Strony

18 kwi 2016

Kogo można spotkać na imprezie, czyli typy ludzi występujące w przyrodzie.


   Wróciłam z dwudniowego wesela – żyję, mam się dobrze, nie przebrałam szpilek na baleriny, nie zaliczyłam żadnej żenującej sytuacji i nie kontaktowałam się z morzem, wyrzucając mu jaki to alkohol piłam po części oficjalnej.

   Czyli było dobrze.

   Wesela mają to do siebie, że poznaje się na nich nowych ludzi a zwykle spektrum ich charakterów jest tak szerokie i zróżnicowane, że w pamięci zapisują się jedynie osoby specyficzne, które czymś się wyróżniły. Ja jednak, jako przyszył dziennikarz śledczy tudzież autorka bestsellerowych książek o niczym, postanowiłam obserwować zachowanie całego towarzystwa i stworzyłam specjalnie dla Was katalog osób, które można spotkać na prawie każdej uroczystości, rodzinnej czy też towarzyskiej. Gotowi?

   „Nie, nie, ja nie piję!” - czyli typ najbardziej denerwujący. Zdecydowanie przeważają tutaj dziewczyny, które założyły sobie, że pozostaną trzeźwe i idealne aż do późnych godzin nocnych, żeby czasami nie ziewnęły bez zasłonięcia ust dłonią, lub – nie daj Boże – żeby nie pomyliły kroków w tańcu! Żeby nie było pretensji, że odmawiają picia w ogóle, to naleją sobie kieliszek wódki na całą noc i maczają w nim co jakiś czas usta.
DOPISEK - absolutnie nie chodzi tutaj o to, że ktoś nie pije. Chodzi o to, że ktoś nie pije i się z tym obnosi jakby co najmniej dźwigał na głowie koronę cierniową. I oczekiwał, że wszyscy będą mu współczuć i/lub podziwiać ją/go.
Blogerki zajmujące się kosmetykami – powiedzcie mi, może to jakoś wpływa na kondycje ust, dzięki temu są bardziej lśniące? Taki naturalny błyszczyk, czy co?

„Jak mi się nie chce tutaj być, gdyby matka mi nie kazała, to bym się wyrolował z tej imprezy” - typ, który jest wiecznie na nie. Jest oburzony od samego początku, że impreza nie odbywa się 200 metrów od jego domu, ale 20 kilometrów dalej i on musi tam dojechać. Poza tym na obiad podali rosół, którego on nie znosi, ale zje, bo wypada i być może potem będzie już tylko gorzej. Wódkę to on pija inną, droższą i w ogóle lepiej zmrożoną a nie takie popłuczyny, no ale wypije, bo przecież innej nie dostanie. Gdyby to on robił imprezę, to – o matko i prababko!- wtedy to by ludzie zobaczyli jak to jest się dobrze bawić!
Tańczyć to on nie będzie, bo po pierwsze, partnerka nie dorównuje Agnieszce Kaczorowskiej z „Tańca z gwiazdami” a po drugie to zespół gra same złe kawałki i to bez względu na to czy gra wolne czy szybkie piosenki. Po prostu każda jest nieodpowiednia i lepiej już pić tą niedobrą wódkę.

„Jestem najprzystojniejszy, wszystkie foczki moje!” - do każdej puszcza oczko, uśmiecha się niczym półnagi mężczyzna z okładki Harlequinu, ale jest zbyt wstydliwy, żeby podejść i zagadać. Zwykle taki delikwent nabiera odwagi dopiero po północy, kiedy w jego żyłach krąży tylko i jedynie czysta wódka.

„Wiem wszystko, znam się na wszystkim” - o, takich to się spotyka najczęściej na papierosie i – dlatego, że nie palę – ten typ osobników ludzkich, poznałam dopiero wtedy, kiedy zaczęłam towarzyszyć narzeczonemu w tej formie rozrywki. Ludzie! To na papierosie odbywa się najlepsza impreza! Tam można się osłuchać takich rzeczy, że rajstopy same z nóg zjeżdżają a panom rozwiązują się sznurówki.
Zawsze na dworze koczuje człowiek, płci obojętnej, który tylko czeka, żeby ktoś zaczął rozmowę i zaraz się do niej wtrąca. Temat nie ważny, zna się zarówno na geologii jak i na kuchni staropolskiej a i o nowinkach w medycynie estetycznej potrafi porozmawiać. Skarbnica wiedzy, profesor nauk wszelakich. Szkoda, że tylko po procentach.

„Ja na Twoim miejscu zdecydowanie zrezygnowałabym z tego koloru włosów, miodowy heban z pewnością podkreśliłby Twoje nieliczne atuty” - oh, jak ja lubię słuchać takich rad! Uwielbiam wprost kiedy ktoś mi wypomina, że bransoletka nie pasuje do sukienki a odcień obcasa w szpilkach gryzie się z moimi tęczówkami. I zawsze wtedy się zastanawiam jak na ową dobrą radę zareagować? Podziękować? Dać z pysk? Zmilczeć? A może wyrwać się z imprezy i pojechać do sklepu w celu kupienia nowych szpilek, tudzież kolorowych soczewek?

„Dlaczego ona bierze ślub a mój chłopak nie chce mi się oświadczyć, skoro jesteśmy razem już dwa tygodnie?!” - o, takie dziewczyny to ja uwielbiam. Z powagą osoby doświadczonej przez życie i związki zawsze wysłuchuje takich smutnych sercowych historii a później niczym stuletni mędrzec klepię przyjaźnie delikwentkę po dłoni i mówię, że na pewno niedługo wszystko się odmieni i będzie szukała swojej wymarzonej sukni. Kobieta się cieszy, jej chłopak się cieszy, bo kobieta zachłyśnięta wizją ich ślubu jest dla niego słodka niczym plasterek miodu a ja uchodzę na źródło spokoju i inspiracji.


„U nas to było lepiej” - zawsze znajdzie się i taka para, która ciągle mówi, że u nich trawa jest zdecydowanie bardziej zielona. Jeśli chodzi o chrzciny, to u nich i obiad był smaczniejszy i dziecko bardziej grzeczne. Jeśli o ślub, to ona miała milion razy ładniejszą suknię a on był przystojniejszy. Nawet na pogrzebach potrafią wtrącić swoje trzy grosze, że ich wieniec najlepiej się na tle trumny prezentuje.
Oczywiście wszystkie te przechwałki są szeptane po kątach, żeby się głównym organizatorom smutno nie zrobiło, że są tacy mało idealni.

„Szyk mody” - czyli kobieta ubrana tak, że ja wstydziłabym się w takim stroju drzwi listonoszowi otworzyć a ona nosi to niczym wspólne dzieło życia Channel i Armaniego. Na sobotnim weselu jedna koleżanka Młodej miała na sobie sukienkę do kostek w czarne grochy a do tego założyła moherowy różowy sweterek w pół uda. Szyk, nawet ksiądz chyba nie mógł pojąć, bo zerkał na nią co chwilę.


Więcej typów nie pamiętam i serdecznie żałuję, ale w maju idę na kolejną imprezę, więc może dopatrzę się nowych; a może Wy znacie jakieś ciekawe przypadki występujące w ludzkim gatunku? Piszcie.  

85 komentarzy:

  1. Z każdym typem oprócz szyku mody miałam styczność. to musiał być widok:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę nie rozumiem czepiania się 2 pierwszych typów, ale to już co komu przeszkadza ;>
    Natomiast "u nas było lepiej" to chyba najbardziej skomplikowana grupa, bo często szczególnie w obrębie jednej rodziny kończy się na całonocnym porównywaniu wszystkich możliwych imprez jakie się odbyły ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te dwa pierwsze typy zawsze się z tym niepiciem czy narzekaniem okropnie obnoszą :) Szczególnie typ pierwszy, który przeżywa, że "wszyscy piją a ja nie!" :D

      Usuń
  3. Jak ja lubię te twoje dywagacje :D

    Wszystkie typy są mi znane, a najbardziej nie lubię tego krytykującego. Sama nie krytykuję, więc oczekuję że i ktoś się nie przyczepi, ale to tak jak z tym lwem: lew mnie nie zje bo ja bym go nie zjadła, także ten... ;)

    Fajny post, uśmiałam się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, co za szczęście, że ktoś to lubi :D
      Krytykowanie jest ludzkim hobby :)

      Usuń
  4. Masz świetny zmysł obserwacyjny i chyba udało Ci się wyłapać wszystkie typy gości weselnych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Święta prawda. Mnie irytują osoby, które przychodzą na imprezę alkoholową (parapetówka, świętowanie czyjegoś awansu) i pomimo, że nie mają żadnych powodów jęczą, że nie będą pić. A potem się dąsają i patrzą na wszystkich z ukosa. No i typy facetów w stylu: „Jestem najprzystojniejszy, wszystkie foczki moje!” też są bardzo irytujące. Zwłaszcza, gdy niewiele sobą reprezentują. Choć takie przechwałki zawsze są denerwujące ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie osoby chyba lubią, żeby się umartwiać razem z nimi ich nie-piciem :)

      Usuń
  6. Ja się chyba zaliczam do pierwszej grypy :-P No może nie że całkiem nie pije, ale w pewnym momencie mówię dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to przynajmniej coś pijesz a niektórzy to od początku przeżywają, że pić nie będą :)

      Usuń
    2. Jakby było co przeżywać :-P

      Usuń
  7. Aż byłam ciekawa jakim anegdotami zasypiesz nas po weselu. Nie zawiodłaś mnie ani trochę ;) Wesela to takie mieszanka ludzkości, że nie da się chyba tak dobrać gości by nie trafił się delikwent, który każdemu będziesz przeszkadzał i wadził ;) szyk mody wygrywa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się trafił stolik niepijących :) Piłam tylko ja ze swoim i koleżanka z chłopakiem i reszta towarzystwa patrzyła na nas jak na alkoholików ;)

      Usuń
  8. Pierwszy typ to ja. :P
    Ale ja to odwracam kieliszek i jakoś się z tym nie unoszę. Chyba, że ktoś chce mi `polać` to mówię, że nie pije i pokazuje odwrócony kieliszek. ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. …Dlatego chyba najfajniejsze są imprezy, w których jest większa grupa znajomych. :D
    Z tym : nie, ja nie piję - Mam co takiego po tacie, nie chcę pić i kropka. :D Co z tego, że pije 3/4 znajomych, ja nie chcę, jestem na tyle pogibanym i wesołym człowiekiem, że znajomym to rybka, czy się z nimi napiję, czy nie, bo i tak będziemy się dobrze bawić. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. co do tych niepijących - nie wiesz która akurat bierze na coś leki, których mieszać z alkoholem nie można, czy że akurat tamta nie pije bo ma problem z alkoholem ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopisałam o co dokładnie mi chodzi :) bo że ktoś nie pije to w porządku, nie kwestionuje tego, ale jak ktoś nie pije i całe wesele tylko to podkreśla - to jest już denerwujące ;)

      Usuń
  11. Ja na wesela zawsze biorę kratę Piccolo o smaku tropikalnym. A że wódki nie piję to przynajmniej Gościom do kieliszków polewam :D Nie cierpię takich Osób, które siedzą tylko przy stole z muchami w nosie i nie chcą się bawić <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to się nazywa dobre nie-picie :D

      Usuń
    2. Jestem szczytem bezużyteczności na imprezie, ponieważ nie pijąca i bez prawo jazdy :D Mój blog będzie prywatny na zaproszenie. Podasz mnie Twój adres e-mail to wpiszę Cię na listę? <3

      Usuń
    3. Haha, jak możesz? :D
      tosia.antonina@o2.pl - proszę Cię bardzo :)

      Usuń
    4. Wysłałam :D Ciekawy e-mail. Mnie się to imię Antonina strasznie podoba <3

      Usuń
    5. Masz dwa zaproszenia :D Na mój pamiętnik oraz haft <3

      Usuń
  12. U nas to było lepiej haha, to sie sprawdza :) każdy porównuje, a u mnie to, a widziałeś u nich... Żenada, jak ja tego nie lubię brrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może takim osobom trzeba by robić tabelki, żeby łatwiej byłoby im odhaczać co mieli zrobione inaczej? :D

      Usuń
    2. Dobry pomysł :)

      Usuń
  13. Zabawny post :)
    Wesele musiało być udane, skoro tyle perełek udało Ci się znaleźć :D
    Pozdrawiam, kochana :*

    blogtylkodlamnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się, że na papierosie zawsze usłyszy się mnóstwo przechwałek. Nie wiem czy to wpływ nikotyny czy po prostu postawa palącego, ale często z tym się można spotkać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie nikotyna ma z tym coś wspólnego :D

      Usuń
  15. az sama jestem ciekaw ajak mnie inni widzą i czy ktorys o ile wogole typ reprezentuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja na moim weselu byłam skrytykowana przez teściową i jednną z kuzynek i każda z nich zaliczała się do któregoś typu. Zawsze się znajdą tacy którzy wiedzą wszystko najlepiej i czasami nie trzeba palić, aby na nich trafić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie trzeba, czasami i przy własnym osobistym stoliku można się czegoś dowiedzieć :D

      Usuń
  17. Jak zawsze się nieźle uśmiałam haha ^ ^ Jak Ty to robisz? Następnym razem będę obczajać typy na imprezach, ale na pewno są Ci 'przechwalający się' i to nie w jednym wydaniu

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne:) i faktycznie z zycia wziete

    OdpowiedzUsuń
  19. Typ, który się na wszystkim zna wydaje mi się chyba najbardziej denerwujący... Zawsze takich unikam, jak na takiego trafię, to myk i mnie nie ma :}

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorzej jak taki typ siedzi na przeciwko Ciebie :D

      Usuń
  20. Zgadzam się, na tego typu imprezach jest totalny przekrój ludzi:) Ja mam już wesela na razie za sobą:)

    OdpowiedzUsuń
  21. ja jestem typem pierwszym, tyle,że wszyscy dookoła robią halo z tego,że nie piję i co rusz podchodzą z propozycją napełnienia kieliszka i oczekują tłumaczeń. Mi by tam do głowy nie przyszło komuś zaglądać do kieliszka, ma czy nie ma, czemu pije,albo i nie:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami sami się niektórzy napraszają, żeby mu zaglądać :) z sobotniego wesela mogę dąć Ci przykład - "ooo, pijecie... ale wam fajnie. Ja nie będę piła, haha, nie no dziękuję, chciałabym, ale nie chcę!" - i tak co pół godziny :)

      Usuń
  22. Ubiór na pewno pierwszorzedny. Wszystkie typy zresztą ciekawie opisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. A Ty którym jesteś typem? :) Ja chyba jakimś pośrednim, ale to też zależy od rodzaju imprezy i towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem typem: "kochanie, dlaczego ciebie ciągle nie ma i ciągle na tym papierosie jesteś?! Kiedy ja tu tęsknię!" - tak mniej więcej :D

      Usuń
    2. Nie przepadam za tym typem, bez urazy :D

      Usuń
  24. Przy „Dlaczego ona bierze ślub a mój chłopak nie chce mi się oświadczyć, skoro jesteśmy razem już dwa tygodnie?!” padłam z podłogi i już nie wstałam hahahahaha :D Świetny post i bardzo prawdziwy! :D Każdy takich ludzi na weselach poznaje! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Jest jeszcze typ: "O rany, jak ja nie cierpię wesel", do którego ja się zaliczam :P Na szczęście unikam ich jak ognia, więc nikomu imprezy nie psuję :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to podobny jest do marudy :D

      Usuń
    2. Trochę pewnie tak, na szczęście ja nie marudzę, bo mnie na weselu nie ma :D

      Usuń
  26. Po tym wpisie czuję się właśnie, jak w trakcie imprezy. Takie typy to norma! Dawno nigdzie nie wychodziłam, ale może dobrym pomysłem byłoby się gdzie wybrać i "pooglądać" sobie napotkanych imprezowiczów?

    OdpowiedzUsuń
  27. Takie towarzyskie spotkania sprzyjają poznawaniu typów ;-) uśmiałam się naprawdę, ale najważniejsze, że super się bawiłaś :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wśród Twoich pozycji znalazłam siebie i Ciacha na weselu, haha ;p Niezła parodia ;p Ciekawe czy znajdziesz gdzie jestem ja a gdzie on, oczywiście po alkoholu ;p

    OdpowiedzUsuń
  29. Najbardziej lubię mądrale od papierosa. Choć nie palę to co jakiś czas sobie wychodzę na świeże powietrze i wdaję się w interesującą rozmowę. Można się nieźle pośmiać podczas tej rozmowy, jak i już po weselu :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uśmiałam się czytając Twój post, bo ja także wróciłam z weekendowego wesela i zaobserwowałam większość tych zjawisk, o których wspomniałaś.

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetny post! :D Widziałam chyba większość tych typów. Ja miałam okazję się jeszcze spotkać z dziewczynami, które wypiły tak dużo, że nie wiedziały o świecie, a ich buty latały nad głowami gości, bo przeszkadzały im w tańcu :P
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. hahah najlepsze są typy ja nie piję;p

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetny pomysł na post!
    Po pierwsze nie lubię imprez, na których nie piję... dlaczego? To proste! Pijany z pijanym zawsze się dogada, trzeźwy z pijanym niekoniecznie :D
    typów z serii ,,wszystko wiem najlepiej" nie lubię, za to lubię ich czymś zgasić, żeby było śmiesznie w ich przypadku łatwo im dokopać.

    OdpowiedzUsuń
  34. hahaha ! czytałam z uśmiechem na twarzy :p
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny post :)) Jak tak się zastanowić, to chyba miałam do czynienia z wszystkimi tymi typami. Ale najlepsza musiała być pani "szyk mody".

    OdpowiedzUsuń
  36. Na weselu byłam jako mała dziewczynka i nie pamiętam, kto tam był. Ale na imprezach widuje się dosyć często obraz mężczyzny:"wszystkie moje". Nienawidzę tego zachowania.
    >foxydiet<

    OdpowiedzUsuń
  37. Hahaha się uśmiałam :) cóż to za różne typy po tym świecie ( weselach) chodzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Taaaak, na papierosie (niezależnie- wesele czy zwykłe, bezimprezowe palenie) zawsze można dowiedzieć się najciekawszych rzeczy :D mam niedługo wesele, ciekawe, czy wyłapię takie typy :D

    OdpowiedzUsuń
  39. Byłam w życiu na jednym weselu i byłam na raz aż trzema irytującymi typami :D
    1. Nie piję! Nie miałam wtedy 18 lat, więc i nie piłam, czego nikt nie mógł zrozumieć, bo przecież normalne, wiejskie dziecko pije od 12 -13 urodzin.
    2. Jestem tu, bo zmusili mnie rodzice - nie cierpię takich imprez. Na moim weselu będzie 10 osób i będziemy pić wino i śpiewać Kazika. Starałam się nie mówić nic głośno, ale impreza na 100 osób z udziałem remizy strażackiej to był koszmar. Spocony koszmar, jeżeli chodzi o taniec.
    3. Cud - stylizacja. Wiem, że spódnica w psychodeliczne wzory i czarna koszulka nie jest szczytem elegancji i nie nadaje się na wesele. Co nie zmienia faktu, że na zaślubiny typa którego widziałam dwa razy w życiu nie będę kupować sukienki. Zresztą, na ślub koleżanki też nie kupię, bo by mnie nie poznała w normalnym stroju...
    Własnie dlatego nie nadaje się na takie imprezy :D Świetnie to podsumowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  40. Dość często spotykam się z typami "ja nie piję" i całkowicie zgadzam się z Twoim opisem takich osób :)

    http://crafty-zone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  41. Haha, parę razy byłam na weselach i całkowicie się zgadzam co do tych typów. W sumie, nawet na imprezie, domówce można takie znaleźć, bardzo fajny post :)/Karolina

    Dwie Perspektywy Blog [Klik]

    OdpowiedzUsuń
  42. Zapomniałaś jeszcze o wujku Zdzisiu, który każdą damę zaciągnął na parkiet, niekoniecznie zważając na to czy ona chce czy nie. :D
    Ale tak jak piszesz, na weselach do koloru do wyboru i ze względu na ubiory, makijaże, a charaktery i zachowania. :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Każdy jest inny i każdy ma swoje indywidualne podejście do imprez, ale to prawda - zdarzają się osobniki,które jedno robią a drugie myślą ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Wiem wszystko i znam się na wszystkim to typ który irytuje nie tylko na imprezach. Od takich ludzi się odcinam, bo nie potrzebnie negatywnie na mnie wpływają ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Dlatego ja nie chodzę na duże imprezy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Świetny z Ciebie obserwator. Ja idę za tydzień na wesele, może się wpiszę w któryś typ :D

    OdpowiedzUsuń