Stało się. A może lepiej
zabrzmi – wykonało się. Mam lat 25 i spędziłam dwadzieścia minut przed lustrem
w poszukiwaniu pierwszych zmarszczek. Na razie brak, ale mam obawy, że cholery
pojawią się w ciągu kilku godzin.
Uwielbiam wszelakie
internetowe poradniki. Nie wiem kto je pisze i pod wpływem jakich środków
odurzających się znajduje, ale zawsze mnie śmieszą, bawią i sprawiają, że mam o
czym pisać na blogu. Tym razem trafiłam na stronę, gdzie znajdowały się porady,
jak przypodobać się swojemu własnemu mężowi. Po ich przeczytaniu leżałam i
wpatrywałam się w sufit, bo uświadomiłam sobie na jaki zły los narażę mojego
Łukasza, nie będąc taką żoną. Jak zwykle w tego typu wpisach proszę o
przymrużenie oczu.
Jeśli
zabłądzi podczas wspólnej jazdy samochodem, nie narzekaj, tylko znajdź
pozytywną stronę sytuacji: "Jaka ładna droga!" –
to nic, że dzieci w fotelikach zanoszą się od płaczu, Ty masz bolący okres i
potrzebujesz iść od łazienki, w samochodzie jest jak w średnio nagrzanym
piekarniku a Twoje kochanie uparcie odmawia włączenia nawigacji, bo to takie niemęskie!
Podziwiaj widoki, może przez przypadek dojedziecie do granicy z Niemcami i
pojedziecie na niespodziewane i spontaniczne wakacje!
Kiedy
zapomni ci przynieść coś, o co prosiłaś, powiedz: "Nie szkodzi,
przyniesiesz następnym razem" – na przykład tampony.
Pampersy dla dziecka. Ważne dokumenty potrzebne na już. Nieważne, świat
poczeka!
Jeśli
nie chce czegoś dla ciebie zrobić, nie obrażaj się, ale poproś go o to kiedy
indziej – czyli będzie bolała mnie głowa, poproszę mężczyznę
o podanie mi tabletki, on nie będzie chciał tego zrobić, to machnę radośnie
ręką i poproszę, żeby zrobił to w następny czwartek, jak będzie miał czas!
Jeśli
jest zmęczony, zaakceptuj to – jeśli ja będę zmęczona
i nie przywitam go ciepłym obiadem, to on też to zaakceptuje?
Ugotuj
mu coś, co uwielbia -a, czyli w tych radach nie ma
możliwości, żebym ja, jako kobieta była zmęczona.
Jeśli
wcale nie gotujesz, ugotuj mu cokolwiek. Będzie miał się czym chwalić w pracy –
na przykład rozwolnieniem żołądka, jeżeli ugotuję coś niezjadliwego. Albo
ugotuję mu wodę, zostawiając pole do popisu.
Doceniaj
wszystko, co dla ciebie robi i mów mu o tym – rzucił dla
Ciebie wieloletnią kochankę, wspaniały człowiek… Przyjaciółki oszaleją z
zazdrości!
Pochwal
go, gdy z własnej inicjatywy pozmywał naczynia – toż to prawie
tak, jakby postanowił oddać mi własną nerkę. Poświęcenie na miarę beatyfikacji.
Nie
bądź zła na niego, gdy zgubi klucze – a kiedy znajdą je
złodzieje, wejdą do waszego domu i zabiorą wszystko co macie, po prostu to
przyjmij na klatę. I ugotuj mu coś dobrego, o ile nie ukradli wam garnków.
Nie
dbaj o dzieci kosztem męża – dzieciaczki, dzisiaj na obiad same
ziemniaki, mięsko zje tatuś, bo tatuś jest zmęczony po pracy…
Jeśli
mąż lubi wątróbkę, to kup mu ją także, a nie tylko dla pieska –
a jeżeli piesek nie lubi wątróbki?
Na
imieniny nie kupuj mu znowu skarpet – kobieto, wyjdź w końcu
poza schemat. Kup bokserki.
Narzędzi
też mu nie kupuj, bo on wie lepiej, jakie potrzebuje –
i po co się babo pchasz w męski świat? Dorota Szelągowska chyba nie została
poinformowana przez ten poradnik, że mężczyzna zawsze lepiej się zna na
narzędziach.
Nie
przedkładaj obowiązków domowych nad wasze spotkanie sam na sam –
to jednak mam nie robić tej wątróbki?
Uszanuj
ważne dla niego przyzwyczajenia – jeżeli lubi więzić w
piwnicy kobiety, to mu na to pozwól, do cholery!
Nie
wydawaj pieniędzy… nie licząc ich! – zażycz sobie
kalkulatora pod choinkę, przestań rachować na liczydle!
Doceń
to, że bez szemrania po raz trzeci poszedł dzisiaj do sklepu –
przecież Ty mogłabyś mu kupić nie to piwo, które trzeba.
Nie
narzekaj bez przerwy i nie krytykuj wszystkiego –
krytykuj co dziesiąte zachowanie męża, wtedy będzie mu lżej.
Jeśli
zaprosił cię do beznadziejnej restauracji lub na koszmarne przedstawienie,
wyraź swoje uczucia w sposób delikatny – „kochanie, uważam, że
zabranie mnie do restauracji, w której leżą zwłoki jakiegoś człowieka a ryż
jest niedogotowany, nie było zbyt dobrym pomysłem. Ale za to sztuka o tym, jak
zdradzać żonę, była świetna!”
Nie
potępiaj jego metod wychowawczych, rozmawiaj z nim na ten temat –
albo najlepiej porozmawiaj z nauczycielami o tym, że wasze dziecko nie jest
małym zabójcą, tylko po prostu ojciec uczy go, jak bronić się przed oprychami i
dlatego chodzi wszędzie z nożem.
Nie
rób z siebie niewolnicy, on nie oczekuje, abyś spełniała wszystkie jego
zachcianki – no odniosłam inne wrażenie czytając te wszystkie
rady.
Podsumowując, kobieto.
Naucz się i zapamiętaj, że jesteś po to, żeby chwalić, karmić i nie
przeszkadzać swojemu mężowi w życiu. Jego potrzeby są nadrzędne a Ty, dzieci,
pies i kot możecie grzać się jedynie w cieple jego wspaniałości i zaradności.
Chwal go, ilekroć zrobi cokolwiek, dobrego czy złego, inaczej Wasz związek nie
będzie miał przyszłości. Nigdy, przenigdy go nie krytykuj, nawet jeśli
postanowi, że wasza dwuletnia córka może już sama wyjść do sklepu po mleko dla
siebie. On uczy ja odpowiedzialności, a Ty tego nie rozumiesz. Zważaj na słowa
i bez pretensji przyjmuj go takim, jakim jest. No, może tylko naucz go, że
takie poradniki to bzdura totalna.