. Być może wtedy
używa się magicznych składników, które są niebagatelnie drogie a w szampanie
pływają drobinki szafranu, który przecież mało nie kosztuje? <o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Po drugie fajerwerki. Są piękne, zachwycają,
mamią, wzbudzają w ludziach pozytywne odczucia. Ale w zwierzętach już nie
bardzo i biedactwa nie wiedzą co się dzieje <b>– wyobraźcie sobie te wszystkie biedne susły, które trzęsą się ze
strachu, żeby ludzie mogli sobie pooglądać spektakl na niebie.</b> Swoją drogą,
skoro jesteśmy takim rozwiniętym gatunkiem i wiemy, jak pokonać większość
chorób i jak pozabijać siebie nawzajem w ilości masowej, to czemu nie potrafimy
wymyślić bezdźwiękowych fajerwerków? Wczoraj zasypiając znalazłam genialne
porównanie fajerwerków – są jak czekoladowy tort – pyszny, soczysty, ale jak
ważysz 180 kilogramów, to jest on złem. Jak puszczasz petardy na totalnym
pustkowiu to w porządku, ale jeśli straszysz mniejszych, to tak jakbyś był
180-kilogramowym facetem wcinającym tort. Niesmaczny widok.<o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
Po trzecie postanowienia. Które i tak zostają
zapomniane w okolicach Trzech Króli. Powiedzcie sobie szczerze – czy gdyby
wszystkie wasze noworoczne postanowienia się spełniły, bylibyście szczęśliwi?
Bo ja ani trochę; byłabym odizolowana od czekolady, łaziłabym na imprezy, żeby
być bardziej towarzyską i w każdej wolnej chwili siedziałabym na siłowni, żeby
w końcu wyrzeźbić sobie brzuch. Ha! Moje życie byłoby wtedy takie puste i
smutne. Ale miałabym płaski brzuch, na który mogłabym sobie zerkać. <b>Najlepszym
postanowieniem noworocznym jest brak postanowień noworocznych. Los i tak wie
swoje a nasze plany swędzą go tylko po tyłku.</b><o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
A propo losu i planowania przyszłości, przeczytałam swój horoskop na przyszły rok. <b>Co dziwne, ubiegłoroczny chiński horoskop sprawdził mi się całkowicie i chociaż nadal w te wróżby nie wierzę, wolę zapoznać się z tym, co wymyślili Azjaci. </b>Jako typowa Koza, w 2018 roku mam zacząć być bardziej odpowiedzialna <i>(ha!)</i> a kluczem do sukcesu będzie cierpliwość. "Koza powinna sobie zakodować w umyśle, że z czasem wszystkie jej starania przyniosą oczekiwane rezultaty. Być może nie wszystkie w tym roku, ale za jakiś czas... nagrody posypią się jak z rękawa." -<b> w końcu zostanę Blogiem Roku, tak czułam!</b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
"Horoskop chiński 2018 roku przewiduje, że życie seksualne Kozy będzie w rozkwicie. Bardzo nietypowym rozkwicie, należałoby dodać." - nawet nie wiem jak to skomentować, więc zmilczę. </div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
"Prognozy astrologiczne sugerują, że w tym roku Koza będzie miała szczęście w kwestii pieniędzy. Zarobi ich znacznie więcej niż w zeszłym roku" -<b> stawiam wam wszystkim po czekoladzie, w takim razie!</b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
"Dziedziną, w której Koza ma największe szanse zabłysnąć, jest sztuka. Zresztą każda dziedzina wymagająca kreatywności oraz rozwiniętej wyobraźni będzie dla Kozy niesamowitym polem do popisu. W tej kwestii nie warto się wahać. Niech Koza śmiało rozpoczyna przygodę z działalnością artystyczną, jeśli dotąd tego nie zrobiła." - <b>trzeba się zebrać w sobie i skończyć tą książkę, która się już miesiąc pisze. Może ktoś ją kupi <i>(moja wewnętrzna wredna strona się śmieje, że kupi ją ewentualnie skup makulatury). </i></b></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<b> Czego wam życzę w 2018 roku? Niczego
– wszystko przyjdzie samo przecież. I to co dobre i to co złe, bo czasami musi
być źle, żeby człowiekowi za słodko w życiu nie było. </b>Mam nadzieję, że
za rok nadal wszyscy tu będziecie, że nikt nie zrezygnuje z blogowania, że
znajomości będą głębsze (duchowo, oczywiście) i że może kiedyś spotkamy się w
końcu na żywo. <o:p></o:p></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDe9kZC4otNpI6a71LWcWGxc3JMfRLLw_FGxz66opAgw4XPK9yRmDgfZE6R5BDydSKmYdUfKZF0BB8DLs_R8C8nH2HXr4EMRbFl_SLLfvZxUujHgT0beiyH7DVltPVcE0BpXlL-xFmkIs/s1600/tumblr_m6nz96G2vq1qinryfo1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="333" data-original-width="500" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDe9kZC4otNpI6a71LWcWGxc3JMfRLLw_FGxz66opAgw4XPK9yRmDgfZE6R5BDydSKmYdUfKZF0BB8DLs_R8C8nH2HXr4EMRbFl_SLLfvZxUujHgT0beiyH7DVltPVcE0BpXlL-xFmkIs/s320/tumblr_m6nz96G2vq1qinryfo1_500.jpg" width="320" /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com79tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-39600819620941613822017-12-14T11:29:00.000+01:002017-12-14T11:29:13.134+01:00Pajęczyna, małpi ogon i puste miejsce przy stole. A jak Ty obchodzisz Boże Narodzenie? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvuFOMYjPWYydHP4Z46arb8V_OAr-Y2_qYfQmlDBw_lK4yHkadu3tXfbWM9YgT3GlvRkEdyZL0t3hwGH3gBEROPVKu5zSgivSb6MKw6ujKzmoX64N5rYThJTWuyFey988nsrtnS152ou4/s1600/Christmas-Tree-in-Snow.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="900" data-original-width="1600" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvuFOMYjPWYydHP4Z46arb8V_OAr-Y2_qYfQmlDBw_lK4yHkadu3tXfbWM9YgT3GlvRkEdyZL0t3hwGH3gBEROPVKu5zSgivSb6MKw6ujKzmoX64N5rYThJTWuyFey988nsrtnS152ou4/s400/Christmas-Tree-in-Snow.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ile
ludzi, tyle zwyczajów, chciałoby się powiedzieć. I dotyczy to każdego aspektu
życia, poczynając od pory jedzenia śniadania, poprzez sposób spędzania wakacji,
kończąc na sposobie obchodzenia Świąt. Zapewne każda z rodzin ma swoje tradycje,
które wyrosły z danej kultury. <b>Dzisiaj przedstawię
wam sposoby obchodzenia Świąt w innych krajach i … w innych czasach.</b> Bo
przecież to właśnie przeszłość kreuje teraźniejszość, a niestety dawne zwyczaje
coraz częściej zanikają.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jestem
przekonana, że każdy z was wie po co zostawia się puste miejsce przy stole –
dla strudzonego wędrowca, który może pojawić się podczas Wigilii i którego
należy ugościć. Równie mocno jestem przekonana, że większość z was nie wie, że <b>kiedyś puste miejsce pozostawiało się dla
tych członków rodziny, którzy zmarli i którzy – jak wierzono – w czasie
wieczerzy wigilijnej powracali, żeby razem z bliskimi obchodzić ten ważny,
rodzinny czas.</b> Ponadto, palono dla nich na polach ogniska, by mogli się
przy nich ogrzać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
naszych polskich domach uważano kiedyś, że zasiadając do wigilijnego stołu,
nikt, oprócz gospodyni, nie może od niego wstać do czasu zakończenia kolacji. Co
więcej, każda osoba musiała przez całą wieczerzę trzymać w ręce łyżkę; jej
odłożenie albo co gorsza, upuszczenie na podłogę, oznaczało złą wróżbę.
Wierzono, że osoba, której łyżka wypadnie z rąk, nie doczeka kolejnej Wigilii. W
drugi dzień Świąt gospodarze szli z kolędą do koni, gospodynie zaś do bydła;
zwierzęta dostawały opłatki, chleb i wigilijne potrawy, aby dobrze się chowały
przez kolejny rok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ze
swojego dzieciństwa pamiętam, że mama i babcia kazały mi być szczególnie
grzeczną, od Bożego Narodzenia do Święta Trzech Króli, ponieważ te dwanaście
dni miało odpowiadać poszczególnym miesiącom w nadchodzącym roku. Jeżeli więc
chcecie szczęśliwie przeżyć cały 2018 rok, to w tym czasie trzymajcie nerwy na
wodzy i wiecie – uśmiech przede wszystkim. I nie pijcie dużo w sylwestra, bo
jeżeli w Nowy Rok będziecie męczyć się z kacem, to taki sam będzie cały sierpień.
Może to dlatego sierpień jest miesiącem abstynentów? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> A
jak wyglądają Święta w innych krajach? Cóż, w Czechach przyjęło się, aby na
początku grudnia ścinać gałązki czereśni, forsycji i jabłoni i wstawić je w
domu do wody. Jeżeli przed świętami zakwitną, to oznacza to, że w rodzinie
pojawi się dziecko, a później odbędzie się ślub. Gdy gałązki nie zakwitną, to w
rodzinie nie będzie w przyszłym roku ani ślubu, ani dziecka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Choinki
ozdabiamy przepięknymi bombkami, łańcuchami, aniołkami, a na Ukrainie przyozdabia
się je… pajęczynami. Wszystko wzięło się z dawnej legendy o wdowie, która nie
miała pieniędzy, aby udekorować to iglaste drzewko i pająk pod osłoną nocy
zrobił na gałązkach ozdobną pajęczynę. Nasz „wdowi grosz” u wschodnich sąsiadów
jest „wdowią pajęczyną”.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
pewnym szwedzkim miasteczku od kilkudziesięciu lat buduje się ogromnego
słomianego kozła, który symbolizuje Julbocka, czyli postać ze skandynawskiej
bożonarodzeniowej tradycji. Natomiast u ich sąsiadów, Norwegów, w Wigilię
wszyscy chowają… miotły. Miejsce musi być niebagatelne, bowiem wierzono tam, że
czarownice i inne złe duchy właśnie w tej wieczór nawiedzają domy zwykłych
ludzi i kradną im miotły, na których mogą latać. A wiadomo, że przemieszczająca
się czarownica, to niebezpieczna czarownica.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jak
się okazuje, ryby nie są jedzone we wszystkich krajach; ba, nawet w Polsce zagościły
na wigilijnych talerzach stosunkowo niedawno, bo wcześniej biedni mieszkańcy
miast i wsi nie mieli dostępu do ryb. <b>W
większości krajów w ten wieczór jada się pieczoną kaczkę, dziczyznę, owoce morza
a w Chile pije się… małpi ogon.</b> <b>Napój
ten jest zrobiony ze skondensowanego mleka, rodzynek, wódki, cynamonu i
szczypty kawy. </b>Inaczej mówiąc, wódka na słodko – nie wiem, czy bym się tam
odnalazła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Z
pewnością najważniejszym elementem wszystkich Świąt w naszych domach jest
opłatek; na jego temat powstało wiele wierszy, piosenek i chyba każdy uwielbia
jego smak, chociaż nie jest specjalnie wyszukany. <b>W Hiszpanii rolę opłatka przejęła chałwa</b>. Jeżeli już znajdujemy się
w tym południowym kraju, warto wspomnieć, że po pasterce wszyscy wychodzą na
ulicę i tam tańczą i śpiewają kolędy, aż do rana. Czyżby zapożyczyli ten małpi
ogon z Chile i też go popijali?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /> Bardzo spodobał mi się zwyczaj Filipiński. Tam przez określoną ilość dni
przyjaciele i rodzina obdarowują się prezentami i każdego dnia wręcza się coś z
innej tematyki (na przykład w czwartek wręczamy prezenty koloru zielonego, w
piątek prezenty związane z muzyką). W dzień Wigilii dopiero można wyjawić,
który prezent był od kogo.</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Ile krajów, tyle zwyczajów. Ile
kultur, tyle sposobów obchodzenia tego specjalnego czasu w roku. Nie ważne, czy
będziecie wypatrywać pąków na gałązce forsycji, czy zamiast karpia zjecie
ostrygi, czy spijecie się małpim ogonem, czy wręczycie komuś jeden prezent czy
dwanaście. Nieważne czym udekorujecie choinkę, czy podzielicie się opłatkiem z
waszymi zwierzętami i z jakiego powodu pozostawicie puste miejsce przy stole – ważne
jest, że w ten jeden, jedyny wieczór będzie inaczej.</span></b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Bardziej spokojnie, bardziej rodzinnie, bardziej
idealnie. I kto wie – może wasza rodzinna tradycja stanie się kiedyś obrzędem obchodzonym
przez cały świat? <b>Piszcie, jakie
nietypowe zwyczaje mają miejsce w waszych domach! <o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSxDsoSP2iY7YDFw6zjxu41TPDGrPXfB_TlEJgHdLIvsLiGtXD2v0H-2EtHMxBhyphenhyphenkM6SUabBpBChklmqF71EKqEUEHZP9e5Z3HcNLhhlBx6apNK5PplfN90YoZGrh4DvLP0_3nkh-hK7I/s1600/pobrany+plik+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="192" data-original-width="262" height="234" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSxDsoSP2iY7YDFw6zjxu41TPDGrPXfB_TlEJgHdLIvsLiGtXD2v0H-2EtHMxBhyphenhyphenkM6SUabBpBChklmqF71EKqEUEHZP9e5Z3HcNLhhlBx6apNK5PplfN90YoZGrh4DvLP0_3nkh-hK7I/s320/pobrany+plik+%25281%2529.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com84tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-44444141141168376782017-12-12T12:34:00.000+01:002017-12-12T12:34:38.010+01:00W końcu przeczytałam! "Rywalki"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglqftOVsjcRiXGATQk-kB-QvQtoFbmy17dSPhjNLcbkjkdgcVXRLBYLjVgv4mATjqgktvU9ysCLLeR8MvS79TMvyQ1h9T301pAys4OB8n7Vb33nO29cIKiX6DxfT82Dvg8LdJYSawm5bg/s1600/selekcja-tom-1-rywalki-b-iext43199121.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="610" data-original-width="404" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglqftOVsjcRiXGATQk-kB-QvQtoFbmy17dSPhjNLcbkjkdgcVXRLBYLjVgv4mATjqgktvU9ysCLLeR8MvS79TMvyQ1h9T301pAys4OB8n7Vb33nO29cIKiX6DxfT82Dvg8LdJYSawm5bg/s320/selekcja-tom-1-rywalki-b-iext43199121.jpg" width="211" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Muszę zapamiętać, że jeżeli
los uparcie odciąga mnie od jakiejś książki, to robi to dla mojego dobra. Od
przeszło dwóch lat polowałam na zachwalane przez większość blogosfery „Rywalki”
autorstwa Kiery Cass. <b>Byłam przekonana,
że książka mnie zachwyci, zainspiruje, że będę nią po prostu oczarowana.</b> I
co? I jedno wielkie guano. Okazało się, że podobnie jak w przypadku „Pięćdziesięciu
twarzy Grey’a”, „Hopeless” czy „Ognia i wody”, to co podoba się innym, nie
podoba się mi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Iléa to państwo, które
powstało po okrutnej, czwartej wojnie światowej, która zniszczyła całą znaną
nam współczesność. Krajem rządzi król, społeczeństwo zaś podzielone jest na
osiem kast – im dalszy numerek, tym ubożej żyją jej przedstawiciele. Główna
bohaterka książki, America jest Piątką, a więc zajmuje się szeroko pojętym
artyzmem, tak samo jak jej rodzice i rodzeństwo. Uważa się za osobę biedną,
chociaż w domu mają telewizor, na przekąskę jadają popcorn a jedynym zbytkiem,
którego Ami nie może kupić sobie od razu i na który musi oszczędzać są
kosmetyki. <i>Każdy inaczej biedę pojmuje. </i> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Tradycja kraju stanowi,
że ilekroć książę ukończy stosowny wiek życia, organizowana jest Selekcja, podczas
której wybiera mu się żonę idealną. Ma to na celu zdobycie przychylności
społeczeństwa, bo wybory organizowane są wśród zwykłego pospólstwa i każdy,
chociażby najlichsza Ósemka może się zgłosić i zostać wybrana na królową. Kto
dokonuje początkowej selekcji nie wiadomo, jednakże z grona dziesiątek tysięcy
dziewcząt, które się zgłaszają, wybierane jest 35 „najwłaściwszych” z nich i
umieszczane są one w pałacu, gdzie mają starać się o serce młodego księcia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> America, wbrew sobie,
została jedną z wybranych i oczywiście <i>–
czego mogłam się spodziewać już podczas zakupu książki – </i>najbardziej przypadła
księciu do gustu. Chociaż wcale tego nie chciała<b>. Oh, i oczywiście uważa się za totalnie przeciętną dziewczynę, gdzie z
kolei narrator opisuje ją jako piękną, rudowłosą młodą kobietę. </b>Zauważyliście,
że w książkach taka sytuacja występuje bardzo często? Bohaterka uważa się za „przeciętną”,
albo nawet „brzydką”, a okazuje się, że wygląda tak oszałamiająco, że nie można
oderwać od niej wzroku. <i>Irytujące,
doprawdy.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Zastanawiacie się pewnie,
dlaczego nasza słodka bohaterka nie chciała zdobyć książęcego serca, zabezpieczając
przyszłość swoją i swoich potomków. Odpowiedź jest nad wyraz prosta – w swoim
rodzinnym mieście zostawiła Aspena, chłopaka, którego kochała całym sercem, ale
z którym nie mogła być, bo był Szóstką. To znaczy, jej to nie przeszkadzało, po
prostu byłaby status niżej w drabinie społecznej, chłopak jednak cierpiał na zdecydowanie
zbyt małe ego i co chwilę wypominał Ami, że nie mogą być razem, bo ona nie może
go utrzymywać. W przeddzień jej wyjazdu do pałacu definitywnie zakończył ich znajomość
a kolejnego dnia machał jej na lotnisku, przytulając się do innej dziewczyny. <i>Ah, ta miłość. Jest taka trwała i tak ciężko
jest się pozbierać po jej stracie. <o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><i><b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #cc0000;">„To było proste i
genialne. Czasem, aby coś ukryć, najlepiej robić to na oczach wszystkich.”<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> Cóż, dobra, powiedzmy, że
byłam gotowa na jakiś miłosny trójkąt <i>w
końcu to książka dla nastolatek</i>. <b>Jednak
nie byłam gotowa na … brak jakiejkolwiek akcji</b>. Biorąc pod uwagę fakt, że
fabuła przypomina współczesne reality show, gdzie grupa dziewczyn bije się o
jednego mężczyznę <i>(albo kobietę,
pamiętam, było coś takiego!), </i>byłam przygotowana na wszelkiego rodzaju
intrygi, awantury, rzucania biustonoszami i bójki. Zamiast tego nie dostałam
nic. Dziewczęta żyły spokojnie obok siebie, mało było między nimi interakcji,
czasami tylko lekko się spięły i szczerze mówiąc, z tych 34 kandydatek
zapamiętałam imiona trzech z nich; reszta była jedynie tłem, a ich główną rolą
było „odpadanie” z konkurencji. W tej kwestii autorka mogła sporo zdziałać, miała
przeogromne pole do popisu. Niestety, wolała skupić się nad dumaniami Ami,
które nic odkrywczego do lektury nie wnosiły. Lekka iskierka nadziei zapaliła
się w moim sercu, gdy rozpoczął się wątek rebeliantów, którzy sprzeciwiają się
Selekcji i szturmują zamek, jednak już na kolejnej stronie autorka zdecydowanie
i ochoczo tą moją nadzieję zdeptała, bowiem rebelianci atakowali zamkowe mury… zgniłym jedzeniem. Doprawdy, straszna broń,
jeszcze książę dostałby w głowę mandarynką i co wtedy? <b>Która chciałaby księcia z guzem, co? <o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"> „Rywalki” jednak, mimo
tych minusów, książkę czyta się – <i>o dziwo!</i>
– całkiem przyjemnie. Co oznacza, że autorka pisać potrafi, tylko może nie chciało
jej się bardziej popracować nad pewnymi aspektami książki, a szkoda, bo wtedy
naprawdę byłaby to współczesna opowieść o Kopciuszku. <b>Pomysł miała genialny, wykonanie z kolei jest niestety mało ambitne. A
szkoda.</b> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><span style="color: #cc0000;"><b><br /></b></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%;"><span style="color: #cc0000;"><b>„Trudno przytulić kogoś nieprawidłowo.”</b></span><o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com60tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-32059495053050940862017-12-08T07:05:00.000+01:002017-12-08T07:05:40.745+01:00Tajemnice pachną mandarynkami. "Siedem dni razem" Francesca Hornak.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjbRiQ__gXNtHLSNB5cPe2h7EWupIL7LYP2TaDVdS7i6chYoJrHgTKPJZKFvq2x6vL102wX1MIYGvm26tnqjHa5yFaziy0YbUQugUVr3foNsmGlTL8CwVpp_qzIqelbqrl34z8hkfu7JY/s1600/2017-12-07.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="538" data-original-width="537" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjbRiQ__gXNtHLSNB5cPe2h7EWupIL7LYP2TaDVdS7i6chYoJrHgTKPJZKFvq2x6vL102wX1MIYGvm26tnqjHa5yFaziy0YbUQugUVr3foNsmGlTL8CwVpp_qzIqelbqrl34z8hkfu7JY/s320/2017-12-07.png" width="319" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wszędzie
teraz dookoła można usłyszeć, że święta to magiczny czas, który zbliża do
siebie rodziny i sprawia, że na nowo zaczyna czuć się tą magiczną więź, która
łączy ludzi. Zapach mandarynek większości ludzi kojarzy się z bliskością, z
domem rodzinnym i z ciepłem, które nieśmiało otula zmęczone codziennością
serce. To moment, kiedy na chwilę zatrzymujemy się w biegu, wyłączamy
smartfony, odłączamy Internet i dajemy się ponieść spokojnemu rytmowi życia,
odmierzanego przez takty ckliwej kolędy. <b>Co
stałoby się jednak, gdybyśmy byli zmuszeni spędzić ze swoimi bliskimi nie kilka
godzin, ale całe siedem dni?</b> Gdybyśmy nie mogli włączyć telefonów, dostęp
do Internetu byłby utrudniony, brak byłoby głosów płynących z telewizora, które
zapełniają niezręczne momenty a dookoła byłaby tylko cisza, biała i puchata jak
świeży śnieg? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
takiej sytuacji znalazła się rodzina Birchów, rodzice i dwie dorosłe już córki,
Pheobe i Oliwia, która była „przyczyną” tej przymusowej kwarantanny, gdyż
wróciła z Afryki, gdzie leczyła osoby zarażone wirusem haag. Dla bezpieczeństwa
społeczeństwa musiała pozostać w odosobnionym miejscu, a jej bliscy zgodnie
stwierdzili, że czas świąt muszą spędzić razem – chociażby ryzykowaliby tym
samym swoje zdrowie i życie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Już na samym początku powieści
okazuje się, że każdy z domowników ma tajemnicę, której nie chce wyjawić
bliskim</span></b><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">; głowa rodziny, Andrew
ze strachu przez złością żony, ona ze strachu przed tym, że mogłaby popsuć
wszystkim święta, a córki… cóż, one po prostu nie chcą dzielić się pewnymi
informacjami ze swoimi rodzicami. W efekcie święta, który miały być magicznie
spędzonym czasem, stają się spektaklem, odgrywanym przez głównych bohaterów bez
jakichkolwiek emocji czy żaru. Czwórka pozornie najbliższych sobie osób,
okazuje się być bardziej dla siebie obca niż spodziewaliby się sądzić. Jednak
siedem dni spędzonych razem poniekąd wymuszają sytuacje, w których tajemnice
wychodzą na światło dzienne. <b>I kiedy
można by stwierdzić, że nie może stać się nic gorszego, do drzwi puka osoba,
która nieodwracalnie zmieni życie całej rodziny….<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Na
początku zaznaczę, że nie polubiłam żadnej z postaci z „Siedmiu dni razem”.
Olivia wydawała mi się zbyt zasadnicza, typowa dziewczyna, która zadziera nosa
i czuje się lepsza od reszty rodziny, bo robi coś dla ludzkości. Jej siostra,
Pheobe z kolei nie przejmowała się niczym, co nie dotyczyło jej osobiście,
osoba dość egoistyczna. Ojciec, Adrew, krytyk kulinarny i niegdysiejszy
korespondent wojenny zdaje się w ogóle nie zauważać swojej żony, która z kolei
usługuje wszystkim, na siłę starając się zachować pozory normalności<b>. Mimo wszystko miałam pewne
perwersyjno-przyjemne uczucia czytając o tym, jak cała czwórka stara się udawać
szczęśliwą rodzinę, jednocześnie kryjąc przed sobą nawzajem swoje największe
sekrety. </b>To chyba pierwsza książka, gdzie nie polubiłam się z żadną
postacią, a jednak sama fabuła mi się podobała. I to bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jednak
z pewnością nie zgodzę się z tym, że jest to dowcipna książka, co zostaje nam
obiecane na okładce; humoru jest tam niewiele. Ja osobiście uznaję „Siedem dni razem” za dramat, który odkrywa pewną smutną prawdę współczesności – <b>nie potrafimy być razem</b>. Coraz częściej
uciekamy do sieci, do telewizji, nawet do książek, oddalając się od drugiego
człowieka. Po przeczytaniu tej lektury jakoś lepiej zauważyłam, że teraz to
nawet przechodnie nie patrzą sobie w oczy; każdy jest zatopiony w ekranie
smartfona, albo patrzy pod nogi, uciekając spojrzeniem od innych ludzi. <b>Skoro nie potrafimy być ze sobą, to jak
mamy tworzyć ludzkość? </b>To pewnie jedna z niewielu książek, która pokazuje, że
święta to nie tylko kolorowe lampki, choinka, opłatek i radosne, gromkie
„Dzisiaj w Betlejem”, ale też niesnaski, żale i niedoskonali ludzie stłoczeni
przy wspólnym stole. Nie mam pojęcia jaki był zamysł Francesci Hornak kiedy
pisała tą książkę, ale wiem, że stworzyła prawdziwy, może nieco przesadzony,
aczkolwiek szczery obraz typowej współczesnej rodziny, której przyszło przez
siedem dni być zdanym tylko na swoje towarzystwo.</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Do
świąt pozostało jeszcze nieco ponad dwa tygodnie, ale już teraz życzę i wam, i
sobie – żebyśmy chociaż przez ten krótki okres czasu byli razem. Bez
nowoczesności, współczesności i technologii. Po prostu – z drugim człowiekiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOGw1_AgUAdxVZh_APymEIDMJcdVfGHupjYyTPIUPISWhnJXD7G_9R_RGVNdF7jlh86RMT2aeCSatMhEdBMweh8ctNrbss0UXPewVs1loPpUbKhXRj6fYmD0OOl9Y0r5cduxBetSL4ZGw/s1600/HarperCollins-Polska-LR.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="147" data-original-width="792" height="59" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOGw1_AgUAdxVZh_APymEIDMJcdVfGHupjYyTPIUPISWhnJXD7G_9R_RGVNdF7jlh86RMT2aeCSatMhEdBMweh8ctNrbss0UXPewVs1loPpUbKhXRj6fYmD0OOl9Y0r5cduxBetSL4ZGw/s320/HarperCollins-Polska-LR.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com105tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-75367725942326567312017-12-05T11:45:00.000+01:002017-12-05T11:45:32.197+01:00Co jesteś gotów zrobić dla miłości? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisFpJo6CtndNJscH26ts02aLiKt7W1j1V5oatdiIcynW5yGxhcE4lQBaRg_OxQvUYQaSXxaH81PjR4Ro7VCVgInuToPYktjb6DR7qbkXAGlvku78WJxTtLz1SozT9DqhsSONC3f0M3dxg/s1600/w-imie-milosci-b-iext43937471.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="413" data-original-width="270" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisFpJo6CtndNJscH26ts02aLiKt7W1j1V5oatdiIcynW5yGxhcE4lQBaRg_OxQvUYQaSXxaH81PjR4Ro7VCVgInuToPYktjb6DR7qbkXAGlvku78WJxTtLz1SozT9DqhsSONC3f0M3dxg/s320/w-imie-milosci-b-iext43937471.jpg" width="209" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> W
momencie, kiedy matka po raz pierwszy bierze w ramiona swoje dziecko, tworzy
się między nimi potężna więź; mówi się, że największą miłość życia trzeba sobie
urodzić, że nie sposób jest pokochać innego człowieka tak mocno, jak własne
dziecko. A jeżeli coś się kocha, to chce się to za wszelką cenę chronić. <b>Mama musi walczyć z bolącymi kolkami u
noworodka, wypędzać potwory z szafy swojego pięciolatka, oswajać straszną i skomplikowaną
matematykę, sklejać złamane po raz pierwszy serce i ratować swoje dziecko,
ilekroć się potknie.</b> I każda mama powinna prosić wszystkie bóstwa <i>– dawne i obecne –</i> żeby tylko z takimi
zagrożeniami musiała walczyć. Bo czasami, niekiedy, zdarza się, że w imię
miłości trzeba zrobić o wiele więcej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nina
Frost jest prokuratorem i zajmuje się prawdopodobnie najtrudniejszymi z
możliwych przypadków w sądach – przemocą wobec dzieci. Codziennie musi nakłaniać
przestraszonych maluchów, by w obecności jej, sędziego i rodziców<i> – gdzie niekiedy to właśnie oni są winni siniaków
na ciele dziecka –</i> aby opowiedziały, co im się przytrafiło. Wie, że to dla nich traumatyczne przeżycie,
ale wie też, że tylko w taki sposób może im pomóc uwolnić się od osoby, które
je systematycznie krzywdzi. Prywatnie jest szczęśliwą mamą pięcioletniego
Nathaniela i żoną Caleba, którego chyba nadal kocha. Chyba, bo po kilkunastu
latach małżeństwa całą namiętność przykrył kurz codziennych obowiązków, trosk i
kłopotów i trudno jest przypomnieć sobie uniesienia z pierwszych miesięcy związku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #274e13;">„Wystarczy
zmienić punkt widzenia, a perspektywa ulega całkowitemu przewartościowaniu.”</span></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Cały
ich świat sypie się w posadach, kiedy okazuje się, że Nathaniel był molestowany
seksualnie. Nagle okazuje się, że potworności, które Nina znała z sal sądowych
staną się jej codziennością a ona, jako matka, w żaden sposób nie może pomóc
własnemu dziecku uporać się z tym strachem. Nie pomaga przytulenie, pocałunek w
czoło, zapewnienie, że jest już bezpieczny – nie ma żadnej sposobności, aby
wymazać to przerażające wspomnienie małego chłopca i żeby na nowo przywrócić mu
beztroskie dzieciństwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Kiedy
okazuje się kto stoi za tym przestępstwem, rozpoczyna się rozprawa sądowa.
Jednak Nina nie łudzi się, że oprawca trafi na kratki; za dobrze zna realia
sądowe i zbyt często widziała, kiedy pedofil miał rozkuwane ręce i wychodził z gmachu
sądu jako wolny człowiek. Dlatego też decyduje się porzucić wszystko to, w co
wierzyła, czego uczyła się przez lata, za co walczyła jako prokurator. Pozbywa się wszelkich zasad moralnych i
etycznych i zaczyna działać instynktownie; a instynkt zawsze mówi matce, aby
zniszczyła zagrożenie, aby ratowała dziecko na wszelkie możliwe sposoby. Nawet
jeżeli oznaczałoby to zbrodnię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Nina
nie chciała wymierzyć sprawiedliwości, nie miała na celu odpłacenia za doznane
krzywdy; jej celem było sprawienie, że ten człowiek nigdy już nie zbliży się do
Nathaniela, że nie będzie sposobności, aby spotkali się chociażby przypadkowo
za kilka lat na ruchliwej ulicy. <b>Poświęciła
swoją wolność, siebie i swoje człowieczeństwo, aby zapewnić synowi spokojne
życie.</b> Zrobiła to, czego nie mógł za nią zrobić żaden wyrok sądu, żadne
prawo. Czy została więc wybawicielką dla swojego dziecka czy morderczynią? Cóż,
o tym zdecydować musi już sam czytelnik, w swoim sercu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Picoult jak zwykle zachwyca swoją stylistyką, swoim kunsztem pisania; gdybym miała możliwość ukraść talent jakiemukolwiek pisarzowi w dziejach świata, bez wahania pokusiłabym się o jej sposób tworzenia historii. Bo jej opowieści zachwycają codziennością, a jednocześnie zapierają dech w piersi i zatrzymują krążenie krwi, gdy nagle okazuje, że zwykłych ludzi dotykają niezwykłe nieszczęścia. Autorka pokazuje, że człowiek potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji, nawet jeżeli początkowo mogłoby się zdawać, że nie ma z niej żadnego wyjścia, że nie sposób jej spaść na cztery łapy jak zwinny kot czy uchylić się przed rykoszetem swojego nieszczęścia. Myślę, że książki Picoult są tak popularne, bo wbrew wszystkiemu dają nadzieję, że nadal najważniejsza na tym świecie jest miłość. Nie pieniądze, sława, kariera czy uznanie, ale właśnie to naiwne i stare jak świat uczucie, które potrafi nie tylko przenieść góry, ale i ruszyć cały świat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „W
imię miłości” to historia, która przyciąga jak magnez. Jeżeli reinkarnacja jest
prawdą, to Picoult w poprzednich życiach z pewnością była bajarzem; siadała
przy ognisku, wokół niej gromadziły się tłumy, a ona snuła opowieści, ze słów
niczym z nici plotła piękne wzory i oplatała nimi wyobraźnię słuchających. Tak
samo jest i dzisiaj; biorąc do ręki którąkolwiek z jej powieści, trzeba mieć na
względzie fakt, że nie zostanie nam ona obojętna. Z pewnością coś w nas
poruszy, sprawi, że zastanowimy się nad tym, gdzie tak naprawdę leży granica
miłości i kiedy można ją przekraczać. Zastanowimy się, czy prawo ludzkie jest
ważniejsze niż prawo uczuć, a jeżeli tak, to jak zahamować instynkty zmuszające
nas do ochrony najważniejszych dla nas wartości? I w końcu odpowiemy sobie na
pytanie, <b>co gotowi jesteśmy zrobić dla
miłości?</b></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #274e13;"><b>„Czasami,
gdy się bierze w ramiona swoje dziecko, można wyczuć pod palcami układ własnych
kości lub wciągnąć w nozdrza zapach własnej skóry, dobywający się z zagłębienie
dziecięcej szyi. To właśnie jest najbardziej zdumiewające w macierzyństwie –
odnalezienie kawałka siebie, który jest całkowicie odłączony od naszego ciała,
a mimo to absolutnie niezbędny nam do życia. Gdy się dokona owego odkrycia,
przeżywa się chwilę niesamowitego uniesienia i pełnego zdumienia zachwytu:
jakbyśmy umieścili na właściwym miejscu ostatni element układanki, złożonej z
tysiąca kawałków; jakby fotofinisz wykazał, że o włos zdołaliśmy wyprzedzić
całą stawkę w sprinterskim biegu.”</b></span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #274e13;"><b><br /></b></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqxHGU5NVsK12wI4QNzFrCHZVC7dmuzKimkl20D-lcEeB4rCrauD6dxguccFUHNZyA3kh9hg4ghfG53xHEuvV8GGLTSdd7VXT9sq_9n4YQDQL_IwuBmkoizRup2tZLNbaaG_4Q5iyFUXQ/s1600/tumblr_inline_ngkwcvHynZ1szaa83.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="333" data-original-width="500" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqxHGU5NVsK12wI4QNzFrCHZVC7dmuzKimkl20D-lcEeB4rCrauD6dxguccFUHNZyA3kh9hg4ghfG53xHEuvV8GGLTSdd7VXT9sq_9n4YQDQL_IwuBmkoizRup2tZLNbaaG_4Q5iyFUXQ/s320/tumblr_inline_ngkwcvHynZ1szaa83.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #274e13;"><b><br /></b></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com53tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-83880664798041699842017-11-30T11:17:00.001+01:002017-11-30T11:17:40.751+01:00Kobieto, jesteś niedoskonała i to piękne jest! <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSzj6kmc8Dd8CjFMtNAvzwg7-q1KpOA5h_OyLn06dKE9gIij9qAmYWrJZgM9bDAH3f4wAJDJ3N_RN5box1-IJyhQTwtsmsRJMH98o4WjgcwSeAs9J-_S2XhVEFgBqcnBzknOPnN__YzUM/s1600/balloon_girl_by_mariemina-d5izdqu.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1350" data-original-width="900" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSzj6kmc8Dd8CjFMtNAvzwg7-q1KpOA5h_OyLn06dKE9gIij9qAmYWrJZgM9bDAH3f4wAJDJ3N_RN5box1-IJyhQTwtsmsRJMH98o4WjgcwSeAs9J-_S2XhVEFgBqcnBzknOPnN__YzUM/s320/balloon_girl_by_mariemina-d5izdqu.jpg" width="213" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Przyznaj
szczerze – przynajmniej raz w życiu <i>(jeżeli
nie raz w miesiącu)</i> popatrzyłaś na swoje lustrzane odbicie i skrzywiłaś się
z niesmakiem. A to nie spodobał ci się twój za długi nos, a to rzęsy jakieś
takie liche się wydały, to znowu cellulit zakrył całe twoje uda i sprawił, że
przypominasz raczej egzotycznego cytrusa niż człowieka. Po urodzeniu dziecka
płaski brzuch zmienił się nie do poznania a rozstępy zrobiły z ciebie mało
erotyczną podróbkę tygrysa; zmarszczki na twarzy pojawiły się nie wiadomo, kiedy,
jakby jednej nocy rozgościły się w kącikach twoich oczu i ust i rozpoczęły
strajk okupacyjny, nieczułe na drogie kremy i zabiegi u kosmetyczki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> <span style="color: #cc0000;"><b> Kobieto
moja droga, starzejesz się.</b></span> Nie ważne czy masz lat szesnaście czy trzydzieści
czy pięćdziesiąt – każdego dnia toczysz się do momentu, gdzie już w ogóle nie
będziesz przypominała roześmianego podlotka, gdzie twoje włosy nie będą lśniły,
cera nie będzie pięknie i uroczo zaróżowiona a ciało jędrne i wysportowane. I
wiesz co? <b><span style="color: #cc0000;">To cudowne jest!</span><o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> My,
ludzie, mamy tendencje do patrzenia na wszystko z negatywnej perspektywy. <b><span style="color: #cc0000;">Widzimy zmieniających się siebie i krzywimy
się na ten widok z niesmakiem. A przecież wszystko, każda zmiana wydarzyła się
po coś. Czasami dla kogoś. </span></b>Każda zmarszczka powstała dzięki interakcji z
innym człowiekiem; o, ta na lewo od twoich ust powstawała już od maleńkości,
kiedy tata bawił się z tobą w berka i śmiałaś się za każdym razem, kiedy
udawał, że nie może cię złapać. Ta na prawo zaś to zasługa twojego ukochanego,
który czasami denerwuje cię tak bardzo, że wykrzywiasz usta w nieprzyjemnym
grymasie. Obwisły brzuch? A czy to za duża cena za te małe stopy, które biegają
teraz po twoim domu? Nieapetyczne żyłki zaatakowały twoje niegdyś
wypielęgnowane ręce? Bo pracowałaś, bo dbałaś o dom, myłaś te gary, gotowałaś
obiady, prałaś tony ubrań, męczyłaś się – dla kogoś. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Każdy
ślad na twoim ciele to świadectwo, że pięknie przeżyłaś swoje życie. Do tego
wpisu natchnął mnie w ogóle durny program w telewizji, gdzie pokazywali życie
żon amerykańskich hokeistów <i>czy innych
mało u nas znanych sportowców. </i>Każda z nich miała piękne długie włosy,
gładką cerę, figurę jak mój wykreowany graficznie Sims, paznokcie profesjonalnie
pomalowane, bez żadnego odpryśniętego lakieru i proste, duże białe zęby. I
wiecie co? <b><span style="color: #cc0000;">Wszystkie one były do siebie
tak podobne, że wyglądały jak z jednej linii produkcyjnej.</span></b> Rozróżnić je
można było jedynie po kolorze skóry i długości włosów, chociaż to i tak słaby
wyznacznik, bo kolor i długość zmieniały co drugi dzień <i>– wiecie, doczepy robią magię na głowie! </i>Doskonale rozumiem i
pochwalam dbanie o siebie, ale bez przesady – w momencie, gdy zaczyna się przypominać
osobę rodem z Photoshopa, to zatraca się trochę samego siebie. Przeglądając
Instagram też coraz częściej widzę miliony podobnych do siebie osób, które mało
co różni i trochę obawiam się, że za czterdzieści, pięćdziesiąt lat większość
moich rówieśniczek będzie miało podciągniętą skórę we wszystkich możliwych miejscach
i tyle kwasu wstrzykniętego w wargi, że pojawi się jego deficyt na rynku.
<span style="color: #cc0000;"><b>Silikon, wypełniacze, liftingi, nici chirurgiczne – gdzieś w tym wszystkim zabrnęliśmy
za daleko.</b></span> W którymś momencie ludzkość stwierdziła, że woli wyglądać nie tak
jak ją natura i geny stworzyły, ale tak jak kreują ją media; wszyscy zachwycają
się nosem jak w Angeliny Jolie? Dzisiaj i ty możesz sobie taki nos zrobić,
wystarczy zapłacić. Coś się złego z nami stało, bo parzymy z lekkim niesmakiem, kiedy ktoś nie jest perfekcyjny, idealny; krytykujemy tych, którzy wymykają się nowym standardom, którzy wolą mieć na głowie mało stylowe afro albo uparcie noszą okulary w drucianych oprawkach, zamiast zainwestować w soczewki albo popularne "kujonki". Zaczęliśmy pędzić w stronę doskonałości, zapominając, że <b><span style="color: #cc0000;">doskonałe jest to, co wcale doskonałe nie jest. </span></b></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> <b><span style="color: #cc0000;">Kobieto!
Bądź piękna ze swoimi zmarszczkami, ze swoim zmęczeniem i ze swoimi włosami,
które w tą pogodę wyglądają może mało ciekawie. Ciesz się swoim rozmiarem S, M,
L i każdym innym, w którym przyszło ci mieszkać. Zachwycaj swoją niedoskonałością! Jeżeli ty sama poczujesz się
piękna, to taka będziesz w oczach innych. Amen. </span></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG7ZaPiEraBU-viBnPoTn4nXKKVDXBO92-gmLM3w2ZDNpubNzh4mFyjzrJ5SjysqL0rWummtC4l_n4MJeTVP-PsMQAANarEiVDVhDX8jXH0mKyfBonnUDO33AcjUV_mx1hk4UBcuaHfuc/s1600/o-SATC221-facebook.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="800" data-original-width="1600" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG7ZaPiEraBU-viBnPoTn4nXKKVDXBO92-gmLM3w2ZDNpubNzh4mFyjzrJ5SjysqL0rWummtC4l_n4MJeTVP-PsMQAANarEiVDVhDX8jXH0mKyfBonnUDO33AcjUV_mx1hk4UBcuaHfuc/s400/o-SATC221-facebook.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #cc0000;"><br /></span></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com124tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-68700537190532910642017-11-27T11:30:00.000+01:002017-11-27T11:30:31.857+01:00"Wszystko, tylko nie mięta" Ewa Nowak <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGW4ZElibzGZUVKTtFy8K_ewbauJHWF0G7sCgNeb15FuL8eApyZ4TXaidgTWsLLtST5kgWARKMIHrSLmDjU4UC-dDdMeAI1llLByUP6KYSxPDXJ0A8SGVziUCxCLa1N4dse2j9y0Q3frQ/s1600/_Ewa.Nowak_Wszystko.tylko.nie.mieta.300.dpi.RGB.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="569" data-original-width="400" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGW4ZElibzGZUVKTtFy8K_ewbauJHWF0G7sCgNeb15FuL8eApyZ4TXaidgTWsLLtST5kgWARKMIHrSLmDjU4UC-dDdMeAI1llLByUP6KYSxPDXJ0A8SGVziUCxCLa1N4dse2j9y0Q3frQ/s320/_Ewa.Nowak_Wszystko.tylko.nie.mieta.300.dpi.RGB.jpg" width="224" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Są
takie książki, które nieodmiennie kojarzą się z pewnym okresem w naszym życiu.
Dla mnie jednym z takich tytułów jest „Wszystko, tylko nie mięta”, pierwsza
część Serii Miętowej, która właśnie doczekała się wznowienia. Pamiętam, że
rodzinę Gwidoszów poznałam po raz pierwszy dziesięć lat temu (!), czyli jak
miałam 15 lat i byłam przekonana, że największym życiowym dramatem jest kłótnia
z przyjaciółką. Kiedy po ponad dziesięciu latach wróciłam do tego tytułu,
jestem już mądrzejsza i wiem, że w życiu są o wiele gorsze i cięższe dramaty, <b>ale mimo to Gwidoszowie ciągle poprawiają
mi humor i otulają mnie przyjemnym ciepłem. </b>Największym atutem tej rodziny
jest to, że po prostu realnie im na sobie nawzajem zależy, ale jednocześnie
potrafią mieć do siebie zdrowy, nieco ironiczny dystans, który – wbrew pozorom –
wcale ich nie dzieli, ale jeszcze bardziej zbliża. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #741b47;">„- Tatuś, dofinansuj mnie – wkroczył obcesowo Kuba. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #741b47;">- Nie masz innego sponsora?<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #741b47;">- No cóż, próbowałem z wujkiem, którego mama
przyprowadza, kiedy ciebie nie ma w domu, ale powiedział, że na cudze bachory
nie będzie łożył.<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><span style="color: #741b47;">- Przyjemniaczek – mruknął ojciec.”</span></b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Aśka
i Mariusz są małżeństwem już od kilkunastu lat; doczekali się jednego syna –
Kuby, dwóch córek – Malwiny i Marysi, kota o imieniu Pies i psa o imieniu Łapa.
Prowadzą dość stabilne i normalne życie- Mariusz pracuje jako handlowiec,
Joanna zajmuje się domem i co i rusz uczęszcza na różnego rodzaju kursy i
szkolenia, bo ma naturę osoby wszystkiego ciekawej, aczkolwiek szybko się zniechęcającej.
W czasie, gdy ją poznajemy, zgłębiała tajniki psychologii i próbowała diagnozować
każdego z członków swojej rodziny, co niekiedy powodowało przezabawne sytuacje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Akcja
historii skupia się przede wszystkim na nastoletniej Malwinie, która przeżywa
swoją pierwszą platoniczną miłość. Chyba większość z nas była kiedyś
nieszczęśliwie zakochana, dlatego też historia dziewczyny pozwala nam wrócić z
rozrzewnieniem do tego okresu w życiu, gdy marzyłyśmy o naszych obiektach
westchnień i kiedy nie liczyło się nic więcej, niż szybkie spojrzenie rzucone
nam przez potencjalnego ukochanego, czy też – o matko! – uśmiech skierowany w
naszą stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jednak
oprócz sielankowej historii z miłością, książka porusza także i trudny temat<b>; Malwina wkracza w dorosłość i przestaje
akceptować swoje ciało. Anoreksja, bulimia – zupełnie niespodziewanie
Gwidoszowie muszą zmierzyć się z chorobami, które dotychczas znali jedynie z
gazet i telewizji.</b> Są to tego kompletnie nieprzygotowani, bo przecież
uważali swoją córkę za rozsądną, zdrową dziewczynę, która nigdy nie
interesowała się dietami i nagle, z dnia na dzień zaczęła unikać posiłków i nie
reaguje na żadne prośby ani groźby. Malwina z kolei musi nauczyć się rozumieć,
że od wagi ciała o wiele ważniejsze jest to, jakim jest człowiekiem, i co ma w
głowie – jednak czy jej się to uda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Natomiast
Kuba, maturzysta, który dotychczas łamał niewieście serca koleżanek, będzie
musiał zmierzyć się z odrzuceniem i to nie ze strony pięknej i ponętnej
blondynki <i>(jak to często w książkach
bywa)</i>, ale ze strony niepełnosprawnej i całkowicie zwyczajnej Magdy. A
wiadomo przecież, że przystojni i pewni siebie mężczyźni, choćby dopiero
wkraczający w dorosłość, nie są gotowi na żadne odrzucenia… zraniona męska duma
boli i może powodować, że człowiek zaczyna zachowywać się zupełnie
irracjonalnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> „Wszystko,
tylko nie mięta” to książka, która oparła się na szczęście zmieniającym się
czasom i trendom. Teraz wszędzie królują książki „new adults”, gdzie nastolatkowie
i dorośli wokół seksu budują swój świat i to właśnie seks traktują jako sposób
na pokazanie drugiej połówce swoich uczuć. <b>Dlatego
cieszę się, że jest jeszcze Seria Miętowa i Jeżycjada, gdzie na pierwszym
miejscu nie jest cielesność – też ważna, ale przecież drugorzędna – ale właśnie
ta nadrzędna, najważniejsza miłość. </b>Cieszę się bardzo, że można jeszcze
znaleźć tytuły, gdzie o szybsze bicie serca przyprawia nie gorąca scena tarzania
się pod pościelą, ale pierwszy dotyk dłoni czy nieśmiały, kompletnie nieudolny debiutancki
pocałunek. Gorąco zachęcam was do sięgnięcia po Serię Miętową. Można się przy
niej pośmiać i popłakać i zadumać i czegoś pożytecznego dowiedzieć. <b>Jednym słowem – warto!</b> A poza tym,
najnowsze wydanie prezentuje się przepięknie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #741b47;"><b>„- Analizowaliśmy dziś te rysunki,
no, ten test człowieka i okazało się, że… że….<o:p></o:p></b></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #741b47;"><b>- Że?</b></span></span><b style="color: #741b47; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">- Że wszyscy mają genialne, cudowne
dzieci z ostro zarysowaną osobowością i tylko moje dzieci są albo maniakami
seksualnymi – Kuba narysował hożą dziewoję o wydatnym biuście beztrosko
wylewającym się z dekoltu – albo są niedorozwinięte – Malwinie śpieszyło się
bardzo na basen, narysowała więc kółeczko z dwiema krótkimi nóżkami, a z boku
serce przebite strzałą. – Nie wspomnę już o twoim arcydziele – Ojciec (totalne
beztalencie manualne) pokrył całą kartkę nieudolnymi próbami narysowania
ufoludka. – Grupa uznała, że to praca schizofrenika i pytała, kim jest dla mnie
autor rysunku.” </b></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #741b47;"><b><br /></b></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s1600/161076_proszynski-logo_600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="123" data-original-width="600" height="65" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdmMXntluGEPm_6-trEGznnxOUo_Qxy9S_ofTutIoNztOtxjD2xuEi9wEj-_0G05QoY34qyQzWoWTutNOtjsZ4Oej6ggHJNQXNeTkODHRBkitlZ747E_L3ItELLXJ76Lui3qSsCOZ9eoY/s320/161076_proszynski-logo_600.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><span style="color: #741b47;"><b><br /></b></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com63tag:blogger.com,1999:blog-8808641119535134701.post-90762140311699386922017-11-24T12:33:00.000+01:002017-11-24T12:33:33.030+01:00Skąd się biorą wszystkie historie miłosne? "Chwila na miłość" J. Stovrag<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHVuXBAJT1IRbIEw1HNXyZfmmiina4A1DOfDZ6avno5b7ii4SiLlpqQAqrduogli8YRZdkevB42BJAhj_hgf27vdb9mX8-G9GuVGTSq3E98l8x6Ny7uh8BRJWam8FAyf_jvHpXXIFQ_MA/s1600/pobrany+plik+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="279" data-original-width="181" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHVuXBAJT1IRbIEw1HNXyZfmmiina4A1DOfDZ6avno5b7ii4SiLlpqQAqrduogli8YRZdkevB42BJAhj_hgf27vdb9mX8-G9GuVGTSq3E98l8x6Ny7uh8BRJWam8FAyf_jvHpXXIFQ_MA/s1600/pobrany+plik+%25281%2529.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Zastanawialiście
się kiedyś, skąd wzięły się wszystkie wielkie historie miłosne? Gdzie swój
początek miała opowieść o Romeo i Julii, czy naprawdę istniała kiedyś jakaś
Anna Karenina, gdzie mieszka realna Bridget Jones i czy Mark Darcy naprawdę
jest taki flegmatyczny? <b>Przyznam się
szczerze, że niekiedy wsłuchując się w teksty piosenek, czytając książki czy
oglądając film, gdzie miłość aż zapiera dech w piersi i powoduje lekką arytmię,
zastanawiałam się, skąd się ona wzięła? Czy to tylko wytwór wyobraźni
tekściarzy, autorów i scenarzystów, czy też takie miłości istnieją naprawdę? I
dzieją się wokół nas?</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"> Joanna
Stovrag, autorka książki „Chwila na miłość” odpowiedziała mi poniekąd na to
pytanie, snując w książce swoją własną historię miłosną. Taką, która, gdyby
wpadła w ręce dobrych scenarzystów, mogłaby zostać przeniesiona na ekrany, bo i
wzrusza i przeraża i wgryza się mocno w serce czytelnika. Ale od początku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Aśka
była studentką na Uniwersytecie Jagiellońskim; kiedy zaproponowano jej
stypendium w Sarajewie nie była zachwycona, ale w końcu zgodziła się pojechać.
I – <i>nie ma co tego ukrywać</i> – ta
decyzja, ten wyjazd, całkowicie zmieniły jej życie. To właśnie tam poznała
wielu przyjaciół, z którymi nie miałaby możliwości poznać się w Polsce w
pokomunistycznych latach; zaprzyjaźniła się z Serbami, z Bośniakami, z
Chorwatami, poznała wyznawców nowych religii, które wtedy u nas wydawały się
egzotyczne i odległe. Miała okazję zobaczyć, jak tolerancyjne są Bałkany, gdzie
w prawie każdym domu znajdowały się specjalne dywaniki dla gości, którzy byli
wyznawcami islamu i chcieli się pomodlić, jak nakazuje im tradycja. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Tam
też Joanna poznała Bośniaka, Seja, w którym się zakocha i z którym chciała
spędzić resztę życia i nie ważne, czy w Polsce czy tam, na tajemniczych
Bałkanach. I wszystko podążyłoby do szczęśliwego zakończenia, gdyby nie wojna. Wojna,
która dla Joanny była przerażająca, bo przecież tak obca, tak odległa dla Polki,
której kraj właśnie zaczął odżywać po komunistycznych rządach. Została rozdzielona
z Sejem; ona wróciła do kraju, on walczył. Komunikowali się tylko listownie,
chociaż i tak te dochodziły do niej sporadycznie, błąkając się gdzieś po
froncie. Nie wiedziała co się z nim dzieje, nawet kiedy otrzymywała od niego
wiadomość, to była ona sprzed kilku miesięcy i nadal żyła w wielkiej
niewiadomej, gdzie on jest, co robi i czy jest bezpieczny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="color: #cc0000;"><span style="background: white; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;">„Prosimy Boga o różne
rzeczy, ale to Bóg wie, co z tego, o co prosimy, jest dla nas, a co nie, i z
czym się uporamy lub z czym będzie nam bardzo ciężko.</span>”<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 16.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Jest
to chyba pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która pokazuje konflikt,
który miał miejsce na Bałkanach w latach 90-siątych. Temat ten w ogóle jest w
naszej kulturze uparcie przemilczany; zapytałam nawet mamy, czy pamięta, że
taka wojna w tamtych czasach była, czy pisali o tym wtedy w naszych gazetach,
czy mówili o tym w raczkującej jeszcze telewizji? Nie pamięta. Myślę, że
większość mojego pokolenia nawet o tym nie wie, ba! ze smutkiem stwierdzam, że
dla większości „Bałkany” kojarzą się tylko z miejscem na miłe i niedrogie
wakacje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"> Wracając
jednak do książki; <b>ciężko jest recenzować
wspomnienia innej osoby, bo z pewnością tym właśnie jest „Chwila na miłość”.</b>
To Joanna opisuje jak to wszystko wyglądało, przytacza treść listów, opisuje,
jak się czuła i jak tęskniła. Mi, jako
czytelnikowi jej historii zostaje tylko wierzyć, że to wszystko tak właśnie
wyglądało. Nie mogę w żaden sposób skrytykować tej książki, bo nie można
krytykować czyjejś historii, miłości dwojga ludzi. I chyba nawet nie chciałabym
tego krytykować. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 12.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;">Pozostaje
tylko powiedzieć, że to życie pisze najbardziej nieprzewidywalne historie miłosne.</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="background: white; font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt; line-height: 107%;"><b><span style="color: #cc0000;">„Czasem uścisk dłoni
jest czymś więcej niż słowo".</span></b></span><span style="font-family: "Times New Roman",serif; font-size: 16.0pt; line-height: 107%; mso-bidi-font-size: 11.0pt;"><o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06376723320946822865noreply@blogger.com39