Wróciłam z dwudniowego wesela –
żyję, mam się dobrze, nie przebrałam szpilek na baleriny, nie
zaliczyłam żadnej żenującej sytuacji i nie kontaktowałam się z
morzem, wyrzucając mu jaki to alkohol piłam po części oficjalnej.
Czyli było dobrze.
Wesela mają to do siebie, że poznaje
się na nich nowych ludzi a zwykle spektrum ich charakterów jest tak
szerokie i zróżnicowane, że w pamięci zapisują się jedynie
osoby specyficzne, które czymś się wyróżniły. Ja jednak, jako
przyszył dziennikarz śledczy tudzież autorka bestsellerowych
książek o niczym, postanowiłam obserwować zachowanie całego
towarzystwa i stworzyłam specjalnie dla Was katalog osób, które
można spotkać na prawie każdej uroczystości, rodzinnej czy też
towarzyskiej. Gotowi?
„Nie, nie, ja nie piję!” - czyli
typ najbardziej denerwujący. Zdecydowanie przeważają tutaj
dziewczyny, które założyły sobie, że pozostaną trzeźwe i
idealne aż do późnych godzin nocnych, żeby czasami nie ziewnęły
bez zasłonięcia ust dłonią, lub – nie daj Boże – żeby nie
pomyliły kroków w tańcu! Żeby nie było pretensji, że odmawiają
picia w ogóle, to naleją sobie kieliszek wódki na całą noc i
maczają w nim co jakiś czas usta.
DOPISEK - absolutnie nie chodzi tutaj o to, że ktoś nie pije. Chodzi o to, że ktoś nie pije i się z tym obnosi jakby co najmniej dźwigał na głowie koronę cierniową. I oczekiwał, że wszyscy będą mu współczuć i/lub podziwiać ją/go.
DOPISEK - absolutnie nie chodzi tutaj o to, że ktoś nie pije. Chodzi o to, że ktoś nie pije i się z tym obnosi jakby co najmniej dźwigał na głowie koronę cierniową. I oczekiwał, że wszyscy będą mu współczuć i/lub podziwiać ją/go.
Blogerki zajmujące się kosmetykami –
powiedzcie mi, może to jakoś wpływa na kondycje ust, dzięki temu
są bardziej lśniące? Taki naturalny błyszczyk, czy co?
„Jak mi się nie chce tutaj być,
gdyby matka mi nie kazała, to bym się wyrolował z tej imprezy” -
typ, który jest wiecznie na nie. Jest oburzony od samego początku,
że impreza nie odbywa się 200 metrów od jego domu, ale 20
kilometrów dalej i on musi tam dojechać. Poza tym na obiad podali
rosół, którego on nie znosi, ale zje, bo wypada i być może potem
będzie już tylko gorzej. Wódkę to on pija inną, droższą i w
ogóle lepiej zmrożoną a nie takie popłuczyny, no ale wypije, bo
przecież innej nie dostanie. Gdyby to on robił imprezę, to – o
matko i prababko!- wtedy to by ludzie zobaczyli jak to jest się
dobrze bawić!
Tańczyć to on nie będzie, bo po
pierwsze, partnerka nie dorównuje Agnieszce Kaczorowskiej z „Tańca
z gwiazdami” a po drugie to zespół gra same złe kawałki i to
bez względu na to czy gra wolne czy szybkie piosenki. Po prostu
każda jest nieodpowiednia i lepiej już pić tą niedobrą wódkę.
„Jestem najprzystojniejszy, wszystkie
foczki moje!” - do każdej puszcza oczko, uśmiecha się niczym
półnagi mężczyzna z okładki Harlequinu, ale jest zbyt wstydliwy,
żeby podejść i zagadać. Zwykle taki delikwent nabiera odwagi
dopiero po północy, kiedy w jego żyłach krąży tylko i jedynie
czysta wódka.
„Wiem wszystko, znam się na
wszystkim” - o, takich to się spotyka najczęściej na papierosie
i – dlatego, że nie palę – ten typ osobników ludzkich,
poznałam dopiero wtedy, kiedy zaczęłam towarzyszyć narzeczonemu w
tej formie rozrywki. Ludzie! To na papierosie odbywa się najlepsza
impreza! Tam można się osłuchać takich rzeczy, że rajstopy same
z nóg zjeżdżają a panom rozwiązują się sznurówki.
Zawsze na dworze koczuje człowiek,
płci obojętnej, który tylko czeka, żeby ktoś zaczął rozmowę i
zaraz się do niej wtrąca. Temat nie ważny, zna się zarówno na
geologii jak i na kuchni staropolskiej a i o nowinkach w medycynie
estetycznej potrafi porozmawiać. Skarbnica wiedzy, profesor nauk
wszelakich. Szkoda, że tylko po procentach.
„Ja na Twoim miejscu zdecydowanie
zrezygnowałabym z tego koloru włosów, miodowy heban z pewnością
podkreśliłby Twoje nieliczne atuty” - oh, jak ja lubię słuchać
takich rad! Uwielbiam wprost kiedy ktoś mi wypomina, że bransoletka
nie pasuje do sukienki a odcień obcasa w szpilkach gryzie się z
moimi tęczówkami. I zawsze wtedy się zastanawiam jak na ową dobrą
radę zareagować? Podziękować? Dać z pysk? Zmilczeć? A może
wyrwać się z imprezy i pojechać do sklepu w celu kupienia nowych
szpilek, tudzież kolorowych soczewek?
„Dlaczego ona bierze ślub a mój
chłopak nie chce mi się oświadczyć, skoro jesteśmy razem już
dwa tygodnie?!” - o, takie dziewczyny to ja uwielbiam. Z powagą
osoby doświadczonej przez życie i związki zawsze wysłuchuje
takich smutnych sercowych historii a później niczym stuletni
mędrzec klepię przyjaźnie delikwentkę po dłoni i mówię, że na
pewno niedługo wszystko się odmieni i będzie szukała swojej
wymarzonej sukni. Kobieta się cieszy, jej chłopak się cieszy, bo
kobieta zachłyśnięta wizją ich ślubu jest dla niego słodka
niczym plasterek miodu a ja uchodzę na źródło spokoju i
inspiracji.
„U nas to było lepiej” - zawsze
znajdzie się i taka para, która ciągle mówi, że u nich trawa
jest zdecydowanie bardziej zielona. Jeśli chodzi o chrzciny, to u
nich i obiad był smaczniejszy i dziecko bardziej grzeczne. Jeśli o
ślub, to ona miała milion razy ładniejszą suknię a on był
przystojniejszy. Nawet na pogrzebach potrafią wtrącić swoje trzy
grosze, że ich wieniec najlepiej się na tle trumny prezentuje.
Oczywiście wszystkie te przechwałki
są szeptane po kątach, żeby się głównym organizatorom smutno
nie zrobiło, że są tacy mało idealni.
„Szyk mody” - czyli kobieta ubrana
tak, że ja wstydziłabym się w takim stroju drzwi listonoszowi
otworzyć a ona nosi to niczym wspólne dzieło życia Channel i
Armaniego. Na sobotnim weselu jedna koleżanka Młodej miała na
sobie sukienkę do kostek w czarne grochy a do tego założyła
moherowy różowy sweterek w pół uda. Szyk, nawet ksiądz chyba nie
mógł pojąć, bo zerkał na nią co chwilę.
Więcej typów nie pamiętam i
serdecznie żałuję, ale w maju idę na kolejną imprezę, więc
może dopatrzę się nowych; a może Wy znacie jakieś ciekawe
przypadki występujące w ludzkim gatunku? Piszcie.
Z każdym typem oprócz szyku mody miałam styczność. to musiał być widok:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zrobiłam jej zdjęcia :)
UsuńJa też żałuję;)
Usuńteż chciałabym to zobaczyć!
UsuńTroszkę nie rozumiem czepiania się 2 pierwszych typów, ale to już co komu przeszkadza ;>
OdpowiedzUsuńNatomiast "u nas było lepiej" to chyba najbardziej skomplikowana grupa, bo często szczególnie w obrębie jednej rodziny kończy się na całonocnym porównywaniu wszystkich możliwych imprez jakie się odbyły ;>
Bo te dwa pierwsze typy zawsze się z tym niepiciem czy narzekaniem okropnie obnoszą :) Szczególnie typ pierwszy, który przeżywa, że "wszyscy piją a ja nie!" :D
UsuńJak ja lubię te twoje dywagacje :D
OdpowiedzUsuńWszystkie typy są mi znane, a najbardziej nie lubię tego krytykującego. Sama nie krytykuję, więc oczekuję że i ktoś się nie przyczepi, ale to tak jak z tym lwem: lew mnie nie zje bo ja bym go nie zjadła, także ten... ;)
Fajny post, uśmiałam się!
Oh, co za szczęście, że ktoś to lubi :D
UsuńKrytykowanie jest ludzkim hobby :)
Masz świetny zmysł obserwacyjny i chyba udało Ci się wyłapać wszystkie typy gości weselnych :)
OdpowiedzUsuńOj tam, na pewno kogoś pominęłam :)
UsuńŚwięta prawda. Mnie irytują osoby, które przychodzą na imprezę alkoholową (parapetówka, świętowanie czyjegoś awansu) i pomimo, że nie mają żadnych powodów jęczą, że nie będą pić. A potem się dąsają i patrzą na wszystkich z ukosa. No i typy facetów w stylu: „Jestem najprzystojniejszy, wszystkie foczki moje!” też są bardzo irytujące. Zwłaszcza, gdy niewiele sobą reprezentują. Choć takie przechwałki zawsze są denerwujące ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTakie osoby chyba lubią, żeby się umartwiać razem z nimi ich nie-piciem :)
UsuńJa się chyba zaliczam do pierwszej grypy :-P No może nie że całkiem nie pije, ale w pewnym momencie mówię dość.
OdpowiedzUsuńA to przynajmniej coś pijesz a niektórzy to od początku przeżywają, że pić nie będą :)
UsuńJakby było co przeżywać :-P
UsuńAż byłam ciekawa jakim anegdotami zasypiesz nas po weselu. Nie zawiodłaś mnie ani trochę ;) Wesela to takie mieszanka ludzkości, że nie da się chyba tak dobrać gości by nie trafił się delikwent, który każdemu będziesz przeszkadzał i wadził ;) szyk mody wygrywa ;)
OdpowiedzUsuńMi się trafił stolik niepijących :) Piłam tylko ja ze swoim i koleżanka z chłopakiem i reszta towarzystwa patrzyła na nas jak na alkoholików ;)
UsuńPierwszy typ to ja. :P
OdpowiedzUsuńAle ja to odwracam kieliszek i jakoś się z tym nie unoszę. Chyba, że ktoś chce mi `polać` to mówię, że nie pije i pokazuje odwrócony kieliszek. ;p
Przynajmniej tego nie "przeżywasz" i nie wymagasz, żeby wszyscy przeżywali to z Tobą :)
UsuńA to, to nie. :)
UsuńWięc nie jesteś typem :D
UsuńOjj tam. :P
Usuń…Dlatego chyba najfajniejsze są imprezy, w których jest większa grupa znajomych. :D
OdpowiedzUsuńZ tym : nie, ja nie piję - Mam co takiego po tacie, nie chcę pić i kropka. :D Co z tego, że pije 3/4 znajomych, ja nie chcę, jestem na tyle pogibanym i wesołym człowiekiem, że znajomym to rybka, czy się z nimi napiję, czy nie, bo i tak będziemy się dobrze bawić. :D
co do tych niepijących - nie wiesz która akurat bierze na coś leki, których mieszać z alkoholem nie można, czy że akurat tamta nie pije bo ma problem z alkoholem ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dopisałam o co dokładnie mi chodzi :) bo że ktoś nie pije to w porządku, nie kwestionuje tego, ale jak ktoś nie pije i całe wesele tylko to podkreśla - to jest już denerwujące ;)
UsuńJa na wesela zawsze biorę kratę Piccolo o smaku tropikalnym. A że wódki nie piję to przynajmniej Gościom do kieliszków polewam :D Nie cierpię takich Osób, które siedzą tylko przy stole z muchami w nosie i nie chcą się bawić <3
OdpowiedzUsuńI to się nazywa dobre nie-picie :D
UsuńJestem szczytem bezużyteczności na imprezie, ponieważ nie pijąca i bez prawo jazdy :D Mój blog będzie prywatny na zaproszenie. Podasz mnie Twój adres e-mail to wpiszę Cię na listę? <3
UsuńHaha, jak możesz? :D
Usuńtosia.antonina@o2.pl - proszę Cię bardzo :)
Wysłałam :D Ciekawy e-mail. Mnie się to imię Antonina strasznie podoba <3
UsuńMasz dwa zaproszenia :D Na mój pamiętnik oraz haft <3
UsuńU nas to było lepiej haha, to sie sprawdza :) każdy porównuje, a u mnie to, a widziałeś u nich... Żenada, jak ja tego nie lubię brrr
OdpowiedzUsuńMoże takim osobom trzeba by robić tabelki, żeby łatwiej byłoby im odhaczać co mieli zrobione inaczej? :D
UsuńDobry pomysł :)
UsuńZabawny post :)
OdpowiedzUsuńWesele musiało być udane, skoro tyle perełek udało Ci się znaleźć :D
Pozdrawiam, kochana :*
blogtylkodlamnie.blogspot.com
A takie 8/10 :D
UsuńZgadzam się, że na papierosie zawsze usłyszy się mnóstwo przechwałek. Nie wiem czy to wpływ nikotyny czy po prostu postawa palącego, ale często z tym się można spotkać :D
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie nikotyna ma z tym coś wspólnego :D
Usuńaz sama jestem ciekaw ajak mnie inni widzą i czy ktorys o ile wogole typ reprezentuję :)
OdpowiedzUsuńKurczę, nad tym się nie zastanawiałam :)
UsuńJa na moim weselu byłam skrytykowana przez teściową i jednną z kuzynek i każda z nich zaliczała się do któregoś typu. Zawsze się znajdą tacy którzy wiedzą wszystko najlepiej i czasami nie trzeba palić, aby na nich trafić :)
OdpowiedzUsuńA nie trzeba, czasami i przy własnym osobistym stoliku można się czegoś dowiedzieć :D
UsuńJak zawsze się nieźle uśmiałam haha ^ ^ Jak Ty to robisz? Następnym razem będę obczajać typy na imprezach, ale na pewno są Ci 'przechwalający się' i to nie w jednym wydaniu
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Wrodzona zdolność :D
UsuńFajne:) i faktycznie z zycia wziete
OdpowiedzUsuńTyp, który się na wszystkim zna wydaje mi się chyba najbardziej denerwujący... Zawsze takich unikam, jak na takiego trafię, to myk i mnie nie ma :}
OdpowiedzUsuńGorzej jak taki typ siedzi na przeciwko Ciebie :D
UsuńZgadzam się, na tego typu imprezach jest totalny przekrój ludzi:) Ja mam już wesela na razie za sobą:)
OdpowiedzUsuńA przede mną jeszcze dwa w tym roku :)
Usuńja jestem typem pierwszym, tyle,że wszyscy dookoła robią halo z tego,że nie piję i co rusz podchodzą z propozycją napełnienia kieliszka i oczekują tłumaczeń. Mi by tam do głowy nie przyszło komuś zaglądać do kieliszka, ma czy nie ma, czemu pije,albo i nie:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Czasami sami się niektórzy napraszają, żeby mu zaglądać :) z sobotniego wesela mogę dąć Ci przykład - "ooo, pijecie... ale wam fajnie. Ja nie będę piła, haha, nie no dziękuję, chciałabym, ale nie chcę!" - i tak co pół godziny :)
UsuńUbiór na pewno pierwszorzedny. Wszystkie typy zresztą ciekawie opisane ;)
OdpowiedzUsuńUbiór przyćmił nawet suknie ślubną :)
UsuńA Ty którym jesteś typem? :) Ja chyba jakimś pośrednim, ale to też zależy od rodzaju imprezy i towarzystwa.
OdpowiedzUsuńJa jestem typem: "kochanie, dlaczego ciebie ciągle nie ma i ciągle na tym papierosie jesteś?! Kiedy ja tu tęsknię!" - tak mniej więcej :D
UsuńNie przepadam za tym typem, bez urazy :D
UsuńPrzy „Dlaczego ona bierze ślub a mój chłopak nie chce mi się oświadczyć, skoro jesteśmy razem już dwa tygodnie?!” padłam z podłogi i już nie wstałam hahahahaha :D Świetny post i bardzo prawdziwy! :D Każdy takich ludzi na weselach poznaje! :D
OdpowiedzUsuńPowstań z podłogi, nie ma co leżeć :D
UsuńBardzo fajny post :))
OdpowiedzUsuńJest jeszcze typ: "O rany, jak ja nie cierpię wesel", do którego ja się zaliczam :P Na szczęście unikam ich jak ognia, więc nikomu imprezy nie psuję :P
OdpowiedzUsuńA to podobny jest do marudy :D
UsuńTrochę pewnie tak, na szczęście ja nie marudzę, bo mnie na weselu nie ma :D
UsuńPo tym wpisie czuję się właśnie, jak w trakcie imprezy. Takie typy to norma! Dawno nigdzie nie wychodziłam, ale może dobrym pomysłem byłoby się gdzie wybrać i "pooglądać" sobie napotkanych imprezowiczów?
OdpowiedzUsuńTo masz już plany na sobotę :D
UsuńTakie towarzyskie spotkania sprzyjają poznawaniu typów ;-) uśmiałam się naprawdę, ale najważniejsze, że super się bawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńWśród Twoich pozycji znalazłam siebie i Ciacha na weselu, haha ;p Niezła parodia ;p Ciekawe czy znajdziesz gdzie jestem ja a gdzie on, oczywiście po alkoholu ;p
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię mądrale od papierosa. Choć nie palę to co jakiś czas sobie wychodzę na świeże powietrze i wdaję się w interesującą rozmowę. Można się nieźle pośmiać podczas tej rozmowy, jak i już po weselu :)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się czytając Twój post, bo ja także wróciłam z weekendowego wesela i zaobserwowałam większość tych zjawisk, o których wspomniałaś.
OdpowiedzUsuńŚwietny post! :D Widziałam chyba większość tych typów. Ja miałam okazję się jeszcze spotkać z dziewczynami, które wypiły tak dużo, że nie wiedziały o świecie, a ich buty latały nad głowami gości, bo przeszkadzały im w tańcu :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
hahah najlepsze są typy ja nie piję;p
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na post!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze nie lubię imprez, na których nie piję... dlaczego? To proste! Pijany z pijanym zawsze się dogada, trzeźwy z pijanym niekoniecznie :D
typów z serii ,,wszystko wiem najlepiej" nie lubię, za to lubię ich czymś zgasić, żeby było śmiesznie w ich przypadku łatwo im dokopać.
hahaha ! czytałam z uśmiechem na twarzy :p
OdpowiedzUsuńSandicious
Świetny post :)) Jak tak się zastanowić, to chyba miałam do czynienia z wszystkimi tymi typami. Ale najlepsza musiała być pani "szyk mody".
OdpowiedzUsuńNa weselu byłam jako mała dziewczynka i nie pamiętam, kto tam był. Ale na imprezach widuje się dosyć często obraz mężczyzny:"wszystkie moje". Nienawidzę tego zachowania.
OdpowiedzUsuń>foxydiet<
Hahaha się uśmiałam :) cóż to za różne typy po tym świecie ( weselach) chodzą ;)
OdpowiedzUsuńTaaaak, na papierosie (niezależnie- wesele czy zwykłe, bezimprezowe palenie) zawsze można dowiedzieć się najciekawszych rzeczy :D mam niedługo wesele, ciekawe, czy wyłapię takie typy :D
OdpowiedzUsuńByłam w życiu na jednym weselu i byłam na raz aż trzema irytującymi typami :D
OdpowiedzUsuń1. Nie piję! Nie miałam wtedy 18 lat, więc i nie piłam, czego nikt nie mógł zrozumieć, bo przecież normalne, wiejskie dziecko pije od 12 -13 urodzin.
2. Jestem tu, bo zmusili mnie rodzice - nie cierpię takich imprez. Na moim weselu będzie 10 osób i będziemy pić wino i śpiewać Kazika. Starałam się nie mówić nic głośno, ale impreza na 100 osób z udziałem remizy strażackiej to był koszmar. Spocony koszmar, jeżeli chodzi o taniec.
3. Cud - stylizacja. Wiem, że spódnica w psychodeliczne wzory i czarna koszulka nie jest szczytem elegancji i nie nadaje się na wesele. Co nie zmienia faktu, że na zaślubiny typa którego widziałam dwa razy w życiu nie będę kupować sukienki. Zresztą, na ślub koleżanki też nie kupię, bo by mnie nie poznała w normalnym stroju...
Własnie dlatego nie nadaje się na takie imprezy :D Świetnie to podsumowałaś!
Dość często spotykam się z typami "ja nie piję" i całkowicie zgadzam się z Twoim opisem takich osób :)
OdpowiedzUsuńhttp://crafty-zone.blogspot.com/
Haha, parę razy byłam na weselach i całkowicie się zgadzam co do tych typów. W sumie, nawet na imprezie, domówce można takie znaleźć, bardzo fajny post :)/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
Oj znam te typy :D
OdpowiedzUsuńZapomniałaś jeszcze o wujku Zdzisiu, który każdą damę zaciągnął na parkiet, niekoniecznie zważając na to czy ona chce czy nie. :D
OdpowiedzUsuńAle tak jak piszesz, na weselach do koloru do wyboru i ze względu na ubiory, makijaże, a charaktery i zachowania. :)
Każdy jest inny i każdy ma swoje indywidualne podejście do imprez, ale to prawda - zdarzają się osobniki,które jedno robią a drugie myślą ;)
OdpowiedzUsuńWiem wszystko i znam się na wszystkim to typ który irytuje nie tylko na imprezach. Od takich ludzi się odcinam, bo nie potrzebnie negatywnie na mnie wpływają ;)
OdpowiedzUsuńDlatego ja nie chodzę na duże imprezy ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny z Ciebie obserwator. Ja idę za tydzień na wesele, może się wpiszę w któryś typ :D
OdpowiedzUsuń